O co chodzi w perfumach niszowych

[a8tpk]

Kilka razy wpadło mi to określenie w ucho... Czy ktoś byłby tak miły i napisał czym różni się "niszowe" Juliatte Has a Gun od np. Chanel czy Armaniego??? Nie chodzi mi o zapach, ale o tą niszowość.

[martwa papuga]

Niedostępnością w sklepach sieciowych (do niedawna - obecnie jest w ofercie Douglasa). Li i jedynie.

[Hawa]

Regula niedostepnosci. Perfumy trudno dostepne przez co wydaja sie atrakcyjne i pozadane. I ten kto jest ma czuje sie przez to wyjatkowy. Taka sztuczka, nic wiecej.

[chooomik]

Zawsze mi się wydawało, że perfumy się wybiera pod kątem tego czy sie nam podobają czy nie, niezaleznie od tego czy to niszówki czy nie. Atutem niszówek może być natomiast to, że ze względu na to, że są trudniej dostępne nie pachnie niemi co 2 kobitka na ulicy, tylko co 50 np.

[Sinv]

Czasem też posiadają one swoją własną estetykę, głębszą historię każdego zapachu. Tak na przykład estetyka Annick Goutal jest dość podobna (wszystkie flakony wyglądają tak samo), choć oczywiście zdarzają się jakieś wyjątkowe sytuacje, jak okrągły flakon Songe Perfumy niszowe w moim odbiorze to troszkę więcej sztuki, a troszkę mniej komerchy niż znane nam powszechnie marki mainstreamowe. W praktyce nie oznacza to, że któreś zapachy są lepsze lub gorsze, gdyż sam kocham zarówno kilka nisz, jak i kilka mainstreamów, ale czasem potrzeba bardziej wysublimowanego gustu, żeby docenić trudno dostępne marki. Niszę mogą także dawać pewne poczucie wyjątkowości, gdyż jak napisano wcześniej, dużo mniej osób ma świadomość ich istnienia i nie jest łatwo wyczuć na ulicy Creeda czy Micaleff.

Niszami warto się zainteresować, gdyż w mojej skromnej, subiektywnej ocenie są one dużo ciekawsze niż mainstream. Dla perfumoholika to troszkę tak jak rzadko dostępny model samochodu dla kogoś, kto kocha motoryzację Metafora może słaba, ale obraz chyba w porządku

[homyk]

Napisane przez a8tpk

Kilka razy wpadło mi to określenie w ucho... Czy ktoś byłby tak miły i napisał czym różni się "niszowe" Juliatte Has a Gun od np. Chanel czy Armaniego??? Nie chodzi mi o zapach, ale o tą niszowość.

Do poczytania:

Niszowce czy popularne z wysokiej półki?

Zapachy Niszowe

[Redhaired Witch]

Wydaje mi się, że to trochę niesprawiedliwe ograniczać niszowość do dostępności, abstrahować od zapachu perfum. Idąc tym torem myślenia nabywca niszowych perfum jest szpanerem lub perfumoholikiem w ostatnim stadium, szukającym najdziwniejszych okazów do swojej kolekcji.
Wg mnie głównym "atutem" niszówek jest niekonwencjonalne podejście do nut zapachowych - bo w których klasycznych perfumach odnajdę zapach prawdziwie kościelnego kadzidła, spalenizny czy miodu pitnego w czystej postaci?

[homyk]

Napisane przez Redhaired Witch

[...]Wg mnie głównym "atutem" niszówek jest niekonwencjonalne podejście do nut zapachowych - bo w których klasycznych perfumach odnajdę zapach prawdziwie kościelnego kadzidła, spalenizny czy miodu pitnego w czystej postaci?

Według mnie również

[rawita]

Napisane przez Redhaired Witch

Wydaje mi się, że to trochę niesprawiedliwe ograniczać niszowość do dostępności, abstrahować od zapachu perfum. Idąc tym torem myślenia nabywca niszowych perfum jest szpanerem lub perfumoholikiem w ostatnim stadium, szukającym najdziwniejszych okazów do swojej kolekcji.
Wg mnie głównym "atutem" niszówek jest niekonwencjonalne podejście do nut zapachowych - bo w których klasycznych perfumach odnajdę zapach prawdziwie kościelnego kadzidła, spalenizny czy miodu pitnego w czystej postaci?

No, w niektórych się zdarza. Black Cashmere i Nu z wyraźnie wyczuwalnym kościelnym kadzidłem to przecież oferta "sephorowa". Podobnie Bulgari Black z nutką spalonego asfaltu. Ale, fakt, to wyjątki.

[Sabbath]

Napisane przez Hawa

Regula niedostepnosci. Perfumy trudno dostepne przez co wydaja sie atrakcyjne i pozadane. I ten kto jest ma czuje sie przez to wyjatkowy. Taka sztuczka, nic wiecej.

Hmmm... Może dotyczy to niektórych zapachów niszowych i niektórych nosów.
Jeśli ktoś nie odróżnia na przykład serii Synthetic czy Black Tourmaline Durbano od oferty Sephorowej, to dla niego to rzeczywiście wyłącznie kwestia dostępności.

Napisane przez chooomik

Zawsze mi się wydawało, że perfumy się wybiera pod kątem tego czy sie nam podobają czy nie, niezaleznie od tego czy to niszówki czy nie. Atutem niszówek może być natomiast to, że ze względu na to, że są trudniej dostępne nie pachnie niemi co 2 kobitka na ulicy, tylko co 50 np.

To też nie jest powód. Przynajmniej nie dla mnie. Wierzę, że mój gust jest na tyle oryginalny, że nawet gdyby moje ulubione zapachy były dostepne w kiosku na rogu - i tak niewiele osób zdecydowałoby się na ten wybór.

Napisane przez rawita

No, w niektórych się zdarza. Black Cashmere i Nu z wyraźnie wyczuwalnym kościelnym kadzidłem to przecież oferta "sephorowa". Podobnie Bulgari Black z nutką spalonego asfaltu. Ale, fakt, to wyjątki.

Rawito, dla mnie ani kadzidło w NU, ani tym bardziej w BC nie jest kościelne. W Black nie ma zaś na mnie ani śladu palonej gumy - może to i szkoda.

Po drugie zaś, niestety obecnie wszystkie trzy zapachy, które wymieniłaś są w Sephorze niedostępne, a dwa z nich są w odwrocie także i w Douglasie. Niestety.
Bo przyznaję, że mnie wcale nie przeszkadzało to, że były "nieniszowe".

Co zaś do samej istoty niszowości, to dla mnie niedostępność wcale nie jest atutem. Szukam szczególnych doznań, mocnych wrażeń i, podobnie jak Redhaired Witch i Homyk - skupiam się na zapachu.

[martwa papuga]

Napisane przez Redhaired Witch

Wydaje mi się, że to trochę niesprawiedliwe ograniczać niszowość do dostępności, abstrahować od zapachu perfum. Idąc tym torem myślenia nabywca niszowych perfum jest szpanerem lub perfumoholikiem w ostatnim stadium, szukającym najdziwniejszych okazów do swojej kolekcji.
Wg mnie głównym "atutem" niszówek jest niekonwencjonalne podejście do nut zapachowych - bo w których klasycznych perfumach odnajdę zapach prawdziwie kościelnego kadzidła, spalenizny czy miodu pitnego w czystej postaci?

Wiadomo. Ale autorka wątku pytała wyraźnie o zapachy Juliette Has A Gun, które - na mój nos - nie różnią się wiele od seforowych hitów.

Napisane przez Sabbath

Co zaś do samej istoty niszowości, to dla mnie niedostępność wcale nie jest atutem.

Sabb, ale chyba nikt tu nie pisał, że niedostępność to fajna sprawa.
Ja napisałam tylko, że tym różnią się Juliettki od oferty sieciówek.
A Hawa, z przymrużeniem oka i oględnie, napisała, że dla niektórych osobowości posiadanie czegoś niedostępnego dla gawiedzi = szpan.

[Redhaired Witch]

Napisane przez martwa papuga

Wiadomo. Ale autorka wątku pytała wyraźnie o zapachy Juliette Has A Gun, które - na mój nos - nie różnią się wiele od seforowych hitów.

No, można i wąsko potraktować temat i skupić się na JHaG - rzeczywiście nie wiem czym się różnią
BTW Twoje próbki dotarły, już mi brakuje miejsc do testów, dzięki

[martwa papuga]

Napisane przez Redhaired Witch

No, można i wąsko potraktować temat i skupić się na JHaG - rzeczywiście nie wiem czym się różnią

Niewielka strata, imho
Teraz przypatrzyłam się tytułowi wątku i rzeczywiście, sugerowałby pytanie, czym są niszowce ogólnie.
A z drugiej strony "nie chodzi o zapach, tylko o niszowość". Zresztą, przyjęłam, że przed założeniem wątku autorka korzystała z wyszukiwarki i czytała wątki, które zalinkował Homyczek.

BTW Twoje próbki dotarły, już mi brakuje miejsc do testów, dzięki

Cieszę się

[a8tpk]

Czyli jakiego mam sobie kupic jako pierwszego. Powiedzmy tak do 300zł. I raczej w grę wchodzą tylko te z Douaglasów...
Widzę, że bardzo dobry jest Lutens, czyż nie??

[Favkes]

Napisane przez a8tpk

Czyli jakiego mam sobie kupic jako pierwszego. Powiedzmy tak do 300zł. I raczej w grę wchodzą tylko te z Douaglasów...
Widzę, że bardzo dobry jest Lutens, czyż nie??

To jakiego masz sobie kupić, wybacz, ale zalezy tylko od Ciebie.
M<usisz pójść, powąchać, przetestować, zobaczyć z czym się dobrze czujesz. To czy Lutens jest dobry DLA CIEBIE musisz zdecydować sama. Nawet wielbicielkom Twórcy nie wszystkie zapachy wychodzące z pod jego "nosa" podchodzą. Zadajesz baaardzo trudne pytanie - wbrew pozorom.

Jeśli szukasz niszy i masz dostęp tylko do Douglasa, to tak, szukaj S.Lutensa, szukaj ETRO, Caron, Il Profumo, Comptoir Sud Pacifique, The Different Company itp ....

[Kattarina]

Napisane przez a8tpk

Czyli jakiego mam sobie kupic jako pierwszego. Powiedzmy tak do 300zł. I raczej w grę wchodzą tylko te z Douaglasów...
Widzę, że bardzo dobry jest Lutens, czyż nie??

Mysle, ze to kwestia podejcia do perfum- jako symbolu luksusu.
Ja zdecydowanie odradzam kierowanie sie cena, podczas wyboru perfum.
Przeciez nie bedziesz nosila na sobie rachunku, aby wszyscy widzieli ile zaplacilas za kompozycje, ktora pachniesz.
Liczy sie zapach- to, jak na Tobie sie rozwija czy czujesz sie w nim komfortowo i najwazniejsze- czy Ci sie podoba.
Dlatego , podobnie jak Feniks- doradzam testy; (najlepiej) na wlasnej skorze, przy uzyciu wlasnego nosa.
Mamy na Forum watek, w ktorym wymieniamy sie probkami zapachow- w ten sposob mamy mozliwosc poznania dziesiatek, a moze i setek kompozycji, ktorych nie udaloby sie nam powachac w perfumeriach

[Kota]

Napisane przez a8tpk

Czyli jakiego mam sobie kupic jako pierwszego. Powiedzmy tak do 300zł. I raczej w grę wchodzą tylko te z Douaglasów...
Widzę, że bardzo dobry jest Lutens, czyż nie??

A, jak bym miała radzić w tym stylu, to szczerze bym napisała, że Lutens nie jest bardzo dobry.

A na serio- zwróć uwagę na zapach, nie na cenę i firmę.

[Sabbath]

Napisane przez martwa papuga

Sabb, ale chyba nikt tu nie pisał, że niedostępność to fajna sprawa.
Ja napisałam tylko, że tym różnią się Juliettki od oferty sieciówek.
A Hawa, z przymrużeniem oka i oględnie, napisała, że dla niektórych osobowości posiadanie czegoś niedostępnego dla gawiedzi = szpan.

Odnosiłam się stricte do wypowiedzi Hawy, która nie zdała mi się szczególnie żartobliwa (może nie zauważyłam ) także dlatego, że w pewnej mierze Hawa ma rację.
Takie jest marketingowe uzasadnienie istnienia produktów o ograniczonej dostępności: krótkich serii, limitowanek, produktów dostępnych tylko dla zaproszonych klientów.
Przy czym ja będę obstawała przy tym, że w przypadku niszy perfumeryjnej jednak w znacznej mierze chodzi o zapach. Przynajmniej niektórym nabywcom.

Napisane przez a8tpk

Czyli jakiego mam sobie kupic jako pierwszego. Powiedzmy tak do 300zł. I raczej w grę wchodzą tylko te z Douaglasów...
Widzę, że bardzo dobry jest Lutens, czyż nie??

Oj, A8tpk... Rozumiem, że chodzi Ci o jakiś zapach reprezentatywny dla tego, co nazywamy niszą, ale uwierz mi - nie ma takiego.
Perfumy niszowe to bardzo, bardzo szerokie spektrum zapachów, od kwiatowych single note, przez kadzidła i przyprawy, na stricte chemicznych oparach skończywszy.
Nawet "w niszy" musisz sobie znaleźć swoją własną niszę. Wybrać to, co Ci się spodoba, w czym poczujesz się dobrze.

Dodam jeszcze, że tk jak na standardowej sephorowej półce znleźć można zapchy pazurzaste, nietuzinkowe i trudne, tak i wśród nisz wiele jest zapachów łatwych i oczywistych.
Tak szczerze, radzę - olej kwestię niszowości. Jesli podoba Ci się zapach "głównonurtowy" - bierz. Jeśli spodoba Ci się niszowiec - bierz tak samo radośnie. Ani bardziej, ani mniej.

Kattarina napisała, że nie będziesz nosiła przy sobie paragonu.
Ja dodam, że i flaszki raczej nosiła nie będziesz.
Z resztą - nawet gdybyś próbowała zaimponować jakiemus laikowi, to jakiś tam nieznany "Litą" w zwykłej, kanciestej flaszce nie zrobi na nim wrażenia.
To już prędzej Dior.

Napisane przez Favkes

Jeśli szukasz niszy i masz dostęp tylko do Douglasa, to tak, szukaj S.Lutensa, szukaj ETRO, Caron, Il Profumo, Comptoir Sud Pacifique, The Different Company itp ....

A jak już znajdziesz, to nie kupuj pochopnie, tylko wąchaj, wąchaj i wąchaj...

Napisane przez Kota

A, jak bym miała radzić w tym stylu, to szczerze bym napisała, że Lutens nie jest bardzo dobry.

hehehe! A ja bym napisał, że jest.
Ale nie dla każdego.

Swoją drogą, nie wierzę w rzeczy, które sa dla każdego piękne (może z wyjątkiem zapachu świeżego chleba...).

Napisane przez Kota

A na serio- zwróć uwagę na zapach, nie na cenę i firmę.

Dokładnie tak.

[Afterburn]

Polecam Wodę Królowej Węgier-remedium na wszelkie rozterki
Piękny opis
Oto jak w drugiej połowie XVII wieku opisał Wodę Królowej Węgier wybitny angielski zielarz Nicholas Culpeper: "Woda ta (a raczej nalewka) jest godna podziwu przeciw wszystkim przeziębieniom i powodowanych wilgocią chorobom głowy, apopleksji, epilepsji, zawrotom głowy, letargowi, paraliżowi, chorobom nerwów, reumatyzmowi, skazom, skurczom, konwulsjom. Utracie pamięci, tępocie, śpiączce, senności, głuchocie, szumom w uszach, zaburzeniom widzenia, koagulacji krwi, bólom głowy powodowanym flegmą i humorami. Pokonuje bóle zębów, bóle i słabości żołądka, zapalenie opłucnej, brak apetytu i złe trawienie, obstrukcje wątroby, śledziony, jelit i macicy. Przyjmuje i konserwuje naturalne ciepło. Odnawia zdolności i funkcje ciała, nawet w starości (tak mówią). Niewiele jest remediów dających tak wiele dobrych efektów. Podawać wewnętrznie w winie lub wódce, przemywać nią skronie, wdychać nozdrzami".

[a8tpk]

Napisane przez Afterburn

Polecam Wodę Królowej Węgier-remedium na wszelkie rozterki

Niestety raczej nie poznam tych perfum.

Od kilku godzin mam zakupione Rousse Lutensa... Zapach-majstersztyk. Na myśl przywodzi stare, niemal pozbawione życia drzewo cedrowe. Cóż jeszcze tam jest? Ano właśnie cynamon, bo przecież o nim to opowieść. Zapach jest pozbawiony wody, do tego stopnia, że trudno odpędzić się od myśli, że zaraz wszystko się pokruszy, zawali, niszcząc przy okazji olfaktoryczny obraz. Na szczęście nic takiego się nie dzieje. Po pewnym czasie na plan wchodzą owoce, które euforyzują kompozycję. Wanilia dodaje ciepła i utrwala obraz cedru i cynamonu. Czas płynie, a Rousse odkrywa coraz to nowe interpretacje swoich ingrediencji. Bez żadnych watpliwości jest to wonność niemal idealna.

Czemuż to "niemal"?
Jak wyżej piszę, Rousse jest zbyt suchy, co powoduje mały dynamizm przekazu, zwłaszcza w nutach głowy i serca. Na szczęście, gdy na scenę wchodzi wanilia i owoce, wszystko piękne się uzupełnia i pozwala podziwiać tą(ę) jakże oryginalną sztukę.
Bedąc na początku niszowej przygody mogę stwierdzić, że ta kompozycja Lutensa przez długi czas będzie moim Primus Inter Pares z dorobku jakże płodego duetu z Sheldrake`iem.