jak dlugo facet moze milczec gdy ma problemy i przytlacza go

[uma1771]

sytuacja z ktora sobie nie radzi?
Jak mozna facetowi pomoc ? nie mogac byc blisko obok?

[Weronikapr]

Jak tylko zobaczyłam tytuł wątku to przypomniał mi się mój ex.
Biedaczka przytłoczyły problemy pracowo-rodzinno-samochodowe i przestał się odzywać na kilka miesięcy.
Kochający facet nie znika z pola widzenia swojej ukochanej dlatego, że ma problemy. Ona dalej jest najważniejsza i nie odtrąca jej.


No chyba że mu mafia grozi że tę dziewkę zabije, to rozumiem, ale sobie sobie oblicz prawdopodobieństwo.

[normalnyFacet]

Boże a czy Ty za wszelka cenę musisz na siłę od niego wszystko wyciągać?? jakby chciał to sam by się odezwał..

takim narzucaniem się nic dobrego kobieta nie osiąga.

[Candy_lips]

Też niestety nie mam TŻ-a na co dzień i widuję tylko z raz na tydzień, ale również uważam, że skoro kocha, to nie przestaje nagle odzywać się, bo ma problemy-chyba, że właśnie mafia czy ciężka choroba, to jeszcze zrozumiem.
Mój TŻ tylko jak ma poważne problemy, to np pisze mi, że chciałby pobyć sam i wtedy np dużą część dnia nie kontaktujemy się, bo wszakże to normalne, że czasem facet musi odetchnąć i pobyć sam w swojej jaskini, ale na pewno to nie jest olewanie mnie np na tydzień.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez uma1771

sytuacja z ktora sobie nie radzi?
Jak mozna facetowi pomoc ? nie mogac byc blisko obok?

mysle, ze wcale. po to tworzy sie zwiazek, zeby sie wspierac. jesli ktos ucieka zawsze w razie klopotow/problemow - nie warto byc z takim czlowiekiem.

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:55 ----------

Napisane przez normalnyFacet

Boże a czy Ty za wszelka cenę musisz na siłę od niego wszystko wyciągać?? jakby chciał to sam by się odezwał..

takim narzucaniem się nic dobrego kobieta nie osiąga.

przeciez nie trzeba "wyciagac" od faceta wszystkiego, nie musi opowiadac w najdrobniejszych szczegolach, co go dreczy, ALE skoro jest w zwiazku to chyba powinien 'byc obok'.
schemat: mam problem -> odcinam sie od dziewczyny na x czasu -> jest dobrze -> odzywam sie do niej znowu jest CHORY.

[laisla]

Ja akurat mam tak jak facet autorki i pewnie to nie jest dobre. Uciekam, chcę być sama. w chwili gdy są problemy sama dla siebie jestem wyjątkowo męczącym towarzystwem aby jeszcze nim obarczać partnera. Jego dopytywania i próby niesienia pomocy tylko mnie denerwują i pokazują jaka to ja nieporadna jestem Rozumiem partnera autorki niestety i niestety wiem, że to trudne do zniesienia dla odrzucanej chwilowo osoby bo nie rozumie dlaczego, tłumaczenie i tak nic nie daje, jeszcze krok i może zacząć sobie wkręcać, że pewnie jest ktoś inny

[cleo2205]

Napisane przez laisla

Ja akurat mam tak jak facet autorki i pewnie to nie jest dobre. Uciekam, chcę być sama. w chwili gdy są problemy sama dla siebie jestem wyjątkowo męczącym towarzystwem aby jeszcze nim obarczać partnera. Jego dopytywania i próby niesienia pomocy tylko mnie denerwują i pokazują jaka to ja nieporadna jestem Rozumiem partnera autorki niestety i niestety wiem, że to trudne do zniesienia dla odrzucanej chwilowo osoby bo nie rozumie dlaczego, tłumaczenie i tak nic nie daje, jeszcze krok i może zacząć sobie wkręcać, że pewnie jest ktoś inny

Też tak mam Nie lubię mówić o swoich problemach, żeby nie obarczać sobą innych. Zamykam się i istnieję wtedy sama dla siebie.
To czas tylko dla mnie - na refleksję, rozmyślanie i analizę..
Osoba, która kocha powinna to uszanować

[Clemence]

Napisane przez Weronikapr

Jak tylko zobaczyłam tytuł wątku to przypomniał mi się mój ex.
Biedaczka przytłoczyły problemy pracowo-rodzinno-samochodowe i przestał się odzywać na kilka miesięcy.
Kochający facet nie znika z pola widzenia swojej ukochanej dlatego, że ma problemy. Ona dalej jest najważniejsza i nie odtrąca jej.


No chyba że mu mafia grozi że tę dziewkę zabije, to rozumiem, ale sobie sobie oblicz prawdopodobieństwo.

wlasnie

[2017031714]

Napisane przez cleo2205

Też tak mam Nie lubię mówić o swoich problemach, żeby nie obarczać sobą innych. Zamykam się i istnieję wtedy sama dla siebie.
To czas tylko dla mnie - na refleksję, rozmyślanie i analizę..
Osoba, która kocha powinna to uszanować

Mam to samo. Wiem, że Autorce może być z tym ciężko, że bardzo chce mu pomóc, ale w przypadku niektórych ludzi największą pomocą będzie wycofanie się na chwilę.Potrzebuje po prostu czasu, postaraj się mu teraz nie mącić i nie dociekać.

[Navika]

A gdzie autorka napisała, że jej chłopak przestał się do niej odzywac bo ma problemy? Bo ja chyba nie umiem czytac ze zrozumieniem skoro tego nigdzie nie wyczytałam Ja zrozumiałam, że facet nie mówi o problemach, a dziewczyna widzi, że coś jest na rzeczy i nie wie, jak mu pomóc.
Autorko, jeżeli się mylę to mnie naprostuj, że jednak większośc ma rację i dobrze zrozumiała Twój post.
Sama z TŻ nie byłam w takiej sytuacji, bo mój się wywnętrza, jak coś jest nie tak, ale mogę przytoczyc wam opinię pani psycholog, z którą miałam wykłady (a ogolnie jest to mądra kobieta, sporo mi w życiu pomogło to, co mówiła i zawsze dziwnym trafem, okazywało się, że miała rację). Otóż ona stwierdziła, że faceci mają ogólnie problem z mówieniem o emocjach i problemach, bo u nich lewa i prawa półkula mózgu nie są tak dobrze połączone jak u kobiet i w związku z tym mają słabsze połączenie między ośrodkiem uczuc i ośrodkiem mowy niż my, dlatego nie potrafią mówic o trudnych sprawach, które wywołują u nich emocje. Zaś mówienie o tym co się czuje pomaga pozbyc się stresu, poukładac sobie wszystkie problemy w logiczną całośc i spojrzec na nie od innej strony. Dlatego kiedy facet dusi w sobie to, co go dręczy, jego stres jeszcze się wzmaga. I tu padło stwierdzenie, że kobieta właśnie powinna tak długo wiercic facetowi dziurę w brzuchu aż powie o co chodzi, powinna podejmowac próby rozmowy.
Oczywiście nie mówienie o problemach jest czymś zupełnie innym niż urwanie kontaktu, bo pojawił się problem i na to drugie nie mam żadnego wyjaśnienia ani usprawiedliwienia

[normalnyFacet]

Napisane przez skazana_na_bluesa

mysle, ze wcale. po to tworzy sie zwiazek, zeby sie wspierac. jesli ktos ucieka zawsze w razie klopotow/problemow - nie warto byc z takim czlowiekiem.

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:55 ----------


przeciez nie trzeba "wyciagac" od faceta wszystkiego, nie musi opowiadac w najdrobniejszych szczegolach, co go dreczy, ALE skoro jest w zwiazku to chyba powinien 'byc obok'.
schemat: mam problem -> odcinam sie od dziewczyny na x czasu -> jest dobrze -> odzywam sie do niej znowu jest CHORY.

To skazana trochę źle rozumiesz moje słowa... nie to, że POWINIEN. Tu chodzi albo CHCE powiedzieć albo NIE CHCE.. a autorka nie powinna za wszelką cenę ciągnąc go za język..

Poza tym skoro sam sobie nie radzi to myślisz, że autorka może mu pomóc? Myślę, że nawet ogarnięty facet przewidzi, że dziewczyna nie pomoże i nawet nie będzie jej w to mieszał..

Następną rzeczą jest to, że ludzie dzielą się na pragmatycznych i tych wylewnych..
Pragmatyczni jak wiadomo są zamknięci w sobie, mało rozmawiają, nie dzielą się problemami i uczuciami.. natomiast Ci wylewni mają odwrotnie.. są wygadani i bezpośredni..


co do Twojego schematu to hmm... co innego jest OLEWANIE a co innego NIE GADANIE O PROBLEMACH

[jodame]

Napisane przez normalnyFacet

co innego jest OLEWANIE a co innego NIE GADANIE O PROBLEMACH

No dobra, ale milczenie to po prostu milczenie. Skoro milczy, to znaczy że się nie odzywa w ogóle, a nie że nie rozmawia na jeden (ten) temat.

[normalnyFacet]

Napisane przez jodame

No dobra, ale milczenie to po prostu milczenie. Skoro milczy, to znaczy że się nie odzywa w ogóle, a nie że nie rozmawia na jeden (ten) temat.

No to wtedy jest olewka

[Angie814]

Oj może i to długo.Skupia się na rozwiązaniu danego problemu i cały świat przestaje dla niego istnieć,a w tym my kobiety i poprostu przez pewien czas nie ma dla nas miejsca w życiu danego delikwenta...Niestety dla nas kobiet,bo my natychmiast zaczynamy analizować sytuację :czemu,po co i dlaczego...
A więc po prostu czekajmy i nie narzucajmy się a pewnego dnia możemy mieć całkiem przyjemną niespodziewajkę