Matematyka

[pytton]

hej studiuję matematykę, jestem na pierwszym roku. w trzecim(albo czwartym) semestrze będę musiała odbyć praktyki i tu pojawia się problem... gdzie ja mogę iść na te praktyki?
Studiuję na politechnice, więc z tego co słyszałam jest to troche inna matematyka niż na uniwersytecie. Moja sytuacja jest taka, że od 3. semestru mam zamiar zapisać się na studium pedagogiczne bo moim marzeniem jest bycie nauczycielką. Jednak wolałam patrzeć troche bardziej ambitnie na temat i poszłam na politechnikę, żeby móc być nauczycielką i kimś jeszcze... No właśnie, kim? Tak naprawde co mogę robić po tej matematyce jako druga opcje wyboru? Chodzi mi oczywiście o jakieś ciekawsze zajęcia niż wypełnianie faktur i wszystko to, co można robić po kierunku ekonomicznym. Coś w czym będę się spełniała jako matematyk z krwi i kości Z ciekawszych rzeczy to obiło mi się o uszy, że na lotniskach matematycy się przydają ale nie wiem dokładnie do czego. Może któraś z was mi podpowie?

---------- Dopisano o 14:45 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------

dodam jeszcze, że zależy mi na jakiś ciekawych praktykach, zeby mieć już jakieś kontakty na przyszłość ( a może będą mnie chcieli od razu przyjąć po studiach na stałe i nie będę się nudziła w pracy? )

[pytton]

nikt nie wie? matematyka jest aż tak owiana tajemnicą?

[201607280909]

nie zastanawiałaś się co możesz robić po skończeniu matematyki, zanim w ogóle wybrałaś ten kierunek?

polecam przeczytać chociażby opisy specjalizacji na matematyce na PW http://www.mini.pw.edu.pl/~gagolews/...ematyka/?q=MUF

jest to kierunek bardzo uniwersalny i dający szerokie możliwości, nie tylko w świecie finansów i informatyki (bo najczęściej w tych dziedzinach lądują absolwenci matematyki) - ostatnio czytałam o rozwoju np. biomatematyki w naszym kraju. jest cała masa różnych, ciekawych możliwości i szczerze powiedziawszy osobiście nigdy nie zdecydowałabym się na zostanie nauczycielem po skończeniu matematyki na politechnice. to trochę zmarnowanie potencjału uczelni, którą kończysz (ale to tylko moje zdanie )

[pytton]

szczerze powiedziawszy to nie zostanawiałam się co mogę robić na matematyce. Czuje sie w tym przedmiocie najlepiej, zaczelam to studiowac i kompletnie nie załuje, czuje ze to moj zywiol chcialabym byc nauczycielka, ale wlasnie poszlam na politechnike, zeby miec mozliwosc gdzie indziej pracowac ale niestety troche sie zawiodlam, bo nikt nam nie mowi do czego mozemy wykorzystac nasze umiejetnosci. Np. umiem całkować, ale nie wiem do czego to słuzy mam nadzieje, ze wiecie o co mi chodzi. i przez to nie za bardzo wiem, w ktorych kierunkach moge bardziej rozwijac.

[sarah123]

Po matematyce możesz próbować do banku np. na analityka, możesz też zdawać egzamin państwowy na aktuariusza (naprawdę bardzo trudna zaawansowana matematyka). Po matematyce jeżeli masz jakąś specjalność to możesz próbować na coś z tej specjalności, np. ekonomia czy informatyka.

[nicRu]

a) jakie przedmioty interesują Cię najbardziej? (albo: jakie masz i co Cię najbardziej kręci?)
b) jakie masz do wyboru specjalności i ku której się skłaniasz? (lepiej - chcąc zajmowac się informatyką szukać praktyk pod tym katem i samemu douczać się programowania)
c) gdzie studiujesz, w jakich miastach chcesz szukać praktyk, jaki masz program studiów?
d) interesuje Cię w ogóle po co to wszystko studiujesz czy tylko chodzisz na zającia i zaliczasz kolokwia ? Pytam serio, bo w tej dziedzinie trzeba wiedzieć gdzie i czego szukać, nie błądzić jak ślepe dziecko we mgle. Jest mnóśtwo portali, chociaż matematyka.pl ze swoim forum, na którym informacji o tym jest od groma.

[Azhaar]

Ale można studiować coś z ciekawości, nie trzeba od razu wykorzystywać tego zawodowo....

Vilandre pisze o fajnych rzeczach, ale tylko w teorii. Dlaczego? Bo w Polsce takie biomatematyki są na razie bardzo słabo rozwinięte, więc trzeba naprawdę się wyróżniać, żeby się tym zajmować.
Są też inne dziedziny jak matematyka ubezpieczeniowa lub finansowa. Ale tutaj sytuacja jest podobna. W Polsce na razie potencjał finansów ilościowych nie jest wykorzystywany tak jak na Zachodzie. Pracuję w banku i ludzie pracujący w ryzyku, zajmujący się naprawdę zaawansowanymi modelami matematycznymi to doktorzy, a nie zwykli absolwenci matematyki, których jedynym osiągnięciem jest jej ukończenie. Aktuariusze też nie mają tak super różowo - nie dość że trudny egzamin, to znalezienie pracy ,,ot tak" też nie jest takie łatwe. Zainteresowanie egzaminem rośnie, ale niestety liczba zakładów ubezpieczeniowych już nie tak szybko. Jak się ustawisz to ok, ale w Polsce to dosyć zamknięte środowisko. Jeśli chcesz się przebić, musisz być w tym naprawdę dobra.

Więc ja bym się zastanowiła, co chcę robić. Bo jeżeli chcesz zostać nauczycielką, to ok, matematyka studiowana dla frajdy też będzie fajna Ale jeżeli myślisz o jakiejś innej alternatywie, to będziesz musiała się temu naprawdę poświęcić. Masz jeszcze czas, nie musisz decydować już teraz.

Poza tym, jest wiele stanowisk, gdzie co prawda nie wykorzystasz wiedzy stricte ze studiów, ale przydadzą Ci się zdolności analityczne i matematyczne. W tym przypadku nie musisz już być geniuszem z tytułem doktora

A całkowanie? Służy do wszystkiego. To jest narzędzie. Jak tabliczka mnożenia - nie jest celem w samym sobie, ale bez niej nie pójdziesz dalej. Teraz się nie zastanawiasz się, jaki jest jej sens, po prostu jej używasz. Z całką będzie tak samo. Najpierw nauczysz się ją obliczać, potem poznasz jej interpretację (pola powierzchni, objętości etc.), a potem będziesz ją stosować w jakiej dziedzinie matematyki chcesz, gdy tylko będzie potrzebna.
Jesteś na I roku, więc to normalne że dopiero poznajesz same narzędzia, a nie konkretne zastosowania. Na to przyjdzie czas później, na konkretnej specjalności, więc pewnie najczęściej na III roku.

,,a) jakie przedmioty interesują Cię najbardziej? (albo: jakie masz i co Cię najbardziej kręci?)"

To nie jest dobre pytanie, bo na I roku poznaje głównie narzędzia, które przydadzą jej się później, więc to czy jej się bardziej podoba algebra liniowa czy analiza matematyczna nie ma specjalnie dużego znaczenia

[nicRu]

Azhaar, to zależy od programu studiów na danej uczelni, u mnie np. już na I roku były elementy programowania (nie matematycznego, mam na myśli implementację algorytmów w określonych językach) i jeśli ktoś ich nie znosił i kompletnie mu to nie leżało, to wiadomym było, że w tym kierunku raczej rozwijał się nie będzie, a to też w takim przypadku byłaby cenna wskazówka

[pytton]

łał, super, że ktos mi odpowiedział powiem wam, że jak na razie mam takie przedmioty: rachunek różniczkowi i calkowy, równania różniczkowe, algebra liniowa, topologia i to wszystko problem polega w tym, ze ja nie wiem jaka matematyka mi bardziej "lezy" skoro na razie liczymy i dowodzimy, a nikt nas nie informuje co mozna z tym dalej robic dlatego zadałam to pytanie tutaj, żeby właśnie wiedzieć z czego mogę wybierać i już się kierunkować powoli bo chyba szkola nie jest mi w stanie tego zapewnic, dlatego chcialam wziac to w swoje rece ale mimo wszystko widzę, że głownie banki albo informatyka co troche mnie zasmucilo, bo myslalam, ze matematyka to bedzie to cos, dzieki czemu podbije świat

[nicRu]

To tak: poczekaj aż dojdzie Ci coś powiązanego z ewentualnymi specjalnościami, np. rachunek prawdopodobieństwa, matematyka dyskretna itp. Wtedy będziesz mogła powiedzieć sobie co interesuje Cię bardziej, co Ci się podoba a co Ci nie leży. Praktyki możesz odbyć zarówno w firmach związanych z tworzeniem oprogramowania bądź innymi zagadnieniami bardziej informatycznymi, w bankach, tow. ubezpieczeniowych (najczęściej są to praktyki w oddziałach, więc niezbyt ambitne, ale mogą okazać się praktyczne... centrale to inna bajka). Praca bardziej "dla" matematyków niestety najczęściej wiąże się z wyjazdem do Warszawy, gdzie łatwiej znaleźć działy firm związane np. z ryzykiem ubezpieczeniowym czy ryzykiem inwestycyjnym. Niektóre z nich też lubią praktykantów (choć prędzej szuka się praktykantów do np. niezwiązanego z matematyką ale wymagajacą odrobiny analitycznego myślenia audytu), ale zwykle mają wieloetapową rekrutację.

[pytton]

dzieki za odpowiedz tak zrobie. a dzis sie dowiedzialam, ze jako jestem na kierunku zamawianym, to podobno uczelnia ma 31 praktyk do rozdzielenia, a jest nas ok. 40 na roku, wiec jesli bede wsord 31 najlepszych osob to uda mi sie dostac ciekawe (PODOBNO) płatne praktyki podnioslo mnie to na duchu