Dieta a ćwiczenia? Jak się nauczyć dobrze jeść??

[Jamelija]

Witam,
mam problem i jakoś sama nie umiem sobie z tym poradzić...
Chodzi o to, że...nie znoszę warzyw :/ Przez co mój jadłospis staje się o wiele uboższy niż powinien być... Uwielbiam ćwiczyć, ale jestem świadoma tego że ćwiczenia + brak odpowiedniej diety = małe efekty...
Potrafię sobie odmówić słodyczy fast foodów itd.. ale nie potrafię jeść warzyw surówek sałatek itd..
Czy ktoś ma jakiś pomysł na przemyt warzyw do codziennej diety?
Może ktoś z ćwiczących też miał taki bądź podobny problem i nauczył się jeść odpowiednio zmieniając swój tryb życia z zasiedziałego na aktywny??

[zuzkap]

Napisane przez Jamelija

Witam,
mam problem i jakoś sama nie umiem sobie z tym poradzić...
Chodzi o to, że...nie znoszę warzyw :/ Przez co mój jadłospis staje się o wiele uboższy niż powinien być... Uwielbiam ćwiczyć, ale jestem świadoma tego że ćwiczenia + brak odpowiedniej diety = małe efekty...
Potrafię sobie odmówić słodyczy fast foodów itd.. ale nie potrafię jeść warzyw surówek sałatek itd..
Czy ktoś ma jakiś pomysł na przemyt warzyw do codziennej diety?
Może ktoś z ćwiczących też miał taki bądź podobny problem i nauczył się jeść odpowiednio zmieniając swój tryb życia z zasiedziałego na aktywny??

ja Ci powiem,ze tez nie lubilam warzyw i nadal wielu nie jem, ale jednak jest duuuuuzy progres w stosunku do tego co bylo ale to nic nie lubisz, kompletnie nic? salaty? ogorka? pomidora? ja nie lubie laczyc warzyw, wole oddzielnie albo np warzywa napatelnie....kocham mysle,ze po prostu trzeba malymi krokami wprowadzac je do diety, mi to pomoglo sie przelamac

[Miss Saeki]

Gotuj zupy wypchane warzywami. Ja takie uwielbiam.

Podstawą jest bulion (ja gotuję dużo rosołu i wekuję). Marchewka, pietruszka, seler pokrojone w paski lub kostkę. I potem co w ręce wpadnie: kalafior, fasolka szparagowa, brukselka, zielony groszek. Może być wszystko na raz. Czasem wrzucę jeszcze ze 3 łyżki ryzu do garnka aby była bardziej sycąca. Żadnego zabielania. I jest super.

[Lady eSs]

Mam ten sam problem. Miałam kilka prób ale niestety, warzywa mi nie smakują. Próbuję się przemóc ale kiepsko mi to wychodzi.

[Drakan]

Też znam ten ból, aczkolwiek jako tako udało mi się przełamać i niektóre warzywa jem bez żadnej zachęty, a resztę po prostu dlatego, że trzeba. Nie jest tak, że mi one nie smakują i do ust ich nie doniosę. Po prostu inne rzeczy uważam za smaczniejsze. Ale generalnie żeby jakoś witamin sobie dostarczyć robię sobie koktajle warzywno - owocowe. Wrzucam do michy to co mam akurat pod ręką, blenduję i potem rozcieńczam trochę wodą. Parę łyków i po krzyku.
Mi najlepiej w ten sposób przemyca się warzywa zielone.
Z kolei ostatnio na jakiejś tam degustacji w galerii poczęstowali mnie świeżo wyciskanym sokiem z buraka i banana. Jak nie lubię buraków tak w takiej postaci mogę je jeść od zaraz

No i dobre są też warzywka we wszelakich zapiekankach oraz dodawane do sosów, z przyprawami etc. No i jak ktoś wyżej pisał - z patelni

[kotolak]

Zupy krem, możesz spróbować powoli przyzwyczajać się do smaku poprzez dodawanie warzyw do zapiekanki, w piekarniku substancje odżywcze tracą sporo z swojej pierwotnej postaci ale nadal jakiś witaminy zjesz a i do smaku warzyw zaczniesz się powoli przyzwyczajać

[Jamelija]

Napisane przez zuzkap

ja Ci powiem,ze tez nie lubilam warzyw i nadal wielu nie jem, ale jednak jest duuuuuzy progres w stosunku do tego co bylo ale to nic nie lubisz, kompletnie nic? salaty? ogorka? pomidora? ja nie lubie laczyc warzyw, wole oddzielnie albo np warzywa napatelnie....kocham mysle,ze po prostu trzeba malymi krokami wprowadzac je do diety, mi to pomoglo sie przelamac

nie no coś tam pojedynczo... ogórek marchew kukurydza ziemniak pekinke zjem.. szczaw w zupie
warzywa na patelnie zazwyczaj lądują w koszu bo mi nie podchodzą...

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------

Napisane przez Miss Saeki

Gotuj zupy wypchane warzywami. Ja takie uwielbiam.

Podstawą jest bulion (ja gotuję dużo rosołu i wekuję). Marchewka, pietruszka, seler pokrojone w paski lub kostkę. I potem co w ręce wpadnie: kalafior, fasolka szparagowa, brukselka, zielony groszek. Może być wszystko na raz. Czasem wrzucę jeszcze ze 3 łyżki ryzu do garnka aby była bardziej sycąca. Żadnego zabielania. I jest super.

z tego wszystkiego zjadłabym ryż i bulion hehe reszta pewnie by została i tu jest problem

---------- Dopisano o 22:28 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ----------

Napisane przez Lady eSs

Mam ten sam problem. Miałam kilka prób ale niestety, warzywa mi nie smakują. Próbuję się przemóc ale kiepsko mi to wychodzi.

no i ja próbowałam na tyle sposobów ... i zazwyczaj to były pieniądze wywalone do śmieci....

---------- Dopisano o 22:30 ---------- Poprzedni post napisano o 22:28 ----------

Napisane przez Drakan

Też znam ten ból, aczkolwiek jako tako udało mi się przełamać i niektóre warzywa jem bez żadnej zachęty, a resztę po prostu dlatego, że trzeba. Nie jest tak, że mi one nie smakują i do ust ich nie doniosę. Po prostu inne rzeczy uważam za smaczniejsze. Ale generalnie żeby jakoś witamin sobie dostarczyć robię sobie koktajle warzywno - owocowe. Wrzucam do michy to co mam akurat pod ręką, blenduję i potem rozcieńczam trochę wodą. Parę łyków i po krzyku.
Mi najlepiej w ten sposób przemyca się warzywa zielone.
Z kolei ostatnio na jakiejś tam degustacji w galerii poczęstowali mnie świeżo wyciskanym sokiem z buraka i banana. Jak nie lubię buraków tak w takiej postaci mogę je jeść od zaraz

No i dobre są też warzywka we wszelakich zapiekankach oraz dodawane do sosów, z przyprawami etc. No i jak ktoś wyżej pisał - z patelni

mi wybrane warzywa to tak jak piszesz "jest coś smaczniejszego" ale są takie które szybko wypluje i nie przełknę... :/ no z blenderem dobry pomysł tylko boję się że znowu coś kupię zrobię wyrzucę i pieniądze do kosza... takie błędne koło