Wspólne zamieszkanie - po jakim okresie czasu?

[Don_Nysanin]

Witajcie!
Tak jak w temacie, po jakim okresie trwania związku zgodziłybyście się na wspólne zamieszkanie.
Jeżeli to pytanie było by kierowane do mnie, to odpowiedziałbym, że dla mnie nie ma jakiegoś wyznacznika czasu na jakieś tam kluczowe momenty w związku.
Jestem w stanie zamieszkać z dziewczyną nawet 3 tygodnie od rozpoczęcia związku. Uważam to za świetny TEST naszych relacji Najczęściej po kilku miesiącach wychodzi dopasowanie "połówek jabłka".

Teraz historia troszkę z innej bajki, ale o podobnym motywie.
Ostatnio mój kolega (posiada dziewczynę), zaproponował mi wprowadzenie się do swojego mieszkania. On mieszka sam, ja aktualnie też mieszkam sam. I tak pewnego wieczora przy piwku, zapytał się czy nie chciał bym się do niego wprowadzić. Byłem trochę zdziwiony i mówie: "Nie rozumiem tego stary. Masz dziewczynę, z którą jesteś 7 miesięcy. Ona mieszka z matką. Czemu jej nie zaproponowałeś wspólnego mieszkania?" ... Odpowiedział: "To jeszcze za wcześnie. Jesteśmy dopiero 7 miesięcy" ...

2 dni poźniej będąc w sklepie spotkałem właśnie tą dziewczynę. Krótka rozmowa: pitu pitu. I nagle mówi: "Słyszałam, że planujesz z Piotrem razem zamieszkać. TO Fajnie, cieszę się".
I tak jak wcześniej zapytałem: "Nie rozumiem. Jesteście ze sobą 7 miesięcy, nie myśleliście żeby ze sobą wspólnie zamieszkać"
"No wiesz - myślałam o tym, ale wiesz, my jesteśmy ze sobą dopiero 7 miesięcy".

I co najlepsze? OK, wszystko by było dla mnie zrozumiałe. OK, są różni ludzie, różne zasady i motywy.
Tego wieczora mój kolega się schlał jak świnia, zaczął mi opowiadać pikatne szczegóły ze swojego życia. I jestem pewien, że mówił prawdę z najdrobniejszymi szczegółami.
Ich pierwszy wspólny seks na 2 spotkaniu, przerobił już z nią konkretniejsze pozycje, włącznie z oralem, analem i innymi urozmaiceniami.
Oczywiście wszystko u niego w mieszkaniu.
NO TO JAK TO? na Anala nie jest za wcześnie, a na mieszkanie jest?

[Asienka187]

Napisane przez Don_Nysanin

Witajcie!
Tak jak w temacie, po jakim okresie trwania związku zgodziłybyście się na wspólne zamieszkanie.
Jeżeli to pytanie było by kierowane do mnie, to odpowiedziałbym, że dla mnie nie ma jakiegoś wyznacznika czasu na jakieś tam kluczowe momenty w związku.
Jestem w stanie zamieszkać z dziewczyną nawet 3 tygodnie od rozpoczęcia związku. Uważam to za świetny TEST naszych relacji Najczęściej po kilku miesiącach wychodzi dopasowanie "połówek jabłka".

Teraz historia troszkę z innej bajki, ale o podobnym motywie.
Ostatnio mój kolega (posiada dziewczynę), zaproponował mi wprowadzenie się do swojego mieszkania. On mieszka sam, ja aktualnie też mieszkam sam. I tak pewnego wieczora przy piwku, zapytał się czy nie chciał bym się do niego wprowadzić. Byłem trochę zdziwiony i mówie: "Nie rozumiem tego stary. Masz dziewczynę, z którą jesteś 7 miesięcy. Ona mieszka z matką. Czemu jej nie zaproponowałeś wspólnego mieszkania?" ... Odpowiedział: "To jeszcze za wcześnie. Jesteśmy dopiero 7 miesięcy" ...

2 dni poźniej będąc w sklepie spotkałem właśnie tą dziewczynę. Krótka rozmowa: pitu pitu. I nagle mówi: "Słyszałam, że planujesz z Piotrem razem zamieszkać. TO Fajnie, cieszę się".
I tak jak wcześniej zapytałem: "Nie rozumiem. Jesteście ze sobą 7 miesięcy, nie myśleliście żeby ze sobą wspólnie zamieszkać"
"No wiesz - myślałam o tym, ale wiesz, my jesteśmy ze sobą dopiero 7 miesięcy".

I co najlepsze? OK, wszystko by było dla mnie zrozumiałe. OK, są różni ludzie, różne zasady i motywy.
Tego wieczora mój kolega się schlał jak świnia, zaczął mi opowiadać pikatne szczegóły ze swojego życia. I jestem pewien, że mówił prawdę z najdrobniejszymi szczegółami.
Ich pierwszy wspólny seks na 2 spotkaniu, przerobił już z nią konkretniejsze pozycje, włącznie z oralem, analem i innymi urozmaiceniami.
Oczywiście wszystko u niego w mieszkaniu.
NO TO JAK TO? na Anala nie jest za wcześnie, a na mieszkanie jest?

A co ma seks do tego? Wspólne mieszkanie to już większa odpowiedzialność. Niektórzy są gotowi do tego po miesiącu, a niektorzy po 3 latach nadal tego nie chca.

Jest to duża zmiana w życiu, w związku, a 7 miesiecy to troche mało. Zresztą co Ciebie obchodzi ich życie? Skoro im to pasuje to ok.

[invisible_01]

A co ma seks do mieszkania razem? Obie te rzeczy to zupełnie inna gotowość. To tak jakby stwierdzić, że skoro uprawia się seks, to jest się już gotowym na ślub. Ja zamieszkałam ze swoim TŻ-tem po 3 latach bycia razem, ale nie uważam tego za regułę. Nie ma określonej granicy - każdy chce tego w innym momencie. I tyle.

[izolcia]

Wydaje mi sie ze ta para wogole nie jest gotowa na to by zamieszkać razem.

[roxyroxy]

Wiesz, jest roznica miedzy mieszkaniem z kumplami a mieszkaniem z partnerem. Dzielenie miszkania z kumplami/kupelkami to na ogol wieczna zabawa, imprezy, luz , kazdy ma swoj pokoj i swoja przestrzen itd. Moim zdaniem w momencie kiedy zamieszkujesz z partnerem, zaczynasz tworzyc dom i poczatki rodziny. Jesli zdecydujesz sie na ten krok za wczesnie , moze zwiazek sie rowniez przed wczesnie skonczyc.

Ja nie wyobrazam sobei zamieszkac z chlopakiem po 3 tyg, kiedy tak naprawde go nie znam i jestem w stanie zakochania. Mysle ,ze trzeba kogos poznac i pokochac aby mieszkac razem. Po to sa randki aby siebie poznac, poznac swoje poglady ,zachowania, zwyczaje itd. Po zatym po 3 tyg znajomosci, nie czulabym sie swobodnie we wlasnym domu.

Tak wiec u kazdego jest inaczej, a zamieszkanie razem to powazny krok, tak samo jak potem slub czy posiadanei dzieci. Ale sa tez tacy ktorzy lubia sie na gelbaka wode rzucic

Ja jednak nie chcialabym rezygnowac z okresu randkowania, nawet teraz czasem mi sie marzy powrot do tamtego okresu

[s4bin4]

to czy uprawiaja seks na 1,2 czy 50 randce to ich decyzja i Tobie nic do tego. Jezeli oboje twierdza ze na wspolne zamieszkanie jeszcze za wczesnie to widocznie nie czuja sie gotowi i tutaj fakt czy i jak uprawiaja seks nie ma nic do rzeczy bo wspolne zamieszkanie to powazna decyzja w zwiazku i fakt na co sobie oboje pozwalaja nie jest tutaj wyznacznikiem wazne zeby oboje byli zadowoleni z tego co robia

[mar2sia]

Ja zamieszkałam z TŻ oficjalnie po 9 miesiącach bycia razem, ale nieoficjalnie to od czasu jak się poznaliśmy praktycznie mieszkaliśmy razem, to ja u niego, to on u mnie
Wydaje mi się, że nie ma reguły na to po jakim czasie. I jeśli oboje się zgadzają co do tego, że jest jeszcze za wcześnie to idealnie gorzej byłoby, gdyby jedna ze stron naciskała, podczas gdy druga nie byłaby jeszcze na to gotowa.

[awia]

Ja zamieszkalam z moim TŻtem po 6 miesiacach związku. Oboje nie uwazamy, ze to bylo za wczesniej.
Nie traktujemy tego takze jako testu. Chcemy byc ze sobą, jestesmy dorosli, szybko zmęczylo nas wracanie na noc do domów czy dostosowywanie sie do wymagan innycj.
Teraz zyjemy razem, sami tworzymy zasady i nam to odpowiada.

[elianka]

my wynajęliśmy mieszkanie po czterech miesiącach znajomości, zamieszkaliśmy w nim po kolejnych trzech, czyli razem 7.

Na to trzeba być gotowym, nie można na hurra. Bo zabawa w dom , jaką jest pierwsze wspólne zamieszkanie, to test związku , uczuć i gotowości do wspólnego życia. Zbyt wczesne zamieszkanie razem może zamordować niedojrzały związek. Niektóre związki dojrzewają w dwa miesiące inne w 10 lat. Każdy jest przecież inny

[mandragona]

Wszystko zależy od partnerów, to sprawa bardzo indywidualna.

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Po jakim czasie ?? PO Ślubie. !! ;p

[klempaa]

Napisane przez roxyroxy

Wiesz, jest roznica miedzy mieszkaniem z kumplami a mieszkaniem z partnerem. Dzielenie miszkania z kumplami/kupelkami to na ogol wieczna zabawa, imprezy, luz , kazdy ma swoj pokoj i swoja przestrzen itd. Moim zdaniem w momencie kiedy zamieszkujesz z partnerem, zaczynasz tworzyc dom i poczatki rodziny. Jesli zdecydujesz sie na ten krok za wczesnie , moze zwiazek sie rowniez przed wczesnie skonczyc.

Ja nie wyobrazam sobei zamieszkac z chlopakiem po 3 tyg, kiedy tak naprawde go nie znam i jestem w stanie zakochania. Mysle ,ze trzeba kogos poznac i pokochac aby mieszkac razem. Po to sa randki aby siebie poznac, poznac swoje poglady ,zachowania, zwyczaje itd. Po zatym po 3 tyg znajomosci, nie czulabym sie swobodnie we wlasnym domu.

Tak wiec u kazdego jest inaczej, a zamieszkanie razem to powazny krok, tak samo jak potem slub czy posiadanei dzieci. Ale sa tez tacy ktorzy lubia sie na gelbaka wode rzucic

Ja jednak nie chcialabym rezygnowac z okresu randkowania, nawet teraz czasem mi sie marzy powrot do tamtego okresu

[Biejatka]

[1=1c3a9668cb473eb00ec0f3d ce65be5361e74cda4_63d1c28 200398;19760630]po jakim czasie ?? Po ślubie. !! :d:d:d ;p[/quote]


:d :d :d :d

[karoseria]

Ja zamieszkałam mniej więcej po 2 tyg Mój TŻ wynajmował pokój u jakiejs rodzinki a ja mieszkanko, więc bez sensu było wynajmować ten pokój, skoro cały czas i tak był u mnie. Oboje jestesmy spoza miasta w którym pracujemy, studiujemy... Nigdy nie żałowałam tej decyzji, wyszło to naturalnie i szczerze powiem, że nie zastanawiałam się, czy jestem gotowa, czy nie.

Myślę sobie teraz, że sporo zależy od danej sytuacji. Moja koleżanka poznała swojego TŻ na stancji, więc praktycznie zawsze razem mieszkali Natomiast mój brat zamieszkał ze swoją ex po kilku m-cach, potem tak sie potoczyło, że zamieszkali osobno i w tym czasie się posypało. Nie mogli się dogadać mieszkając osobno...

[cenzura]

po 2,5 roku w związku wreszcie się doczekałam i od lipca wynajmujemy razem pokój. niestety pokoik jest b. malutki, mieszkanie studenckie i troche sie obawiam że będzie nam (każdemu z osobna) brakowało przestrzeni, własnego kąta. cóż, najwyższy czas się przekonać

[Niezmienna]

Dla każdego to sprawa indywidualna.W jednym związku nie byłam gotowa po 2 latach, a w drugim po niecałym roku poczułam , że nadszedł odpowiedni moment.
I sama nie wiem czemu tak wyszło, po prostu musi przyjsc odpowiedni moment

[jucha91]

Mi się wydaje, że staż związku to jedno, a wiek to drugie. Ja z moim TŻ jestem już 3 lata i nie zamieszkałabym z nim. A dlaczego? Bo mam 19 lat.
Gdybym była w związku 3 lata, a miałabym np 23, 24 lata to mogłabym to rozważać.
A tak w ogóle, to myślę o tym aby zamieszkać z nim po ślubie. Może mi się to jeszcze odmieni. Nie wiem

[linaya]

To kwestia bardzo indywidualna. Jednym wystarczy miesiąc bycia razem, inni i kilka lat potrafią się tylko spotykać...każdy ma inny próg dojrzałości. Na pewno jest to poważna decyzja.

[Shigeru_]

Moim zdaniem sex a mieszkanie ze soba to dwie calkiem inne rzeczy...
Anal, oral czy klasyk - zalezy od nastroju.. Nie u wszystkich jest to zhierarchizowane wg zaufania...

A mieszkanie razem... kazdy zwiazek jest inny i jesli oboje twierdza, ze nawet po 7 miesiacach jest za wczesnie to tak jest. Wszystko tez zalezy od wieku i ich doswiadczen. Poza tym wiele swiezych par boi sie ze po wprowadzeniu sie do siebie wszystko sie popsuje...

[Paprotka_]

Hehehe, ja jestem w związku 2 lata, mam 30 na karku i najchętniej nadal mieszkalabym sama :P Mój TŻ był gotów do wspólnego zamieszkania juz po roku ale dla mnie było to tak nierealne że aż kosmos. Teraz planujemy wspólne zamieszkanie, jak tylko pozałatwiamy swoje sprawy - czyli w ciagu najbliższych miesięcy. A najmniejsze mieszkanie jakie szukamy to 2 pokojowe - mam silną potrzebę zachowania przestrzeni i nie wyobrażam sobie mieszkania w kawalerce czy 1 pokoju...

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ja mam 36 lat ,2 dzieci z pierwszego zwiazku i z moim terazniejszym partnerem zdecydowalam sie zamieszkac po 3 m-cach znajomosci.jestesmy ze soba juz prawie dwa lata i we wrzesniu bierzemy slub.jak ktos napisal wiek ma istotne znaczenie.z moim pierwszym mezem bylam 2 lata jak zdecydowalismy sie zamieszkac mielismy wtedy po 21 lat.trudno sie zdecydowac na zamieszkanie razem jak sie nie jest samodzielnym,nie ma sie mieszkania trzeba je wynajac itp to sa dosc powazne decyzje ale skoro twoj kolega ma swoje mieszkanie to ja nie widze problemu aby sprobowac razem zamieszkac.no ale moze on nie ma wystarczajaco kasy aby razem mieszkac a jak bedziesz mieszkal z nim to mu podreperujesz budzet?

[Lexie]

Napisane przez Don_Nysanin

I co najlepsze? OK, wszystko by było dla mnie zrozumiałe. OK, są różni ludzie, różne zasady i motywy.
Tego wieczora mój kolega się schlał jak świnia, zaczął mi opowiadać pikatne szczegóły ze swojego życia. I jestem pewien, że mówił prawdę z najdrobniejszymi szczegółami.
Ich pierwszy wspólny seks na 2 spotkaniu, przerobił już z nią konkretniejsze pozycje, włącznie z oralem, analem i innymi urozmaiceniami.
Oczywiście wszystko u niego w mieszkaniu.
NO TO JAK TO? na Anala nie jest za wcześnie, a na mieszkanie jest?

Niby rozumiesz, że różni ludzie itd, ale jednak nie rozumiesz?

Hm, zastanawiam się czemu Ciebie tak bardzo interesuje ich życie intymne w zestawieniu z mieszkaniem wspólnym lub nie. To ich sprawa, seks to tylko seks, a wspólne mieszkanie to wspólna odpowiedzialność, zobowiązania, inny etap związku.

Chociaż sama zamieszkałam z chłopakiem bardzo szybko, bo mniej więcej po miesiącu albo dwóch związku, to rozumiem, że inni niekoniecznie muszą mieć takie samo podejście.

[totylkotwemarzenie]

"posiada dziewczynę" posiadać można psa, kota, laptop, a nie człowieka. Moim zdaniem to zależy od nich- jeśli obje chcą i są gotowi - proszę bardzo, ale poznać się muszą na początku lepiej by móc się "dotrzeć" mieszkając razem...

[doloresd]

Ja zamieszkałam ze swoim TŻ dopiero po 4 latach bycia ze sobą - powód najbanalniejszy z banalnych oboje byliśmy młodzi i chcieliśmy się jeszcze wyszaleć. Czy w takim wypadku nie kochaliśmy się ? Bynajmniej, po prostu na pewne rzeczy trzeba trochę więcej czasu.
Mieszkanie razem ma swoje plusy, ale też i minusy- trzeba się dotrzeć, przyzwyczaić do nawyków partnera, przestaje się być takim egoistą. Nie myślę już "ja", tylko "my.
ps.: w sumie też mnie zaciekawiło: a co tobie do tego autorze wątku kiedy oni ze sobą zamieszkają? ich życie, ich związek, nie tobie to oceniać.

[totylkotwemarzenie]

Tak sobie myślę, że nie chciałabym mieszkać z mężczyzną, z powodu finansów- mieszkając z rodzicami nie muszę się martwić o to, czy coś jest w lodówce, czy starczy mi do pierwszego, czy zapłacone są rachunki. Mieszkając z partnerem lista obowiązków się wydłuża...

[Kanaig]

A może Autor docieka ponieważ się obawia że zamieszka z kolegą, a po miesiącu ten mu powie żeby pakował manatki bo on i jego dziewczyna dorośli do zabawy w dom????
Radzę więc drogi Autorze przedyskutować z kolegą, skoro sam wspomniałeś że jego dziewczyna już o tym myślała ale jednak jeszcze nie czas....

[d0lcevita]

Napisane przez Don_Nysanin

NO TO JAK TO? na Anala nie jest za wcześnie, a na mieszkanie jest?

no właśnie dla mnie to też dziwne
chyba że kogos nie traktuje sie powaznie tylko jako intrument do spełniania zachcianek

[sine.ira]

Jak mają seksu pod dostatkiem bez wspólnego mieszkania (nie muszą się ukrywać, chować i czaić żeby wyrwać choćby kwadrans dla siebie), to im motywacja spada. Odmieni im się jak się wprowadzisz i nie będzie tak często wolnej chaty jak kiedyś

Mówiąc poważniej - to trudna decyzja i ludzie mają różne tempo przyjmowania na siebie takiej odpowiedzialności. Widać dla nich faktycznie jeszcze za wcześnie.

A następnym razem zmieniaj temat jak kolega znów zacznie opowiadać pikantne szczegóły ze swojego intymnego pożycia. Bo przecież Ciebie to nie interesuje, prawda ?

[Panna S]

To zależy.. wspólne zamieszkanie razem to bardzo poważna decyzja trzeba to dokładnie przeanalizować pomyśleć itp.

[paulina3553]

a ja uwazam ze sex i mieszkanie razem maja duzo wspolnego.
zalozmy ze wpadna beda musieli razem wychowac dziecko a nie sa gotowi razem zamieszkac??
mi sie wydaje ze oni ten zwiazek traktuje luznie a nie na powaznie. zawsze mozna zerwac i nie miec problemu z przeprowadzka