problem z dwoma facetami

[vmalav]

hej dziewczyny (oraz nieliczni faceci)
mam problem.. więc może po kolei:
jestem w związku prawie 4 lata, nie powiem że nie jestem szcześliwa, jest ok, układa się nawet nieźle..
i teraz pytanie- czy można kochać 2 osoby?
pytam bo jakieś 8-9 miesięcy temu zadurzyłam się w pewnym facecie... no właśnie- gdyby to nie trwało tak długo to nie zadawałabym tego pytania tylko uznała to za zwykłą fascynację czy zauroczenie...
faceta znam z pociągu, z widzenia... uśmiecha się itd, ale nigdy nie poszedł no i ja też odwagi nie mam...
nie potrafie tego wytłumaczyć ale on cały czas jest w mojej głowie... to już jakaś obsesja...
obecnego tż-ta kocham, tak myśle... nie chce niszczyć tego co zostało zbudowane przez te 4 lata. ale wiem że to co czuje do tego faceta to nie jest zwykłe zauroczenie...
co robić? odważyć się i podejść do niego i czekać jak to się rozwinie, jednocześnie nie kończąc związku z tż-tem? nie chce być wobec niego nie fer... no i to takie zamknięte koło...... bo ja o tym facecie nie jestem w stanie zapomnieć....
pomocy! co zrobiłybyście w takiej sytuacji?

[madana]

" ale wiem że to co czuje do tego faceta to nie jest zwykłe zauroczenie..."-

serio? A niby co? Znasz faceta z widzenia, jak z fusów wróżysz sobie coś z tego, że "się uśmiecha", nie wiesz, jaki jest.
Pomijam, że w tym, co piszesz, że chcesz spróbować podejść, ale związku jednocześnie nie chcesz kończyć- pokazuje, że odznaczasz się nielojalnością. A to paskudna cecha w związku, współczuję jeszcze obecnemu.

[d0lcevita]

Napisane przez vmalav

hej dziewczyny (oraz nieliczni faceci)
mam problem.. więc może po kolei:
jestem w związku od ponad 4 lat, nie powiem że nie jestem szcześliwa, jest ok, układa się nawet nieźle..
i teraz pytanie- czy można kochać 2 osoby?
pytam bo jakieś 8-9 miesięcy temu zadurzyłam się w pewnym facecie... no właśnie- gdyby to nie trwało tak długo to nie zadawałabym tego pytania tylko uznała to za zwykłą fascynację czy zauroczenie...
faceta znam z pociągu, z widzenia... uśmiecha się itd, ale nigdy nie poszedł no i ja też odwagi nie mam...
nie potrafie tego wytłumaczyć ale on cały czas jest w mojej głowie... to już jakaś obsesja...
1

obecnego tż-ta kocham, tak myśle..

2
nie chce niszczyć tego co zostało zbudowane przez te 4 lata. ale wiem że to co czuje do tego faceta to nie jest zwykłe zauroczenie....
co robić? odważyć się i podejść do niego i czekać jak to się rozwinie, jednocześnie nie kończąc związku z tż-tem? nie chce być wobec niego nie fer... no i to takie zamknięte koło...... bo ja o tym facecie nie jestem w stanie zapomnieć....
pomocy! co zrobiłybyście w takiej sytuacji?

ad1
raczej go nie kochasz
2
nie chcesz niszczyć, ale pytasz czy do tamtego zagadąc...
to jak to jest? chcesz zniszczyć czy nie? jak znasz odpowiedz na to pytanie to będziesz wiedziała co robić

[lesny_stworek]

Kochasz? Ja kocham swojego chłopaka, i nie wpadło by mi do głowy zawieranie znajomości z jakimś gościem, którego widzę codziennie i który się uśmiecha (a ja go kocham bo to nie jest zwykłe zauroczenie).
Jeśli się kocha, nie myśli się o takich rzeczach. A ewentualne chwilowe zauroczenia odsuwa się od siebie, a nie rozmyśla co by to zrobić w kierunku rozwijania znajomości.
Cóż, może Twoja miłość jest jakaś inna...

Ps. jeśli już się zdecydujesz na ewentualne zawieranie nowych znajomości - ZAKOŃCZ to co powinnaś.

[karolcze]

to zwykle zauroczenie .. przejdzie ci <no chyba ze nie chcesz zeby ci przeszlo>
hmm wydaje mi sie ze nie mozna kochac 2 facetow.
Jesli naprawde kochasz swojego tz to daj sobie spokoj z chlopakiem ktorego znasz z widzenia . Jesli jednak wolisz poznac tego nieznajomego to nie oklamuj swojego tz .

[madana]

Ale JAK można miłością nazywać i porównywać to, co czuje się do do swojego faceta, z który jest się 4 lata (a więc ZNA SIĘ), z przypadkowo spotykanym facetem z pociągu, o którym nie wie się niczego, a który po prostu podoba się??? Gdzie tu miłość?

[Magdallen]

Nie ryzykuj związku dla faceta, którego nawet nie znasz!!!
Miałam sytuację, że z jednym facetem byłam, a drugi mnie tak fascynował, że po prostu nie mogłam się oprzeć nowości. Jaki efekt: ten nowy, mimo początkowych motyli w brzuchu, po bliższym poznaniu przestał mnie interesować, a ja wylądowałam na antydepresantach po tym, jak sobie uświadomiłam, że kocham tego pierwszego, ale on mnie już nie chce. I traktuję to, jako nauczkę do końca życia. Także nie popełniaj tego błędu.

[Irisfeal]

Myślę że jak podejdziesz, zagadasz, poznasz go to minie fascynacja tajemniczym pięknym nieznajomym i minie zauroczenie..ja bym podeszła rozmową z innym facetem swojego chłopaka nie zdradzasz...

[trojka]

Zauroczenie, bo jest obcy, nie znasz go, nie wiesz jaki jest i dlatego jest pociągający, zagadkowy. Ciekawe jak wiele by stracił po bliższym poznaniu ;P

[Silvena]

Napisane przez vmalav

i teraz pytanie- czy można kochać 2 osoby?

Nie można. Być zafascynowanym inną osobą, pożądać - tak, ale nie kochać. Nie tym samym uczuciem, którym darzą się ludzie w długoletnich związkach, płynącym ze wspólnych chwil, poznania siebie w pełni, zrozumienia, stawiania wyżej dobra partnera niż własne.

Napisane przez vmalav

obecnego tż-ta kocham, tak myśle... nie chce niszczyć tego co zostało zbudowane przez te 4 lata.

Wg mnie jednak nie kochasz. Rozważasz, jak nawiązać kontakt z innym mężczyzną, który zaprząta Twoje myśli, jesteś gotowa zaryzykować związek, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o nieznajomym z pociągu.

Napisane przez vmalav

co robić? odważyć się i podejść do niego i czekać jak to się rozwinie, jednocześnie nie kończąc związku z tż-tem?

Zastanowić się, czego Ci brakuje w związku z TŻtem, co jest nie tak między Wami i czy widzisz sens w dalszym związku. Może łączy Was przede wszystkim przyzwyczajenie? Jedno jest pewne, nie jest między Wami dobrze, skoro od wielu miesięcy Twoje myśli zaprząta raczej nieznajomy facet, niż Twój mężczyzna.

[vmalav]

chyba każda z was ma troche racji w tym co piszecie... mam mentlik w głowie, nigdy nie byłam w takiej sytuacji...
i nie- nie jestem gotowa zaryzykować mojego związku, gdyby tak było nie byłabym już z tż-tem. pare rzeczy nie pasuje mi w jego zachowaniu i to w jaki sposób mnie traktuje, ale to już osobny temat...
Magdallen zapamiętam

[Asiaa90]

czy można kochać 2 osoby?

nie, nie można

pytam bo jakieś 8-9 miesięcy temu zadurzyłam się w pewnym facecie.

nie potrafie tego wytłumaczyć ale on cały czas jest w mojej głowie... to już jakaś obsesja...

i momo tego dalej jestes ze swoim Tztem ? i oszukiwanie go jest na porzadku dziennym mam rozumiec ? nie no fest... zwiazek konkret

nie chce niszczyć tego co zostało zbudowane przez te 4 lata

juz dawno to zrobilas, klamstwa, oszukiwanie, robienie glupiego z chlopaka, ktory jest z Toba szczesliwy, kocha Cie (wnioskuje to po tym, ze skoro z Toba tyle jest to tak musi byc).

co robić? odważyć się i podejść do niego i czekać jak to się rozwinie, jednocześnie nie kończąc związku z tż-tem? nie chce być wobec niego nie fer..

co robić ? Ty nie wiesz i jeszcze pytasz o to ? to chyba jakiś zart pewnie idz do niego podejdz, pogadaj, umow sie ale oczywiscie nie koncz zwiazku z obecnym chlopakiem bo i po co ? skoro i tak go tak traktujesz
a nie fer wobec niego jestes juz od kilku miesiecy, wiec nie wiem czemu nagle Cie to ruszylo...

juz dawno powinnas dac chlopakowi spokoj, niech sobie znajdzie jakas kobiete, ktora nie bedzie go oszukiwac, oklamywac, bedzie z nim szczera i fer wobec niego, pozatym bedzie go kochala a nie bawila sie nie rozumie takich kobiet... czy Ty nie masz wyrzutów sumienia ? nie dręczy Cie to, że tak sobie pogrywasz z chlopakiem ? tyle czasu razem jestescie a Ty potrafisz byc taka wobec niego ? w glowie mi sie nie miesci.. jak mozna byc z kims zapewne mowic mu, ze sie go kocha, wspolzyc, calowac sie.. jezeli mysli sie ciagle o innym, jezeli w glowie jest ktos inny a nie wlasny Tz...

[vmalav]

oboje są w mojej głowie... i to nie tak że ja myśle tylko o tamtym, właśnie myśle też o tż-cie i dlatego wogóle tu napisałam i zadałam to pytanie...
jak kkocham się z tżtem i całuje go to myśle o nim, przecież nie wyobrażam sobie tamtego...

[megc]

Napisane przez vmalav

oboje są w mojej głowie... i to nie tak że ja myśle tylko o tamtym, właśnie myśle też o tż-cie i dlatego wogóle tu napisałam i zadałam to pytanie...
jak kkocham się z tżtem i całuje go to myśle o nim, przecież nie wyobrażam sobie tamtego...

Też przez to przechodziłam, więc radzę: każdy uczy się na swoich błędach i możesz :
a) spróbować i żałować do końca życia, że jednak zostawiłaś Pana 4 lata dla Pana Chwila
b) trwać w związku i się ogarnąć, zacząć o niego dbać, porozmawiać szczerze, chcieć coś naprawić

Ważne jest też ile masz lat, bo jeśli rozpoczęłaś związek z Panem 4 lata w wieku 16 lat to pożyj jeszcze trochę i ryzykuj

---------- Dopisano o 00:23 ---------- Poprzedni post napisano o 00:20 ----------

Napisane przez Asiaa90

nie, nie można






i momo tego dalej jestes ze swoim Tztem ? i oszukiwanie go jest na porzadku dziennym mam rozumiec ? nie no fest... zwiazek konkret



juz dawno to zrobilas, klamstwa, oszukiwanie, robienie glupiego z chlopaka, ktory jest z Toba szczesliwy, kocha Cie (wnioskuje to po tym, ze skoro z Toba tyle jest to tak musi byc).


co robić ? Ty nie wiesz i jeszcze pytasz o to ? to chyba jakiś zart pewnie idz do niego podejdz, pogadaj, umow sie ale oczywiscie nie koncz zwiazku z obecnym chlopakiem bo i po co ? skoro i tak go tak traktujesz
a nie fer wobec niego jestes juz od kilku miesiecy, wiec nie wiem czemu nagle Cie to ruszylo...

juz dawno powinnas dac chlopakowi spokoj, niech sobie znajdzie jakas kobiete, ktora nie bedzie go oszukiwac, oklamywac, bedzie z nim szczera i fer wobec niego, pozatym bedzie go kochala a nie bawila sie nie rozumie takich kobiet... czy Ty nie masz wyrzutów sumienia ? nie dręczy Cie to, że tak sobie pogrywasz z chlopakiem ? tyle czasu razem jestescie a Ty potrafisz byc taka wobec niego ? w glowie mi sie nie miesci.. jak mozna byc z kims zapewne mowic mu, ze sie go kocha, wspolzyc, calowac sie.. jezeli mysli sie ciagle o innym, jezeli w glowie jest ktos inny a nie wlasny Tz...

nie ładnie tak oceniać, jeśli przez coś takiego nie przechodziłaś nie wysuwaj tak pochopnych opinii, bo jeszcze kiedyś samą może cię coś takiego spotkać, każdy jest kowalem swojego losu, a z trójkątów ciężko sie wyplątać, oj bardzo ...

[Asiaa90]

Napisane przez vmalav

oboje są w mojej głowie... i to nie tak że ja myśle tylko o tamtym, właśnie myśle też o tż-cie i dlatego wogóle tu napisałam i zadałam to pytanie...
jak kkocham się z tżtem i całuje go to myśle o nim, przecież nie wyobrażam sobie tamtego...

myslisz o swoim Tzcie ? to moze powinnas pomyslec, ze czas aby po tych kilku miesiacach dowiedzial sie prawdy ? abys wreszcie byla szczera wobec niego, nie oszukiwala i dala mu wybor, on tez ma prawo zdecydowac czy chce byc z Toba dalej czy woli zostac sam... Dla mnie to nie wyobrazalne tyle miesiecy byc z kims do kogo sie nie ma przekonania, nie wiedzac czy sie go kocha czy nie, czy byc z nim czy zagadac do innego i jak gdyby nigdy nic przytulac sie do niego, mowic mile slowka, zachowywac sie jak by sie nic nie stalo, jak by bylo bez zmian.. a mezczyzna zyje w niewiedzy... no sory ale moim zdaniem to bardzo nie wporzadku. i skoro po 4 latach taka sytuacja ma miejsce lepiej nie myslec co bedzie za kolejne 4 ...

---------- Dopisano o 00:33 ---------- Poprzedni post napisano o 00:27 ----------

nie ładnie tak oceniać, jeśli przez coś takiego nie przechodziłaś nie wysuwaj tak pochopnych opinii, bo jeszcze kiedyś samą może cię coś takiego spotkać, każdy jest kowalem swojego losu, a z trójkątów ciężko sie wyplątać, oj bardzo ...

ja nie oceniam poprostu mi sie w glowie to nie miesci, owszem nie przechodzilam jestem z Tztem dlugo (co widac u mnie u dolu) i wiem, ze go kocham dlatego tez nie mysle o innym i wybacz ale nie potrafilabym byc az tak perfidna, zeby myslec od kilku miesiecy o innym, o tym jak do niego zagadac.. sory ale nie zrobilabym tego Tztowi... mam szacunek do niego wiec predzej bym go zostawila niz oszukiwala.. nie moglabym mu patrzec w oczy jezeli w glowie bym miala takie mysli.. nie moglabym mu mowic, ze go kocham, ze jest wspanialy jezeli mialabym watpliwosci.. i tu nie chodzi nawet o mnie.. tylko o to zeby nie ranic drugiej osoby... zeby zachowac szacunek.. nawet najgorsza prawda jest najlepsza niz oszukiwanie takie moje zdanie.. a jezeli taka sytuacja mialaby miejsce mialabym tak ogromne wyrzuty sumienia, ze bym mu odrazu o tym powiedziala... poprostu skoro oczekuje od faceta aby byl fer wobec mnie.. ja tez jestem wobec niego

[vmalav]

Napisane przez megc

Też przez to przechodziłam, więc radzę: każdy uczy się na swoich błędach i możesz :
a) spróbować i żałować do końca życia, że jednak zostawiłaś Pana 4 lata dla Pana Chwila
b) trwać w związku i się ogarnąć, zacząć o niego dbać, porozmawiać szczerze, chcieć coś naprawić

Ważne jest też ile masz lat, bo jeśli rozpoczęłaś związek z Panem 4 lata w wieku 16 lat to pożyj jeszcze trochę i ryzykuj

ciesze się że ktoś mnie rozumie chyba muszę się ogarnąć, choć pewnych rzeczy w tżcie nie da się zmienić, ale nie ma ideałów...

[Sondrina]

W ogóle Ty się zastanawiasz, czy podchodząc do obcego faceta, będziesz nie fair wobec TŻta, a nie widzisz, że jesteś nie fair, bo myślisz ciągle o tamtym i w ogóle poddajesz się tej fascynacji. Zrezygnuj z jednego i zacznij drugie, albo odpuść sobie gościa z pociągu.

[Irisfeal]

Dla was autentycznie rozmowa z obcym facetem, poznanie go i pogadanie raz czy dwa to już zdrada i autorka byłaby tak strasznie nie fair w stosunku do swojego TŻa? :|

[Asiaa90]

Napisane przez Irisfeal

Dla was autentycznie rozmowa z obcym facetem, poznanie go i pogadanie raz czy dwa to już zdrada i autorka byłaby tak strasznie nie fair w stosunku do swojego TŻa? :|

autorka juz jest nie wporzadku wobec swojego Tzta.
i kto pisal o zdradzie ? nikt wiec nad interpretacje zostaw dla siebie pomysl... Twoj Tz zauroczyl sie, zafascynowal w jakiejs kobiecie 8-9 miesiecy temu.. i do tej pory nie moze o niej zapomniec, ma ja w glowie, mysli o niej, nie jest pewny czy Cie kocha, nie wie czy byc z Toba czy sprobowac z tamta a moze byc z toba i podejsc do niej zagadac, pogadac itp ale po co ? po to zeby sie upewnic czy moze aby na pewno ta Pani z "autobusu" nie jest lepsza ? Ty o niczym owszywiscie nie wiesz, przy Tobie Tz jest milutki i dobry jak zawsze jezeli Twoim zdaniem to jest fair.. to zycze powodzenia
ja tam wole byc z kims kto wie, ze mnie kocha, nie mysli od kilku miesiecy o innej kobiecie, nie planuje czy do niej zagadac czy nie, nie mysli o innej.. a przede wszystkim z kims kto mnie nie oszukuje i mnie szanuje no ale kazdy ma swoj rodzaj "idealnego" zwiazku

[Irisfeal]

Napisane przez Asiaa90

autorka juz jest nie wporzadku wobec swojego Tzta.
i kto pisal o zdradzie ? nikt wiec nad interpretacje zostaw dla siebie pomysl... Twoj Tz zauroczyl sie, zafascynowal w jakiejs kobiecie 8-9 miesiecy temu.. i do tej pory nie moze o niej zapomniec, ma ja w glowie, mysli o niej, nie jest pewny czy Cie kocha, nie wie czy byc z Toba czy sprobowac z tamta a moze byc z toba i podejsc do niej zagadac, pogadac itp ale po co ? po to zeby sie upewnic czy moze aby na pewno ta Pani z "autobusu" nie jest lepsza ? Ty o niczym owszywiscie nie wiesz, przy Tobie Tz jest milutki i dobry jak zawsze jezeli Twoim zdaniem to jest fair.. to zycze powodzenia
ja tam wole byc z kims kto wie, ze mnie kocha, nie mysli od kilku miesiecy o innej kobiecie, nie planuje czy do niej zagadac czy nie, nie mysli o innej.. a przede wszystkim z kims kto mnie nie oszukuje i mnie szanuje no ale kazdy ma swoj rodzaj "idealnego" zwiazku

Każdy może się kimś zafascynować. Miałby mnie rzucić dla ładnej dziewczyny z która słowa nie zamienił? Niech z nią pogada i zrozumie, że mnie kocha (no chyba że w tamtej się zakocha;p) i będzie mógł poświęcić całe swoje myśli mnie, nie rozdzielając ich na pół.


Nie rozumiem jak autorka oszukuje swojego TŻa? Czy on zapytał czy podoba jej się ktoś inny a ona zaprzeczyła? Nie szanować to ona by go nie szanowała gdyby go z tamtym zdradzała i się wahała dalej

Problem w tym ze ja na jej miejscu nie czekałabym paru miesięcy I tak samo jeśli mojemu się spodoba inna to niech się biedny nie męczy, niech pogada sobie z nią(pogada tylko podkreślam;p) jeśli dziewczę go zainteresuje to niech mnie rzuci i szuka szczęścia z nią, jeśli tajemnica po poznaniu straci swój czar niech zrozumie jaki jest głupi i wróci do mnie

[Polinezyjka999]

A mi się wydaję, że po prostu brakuję Ci czegoś w obecnym związku. Kochasz, znacie się dobrze, jesteście do siebie przywiązani, ale może brak emocji, nowych przeżyć, lub czegokolwiek innego wywołuje chęć znalezienia tego ideału. Zainteresował się przyjemnym uśmiechem i poczułaś, że może ideał siedzi w tym pociągu a nie w domu, i to ten uśmiech wolałabyś oglądać do końca życia. Wydaję mi się, że czegoś Ci jednak brak i może warto spróbować, zastanów się na ile ważny jest obecny związek i czy to jest ta miłość której szukasz?

[Loko Barroko]

Byłabyś gotowa poświęcić związek dlatego, bo jakiś facet się do ciebie uśmiechnął? Na moje oko masz niskie poczucie własnej wartości skoro taka błahostka jak uśmiech mężczyzny skierowany do ciebie potrafi tak ogromnie namieszać ci w głowie pamiętaj, że na pewno nie jesteś jedyną do której ów mężczyzna się uśmiecha :P
Zajmij się życiem.

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:43 ----------

Napisane przez Irisfeal

Dla was autentycznie rozmowa z obcym facetem, poznanie go i pogadanie raz czy dwa to już zdrada i autorka byłaby tak strasznie nie fair w stosunku do swojego TŻa? :|

w poznaniu i pogadaniu na pewno nie byłoby nic złego, ale w tym przypadku to autorka raczej w wiadomym celu chciałaby go poznać - aby przekonać się czy coś z tego wyjdzie, bo on strasznie się jej podoba a to już fair na pewno nie jest

[Asiaa90]

Miałby mnie rzucić dla ładnej dziewczyny z która słowa nie zamienił? Niech z nią pogada i zrozumie, że mnie kocha

a dlaczego nie ? skoro nie wie czy Cie kocha chce z nia pogadac by sie przekonac czy czasem nie jest lepsza od Ciebie ale dla Ciebie to oczywiscie normalne

Czy on zapytał czy podoba jej się ktoś inny a ona zaprzeczyła?

nie zapytal bo skoro dziewczyna jest z nim, mowi mu, ze go kocha itp to kazdemu normalnemu czlowiekowi do glowy nie przychodzi, ze moze jednak jest ktos inny... skoro nic nie podejrzewa to po co ma pytac ?

nie szanować to ona by go nie szanowała gdyby go z tamtym zdradzała i się wahała dalej

aha czyli szacunek to tylko wiernosc a jak sie zdradzi to dopiero wtedy nie szanuje ? innej definicji szanowania nie ma ?

Czyli zalozmy, ze twoj tz przychodzi i mowi " Wiesz kochanie 8-9 miesiety temu spotkalem pierwszy raz pewna Kobiete, zauroczylem sie i to trwa nadal i w zwiazku z tym, ze to az tak dlugo trwa sam nie wiem czy Cie kocham, chcialbym ja poznac pogadac i zobaczyc czy aby czasem to uczucie do niej nie jest silniejsze i nie jest fajniejsza od Ciebie a do Ciebie poprostu juz tak nie czuje, chcialbym sie dowiedziec czy warto Cie zostawic i probowac cos z nia, moze sie uda"

a Ty mowisz "Dobrze Skarbie, idz pogadaj z nia jak ja zobaczysz i sie przekonaj czy mnie kochasz czy nie i daj znac czy wybrales ja i mnie zostawiasz czy dalej jestesmy razem"

Nie rozumiem jak autorka oszukuje swojego TŻa?

oszukuje- jest nie fair wobec niego, oszukuje go bo jak sama pisze nie wie czy go kocha- a byc moze kocha dwoch naraz... oczywiscie on o tym nie wie, ona mysli o kims innym od 8-9 miesiecy ukrywa to przed nim zeby to czasem on nie okazal sie sprytniejszy i nie zostawil jej... bo co ona biedna zrobi jak tamten sie okaze zwyklym zauroczeniem ? nie bedzie miala do kogo wrocic przeciez

jeśli dziewczę go zainteresuje to niech mnie rzuci i szuka szczęścia z nią, jeśli tajemnica po poznaniu straci swój czar niech zrozumie jaki jest głupi i wróci do mnie

nie wiem jak Ty ale ja nie chcialabym byc krolikiem doswiadczalnym i jezeli by moj Tz poszedl do innej ale nagle by zrozumial, ze jednak czar prysl a ja czekam na niego wiec co tam wraci do mnie to wybacz ale ja juz bym go nie chciala, nie jestem jakas zabawka, ze ktos jest ze mna ale probuje z kim innym moze sie uda wiec bedzie ok jak sie nie uda to wroci do mnie... albo jest ze mna albo z kims innym, nie bede jego wyjsciem awaryjnym, zabezpieczeniem, ze na wszelki wypadek niech pamieta, ze ja jestem i czekam
Kocha sie z chlopakiem, mowi mu, ze go kocha mowi mu mile slowa nie bedac ich pewna i nie wiedzac czy to aby na pewno prawda... i to jest tez wporzadku ?

[Irisfeal]

Napisane przez Loko Barroko

w poznaniu i pogadaniu na pewno nie byłoby nic złego, ale w tym przypadku to autorka raczej w wiadomym celu chciałaby go poznać - aby przekonać się czy coś z tego wyjdzie, bo on strasznie się jej podoba a to już fair na pewno nie jest

No ale mnie właśnie chodzi tylko o poznanie i pogadanie. Jeśli po rozmowie czy dwóch w czasie jazdy pociągiem nadal będzie zainteresowana to niech zostawia chłopaka i próbuje szczęścia z innym. Ale na ogół takie osoby w których uśmiechu się zakochujemy bardzo tracą na poznaniu

Napisane przez Asiaa90

a dlaczego nie ? skoro nie wie czy Cie kocha chce z nia pogadac by sie przekonac czy czasem nie jest lepsza od Ciebie ale dla Ciebie to oczywiscie normalne

Tylko że autorka zaznaczyła że swojego kocha Przy wątpliwościach co do kochania partnera to już jest coś nie tak i nie potrzeba do tego trzeciego w związku.

Napisane przez Asiaa90

aha czyli szacunek to tylko wiernosc a jak sie zdradzi to dopiero wtedy nie szanuje ? innej definicji szanowania nie ma ?

A skąd na mnóstwo sposobów można okazać brak szacunku. Ale tutaj go nie widzę, bo dziewczyna dusi to w sobie i właśnie stara się być fair czyli wybić sobie tamtego z głowy już 8 miesięcy.

Napisane przez Asiaa90

Czyli zalozmy, ze twoj tz przychodzi i mowi " Wiesz kochanie 8-9 miesiety temu spotkalem pierwszy raz pewna Kobiete, zauroczylem sie i to trwa nadal i w zwiazku z tym, ze to az tak dlugo trwa sam nie wiem czy Cie kocham, chcialbym ja poznac pogadac i zobaczyc czy aby czasem to uczucie do niej nie jest silniejsze i nie jest fajniejsza od Ciebie a do Ciebie poprostu juz tak nie czuje, chcialbym sie dowiedziec czy warto Cie zostawic i probowac cos z nia, moze sie uda"

a Ty mowisz "Dobrze Skarbie, idz pogadaj z nia jak ja zobaczysz i sie przekonaj czy mnie kochasz czy nie i daj znac czy wybrales ja i mnie zostawiasz czy dalej jestesmy razem"

Nie, ja mu mówię, że to poważna sprawa (zakładając że przez te 8-9 miesięcy walczył z tym uczuciem do niej a nie poddawał sie mu i nic z nim nie robił) niech zrobi jak czuje bo nie jest moją własnością ale jak się sparzy i będzie chciał wrócić to nie wiem czy będzie taka możliwość, bo mnie się może już do niego wracać nie chcieć. Jego wola czy woli mnie czy ją.
A co miałąbym powiedzieć "Ty draniu! jak śmiesz patrzeć na inne kobiety?! Wynocha!"?

Każdy ma oczy i każdemu może się ktoś spodobać niezależnie od miłości do własnej połówki. Pytanie teraz czy osoba ta odetnie się od możliwości widywania tamtej drugiej czy podda się nowemu.

Napisane przez Asiaa90

oszukuje- jest nie fair wobec niego, oszukuje go bo jak sama pisze nie wie czy go kocha- a byc moze kocha dwoch naraz... oczywiscie on o tym nie wie, ona mysli o kims innym od 8-9 miesiecy ukrywa to przed nim zeby to czasem on nie okazal sie sprytniejszy i nie zostawil jej... bo co ona biedna zrobi jak tamten sie okaze zwyklym zauroczeniem ? nie bedzie miala do kogo wrocic przeciez

Nie doczytałam, że nie wie czy go kocha, wydawało mi się, że napisała ze kocha
Nie może kochać dwóch naraz bo nie może kochać kogoś z kim nie zamieniła słowa-.- co najwyżej podoba jej się wyjątkowo przystojny facet.Więc tamten to jest zwykłe zauroczenie.
Nie doczytałam też że autorka ukrywa to przed swoim chłopakiem żeby nie okazał sie sprytniejszy i jej nie zostawił
Tylko ona sama o tym nie wie. Gdyby sobie zdawała sprawę, że to zwykłe zauroczenie to b problem był inny. Ona sobie natomiast wmawia że może kochać tego drugiego przy czym nie może.

Napisane przez Asiaa90

nie wiem jak Ty ale ja nie chcialabym byc krolikiem doswiadczalnym i jezeli by moj Tz poszedl do innej ale nagle by zrozumial, ze jednak czar prysl a ja czekam na niego wiec co tam wraci do mnie to wybacz ale ja juz bym go nie chciala, nie jestem jakas zabawka, ze ktos jest ze mna ale probuje z kim innym moze sie uda wiec bedzie ok jak sie nie uda to wroci do mnie... albo jest ze mna albo z kims innym, nie bede jego wyjsciem awaryjnym, zabezpieczeniem, ze na wszelki wypadek niech pamieta, ze ja jestem i czekam

Ja po prostu przyjmuję do wiadomości, że ludzie potrafią być słabi, zwłaszcza w takich pierwszych dosyć długich związkach. Wokół mojego faceta jest mnóstwo dziewczyn ładniejszych ode mnie, któraś może mu się kiedyś spodobać. No ale to jego sprawa co z tym uczuciem do innej zrobi. Na pewno nigdzie nie napisałam, że czekałabym wiernie aż on przeleci wszystkie panienki w okolicy żeby sprawdzić czy na pewno woli mnie. Ale nie widzę nic aż tak strasznego w tym, że jeśli okrutnie by mu sie jakaś spodobała, nie mógł by sobie jej wybić z głowy mimo miłości do mnie to zagada, pogada o pogodzie i muzyce i jeśli w tym momencie stwierdzi, że przecież kocha mnie i mu przejdzie to niech wróci(ja o niczym nie wiem bo po co). No i nie mówię tu o randce z nią. Jeśli natomiast stwierdził, że dziewczyna jest interesująca i zaczął się z nią umawiać w celu 'sprawdzenia' która z nas będzie lepsza to już co innego

Napisane przez Asiaa90

Kocha sie z chlopakiem, mowi mu, ze go kocha mowi mu mile slowa nie bedac ich pewna i nie wiedzac czy to aby na pewno prawda... i to jest tez wporzadku ?

Po co go ranić jeśli nic nie jest wiadome do końca? Po co mówić nie wiem czy Cię kocham, nie wiem czy chcę z Tobą być. Jeśli się po miesiącu ocknie że kocha i chce to juz może być za późno bo takie słowa często na związek działają wyniszczająco.

[Asiaa90]

wczesniejszych wiadomosci nie bede komentowac ze wzgledu na to, ze obydwie mamy swoje zdanie jak widac nieco inne wiec nie ma sensu dalej tego ciagnac- ja wyrazilam swoje zdanie, Ty swoje wiec tamto juz omijam- bo bedziemy pewnie sie ciagle powtarzac a nie ma potrzeby

jedynie to skomentuje

Po co go ranić jeśli nic nie jest wiadome do końca? Po co mówić nie wiem czy Cię kocham, nie wiem czy chcę z Tobą być. Jeśli się po miesiącu ocknie że kocha i chce to juz może być za późno bo takie słowa często na związek działają wyniszczająco.

dla mnie rani go juz tym, ze cos takiego ukrywa przez tak dlugi czas, przeciez nie daje jej to spokoju, nie moze zapomniec o tamtym.. wiec w pewien sposob juz zle ich zwiazek wyglada, dla mnie szczerosc jest najwazniejsza i ja bym nie potrafila ukrywac czegos takiego przez tyle miesiecy, bo i po co ja sie mam meczyc... bo i po co ma on pozniej cierpiec jezeli okaze sie, ze wybieram tamtego wolalabym zerwac powiedziec, ze nie pasujemy do siebie czy cos.. a dopiero pozniej probowac rozmawiac z kims innym i przekonywac sie do niego... dla mnie oczywiste jest stwierdzenie, jezeli zastanawiam sie czy kocham, jezeli zastanawiam sie czy kocham dwoch to znak, ze nie kocham zadnego koncze z jednym i z drugim by sobie nie plątać sprawy i by zaden z nich na tym nie stracil... zyje dalej i szukam tego "trzeciego" - zadnego z nich dla mnie 8-9 miesiecy to zbyt dlugo... za dlugo by ukrywac i za dlugo by sie zastanawiac, jak widac meczy ja to ciagle wiec juz dawno powinna cos zrobic by wiedziec na czym stoi co sie dzieje, odwlekanie w czasie nic pozytywnego nie wniesie

[ilkas]

nie warto poświęcać swojego związku dla jakiegoś obcego faceta o którym nic nie wiesz i nie wiesz jakby było jakbyście się bliżej poznali, zaczeli gadać itd. Ja bym się bardziej skupiła na Twoim obecnym związku. Skoro czujesz, że coś jest nie tak, skoro myślisz non stop o innym facecie to oznacza, że źle się dzieje między Tobą a Twoim Tż-tem. więc może warto się nad tym zastanowić? Co jest tego przyczyną, dlaczego tak się dzieje, może się od siebie oddaliliście za bardzo, może przyzwyczajenie, rutyna? może warto popracować nad tym żeby tak nie było, popracować nad związkiem żeby było lepiej? i albo będzie super między Wami albo okaże się że może nie warto już być razem? i wtedy dopiero jako coś bierz się za innego faceta

[Ivi 1988]

Napisane przez vmalav

hej dziewczyny (oraz nieliczni faceci)
mam problem.. więc może po kolei:
jestem w związku od ponad 4 lat, nie powiem że nie jestem szcześliwa, jest ok, układa się nawet nieźle..
i teraz pytanie- czy można kochać 2 osoby?
pytam bo jakieś 8-9 miesięcy temu zadurzyłam się w pewnym facecie... no właśnie- gdyby to nie trwało tak długo to nie zadawałabym tego pytania tylko uznała to za zwykłą fascynację czy zauroczenie...
faceta znam z pociągu, z widzenia... uśmiecha się itd, ale nigdy nie poszedł no i ja też odwagi nie mam...
nie potrafie tego wytłumaczyć ale on cały czas jest w mojej głowie... to już jakaś obsesja...
obecnego tż-ta kocham, tak myśle... nie chce niszczyć tego co zostało zbudowane przez te 4 lata. ale wiem że to co czuje do tego faceta to nie jest zwykłe zauroczenie...
co robić? odważyć się i podejść do niego i czekać jak to się rozwinie, jednocześnie nie kończąc związku z tż-tem? nie chce być wobec niego nie fer... no i to takie zamknięte koło...... bo ja o tym facecie nie jestem w stanie zapomnieć....
pomocy! co zrobiłybyście w takiej sytuacji?

Moim zdaniem nie dojrzalas jeszcze do powaznego zwiazku. 4 lata i nagle ktos z widzenia od tylu miesiecy jest w stanie zniszczyc ta Twoja "milosc".

Jakbys sie czula, gdyby Twoj facet napalal sie codziennie na kolezanke z pracy i ciagle o niej myslal ALE oczywiscie- kochal Ciebie?

Nie zazdroszcze Twojemu facetowi. Mam nadzieje,ze dowie sie o tym przed slubem.

[kitkulka]

Napisane przez Ivi 1988

Moim zdaniem nie dojrzalas jeszcze do powaznego zwiazku. 4 lata i nagle ktos z widzenia od tylu miesiecy jest w stanie zniszczyc ta Twoja "milosc".

Jakbys sie czula, gdyby Twoj facet napalal sie codziennie na kolezanke z pracy i ciagle o niej myslal ALE oczywiscie- kochal Ciebie?

Nie zazdroszcze Twojemu facetowi. Mam nadzieje,ze dowie sie o tym przed slubem.

nic dodać nic ująć

[Irisfeal]

Napisane przez Asiaa90

dla mnie rani go juz tym, ze cos takiego ukrywa przez tak dlugi czas, przeciez nie daje jej to spokoju, nie moze zapomniec o tamtym.. wiec w pewien sposob juz zle ich zwiazek wyglada, dla mnie szczerosc jest najwazniejsza i ja bym nie potrafila ukrywac czegos takiego przez tyle miesiecy, bo i po co ja sie mam meczyc... bo i po co ma on pozniej cierpiec jezeli okaze sie, ze wybieram tamtego wolalabym zerwac powiedziec, ze nie pasujemy do siebie czy cos.. a dopiero pozniej probowac rozmawiac z kims innym i przekonywac sie do niego... dla mnie oczywiste jest stwierdzenie, jezeli zastanawiam sie czy kocham, jezeli zastanawiam sie czy kocham dwoch to znak, ze nie kocham zadnego koncze z jednym i z drugim by sobie nie plątać sprawy i by zaden z nich na tym nie stracil... zyje dalej i szukam tego "trzeciego" - zadnego z nich dla mnie 8-9 miesiecy to zbyt dlugo... za dlugo by ukrywac i za dlugo by sie zastanawiac, jak widac meczy ja to ciagle wiec juz dawno powinna cos zrobic by wiedziec na czym stoi co sie dzieje, odwlekanie w czasie nic pozytywnego nie wniesie

Wiesz wiadomo że gdyby się o tym dowiedział to by go to zraniło. Ale ja jestem za unikaniem sprawiania bólu partnerowi, dlatego nie jestem za mówieniem o dosłownie wszystkim np o przypadkowej zdradzie. Uważam że jak ktoś się męczy to niech nie zrzuca ciężaru na drugą osobę a sam go dźwiga.

Wiem po sobie że jesli się zastanawiasz czy kochasz to po prostu się zastanawiasz czy kochasz, masz wątpliwości. Ja się tak zastanawiałam przez jakieś 2 miesiące ciągle nie byłam pewna,a po tym czasie zdarzyło się coś co mi uświadomiło jak mocno kocham Gdybym od razu go rzuciła, może spotkałabym tego trzeciego ale straciłabym szansę na szczęście z aktualnym a wiem ze była by to duża strata

Co do jednego się zgodzę, 9 miesięcy to o wiele za długo..

[201804171603]

Pierwszego nie kochasz skoro się nad tym zastanawiasz to po pierwsze.
A po drugie, miałam podobną sytuację. Byłam z pewnym facetem, na jednej z imprez poznałam innego, nie mogłam o nim zapomniec, w końcu się do niego odezwałam i okazało się, że to jest to skończyłam poprzedni związek, a z moim obecnym jestem już 2 lata