Czy to był toksyczny związek? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-01-02, 02:46   #1
Bezimienna2310
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 5

Czy to był toksyczny związek?


Witam!
Otóż sprawa wygląda tak:
Poznałam chłopaka latem w 2011r. Po kilku dniach od razu wyznał mi miłość (w co nie uwierzyłam, brałam z dystansem) Rozjechaliśmy się do swoich domów, miast (dzieli nas 60km) Diametralnie się zmienił. obiecywał,że przyjedzie -tak się nie stało. Zaczął być lekkoduchem, pił z koleżkami, mnie brał całkowicie na luzie. Tak sądzę bynajmniej bo pisał z kilkoma naraz. Czas mijał, po kilku miesiącach odmieniło mu się samo z siebie. Oszalał na moim punkcie dosłownie, zaczął przyjeżdżać, dawał drogie prezenty. Rodziny nasze nas zaakceptowały. Było super przez 2 lata. Nagle coś mu odbiło. Zaczął mnie olewać, nie chciał rozmawiać. Zachorowałam poważnie. Odwrócił się ode mnie, zostawił przez sms'a.Nie przyjechał mi nawet by to wyjaśnić. Jednak w ciągu tych 2 lat 'bajkowych' zauważyłam,że byłam jego więźniem. Nie mogłam mieć kolegów. Gdyby jednemu pożyczyłam książkę i zaniosłam mu do domu ją wyzwał mnie od dziwki, groził jemu i mi. Nawet poszarpał mnie. Mówił do mnie 'zamknij ryj/mordę' Gdy tylko ktoś chciał ze mną porozmawiać awanturował się niesamowicie, mówił że ich pobije, zabije tego kto się zbliży. kiedy miałam dość i chciałam się ciągłe słyszałam "Ja cię tak kocham, nie umiem bez ciebie żyć, zabiję się"Usuwał mi kontakty w telefonie, pisał z mojego telefonu obraźliwe rzeczy do innych kolegów. Wszyscy mówili mi,że kocha mnie na zabój, nie widzi świata poza mną. Tak było- uciekał do mnie. Potraktował mnie i moją rodzinę jak zabawkę. Gdy wychodzilam od razu się wściekał,że wychodzę nawet na głupi koncert z koleżanką o 19 w lato.Często mnie wyzywał "spierdalaj, nie chcę cię znać, wypierdalaj, dziwką jesteś?!" jak tylko coś jemu się nie spodobało. a teraz? a teraz sam odszedł bez słowa, zaczął wymyslać,że go zdradzałam, naopowiadał u siebie,że jak dziwka się zachowuje, choć to nieprawda. Nie chodzę na imprezy, nie piję, robiłam zawsze wszystko tylko dla niego, by był zadowolony. Po tym jak się odwrócił z dnia na dzień popadłam w załamanie, bo wiele innych rzeczy mi się posypało, a ja tak liczyłam na jego wsparcie. Tym bardziej,że ja zawsze gdy coś się działo byłam koło niego. niedawno sam sie odezwał, zaczął pisać, ale we mnie nazbierała sie odraza po tym wszystkim. Udawal skruszonego powiedział,że mnie kocha nadal. Wybadał sytuację,że mam kolegę zwykłego i znowu zaczął awanturę,że chce naprawić, a ja nadal jestem "fałszywą ☠☠☠☠ą". Nie chciałam tego słuchać, wystarczająco już mnie skopał. Powiedziałam mu dosadnie dosyć, nie chciał wtedy wyjaśniać, więc koniec. Wolał wyjść i znowu się upić z kumplami. w dodatku na koncu powiedział,że nie wie czy mnie kocha ( wtedy kiedy mnie zostawil) Nie chcę go znać, ale z drugiej strony się obwiniam,ze może go prowokowałam. Może uda sie naprawić, choć czuję totalną odrazę, jednak pozostał wielki sentyment po nim, kocham go nadal. Nie chcę takiego życia. wiele razy go prosiła, błagałam,żeby się tak nie zachowywał. Okazywałam,że to boli. Przestawałam się odzywać i peplał tę swoją regułkę od nowa. Czuję się winna, choć nie wiem co ja zrobiłam żeby zerwać. Po prostu szukał pretekstu bo zawsze mówi inną wersje "dlaczego tak zrobił"jak się uwolnić i czy powinnnam?
Bezimienna2310 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 08:11   #2
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Czy to był toksyczny związek?

Cytat:
Napisane przez Bezimienna2310 Pokaż wiadomość
Witam!
Otóż sprawa wygląda tak:
Poznałam chłopaka latem w 2011r. Po kilku dniach od razu wyznał mi miłość (w co nie uwierzyłam, brałam z dystansem) Rozjechaliśmy się do swoich domów, miast (dzieli nas 60km) Diametralnie się zmienił. obiecywał,że przyjedzie -tak się nie stało. Zaczął być lekkoduchem, pił z koleżkami, mnie brał całkowicie na luzie. Tak sądzę bynajmniej bo pisał z kilkoma naraz. Czas mijał, po kilku miesiącach odmieniło mu się samo z siebie. Oszalał na moim punkcie dosłownie, zaczął przyjeżdżać, dawał drogie prezenty. Rodziny nasze nas zaakceptowały. Było super przez 2 lata. Nagle coś mu odbiło. Zaczął mnie olewać, nie chciał rozmawiać. Zachorowałam poważnie. Odwrócił się ode mnie, zostawił przez sms'a.Nie przyjechał mi nawet by to wyjaśnić. Jednak w ciągu tych 2 lat 'bajkowych' zauważyłam,że byłam jego więźniem. Nie mogłam mieć kolegów. Gdyby jednemu pożyczyłam książkę i zaniosłam mu do domu ją wyzwał mnie od dziwki, groził jemu i mi. Nawet poszarpał mnie. Mówił do mnie 'zamknij ryj/mordę' Gdy tylko ktoś chciał ze mną porozmawiać awanturował się niesamowicie, mówił że ich pobije, zabije tego kto się zbliży. kiedy miałam dość i chciałam się ciągłe słyszałam "Ja cię tak kocham, nie umiem bez ciebie żyć, zabiję się"Usuwał mi kontakty w telefonie, pisał z mojego telefonu obraźliwe rzeczy do innych kolegów. Wszyscy mówili mi,że kocha mnie na zabój, nie widzi świata poza mną. Tak było- uciekał do mnie. Potraktował mnie i moją rodzinę jak zabawkę. Gdy wychodzilam od razu się wściekał,że wychodzę nawet na głupi koncert z koleżanką o 19 w lato.Często mnie wyzywał "spierdalaj, nie chcę cię znać, wypierdalaj, dziwką jesteś?!" jak tylko coś jemu się nie spodobało. a teraz? a teraz sam odszedł bez słowa, zaczął wymyslać,że go zdradzałam, naopowiadał u siebie,że jak dziwka się zachowuje, choć to nieprawda. Nie chodzę na imprezy, nie piję, robiłam zawsze wszystko tylko dla niego, by był zadowolony. Po tym jak się odwrócił z dnia na dzień popadłam w załamanie, bo wiele innych rzeczy mi się posypało, a ja tak liczyłam na jego wsparcie. Tym bardziej,że ja zawsze gdy coś się działo byłam koło niego. niedawno sam sie odezwał, zaczął pisać, ale we mnie nazbierała sie odraza po tym wszystkim. Udawal skruszonego powiedział,że mnie kocha nadal. Wybadał sytuację,że mam kolegę zwykłego i znowu zaczął awanturę,że chce naprawić, a ja nadal jestem "fałszywą ☠☠☠☠ą". Nie chciałam tego słuchać, wystarczająco już mnie skopał. Powiedziałam mu dosadnie dosyć, nie chciał wtedy wyjaśniać, więc koniec. Wolał wyjść i znowu się upić z kumplami. w dodatku na koncu powiedział,że nie wie czy mnie kocha ( wtedy kiedy mnie zostawil) Nie chcę go znać, ale z drugiej strony się obwiniam,ze może go prowokowałam. Może uda sie naprawić, choć czuję totalną odrazę, jednak pozostał wielki sentyment po nim, kocham go nadal. Nie chcę takiego życia. wiele razy go prosiła, błagałam,żeby się tak nie zachowywał. Okazywałam,że to boli. Przestawałam się odzywać i peplał tę swoją regułkę od nowa. Czuję się winna, choć nie wiem co ja zrobiłam żeby zerwać. Po prostu szukał pretekstu bo zawsze mówi inną wersje "dlaczego tak zrobił"jak się uwolnić i czy powinnnam?
Odpowiedź na pytanie postawione w temacie jest jasna – tak, to, co opisałaś, to toksyczny związek. Jeśli masz wątpliwości, to myślę, że czas skorzystać z pomocy psychologa i uporządkować pewne sprawy w swoim życiu. Powodzenia
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 08:18   #3
natash88
Wtajemniczenie
 
Avatar natash88
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
Dot.: Czy to był toksyczny związek?

Cytat:
Napisane przez Bezimienna2310 Pokaż wiadomość
Witam!
Otóż sprawa wygląda tak:
Poznałam chłopaka latem w 2011r. Po kilku dniach od razu wyznał mi miłość (w co nie uwierzyłam, brałam z dystansem) Rozjechaliśmy się do swoich domów, miast (dzieli nas 60km) Diametralnie się zmienił. obiecywał,że przyjedzie -tak się nie stało. Zaczął być lekkoduchem, pił z koleżkami, mnie brał całkowicie na luzie. Tak sądzę bynajmniej bo pisał z kilkoma naraz. Czas mijał, po kilku miesiącach odmieniło mu się samo z siebie. Oszalał na moim punkcie dosłownie, zaczął przyjeżdżać, dawał drogie prezenty. Rodziny nasze nas zaakceptowały. Było super przez 2 lata. Nagle coś mu odbiło. Zaczął mnie olewać, nie chciał rozmawiać. Zachorowałam poważnie. Odwrócił się ode mnie, zostawił przez sms'a.Nie przyjechał mi nawet by to wyjaśnić. Jednak w ciągu tych 2 lat 'bajkowych' zauważyłam,że byłam jego więźniem. Nie mogłam mieć kolegów. Gdyby jednemu pożyczyłam książkę i zaniosłam mu do domu ją wyzwał mnie od dziwki, groził jemu i mi. Nawet poszarpał mnie. Mówił do mnie 'zamknij ryj/mordę' Gdy tylko ktoś chciał ze mną porozmawiać awanturował się niesamowicie, mówił że ich pobije, zabije tego kto się zbliży. kiedy miałam dość i chciałam się ciągłe słyszałam "Ja cię tak kocham, nie umiem bez ciebie żyć, zabiję się"Usuwał mi kontakty w telefonie, pisał z mojego telefonu obraźliwe rzeczy do innych kolegów. Wszyscy mówili mi,że kocha mnie na zabój, nie widzi świata poza mną. Tak było- uciekał do mnie. Potraktował mnie i moją rodzinę jak zabawkę. Gdy wychodzilam od razu się wściekał,że wychodzę nawet na głupi koncert z koleżanką o 19 w lato.Często mnie wyzywał "spierdalaj, nie chcę cię znać, wypierdalaj, dziwką jesteś?!" jak tylko coś jemu się nie spodobało. a teraz? a teraz sam odszedł bez słowa, zaczął wymyslać,że go zdradzałam, naopowiadał u siebie,że jak dziwka się zachowuje, choć to nieprawda. Nie chodzę na imprezy, nie piję, robiłam zawsze wszystko tylko dla niego, by był zadowolony. Po tym jak się odwrócił z dnia na dzień popadłam w załamanie, bo wiele innych rzeczy mi się posypało, a ja tak liczyłam na jego wsparcie. Tym bardziej,że ja zawsze gdy coś się działo byłam koło niego. niedawno sam sie odezwał, zaczął pisać, ale we mnie nazbierała sie odraza po tym wszystkim. Udawal skruszonego powiedział,że mnie kocha nadal. Wybadał sytuację,że mam kolegę zwykłego i znowu zaczął awanturę,że chce naprawić, a ja nadal jestem "fałszywą ☠☠☠☠ą". Nie chciałam tego słuchać, wystarczająco już mnie skopał. Powiedziałam mu dosadnie dosyć, nie chciał wtedy wyjaśniać, więc koniec. Wolał wyjść i znowu się upić z kumplami. w dodatku na koncu powiedział,że nie wie czy mnie kocha ( wtedy kiedy mnie zostawil) Nie chcę go znać, ale z drugiej strony się obwiniam,ze może go prowokowałam. Może uda sie naprawić, choć czuję totalną odrazę, jednak pozostał wielki sentyment po nim, kocham go nadal. Nie chcę takiego życia. wiele razy go prosiła, błagałam,żeby się tak nie zachowywał. Okazywałam,że to boli. Przestawałam się odzywać i peplał tę swoją regułkę od nowa. Czuję się winna, choć nie wiem co ja zrobiłam żeby zerwać. Po prostu szukał pretekstu bo zawsze mówi inną wersje "dlaczego tak zrobił"jak się uwolnić i czy powinnnam?
tak to byl toksyczny zwiazek.

facet jest chora z nienawiscia i zazdrosci marna podroba faceta.

Ty sie godzisz na bycie ofiara, chloniesz jak gabka to kiedy on Cie wyzywa, kiedy Ci zabrania (nie jestes jego corka ani wlasnoscia).

czemu sie nie lubisz? czemu nie szanujesz wlasnej godnosci? pozwolilas ja sobie skopac, a teraz chcesz jeszcze wiecej?

tak, UWOLNIC SIE z tej pozal-sie-boze relacji.
__________________
zakochana w sobie od urodzenia

natash88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 09:28   #4
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Czy to był toksyczny związek?

serio nie jesteś pewna czy to był chory związek?!
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 11:23   #5
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: Czy to był toksyczny związek?

Tak, to był toksyczny związek, nie wracaj do niego. Szarpał Cię, wyzywał, ograniczał kontakty, nazywał dziwką. Ciesz się że Cię rzucił bo za chwilę by Cię bił.
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 13:15   #6
MassieDran
Zakorzenienie
 
Avatar MassieDran
 
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 8 095
Dot.: Czy to był toksyczny związek?

Cytat:
Napisane przez Bezimienna2310 Pokaż wiadomość
Witam!
Otóż sprawa wygląda tak:
Poznałam chłopaka latem w 2011r. Po kilku dniach od razu wyznał mi miłość (w co nie uwierzyłam, brałam z dystansem) Rozjechaliśmy się do swoich domów, miast (dzieli nas 60km) Diametralnie się zmienił. obiecywał,że przyjedzie -tak się nie stało. Zaczął być lekkoduchem, pił z koleżkami, mnie brał całkowicie na luzie. Tak sądzę bynajmniej bo pisał z kilkoma naraz. Czas mijał, po kilku miesiącach odmieniło mu się samo z siebie. Oszalał na moim punkcie dosłownie, zaczął przyjeżdżać, dawał drogie prezenty. Rodziny nasze nas zaakceptowały. Było super przez 2 lata. Nagle coś mu odbiło. Zaczął mnie olewać, nie chciał rozmawiać. Zachorowałam poważnie. Odwrócił się ode mnie, zostawił przez sms'a.Nie przyjechał mi nawet by to wyjaśnić. Jednak w ciągu tych 2 lat 'bajkowych' zauważyłam,że byłam jego więźniem. Nie mogłam mieć kolegów. Gdyby jednemu pożyczyłam książkę i zaniosłam mu do domu ją wyzwał mnie od dziwki, groził jemu i mi. Nawet poszarpał mnie. Mówił do mnie 'zamknij ryj/mordę' Gdy tylko ktoś chciał ze mną porozmawiać awanturował się niesamowicie, mówił że ich pobije, zabije tego kto się zbliży. kiedy miałam dość i chciałam się ciągłe słyszałam "Ja cię tak kocham, nie umiem bez ciebie żyć, zabiję się"Usuwał mi kontakty w telefonie, pisał z mojego telefonu obraźliwe rzeczy do innych kolegów. Wszyscy mówili mi,że kocha mnie na zabój, nie widzi świata poza mną. Tak było- uciekał do mnie. Potraktował mnie i moją rodzinę jak zabawkę. Gdy wychodzilam od razu się wściekał,że wychodzę nawet na głupi koncert z koleżanką o 19 w lato.Często mnie wyzywał "spierdalaj, nie chcę cię znać, wypierdalaj, dziwką jesteś?!" jak tylko coś jemu się nie spodobało. a teraz? a teraz sam odszedł bez słowa, zaczął wymyslać,że go zdradzałam, naopowiadał u siebie,że jak dziwka się zachowuje, choć to nieprawda. Nie chodzę na imprezy, nie piję, robiłam zawsze wszystko tylko dla niego, by był zadowolony. Po tym jak się odwrócił z dnia na dzień popadłam w załamanie, bo wiele innych rzeczy mi się posypało, a ja tak liczyłam na jego wsparcie. Tym bardziej,że ja zawsze gdy coś się działo byłam koło niego. niedawno sam sie odezwał, zaczął pisać, ale we mnie nazbierała sie odraza po tym wszystkim. Udawal skruszonego powiedział,że mnie kocha nadal. Wybadał sytuację,że mam kolegę zwykłego i znowu zaczął awanturę,że chce naprawić, a ja nadal jestem "fałszywą ☠☠☠☠ą". Nie chciałam tego słuchać, wystarczająco już mnie skopał. Powiedziałam mu dosadnie dosyć, nie chciał wtedy wyjaśniać, więc koniec. Wolał wyjść i znowu się upić z kumplami. w dodatku na koncu powiedział,że nie wie czy mnie kocha ( wtedy kiedy mnie zostawil) Nie chcę go znać, ale z drugiej strony się obwiniam,ze może go prowokowałam. Może uda sie naprawić, choć czuję totalną odrazę, jednak pozostał wielki sentyment po nim, kocham go nadal. Nie chcę takiego życia. wiele razy go prosiła, błagałam,żeby się tak nie zachowywał. Okazywałam,że to boli. Przestawałam się odzywać i peplał tę swoją regułkę od nowa. Czuję się winna, choć nie wiem co ja zrobiłam żeby zerwać. Po prostu szukał pretekstu bo zawsze mówi inną wersje "dlaczego tak zrobił"jak się uwolnić i czy powinnnam?


Jakim cudem, po tym co napisałaś, możesz się pytać czy to był chory związek? W jakim normalnym związku facet nazywa swoją kobietę dziwką? W jakim normalnym związku facet szarpie swoją kobietą? W jakim normalnym związku kobieta pozwala sobie na brak szacunku do niej ze strony faceta? Wiesz w jakim? W ŻADNYM DO CHOLERY.... Zakończ tą chorą do granic możliwości relację, jeśli nie chcesz skończyć jako żona damskiego boksera uwieziona w 4 ścianach z wiecznie podbitymi oczami (i strach myślec czym jeszcze)...

Jak czytam, że Ty nadal go kochasz to nawet nie jest mi ciebie żal ...
__________________






Edytowane przez MassieDran
Czas edycji: 2014-01-02 o 13:20
MassieDran jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 15:32   #7
madzia0007
Zadomowienie
 
Avatar madzia0007
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 1 736
Dot.: Czy to był toksyczny związek?

A mnie rozwalilo to ze te dwa lata w ciagu ktorych facet ja wyzywal od dziwek, grozil, ograniczal i ponizal nazywa "bajkowymi" Nie ma ofiar, sa ochotniczki. A autorka jeszcze rozpacza po takim ksieciu.
madzia0007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 18:27   #8
Amiszonowa
made in Wonderland
 
Avatar Amiszonowa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: seks w wielkim mieście
Wiadomości: 1 733
Dot.: Czy to był toksyczny związek?

Dziewczątka wszystko napisały, ale ja jeszcze będę grammar nazi: bynajmniej =/= przynajmniej!
__________________


jest taka miłość która nie umiera
choć zakochani uciekną od siebie
porzucona jak pies samotna
wierna nawet niewiernym na spacerze w niebie
Amiszonowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 18:39   #9
Oliwiabb
Wtajemniczenie
 
Avatar Oliwiabb
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 172
Dot.: Czy to był toksyczny związek?

Tak, to był toksyczny związek, dziwie Ci się że wytrzymałaś tyle z kimś takim.

P.S sprawdz znaczenie słowa "bynajmniej".
Oliwiabb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 21:24   #10
Bezimienna2310
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 5
Dot.: Czy to był toksyczny związek?

napisałam Jednak w ciągu tych 2 lat 'bajkowych' . Chodziło mi o to,że mi wydawało się,że to było takie bajkowe, ale z czasem to zaczęło się zmieniać, on przede wszystkim zmieniał się jak kameleon. Raz kochany do rany przyłóż, a za chwilę agresja na całego. Zauważyłam,że to było toksyczne, ale wciąż uparcie wierzyłam,że to tylko moje złudzenie. Grał przed wszystkimi, każdy myślał,że jest taki wspaniały bo na rękach mnie nosił. Nie daje mi się od siebie uwolnić bo kiedy się dowiaduje,że się podniosłam musi znowu przyjść i zrobić to samo.
Bezimienna2310 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-02 22:24:49


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:07.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.