BIOOOOOOOODRA :(

[Majchrowicz]

Od lat mam taki mały kompleks (czyt. duuuuży ), mianowicie: moje wymiary są mniej więcej 85-66-96. Ważę 56kg przy wzroście 174cm. Waga jest przecież prawidłowa , a mimo to wyglądam bardzo niezgrabnie (nieproporcjonalnie) . Nadmiar centymetrów w biodrach nie wynika, jak wydawać by się mogło, z wystającej pupy (to by było pół biedy). Jak staję bokiem do lustra ona wydaje się wręcz płaska. Tłuszcz odkłada mi się po bokach bioder (co dodatkowo potęguje wrażenie nieproporcjonalności) . Dodam jeszcze, że o tyle trudno z tym walczyć, że kobiety w mojej rodzinie w większości tak wyglądają. Nie lubię się ruszać więc do tej pory próbowałam diet, ale jak łatwo się domyśleć: ZERO REZULTATU (chudłam w tali i biuście ).
Konsekwentnie też przez miesiąc czasu stosowałam masaże (taki trzęsący pas) –i nic. Walczę z cellulietem więc smaruję się preparatami Norel (też się masując). Bardzo możliwe, że mój sposób masowania jest za krótki lub nieprawidłowy. Moja dieta też nie jest najzdrowsza.

Tym razem postanowiłam zakończyć tą sprawę raz na zawsze . Dlatego też byłabym bardzo wdzięczna za rozważenie mojego kłopotu.

Jak już te rady nie podziałają to zaczynam odkładać na ODSYSANIE TŁUSZCZU

[smoczek]

No cóż- prawda jest taka, że w przypadku genetycznie uwarunkowanej budowy ciała dziedziczonej z dziada pradziada dietą napewno jej nie zmienisz. Możesz co najwyżej schudnąć cała, ale to proporcji nie poprawi, a przy Twojej wadze i wzroście byłoby wręcz niewskazane. Zanim przejdę do rzeczy, a mianowicie do tego co da się zrobić dodam, że Twoja "nieproporcjonalność" wcale taką znowu straszną nieproporcjonalnością nie jest. Różnica między talią a biodrami jest idealna-30 cm, między jednym a drugim to coś o czym marzy niejedna dziewczyna i , co wynika z uwarunkowań ewolucyjnych, najbardziej kręci facetów Po pierwsze więc myślę, że zdecydowanie przesadzasz. Po drugie, skoro koniecznie chcesz coś z tym zrobić i jesteś na tyle zdeterminowana, że zgodzisz się na wszystko, to cóż... albo zmienisz przyzwyczajenia i polubisz ruch, albo będziesz nadal narzekać Niestety, nie dietą, nie odsysaniem, nie masażami, a RUCHEM. Masaże i dieta ( http://www.wizaz.pl/smoczek_dieta.php <-polecam lekturę, weź sobie do serca ogólne zasady, tylko jedz więcej, tak żeby nie chudnąć, ale zgodnie z tymi zasadami) owszem, ale ruch przede wszystkim. Dla Ciebie najodpowiedniejszy będzie basen- poprawia ogólne proporcje sylwetki, wysmukla nogi, biodra, a jednoczesnie pomaga lekko umięsnić górną częśc ciała( umięśnić nie znaczy w tym wypadku przerobić na terminatora 3) a to w Twoim wypadku dałoby efekt o jaki Ci chodzi. Pozatym dobre będą też ćwiczenia aerobowe angażujące na długi czas dolne partie ciała, a więc marsze, powolne bieganie. Polecałabym też zapisanie się na ćwiczenia z rodzaju BPU (biodra, pośladki, uda-to coś idealnego dla Ciebie)-ma je w swojej ofercie każdy szanujący się fitness club. To tyle na początek-niestety, żeby zmienić coś, trzeba działać a sport i ogólnie ruch, po początkowych "katorgach" typu obolałe mięśnie, rozleniwienie, lekkie zniechęcenie, staje się integralną częścia dnia codziennego, poprawia humor, przyspiesza przemianę materii. Ani się obejrzysz, a nie będziesz się mogła obejść bez ćwiczeń A tak BTW, to radzę polubić swój rodzaj sylwetki Zmienić można wiele, ale nie wszystko, a "la guitarra" to też swego rodzaju dar od Natury Piękne ciało, to ciało zdrowe i FUNKCJONALNE, a nie katowane i zmienane wbrew wszelkim zasadom fizyki, biologii i fizjologii. Udoskonalać owszem, radykalnie zmieniać-nie. Tego typu sylwetka, ale zadbana i wysportowana, to wielki atut sama coś o tym wiem
Heh, ale mnie naszło na filozofowanie

[BabciaWeatherwax]

smoczek napisał(a):
> Zmienić można wiele, ale nie wszystko, a "la guitarra" to też swego rodzaju dar od Natury Piękne ciało, to ciało zdrowe i FUNKCJONALNE, a nie katowane i zmienane wbrew wszelkim zasadom fizyki, biologii i fizjologii. Udoskonalać owszem, radykalnie zmieniać-nie. Tego typu sylwetka, ale zadbana i wysportowana, to wielki atut

Święte słowa,Panie Dzieju, święte słowa

[Majchrowicz]

Po pierwsze, chciałabym Ci bardzo podziękować za tak wnikliwe zaangażowanie się w mój problem

smoczek napisał(a):
„No cóż- prawda jest taka, że w przypadku genetycznie uwarunkowanej budowy ciała dziedziczonej z dziada pradziada dietą napewno jej nie zmienisz. Możesz co najwyżej schudnąć cała, ale to proporcji nie poprawi, a przy Twojej wadze i wzroście byłoby wręcz niewskazane.”

Otóż to. Jak 2 lata temu schudłam do 50kg to z biustu nie zostało mi nic a w biodrach utrzymywały się jak na złość 92cm (wyglądałam jeszcze gorzej )

smoczek napisał(a):
„Zanim przejdę do rzeczy, a mianowicie do tego co da się zrobić dodam, że Twoja "nieproporcjonalność" wcale taką znowu straszną nieproporcjonalnością nie jest.”

JEST

Oczywiście za twoją radą postanowiłam nie poprzestawać na narzekaniu .
Chciałabym jednak zapytać jeszcze odnośnie basenu: jaki styl pływacki? (słyszałam że na moje „schorzenie” -ŻABKA).
Jeżeli chodzi o takie ćwiczenia w domu (na takie zorganizowane formy bardzo trudno znaleźć mi czas , a tak do 30 min wieczorkiem bym wygospodarowała ) co mogłabyś mi polecić?

Aha, przeczytałam ten polecony artykulik –mam co zmieniać

pozdrówka !!!

[smoczek]

owszem-żabka przede wszystkim. Hmm, BPU jednak byłoby bardzo wskazane, a z nauką nie nalezy przesadzać i czas się zawsze wykroi, no chyba, że robisz trzy kierunki studiów na raz ;P Jesli nie BPU a na basen masz czas, to może pomyśl o aquaaerobicu-to też niezłe na te partie ciała
Jesli chodzi o samodzielne ćwiczenia, to polecam wszelkie wymachy nóżkami w leżeniu, przysiady typu plie(takie baletowe, hmm, mam nadzieje, że wiesz o co chodzi), pozatym ćwiczenia angażujące pośladki-to też nie zaskzodzi. Znajdę jakiś fajny zestaw ćwiczeń, to wkleję Ci linka.

[Majchrowicz]

plie -wiem wiem, też tańczyłam
ze zniecierpliwieniem czekam na link