Nadzieja czy głupota? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-01-04, 12:49   #1
somegirl
Przyczajenie
 
Avatar somegirl
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 11

Nadzieja czy głupota?


Naprawdę byłam pewna, że inaczej się to skończy, tak wszystko ładnie szło, znamy się już długo i po takim czasie, nie tylko ja myślałam, że w końcu będziemy razem. Oboje na dystans, do ludzi, do życia, pare razy dostaliśmy po tyłku. Sądziłam, że się rozumiemy, że jesteśmy tak do siebie podobni. Po naszej rozmowie, gdzie dałam mu do zrozumienia co czuje, on wyznał, że nie potrafi z nikim być. Po tym wszystkim co mi mówił, że znacze dla niego dużo, jak się zachowywał, zazdrosny, czuły-co było między nami, a naprawdę staliśmy się sobie bliscy. Zaskoczył mnie bardzo,ale nie robiłam mu wyrzutów, nawet nie potrafiłam. Odezwał się do mnie niedługo po tym, jak gdyby nigdy nic, ale było to zbyt świeże i nie potrafiłam z nim wtedy rozmawiać. Udałam, że wszystko jest w porządku, żartowałam, śmialam się i szybko skończyłam rozmowę. Na koniec jednak odczułam, że się wkurzył, że ide, bo odpisał oschle. Później długo nie rozmawialiśmy, zero jakiegokolwiek kontaktu, aż na święta postanowiłam napisać mu życzenia. Nawet na nie nie odpisał i nie odezwał się do tej pory. Nie potrafię tego zrozumieć. Co, obraził się za tamtą rozmowę? Wiem, że byłam mu bliska, wiem, bo takie rzeczy się czuje, widzi, zresztą sam mi o tym powiedział. Wiem, że było coś między nami i nawet większość znajomych to komentowała i jak mi teraz mówią, byli pewni, że będziemy razem. Najwidoczniej jednak to nie ta pora, może nie potrafił mi do końca zaufać, sama nie wiem. Został bardzo zraniony i teraz ciężko mu się chyba po tym pozbierać. Ja, nie płacze, nie chodze smutna, żyje normalnie. Może po prostu wciąż mam nadzieję, że kiedyś coś się zmieni, że kiedyś jeszcze będziemy razem. Albo jestem głupia i po prostu chce tak myśleć.
Kilka osób mi powiedziało ostatnio, że są pewni, że to się tak nie skończy, że może nie teraz, ale w końcu będziemy razem, bo rzadko kiedy się zdarza, żeby ludzie tak na siebie patrzyli, tak się dogadywali itd. Ale przecież skąd ktokolwiek może mieć pewność. To wie tylko sam Bóg... A ja nie rozumiem tylko tego ,czemu mi nie odpisał, ale może nie powinnam się już nad tym zastanawiać. Może uznał ,że na razie tak będzie lepiej.
Warto mieć jeszcze nadzieje czy może naprawde powinnam zapomnieć? Nie chce mi się tylko wierzyć, że on tak latwo mógł zapomnieć o mnie.

Edytowane przez somegirl
Czas edycji: 2011-01-04 o 12:57
somegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-04, 12:58   #2
martynixa
Rozeznanie
 
Avatar martynixa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 985
Dot.: Nadzieja czy głupota?

chłopak sie przestraszyl i stchórzył, nie chce albo boi sie zaangazowania.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=787406

moja wymianka
martynixa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-04, 13:28   #3
wandaweranda
Zakorzenienie
 
Avatar wandaweranda
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
Dot.: Nadzieja czy głupota?

Cytat:
Napisane przez somegirl Pokaż wiadomość
Naprawdę byłam pewna, że inaczej się to skończy, tak wszystko ładnie szło, znamy się już długo i po takim czasie, nie tylko ja myślałam, że w końcu będziemy razem. Oboje na dystans, do ludzi, do życia, pare razy dostaliśmy po tyłku. Sądziłam, że się rozumiemy, że jesteśmy tak do siebie podobni. Po naszej rozmowie, gdzie dałam mu do zrozumienia co czuje, on wyznał, że nie potrafi z nikim być. Po tym wszystkim co mi mówił, że znacze dla niego dużo, jak się zachowywał, zazdrosny, czuły-co było między nami, a naprawdę staliśmy się sobie bliscy. Zaskoczył mnie bardzo,ale nie robiłam mu wyrzutów, nawet nie potrafiłam. Odezwał się do mnie niedługo po tym, jak gdyby nigdy nic, ale było to zbyt świeże i nie potrafiłam z nim wtedy rozmawiać. Udałam, że wszystko jest w porządku, żartowałam, śmialam się i szybko skończyłam rozmowę. Na koniec jednak odczułam, że się wkurzył, że ide, bo odpisał oschle. Później długo nie rozmawialiśmy, zero jakiegokolwiek kontaktu, aż na święta postanowiłam napisać mu życzenia. Nawet na nie nie odpisał i nie odezwał się do tej pory. Nie potrafię tego zrozumieć. Co, obraził się za tamtą rozmowę? Wiem, że byłam mu bliska, wiem, bo takie rzeczy się czuje, widzi, zresztą sam mi o tym powiedział. Wiem, że było coś między nami i nawet większość znajomych to komentowała i jak mi teraz mówią, byli pewni, że będziemy razem. Najwidoczniej jednak to nie ta pora, może nie potrafił mi do końca zaufać, sama nie wiem. Został bardzo zraniony i teraz ciężko mu się chyba po tym pozbierać. Ja, nie płacze, nie chodze smutna, żyje normalnie. Może po prostu wciąż mam nadzieję, że kiedyś coś się zmieni, że kiedyś jeszcze będziemy razem. Albo jestem głupia i po prostu chce tak myśleć.
Kilka osób mi powiedziało ostatnio, że są pewni, że to się tak nie skończy, że może nie teraz, ale w końcu będziemy razem, bo rzadko kiedy się zdarza, żeby ludzie tak na siebie patrzyli, tak się dogadywali itd. Ale przecież skąd ktokolwiek może mieć pewność. To wie tylko sam Bóg... A ja nie rozumiem tylko tego ,czemu mi nie odpisał, ale może nie powinnam się już nad tym zastanawiać. Może uznał ,że na razie tak będzie lepiej.
Warto mieć jeszcze nadzieje czy może naprawde powinnam zapomnieć? Nie chce mi się tylko wierzyć, że on tak latwo mógł zapomnieć o mnie.
tak postępuje facet, któremu nie zalezy, nie chce się angażować. powiedział Ci to zresztą i to dość jasno (pogrubienie pierwsze). Tłumaczysz sobie to wszystko, bo chcesz wieryzć,ze jest inaczej (pogrubienie drugie), ale szkoda czasu. I to nie jest tak, że on anagle zapadł na amnezję. Po prostu milczenie jest mu na rękę, tak jest łatwiej, wygodniej. Tłumaczenie sie z braku uczuć i chęci zaanagażowania jest po prostu niezręczne dla wielu ludzi. Nie szukaj drugiego dna.
Pomijam juz fakt, ze nieodpowiedzenie na zyczenia świateczne jest zwyczajnie chamskie.
wandaweranda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-04, 13:41   #4
Biedronilla
Zadomowienie
 
Avatar Biedronilla
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 778
Dot.: Nadzieja czy głupota?

Daj sobie z nim spokój. Ewidentnie jakiś koleś zagubiony/pogubiony, na takich szkoda czasu zwyczajnie.
Biedronilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-04, 18:22   #5
studi
Zakorzenienie
 
Avatar studi
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 336
Dot.: Nadzieja czy głupota?

Cytat:
Napisane przez wandaweranda Pokaż wiadomość
tak postępuje facet, któremu nie zalezy, nie chce się angażować. powiedział Ci to zresztą i to dość jasno (pogrubienie pierwsze). Tłumaczysz sobie to wszystko, bo chcesz wieryzć,ze jest inaczej (pogrubienie drugie), ale szkoda czasu. I to nie jest tak, że on anagle zapadł na amnezję. Po prostu milczenie jest mu na rękę, tak jest łatwiej, wygodniej. Tłumaczenie sie z braku uczuć i chęci zaanagażowania jest po prostu niezręczne dla wielu ludzi. Nie szukaj drugiego dna.
Pomijam juz fakt, ze nieodpowiedzenie na zyczenia świateczne jest zwyczajnie chamskie.
milczenie zawsze jest najlepszym sposobem na rozwiązanie związku
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55
studi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-04, 18:49   #6
Fubizka
Zakorzenienie
 
Avatar Fubizka
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 896
Dot.: Nadzieja czy głupota?

Co będzie za rok, czy 10 lat tego nie wie nikt i nie warto się nad tym rozwodzić. W tej chwili nie jesteście razem, Ty dobrze robisz, że nie dążysz do utrzymywania kontaktu, bo:

Cytat:
milczenie zawsze jest najlepszym sposobem na rozwiązanie związku


Widzę, że zaczynasz ostro analizować czy odezwałaś się tak jak trzeba, co on pomyślał i co on teraz czuje. Bez sensu Możesz tak gdybać ale prawdy i tak nie wygdybasz. Jak chcesz być jeszcze kiedyś w przyszłości szczęśliwa w związku z nim czy z kimś innym, albo sama ze sobą, to zamknij tą sprawę za sobą i zacznij żyć dla siebie.
Nic nie możesz zrobić, żeby on zmienił zdanie. Jeśli ta zmiana zajdzie, to będzie to wychodzić z jego wnętrza a nie z Twoich działań.

Nie czekaj.
Fubizka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-04, 18:52   #7
Dagusiowa87
Rozeznanie
 
Avatar Dagusiowa87
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Pd. Polska
Wiadomości: 586
Dot.: Nadzieja czy głupota?

faceci inaczej patrzą na pewne kwestie....uparty z niego człowiek chyba...a może nie umie przyznać się do uczucia? może się boi?
Dagusiowa87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-01-04, 19:00   #8
somegirl
Przyczajenie
 
Avatar somegirl
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 11
Dot.: Nadzieja czy głupota?

Pewnie macie wszystkie rację, tylko po prostu patrząc z perspektywy czasu na tą całą sytuacją, jego milczenie wydaje mi się absurdalne, nielogiczne, irracjonalne, biorąc pod uwagę to wszystko co było. Ale widać nie zawsze możemy dostać wytłumaczenie na tacy, życie niestety nie jest takie łatwe i zrozumiałe. Tak jak napisałam, żyję normalnie, nie rozpaczam, potrafię się cieszyć, tylko czasem nachodzą mnie takie rozkminki "dlaczego?". Ostatnio jeszcze doszło do tego to, co będzie jak się zobaczymy, bo prawdopodobnie nastąpi to już całkiem niedługo. Kumpela ma urodziny za jakieś 3tygodnie i robi imprezę, na której będą zapewne wszyscy... (mamy troszkę wspólnych znajomych). Ja pójdę jak najbardziej, jestem przekonana, że on też, bo to nawet jego bliższa koleżanka niż moja. Z jednej strony chce go zobaczyć,a z drugiej trochę boję się tej konfrontacji, bo nie wiem czego mogę się po nim spodziewać. No i może też troszkę obawiam się swojej reakcji na jego widok, ale mam nadzieje, że jakoś to będzie...

Dagusiowa87 - bardzo długo też tak właśnie sądziłam, bo na to wszystko wskazywało. Gdy było między nami coraz lepiej..coraz czulej,że tak powiem, stawaliśmy się coraz bliżsi, on robił krok w tył, nie odzywał się o parę dni więcej. Z reguły widywaliśmy się co tydzień ,czasem częściej, paczką. Kilka razy byl okres, że miałam go dość, że dałam sobie spokój, wtedy on zabiegał, starał się, widać było, że mu zależy. Potem oboje bardziej się otworzyliśmy i bach, gdy ja powiedziałam o swoich uczuciach, ten nagle zmienił front. Nie powiem, że mam dość spore powodzenie i u jego kumpli również i za każdym razem gdzieś tam któryś coś do mnie próbował, na co on oczywiście był bardzo zazdrosny, gdy to widział, chociaż starał się tego nie okazywać. Ale równocześnie jak wszyscy z nich wiedzą i on sam szczególnie, bo o tym rozmawialiśmy, że jestem porządną dziewczyną, która nie zdradza i się szanuje. A on,właśnie dlatego nie ufa kobietom, bo twierdzi, że większość byłaby zdolna do zdrady albo w jakikolwiek inny sposób do sabotażu związku. Troszkę to wszystko dziwaczne i skomplikowany strasznie z niego chłopak..

Edytowane przez somegirl
Czas edycji: 2011-01-04 o 19:10
somegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-04, 20:12   #9
SugarbabyLove
Zakorzenienie
 
Avatar SugarbabyLove
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 7 446
Dot.: Nadzieja czy głupota?

witaj, takze uważam że facet nie jest tego wart, powinnas o nim zapomniec i nie pisac wiecej do niego.
Sam fakt ze zyczen nie slozyl ci znaczy tyle ze jest tchóżem. boi sie zaangażować albi sie "rozmyślił" jak to bywa często z facetami..
__________________
Nie ma mnie dla nikogo..
SugarbabyLove jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-04, 20:19   #10
malamenda2009
Zakorzenienie
 
Avatar malamenda2009
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 623
Dot.: Nadzieja czy głupota?

Cytat:
Napisane przez somegirl Pokaż wiadomość
Naprawdę byłam pewna, że inaczej się to skończy, tak wszystko ładnie szło, znamy się już długo i po takim czasie, nie tylko ja myślałam, że w końcu będziemy razem. Oboje na dystans, do ludzi, do życia, pare razy dostaliśmy po tyłku. Sądziłam, że się rozumiemy, że jesteśmy tak do siebie podobni. Po naszej rozmowie, gdzie dałam mu do zrozumienia co czuje, on wyznał, że nie potrafi z nikim być. Po tym wszystkim co mi mówił, że znacze dla niego dużo, jak się zachowywał, zazdrosny, czuły-co było między nami, a naprawdę staliśmy się sobie bliscy. Zaskoczył mnie bardzo,ale nie robiłam mu wyrzutów, nawet nie potrafiłam. Odezwał się do mnie niedługo po tym, jak gdyby nigdy nic, ale było to zbyt świeże i nie potrafiłam z nim wtedy rozmawiać. Udałam, że wszystko jest w porządku, żartowałam, śmialam się i szybko skończyłam rozmowę. Na koniec jednak odczułam, że się wkurzył, że ide, bo odpisał oschle. Później długo nie rozmawialiśmy, zero jakiegokolwiek kontaktu, aż na święta postanowiłam napisać mu życzenia. Nawet na nie nie odpisał i nie odezwał się do tej pory. Nie potrafię tego zrozumieć. Co, obraził się za tamtą rozmowę? Wiem, że byłam mu bliska, wiem, bo takie rzeczy się czuje, widzi, zresztą sam mi o tym powiedział. Wiem, że było coś między nami i nawet większość znajomych to komentowała i jak mi teraz mówią, byli pewni, że będziemy razem. Najwidoczniej jednak to nie ta pora, może nie potrafił mi do końca zaufać, sama nie wiem. Został bardzo zraniony i teraz ciężko mu się chyba po tym pozbierać. Ja, nie płacze, nie chodze smutna, żyje normalnie. Może po prostu wciąż mam nadzieję, że kiedyś coś się zmieni, że kiedyś jeszcze będziemy razem. Albo jestem głupia i po prostu chce tak myśleć.
Kilka osób mi powiedziało ostatnio, że są pewni, że to się tak nie skończy, że może nie teraz, ale w końcu będziemy razem, bo rzadko kiedy się zdarza, żeby ludzie tak na siebie patrzyli, tak się dogadywali itd. Ale przecież skąd ktokolwiek może mieć pewność. To wie tylko sam Bóg... A ja nie rozumiem tylko tego ,czemu mi nie odpisał, ale może nie powinnam się już nad tym zastanawiać. Może uznał ,że na razie tak będzie lepiej.
Warto mieć jeszcze nadzieje czy może naprawde powinnam zapomnieć? Nie chce mi się tylko wierzyć, że on tak latwo mógł zapomnieć o mnie.
Wiesz co, może i zapomniał tak szybko, a może nie - tego nie wiesz. Ale facet ewidentnie boi się i nie chce się angażować i to się zwykle nie zmienia. Jeżeli by mu na Tobie zależało, to zrobił by wszytko, żebyś nie musiała na niego czekać albo, żebyś choć wiedziała, że za jakiś konkretny czas on będzie gotowy. Moim zdaniem nie warto sobie ustawiać życia pod niego i czekać, aż się zdecyduje, bo to może nastąpić po porstu ... nigdy.
Takie jest moje zdanie, niestety poparte doświadczeniem.
malamenda2009 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-04, 20:37   #11
paula-zla
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 14 179
Dot.: Nadzieja czy głupota?

Miałam identyczną sytuację. Toczka w toczkę.
Zapomnij, dobrze Ci radzę.
__________________
don't leave my hyper heart alone on the water
cover me in rag and bone and sympathy
'cause i don't want to get over you
i don't want to get over you



wymienię
paula-zla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-01-04, 22:06   #12
Lovely
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 60
Dot.: Nadzieja czy głupota?

Ja również byłam w podobnej sytuacji.
Nie ma sensu, nie ma po co czekać na takiego chłopaka..
Nie ma po co sie łudzić..jeśli on na początku daje takie znaki, mówi wprost, to nagle mu się nie odmieni, choćbyś nie wiem jak chciała( jestem świeżo.. już "po" takiej znajomości, a byliśmy naprawdę blisko ze sobą..) no i moje złudne ciche nadzieje, poszły w ciemny las facet się zmył z dnia na dzień.

Jeśli by mu zależało to by dawał jasne sygnały. Bądź twarda, nie wyczekuj na jego odzew choć wiem, że to trudne, jeśli jednak by mu zależało i poczuje, że mu ucieszkasz z rąk, że masz swoje życie sprawy i że ci nie zależy to się jeszcze odezwie.
Lovely jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-05, 06:59   #13
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Nadzieja czy głupota?

Cytat:
Napisane przez somegirl Pokaż wiadomość
Pewnie macie wszystkie rację, tylko po prostu patrząc z perspektywy czasu na tą całą sytuacją, jego milczenie wydaje mi się absurdalne, nielogiczne, irracjonalne, biorąc pod uwagę to wszystko co było.
(...)
BYŁO - czas przeszły, nie ma tego, koniec i kropka.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:45.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.