Pytanie.

[mila44]

Witam wszystkich
Czy są tu dziewczyny, których facet dużo pracuje?
Ja mam taką sytuację od jakiegoś miesiąca. Wiem, co napiszecie, że pewnie kogoś ma i mnie zdradza. Albo, że to pewnie tylko wymówka i już nie chce się ze mną widywać. Ale ja nie pytam czemu tak jest, bo wiem, że mówi prawdę. Jak ma wolną chwilę to spędza ją ze mną, a okoliczności są takie a nie inne niestety.
Chodzi o to, że ja znoszę to dosyć ciężko. Byłam przyzwyczajona, że widzimy się często. A teraz jest to raz na tydzień jak dobrze pójdzie i to na jakieś 1,5 h. Nie obwiniam go o to, bo wiem, że nie może. Ale trudno mi się do tego przyzwyczaić, brakuje mi go.
Staram się być wyrozumiała, ale mimo to czuję się z tym źle. Do tego on jest często poddenerwowany, mówi że ma już dosyć tej pracy, że się martwi, bo ma dużo na głowie, a niektórzy tylko czekają aż zrobi błąd. Już nie mówiąc, że spędza tam naprawdę dużo czasu, a spać też musi.
Często nawet nie ma czasu zadzwonić, bo jest urwanie głowy, albo zasypia od razu.
Nie mam zamiaru go zostawiać jeśli o to chodzi. Tylko czuję się zaniedbana. Chociaż wcześniej jak się często widywaliśmy nie miałam powodów do narzekań. Ale po prostu jest mi przykro, chociaż specjalnie tego nie robi. No po prostu to jest niezależne ode mnie. Już sama nie wiem. Rozumie mnie ktoś? Czy może uznacie, że nie znam życia? Bo sama nie pracuję tylko studiuję i mam sporo wolnego czasu.
Chodzi o to, że nawet on sam się zmienił przez ten okres czasu. Jest ciągle albo poddenerwowany albo zmęczony, mówi, że zadzwoni a zapomina. Wtedy się denerwuję, że nie dotrzymał słowa. Mam pretensje. A słyszę żebym się nie denerwowała tak tym i że będzie dobrze Ale nie olewa mnie jeśli o to chodzi.
Nie mam zamiaru go zostawiać, wiem, że w życiu różnie bywa i samą miłością nikt się nie nakarmi.
Więc oczekuję jakichś rad jak mam sobie z tym radzić. Może któraś z Was dzieczyny jest w takiej samej sytuacji? Jak sobie z tym radzicie? Jesteście wyrozumiałe?
Czy raczej nie tolerowałybyście czegoś takiego i poszukałybyście faceta. który ma dużo wolnego czasu?
Albo Wasz facet np pracuje w innym mieście?
Proszę o jakieś opnie, bo już mnie to przerasta

[hello_lucy]

Koleżanko! Ja Cebie rozumiem jak nikt. Zobacz mój wątek, który założyłam 2 minuty przed Twoim. "Nie wiem czy ja jestem dziwna czy zachowanie mojego TŻa". mój TŻ wyjechał na drugi koniec Polski i niestety nie ma czasu, albo chęci, nie wiem własnie, do mnie nawet zadzwonic. Wiesz, ja myśle, że czasem nie trzeba dużo, jakiśprosty gest, sms, czy krótka rozmowa. Szkoda, że nasi mężczyźni nie potrafią odkryc tej prostej prawdy. Dla nas to dużo, dla nich tylko kilka minut z abonamentu

[mm444]

Treść usunięta

[ALL for LOVE]

Byłam z facetem, który pracował całymi dniami, rzadko się widywaliśmy i długo ten związek nie trwał. Chciałam, żeby poświęcał mi więcej czasu, lecz on potrafił pracować do 20.

[harvvey]

Pracuje 7 dni w tygodniu? W jakich godzinach? I nie ma szansy, żebyś zostawała u niego na noc?

[mila44]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

No cóż...tylko, że jak widywaliśmy się często to tego nie potrzebowałam aż tak bardzo.

[Monichulaa]

Mój, muszę dodać, że były Tż (ale nie były z powodu pracy) pracował 7 dni w tygodniu, po 8 godzin + czasem jakieś nadgodziny w czasie wolnych dni, które z reguły zawsze brał bo były lepiej płatne i w ogóle. Mieszkamy w innych miastach, czasem widywaliśmy się po Jego pracy, czasem przed pracą a najczęściej w ciągu tych wolnych dni, no chyba, że wziął nad godziny i wtedy też się nie widzieliśmy.
Ale o pracę absolutnie nie mogłam mieć pretensji, nie mogłam wymagać tego żeby wybierał albo nadgodziny albo ja.
Fakt, wkurzało mnie czasem, że rzadziej się widzimy bo On wziął dodatkowe godziny ale nie mogłam nic mówić bo wyszłabym na jakąś czepialską.
Ale podobnie jak Twój sporo pracował + obowiązki w domu ale jakoś dawaliśmy radę na czas i dla siebie.

[mila44]

Napisane przez Monichulaa

Mój, muszę dodać, że były Tż (ale nie były z powodu pracy) pracował 7 dni w tygodniu, po 8 godzin + czasem jakieś nadgodziny w czasie wolnych dni, które z reguły zawsze brał bo były lepiej płatne i w ogóle. Mieszkamy w innych miastach, czasem widywaliśmy się po Jego pracy, czasem przed pracą a najczęściej w ciągu tych wolnych dni, no chyba, że wziął nad godziny i wtedy też się nie widzieliśmy.
Ale o pracę absolutnie nie mogłam mieć pretensji, nie mogłam wymagać tego żeby wybierał albo nadgodziny albo ja.
Fakt, wkurzało mnie czasem, że rzadziej się widzimy bo On wziął dodatkowe godziny ale nie mogłam nic mówić bo wyszłabym na jakąś czepialską.
Ale podobnie jak Twój sporo pracował + obowiązki w domu ale jakoś dawaliśmy radę na czas i dla siebie.

Dzięki za wypowiedź


Ech widzę że chyba tylkoe ja mam takie problemy, bo nikt się nie wypowiada więcej.

[Goonita]

Moja Droga Mój TŻ pracuje jako międzynarodowy kierowca zawodowy, wraca na weekend chociaż też i nie w każdy, np. teraz nie ma już go tydzień i wróci dopiero w następny weekend. Jeśli chodzi o kontakt to dzwonimy do siebie, piszemy ale też nie często, bo w ciągu dnia ja pracuję i też będąc w pracy czasem nawet nie mam chwili, żeby się odezwać do niego. Tak jak Tobie jest mi również ciężko kiedy on jest w trasie, z każdym jego wyjazdem tęsknie bardziej, kiedy długo się nie odzywa martwię się czy coś się mu nie stało...
Jesli chodzi o Twoją sytuację to uwierz,że nawał w pracy potrafi wyssać z człowieka ostatki energii i sił na cokolwiek, i jedynie o czym się marzy po całym takim dniu to prysznic i łóżko Zamiast mieć do niego pretensje wspieraj go ale też mów mu jak Ci go brakuje, ze tęsknisz za nim i chciałabyś żeby okazywał Ci więcej uczucia

[Millygirl]

Albo się przyzwyczaisz że on jest taki zajęty albo będziesz musiała dać sobie spokój...Ja myślę, ze masz za dużo wolego czasu i wymyślasz problemy Poszukaj sobie jakiegoś zajęcia, zainwestuj w siebie jakimiś praktykami albo wolontariatem, nie będziesz miała czasu na rozkminy na temat swojego związku

mój Mężczyzna pracuje na etat, ma własną działalność i do tego studia zaocznie, kolejne zresztą. Ja pracuje na etat i robię studia podyplomowe. Zwykle jest tak, że jak ja mam zjazd to on nie i na odwrót Czyli się mijamy.
Z racji wielu obowiązków nie widujemy się często, ale kontakt mamy codziennie. Trzeba się przyzwyczaić.

[skazana_na_bluesa]

po pierwsze - prawdopodobnie zwiekszona ilosc pracy jest tylko czasowo, wiec znajdz sobie wiecej rozrywek. jakies nowe hobby czy spotykaj sie czesciej ze znajomymi.
po drugie - jesli meczy go ta praca, to dlaczego nie poszuka czegos innego?
po trzecie - gdyby to jednak mialo potrwac dluzej - czy jestescie gotowi na wspole mieszkanie?