Problem z sąsiadem.

[Kukulka89]

Drogie Wizażanki,
jak zawsze liczę na Waszą niezastąpioną pomoc.
Tym razem chodzi o sąsiada.
Otóż, praktycznie całe dnie, od rana do wieczora słucha strasznie głośno muzyki,
jest to dość irytujące, bo mi aż ściany się trzęsą, nie słychać telewizora, czy nawet własnych myśli.
Próbowałam zwrócić mu uwagę gdzieś rok temu, niestety skończyło się na tym, że dowiedziałam się, że jestem %^$@#!@$^&^&&$^.

Czy jest możliwość uciszenia sąsiada?

(Nigdy nie słucha przed godziną 6 rano i po 22, ale całodniowe maratony muzyki techno są wykańczające).
Dodam, ze mieszka z żoną i dziećmi, czasem, jak zdarza się, że jedzie gdzieś do pracy i są dni spokoju.
Niestety dzisiejszy do takowych nie należy.
Dziękuję za porady

[Wroclovianka]

Wezwać straż miejską.
Art. 51.§ 1 Kodeksu Wykroczeń: Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

[muszynianka]

A byłaś, rozmawiałaś z nim?
Próbowałaś po dobroci z nim? Od tego powinnaś zacząć

[justi699]

czyżbyś mieszkała w bloku w którym nie dawno wynajmowałam mieszkanie? miałam identyczną sytuację niestety nie wpadłyśmy co możemy zrobić gdyż nie zakłócał ciszy nocnej, z wyjątkami drobnymi
telewizor grał u nas prawie na max, bo ta jego muza zagłuszała myśli
skoro rozmowa z nim nie pomaga, może z jego żoną? my rozmawialyśmy i na jakiś czas był spokój ale potem to już się przyzwyczaiłyśmy do tego "tła"

nie wiem co ci doradzić, wiem jakie to na początku bywa irytujące
moze z osobą która zajmuje się różnymi sprawami w bloku można by było porozmawiać?

[klempaa]

Napisane przez Wroclovianka

Wezwać straż miejską.
Art. 51.§ 1 Kodeksu Wykroczeń: Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Dokładnie tak

[Dotka90]

Nawet w dzień hałas nie może przekraczać określonego poziomu decybeli.
Tak więc spokojnie dzwoń na SM.

[Kukulka89]

Napisane przez muszynianka

A byłaś, rozmawiałaś z nim?
Próbowałaś po dobroci z nim? Od tego powinnaś zacząć

Rok temu próbowałam polubownie, skończyło się na tym, że mnie nawyzywał.

Z żoną nie ma co gadać, bo ona nie ma na niego żadnego wpływu.

W takim razie będę dzwonić na straż

[Dotka90]

Napisane przez Kukulka89

Rok temu próbowałam polubownie, skończyło się na tym, że mnie nawyzywał.

Z żoną nie ma co gadać, bo ona nie ma na niego żadnego wpływu.

W takim razie będę dzwonić na straż

Byle nie pożarną

[Kukulka89]

a w sumie to nie taki zły pomysł

[conslusion]

Nie wiem, czy to coś pomoże. Moi rodzice mają taki sam problem. 3 dorosłych, bezrobotnych byczków nad nimi i muza non stop. Różnie próbowali. Interweniowali u rodziców (byczki bały się otworzyć drzwi), najpierw po dobroci, później się awanturowali. Była policja, nie raz - ale tylko upominali, bo twierdzili, że na to nie ma paragrafu oraz dawali dobre rady w stylu "jak się ściemni, skopać po dupie", potem rodzice kupili sobie porządne głośniki itp. i bawili się z nimi w "u kogo gra głośniej". Nic nie pomagało. Inni sąsiedzi się bali, bo 3 takich dryblasów, różnie może być, więc w razie czego proszę ich w nic nie wplątywać. I tak parę lat.
Dopiero teraz zrobiło się spokojniej - albo to wynik tego, że zaczęli wreszcie pracować i nie ma ich już tyle w domu, albo im się zwyczajnie znudziło.

[cyrylka]

Skoro już z nim rozmawiałaś, pozostaje straż miejska.
Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie sprawy

[Kukulka89]

Dziękuję za odpowiedzi
Jak zawsze mogę liczyć na wizaż.pl


Zazwyczaj włączam swoją muzykę na full i nie słyszę, a że on słucha techno, a ja rocka/ metalu/ punka to trochę jego mam nadzieję też to wkurza.
Ale niedawno zmarł syn sąsiadki z dołu i nie wyobrażam sobie, że mogłabym jej teraz walić swoją muzyką w ściany.
Tragedia w domu, dzieci osierocone, młoda kobieta, mąż nie żyje, a ja sobie muzyki słucham, sadzę, że to nawet nie wypada, zwłaszcza, ze ten sąsia też nad nią mieszka (Mieszkam w baaaardzo starej zabytkowej kamienicy, podzialy pomieszczeń są różne)
ale się rozpisalłam:P
Cóż, będę dzwonić na SM.

( Ogólnie jej moja muzyka nie przeszkadza, pytałam wielokrotnie, czy muzyka nie przeszkadza jej i rodzinie, mówiła, że nie)

[Irbisia]

Dzwoń na Straż Miejską i już
Bo z tym typem to widzę, że się nie dogadasz :/

[Kica.]

Hmm, problem wcale nie jest taki łatwy.
Można dzwonić na SM, ale jeśli to jest jakiś nieopanowany człowiek, czy jeszcze gorzej okazałby sie agresywny to potem może się próbować zemścić na nasłanie na niego SM.

A czy innym sąsiadom to nie przeszkadza? bo jeśli tak to moze się zorganizujcie jakoś. z tobą mógł nie chcieć dojsć do porozumienia, ale z kilkuosobową grupą (w tym też meżczyzn) może inaczej by gadał

[tranqil babe]

Miałam to samo, pode mną mieszkali jacyś skini i calutki cien leciały jakies rasistowskie ryki, slyszalam to w całym mieszkaniu,. nie były to tylko basy czy pogłos, po prostu ryk jakby miała glosniki w moim pokoju.
U mnie było tyle łatwiej ,ze oni wynajmowali mieszkanie od kogoś, zdobyłam kontakt do właściciela i wyłuszczyłam sprawe, on powiedzial im wprost ze jak tak dalej bedzie ( tzn. kolejne skargi)to wyleca, troche sie polepszyło ale nadal mieli swoje dni.
Ja sie na szczęście stamtąd niedługo potem wyprowadziłam ale jakbym tam została to bym nie miala zadnych skrupułów tylko doprowadziła do ich wyrzucenia bez mrugniecia okiem.

Jezeli oni sa właścicielami mieszkania to bedzie gorzej

Z doświadczenia nie tylko mojego wiem, ze jezeli chodzi o wlascicieli to sprawa nie rokuje dobrze, teoretycznie spółdzielnia ma prawo usunac uciążliwą osobe, ale w praktyce to sie nigdy nie dzieje. Straz miejska to jakies wyjscie,tylko ze pewne osoby sie przejma a inne to oleja bo widza,ze duzo im taka straz nie zrobi. Same sluzby tez niestety bagatelizują sprawe hałasów.
Zawsze warto rozważyć wyprowadzkę jak ma sie możliwości, szkoda życia na użeranie sie z idiotami.

[Kukulka89]

Otóż,
Nikt mieszkający w tej kamienicy nie ma mieszkania na własność, poza jednym właścicielem, który jest zarządcą i zarazem właścicielem wszystkich mieszkań.
Sąsiadów także to wkurza, wczoraj wezwał ktoś straż miejską (Chwała Bogu, była aż godzina spokoju).

edit: Kiedy jest zarządca jest cisza i spokój, bo on bez skrupułów idzie do niego i żąda żeby było cicho, wyrzucić pewnie ich nie wyrzuci, jest tam dwójka dzieci, jedno w podstawówce, drugie ok. 4 lat (pominę fakt, że ono ciągle piszczy, a mieszkamy okno w okno, więc wszystko słychać).
Dzisiaj niedziela, było trochę spokoju.
Jak zwróciłam mu rok temu uwagę to sąsiedzi powiedzieli do mnie" Niewarto się z bandziorem kłócić", więc wątpię czy ktokolwiek by się podjął wizyty u tego typa.
Na dniach spotkam tą sąsiadkę, co wezwała SM, może jej syn, by coś wskórał ( niezły gość
Mam nadzieję, ze w tym tygodniu pojedzie gdzieś ten do pracy to sobie odpocznę
zapomniałam dodać, ze wczoraj były jeszcze hity Feela i Stachyrskiego:P

[tranqil babe]

W tej sytuacji to właściciel powinien sie wziąć za sprawę. Możesz go pomęczyć o to. Jeżeli on jednak nie jest skłonny podjac radykalnych srodkow to nie wiem co mozna zrobić
Dziwie sie takim właścicielom, którzy nie reagują jak ktos zatruwa zycie pozostałym lokatorom:/

Możesz tez "pojsc na wojne" tzn. wzywać ciągle policję, straż miejską itp. Jednak ryzyko jest takie ze ten aspołeczny osobnik wygra takie cos, skoro i tak ewidentnie nie stosuje sie do zasad współżycia społecznego...
Z drugiej strony moze właściciel w koncu bedzie miał dosc ciągłych interwencji i cos z tymi ludzmi zrobi. Co z tego ze maja dzieci?
To nie caritas

[Kukulka89]

Właściciel wielokrotnie ich ucisza i uspokaja, jemu też dziala to na nerwy, bo ma poważnie chorą żonę, która lezy w domu i też na pewno jej to przeszkadza ( mimo, że mieszka kilka klatek dalej).

Jako Że ja i moja rodzinka jesteśmy pupilami właściciela, to pogadam z nim, jak go spotkam na podwórku, może coś poradzi. Ja to już siły nie mam, chętnie bym sobie teraz Irona Maidena posłuchała na cały regulator, ale jak pisałam w poprzednich postach, nie wypada, bo na dole żałoba.


ps. dodam, że tego sąsiada często widywałam w monopolowym (jak byłam z byłym TŻ) to nawet się kłaniał, a teraz? NIC.
był taki okres, co ja ich też gnębiłam muzyką to przez jakiś tydzień się kłaniał, sądzę, ze to była jego niema prośba, żebym wreszcie słuchała cicho

[Mircalla]

Napisane przez Kukulka89

Otóż,
Nikt mieszkający w tej kamienicy nie ma mieszkania na własność, poza jednym właścicielem, który jest zarządcą i zarazem właścicielem wszystkich mieszkań.
Sąsiadów także to wkurza, wczoraj wezwał ktoś straż miejską (Chwała Bogu, była aż godzina spokoju).

edit: Kiedy jest zarządca jest cisza i spokój, bo on bez skrupułów idzie do niego i żąda żeby było cicho, wyrzucić pewnie ich nie wyrzuci, jest tam dwójka dzieci, jedno w podstawówce, drugie ok. 4 lat (pominę fakt, że ono ciągle piszczy, a mieszkamy okno w okno, więc wszystko słychać).
Dzisiaj niedziela, było trochę spokoju.
Jak zwróciłam mu rok temu uwagę to sąsiedzi powiedzieli do mnie" Niewarto się z bandziorem kłócić", więc wątpię czy ktokolwiek by się podjął wizyty u tego typa.
Na dniach spotkam tą sąsiadkę, co wezwała SM, może jej syn, by coś wskórał ( niezły gość
Mam nadzieję, ze w tym tygodniu pojedzie gdzieś ten do pracy to sobie odpocznę
zapomniałam dodać, ze wczoraj były jeszcze hity Feela i Stachyrskiego:P

To trochę chamskie co teraz Ci zaproponuję, pewnie zostanę za to zjechana , ale co tam
Gdybyś zadzwoniła na policję, że małe dziecko u sąsiada ciągle piszczy, to policja byłaby u niego szybciutko...

[Kukulka89]

To byłoby rozwiązanie, ale wiem, że on nad tym małym dzieckiem się nie znęca tylko się ciągle z nim drażnią i to dziecko się wkurza i piszczy, co do tego starszego dziecka, czasem tak ojciec na niego drze mordę, że aż mi go szkoda;/

[Elfir]

Zarządca gówno może.
Jedynie napisze pismo - proszę tak nie robić.
Niestety, nie ma żadnym instrumentów prawnych na chamów.
Nawet właściciel może im naskoczyć, bo ustawa o ochronie praw lokatorów zakazuje rozwiązywania umowy z lokatorem przez właściciela (poza kilkoma niewielkimi wyjątkami). Jeśli sąsiedzi nie mają założonej na Policji kartoteki ze zgłoszeniami od innych mieszkańców, nie da im się udowodnić uciążliwości mogącej skutkować wypowiedzeniem w trybie natychmiastowym.

[Bothi]

Napisane przez Kukulka89

Próbowałam zwrócić mu uwagę gdzieś rok temu, niestety skończyło się na tym, że dowiedziałam się, że jestem %^$@#!@$^&^&&$^.

I Ty od roku tolerujesz taką sytuację??
Ja bym wzywała SM do skutku (chociaż myślę, że po którymś razie przestali by przyjeżdżać), z sąsiadami trzeba by się było dogadać, a w skrajności sama bym tam poszła i mu awanturę zrobiła (najlepiej właśnie z tymi sąsiadami, zbiorowo) a nie prosiła grzecznie.

[Kukulka89]

Znoszę od roku;/
Będę nasyłać SM.
Chyba zmienił repertuar, bo wczoraj byl Piaseczny i uwaga- NIRVANA "When did you sleep last night"
Bylam w szoku, dzisiaj dziecko piszczy od rana, ze aż mnie krew zalewa.

[JossStone]

Napisane przez Kukulka89

Drogie Wizażanki,
jak zawsze liczę na Waszą niezastąpioną pomoc.
Tym razem chodzi o sąsiada.
Otóż, praktycznie całe dnie, od rana do wieczora słucha strasznie głośno muzyki,
jest to dość irytujące, bo mi aż ściany się trzęsą, nie słychać telewizora, czy nawet własnych myśli.
Próbowałam zwrócić mu uwagę gdzieś rok temu, niestety skończyło się na tym, że dowiedziałam się, że jestem %^$@#!@$^&^&&$^.

Czy jest możliwość uciszenia sąsiada?

(Nigdy nie słucha przed godziną 6 rano i po 22, ale całodniowe maratony muzyki techno są wykańczające).
Dodam, ze mieszka z żoną i dziećmi, czasem, jak zdarza się, że jedzie gdzieś do pracy i są dni spokoju.
Niestety dzisiejszy do takowych nie należy.
Dziękuję za porady

straz miejska albo policja... po prostu, a jak dlaej bedzie tak robil to zadzwon znowu i znowu i znowu... az do skutku

a ja myslalam ze mieszkam obok glosnych ludzi, bo mieszka po saseidzku w mieszkaniu rodzina z malym chlopcem i ten dzieciak drze sie caaalyyy dzien... i jeszcze jego mama drze sie za nim caaaaallly dzien :P

[Kukulka89]

To oni się drażnią z tym dzieckiem i dlatego ono wyje cały czas, dziwne, bo pode mną też mieszka małe dziecko i jakoś nigdy nie słyszałam żeby krzyczało, czy piszczało.

[Kukulka89]

Sąsiad dalej szaleje, ale teraz przestałam reagować, poza tym w domu jest ze 3 dni w tygodniu, więc daje jakoś radę

Mama też się już zaczęła wkurzać, ze poszła w moje ślady i jak mnie nie ma to puszcze głośno muzykę i sie uciszają
a z jakiś miesiąc temu to waliłam do nich w ścianę i się uciszyli

[201610310857]

Mam podobną sytuację;/