Nasz wielki dzień - ślub cywilny. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne

Notka

Forum ślubne Forum ślubne - zanim staniecie na ślubnym kobiercu, możecie tutaj podyskutować na tematy jak: suknie, stroje dla świadków, wybór wizażystki i fryzjerki itd.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-01-17, 23:11   #1
Cavik77
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Lokalizacja: Kraków/Swindon
Wiadomości: 20
Talking

Nasz wielki dzień - ślub cywilny.


Witam Was!

20 stycznia minie miesiąc, odkąd założyliśmy sobie z mężem obrączki. Pierwsza miesięcznica!
Nasz ślub odbył się w sobotę, 20 grudnia, w krakowskiej Willi Decjusza
(z całego serca polecam to miejsce wszystkim parom poszukującym nietuzinkowego, klimatycznego otoczenia!).

Na co dzień mieszkamy w Anglii, ale - jako że oboje pochodzimy z Krakowa - nie wyobrażaliśmy sobie innego miejsca na ślub, niż nasze rodzinne miasto. Przylecieliśmy na tydzień przed. Narzeczony pojechał do siebie a ja do swojego rodzinnego mieszkania, co było ustalone już wcześniej. Jestem bardzo związana ze swoją rodziną i ze swoim domem, więc nie chciałam "przeprowadzać się" na ten czas do narzeczonego, każdy czas spędzony w domu, z mamą i siostrą (tato zmarł) jest dla mnie bardzo cenny...no ale do rzeczy, bo dużo pisania

Przylecieliśmy w niedzielę i od razu na lotnisku odebraliśmy samochód z wypożyczalni, który sobie zarezerwowaliśmy na czas pobytu. Bardzo to dobra i wygodna sprawa, no i niedroga . Narzeczony odwiózł mnie do domu, później pojechał do siebie a ja po emocjach powitania zastanawiałam się, co mnie czeka w poniedziałek i przez cały następny tydzień. Bo to w każdy dzień coś! Dochodziło do tego także sprzątanie przed Świętami, zakupy, pomoc mamie. W poniedziałek pojechaliśmy do Willi Decjusza spotkać się z panią manager, podać ostateczną ilość gości, ustalić końcowo menu, wyprosić stół prostokątny a nie kilka okrągłych . Tutaj dodam, że oprócz ślubu w Willi mieliśmy tam także nasze przyjęcie poślubne, na dole w restauracji. Jak ją zobaczyłam na zdjęciach rok temu, to zakochałam się i decyzja była jedna - przyjęcie tylko tam! Uwielbiam takie ciepłe piwnice, łuki, taką elegancję...

Zostaliśmy poczęstowani przepyszną kawą z ciastem, towarzyszyła nam moja mama i była zachwycona podejściem p. manager i obsługi. Ustaliliśmy menu, ułożenie stołu w sali, dogadaliśmy się co do nagłośnienia - muzykę "zrobiliśmy" sobie sami, zgraliśmy nasze ulubione kawałki i puszczaliśmy z laptopa w czasie przyjęcia. Polecam, jeśli nie chcecie mieć ani DJ-a ani orkiestry! Po wizycie w Willi pojechaliśmy do niedalekiej cukierni Wilka, gdzie zamówiliśmy tort - wybór (mój ) padł na tort czekoladowo - pistacjowy, narzeczony myślał o czymś bardziej orzeźwiającym, owocowym, mama też myślała o innym ale ja się uparłam i...miałam rację! Był PRZEPYSZNY!!! Tort był jednopoziomowy, wyjściowo miał być prostokątny ale tu energicznie wkroczyła moja mama, która na prostokątny się po prostu NIE ZGODZIŁA! Tylko okrągły - jako tradycyjny kształt i gwarantujący szczęście... Tak też zostało, tort wyszedł przepiękny (polany białym lukrem i udekorowany na górze zielonymi lukrowymi różyczkami) i taki pyszny...Pan w cukierni zagwarantował, że tort dojedzie do Willi przed przyjęciem, żeby nic się nie denerwować - i tak było.

Po sprawach w cukierni pojechaliśmy do sklepu "Buty ślubne", tam sobie wyszukałam odpowiednie, zamówiłam, miały być na środę - czwartek. No i dobrze, część spraw odhaczona. We wtorek pojechałam z mamą do saloniku, w którym szyłam swoją sukienkę, do "Bella Rossa". Moja pierwsza przymiarka!

Mówię Wam, jak ja się denerwowałam, czy nie przytyło mi się, czy sukienka będzie piękna, czy wszystko będzie pasować wymiarowo...ufff Nie chciałam tradycyjnej długiej sukni, białej czy ecru. Moja sukienka była szyta z oryginalnej długiej, koronkowej, skrócona do długości poza kolana, leciutko dłuższa z tyłu, pod koronkę ecru została podłożona podszewka w kolorze złotym. Koronkowe ramiączka przy gorsecie, wszystko tak, jak sobie wyobrażałam...dokupiłam jeszcze w salonie bolerko w kolorze podszewki. Po przymiarce umówiłyśmy się na odbiór sukienki na piątek. No i - kolejne sprawy.

Narzeczony załatwiał wino i słodkie alkohole (nie chcieliśmy wódki). Czas tak szybko leciał i ani się obejrzałam a był już piątek i jechaliśmy odebrać sukienkę. Odebraliśmy, pojechaliśmy do notariusza spisać rozdzielność i w wielkich korkach po buty. Miały być na środę...ale coś się opóźniło i były do odbioru w piątek. Podjechaliśmy pod sklep a tu...zamknięte!! Właściciel miał ważne sprawy rodzinne, ostatecznie umówiliśmy się, że sam przywiezie mi je wieczorem do domu...To był sądny dzień, byliśmy potwornie zmęczeni, jeszcze te koszmarne korki

W domu sukienka zawisła na wieszaku, moje buty dojechały do mnie wieczorem, właściciel przywiózł ze sobą specjalny sprzęt rozciągający, aby je dopasować. I pasowały, jak ulał! Powędrowały więc do szafy. W sobotę obudziłam się o 5 rano () i umyłam głowę, gdyż tak się umówiłam z fryzjerką, na 9 rano pojechałam do Galerii Krakowskiej robić fryzurkę. Wyszła przepiękna, klasyczny piękny kok z wpiętą u góry ozdobą - grzebykiem z cyrkoniami. Po fryzurce, pędem na
umówiony makijaż - do Sephory w Galerii. Leciałam prawie biegiem przez Galerię w tej pięknej fryzurze, musiało to nieźle wyglądać, ja tak uczesana i ubrana na sportowo, pędząca z obłędem w oczach niemalże W Sephorze (nie spóźniłam się!!!) Pan Dawid, mistrz makijażu, dokonał cudu, idealnie dobrał kosmetyki, kolory...mówię Wam, bajka.
Gdy tak mnie malował, muszę przyznać, czułam się jak gwiazda...

Skończyliśmy makijaż ale to jeszcze nie był koniec moich sprawunków w Galerii, wpadłam do tamtejszej kwiaciarni, odebrałam swój bukiet, zamówiłam gwiazdy betlejemskie na Święta, w makijażu, fryzurze i z bukietem () pędem do Saturna po mikser dla mamy, bo się stary zepsuł...Stałam w kolejce do kasy z obłędem w oczach, bo czas leciał. Na koniec jeszcze z tym wszystkim zaliczyłam drogerię, chciałam kupić żel pod prysznic, ale akurat nie było tego, który chciałam, zamówiłam taksówkę i WRESZCIE do domu...Mama już dzwoniła w nerwach cała, gdzie jestem i że nie zdążymy...Ale dojechałam!

W domu mama w proszku, ja znowu w proszku, odsapnęłam trochę i już zaraz przyszła sąsiadka z piętra niżej, którą wcześniej poprosiłyśmy o pomoc w zapinaniu sukienki (mama by sama nie dała rady, mówię Wam, ile do tego trzeba siły ), ubrałyśmy się...i już trzeba było schodzić do taksówki. Szybko!!! Nawet nie miałam pojęcia, że czas tak potrafi przyspieszyć. Bez większych korków dojechałyśmy do Willi, narzeczony już czekał, goście się schodzili. Serce mi biło ze wzruszenia, że mam przy sobie wszystkie drogie mi osoby, najukochańszą mamę, siostrę...biło mi mocno też ze zdenerwowania . I z bólu, bo...zaczął się dramat z butami. Odebrałam je poprzedniego wieczora, początkowo pasowały, więc nie rozchadzałam ich. I nie wiem, co się stało, ale tak jakby stopy mi spuchły z przodu, ból był nie do zniesienia, zaciskałam zęby, żeby wytrzymać i tak bardzo się starałam, żeby tego nie było widać...po prostu koszmar. Oczywiście zdejmowałam je, jak tylko była okazja, w czasie przyjęcia w większości byłam bez butów, po przysiędze schodziłam po schodach boso, bo z bólu nie dałabym rady...no piękny widok ( mam takie zdjęcia...). Że też nie pomyślałam o butach na zmianę...

Uroczystość zaślubin była taka piękna, wzruszająca, podniosła (godzina 15:20), sala, w której ślubowaliśmy - elegancka, wręcz szlachecka, piękne krzesła, portrety szlachciców na ścianach , fortepianowa muzyka na żywo, pani urzędnik (mieliśmy na razie ślub cywilny, kościelny chcemy wziąć w niedalekiej przyszłości) przesympatyczna, wesoła, uśmiechnięta, z takim miłym głosem ...i nasi goście zebrani wokół nas. Świadkami byli moja siostra z mężem.
A potem - czas na gratulacje, życzenia, prezenty , w przedsionku restauracji, no i pora na przyjęcie! Nie mieliśmy wielu gości, 20 osób, najbliższa rodzina i przyjaciele.

Wszystko udało się w 100 procentach, jedzenie przepyszne i naprawdę nie do przejedzenia (ja miałam poważne obawy, czy mi sukienka nie pęknie , dostałam takiego apetytu, że coś okropnego, w pewnym momencie ciężko było mi się ruszać). Nie planowaliśmy tańców, ale wyszło jakoś tak spontanicznie, że kilka tańców się odbyło - np pełne śmiechu kółeczko samych pań (panowie siedzieli, jedli i się patrzyli ), mój mąż jest z tych nietańczących , więc tańcem zaszczycił mnie mąż kuzynki. No ale żeby nie było mojemu m tak łatwo to i tak nie wywinął się od tańca - teściowej nie mógł odmówić! Mama sobie jakoś poradziła .

W naszym spontanicznym kobiecym kółeczku rzucałam "bukietem" - rolę bukietu pełniła pojedyncza róża, żal mi trochę było mojego bukieciku . "Bukiet" złapał...8 - letni syn kuzynki, który bawił się z nami, tzn ta róża w niego poleciała, aż podskoczył z zaskoczenia, no ale zaraz złapał tę różę dzielnie . A potem wjechał tort, ukroiliśmy wspólnie pierwszy kawałek i jak tradycja nakazuje mieliśmy dać sobie po pierwszym kęsie nawzajem no ale ja oczywiście z rozpędu wpakowałam sobie ten pierwszy kęs i zjadłam co jest oczywiście uwiecznione . A potem do mnie dotarło, że coś nie tak chyba...

Goście zaczęli się rozchodzić już przed 22 (zresztą planowaliśmy przyjęcie do max 23), po 22 jako ostatni wyszliśmy my i mąż (przez kilka dni uczyłam się mówić o m "mąż", bo tak jakoś samo mi wychodziło "narzeczony") zabrał mnie do hotelu - niespodzianki. Wynajął pokój w hotelu na dwa dni zaraz po ślubie, żebyśmy mogli pobyć tylko ze sobą, odpocząć i ochłonąć. Hotel super, w centrum Krakowa, pomysł naprawdę dobry.
Byłam tak zmęczona całym dniem, że naprawdę nie wiem, kiedy zasnęłam .

A w poniedziałek wróciliśmy do domów i zaczęliśmy przygotowywać się do Wigilii i Świąt.
Był to niezapomniany i bezcenny czas, dwa tygodnie w domu, ślub i Boże Narodzenie, do Anglii wróciliśmy tuż przed Sylwestrem, którego spędziliśmy już jako małżeństwo .
Mam nadzieję, że doczytałyście do końca te moje świeże wspomnienia i że jakoś przebrnęłyście przez oooogrom tekstu (jak teraz patrzę na stronę, to wygląda dość przerażająco !

Edytowane przez Cavik77
Czas edycji: 2015-01-18 o 10:21
Cavik77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-20, 10:17   #2
panna_felicjanna
Zakorzenienie
 
Avatar panna_felicjanna
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 16 565
Dot.: Nasz wielki dzień - ślub cywilny.

Aha.
panna_felicjanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-21, 04:55   #3
Cavik77
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Lokalizacja: Kraków/Swindon
Wiadomości: 20
Dot.: Nasz wielki dzień - ślub cywilny.

Cytat:
Napisane przez panna_felicjanna Pokaż wiadomość
Aha.
no...
Cavik77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-22, 15:35   #4
pozeczkowa
Zadomowienie
 
Avatar pozeczkowa
 
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 517
Dot.: Nasz wielki dzień - ślub cywilny.

piękna relacja my też mieszkamy w Anglii i... na swój ślub chcemy przylecieć 2 dni przed jak poczytałam ile się nabiegałaś i w ogóle, to zaczynam się martwić, że z czymś się nie wyrobimy, a nawet nie wiem z czym, bo sukienkę i buty już na przykład mam

pokaż jakieś zdjęcie/zdjęcia! buzie możesz zamazać, ale chciałabym zobaczyć sukienkę przynajmniej

ściskam Cię!
__________________
a love like ours could never die
as long as I have you near me
29.03.2012 | 12.07.2014 | 29.08.2015


z kilogramami walczę, wygrywam raz ja, raz one
104kg -> 74kg -> 91kg -> 90 89 88 87 86 85 84 83 82 81 80 79 78 77 76 75
pozeczkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-23, 05:22   #5
Cavik77
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Lokalizacja: Kraków/Swindon
Wiadomości: 20
Dot.: Nasz wielki dzień - ślub cywilny.

Cytat:
Napisane przez pozeczkowa Pokaż wiadomość
piękna relacja my też mieszkamy w Anglii i... na swój ślub chcemy przylecieć 2 dni przed jak poczytałam ile się nabiegałaś i w ogóle, to zaczynam się martwić, że z czymś się nie wyrobimy, a nawet nie wiem z czym, bo sukienkę i buty już na przykład mam

pokaż jakieś zdjęcie/zdjęcia! buzie możesz zamazać, ale chciałabym zobaczyć sukienkę przynajmniej

ściskam Cię!
Witaj!

Jak tylko uda mi się zmniejszyć kilka zdjęć, to zaraz je wrzucę - zabiorę się za to dzisiaj po pracy albo jutro, jak mąż wróci, to sam to zrobi szybciej

Powiem Ci, że my nasz ślub, termin, salę, zaproszenia, wszystko - załatwialiśmy od sierpnia zeszłego roku. Czyli 4 miesiące. Część, jak sala, restauracja, menu itp - ustalaliśmy mailem albo telefonicznie, sukienkę wybrałam w sierpniu, pani mnie wtedy zmierzyła pierwszy i ostatni raz (bo potem wróciliśmy do Anglii) i sukienka się szyła...w grudniu, na 3 dni przed ślubem, zobaczyłam ją i założyłam pierwszy raz

Biegania było dużo...ale to był super czas.

U Was też będzie cudownie! Kiedy ślub? A dwa dni przed to...ale będzie dobrze .
Cavik77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-23, 10:19   #6
pozeczkowa
Zadomowienie
 
Avatar pozeczkowa
 
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 517
Dot.: Nasz wielki dzień - ślub cywilny.

Cytat:
Napisane przez Cavik77 Pokaż wiadomość
Witaj!

Jak tylko uda mi się zmniejszyć kilka zdjęć, to zaraz je wrzucę - zabiorę się za to dzisiaj po pracy albo jutro, jak mąż wróci, to sam to zrobi szybciej

Powiem Ci, że my nasz ślub, termin, salę, zaproszenia, wszystko - załatwialiśmy od sierpnia zeszłego roku. Czyli 4 miesiące. Część, jak sala, restauracja, menu itp - ustalaliśmy mailem albo telefonicznie, sukienkę wybrałam w sierpniu, pani mnie wtedy zmierzyła pierwszy i ostatni raz (bo potem wróciliśmy do Anglii) i sukienka się szyła...w grudniu, na 3 dni przed ślubem, zobaczyłam ją i założyłam pierwszy raz

Biegania było dużo...ale to był super czas.

U Was też będzie cudownie! Kiedy ślub? A dwa dni przed to...ale będzie dobrze .
datę lecimy zaklepać końcem marca/początkiem kwietnia, żeby przy okazji zahaczyć o wielkanoc u przyszłych teściów. chciałabym 5 września, mam nadzieję, że w USC się nie okaże, że data już zaklepana przez kilka par i się nie zmieścimy - udzielają ślubów tylko 3 godziny dziennie (i tylko 2 dni w tygodniu!)... a bierzemy ślub w mieście z którego nie pochodzi żadne z nas, więc też nie wiem po co mielibyśmy lecieć tydzień wcześniej na przykład, szczególnie, że sukienka i buty już są, garnitur możemy kupić w Anglii, na miejscu tyle co zrobić makijaż i fryzurę i odebrać kwiaty, które... też można załatwić przez maila/telefon
mamy już zaklepaną restaurację i fotografa, wybrane zaproszenia - niezamówione jeszcze bo nie znamy daty i godziny

czekam na zdjęcia!
__________________
a love like ours could never die
as long as I have you near me
29.03.2012 | 12.07.2014 | 29.08.2015


z kilogramami walczę, wygrywam raz ja, raz one
104kg -> 74kg -> 91kg -> 90 89 88 87 86 85 84 83 82 81 80 79 78 77 76 75
pozeczkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-23, 22:32   #7
Cavik77
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Lokalizacja: Kraków/Swindon
Wiadomości: 20
Dot.: Nasz wielki dzień - ślub cywilny.

[QUOTE=pozeczkowa;49890999]datę lecimy zaklepać końcem marca/początkiem kwietnia, żeby przy okazji zahaczyć o wielkanoc u przyszłych teściów. chciałabym 5 września, mam nadzieję, że w USC się nie okaże, że data już zaklepana przez kilka par i się nie zmieścimy - udzielają ślubów tylko 3 godziny dziennie (i tylko 2 dni w tygodniu!)... a bierzemy ślub w mieście z którego nie pochodzi żadne z nas, więc też nie wiem po co mielibyśmy lecieć tydzień wcześniej na przykład, szczególnie, że sukienka i buty już są, garnitur możemy kupić w Anglii, na miejscu tyle co zrobić makijaż i fryzurę i odebrać kwiaty, które... też można załatwić przez maila/telefon
mamy już zaklepaną restaurację i fotografa, wybrane zaproszenia - niezamówione jeszcze bo nie znamy daty i godziny

Też będziecie brali cywilny?

No powiem Ci, że my wszystko załatwiliśmy pomiędzy wrześniem
a grudniem, w tym część przez maila i telefon . Mój M też szukał garnituru tutaj, szukał, szukał i nie mógł znaleźć, to samo z płaszczem (mężczyźni są czasem gorsi w tych sprawach od nas! ) i w końcu kupił wszystko w Polsce, w Anglii tylko koszulę, krawat i buty.
Zaproszenia zrobiliśmy sobie sami, było z tym trochę zabawy ale wyszły całkiem ładne i nawet dość profesjonalnie wyglądały .

Walczę ze zdjęciami ale coś mi nie wychodzi to zmniejszanie (zdolna jestem niesłychanie...) i poczekam na M, wróci z pracy jutro, odeśpi trochę i pomoże mi to zrobić (to znaczy zmniejszy mi zdjęcia ).

Z której części piszesz?

Ściskam Cię!
Cavik77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-24, 09:27   #8
pozeczkowa
Zadomowienie
 
Avatar pozeczkowa
 
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 517
Dot.: Nasz wielki dzień - ślub cywilny.

tak, my też cywilny mój M. jest bardzo uległy, jak mu powiem, że w czymś dobrze wygląda to to weźmie i nie będzie marudził. krawat też już mam dla niego, pod kolor moich butów i kwiatów które mam w planach
jesteśmy w okolicach Birmingham, brzydko tu jak nie wiem! ale praca jest, to najważniejsze - że można zarobić na ten obiad po ślubie na 30 osób i jakąś mini podróż poślubną
__________________
a love like ours could never die
as long as I have you near me
29.03.2012 | 12.07.2014 | 29.08.2015


z kilogramami walczę, wygrywam raz ja, raz one
104kg -> 74kg -> 91kg -> 90 89 88 87 86 85 84 83 82 81 80 79 78 77 76 75
pozeczkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-24, 12:48   #9
Cavik77
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Lokalizacja: Kraków/Swindon
Wiadomości: 20
Dot.: Nasz wielki dzień - ślub cywilny.

Cytat:
Napisane przez pozeczkowa Pokaż wiadomość
tak, my też cywilny mój M. jest bardzo uległy, jak mu powiem, że w czymś dobrze wygląda to to weźmie i nie będzie marudził. krawat też już mam dla niego, pod kolor moich butów i kwiatów które mam w planach
jesteśmy w okolicach Birmingham, brzydko tu jak nie wiem! ale praca jest, to najważniejsze - że można zarobić na ten obiad po ślubie na 30 osób i jakąś mini podróż poślubną
Kurcze, podobnie jak my - wstępnie miało być 30 osób, ale ostatecznie przyszło 20, 10 osób nam odmówiło z różnych powodów

Mój M jest okropnie uparty i sam najlepiej wie w czym dobrze wygląda, jak się uprze to nie ma siły... na szczęście gust ma dobry.
Ale chodzenie po sklepach z nim mnie męczy, ja wybieram szybko, on by chodził, wybierał, sprawdzał...

My mieszkamy w Swindon, też okropnie tu brzydko (a jak inaczej ), no ale praca jest. Tzn M do swojej dojeżdża do Oksfordu, ja pracuję w Swindon.
Cavik77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-24, 16:29   #10
Cavik77
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Lokalizacja: Kraków/Swindon
Wiadomości: 20
Dot.: Nasz wielki dzień - ślub cywilny.

Mój M nadal śpi a ja zrobiłam mały albumik w Picasie, wrzucam linka:

https://picasaweb.google.com/1002037...MnSq_Sa49ybngE

Zdjęć nie robił nam profesjonalny fotograf i to niestety widać...
szkoda, że nie zdecydowałam się na profesjonalistę, to był błąd jednak.
Na filmiku też to widać
Cavik77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-25, 10:06   #11
Cavik77
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Lokalizacja: Kraków/Swindon
Wiadomości: 20
Dot.: Nasz wielki dzień - ślub cywilny.

pozeczkowa, daj znać, czy widać zdjęcia w Picasie. Jak nie, to
będziemy zmniejszać

Pozdrawiam i miłej niedzieli!
Cavik77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-01-25, 16:16   #12
pozeczkowa
Zadomowienie
 
Avatar pozeczkowa
 
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 517
Dot.: Nasz wielki dzień - ślub cywilny.

widać, widać! sukienka śliczna i wy śliczni, widać, że szczęśliwi nawet na tych nieprofesjonalnych zdjęciach
ja akurat mam dawnego znajomego który jest fotografem ślubnym i zgodził się dojechać do nas na ślub i zrobić nam zdjęcia i sesję plenerową za pół swojej normalnej stawki, więc postanowiłam skorzystać. zobaczymy jak to wyjdzie... tylko muszę jeszcze z 10kg schudnąć, żeby na tych zdjęciach wyglądać jakkolwiek
my oboje pracujemy 15 minut pieszo od wynajmowanego pokoiku, więc nic, tylko pracować i odkładać na te wrześniowe atrakcje. jak patrzę na zdjęcia innych PMek to nie mogę się doczekać już swojego dnia, cholerka, teraz przez Ciebie znowu się nakręciłam
a i też nie lubię chodzić po sklepach, ale mój M. na szczęście też
__________________
a love like ours could never die
as long as I have you near me
29.03.2012 | 12.07.2014 | 29.08.2015


z kilogramami walczę, wygrywam raz ja, raz one
104kg -> 74kg -> 91kg -> 90 89 88 87 86 85 84 83 82 81 80 79 78 77 76 75
pozeczkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-25, 17:32   #13
Cavik77
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Lokalizacja: Kraków/Swindon
Wiadomości: 20
Dot.: Nasz wielki dzień - ślub cywilny.

No to spoko! cieszę się, że widać!
U Was będzie też cudownie!
A ja przed ślubem też sobie zafundowałam dietę cud ekspressową,
u mnie działa, zawsze sobie stosuję jak mi się przytyje!

Teraz jedziemy do szpitala strzeliło mi dziś rano coś w plecach pod łopatką, boli jak jasny gwint, nie mogę się ruszać, oddychać itp. I lewa ręka mi drętwieje.

Denerwuję się, bo nie lubię zgłaszać off sicków a niedawno zgłaszałam właśnie .

Jadę!
Cavik77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum ślubne


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-01-25 18:32:18


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:13.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.