|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 1
|
Jak interpretować zachowanie kolegi?
Cześć!
Chciałabym opisać Wam moją sytuację,bo potrzebuję świeżego spojrzenia i oceny od kogoś niezaangażowanego. Zacznę od tego, że na początku tego roku akademickiego poznałam swojego pierwszego chłopaka (będę nazywać go K.), z którym jestem do tej pory. Wcześniej byłam sama, nie umiałam za bardzo się z tym pogodzić, powoli zaczynałam czuć się zdesperowana, ciągle zastanawiałam się co ze mną jest nie w porządku, że nikt się mną nie interesuje, uważałam się za grubą, brzydką i mało interesującą osobę. Apogeum tej beznadziejności miało miejsce na kilka tygodni przed poznaniem K., jednak moja samoocena głównie za sprawą przyjaciółki i znajomości z K. zaczęła stopniowo wzrastać, aż w końcu niedawno przestałam w końcu myśleć o sobie jako o kimś gorszym, dostrzegłam swoją urodę i intelekt, sporo schudłam. Jednak kompleksy z przeszłości nie znikają od tak sobie. Wraz z poznaniem K. zbiegły się ze sobą w czasie dwa inne zdarzenia: dwóch kolegów nagle zaczęło się mną interesować. Z jednym nawet raz się spotkałam na kawie, jednak potem dałam mu do zrozumienia, że nie jestem zainteresowana - wiedzialam już wtedy, że z K. to może być coś poważnego. Drugi - W., o którym jest ten wątek, nie okazywał swojego zainteresowania od razu wprost. Dopiero się wtedy poznaliśmy, mieliśmy wspólne zajęcia na uczelni, dobrze nam się rozmawiało, okazało się że mieszkamy w jednym akademiku, zaczął mnie zapraszać do siebie do pokoju na imprezy - mniej lub bardziej kameralne, ale na czysto koleżeńskiej stopie. Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu - mieliśmy razem zajęcia 2 razy w tygodniu, on zawsze po mnie przychodził, razem na nie jechaliśmy, siedział koło mnie, na przerwach rozmawiał prawie tylko ze mną, potem razem wracaliśmy. Moje przyjaciółki już wtedy mówiły mi, że mu się podobam, ale ja uważałam, że przesadzają, bo on dla wszystkich zawsze jest miły, jest bardzo otwartą, towarzyską i koleżeńską osobą. Długo nie dopuszczałam do siebie myśli, że on naprawdę może do mnie coś czuć, mimo że były różne sygnały, które mogłam wyłapać z tego co mówił i robił. Aż w końcu spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba podczas jednej z imprez, kiedy wprawdzie nie powiedział ani nie zrobił nic wprost, ale jednak swoim zachowaniem nie pozostawił miejsca na inną interpretację. Byłam strasznie zagubiona, bo z jednej strony nie chciałam robić mu żadnej złudnej nadziei ani tym bardziej się nim bawić, ale bardzo go lubiłam, świetnie się dogadywaliśmy i nie chciałam z nim zrywać kontaktu. W tamtym okresie spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu, bo razem uczyliśmy się do wspólnych egzaminów, on był w stanie poświęcić kilka godzin na tłumaczenie mi różnych rzeczy, czasem siedział u mnie w pokoju do 1 w nocy. Któregoś razy przesiedzieliśmy na schodach na korytarzu całą noc, bo tak dobrze nam się rozmawiało. Po tamtej nocy nie miałam już żadnych złudzeń co do tego, że coś do mnie czuje - dało się to wyczytać z wielu niby mimochodem rzuconych uwag albo porównań, tego jak cały czas był blisko, jak inicjował niby przypadkowy dotyk, jednak to nadal nie był oczywisty i jasny krok w moją stronę, więc właściwie nie wiedziałam co mam w tej sytuacji zrobić. Żeby nie było, on nie jest typem jakiegoś cierpiętnika z maślanymi oczami wpatrującego sie we mnie - wręcz przeciwnie, na tyle na ile go wtedy znałam, widziałam, że na brak zainteresowania za strony płci przeciwnej narzekać nie mógł, jest dobrze zbudowany,wygadany, bardzo inteligentny. Zdawałam sobie sprawę, że to co robię można zaliczyć pod flirt, bo nasze rozmowy coraz częściej przybierały taki własnie ton, a ja nie potrafiłam przestać. Przez całe życie nikt nigdy ze mną nie flirtował, byłam na tyle niedowartościowana, że adoracja ze strony K. mi nie wystarczała - przez długo hodowane kompleksy zainteresowanie W., którego tak łaknęłam przez całe moje samotne życie strasznie mi pochlebiało, podnosiło samoocenę i sprawiało, że czułam się naprawdę atrakcyjna. Potem w dość dziwnych okolicznościach nasz kontakt prawie się urwał. W. praktycznie przestał ze mną rozmawiać, nie siadał koło mnie na zajęciach, nie przychodził po mnie na autobus, mimo, że ma po drodze itp. Stwierdziłam, że tak może będzie lepiej i dla niego i dla mnie, zaczęłam się wtedy na poważnie angażować w związek z K., więc nawet niespecjalnie próbowałam ratować tą znajomość. Przez kilka miesięcy zachowywał się jakbyśmy się prawie nie znali, było m przykro, bo jednak nadal bardzo go lubiłam i nie bardzo rozumiałam o co mu chodzi, ale w końcu odpuściłam. Aż niedawno znowu zaczął ze mną normalnie rozmawiać, wpadać po mnie, inicjować wyjścia na piwo ze mną i znajomymi z roku. W czasie jednego z takich wypadów nie odrywał się od telefonu, z rozmowy wyszło, że "tak jakby ma dziewczynę" i , biorąc pod uwagę ślady paznokci i malinki, są ze sobą raczej blisko. Do tego jakieś uwagi typu "dobrze, że nie widziałaś moich pleców" itp. W czasie tego spotkania ciągle odbierał telefon i mówił, że przeprasza, że jeszcze trochę, że niedługo wraca, po czym zamawialiśmy następne piwo. Kiedy wracaliśmy, byliśmy już wstawieni, bawiliśmy się w parku w głupiego Jasia, on inicjował ze mną bardzo dużo kontaktu fizycznego. W końcu rozdzieliliśmy się z reszta towarzystwa i wróciliśmy razem do akademika. Odprowadził mnie na moje piętro i mimo, że mówil, że idzie do dziewczyny, bo mieszka w naszym akademiku, to jakoś nie mógł sie odwrócić i pójść, tylko stał i patrzył jak idę korytarzem. Kiedy pod pokojem nie moglam znaleźć klucza, przyszedł do mnie, upewnił się, że nie ma mojej współlokatorki i wszedł ze mną do środka. Zapytał, czy nie mam jakiegoś piwa, a że miałam, to siedzieliśmy jeszcze i piliśmy je we dwójkę. Czułam, że przysuwa się blisko mnie, ale alkohol krążący we krwi sprawiał, że wcale mi to nie przeszkadzało. On cały czas pisał ze swoją "dziewczyną", sam nawet pokazywał mi smsy od niej z pytaniem gdzie jest i jego wykrętne odpowiedzi, że zaraz będzie, a siedział nadal ze mną. W międzyczasie wróciła moja współlokatorka, minęły już prawie 2h odkąd do mnie przyszedł, a on nadal nie wyglądał, jakby się gdzieś spieszył. W końcu w rozmowie wyszło, że umówił się z dziewczyną na 17 - kiedy to mówił było już po północy. Powiedziałam mu na to, że gdyby to o mnie chodziło, to mógłby już w ogóle nie wracać, że za takie spóźnienie to bym go nie chciała oglądać. On się w końcu opamiętał i poszedł, ale cały czas się ociągał. Potem jeszcze chwile smsowaliśmy, okazało się, że swoją dziewczynę zna 5 dni, a na jednego mojego smsa odpisał dopiero następnego dnia rano i mimo, że pytałam o coś zupełnie innego to napisał mi, jak to do tej pory był tylko w luźnych związkach, a teraz to chyba coś poważnego. Nie odpisałam nic na to, bo po tym, jak siedział ze mną poprzedniego dnia, mimo że jego dziewczyna, z którą był umówiony, była zaledwie kilka pięter wyżej, nie wyglądało żeby traktował ją poważnie. Niedługo później zaproponował żebyśmy razem pouczyli się do egzaminu. Zgodziłam się, przyszedł do mnie i kilka razy bezskutecznie próbował zainteresować mnie tym, jak to zanim przyszedł, "coś" go zatrzymało po drodze, że musimy sobie zrobić przerwę w nauce, bo idą razem z dziewczyną na spacer, że coś mu się stało w rękę i takie sugestywne, że haha, ciekawe od czego to itp. Nie wiem, może jestem przewrażliwiona, ale mam wrażenie, że on to wszystko mówi tylko po to, żeby mi coś udowodnić. Nie wiem jak mam na to reagować: olewać, życzyć mu szczęścia? Ponownie mam ten problem co kiedyś - bardzo go lubię i nie chcę tracić z nim kontaktu, ale naprawdę nie mam pojęcia jak mam się przy nim teraz zachowywać. Wybaczcie tą ścianę tekstu, ale chciałam dobrze naświetlić sytuację. Dzięki wszystkim tym, którzy przez nią przebrną i może coś poradzą. ![]() Edytowane przez porowata Czas edycji: 2015-06-19 o 14:26 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 282
|
Dot.: Jak interpretować zachowanie kolegi?
Przede wszystkim zastanów się, która litera bardziej Ci się podoba, K czy W.
Sama najpierw odpowiedz sobie na pytanie, czego (a w sumie: kogo) chcesz? Bo kręcisz z dwoma facetami jednocześnie (tak rozumiem Twój wpis). Jeden z nich kręci z Tobą i z inną laską. Prawdopodobnie chodzi Wam obojgu o to samo. Ty jesteś z jakimś tam K., chociaż w sumie nie wiesz po co. Kokietujesz innego. Prawdopodobnie wolałabyś być z nim. On z kolei widząc, że jego podrywy nie działają, bajeruje sobie inną panienkę. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 3
|
Dot.: Jak interpretować zachowanie kolegi?
Jak koleżanka wyżej.
Najpierw wypadałoby się określić, na którym z facetów Ci zależy. Należało by również, zastanowić się,czy kolegę W. TYLKO lubisz, czy coś więcej, czy Twoje bez wątpienia dwuznaczne zachowanie to świadome działanie, czy po prostu próba dowartowściowania siebie jako kobiety. Sytuacja niejasna, dziwne tylko, ze tak mało wspominasz o koledze K., który, bądź co bądź powinien być najważniejszy oraz jakiś fragment tej "ściany tekstu" powinien być i jemu poświęcony, prawda? ![]() Jak Wam się układa z kolegą K.? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Jak interpretować zachowanie kolegi?
moim zdaniem, wkręcasz sobie W. On się odezwał po tym, jak poznał kogoś nowego, uznał, że Ty mu przeszłaś. Nawet jeśli coś Ci sugeruje, to moim zdaniem to takie kozaczenie pt: patrz, co straciłaś niż "wróóóóć do mnie".
Też jestem ciekawa, jak to poważnie zakochałaś się w K. Bo moim zdaniem jesteś z nim z braku laku.
__________________
May the Force be with You!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
Wiadomości: 875
|
Dot.: Jak interpretować zachowanie kolegi?
Oj długa wypowiedź
![]() ![]()
__________________
To nie żadna sztuka kochać człowieka w nieszczęściu. Dopiero w szarym codziennym życiu miłość wystawiona jest na prawdziwą próbę. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:54.