|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: zza tęczy
Wiadomości: 77
|
Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Witajcie, drogie Wizażanki, to znowu ja, znowu z problemem natury związkowej. Tak się składa, że z całego świata najlepiej radzicie Wy.
![]() Mam problem, który dla większości może się wydawać śmieszny, ale ja daleka jestem od takiego stwierdzenia. Jakiś miesiąc temu moja kumpela była na imprezie, na której poznała chłopaka i przypadła mu do gustu. Zaczęła się z nim spotykać z nadzieją budowy "czegoś poważniejszego", więc wciągnęła mnie w jego towarzystwo. Pewnego dnia poznałam jego kumpla, w moim wieku. Jest bardzo małomówny i zamknięty w sobie, jak udziela się publicznie, to chyba gdzieś tort pieką z tej okazji. Ja nie bardzo zawracałam sobie nim głowę, bo byłam po ośmiu miesiącach związku z facetem, do którego prawie nic nie czułam i który koniec końców okazał się maminsynkiem i łajzą, dlatego wizja związku była dla mnie absolutnie odrzucająca. Nie zwracałam na niego uwagi, bo nie wydawał mi się porywający pod żadnym względem. W pewnym jednak niezauważalnym momencie zaczęliśmy więcej razem żartować, więcej rozmawiać. Ostatnio nawet dwa razy pisaliśmy przez słynnego Facebooka. ![]() Jakby tego było mało, wcześniej jego przyjaciel mówił mi, że on nie jest zainteresowany związkiem, ale "on wie, że jest inaczej". A kiedy chce się umawiać na wspólne wyjście (mamy wspólne grono znajomych), zawsze dzwoni do tej kumpeli (jest inteligentny, więc może wie, że zawsze przychodzę z nią?). Do mnie nigdy... Dziewczyny, czy Wy uważacie, że tutaj działa zasada "czasem osoba, która najmniej z tobą rozmawia, jest tą, która najbardziej tego pragnie"? Czy po prostu mam go naprawdę sobie odpuścić? Znamy się dość krótko, więc wątpię, żeby powiedział tej kumpeli taką prawdę (ważną, bo przyznać się do swoich uczuć, choćby tych początkowych, to nie lada wyzwanie). Napisałam zresztą jego kumplowi, że nie będę się z nimi widywac ze "względów osobistych", nie przez wzgląd na kumpelę (która z tamtym chłopakiem się pokłóciła i nic z tego nie będzie). Pomóżcie, chociaż wydaje się to pewnie Wam śmieszne, ale mnie się zrobiło naprawdę przykro, kiedy kumpela kazała mi go sobie tak po prostu odpuścić i kiedy okazało się, że trafiłam jak kulą w płot ze swoimi uczuciami. Na dodatek mam przeczucie, że on raczej już nie napisze, nawet jeśli będę długo nieobecna... Czy Wy tez myślicie, że powinnam dać sobie spokój? Bo to cholernie trudne, jakbym miała zerwać z chłopakiem, który powoli stawał się częścią mojego życia... + Zawsze żegnamy się z całą paczką przez przytulenie, a on kilka razy przy przytrzymał na dłużej i aż się zdziwiłam... Myślicie, że mógł zmienić zdanie co do związku, ale nie przyznał się do tego przez swoje "emocjonalne zamknięcie"? Myślicie, że popełniłam błąd, nie czekając na jego ewentualną zmianę decyzji, a zrywając kontakt? Edytowane przez Mellark Czas edycji: 2014-08-31 o 19:24 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Wałbrzych
Wiadomości: 1 853
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Cytat:
Kto częściej pierwszy pisał? On czy Ty? Kto zaproponował spotkanie? Może sprobowałabyś się z nim jeszcze raz spotkać i zobaczyć czy w ogóle będzie miał chęć na spotkanie, a jeżeli tak, to może coś się na nim wyjaśni.
__________________
"When I let a day go by without talking to you... then that day's just no good." A. ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
daruj sobie. jak będzie chciał się spotkać chociażby sam na sam to da radę wykopać twój numer spod ziemi.
__________________
-27,9 kg ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: zza tęczy
Wiadomości: 77
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Nie, nie raz, absolutnie. Widywaliśmy się niemal dzień w dzień przez jakieś trzy tygodnie. Aż taka szybka to nawet ja nie jestem. :P
W sumie pisaliśmy dwa razy, ale przez kilka godzin. :P Za każdym razem pisałam ja, ponieważ była to tej kumpeli osiemnastka (ja i on mamy po 21 lat), a ja zaoferowałam się jako kierowca i musiałam z nim dogadać szczegóły, skąd go zabiorę itd. Najpierw spytałam go, gdzie w ogóle mam podjechać, ale on sam rozkręcil rozmowę. Wytłumaczył mi trasę (którą - jak się okazało - znałam), a ja dodałam: "postaram się przyjechać", na co on: "zobaczymy w piątek :P" i tak się nam jakoś rozgadało... przez sześć godzin. Później znów ja napisałam, bo tym razem podałam już konkretną godzinę, i znowu się rozgadaliśmy, ale po raz ostatni. Kiedy czekałam na niego (przyjechałam za wcześnie), wyszłam z auta i stanęłam na zewnątrz (wiadomo, odstrzelona jak należy), a on już z daleka się do mnie uśmiechał, ja sama nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu i po przytuleniu mnie na przywitanie patrzył na mnie przez kilka sekund w jakiś dziwny sposób i z innym milczeniem niż zwykle. Tylko problem z organizacją spotkania jest taki, że napisałam jego kumplowi, że się z nimi nie będę spotykać. Ten kumpel to koleś, z którym ta kumpela od przykrych info, organizatorka imprezy, kiedyś coś chciała mieć wspólnego, ale pokłócili się i ja czułam się winna, spotykając się z nimi bez niej, mimo że ona nie miała nic przeciwko. Więc dookreśliłam mu, że to nie przez nią, a "ze względów osobistych" nie będę tego robić. On na pewno przekazał to JEMU. ![]() ![]() Podobnież ze spotkaniem byłby problem tej natury, że zawsze wychodziliśmy całą paczką, czasem w rozmowach dzieląc się na grupy. Ponadto w komunikacji niewerbalnej osób zalecających się do siebie są stopy - u zakochanych zawsze się ze sobą stykają. A on ciągle mnie depcze, niby to chcąc mnie wkurzyć i podeptać mi buty... ---------- Dopisano o 20:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ---------- Numer już ma, i to dawno. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
dobra dobra. Facet powinien być facetem a nie płochliwym skrzatem. Nie tłumacz go i nie szukaj wymówek. Może i mu się miło z Tobą rozmawiało, może nawet mu się trochę podobasz ale nie na tyle, żeby wychodzić ze swojej strefy komfortu samotnego jeźdźca i budować związki.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: zza tęczy
Wiadomości: 77
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Czyli nie widzisz sensu nawet w próbie dalszego "przekonywania go" do siebie? Nie dosłownie, a raczej w bardziej pośredni sposób - poprzez zachowywanie się jak dotychczas.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
no ale co Ty właściwie robisz do tej pory? rozmawiasz z nim czasem i od wielkiego dzwonu robisz za kierowcę. Rozpowiedziałaś, że związku nie szukasz. Podejrzewam, że jeśli by go coś miało przekonać (jeżeli rzeczywiście mu się podobasz), to pewność, że jesteś nim w TEN sposób zainteresowana bo facet najpewniej tego rodzaju, że w obawie przed porażką, żadnych kroków nie podejmie (co jak dla mnie jest mało męskie).
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: zza tęczy
Wiadomości: 77
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
On sam rzekomo zapowiedział, że nie szuka związku, ale wszyscy wiemy, że jeśli się trafi na właściwą osobę, stanowisko w tej sprawie się zmienia.
![]() Generalnie staram się go zachęcić, dać mu sygnał, żeby rozpoczął jakieś działanie "na własną rękę", ale albo jest ślepy, albo niezainteresowany... Skoro wszyscy dokoła widzą, że coś rzekomo się święci, a on to ucina krótkim "to tylko koleżanka". Bo i w sumie czym można być po trzech tygodniach? ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Autorko, kombinujesz na wszelkie sposoby, żeby wykrzesać jakiekolwiek ślady jego zainteresowania. Tyle, że on powiedział, że zainteresowany nie jest. Ja bym sobie dała spokój, a przynajmniej czekała na jego ruch, ale raczej nie ma powodów do snucia romantycznych wizji - nawet mimo tego, że depcze Ci buty
![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 783
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Dobrze by było, żebyście jeszcze trochę poprzebywali razem.
Powymyslaj preteksty. Jeszcze za wcześnie kategoryczne sądy, bo on pewnie sam jeszcze nie wie, co z tej mąki będzie, a może dla komfortu kumpla odpuścić. Jest coś na rzeczy. Przejmij sprytnie inicjatywę. Wydaje mi się, że warto. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Keep movin! |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 | |
Meravigliosa creatura
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 1 280
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Cytat:
![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: zza tęczy
Wiadomości: 77
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
A czy deptanie to nie jest przypadkiem próba fizycznego kontaktu? Z fizycznym kontaktem to jest u nas tak, że - jak napisałam - parę razy, przy żegnaniu się, ja byłam pewna, że mogę się odsunąć, a on dalej mnie przytulał, więc nic nie zrobiłam. Sytuacja powtórzyła się następnego dnia. Ale po imprezie już szybko się pozbierał (a byłby to trzeci raz z rzędu). Wydaje mi się, że być może rozmowa z tą naszą kumpelą (nazwijmy ją dla wygody B.) go spłoszyła. Poza tym, ja też się nie przyznałam naszej innej znajomej, która siedziała obok nas na tej osiemnastce, a która mnie zasugerowała "czy my coś tego". Od razu odparłam, że to tylko kolega, bo wychodzę z założenia, że im mniej osób wie, tym lepiej. Choć akurat od niej naprawdę nikt by się nie dowiedział.
Na dzień przed osiemnastką siedzieliśmy też do późna w jego samochodzie - do późna, czyli do drugiej w nocy, przy czym to ja przerwałam to spotkanie, bo stwierdziłam, że muszę się jakoś wyspać. Była to druga taka sytuacja, przy poprzedniej tamten kumpel (P.) wtedy został z nami do końca, chociaż i tak spał, a następnym razem wyszedł i zasugerował, że mamy grzeszyć, ale on nie będzie tego oglądał. Staram się flirtować i jego poprzednicy jakoś szybko rozumieli moje intencje. P. kiedyś (zanim zrozumiałam, że mi się spodobał) powiedział mi, że "on mi mówi, że to pierdzieli, ale ja wiem, że jest inaczej, bo nie ma nikogo od dawna". ("To", czyli związki). Generalnie na początku ciężko było go wkręcić w flirt, ale na tydzień przed imprezą zaczęłam widzieć poprawę. A na imprezie to już w ogóle - ciągle na mnie patrzył i ze mną żartował. Ja ogólnie jestem dość towarzyską osobą, on też nie stroni od ludzi. Zawsze rozśmieszam grupkę, z którą w danej chwili rozmawiam. Tym razem rozśmieszaliśmy ich wspólnie i niepostrzeżenie zaczęło się w tym przemykać coś bardziej prywatnego. Skoro inni widzą w nas potencjał, to kto kłamie - on czy tłum? Zdaję sobie sprawę z tego, że tłumowi zdarza się mylić. Obawiam się, że on się już wszystkiego domyślił. Jest inteligentny, więc... a to go mogło tylko odrzucić. ![]() Edytowane przez Mellark Czas edycji: 2014-09-01 o 06:06 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Cytat:
2) jesteś tak przekonana o tym, że "tłum ma rację", że my Ci nie jesteśmy do niczego potrzebne 3) bo coz mamy zrobić? siedzieć o północy nad kotłem i zaklinać, czy wysłać do niego setkę maili z tytułem: "to idealna dziewczyna dla Ciebie!" Daj sobie na wstrzymanie, jak mu będzie zależało, to sie odezwie albo spotkacie się przy jakiejś okazji i zaiskrzy. Póki co to chuchasz i dmuchasz, żeby cokolwiek urodziło się w jego głowie i majteczkach. Zluzuj.
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: zza tęczy
Wiadomości: 77
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Halo, halo, napisałam, że tłum nie zawsze ma rację. Ba, zdaje się, że to Einstein powiedział, że często się myli, bo to banda głupców.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Oj tam, tez znalam przypadku, gdy tlum mowil "para idealna". Sama bylam takim przypadkiem nawet i nic z tego nie wyszlo.
__________________
-27,9 kg ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Cytat:
![]()
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: zza tęczy
Wiadomości: 77
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Wychodzi na to, że jednak trzeba czekać... Nie lubię tego, ale nic innego chyba mi nie pozostało!
![]() Dzięki za odpowiedzi, dziewczyny. ![]() ![]() Edytowane przez Mellark Czas edycji: 2014-09-01 o 07:08 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
lise-kotta
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
za dużo rozkminiasz. jak jest zainteresowany, to cię znajdzie i to się rozwinie. ludzi nie ma co słuchać, bo idzie oszaleć, sama byłam w sytuacji w której swatali mnie z kolegą całymi latami i nie było opcji by kogokolwiek przekonać, że nic między nami nie było.
także... wrzuć na luz i żyj sobie dalej normalnie, z ta analizą grymasów twarzy i mocniejszych lub lżejszych przytuleń też możesz sobie dac spokój, bo nie masz 13 lat, tylko 21 i powinno cię interesować coś bardziej realnego niż śnienie na jawie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 | |
Skrzat leśny
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Elven Realm
Wiadomości: 10 312
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Czy nie można by tego rozegrać tak prosto, że skoro Ci na tej reacji zależy, to odzywasz się do niego jeszcze raz pierwsza, a potem mimochodem rzucasz tekst, że na przykład świetnie się bawisz / już dawno się tak nie bawiłaś / oby udało się to jeszcze powtórzyć / wreszcie znalazłaś kogoś, z kim tak dobrze się rozmawia / oby to nie ostatnia wasza rozmowa/spotkanie / czekasz na telefon/wiadomość od niego. No nie wiem, cokolwiek co można uznać za znak bardziej czytelny od trzepotania rzęsami czy kręcenia kosmyka włosów na palcu... Odezwiesz się, zrobisz swoje, poczekasz. Ale jeśli facet nic potem z tym nie zrobi, to znaczy, że nie jest zainteresowany. Zdaje mi się, że to dość proste i takie... normalne. Niemniej jednak:
Cytat:
![]() Aj waj! No i oczywiście pisałam to wszystko będąc świadomą, że Ty chcesz czegoś więcej już teraz. Bo, być może się mylę, takie wrażenie sprawiają Twoje wypowiedzi - nic im nie chcę ujmować, bo widać żeś niegłupia dziewczyna, ale tak jakby nie chcesz mu pozwolić na bycie zwykłym kolegą, tylko gdzieśtam w podświadomości chcesz, by to już przeskoczyło na wyższy poziom. I nie powiem - może on serio jest zainteresowany Tobą, też uważa że miło spędzacie czas i jesteś fajną, wartościową osobą, ale... no nie wiem, boi się wykazywać większe zainteresowanie, chce to przemyśleć, nie chce tracić póki co takiej koleżanki, może to dla niego zbyt szybki progres w relacji kobieta-mężczyzna - tego może być mnóstwo i tak naprawdę nigdy nie wiemy, o co chodzi tej drugiej osobie. I chyba tu trzeba sobie przemyśleć jedną rzecz - czy chce się od razu randkować, czy najpierw zakumplować, stać się przyjaciółmi i dopiero później kroić coś większego. Przemyśleć to w sobie i wydedukować czy ta druga osoba myśli podobnie. No, to tyle z mojej głowy ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: zza tęczy
Wiadomości: 77
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Jejku, dzięki wielkie!
![]() ![]() Z tym uznaniem siebie za kolegów w ramach, hmm, obrony prywatności, rzekłabym, to samo miałam na myśli, aczkolwiek nie wiem, czy faceci też są tak skomplikowani... A dziś nad tym myślałam i doszłam do wniosku, że on pierwszy zainicjował dotyk - "dźgnął" mnie palcem w brzuch. ![]() Niemniej jednak - dziękuję za miłe słowa i rady. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Po prostu rzuć propozycję spotkania sam na sam - jeśli jest zainteresowany, to się spotka, jeśli nie - wykręci się nawałem zajęć, czymkolwiek.
Inaczej będziecie krążyć wokół siebie i żadne nie będzie miało odwagi powiedzieć, czego tak naprawdę chce. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: zza tęczy
Wiadomości: 77
|
Dot.: Nadinterpretacja czy niedomówienie?
Dziewczyny, obawiam się, że to koniec końców.
![]() Dziś się dowiedziałam, że On znowu napisał do tamtej kumpeli, B., a nie do mnie, czy z nim wyjdzie. Wydaje mi się, że on lubi ją, nie mnie... Od niego nie dostałam ani słowa od naszej ostatniej rozmowy (tj. w czwartek, czyli prawie tydzień), nie licząc piątkowej imprezy. To chyba bez sensu, najwyraźniej nie jest zainteresowany nie tylko w sensie związkowym, ale nawet zwykłą znajomością... Strasznie mi przykro, łzy cisną mi się do oczu i jestem kompletnie bezradna, na dodatek czuję, że nikt nie jest w stanie mnie zrozumieć ani nie chce mnie wysłuchać. ![]()
__________________
Nie-lotni - szalona Tośka, skoczkowie i zimowe krajobrazy, czyli wracam do pisania, bo projekty za mną chodzą same. ![]() Edytowane przez Mellark Czas edycji: 2014-09-02 o 20:58 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:47.