TŻ a ciuchy i inne dodatki :)

[elle elle]

Witam Was wszystkie drogie Wizażanki
Chciałabym poznać opinie waszych TŻ, czy zgadzają się na droższe zakupy jesli chodzi o ubrania, kosmetyki, buty itp czy też kłócą się że za dużo wydałyście, czy dają Wam na to pieniążki czy też mówią ze możecie kupować ale za swoje? jak sobie radzicie z tym problemem? Pytanie do tych Wizażanek które mieszkają z TŻ, ja jeszcze nie miaszkam z TŻ ale lada chwila to nastąpi

Dziękuje za odpowiedzi

elle elle

[201801022117]

Nie rozumiem... Ty pytasz, czy TŻ kogoś sponsoruje, czy utrzymuje? Osobiście, ja nie zgadzam się, aby TŻ kupował mi drogie ubrania, i kosmetyki, raz na jakiś czas dostanę od niego prezent, ale to nie są drogie rzeczy. Mnie by bylo zwyczajnie głupio brać od faceta pieniądze na takie wydatki.

[Ilsa Lund]

a co ma TŻ do tego, ile ja wydaję na siebie ? Pożyczył mi w tym roku na dwie pary butów i długo czekał na zwrot bo ze zwrotem podatku się nie śpieszyli. Lubi mój styl i doradza, co jeszcze widział fajnego

[dudusiu]

Napisane przez Ilsa Lund

a co ma TŻ do tego, ile ja wydaję na siebie ? Pożyczył mi w tym roku na dwie pary butów i długo czekał na zwrot bo ze zwrotem podatku się nie śpieszyli. Lubi mój styl i doradza, co jeszcze widział fajnego

ale Ci dobrze. mojemu nic nie pasi, a co mi się podoba.

[malagaw]

Mój wychodzi z założenia "niech kobieta kupuje, widocznie jest jej to potrzebne" i nigdy nie robił mi wyrzutów z powodu wydania zbyt dużej sumy pieniędzy.
Inna rzecz, że raczej nie jestem fanką zakupów i nie wydaję na ciuchy jakichś astronomicznych kwot (zdarza mi się wydać sporo na perfumy, ale i na tym polu ostatnio się ograniczam ).

[michachacha]

Napisane przez FreakChic

Nie rozumiem... Ty pytasz, czy TŻ kogoś sponsoruje, czy utrzymuje? Osobiście, ja nie zgadzam się, aby TŻ kupował mi drogie ubrania, i kosmetyki, raz na jakiś czas dostanę od niego prezent, ale to nie są drogie rzeczy. Mnie by bylo zwyczajnie głupio brać od faceta pieniądze na takie wydatki.

Ja też tego nie rozumiem i też nie wyobrażam sobie aby TŻ miał mnie sponsorować. Po ślubie to zupełnie co innego, bo jest się małżeństwem, ma się wspólne wydatki i zarobiona kasa też raczej jest wspólna.
Ogólnie mój chłopak też lubi dobrze wyglądać i dba o siebie, więc nie ubolewa nad tym, że i ja czasami wydam większą sumę, o ile taką posiadam.

[talkshit]

Napisane przez FreakChic

Nie rozumiem... Ty pytasz, czy TŻ kogoś sponsoruje, czy utrzymuje? Osobiście, ja nie zgadzam się, aby TŻ kupował mi drogie ubrania, i kosmetyki, raz na jakiś czas dostanę od niego prezent, ale to nie są drogie rzeczy. Mnie by bylo zwyczajnie głupio brać od faceta pieniądze na takie wydatki.

dokladnie

[fiolkowa krolewna]

Wszystko kupuje za swoje pieniądze Tż kupuje mi coś między innymi na urodziny, święta . A do mnie nie ma żadnych pretensji jak kupuje droższe rzeczy

[Anna Antonina]

Wszystko moim zdaniem zależy od sytuacji. Jeżeli np TŻ haruje i przynosi do domu dajmy na to 3 tys zł, a Ty nie pracujesz, tylko studiujesz, a on w pełni Cię utrzymuje, to wiadomo, że ma prawo nie zgadzać się na spodnie za 400 zł

Ale jeżeli macie mniej więcej po równo pieniążków i po równo dzielcie się wydatkami, to kij mu do tego, co Ty sobie kupujesz.

A jeżeli on zarabia więcej niż Ty, to moim zdaniem naturalne, że czasem cośtam Ci kupi. Tylko lepiej się nikomu nie chwal drogimi prezentami, bo wyjdziesz na najgorszą, jak ja, kiedy powiedziałam, że TŻ mi dał pod choinkę Samsunga Corby

[201801022117]

Napisane przez Anna Antonina

Wszystko moim zdaniem zależy od sytuacji. Jeżeli np TŻ haruje i przynosi do domu dajmy na to 3 tys zł, a Ty nie pracujesz, tylko studiujesz, a on w pełni Cię utrzymuje, to wiadomo, że ma prawo nie zgadzać się na spodnie za 400 zł

Ale jeżeli macie mniej więcej po równo pieniążków i po równo dzielcie się wydatkami, to kij mu do tego, co Ty sobie kupujesz.

A jeżeli on zarabia więcej niż Ty, to moim zdaniem naturalne, że czasem cośtam Ci kupi. Tylko lepiej się nikomu nie chwal drogimi prezentami, bo wyjdziesz na najgorszą, jak ja, kiedy powiedziałam, że TŻ mi dał pod choinkę Samsunga Corby

Co Ty mówisz, dziewczyny się czepiały Ciebie?

[mpt]

Napisane przez elle elle

Witam Was wszystkie drogie Wizażanki
Chciałabym poznać opinie waszych TŻ, czy zgadzają się na droższe zakupy jesli chodzi o ubrania, kosmetyki, buty itp czy też kłócą się że za dużo wydałyście, czy dają Wam na to pieniążki czy też mówią ze możecie kupować ale za swoje? jak sobie radzicie z tym problemem? Pytanie do tych Wizażanek które mieszkają z TŻ, ja jeszcze nie miaszkam z TŻ ale lada chwila to nastąpi

Dziękuje za odpowiedzi

elle elle

Z jakim problemem? Pieniądze się zarabia. Potem robi się z nimi to, co uważa się za słuszne. O "pieniążki" się jęczy, jeśli jest się pustym jamochłonem. Pozdrawiam.

[mikia20]

O matko, z mężem się umówiłam taż że po ślubie to on zarabia a ja kończę studia dzienne. Może coś mi się uda zarobić dorywczo, ale to jest traktowane w naszym budżecie jako bonus.

Zależy od wszystkiego - najbardziej od wysokości pensji

Chociaż ja mam takie przekonanie że u nas wszystko wspólne, nieważne kto przynosi do domu. A ufamy sobie na tyle, że wiemy że robimy zakupy odpowiednio do budżetu.

Czasami coś przedyskutujemy, pójdziemy na kompromis.

Czy TŻ się "zgadza"..hmm... no niby jak on zarabia to powinien się "zgadzać"...

Ale co potem. Najlepiej wychodzi przy tym jak para ma dziecko i potem trzeba prosić żeby pan zgodził się kupić balsam do ciała (bo on nie używa, ona też nie musi, autentyczny przypadek).
Pieniądze zaraz obok seksu to papierek lakmusowy związku.

[Anna Antonina]

Napisane przez FreakChic

Co Ty mówisz, dziewczyny się czepiały Ciebie?

Mówiłam to na studiach do jednej koleżanki, druga usłyszała przypadkiem i była bardzo oburzona, że dlaczego ja się zgadzam na takie drogie prezenty, że ona nigdy by nic takiego nie przyjęła, że to jak sponsoring etc. Od tamtego czasu pomijam milczeniem skąd co mam.

[mikia20]

Napisane przez Anna Antonina

Mówiłam to na studiach do jednej koleżanki, druga usłyszała przypadkiem i była bardzo oburzona, że dlaczego ja się zgadzam na takie drogie prezenty, że ona nigdy by nic takiego nie przyjęła, że to jak sponsoring etc. Od tamtego czasu pomijam milczeniem skąd co mam.

Nie przejmuj się, najwięcej wrzeszczą te co mają coś na sumieniu

[Anna Antonina]

Napisane przez mikia20

Ale co potem. Najlepiej wychodzi przy tym jak para ma dziecko i potem trzeba prosić żeby pan zgodził się kupić balsam do ciała (bo on nie używa, ona też nie musi, autentyczny przypadek).
Pieniądze zaraz obok seksu to papierek lakmusowy związku.

Ja raczej miałam na myśli sytuację, kiedy żona na utrzymaniu męża chce kupić wspomniane wyżej spodnie za 400 zł. Myślę, że on ma wtedy prawo powiedzieć, że ma sobie kupić za 100, bo na te za 400 ich nie stać.

[mon88]

Ja wychodzę z założenia, że każdy kupuje co chce za swoje... TŻ tylko kręci głową, że nie ma miejsca na moje kolejne pary butów, a tak to nic mu do tego

czasami mi coś kupi, ale są to jakieś drobiazgi kolczyki za 30zł, koszulka czy jakiś drobiazg, który mi się spodoba...
ja jak jestem na zakupach i coś mi się dla niego spodoba czy to buty, rękawiczki czy coś a mam kasę to mu kupuję i tyle

swoją drogą jakbym mu powiedziała ''daj mi kasę na nowe dżinsy'' to by mnie wyśmiał

[mikia20]

Napisane przez Anna Antonina

Ja raczej miałam na myśli sytuację, kiedy żona na utrzymaniu męża chce kupić wspomniane wyżej spodnie za 400 zł. Myślę, że on ma wtedy prawo powiedzieć, że ma sobie kupić za 100, bo na te za 400 ich nie stać.

Hmm, tutaj jest bardziej problem z tym że ktoś jest nieodpowiedzialny i oderwany od rzeczywistości niż problem rządzenia w związku.

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------

Napisane przez mon88

(...)

swoją drogą jakbym mu powiedziała ''daj mi kasę na nowe dżinsy'' to by mnie wyśmiał

Mówi się "kochanie potrzebne mi nowe jeansy, tamte już są niemodne i pokazałam się w nich aż trzy razy na mieście"

[ulinkaaa]

Kupuje sobie wszystko sama, tz towi podoba sie wiekszosc moich rzeczy, a nawet jak mu sie cos ne podoba, to i tak ja to kupuje, bo przeciez nosic bede ja. Nie wyobrazam sobie sytuacji, by tz kupowal mi ubrania, no chyba, ze jest jakies swieto czy urodziny, wtedy tak. Jestem dorosla, sama zarabiam na siebie i sama wydaje swoje pieniadze.

[tobiaszowa]

A co może mieć TŻ do tego ile kupuję jeśli to za moje pieniądze? Czasem się śmieje,że jestem modnisia i tylko ciuszki ciuszki ale to tak naprawdę żartobliwie I nie kupuje mi raczej ubrań...chyba,że sobie coś wybiorę z jakiejś tam okazji,no jesteśmy ze sobą prawie 3 lata i mam od niego koszulę,bluzkę i krótkie spodenki,które kupił mi jak był na wakacjach,kosmetyków też mi raczej nie kupuje-bardziej biżuterię,perfumy,misia,k wiaty...

Podsumowując:-guzik Go obchodzi na co wydaje swoje pieniądze
-dostaję od niego prezenty ale nie są to za bardzo ciuchy i kosmetyki.
-nie sponsoruje mnie,nie utrzymuje,nie biorę od niego kasy na SWOJE zachcianki
-dostaję od niego prezenty czasem z zaskoczenia bez okazji
-zazwyczaj jednak z okazji

Ja z kolei jak TŻ-towi coś kupuje to są to zazwyczaj koszulki. Lepiej chyba ubrać faceta,tzn prościej,bo on chyba nie kupiłby mi z zaskoczenia bluzki.
Nie wiem czy w ogóle napisałam na temat ale ok

EDIT: Jak zwykle nie doczytałam tego,że do tych co mieszkają z TŻ:/ więc nieaktaulne

[elle elle]

Nie, nie chodziło mi o żaden sponsoring chodziło raczej o to, że jeśli odkładacie pieniążki do wspólnej kasy to czy TŻ mówi np. ''idź moja kochana kup coś sobie'' czy raczej to wy musicie za swoje ja też bym nie chciała żeby TŻ mi sponsorował ubrania, głupio bym się czuła, zawsze ''krzyczę'' ze kupił mi coś za drogiego, chodziło mi raczej o podejście TŻ do tych spraw.

Napisane przez tobiaszowa

A co może mieć TŻ do tego ile kupuję jeśli to za moje pieniądze? Czasem się śmieje,że jestem modnisia i tylko ciuszki ciuszki ale to tak naprawdę żartobliwie I nie kupuje mi raczej ubrań...chyba,że sobie coś wybiorę z jakiejś tam okazji,no jesteśmy ze sobą prawie 3 lata i mam od niego koszulę,bluzkę i krótkie spodenki,które kupił mi jak był na wakacjach,kosmetyków też mi raczej nie kupuje-bardziej biżuterię,perfumy,misia,k wiaty...

Podsumowując:-guzik Go obchodzi na co wydaje swoje pieniądze
-dostaję od niego prezenty ale nie są to za bardzo ciuchy i kosmetyki.
-nie sponsoruje mnie,nie utrzymuje,nie biorę od niego kasy na SWOJE zachcianki
-dostaję od niego prezenty czasem z zaskoczenia bez okazji
-zazwyczaj jednak z okazji

Ja z kolei jak TŻ-towi coś kupuje to są to zazwyczaj koszulki. Lepiej chyba ubrać faceta,tzn prościej,bo on chyba nie kupiłby mi z zaskoczenia bluzki.
Nie wiem czy w ogóle napisałam na temat ale ok

EDIT: Jak zwykle nie doczytałam tego,że do tych co mieszkają z TŻ:/ więc nieaktaulne

Mój TŻ też mi robi prezenty na ja jakies okazje, ja jemu równiez.

[michachacha]

Nie żyjemy na tyle wspólnie, żeby odkładać razem jakieś pieniądze. Mieszkamy osobno, a to że jesteśmy razem nie znaczy, że musimy mieć wspólny budżet. O takich rzeczach jak wspólne składki itp będę myślę, jak zostanie moim mężem lub chociaż zaczniemy wspólne życie na własny koszt.

[pinupxgirl]

Jak sie jest malzenstwem to wszystko jest wspolne i po klopocie Ale na powaznie, mysle ze jezeli spotyka sie ta wlasciwa osobe to wszelkie niedomowienia i spory znikaja, wowczas zalezy tylko na szczesciu drugiej osoby i wzajemne zaufanie wyklucza wszelkie konflikty Przynajmniej tak jest w moim malzenstwie.

[karolca]

Robienie sobie prezentów to jedno. Mój TŻ czasem lubi kupić mi coś ładnego - ja mam wybrać a on płaci (chociaż teoretycznie pieniądze są wspólne - wspólne konto). Nie lubię kupować drogich rzeczy, ale wtedy słyszę - wybierz to, co się tobie podoba i nieważne ile kosztuje.
Sama sobie nie kupuję bardzo drogich rzeczy bo raczej nie zarabiam na tyle dużo, ale od czasu do czasu się zdarza. TŻ nie pyta o cenę, bo nie interesuje go to. Ważne, aby mi się podobało. A ja mam wyrzuty sumienia jak coś kosztuje więcej jak 100 zł
Mamy taki układzik, że każdy kupuje sobie w miesiącu coś dla swojej przyjemności - kosmetyki, ciuchy, czy części do auta (TŻ jest zapalonym fanem starych aut i jedno namiętnie remontuje). Przede wszystkim wyrozumiałość i póki na przyjemności nie idzie większość kasy, to spoko

[Akashka]

JA mieszkam z Tz prawie dwa lata ale nie jestesmy malzenstwem. Kase jednak mamy wspolna i nie ma wydzielania On tez lubi zakupy chociaz czesciej namawia mnie zebym sobie cos kupila. Raz zdazylo nam sie wydac na ubrania tyle kasy ze bysmy dwa miesiace za to wyzyli i mielismy pozniej moralniaka Ogolnie nigdy nie marudzi i zawsze wlecze mnie do sklepow mimo ze mi sie totalnie nie chce

[roksanula]

Napisane przez michachacha

Ja też tego nie rozumiem i też nie wyobrażam sobie aby TŻ miał mnie sponsorować.

Chyba nie chodzi o sponsorowanie, a o normalny związek dwojga ludzi
Często jest tak, że faceci kupują swoim kobietom jakieś rzeczy, za swoje. Równie często jest tak, że nawet kiedy za własne pieniądze kupimy daną rzecz, to tż wypomina, że za dużo wydałyśmy.


Mój tż (mąż ) mi nie wylicza. Ja kupuję co potrzebuję, może poza butami, bo mam kilka par założonych tylko raz a na codzień trampki lub zwykłe sportowe buty.

Napisane przez mon88

Ja wychodzę z założenia, że każdy kupuje co chce za swoje...
...

swoją drogą jakbym mu powiedziała ''daj mi kasę na nowe dżinsy'' to by mnie wyśmiał

Po pierwsze- ja tak mówiłam do mojego tżta, bo (po drugie) swoich pieniędzy nie mam. Nic a nic.
Już na początku się umówiliśmy, że ja wychowuję dzieci dopóty, dopóki nie będą na tyle duże, żeby mogły iść do przedszkola czy zostawiać je z nianią. Dla mnie to granica 2-3 lat, ale kiedy starsza córka miała niespełna dwa latka, zaszłam w kolejną ciążę (tym razem planowaną) i obecnie starsza ma prawie 4 lata i chodzi do przedszkola, a młodsza ma ponad roczek i na przedszkole jest za mała.

Więc dla mnie takie " bo on by mnie wyśmiał " jest nieco obraźliwe.



Mój tż kupuje mi wszystko, ja nie mam ani pracy, ani prawa do zasiłku. Jestem na jego utrzymaniu razem z dziećmi. To znaczy, że mnie sponsoruje?

[mon88]

Napisane przez roksanula

Chyba nie chodzi o sponsorowanie, a o normalny związek dwojga ludzi
Często jest tak, że faceci kupują swoim kobietom jakieś rzeczy, za swoje. Równie często jest tak, że nawet kiedy za własne pieniądze kupimy daną rzecz, to tż wypomina, że za dużo wydałyśmy.


Mój tż (mąż ) mi nie wylicza. Ja kupuję co potrzebuję, może poza butami, bo mam kilka par założonych tylko raz a na codzień trampki lub zwykłe sportowe buty.


Po pierwsze- ja tak mówiłam do mojego tżta, bo (po drugie) swoich pieniędzy nie mam. Nic a nic.
Już na początku się umówiliśmy, że ja wychowuję dzieci dopóty, dopóki nie będą na tyle duże, żeby mogły iść do przedszkola czy zostawiać je z nianią. Dla mnie to granica 2-3 lat, ale kiedy starsza córka miała niespełna dwa latka, zaszłam w kolejną ciążę (tym razem planowaną) i obecnie starsza ma prawie 4 lata i chodzi do przedszkola, a młodsza ma ponad roczek i na przedszkole jest za mała.

Więc dla mnie takie " bo on by mnie wyśmiał " jest nieco obraźliwe.



Mój tż kupuje mi wszystko, ja nie mam ani pracy, ani prawa do zasiłku. Jestem na jego utrzymaniu razem z dziećmi. To znaczy, że mnie sponsoruje?

napisałam, że mój tż by mnie wyśmiał, więc nikogo nie chciałam obrazić, bo pisałam o moim tż i naszej aktualnej sytuacji a nie o kimś innym

[All_that_jazz]

Mój narzeka że za dużo kupuję. Mamy małe mieszkanie a trochę już w nim mieszkamy więc już dość zagracone.
Generalnie mam swoje pieniądze więc ostateczna decyzja należy do mnie. Wydatków na ciuchy nie konsultuję, po fazie zakupoholizmu kosmetycznego konsultuję zakupy kosmetyczne. Czasem skuszę się na perfumy albo na zachciankę kosmetyczną i wtedy czasem mi się obrywa od tż'ta ale to sporadyczne sytuacje.

[MdM]

U nas kazdy pracuje i ma swoje pieniadze. Fakt faktem, ze TZ czasem pyta po co kupuje jakas tam rzecz, ktorej jego zdaniem nie potrzebuje, ale ja moge pytac identycznie po co wymienia kierunkowskazy w swoim motocyklu skoro ma.

Poza tym facet moze utrzymywac kobiete w sytuacjach gdy ona:
1. wychowuje dzieci lub jest w ciazy
2. nie moze znalezc pracy/jest na zasiłku
3. jest chora=nie moze pracowac
4. uczy sie/studiuje
5. on zarabia na tyle duzo, ze ona moze zajac sie domem i nie pracowac

Innych opcji nie widze, bo nie zyjemy w sredniowieczu, wiec dlaczego TZ mialby Cie utrzymywac i klocic sie o pieniadze na buty? To w koncu Twoje pieniadze, wiec o ile nie wydasz wszystkich i nie obarczysz go rachunkami, powinno byc ok.

Powyzsze punkty licza sie tez odwrotnie. To ona moze go utrzymywac, bo on wychowuje dzieci lub nie moze znalezc pracy...

[irenkaaa]

niemam z tym problemu bo sama sobie kupuje co potrzebuje
prezenty sobie robimy owszem ale to co innego

[Domi991]

U mnie wszystko zależy co to ma być za rzecz ja sama jestem skąpa więc u mnie nie ma problemów takich nawet czasami jest tak że Tż mówi zebym sie nie wyglupiala tylko kupila ta droższą sukienke co mi sie podoba i nie wydziwiala