Co jest bardziej niszczace dla wlosow - rozjasnianie czy regularne robienie lokow?

[meowww]

Regularne rozjasnianie na b. jasny blond (odrostow) i nie uzywanie prostownicy, suszarki itp., czy uzywanie prostownicy 2 x w tygodniu? W obu przypadkach jednakowa, dobra pielegnacja. Przypuszczam, ze opcja 1, ale moze sie myle?

[Wolha wRedna]

Ogólnie: obydwa zabiegi są niszczące w podobnym stopniu, a który z nich na danych włosach szkodzi bardziej, to już sprawa indywidualna.

Komuś stylizacja na gorąco nie będzie robić krzywdy, ale nawet zwykłe farbowanie (nie ekstremalne rozjaśnianie) może włosy spalić. Drugiej osobie używanie prostownicy na włosach nigdy niefarbowanych także może je porządnie zniszczyć.

Na to nie ma reguły.

Osobiście robiłam tylko przez wiele lat pasemka, ostatnie razy rozjaśniaczem. Włosów nigdy nie prostowałam, nie układałam na szczotce, nie suszyłam. Zaowocowało to kompletnymi zniszczeniami na całej długości.

[Alien :*]

Popieram, ja dbałam o włosy, nawet nie suszyłam suszarką,nie mówiąc o stylizacji na gorąco, a rozjaśnianie doprowadziło moje włosy do ruiny. Moja siostra, ktora ma podobne włosy do moich, od wielu lat farbuje na ciemno i stylizuje, suszy gorącym powietrzem, a nie używa nawet odżywki, nigdy nie miala takich zniszczeń.
Myślę, że rozjaśnianie niszczy, ale to też zależy od rozjaśniacza i fryzjera, jak u dobrego, to tragedii nie powinno być. A efekt prostowania zależy od rodzaju i jakości prostownicy

[201607040946]

U mnie na pewno rozjaśnianie.

[meowww]

Napisane przez Wolha wRedna

Ogólnie: obydwa zabiegi są niszczące w podobnym stopniu, a który z nich na danych włosach szkodzi bardziej, to już sprawa indywidualna.

Komuś stylizacja na gorąco nie będzie robić krzywdy, ale nawet zwykłe farbowanie (nie ekstremalne rozjaśnianie) może włosy spalić. Drugiej osobie używanie prostownicy na włosach nigdy niefarbowanych także może je porządnie zniszczyć.

Na to nie ma reguły.

Osobiście robiłam tylko przez wiele lat pasemka, ostatnie razy rozjaśniaczem. Włosów nigdy nie prostowałam, nie układałam na szczotce, nie suszyłam. Zaowocowało to kompletnymi zniszczeniami na całej długości.

Napisane przez Alien :*

Popieram, ja dbałam o włosy, nawet nie suszyłam suszarką,nie mówiąc o stylizacji na gorąco, a rozjaśnianie doprowadziło moje włosy do ruiny. Moja siostra, ktora ma podobne włosy do moich, od wielu lat farbuje na ciemno i stylizuje, suszy gorącym powietrzem, a nie używa nawet odżywki, nigdy nie miala takich zniszczeń.
Myślę, że rozjaśnianie niszczy, ale to też zależy od rozjaśniacza i fryzjera, jak u dobrego, to tragedii nie powinno być. A efekt prostowania zależy od rodzaju i jakości prostownicy

Od kilku lat tez rozjasniam i odnosze wrazenie, ze sa w gorszym stanie, niz kiedy mialam ciemne, i uzywalam prostownicy (czego teraz nie robie).

Napisane przez kaguya

U mnie na pewno rozjaśnianie.

I co wybralas? Rozjasniasz dalej czy zrezygnowalas z tego?
*zerka na avatar* Sebastian haha

[201607040946]

Napisane przez meowww

Od kilku lat tez rozjasniam i odnosze wrazenie, ze sa w gorszym stanie, niz kiedy mialam ciemne, i uzywalam prostownicy (czego teraz nie robie).


I co wybralas? Rozjasniasz dalej czy zrezygnowalas z tego?
*zerka na avatar* Sebastian haha

Bo rozjasnianie niszczy bardziej niż zwykłe farbowanie
nie rozjaśniam, nie farbuję nawet, skoro zauważyłaś sebasu-chan'a w awku (), to zauważ, że w podpisie mam rok bez farby do włosów - wracam do naturalek.
Ja raz w miesiącu używam prostownicy, suszę suszarką zawsze, bo bez tego mam przyklap, nic złego się nie dzieje, a nie dbam jakoś specjalnie o włosy. Wystarczyłoby jedno rozjaśnianie i koniec

[meowww]

Napisane przez kaguya

Bo rozjasnianie niszczy bardziej niż zwykłe farbowanie
nie rozjaśniam, nie farbuję nawet, skoro zauważyłaś sebasu-chan'a w awku (), to zauważ, że w podpisie mam rok bez farby do włosów - wracam do naturalek.
Ja raz w miesiącu używam prostownicy, suszę suszarką zawsze, bo bez tego mam przyklap, nic złego się nie dzieje, a nie dbam jakoś specjalnie o włosy. Wystarczyłoby jedno rozjaśnianie i koniec

Wybacz, Sebastian tak mnie omamil i oslepil, ze nawet nie zauwazylam podpisu! Ach, Seb, ty diable.

Mnie korci zeby pofarbowac na ciemny braz, czyli troche ciemniejsze od naturalnych. Ale nie wiem, co by z tego wyszlo, teraz mam jasne w typie Alois , wiec pewnie zielen, niestety nie ufam juz fryzjerkom.

[201607040946]

Napisane przez meowww

Wybacz, Sebastian tak mnie omamil i oslepil, ze nawet nie zauwazylam podpisu! Ach, Seb, ty diable.

Mnie korci zeby pofarbowac na ciemny braz, czyli troche ciemniejsze od naturalnych. Ale nie wiem, co by z tego wyszlo, teraz mam jasne w typie Alois , wiec pewnie zielen, niestety nie ufam juz fryzjerkom.

Masz naturalne brąz, ale rozjaśniane, a chcesz ciemny brąz? No to tylko pigmentacja i wtedy farba.

a tu oplułam monitor

[meowww]

Napisane przez kaguya

Masz naturalne brąz, ale rozjaśniane, a chcesz ciemny brąz? No to tylko pigmentacja i wtedy farba.

a tu oplułam monitor

Fryzjerki nazywaja to ciemny blond, ale dla mnie to braz, i jakos go nie lubie, jakis taki nijaki jest. Moj naturalny kolor to taki jak obrazek nr 1, a kolor jaki mam teraz to 2. A czy pigmentacja jest szkodliwa? Caly czas sie waham, jako, ze czesto zmieniam zdanie, a wiadomo, potem nie ma juz tak latwo odwrotu - juz raz z czerni na platyne przezyly

[201607040946]

Mnie wyglada na jasniejszy niz ciemny blond, ale na pewno blond, zaden braz.
Pigmentacja nie szkodzi, jak sama nazwa wskazuje, wprowadza pigment do wlosa, bo rozjasniane wlosy sa puste i zadna farba nie.bedzie sie trzymac.

[meowww]

Napisane przez kaguya

Mnie wyglada na jasniejszy niz ciemny blond, ale na pewno blond, zaden braz.
Pigmentacja nie szkodzi, jak sama nazwa wskazuje, wprowadza pigment do wlosa, bo rozjasniane wlosy sa puste i zadna farba nie.bedzie sie trzymac.

Rozumiem, dzieki za odpowiedz.

[Efkakam]

Napisane przez kaguya

Mnie wyglada na jasniejszy niz ciemny blond, ale na pewno blond, zaden braz.
Pigmentacja nie szkodzi, jak sama nazwa wskazuje, wprowadza pigment do wlosa, bo rozjasniane wlosy sa puste i zadna farba nie.bedzie sie trzymac.

Dobrze wiedzieć... szkoda, że kilka lat za późno XD
Ja od jakiś 8 lat farbuję na jasny blond i faktycznie teraz już nie wiem co mam z nimi począć... Farba po miesiącu wypłukuje mi się z włosów.
Od jakiegoś pół roku farbuję trochę ciemniejszym blondem (żadnej platyny) i widzę na włosach jakiś taki efekt ombre. Końce mam białe, a nasada ciemniejszy blond. Przy obecnych trendach nie wygląda to źle, ale zaczyna mnie to denerwować!
Jutro idę do fryzjera, niech mi wycina część tej białej spalenizny. Muszę wrócić do jakiegoś normalnego koloru

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

A wracając do głównego tematu wątku to moim zdaniem rozjaśniacz to samo zło. Nie używałabym tego bez wyraźnej potrzeby. Nie znam nikogo kto miałby normalne włosy po rozjaśniaczu. Pamiętam, kiedy z brązu schodziłam na jasny blond to rozjaśniacz robił z moich włosów zwykłą słomę! Po kilku miesiącach, kiedy miałam już blond na całej głowie, zaczęłam używać zwykłych farb i jednak ogrom zniszczeń był nieco mniejszy

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ----------

Boże, jak czytam moje posty to uświadamiam sobie, że w przeszłości byłam kompletnie porytym włosowym ignorantem

Teraz jestem tylko zwykłym włosowym ignorantem

[meowww]

Napisane przez Efkakam

Dobrze wiedzieć... szkoda, że kilka lat za późno XD
Ja od jakiś 8 lat farbuję na jasny blond i faktycznie teraz już nie wiem co mam z nimi począć... Farba po miesiącu wypłukuje mi się z włosów.
Od jakiegoś pół roku farbuję trochę ciemniejszym blondem (żadnej platyny) i widzę na włosach jakiś taki efekt ombre. Końce mam białe, a nasada ciemniejszy blond. Przy obecnych trendach nie wygląda to źle, ale zaczyna mnie to denerwować!
Jutro idę do fryzjera, niech mi wycina część tej białej spalenizny. Muszę wrócić do jakiegoś normalnego koloru

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

A wracając do głównego tematu wątku to moim zdaniem rozjaśniacz to samo zło. Nie używałabym tego bez wyraźnej potrzeby. Nie znam nikogo kto miałby normalne włosy po rozjaśniaczu. Pamiętam, kiedy z brązu schodziłam na jasny blond to rozjaśniacz robił z moich włosów zwykłą słomę! Po kilku miesiącach, kiedy miałam już blond na całej głowie, zaczęłam używać zwykłych farb i jednak ogrom zniszczeń był nieco mniejszy

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ----------

Boże, jak czytam moje posty to uświadamiam sobie, że w przeszłości byłam kompletnie porytym włosowym ignorantem

Teraz jestem tylko zwykłym włosowym ignorantem

Usagi! Daj znac jak pojdzie. Ja osobiscie uwazam, ze anime przyczynilo sie do mej obsesji na punkcie ekstremalnych kolorow i ciaglych zmian koloru wlosow Ale bylo warto. Co widzialam i przezylam jest moje Haha, ja tez swoim wlosom zafundowalam kiedys horror w stylu z czerni na platyne w 5 dni. O dziwo, przezyly. Ale mialo sie te 16 lat to byly mocniejsze.

[201607040946]

Ja też miałam wszystkie możliwe kolory na głowie
Co do rozjaśniania, to może być tak (u mnie tak było), że po pierwszym czy drugim nic nie będzie się działo, ale po miesiącu-dwóch włosy nagle zrobią się sianowate, suche, zaczną się kruszyć. Nie bawię sie w to.

[meowww]

Napisane przez kaguya

Ja też miałam wszystkie możliwe kolory na głowie
Co do rozjaśniania, to może być tak (u mnie tak było), że po pierwszym czy drugim nic nie będzie się działo, ale po miesiącu-dwóch włosy nagle zrobią się sianowate, suche, zaczną się kruszyć. Nie bawię sie w to.

A ile zajelo Ci doprowadzenie wlosow do ladu? Czy po prostu scielas spora czesc i zaczelas zapuszczac naturalne?

[201607040946]

Napisane przez meowww

A ile zajelo Ci doprowadzenie wlosow do ladu? Czy po prostu scielas spora czesc i zaczelas zapuszczac naturalne?

Kiedyś schodziłam z czerni, więc musiałam rozjaśnić, potem raz jeszcze, wtedy pigmentacja i średni blond, który oczywiście spiera się do jasnorudego ale połowę włosów mam juz w naturalnym kolorze. Starałam się wyrównać naturalki i farbowańce, ale wiadomo, farba się spiera (nawet po pigmentacji), więc na rudości używam niebieskiego tonera i mam szare włosy, prawie takie jak kolor naturalny (średni mysi blond).
po prostu ścinam co kilka miesięcy, a naturalki rosną zdrowe. Nie robię prawie nic, odzywiam się źle, nie piję żadnych drożdży (rzyg), nie wcieram (nie działa), olejuję raz w pół roku (), piłam siemię przez 3 miesiące i tyle. Po prsotu szampon i odżywka, a ostatnio to nawet odżywka bez spłukiwania tylko na końce, żeby zabezpieczyć, bo naturalne mam średnio-w stronę niskoprowatych i często nie da się ich domyć, są oblepione po maskach i szamponach

[meowww]

Napisane przez kaguya

Kiedyś schodziłam z czerni, więc musiałam rozjaśnić, potem raz jeszcze, wtedy pigmentacja i średni blond, który oczywiście spiera się do jasnorudego ale połowę włosów mam juz w naturalnym kolorze. Starałam się wyrównać naturalki i farbowańce, ale wiadomo, farba się spiera (nawet po pigmentacji), więc na rudości używam niebieskiego tonera i mam szare włosy, prawie takie jak kolor naturalny (średni mysi blond).
po prostu ścinam co kilka miesięcy, a naturalki rosną zdrowe. Nie robię prawie nic, odzywiam się źle, nie piję żadnych drożdży (rzyg), nie wcieram (nie działa), olejuję raz w pół roku (), piłam siemię przez 3 miesiące i tyle. Po prsotu szampon i odżywka, a ostatnio to nawet odżywka bez spłukiwania tylko na końce, żeby zabezpieczyć, bo naturalne mam średnio-w stronę niskoprowatych i często nie da się ich domyć, są oblepione po maskach i szamponach

Dziekuje za odpowiedz! Tez sie chyba naprawde zdecyduje na zrezygnowanie z wlosow Alois'a by znow przywitac zdrowe, blyszczace geste wlosy, mroczne jak ma dusza skryta pod obecnym kamuflazem platynowej barbie No i mam juz dosyc wydawania pieniedzy na odzywki, suplementy, maski, ktore i tak nie daja oczekiwanych rezulatow (a mam wymagania....). Dam sobie jeszcze pare tygodni na koncowe przemyslenia, zeby potem nie szlochac nad strata (taki charakter, ze chce to, czego nie mam, a to co mam mnie szybko nudzi......... ; ) )

[Alien :*]

Napisane przez Efkakam

A wracając do głównego tematu wątku to moim zdaniem rozjaśniacz to samo zło. Nie używałabym tego bez wyraźnej potrzeby. Nie znam nikogo kto miałby normalne włosy po rozjaśniaczu.

A ja znam, nawet niejedną osobę. W ogóle uważam, że rozjaśnianie samo w sobie nie musi być tragedią jeśli jest zrobione dobrze, dobrym produktem i jednokrotnie, a ja wszystko to miałam źle. Rozejrzyjmy się, jest wiele osób o blond włosach i im jakoś nie odpadają jak mnie, może rzeczywiście są to suche włosy, ale nawet niefarbowane często są suche, a poza tym nie wszyscy dbają o włosy, ja nie znam nikogo, kto dbałby tak jak ja, a znam rzeszę osób, ktore nawet odżywki nie używają.

A co do szkodliwości rozjaśniaczy, to pani z dziekanatu z mojej uczelni robi na zmianę czarny i blond Ściąga czarny i rozjaśnia do blondu i ma włosy zupełnie normalne, nawet nie są zniszczone. Ale widać, że ona ma mocne, grube włosy, pewnie są bardzo odporne. Ta fryzjerka co mi tak niszczyła włosy ma co prawda siano, ale też rozjaśnia i farbuje non stop (a ma kręcone, więc naturalnie suche), powinny jej dawno wypaść, a nic się nie dzieje. Moje z kolei, teraz zdrowe, mam wrażenie, że gdybym przeciągnęła po nich raz zwykłą, nie jakąś lepszą, prostownicą, to końcówki z miejsca by się wykruszyły.

Wszystko zależy od odporności włosów

[201607040946]

Jak pisałam, zniszczenie jest zawsze (choć zalezy, jak to rozumiesz), nie musi być widoczne od razu, może po kilku miesiącach. No i nie łudźmy się, włosy po rozjaśniaczu (nie mam na myśli farby blond!!!) nie wyglądają najlepiej, ot tak, po prostu umyte szamponem (wtedy widać ich prawdziwy stan), bez maskowania olejowaniem, odzywkami itp.
Rozjśnianie zachodzi w środowisku zasadowym, a to bardzo szkodzi włosom.

[Efkakam]

Napisane przez meowww

Usagi! Daj znac jak pojdzie.

Byłam dzisiaj i jestem bardzo zadowolona. Włosy podcięte, nowy kształt fryzury, suche końce poszły precz

[SceneQueene]

Rozjaśnianie.