Czy możliwy jest związek z kolegą z dzieciństwa?

[201701300922]

Witam Was kobietki (w sumie mężczyzn też)

Do założenia tego wątku zainspirowała mnie pewna sytuacja i w sumie zmiana, która zaszła w moim życiu. Z K. znam się już długo, rozmawiamy ze sobą od jakichś 10 lat, z widzenia znamy się jeszcze dłużej. Byliśmy w jednej klasie w gimnazjum. Zawsze się lubiliśmy.
Odezwał się do mnie jakiś miesiąc temu. Byłam akurat wtedy w moim mieście rodzinnym. Zaraz potem umówiliśmy się na piwo. Powspominaliśmy sobie stare czasy, opowiadaliśmy sobie co aktualnie się u nas dzieje. Myślałam, że spędzimy wtedy ze sobą góra z dwie godzinki i każde pójdzie dalej w swoją stronę, jednak stało się inaczej. Rozmawiało nam się tak dobrze, że spędziliśmy ze sobą około 6-7 godzin Mogę śmiało powiedzieć, że wtedy chyba już tak na dobre między nami zaiskrzyło. Na koniec tego spotkania pocałował mnie - tak lekko, delikatnie, jakby bał się że ucieknę
Spotkaliśmy się później w tym naszym mieście jeszcze kilka razy, za każdym razem było bardzo fajnie i miło, aż nie chciało mi się z nim rozstawać. Myślę, że on czuł podobnie.
Jednak każde z nas w końcu musiało wrócić do swoich obowiązków. Ja wróciłam do miasta, w którym żyję (120 km od miasta rodzinnego), a on pojechał w trasę do Niemiec. Jest kierowcą TIRa.
Odwiedził mnie później jeszcze, pomiędzy jednym a drugim wyjazdem. Spędziliśmy razem cały weekend.
Czuję, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Codziennie utrzymujemy ze sobą kontakt, on troszczy się o mnie, ciągle interesuje się co u mnie, zabiega o mnie, mówi że tęskni itp.
Znamy się już tyle czasu, więc nie musimy niczego udawać, czy grać. Czujemy się ze sobą dobrze i swobodnie. Jednak z jednej strony dziwię się trochę jak mogłam go znać tyle czasu i nic między nami nie było a teraz tak nagle coś się pojawiło? Dodatkowo przeszkodą jest odległość. Ja mieszkam w Warszawie, tu mam swoje życie, on mieszka w naszym rodzinnym mieście i często wyjeżdża w trasy po Europie. Wtedy nie ma go w domu ok. tygodnia czy dwóch.

Oceńcie to z boku - czy mamy jakieś szanse?
Jednocześnie interesuje mnie też, czy są tu takie osoby, które związały się z kimś kogo znają z dzieciństwa? Czy takie związki mogą się udać?

Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do końca

[madana]

A niby dlaczego to miałoby być przeszkodą?
Wiesz, czytałam dzisiaj wypowiedź aktora Michała Żebrowskiego- powiedział,że swoją żonę poznał , gdy ona miała 5 lat , a on -18. Lata mijały , a po czasie i tak na siebie wpadli i to na dobre
Odpada ci poznawanie go, co najwyżej możesz poobserwować, jak zmienił się ten dzieciak, którego kiedyś znałaś.

[KamilaAnna1990]

Ja jestem w szczęśliwym związku z moim kolegą z podstawówki. Nie widzielismy się kilka ładnych lat po podstawówce, a jak się potem spotkaliśmy to nagle zaiskrzyło i za rok zostanę jego żoną

Dajcie sobie szansę

A że ma taką pracę, a nie inną? Moj dziadek był marynarzem, a przeżyli z babcią razem 50 lat Poza tym pracę czy miejsce zamieszkania zawsze mozna zmienić jak już będziecie wiedzieli, że między wami jest coś naprawdę poważnego.

[thea2]

Mój mąż jest moim kolegą z dzieciństwa Poznaliśmy się w przedszkolu, potem byliśmy w jednej klasie w podstawówce, gimnazjum. Przez 1,5 roku nie mieliśmy z sobą kontaktu, aż w końcu zaiskrzyło, podobnie jak u Was
Jesteśmy więc świetnym przykładem na to, że taki związek może się udać Znamy się na wylot i jesteśmy naprawdę szczęśliwi razem

A co do odległości to nie wypowiem się, bo przez całe życie, aż do ślubu mieszkaliśmy kilka kilometrów od siebie

[uleczkap]

oczywiscie ze masz szanse w szystko zalerzy od was trzymam za was kciucki

[deszczowypies]

Oj dlaczego to miałoby być przeszkodą? Tym lepiej, że widziałaś go zasmarkanego, już Cię nie zaskoczy poza tym ludzie się zmieniają i po prostu oboje dojrzeliście do tego, żeby nagle zaiskrzyło. Nic tylko trzymać kciuki!

[kobieta76]

Witam,nie wiem czy mnie tez to spotkalo bo nie wiem co mam myslec o tym.Mieszkalismy na tej samej ulicy,chodzilismy do szkoly podstawowej tylko do innej klasy.Nie rozmawialismy se soba,myslalam ze mnie nie lubi.Nie widzielismy sie ponad 20 lat i nagle kiedy zalozylam konto na facebook On mnie zaprosil do grona swoich znajomych.Tylko jak dodalam jakies zdjecie to On je polubil,sprawdzilam po jakims czasie czy inne tez lubi naszych wspolnych znajomych ,nie .Pewnego razu dostalam maila od niego z aplikacji,ale nie wiedzialam o co chodzi,wiec napisalam do Niego czy cos wyslal do mnie.Odpisal,ze nie ale moze cos przez przypadek wyslal i zapytal co u mnie.Tak sie zaczelo piszemy do siebie rano i wieczorem.Pyta jakie mam plany np na jutro,pyta o dzieci ,jak pisze ze juz jade,to odpisuje abym jechala ostroznie.Napisal mi tez ,ze jestem ladna,mloda i wolna to napewno sobie kogos znajde.Piszemy o swoich zainteresowaniach nic nie pisze czy mnie lubi,ze mu sie podobam.Jade na wesele do naszego miasteczka i zaprosilam Go,napisal ze bardzo Go zaskoczylam i zgodzil sie.Piszemy tylko na facebook,tylko wiemy jak wygladamy bo mamy aktualne zdjecia,Nie wiem co o tym myslec,czy On cos do mnie czuje,czy mu sie podobam,nie wiem jak mam sie zachowac On chyba jest troche wstydliwy albo boi sie ,ze ja Go odrzuce,ale On mi tez sie podoba i dobrze nam sie pisze ze soba i podoba mi sie,ze tak martwi sie o mnie i pyta o dzieci.Jego mama mnie pamieta i pozdrawia.Napiszcie prosze co o tym myslicie.

[201701300922]

Napisane przez kobieta76

Witam,nie wiem czy mnie tez to spotkalo bo nie wiem co mam myslec o tym.Mieszkalismy na tej samej ulicy,chodzilismy do szkoly podstawowej tylko do innej klasy.Nie rozmawialismy se soba,myslalam ze mnie nie lubi.Nie widzielismy sie ponad 20 lat i nagle kiedy zalozylam konto na facebook On mnie zaprosil do grona swoich znajomych.Tylko jak dodalam jakies zdjecie to On je polubil,sprawdzilam po jakims czasie czy inne tez lubi naszych wspolnych znajomych ,nie .Pewnego razu dostalam maila od niego z aplikacji,ale nie wiedzialam o co chodzi,wiec napisalam do Niego czy cos wyslal do mnie.Odpisal,ze nie ale moze cos przez przypadek wyslal i zapytal co u mnie.Tak sie zaczelo piszemy do siebie rano i wieczorem.Pyta jakie mam plany np na jutro,pyta o dzieci ,jak pisze ze juz jade,to odpisuje abym jechala ostroznie.Napisal mi tez ,ze jestem ladna,mloda i wolna to napewno sobie kogos znajde.Piszemy o swoich zainteresowaniach nic nie pisze czy mnie lubi,ze mu sie podobam.Jade na wesele do naszego miasteczka i zaprosilam Go,napisal ze bardzo Go zaskoczylam i zgodzil sie.Piszemy tylko na facebook,tylko wiemy jak wygladamy bo mamy aktualne zdjecia,Nie wiem co o tym myslec,czy On cos do mnie czuje,czy mu sie podobam,nie wiem jak mam sie zachowac On chyba jest troche wstydliwy albo boi sie ,ze ja Go odrzuce,ale On mi tez sie podoba i dobrze nam sie pisze ze soba i podoba mi sie,ze tak martwi sie o mnie i pyta o dzieci.Jego mama mnie pamieta i pozdrawia.Napiszcie prosze co o tym myslicie.

Wydaje mi się, że raczej traktuje Cię tylko jak dobrą znajomą, koleżankę. Raczej nie widać oznak zainteresowania z jego strony Tobą jako kobietą. Może z czasem to się rozwinie, ale póki co chyba to nie jest nic wielkiego