Czuje pociąg do innego, a jestem w związku..:(

[henleys]

Czesc,
Od ponad roku jestem z kimś, od września mieszkam z nim i jego rodzicami. Mój facet zmienił się na przestrzeni czasu...przestał o mnie zabiegać, nie szanuje mojej pracy, a ja wszystko robię sama..sprzątam gotuje woli spędzać czas na piwie z kumplami pod blokiem niż zrobić coś wspólnie że mną...jak zwracam mu uwagę to za każdym razem się "wybiela" że przecież on się stara, jest taki dobry i w ogole! Ale do rzeczy... Piotra znam od około dwóch lat, poznaliśmy się przez internet, spotykaliśmy się wiele razy...chociaż jego pewne zachowania czesto mnie irytowaly to ostatnimi czasy zaczęłam na niego patrzeć innaczej...spotkalam się z nim w weekend, spędziliśmy jakieś 3godziny... Tak świetnie nam się rozmawiało, o takich rzeczach o których nie rozmawiałam z moim facetem...a poza tym on jest taki przystojny!!! Cholernie mnie pociąga! nie mogę przestać o tym myśleć...chcialabym jak najszybciej go zobaczyć...chyba nawet mój facet mnie tak nie pociągał jak ten drugi...nie wiem jak to dalej rozwiązać:/

[klempaa]

Napisane przez henleys

Czesc,
Od ponad roku jestem z kimś, od września mieszkam z nim i jego rodzicami. Mój facet zmienił się na przestrzeni czasu...przestał o mnie zabiegać, nie szanuje mojej pracy, a ja wszystko robię sama..sprzątam gotuje woli spędzać czas na piwie z kumplami pod blokiem niż zrobić coś wspólnie że mną...jak zwracam mu uwagę to za każdym razem się "wybiela" że przecież on się stara, jest taki dobry i w ogole! Ale do rzeczy... Piotra znam od około dwóch lat, poznaliśmy się przez internet, spotykaliśmy się wiele razy...chociaż jego pewne zachowania czesto mnie irytowaly to ostatnimi czasy zaczęłam na niego patrzeć innaczej...spotkalam się z nim w weekend, spędziliśmy jakieś 3godziny... Tak świetnie nam się rozmawiało, o takich rzeczach o których nie rozmawiałam z moim facetem...a poza tym on jest taki przystojny!!! Cholernie mnie pociąga! nie mogę przestać o tym myśleć...chcialabym jak najszybciej go zobaczyć...chyba nawet mój facet mnie tak nie pociągał jak ten drugi...nie wiem jak to dalej rozwiązać:/

Serio nie wiesz, czy nie chcesz wiedzieć?
Rozwiązanie jest jedno: wymiksuj się z tego dziwnego związku.

[chwast]

Napisane przez henleys

Czesc,
Od ponad roku jestem z kimś, od września mieszkam z nim i jego rodzicami. Mój facet zmienił się na przestrzeni czasu...przestał o mnie zabiegać, nie szanuje mojej pracy, a ja wszystko robię sama..sprzątam gotuje woli spędzać czas na piwie z kumplami pod blokiem niż zrobić coś wspólnie że mną...jak zwracam mu uwagę to za każdym razem się "wybiela" że przecież on się stara, jest taki dobry i w ogole! Ale do rzeczy... Piotra znam od około dwóch lat, poznaliśmy się przez internet, spotykaliśmy się wiele razy...chociaż jego pewne zachowania czesto mnie irytowaly to ostatnimi czasy zaczęłam na niego patrzeć innaczej...spotkalam się z nim w weekend, spędziliśmy jakieś 3godziny... Tak świetnie nam się rozmawiało, o takich rzeczach o których nie rozmawiałam z moim facetem...a poza tym on jest taki przystojny!!! Cholernie mnie pociąga! nie mogę przestać o tym myśleć...chcialabym jak najszybciej go zobaczyć...chyba nawet mój facet mnie tak nie pociągał jak ten drugi...nie wiem jak to dalej rozwiązać:/

obecnie jesteś nieszczęśliwa więc zrób tak byś była tzn to chyba logiczne co robić.

[aaanitka86]

Wydaje mi się, że w związku ważna rzeczą jest aby partner pokazywał ze cie doceniał i poświęcał czas. Twój chłopak chyba uznał,że nie musi sie starać, bo Cie ma pod własnym dachem i tak łatwo mu nie uciekniesz i nie poznasz kogoś innego. Tylko zadaj sobie pytanie czy to chwilowe rozgoryczenie a do tamtego chwilowe zauroczenie, czy naprawdę jesteś znużona i masz już dosyć tego faceta...pewnie zycie pod jednym dachem z potencjalnymi teściami też bez rewelacji...

[mary_poppins]

Po kij Ci związek, w którym po ROKU facet ma Cię w dupie i w którym nie jesteś szczęśliwa?

Zanim zaczniesz cokolwiek z innymi, to zakończ ten związek w którym tkwisz, bo w Twojej sytuacji każdy facet niebędący Twoim obecnym jawi Ci się jako książę na białym koniu.

Wszystko jedno czy coś by wyszło z tym Piotrem, czy nie - z obecnym nie jesteś szczęśliwa, nie stworzysz z nim udanego związku i nie jest to kandydat na długoterminowego partnera (chociażby z tego powodu, że sensem jego życia jest piwo pod blokiem, nie wspominając już o tym, jak wyglądają Wasze relacje). Jak zakończysz nieudany związek, to odżyjesz, a Twoje spojrzenie na innych stanie się trzeźwe. Bo mam wrażenie, że może być tak, że ten Piotr ma Cię wyrwać od Twojego obecnego faceta - stąd ta nagła fascynacja nim, podczas gdy wcześniej nic podobnego nie czułaś i wręcz Cię irytował.

Powinnaś ochłonąć.

[olutka929]

Jak dla mnie, zrób tak, żebyś była szczęśliwa. Jeśli uważasz, że ten nowy chłopak będzie dla Ciebie lepszym kandydatem i lepiej się będziesz z nim czuła, to przemyśl dobrze tą sytuację i podejmij jakieś działanie

[Malla]

Napisane przez henleys

Czesc,
Od ponad roku jestem z kimś, od września mieszkam z nim i jego rodzicami. Mój facet zmienił się na przestrzeni czasu...przestał o mnie zabiegać, nie szanuje mojej pracy, a ja wszystko robię sama..sprzątam gotuje woli spędzać czas na piwie z kumplami pod blokiem niż zrobić coś wspólnie że mną...jak zwracam mu uwagę to za każdym razem się "wybiela" że przecież on się stara, jest taki dobry i w ogole!

Może był wychowany w domu, w którym matka była kurą domową, a ojciec nic nie robił. Wątpię, czy w takim układzie jesteś szczęśliwa, czas coś z tym zrobić. Porozmawiaj z nim, powiedz wszystko, jak się czujesz. Powinien się dowiedzieć, co robi źle. Niezależnie od jego reakcji pamiętaj, że ludzie się nie zmieniają trwale z dnia na dzień. Jeśli po roku związku uczucie tak bardzo przygasło, to słabo wygląda wspólna przyszłość.

Napisane przez henleys

Ale do rzeczy... Piotra znam od około dwóch lat, poznaliśmy się przez internet, spotykaliśmy się wiele razy...chociaż jego pewne zachowania czesto mnie irytowaly to ostatnimi czasy zaczęłam na niego patrzeć innaczej...spotkalam się z nim w weekend, spędziliśmy jakieś 3godziny... Tak świetnie nam się rozmawiało, o takich rzeczach o których nie rozmawiałam z moim facetem...a poza tym on jest taki przystojny!!! Cholernie mnie pociąga! nie mogę przestać o tym myśleć...chcialabym jak najszybciej go zobaczyć...chyba nawet mój facet mnie tak nie pociągał jak ten drugi...nie wiem jak to dalej rozwiązać:/

Co to za irytujące zachowania?

Mogę Ci dać 2 rady: dąż do szczęścia i nie wskakuj ze związku w związek.

[niebieskie_oczko]

Mnie się wydaję, że Autorka może zerwałaby już dawno, gdyby nie to, że mieszka z facetem i jego rodzicami. Masz Autorko gdzie się wyprowadzić w razie zerwania?

[Magiusa]

Zanim podejmiesz decyzje to upewnij sie ze nie jest tak, ze "zakazany owoc kusi". Ale gdybym miala kierowac sie swoim doswiadczeniem to u mnie bylo tak, ze tak dlugo jak kochalam i czulam ze mam w mezczyznie przyjaciela i oparcie to nawet najprzystojniejszy mezczyzna mnie ni pociagal. Gdy dzialo sie tak ze coraz bardziej z partnere (eks)sie oddalilismy, on coraz mniej liczyl sie z moim zdaniem etc. Zaczynalam zauwazac innych mezczyzn.
Podsumowujac jest to dla mnie sygnal, ze twoj obecny zwiazek stracil dla ciebie ba wartosci, moze nawet czujesz ze jestes z przywiazania. Jesli tak jest to nie warto tracic czasu.
Koncz to i zyj tak jak naprawde chcesz.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Zahir77]

Moje zdanie jest jedno. Jesli jesteś nieszczęśliwa to po co brnąć dalej w taki związek , skoro po roku jest Ci już źle to chyba nie widzisz życia przez kolejne lata z kimś takim. Jesteś młoda , nie macie żadnych zobowiązań wobec siebie więc dziewczyno zycie masz tylko jedno, idź za głosem serca. Pozdrawiam i prawdziwego szczęścia życzę.

[kalincia]

Może pora odejść ze związku, który nie spełnia twoich potrzeb i oczekiwań? Po co ci taki związek?

[Kalto]

Dokładnie. Nie brnij dalej w związek, który nie daje ci szczęścia.
Tylko, no właśnie... facet zmienił się na przestrzeni czasu, przestał się starać, nie rozmawiamy już ze sobą jak dawniej, już mnie tak nie pociąga... itd. Zastanawiałaś się dlaczego? Z tego co napisałaś wynika, że bardzo szybko zamieszkaliście razem, w dodatku z rodzicami. Moim zdaniem to sprawiło, że przestałaś być dla niego jakimkolwiek wyzwaniem. Już cię ma, mieszkasz z nim, gotujesz mu. Zabiliście w ten sposób całą swoją atrakcyjność, którą warto podtrzymywać przez cały związek. Nie macie nawet szansy za sobą zatęsknić. Prawdopodobnie stwierdził, że już cię ma i nie musi się dalej starać. To tak jak z kotkiem - pokażesz mu nitkę to będzie biegał za nią i szalał. Dasz mu cały kłębek, zostawi go i sobie pójdzie niezainteresowany.

Nie znam szczegółów, ale na podstawie tego co napisałaś katapultowałbym się stamtąd.

[henleys]

Napisane przez aaanitka86

Wydaje mi się, że w związku ważna rzeczą jest aby partner pokazywał ze cie doceniał i poświęcał czas. Twój chłopak chyba uznał,że nie musi sie starać, bo Cie ma pod własnym dachem i tak łatwo mu nie uciekniesz i nie poznasz kogoś innego. Tylko zadaj sobie pytanie czy to chwilowe rozgoryczenie a do tamtego chwilowe zauroczenie, czy naprawdę jesteś znużona i masz już dosyć tego faceta...pewnie zycie pod jednym dachem z potencjalnymi teściami też bez rewelacji...

z teściami aż takiej tragedii nie ma...ale wiadomo bez rewelacji.

---------- Dopisano o 08:25 ---------- Poprzedni post napisano o 08:22 ----------

Napisane przez Malla

Może był wychowany w domu, w którym matka była kurą domową, a ojciec nic nie robił. Wątpię, czy w takim układzie jesteś szczęśliwa, czas coś z tym zrobić. Porozmawiaj z nim, powiedz wszystko, jak się czujesz. Powinien się dowiedzieć, co robi źle. Niezależnie od jego reakcji pamiętaj, że ludzie się nie zmieniają trwale z dnia na dzień. Jeśli po roku związku uczucie tak bardzo przygasło, to słabo wygląda wspólna przyszłość.

Co to za irytujące zachowania?

Mogę Ci dać 2 rady: dąż do szczęścia i nie wskakuj ze związku w związek.

Wręcz przeciwnie-jego mama w domu nie robi moim zdaniem nic! Wolny czas woli spędzać przed tv oglądając denne seriale,a tymczasem w domu sajgon. A co do rozmów "najśmieszniejsze" jest to,że już wałkowałam to sto razy....i tak jak wspomniałam-on ciagle się wybiela, twierdząc że jest dobrym partnerem i się stara...może myślicie że wyolbrzymiam i może on faktycznie nie jest taki zły...ale wiem co mówię...pomijając już tego drugiego.

---------- Dopisano o 08:26 ---------- Poprzedni post napisano o 08:25 ----------

Napisane przez niebieskie_oczko

Mnie się wydaję, że Autorka może zerwałaby już dawno, gdyby nie to, że mieszka z facetem i jego rodzicami. Masz Autorko gdzie się wyprowadzić w razie zerwania?

W razie czego mam,ale masz rację że to ma duży wpływ...

---------- Dopisano o 08:28 ---------- Poprzedni post napisano o 08:26 ----------

Napisane przez Magiusa

Zanim podejmiesz decyzje to upewnij sie ze nie jest tak, ze "zakazany owoc kusi". Ale gdybym miala kierowac sie swoim doswiadczeniem to u mnie bylo tak, ze tak dlugo jak kochalam i czulam ze mam w mezczyznie przyjaciela i oparcie to nawet najprzystojniejszy mezczyzna mnie ni pociagal. Gdy dzialo sie tak ze coraz bardziej z partnere (eks)sie oddalilismy, on coraz mniej liczyl sie z moim zdaniem etc. Zaczynalam zauwazac innych mezczyzn.
Podsumowujac jest to dla mnie sygnal, ze twoj obecny zwiazek stracil dla ciebie ba wartosci, moze nawet czujesz ze jestes z przywiazania. Jesli tak jest to nie warto tracic czasu.
Koncz to i zyj tak jak naprawde chcesz.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Masz sporo racji....ja wcześniej też traktowałam to tak jakby innych nie było,bo on był moim księciem....

---------- Dopisano o 08:30 ---------- Poprzedni post napisano o 08:28 ----------

Napisane przez Kalto

Dokładnie. Nie brnij dalej w związek, który nie daje ci szczęścia.
Tylko, no właśnie... facet zmienił się na przestrzeni czasu, przestał się starać, nie rozmawiamy już ze sobą jak dawniej, już mnie tak nie pociąga... itd. Zastanawiałaś się dlaczego? Z tego co napisałaś wynika, że bardzo szybko zamieszkaliście razem, w dodatku z rodzicami. Moim zdaniem to sprawiło, że przestałaś być dla niego jakimkolwiek wyzwaniem. Już cię ma, mieszkasz z nim, gotujesz mu. Zabiliście w ten sposób całą swoją atrakcyjność, którą warto podtrzymywać przez cały związek. Nie macie nawet szansy za sobą zatęsknić. Prawdopodobnie stwierdził, że już cię ma i nie musi się dalej starać. To tak jak z kotkiem - pokażesz mu nitkę to będzie biegał za nią i szalał. Dasz mu cały kłębek, zostawi go i sobie pójdzie niezainteresowany.

Nie znam szczegółów, ale na podstawie tego co napisałaś katapultowałbym się stamtąd.

teraz po czasie wiem,że pospieszyliśmy się z tym zamieszkaniem razem. Ale z drugiej strony mieszkaliśmy przedtem kilkadziesiąt km od siebie...i już teraz nie wiem co gorsze...ale chyba wolałabym tęsknić, bo przynajmniej w naszym związku byłyby jakieś inne emocje poza nerwami:/

---------- Dopisano o 08:32 ---------- Poprzedni post napisano o 08:30 ----------

Napisane przez Malla

Może był wychowany w domu, w którym matka była kurą domową, a ojciec nic nie robił. Wątpię, czy w takim układzie jesteś szczęśliwa, czas coś z tym zrobić. Porozmawiaj z nim, powiedz wszystko, jak się czujesz. Powinien się dowiedzieć, co robi źle. Niezależnie od jego reakcji pamiętaj, że ludzie się nie zmieniają trwale z dnia na dzień. Jeśli po roku związku uczucie tak bardzo przygasło, to słabo wygląda wspólna przyszłość.

Co to za irytujące zachowania?

Mogę Ci dać 2 rady: dąż do szczęścia i nie wskakuj ze związku w związek.

a te irytujące zachowania to niektóre gesty...po prostu nie spotkałam się z czymś takim...takie nieco dziecinne powiedziałabym,ale mój partner też to ma

[madana]

Kolejny raz na wizażu czytam wątek o podobnym charakterze: jest sobie para, chodzą ze sobą, nagle wpadają na pomysł "zamieszkamy ze sobą" i co robią?- do mamusi i tatusia któregoś z nich się wprowadzają i...... zaczyna się.
Dziewczyna jest olewana, sprząta, gotuje, narzeka, że matka chłopaka syfi (do czego ma prawo we własnym domu- mówię to chociaż sama lubię porządek i czystość) , narzeka, że chłopak nie docenia, nie pomaga, piwkuje z kumplami spod bloku.

Ciąg dalszy?- szybka fascynacja, bo pojawia się ktoś nowy. Jest lepszy? Nie wiadomo, ale sam fakt, ze interesuje się, rozmawia i jest miły widać wystarczy , by w głowie zawrócić.
I pytanie: PO CO para ze sobą zamieszkała u rodziców chłopaka? Wie ktoś?
Bo wszystko to jakoś tak bez pomyślunku, planu i sensu wygląda. Ot, wprowadziła się, mieszka, gotuje, sprząta, ale PO CO? NA CO? DLACZEGO?

[Lexie]

Pewnie po to, żeby być blisko siebie przez cały czas
Ja to akurat potrafię zrozumieć, chociaż sama nie wprowadziłabym się do rodziców faceta.
Tu problemem jest nie tyle wspólne mieszkanie u rodziców, co podejście tego gościa. Wyraźnie dziewczyna czuje się zaniedbana i niedoceniana, a facet nie ma ochoty z nią spędzać czasu. Dla mnie w ogóle ktoś, kto za fantastyczną rozrywkę uważa piwo z kumplami pod blokiem byłby miernym kandydatem na partnera życiowego, jakoś preferuję inne sposoby spędzania czasu. Gdyby jeszcze wolał to piwo ode mnie, byłby całkiem skreślony

[Malla]

Napisane przez Kalto

Z tego co napisałaś wynika, że bardzo szybko zamieszkaliście razem, w dodatku z rodzicami. Moim zdaniem to sprawiło, że przestałaś być dla niego jakimkolwiek wyzwaniem. Już cię ma, mieszkasz z nim, gotujesz mu. Zabiliście w ten sposób całą swoją atrakcyjność, którą warto podtrzymywać przez cały związek. Nie macie nawet szansy za sobą zatęsknić.

Całe życie mają mieszkać osobno?

Może i za wcześnie ze sobą zamieszkali, ale jakim sposobem proponujesz utrzymywać atrakcyjność przez cały związek i tęsknienie za sobą?

Napisane przez Kalto

Prawdopodobnie stwierdził, że już cię ma i nie musi się dalej starać. To tak jak z kotkiem - pokażesz mu nitkę to będzie biegał za nią i szalał. Dasz mu cały kłębek, zostawi go i sobie pójdzie niezainteresowany.

Mój kot by zjadł cały kłębek

Napisane przez henleys

Wręcz przeciwnie-jego mama w domu nie robi moim zdaniem nic! Wolny czas woli spędzać przed tv oglądając denne seriale,a tymczasem w domu sajgon. A co do rozmów "najśmieszniejsze" jest to,że już wałkowałam to sto razy....i tak jak wspomniałam-on ciagle się wybiela, twierdząc że jest dobrym partnerem i się stara...może myślicie że wyolbrzymiam i może on faktycznie nie jest taki zły...ale wiem co mówię...pomijając już tego drugiego

Świetnie, czyli przygarnęli sprzątaczkę...

Szkoda, że zamieszkaliście z rodzicami, to odbiera swobodę, jaka jest niezbędna w związku, zwłaszcza świeżym i nietrwałym. Faktycznie związek na odległość mógł stanowić poważny problem. Nie mogliście zamieszkać osobno albo z jakimiś studentami na stancji?

Jeśli on nie rozumie Twoich jaśnie wyłożonych pretensji, to bardzo mi przykro, ale nie pasujecie do siebie, a w takim przypadku chyba nie warto tego dalej ciągnąć. Jestem przekonana, że fascynacja innym chłopakiem wynika z tego, że czujesz się zaniedbana i nie musi stanowić o konieczności zakończenia związku. Nie napiszę Ci "rzuć go!". Jeśli nie jesteś zdecydowana na zerwanie, jeśli są w Tobie głębsze uczucia do chłopaka, to nie masz wyjścia jak porozmawiać z nim ponownie, przedstawiając krótko i zwięźle konkrety - zaniedbuje Cię, woli wyjście z kolegami niż z Tobą, nie chcesz być jedyną osobą sprzątającą w domu.

[Clemence]

Na pewno porozmawiałabym ze swoim partnerem.I powiedzialanbym,ze daje mu ost szanse na zmiane.

Nie to nie.

A nad kolejnym to bym sie DŁUŻEJ zastanowila,bo wskakujac ze zwiazku w zwiazek,czesto nic dobrego z tego nie wychodzi.

[Mikka1983]

facet na pewno nie miałby tego dylematu. Zrobiłby to z tą, która go fascynuje, pociąga a Ty marnujesz się jako darmowa pomoc domowa jego rodziców.
zabieraj tyłek i spieprzaj stamtąd póki masz czas.... im szybciej tym lepiej i mniej będzie bolało. Powodzenia!

[Magiusa]

Napisane przez Kalto

Dokładnie. Nie brnij dalej w związek, który nie daje ci szczęścia.
Tylko, no właśnie... facet zmienił się na przestrzeni czasu, przestał się starać, nie rozmawiamy już ze sobą jak dawniej, już mnie tak nie pociąga... itd. Zastanawiałaś się dlaczego? Z tego co napisałaś wynika, że bardzo szybko zamieszkaliście razem, w dodatku z rodzicami. Moim zdaniem to sprawiło, że przestałaś być dla niego jakimkolwiek wyzwaniem. Już cię ma, mieszkasz z nim, gotujesz mu. Zabiliście w ten sposób całą swoją atrakcyjność, którą warto podtrzymywać przez cały związek. Nie macie nawet szansy za sobą zatęsknić. Prawdopodobnie stwierdził, że już cię ma i nie musi się dalej starać. To tak jak z kotkiem - pokażesz mu nitkę to będzie biegał za nią i szalał. Dasz mu cały kłębek, zostawi go i sobie pójdzie niezainteresowany.

Nie znam szczegółów, ale na podstawie tego co napisałaś katapultowałbym się stamtąd.

Nie zgadzam się, że mieszkanie razem od razu powoduje nudę i brak zainteresowania.
Ja z moim TŻ'tem zamieszkaliśmy razem po kilku tygodniach zaledwie, a mimo tego po dwóch latach nadal byliśmy szczęśliwi i braliśmy ślub, teraz mijają zaledwie 3 lata, ale nadal jest wszystko dobrze. Absolutnie nie mogę powiedzieć, że olewamy siebie czy też wolimy spotykać się ze znajomymi niż z sobą.
Wydaje mi się, że to kwestia dobrania ludzi. Pewnie, nie warto się może super spieszyć, ale uważam, że nawet jeśli się ludzie pospieszą a naprawdę spotkali właściwą osobę to nie będzie sytuacji związanych z olewaniem czy znudzeniem.

[Kalto]

Napisane przez Magiusa

Nie zgadzam się, że mieszkanie razem od razu powoduje nudę i brak zainteresowania.

No spoko. A czy ja gdzieś tak napisałem? Po co mnie cytujesz skoro Twoje "nie zgadzam się" nijak nie odnosi się do cytatu?

U jednych powoduje, u innych nie. Mieliście to szczęście, że się odnaleźliście. W tym wątku dyskutujemy jednak o konkretnym przypadku henleys i wiele wskazuje na to, że tu tak właśnie się stało.

[Magiusa]

Napisane przez Kalto

No spoko. A czy ja gdzieś tak napisałem? Po co mnie cytujesz skoro Twoje "nie zgadzam się" nijak nie odnosi się do cytatu?

U jednych powoduje, u innych nie. Mieliście to szczęście, że się odnaleźliście. W tym wątku dyskutujemy jednak o konkretnym przypadku henleys i wiele wskazuje na to, że tu tak właśnie się stało.

Napisałaś, ze autorka szybko zamieszkała ze swoim TŻ'tem razem i Twoim zdaniem to sprawiło, że stracił zainteresowanie.
Stąd moja odpowiedź, że nie zgadzam się, iż szybkie zamieszkanie razem powoduje, że zawsze traci się zainteresowanie i taki związek będzie kiepski.

Coś czuję pewne przewrażliwienie w reakcji na mojego posta