Wakacyjny problem starszych... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-07-16, 11:14   #1
WakacyjnyProblem
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 5

Wakacyjny problem starszych...


Zacznę standardowo - nowe konto zakładam.



Z TZ mamy już pod 40, razem prawie 14 lat. Mamy dzieci prawie 5 i 8. TZ jest DDA, więc różnie bywa. Nigdy nie lubił wakacyjnych wyjazdów. Nie potrafił się tym zająć, zaplanować, stresujące to dla niego. Ja odwrotnie, wyjazdy wszelkie lubię, organizować potrafię itp. "Odwieczna" kość niezgody. Prosiłam, żeby dał mi działać i przynajmniej nie marudził. I tak się jakoś toczyło, w wakacje dla mnie stres z jego narzekaniem itp, z problemami, ale bywaliśmy gdzieś.

W tym roku jemu się pomieszało zawodowo. Nie wnikając w szczegóły, normalnego urlopu i normalnego wyjazdu on w te wakacje nie może mieć. Przez 3 (z rzędu) dni w tygodniu musi być w mieście zamieszkania. Wszelkie plany w łeb wzięło. Ale i do tego usiłowałam się dostosować. W końcu dzieciom trzeba coś na wakacje zapewnić, nie mogą cały czas 2 miesiące u babci bez nas. Przesunęłam swój urlop, wymyśliłam że mogę go spędzić z dziećmi w pobliżu miejsca zamieszkania, czyli nad jeziorem ok 100 km dalej. Dzięki temu jakby chciał, to mógłby nawet częściowo z nami być, np 4 dni z nami, a na te 3 jeździć do miasta. Może autem,a może pociągiem. Uznałam że jakoś się to da załatwić, w końcu to tylko 100 km. A już przynajmniej na początku mógłby nas "odwieźć", pomóc coś znaleźć na miejscu, rozpakować (mam problemy z kręgosłupem) itp, nawet jakby nie chciał później przyjeżdżać. A z jego strony...tylko marudzenie i opór. Ani konstruktywne "nie", ani żadna propozycja taka czy inna - co zrobić z wakacjami. Ogólnie tak, jakby go to całe zamieszanie zwolniło w ogóle z odpowiedzialności i "obowiązkòw" wakacyjnych względem rodziny. Ok, on nie może normalnie, ale moim zdaniem to nie powód by całkiem olać temat i trzymać dzieci w domu przez 3 tygodnie. Zwłaszcza że ja się zaoferowałam, że spędzę z nimi ten czas, wymagając jedynie trochę pomocy na początku i ewentualnie "odwiedzin". A ostatnio w odpowiedzi po raz n-ty usłyszałam burknięte pod nosem "czy naprawdę muszę tam jechać"....:-\ (dotyczy to oczywiście jego wyjazdu).

Poczułam się bardzo zawiedziona i zostawiona na lodzie. No i nie wiem. Może przesadzam. Może normą jest że matka pakuje się w auto czy na inną wycieczkę z bagażem i 2 niezbyt dużych jeszcze dzieci i jedzie w nieznane...

Jestem wściekła i chce mi się płakać.
WakacyjnyProblem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 11:33   #2
kate_rossi
Zadomowienie
 
Avatar kate_rossi
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 1 490
GG do kate_rossi
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Cytat:
Napisane przez WakacyjnyProblem Pokaż wiadomość
Zacznę standardowo - nowe konto zakładam.



Z TZ mamy już pod 40, razem prawie 14 lat. Mamy dzieci prawie 5 i 8. TZ jest DDA, więc różnie bywa. Nigdy nie lubił wakacyjnych wyjazdów. Nie potrafił się tym zająć, zaplanować, stresujące to dla niego. Ja odwrotnie, wyjazdy wszelkie lubię, organizować potrafię itp. "Odwieczna" kość niezgody. Prosiłam, żeby dał mi działać i przynajmniej nie marudził. I tak się jakoś toczyło, w wakacje dla mnie stres z jego narzekaniem itp, z problemami, ale bywaliśmy gdzieś.

W tym roku jemu się pomieszało zawodowo. Nie wnikając w szczegóły, normalnego urlopu i normalnego wyjazdu on w te wakacje nie może mieć. Przez 3 (z rzędu) dni w tygodniu musi być w mieście zamieszkania. Wszelkie plany w łeb wzięło. Ale i do tego usiłowałam się dostosować. W końcu dzieciom trzeba coś na wakacje zapewnić, nie mogą cały czas 2 miesiące u babci bez nas. Przesunęłam swój urlop, wymyśliłam że mogę go spędzić z dziećmi w pobliżu miejsca zamieszkania, czyli nad jeziorem ok 100 km dalej. Dzięki temu jakby chciał, to mógłby nawet częściowo z nami być, np 4 dni z nami, a na te 3 jeździć do miasta. Może autem,a może pociągiem. Uznałam że jakoś się to da załatwić, w końcu to tylko 100 km. A już przynajmniej na początku mógłby nas "odwieźć", pomóc coś znaleźć na miejscu, rozpakować (mam problemy z kręgosłupem) itp, nawet jakby nie chciał później przyjeżdżać. A z jego strony...tylko marudzenie i opór. Ani konstruktywne "nie", ani żadna propozycja taka czy inna - co zrobić z wakacjami. Ogólnie tak, jakby go to całe zamieszanie zwolniło w ogóle z odpowiedzialności i "obowiązkòw" wakacyjnych względem rodziny. Ok, on nie może normalnie, ale moim zdaniem to nie powód by całkiem olać temat i trzymać dzieci w domu przez 3 tygodnie. Zwłaszcza że ja się zaoferowałam, że spędzę z nimi ten czas, wymagając jedynie trochę pomocy na początku i ewentualnie "odwiedzin". A ostatnio w odpowiedzi po raz n-ty usłyszałam burknięte pod nosem "czy naprawdę muszę tam jechać"....:-\ (dotyczy to oczywiście jego wyjazdu).

Poczułam się bardzo zawiedziona i zostawiona na lodzie. No i nie wiem. Może przesadzam. Może normą jest że matka pakuje się w auto czy na inną wycieczkę z bagażem i 2 niezbyt dużych jeszcze dzieci i jedzie w nieznane...

Jestem wściekła i chce mi się płakać.

Nie wydaje mi się to normalne, w sytuacji gdzie tatuś jest w domu, nigdzie nie wyjeżdża i normalnie angażuje się w inne aspekty życia rodzinnego. A czy twój TŻ inne sprawy dzieci/ życia rodzinnego też zostawia na twojej głowie - np. wozi do lekarza, załatwia problemy przedszkolne i szkolne?
__________________
kate_rossi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 11:34   #3
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Cytat:
Napisane przez WakacyjnyProblem Pokaż wiadomość
Zacznę standardowo - nowe konto zakładam.

Z TZ mamy już pod 40, razem prawie 14 lat. Mamy dzieci prawie 5 i 8. TZ jest DDA, więc różnie bywa. Nigdy nie lubił wakacyjnych wyjazdów. Nie potrafił się tym zająć, zaplanować, stresujące to dla niego. Ja odwrotnie, wyjazdy wszelkie lubię, organizować potrafię itp. "Odwieczna" kość niezgody. Prosiłam, żeby dał mi działać i przynajmniej nie marudził. I tak się jakoś toczyło, w wakacje dla mnie stres z jego narzekaniem itp, z problemami, ale bywaliśmy gdzieś.

W tym roku jemu się pomieszało zawodowo. Nie wnikając w szczegóły, normalnego urlopu i normalnego wyjazdu on w te wakacje nie może mieć. Przez 3 (z rzędu) dni w tygodniu musi być w mieście zamieszkania. Wszelkie plany w łeb wzięło. Ale i do tego usiłowałam się dostosować. W końcu dzieciom trzeba coś na wakacje zapewnić, nie mogą cały czas 2 miesiące u babci bez nas. Przesunęłam swój urlop, wymyśliłam że mogę go spędzić z dziećmi w pobliżu miejsca zamieszkania, czyli nad jeziorem ok 100 km dalej. Dzięki temu jakby chciał, to mógłby nawet częściowo z nami być, np 4 dni z nami, a na te 3 jeździć do miasta. Może autem,a może pociągiem. Uznałam że jakoś się to da załatwić, w końcu to tylko 100 km. A już przynajmniej na początku mógłby nas "odwieźć", pomóc coś znaleźć na miejscu, rozpakować (mam problemy z kręgosłupem) itp, nawet jakby nie chciał później przyjeżdżać. A z jego strony...tylko marudzenie i opór. Ani konstruktywne "nie", ani żadna propozycja taka czy inna - co zrobić z wakacjami. Ogólnie tak, jakby go to całe zamieszanie zwolniło w ogóle z odpowiedzialności i "obowiązkòw" wakacyjnych względem rodziny. Ok, on nie może normalnie, ale moim zdaniem to nie powód by całkiem olać temat i trzymać dzieci w domu przez 3 tygodnie. Zwłaszcza że ja się zaoferowałam, że spędzę z nimi ten czas, wymagając jedynie trochę pomocy na początku i ewentualnie "odwiedzin". A ostatnio w odpowiedzi po raz n-ty usłyszałam burknięte pod nosem "czy naprawdę muszę tam jechać"....:-\ (dotyczy to oczywiście jego wyjazdu).

Poczułam się bardzo zawiedziona i zostawiona na lodzie. No i nie wiem. Może przesadzam. Może normą jest że matka pakuje się w auto czy na inną wycieczkę z bagażem i 2 niezbyt dużych jeszcze dzieci i jedzie w nieznane...

Jestem wściekła i chce mi się płakać.
Praca: sytuacja losowa, każdemu mogło się zdarzyć (o ile mówi Ci prawdę). Natomiast przez Ciebie przemawia rozgoryczenie, żal do tego faceta, rozczarowanie tym związkiem tak ogólnie. I nad tą sytuacją (nie samymi wakacjami) powinnaś się (a raczej powinniście się) porządnie zastanowić. I tak, masz prawo czuć się nawet wściekła, masz prawo mu o tym powiedzieć, nie tyle być wściekła na niego (bo sytuacja w pracy jest pewnie od niego niezależna), ale na tą sytuację tak. Zacznijcie się jakoś skuteczniej komunikować (powiedz mu to, co napisałaś: że chciałabyś innej propozycji, alternatywy z jego strony, powiedz o swoich uczuciach), bo związek się może lada chwila zacząć sypać. Tylko Ty pewnie nie od wczoraj godzisz się na rzeczy, na które się godzić nie powinnaś i mniej od niego wymagasz, "bo DDA". Nie, czas zacząć bardziej stawiać na siebie i postawić granice.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2015-07-16 o 14:01 Powód: Literówki
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 11:55   #4
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Ja mysle ze to ty przesadzasz. Wakacje rok w rok to luksus. Nie mowie ze finansowo polakow nie stac ale ludzi jak twoj facet jest na peczki. Wiec nie histeryzuj. Nie musisz wyjezdzac zeby dzieciom wakacje zorganizowac. Starszy nadaje sie juz na kolonie albo polkolonie a mlodemu mozesz zorganizowac cos na miejscu. Ty pracujesz?
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 12:04   #5
Hibiku
Zakorzenienie
 
Avatar Hibiku
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
Ja mysle ze to ty przesadzasz. Wakacje rok w rok to luksus. Nie mowie ze finansowo polakow nie stac ale ludzi jak twoj facet jest na peczki. Wiec nie histeryzuj. Nie musisz wyjezdzac zeby dzieciom wakacje zorganizowac. Starszy nadaje sie juz na kolonie albo polkolonie a mlodemu mozesz zorganizowac cos na miejscu. Ty pracujesz?
Poza tym można chwilę spędzić bez męża tylko z dziećmi.
Hibiku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 12:06   #6
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

No dokladnie. Dla niego wakacjami moze byc tydzien w ciszy i spokoju a nie szarpanie sie po wioskach. Facet mial stresujacy okres zawodowo. Bywa. I tak ze ty masz urlop to juz luksus.
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 12:37   #7
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Ja jestem jak ten facet, NIENAWIDZĘ wyjeżdzać.
2 tygodnie przed wyjazdem już jestem CHORA, już się "pakuję" przeżywam, nie śpię, stresuję się, zamęczam rodzinę, wywołuję awantury.
Męka pańska dla całej rodziny.
Potem trzeba jeszcze ten "stan " przeżyć w połowie wyjazdu bo ja się"pakuję" na powrót a potem po powrocie ja się przez tydzień rozpakowuję" (psychicznie głownie, bo walizy to naprawdę najmniejszy problem w tym całym" roz/pakowaniu się".

Tym sposobem wszyscy jesteśmy umęczeni, zestresowani, skłóceni i mamy dość.


Co gorsza z wiekiem mi się to pogłębia, wiec ja tam faceta rozumiem .
Tyle ze ja mam ten luksus, że mąż też borsuk i dzięki Bogu nie doświadcza mnie wiecznym wyjeżdżaniem "na wakacje"

Najlepiej odpoczywam w domu- tu mam wszystko co lubię: swoje sprawy, swoje rzeczy, swoje miejsca, swoje zajęcia. I w tym roku piernicze, nigdzie nie jadę , chcę odpocząć.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-07-16, 12:41   #8
Hibiku
Zakorzenienie
 
Avatar Hibiku
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Ja jestem jak ten facet, NIENAWIDZĘ wyjeżdzać.
2 tygodnie przed wyjazdem już jestem CHORA, już się "pakuję" przeżywam, nie śpię, stresuję się, zamęczam rodzinę, wywołuję awantury.
Męka pańska dla całej rodziny.
Potem trzeba jeszcze ten "stan " przeżyć w połowie wyjazdu bo ja się"pakuję" na powrót a potem po powrocie ja się przez tydzień rozpakowuję" (psychicznie głownie, bo walizy to naprawdę najmniejszy problem w tym całym" roz/pakowaniu się".

Tym sposobem wszyscy jesteśmy umęczeni, zestresowani, skłóceni i mamy dość.


Co gorsza z wiekiem mi się to pogłębia, wiec ja tam faceta rozumiem .
Tyle ze ja mam ten luksus, że mąż też borsuk i dzięki Bogu nie doświadcza mnie wiecznym wyjeżdżaniem "na wakacje"

Najlepiej odpoczywam w domu- tu mam wszystko co lubię: swoje sprawy, swoje rzeczy, swoje miejsca, swoje zajęcia. I w tym roku piernicze, nigdzie nie jadę , chcę odpocząć.

O rany, masz całkiem jak moja matka Acz u mnie było gorzej - bo foch pojawiał się również jeśli ja albo ojciec nie chcieliśmy robić rodzinnego wyjazdu ;D Tak czy siak niedobrze!
Hibiku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 12:45   #9
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Cytat:
Napisane przez Hibiku Pokaż wiadomość
O rany, masz całkiem jak moja matka Acz u mnie było gorzej - bo foch pojawiał się również jeśli ja albo ojciec nie chcieliśmy robić rodzinnego wyjazdu ;D Tak czy siak niedobrze!

A to Twoja matka, ma jak moja matka.
Czy się jedzie, czy nie jedzie- będzie dym.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 13:25   #10
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Cava jestes mna;p
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 14:00   #11
berenka
Zadomowienie
 
Avatar berenka
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1 181
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Juz myslalam,ze tu problem z cyklu - gdzie sa najfajniejsze rozrywki dla ludzi w tym czy tamtym wieku? Aczkolwiek i tak uwazam,ze rozrywki dostosowuje sie do charakteru czleka , a nie wieku.
A tu problem z cyklu - on nie lubi,a ja tak. Eh. Jedz sama. Przeciez nie od dzis wiadomo Ci,ze on nie lubi.

---------- Dopisano o 15:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------

A on niech wymysli dla dzieciakow fajna kolonie.
berenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-07-16, 14:25   #12
green way
Zadomowienie
 
Avatar green way
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Łóżeczko - moje ulbione miejsce
Wiadomości: 1 003
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

A co ma DDA do tego całego Waszego niezrozumienia małżeńskiego? Bo sposób spędzania urlopu to indywidualna sprawa każdego człowieka i Twój mąż ma prawo do takiego odpoczynku, jaki lubi, chociaż powinien w swoich planach uwzględnić oczekiwania reszty rodziny. Bo przecież nie jest sam na tym świecie. Ja sądzę, że wtrąciłaś określenie DDA, żeby opisać w skrócie całokształt stosunków jakie panują w Waszej rodzinie. Po prostu wszystko zwala się na ten stan i też wszystko się tym usprawiedliwia. I tyle, ale niestety nikt pewnie nie wspomina o Waszym niedopasowaniu, o Twoim nadmiernym obciążeniu obowiązkami rodzinnymi, o nieodpowiedzialności i niedojrzałości Twojego męża. I o tym, że w kwestii partnerstwa i wzajemnego zrozumienia Wasz związek leży i kwiczy na całej linii. Oczywiście, że pewne cechy Twojego męża nabyte w trakcie jego dzieciństwa i młodości miały na niego taki, a nie inny wpływ, ale wg mnie to jakim jest człowiekiem, mężem, ojcem i partnerem w ogóle nie usprawiedliwia ani DDA, ani żadne inne słowo klucz. Może jestem inna, ale dostaję piany na ustach, kiedy słyszę tłumaczenia, że ktoś robi to co mu się podoba i ma w nosie uczucia innych, bo miał trudne dzieciństwo i młodość. I teraz na przykład pije, ćpa, bije, bo nie może sobie poradzić sam ze sobą. Dla mnie droga jest prosta: miałeś pod górkę w życiu, to walę do psychologa, psychanaliktyka, czy innego specjalisty i szukam oraz analizuję co jest nie tak. A potem leczę chorą duszę, emocje, po prostu uczę się na nowo żyć. Ale na boga nie terroryzuję innych za to, że mnie pokochali i postanowili spędzić ze mną życie, bo tak jest najprościej. I nie oczekuję, że ktoś mnie zbawi bez absolutnie żadnego mojego wkładu i zaangażowania. To da się przerobić i naprawić, tylko trzeba chcieć. A Wy macie jeszcze jeden poważny powód, żeby zmierzyć się z problemami: dzieci, któr wszystko widzą, obserwują i uczą się Waszych chorych zachowań i emocji. Pomyśl o tym, a nie skupiaj się na pojedynczym, doraźnym problemie z wakacjami. To tylko czubek góry lodowej, na której Wasza rodzina balansuje, to tylko objaw, podczas, gdy choroba rozwija się u podstaw. Powodzenia.

Edytowane przez green way
Czas edycji: 2015-07-16 o 15:55
green way jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 14:34   #13
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Cytat:
o nieodpowiedzialności i niedojrzałości Twojego męża.
cava, jesteś nieodpowiedzialna xd
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 14:38   #14
Hibiku
Zakorzenienie
 
Avatar Hibiku
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Cytat:
Napisane przez green way Pokaż wiadomość
A co ma DDA do tego całego Waszego niezrozumienia małżeńskiego? Bo sposób spędzanoa urlopu to indywidualna sprawa każdego człowieka i Twój mąż ma prawo do takiego odppczunku, jaki lubi, chociaż powinien w swoich planach uwzględnić oczekiwania reszty rodziny. Bo przecież nie jest sam na tym świecie. Ja sądzę, że wtrąciłaś określenie DDA, żeby opisać w skrócie całokształt stosunków jakie panują w Waszej rodzinie. Po prostu wszystko zwala się na ten stan i też wszystko się tym usprawiedliwia. I tyle, ale niesrery nikt pewnie nie wspomina o Waszym niedopasowaniu, o Twoim nadmiernym obciążeniy obowiązkami rodzinnymi, o nieodpowiedzialności i niedojrzałości Twojego męża.

Jego oczekiwania również powinny zostać uwzględnione, nie tylko reszty rodziny.
Hibiku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 15:20   #15
WakacyjnyProblem
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 5
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Dzięki za odpowiedzi. Widzę że zdania podzielone.

Cytat:
Napisane przez kate_rossi Pokaż wiadomość
Nie wydaje mi się to normalne, w sytuacji gdzie tatuś jest w domu, nigdzie nie wyjeżdża i normalnie angażuje się w inne aspekty życia rodzinnego. A czy twój TŻ inne sprawy dzieci/ życia rodzinnego też zostawia na twojej głowie - np. wozi do lekarza, załatwia problemy przedszkolne i szkolne?
Teoretycznie zajmuje się takimi sprawami, ale raczej na zasadzie że to ja je zorganizuję i "każe" pojechać, zawieźć, dopilniwać
Mogę na niego na codzień liczyć i na nim polegać, ale nie w kwestii inicjatywy.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Praca: sytuacja losowa, każdemu mogło się zdarzyć (o ile mówi Ci prawdę). Natomiast przez Ciebie przemawia rozgoryczenie, żal do tego faceta, rozczarowanie tym związkiem tak ogólnie. I nad tą sytuacją (nie samymi wakacjami) powinnaś się (a raczej powinniście się) porządnie zastanowić. I tak, masz prawo czuć się nawet wściekła, masz prawo mu o tym powiedzieć, nie tyle być wściekła na niego (bo sytuacja w pracy jest pewnie od niego niezależna), ale na tą sytuację tak. Zacznijcie się jakoś skuteczniej komunikować (powiedz mu to, co napisałaś: że chciałabyś innej propozycji, alternatywy z jego strony, powiedz o swoich uczuciach), bo związek się może lada chwila zacząć sypać. Tylko Ty pewnie nie od wczoraj godzisz się na rzeczy, na które się godzić nie powinnaś i mniej od niego wymagasz, "bo DDA". Nie, czas zacząć bardziej stawiać na siebie i postawić granice.
Chyba najlepiej w sedno trafiasz, czytając to łzy mi popłynęły :-/ Ten niby błahy problem, to tylko wycieczka, to u mnie takie przelanie czary goryczy. Sytuacja zawodowa - tak losowa - i tak, prawdziwa - na piśmie Stresująca też.
Mówiłam. I jestem wściekła. On mi odpowiada że nie ma pomysłów i koniec gadki :-/

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
Ja mysle ze to ty przesadzasz. Wakacje rok w rok to luksus. Nie mowie ze finansowo polakow nie stac ale ludzi jak twoj facet jest na peczki. Wiec nie histeryzuj. Nie musisz wyjezdzac zeby dzieciom wakacje zorganizowac. Starszy nadaje sie juz na kolonie albo polkolonie a mlodemu mozesz zorganizowac cos na miejscu. Ty pracujesz?
Pracuję. Nie mam na myśli wakacji rok w rok jako lotów na Bora-Bora Tylko jakieś ogólne zorganizowanie tych 2 miesięcy, dzieci MAJĄ 2 miesiące wakacji i trzeba coś z tym fantem zrobić, jeśli rodzice pracują. Są za mali żeby sami w domu siedzięc, opieki jeszcze wymagają. Całe 2 miesiące u babci też odpadają. Nawet starszy jeszcze nie chce jechać sam na dłużej niż 2-3 dni. To był mój pierwszy pomysł jak się dowiedziałam o całej sytuacji,że może przynajmniej on by na jakiś obóz pojechał, skoro plany nie wyszły. No ale kategorycznie odówił. Nie będę na siłe prawie 8 latka wysyłać, nie każde dziecko jeszcze w tym wieku się nadaje na samodzielne wyjazdy.
I po prostu całokształt tych "wakacyjnych planów" spada na mnie, wraz z ogranizacją - co roku. Wystarczyłoby żeby TŻ nie marudził i ich nie podważał i chociaż pomógł jak poproszę (np z dotarciem na miejsce i wyborem czegoś na miejscu w tym roku).

Cytat:
Napisane przez Hibiku Pokaż wiadomość
Poza tym można chwilę spędzić bez męża tylko z dziećmi.
Toteż właśnie tak planuję zrobić. Jeśli nie podoba mu się ani wyjeżdżać, ani spędzać czasu z rodziną, sama się za to zabiorę. Mam tylko żal, że nie chciał mi w tym pomóc nawet. Nie uważam samodzielnego wyjazdu z 2 dzieci i bagażami za lekki i przyjemny. I niestety, nie sądzę że TZ podjąby się czegoś takiego żeby mnie odciążyć, gdybym to ja miała jakieś zawirowania losowe.

Cytat:
Napisane przez berenka Pokaż wiadomość
Juz myslalam,ze tu problem z cyklu - gdzie sa najfajniejsze rozrywki dla ludzi w tym czy tamtym wieku? Aczkolwiek i tak uwazam,ze rozrywki dostosowuje sie do charakteru czleka , a nie wieku.
A tu problem z cyklu - on nie lubi,a ja tak. Eh. Jedz sama. Przeciez nie od dzis wiadomo Ci,ze on nie lubi.

---------- Dopisano o 15:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------

A on niech wymysli dla dzieciakow fajna kolonie.
Tylko że jedyną jego odpowiedzią jest "nie wiem", "nie mam pomysłów"

Cytat:
Napisane przez green way Pokaż wiadomość
A co ma DDA do tego całego Waszego niezrozumienia małżeńskiego? Bo sposób spędzanoa urlopu to indywidualna sprawa każdego człowieka i Twój mąż ma prawo do takiego odppczunku, jaki lubi, chociaż powinien w swoich planach uwzględnić oczekiwania reszty rodziny. Bo przecież nie jest sam na tym świecie. Ja sądzę, że wtrąciłaś określenie DDA, żeby opisać w skrócie całokształt stosunków jakie panują w Waszej rodzinie. Po prostu wszystko zwala się na ten stan i też wszystko się tym usprawiedliwia. I tyle, ale niesrery nikt pewnie nie wspomina o Waszym niedopasowaniu, o Twoim nadmiernym obciążeniy obowiązkami rodzinnymi, o nieodpowiedzialności i niedojrzałości Twojego męża.
Pogrubione - w pewnym sensie tak, żeby zaznaczyć że nie wszsytko jest pięknie i różowo i istnieją problemowe dziedziny w których nie potrafimy się porozumieć, nie spełniamy swoich oczekiwań, czy jakby to tam nazwać. Ale jednocześnie nie ma ludzi idealnych, na część wad trzeba oko przymknąć, jeśli reszta gra.
Jest odpowiedzialny, jest przesadnie odpowiedzialny czasem właśnie. Nie potrafi się bawić. Stąd problemem wakacje, spędzanie czasu z dziećmi itp.

Cytat:
Napisane przez Hibiku Pokaż wiadomość
Jego oczekiwania również powinny zostać uwzględnione, nie tylko reszty rodziny.
Tak. Tylko że moim okiem to wygląda na samodzielne zaspokajanie własnych potrzeb z olaniem potrzeb reszty Kompromisem byłoby troche sobie, trochę dla reszty. Moim zdaniem moje rozwiązanie wakacyjne było kompromisem - tzn przynajmniej tylko pomoc w wyjeżdzie. No i oczekuję jasnego postawienia sytuacji i dogadania się, a nie przebąkiwania pod nosem czy naprawdę muszę...
Prawdę mówiąc gdybym nalegała to byłabym w stanie wymusić tą pomoc. TYlko się honorem uniosłam i jak mnie to dotknęło po raz n-ty to stwierdziłąm że nie to nie, poradzę sobie.
Tylko jest mi tak cholernie przykro i czuję się taka zawiedziona
WakacyjnyProblem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2015-07-16, 15:43   #16
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Cytat:
Pracuję. Nie mam na myśli wakacji rok w rok jako lotów na Bora-Bora Tylko jakieś ogólne zorganizowanie tych 2 miesięcy, dzieci MAJĄ 2 miesiące wakacji i trzeba coś z tym fantem zrobić, jeśli rodzice pracują. Są za mali żeby sami w domu siedzięc, opieki jeszcze wymagają. Całe 2 miesiące u babci też odpadają. Nawet starszy jeszcze nie chce jechać sam na dłużej niż 2-3 dni. To był mój pierwszy pomysł jak się dowiedziałam o całej sytuacji,że może przynajmniej on by na jakiś obóz pojechał, skoro plany nie wyszły. No ale kategorycznie odówił. Nie będę na siłe prawie 8 latka wysyłać, nie każde dziecko jeszcze w tym wieku się nadaje na samodzielne wyjazdy.
I po prostu całokształt tych "wakacyjnych planów" spada na mnie, wraz z ogranizacją - co roku. Wystarczyłoby żeby TŻ nie marudził i ich nie podważał i chociaż pomógł jak poproszę (np z dotarciem na miejsce i wyborem czegoś na miejscu w tym roku).
ty mnie za grosz nie rozumiesz.
luksus to nie jest wakacje co rok na bora bora.
luksus to są wakacje CO ROK, nawet na wsi. nie zdajesz sobie sprawy jak wiele osób może pomarzyć o czymś takim jak wakacje w lipcu i sierpniu. serio, trochę ci za dobrze w obecnej robocie

poza tym, ja pisałam, 8 lat to nie jest za małe dziecko na kolonie.
a na półkolonie tym bardziej. młodszego można wysłać na dwa dni do babci na miejscu mnu coś zorganizować. tylko ci się nie chce. dla ciebie samą atrakcją będzie spanie poza domem a reszta zrobi si,ę sama. czego twój mąż nie lubi. skoro masz dużo więcej wolnego, logiczne jest że na ciebie spada więcej obowiązków zwłaszcza jeśli chodzi o organizacje czasu dzieciom. takie kurde jest życie, że nie ma po równo i każdemu nie dogodzisz. taki lajf, że na ciebie spada organizacja. na twojego faceta spada podejrzewam że utrzymanie domu (jak zarabiasz więcej - popraw mnie), a na ciebie organizacja wakacji. naprawdę to jest taka męka dla ciebie?

serio dla mnie dramatyzujesz bez sensu. zarobiony chłop ktory jest w plecy z robotą a ty mu każesz latać po 100 km w te i wewte bo masz ciśnienie na wakacje z dziećmi. odpuść. zrób mu tę przyjemność i odpuść, weź dzieci, żeby odpoczął a ty baw się dobrze skoro sprawia ci to przyjemność.

---------- Dopisano o 16:43 ---------- Poprzedni post napisano o 16:42 ----------

Cytat:
Mam tylko żal, że nie chciał mi w tym pomóc nawet. Nie uważam samodzielnego wyjazdu z 2 dzieci i bagażami za lekki i przyjemny. I niestety, nie sądzę że TZ podjąby się czegoś takiego żeby mnie odciążyć, gdybym to ja miała jakieś zawirowania losowe.
ale o co ty masz żal? on nie chce jechać. nie ma jak jechać. nie ma kiedy jechać. organizowanie cudów na kiju dla 5 letniego dziecka to nie jest jakiś obowiązek rodzicielski. jak dla ciebie ten wyjazd to męczarnia, to po co ty jedziesz? jeszcze raz pisałam; półkolonie. na miejscu na pewno macie tego sporo albo chociaż podwieź starszego syna.
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 15:59   #17
berenka
Zadomowienie
 
Avatar berenka
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1 181
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Cytat:
Napisane przez WakacyjnyProblem Pokaż wiadomość
Dzięki za odpowiedzi. Widzę że zdania podzielone.


Teoretycznie zajmuje się takimi sprawami, ale raczej na zasadzie że to ja je zorganizuję i "każe" pojechać, zawieźć, dopilniwać
Mogę na niego na codzień liczyć i na nim polegać, ale nie w kwestii inicjatywy.


Chyba najlepiej w sedno trafiasz, czytając to łzy mi popłynęły :-/ Ten niby błahy problem, to tylko wycieczka, to u mnie takie przelanie czary goryczy. Sytuacja zawodowa - tak losowa - i tak, prawdziwa - na piśmie Stresująca też.
Mówiłam. I jestem wściekła. On mi odpowiada że nie ma pomysłów i koniec gadki :-/


Pracuję. Nie mam na myśli wakacji rok w rok jako lotów na Bora-Bora Tylko jakieś ogólne zorganizowanie tych 2 miesięcy, dzieci MAJĄ 2 miesiące wakacji i trzeba coś z tym fantem zrobić, jeśli rodzice pracują. Są za mali żeby sami w domu siedzięc, opieki jeszcze wymagają. Całe 2 miesiące u babci też odpadają. Nawet starszy jeszcze nie chce jechać sam na dłużej niż 2-3 dni. To był mój pierwszy pomysł jak się dowiedziałam o całej sytuacji,że może przynajmniej on by na jakiś obóz pojechał, skoro plany nie wyszły. No ale kategorycznie odówił. Nie będę na siłe prawie 8 latka wysyłać, nie każde dziecko jeszcze w tym wieku się nadaje na samodzielne wyjazdy.
I po prostu całokształt tych "wakacyjnych planów" spada na mnie, wraz z ogranizacją - co roku. Wystarczyłoby żeby TŻ nie marudził i ich nie podważał i chociaż pomógł jak poproszę (np z dotarciem na miejsce i wyborem czegoś na miejscu w tym roku).


Toteż właśnie tak planuję zrobić. Jeśli nie podoba mu się ani wyjeżdżać, ani spędzać czasu z rodziną, sama się za to zabiorę. Mam tylko żal, że nie chciał mi w tym pomóc nawet. Nie uważam samodzielnego wyjazdu z 2 dzieci i bagażami za lekki i przyjemny. I niestety, nie sądzę że TZ podjąby się czegoś takiego żeby mnie odciążyć, gdybym to ja miała jakieś zawirowania losowe.


Tylko że jedyną jego odpowiedzią jest "nie wiem", "nie mam pomysłów"


Pogrubione - w pewnym sensie tak, żeby zaznaczyć że nie wszsytko jest pięknie i różowo i istnieją problemowe dziedziny w których nie potrafimy się porozumieć, nie spełniamy swoich oczekiwań, czy jakby to tam nazwać. Ale jednocześnie nie ma ludzi idealnych, na część wad trzeba oko przymknąć, jeśli reszta gra.
Jest odpowiedzialny, jest przesadnie odpowiedzialny czasem właśnie. Nie potrafi się bawić. Stąd problemem wakacje, spędzanie czasu z dziećmi itp.


Tak. Tylko że moim okiem to wygląda na samodzielne zaspokajanie własnych potrzeb z olaniem potrzeb reszty Kompromisem byłoby troche sobie, trochę dla reszty. Moim zdaniem moje rozwiązanie wakacyjne było kompromisem - tzn przynajmniej tylko pomoc w wyjeżdzie. No i oczekuję jasnego postawienia sytuacji i dogadania się, a nie przebąkiwania pod nosem czy naprawdę muszę...
Prawdę mówiąc gdybym nalegała to byłabym w stanie wymusić tą pomoc. TYlko się honorem uniosłam i jak mnie to dotknęło po raz n-ty to stwierdziłąm że nie to nie, poradzę sobie.
Tylko jest mi tak cholernie przykro i czuję się taka zawiedziona
Nie zawsze sie oplaca przymykac oko. Nie wiem wlasciwie czego oczekujesz. Jego niechec do organizowania czegokolwiek moze byc zwykla niechecia albo nastepstwem czegos wiekszego. Musisz sie porzadnie zastanowic czego chcesz i co jestes w stanie realnie uzyskac. A jesli nie mozna tego uzyskac, to czy jestes w stanie to zaakceptowac, bo bycie w zwiazku,gdzie jest Ci ciagle przykro do niczego dobrego nie prowadzi. On tez musi chciec.
berenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 16:25   #18
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Tak, zażadałabym, że ma mnie zawieźć, przywieźć, pomóc z bagażami.
Gdyby kombinował wakacje od rodziny i nie chciał wpaść z odwiedzinami zapytałabym z jakiej bańki jemu wolno odpoczywać od obowiązków rodzinnych przez 3 tygodnie po 4 dni, a mnie nie. Powiedziałabym ok, 1szy likend Ty siedzisz sam, w następny przyjeżdżasz, siedzisz z dziećmi, a ja jadę leżeć do góry pępem przez pół tygodnia sama.

I zastanowiłabym się nad tym co nas jeszcze łączy i ewentualnym rozwodem.

---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:20 ----------

Cytat:
Jeśli nie podoba mu się ani wyjeżdżać, ani spędzać czasu z rodziną, sama się za to zabiorę. Mam tylko żal, że nie chciał mi w tym pomóc nawet. Nie uważam samodzielnego wyjazdu z 2 dzieci i bagażami za lekki i przyjemny. I niestety, nie sądzę że TZ podjąby się czegoś takiego żeby mnie odciążyć, gdybym to ja miała jakieś zawirowania losowe.
tak, jasne, i jeszcze zagraj na skrzypcach a on niech grzeje jajka z piwkiem przed komputerem.
Nie chce jechać, nie podoba mu się małżeństwo, proszę bardzo, nic na siłę, ale obowiązki względem dzieci ma i jego obowiązkiem jest Tobie pomagać. Złe słowo. Zajmować się nimi razem z Tobą.
Jak jesteś na tyle niemądra, że wolisz pokazywać jaka to Ty jesteś dzielna i zaradna to baw się tak dalej, szacunku to go tym do siebie na pewno nie nauczysz.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2015-07-16 o 16:26
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 16:29   #19
kitosa
Zadomowienie
 
Avatar kitosa
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 296
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Rozumiem Cię Autorko - Twój TŻ jest taki sam jak mój. Rzadko wykazuje inicjatywę, jest poważny (aż za poważny) i odpowiedzialny (aż za odpowiedzialny), nie umie się wyluzować. Też zwala na mnie organizację. Tyle, że ja lubię mieć wszystko pod kontrolą. Grunt to znaleźć takie formy wypoczynku, które lubimy razem, np. wyjazd nad morze: doskonale wiem, że TŻ nie lubi plaży i opalania - wybieramy spacery po plaży o zmroku, wypady na lody, wydmy, latarnie, itp. Mam ochotę się poopalać - idę sama. Nie ma sensu go zmuszać do czegoś, czego nie lubi. Budzi to tylko niepotrzebne rozgoryczenie i żal. TŻ mi tłumaczył, że to jest tak, jakbym nie lubiła szpinaku, a ktoś mi go usilnie wciskał. Miłe to nie jest, fakt. Więc ja odpuściłam i mamy taki system. Ale coś mi się wydaje Autorko, że problem jest u Was głębszy i że wcale nie chodzi o te wyjazdy, a o brak inicjatywy ze strony męża w innych dziedzinach życia. I dlatego uczepiłaś się takiej błahostki, by dać upust swojemu rozgoryczeniu wobec TŻ.
__________________
Miłość...wziąć ją w dłonie i przenieść przez całe życie...
W radości i w smutku mój dom jest w Twoich ramionach
kitosa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 16:37   #20
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Tak, zażadałabym, że ma mnie zawieźć, przywieźć, pomóc z bagażami.
Gdyby kombinował wakacje od rodziny i nie chciał wpaść z odwiedzinami zapytałabym z jakiej bańki jemu wolno odpoczywać od obowiązków rodzinnych przez 3 tygodnie po 4 dni, a mnie nie. Powiedziałabym ok, 1szy likend Ty siedzisz sam, w następny przyjeżdżasz, siedzisz z dziećmi, a ja jadę leżeć do góry pępem przez pół tygodnia sama.

I zastanowiłabym się nad tym co nas jeszcze łączy i ewentualnym rozwodem.

---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:20 ----------

tak, jasne, i jeszcze zagraj na skrzypcach a on niech grzeje jajka z piwkiem przed komputerem.
Nie chce jechać, nie podoba mu się małżeństwo, proszę bardzo, nic na siłę, ale obowiązki względem dzieci ma i jego obowiązkiem jest Tobie pomagać. Złe słowo. Zajmować się nimi razem z Tobą.
Jak jesteś na tyle niemądra, że wolisz pokazywać jaka to Ty jesteś dzielna i zaradna to baw się tak dalej, szacunku to go tym do siebie na pewno nie nauczysz.
świat się kończy, zgadzam się z Hultajem.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 16:40   #21
coffee
and cigarettes
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Jakby ktoś mi kazał jeździł w kółko, gdy mam zapieprz w pracy, pełno stresu i w dodatku jeździć po to, by robić coś, czego nienawidzę, to zanim bym się zgodziła, musiałabym uderzyć główką w ścianę.

Wyobraź sobie, autorko, że mąż Ci teraz każe siedzieć w domu, nigdzie nie wychodzić i oglądać w kółko prognozę pogody. Zgaduję, że to nie jest dla Ciebie najlepszy sposób na spędzanie urlopu. Zgodziłabyś się, tylko dlatego, że mąż tak chce? Czy może stwierdziłabyś "jak chcesz to sobie siedź, ja idę na lody i spacer"?


Cytat:
Tylko że moim okiem to wygląda na samodzielne zaspokajanie własnych potrzeb z olaniem potrzeb reszty Kompromisem byłoby troche sobie, trochę dla reszty.
Twoim kompromisem jest "spędzasz 3 dni w mieście w którym mieszkamy, bo musisz ze względu na pracę, a potem na 4 dni przyjeżdżasz posiedzieć nad jeziorkiem, pomimo tego, że nie lubisz, ale ja tak chcę", dobrze rozumiem?
Gdzie tu jest to "trochę sobie" Twojego faceta? Gdzie jest Twoje "trochę dla reszty (czyli męża)"?

Cytat:
Napisane przez WakacyjnyProblem
Prawdę mówiąc gdybym nalegała to byłabym w stanie wymusić tą pomoc.
Często tak coś wymuszasz? Bierzesz w ogóle pod uwagę zdanie męża, jego samopoczucie, jego problemy, jego stresy czy zawsze musi być wszystko tak jak Ty chcesz, tak jak Tobie się widzi, tak jak Ty zaplanowałaś?


Zgadzam się z drabineczką. Przesadzasz bardzo.

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Gdyby kombinował wakacje od rodziny i nie chciał wpaść z odwiedzinami zapytałabym z jakiej bańki jemu wolno odpoczywać od obowiązków rodzinnych przez 3 tygodnie po 4 dni, a mnie nie.
Ależ wolno. Tylko nie chcesz. Chcesz jechać nad jeziorko z dziećmi. Przynajmniej autorka twierdzi, że mogłaby zostawić dzieci u babci, ale nie chce, chce z nimi spędzić urlop i wyjechać.
coffee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 16:48   #22
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

no tak, wielka tragedia, żeby pan mąż wziął dupę w troki i odwiózł swoją rodzinę na miejsce wypoczynku. nie wiem, gdzie wy mieszkacie, ale 100km jak się ma samochód to nie jest zabójcza odległość.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 16:49   #23
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

skazana na bluesa - dla kogoś kto jest zajechany robotą, to niekoniecznie jest idealny pomysł na spędzanie dnia wolnego
pomijam fakt ze te jego wyjazdy to nie są ot takie proste. on musi być na miejscsu i nie wiadomo na ile musi się nakombinowac zeby wyjsc na ten weekend z zona
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 16:55   #24
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
cava, jesteś nieodpowiedzialna xd
I niedojrzała. I nawet nie mam jak się DDA wytłumaczyć.
Mąz powinien się ze mną expresowo rozwieśc bo mu zycie marnuję tym, że wolę w domu posiedzieć niż 100 km od domu z tobołąmi i dzeićmi jechać żeby siedzieć w miejscu gdzie ze wszytkim jest mniej wygodnie.

A serio.
Nie ogarniam dlaczegóż to, dzieci w tym wieku nie moga pojechac na te 2 tygodnie do babci, skoro babcia chce wnuki goscić?
(żeby nie było że nie ogarniam grozy sytuacji z dziećmi w tym wieku- mam 40+ lat i 2 dzieci - no starszych, ale sklerozy jeszcze nie mam. Wiem jaki to luksus pobyć sam na sam z męzem bez dzieci!!!!)
A wtedy autorka watku mogłaby się te 2 tygodnie pobyczyć w domu z męzem który miałby tez te parę dni z przerwami na pobycie z nią sam na sam?
Albo tydzień z męzem w domu, tydzień sobie gdzieś pojechać.

Wszyscy by mieli okazję odpoczac tak ogólnie, oraz odpocząc od siebie- rodzice od dzieci, dzieci od rodziców (tak, tez się zdieciom w tym wieku juz przydaje taki odech od mamuni i tatunia), dzieci by się zzyły z babcią, babcia nacieszyła wnukami, a żona męzem i maz zoną.

Pewnie by to o wiele lepiej _wszytkim_ zrobiło niz to koczowanie na siłę z dziećmi i robienie kasów w rodzinie . :/


Autorko watku, czy naprawde nie masz potrezby tak zorganizowac tego czasu, zeby sobie sam na sam z męzem posiedzieć, od dzieci odpocząć, z męzem się na luzaku pokochać bez zastanawiania się czy dzieci spią, czy nie, czy mozna sobie na golasa po wszystkim do lodówki zejśc coś zjeśc wygrzebać?
Przeciez masz te dzieci na sobie cały rok 24/24.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 16:59   #25
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

zgadzam sie z cava.
ps, rozwód jak nic


gdyby to były moje dzieci

pojechałyby na 2 tyg do babci, ja bym spędziła czas z mężem.
potem wysłałabym je na półkolonie. albo chociaż starszego a młodemu zapewniła rozrywkę w postaci spacerów basenu roweru czy odpoczynku .
tadadada. i już ponad połowa wakacji minie.

po co sie szarpać z tobołami. po co ci te spięcia. NO PO CO. poluzuj gumę bo masz parce na coś co tak naprawdę nikomu nie jest na rękę. a dzieci wolałyby mieć zgodnych rodziców niż 2 tygodnie nad jeziorem bez ojca ;p
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 17:07   #26
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Cytat:
Napisane przez berenka Pokaż wiadomość
Nie zawsze sie oplaca przymykac oko. Nie wiem wlasciwie czego oczekujesz. Jego niechec do organizowania czegokolwiek moze byc zwykla niechecia albo nastepstwem czegos wiekszego. Musisz sie porzadnie zastanowic czego chcesz i co jestes w stanie realnie uzyskac. A jesli nie mozna tego uzyskac, to czy jestes w stanie to zaakceptowac, bo bycie w zwiazku,gdzie jest Ci ciagle przykro do niczego dobrego nie prowadzi. On tez musi chciec.
Dokładnie.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 17:10   #27
Monian
Zakorzenienie
 
Avatar Monian
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 9 549
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Czyli rozumiem

, że autorka ma już zapomnieć o wakacjach w swoim życiu bo pan tata wyjazdów nie lubi?
Monian jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2015-07-16, 17:13   #28
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

dramat
w 2015 roku nie pojadą razem na wakacje
DRAMAT
pochlastać się tylko idzie

ech,te rodziny gdzie ojciec ma własną działalność albo wykonują dość odpowiedzialną pracę i dwa tygodnie urlopu w wakacje w tym samym terminie brzmi jak abstrakcja <3 jak one dają radę, z tym że zdarzy im się nie pojechać?
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 17:15   #29
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

Cytat:
Napisane przez Monian Pokaż wiadomość
Czyli rozumiem

, że autorka ma już zapomnieć o wakacjach w swoim życiu bo pan tata wyjazdów nie lubi?
Z tego wynika, że tak, i tłumaczyć dzieciom, że tatuś jest zapracowany i w ogóle (a co tam, po co dzieciom ojciec, już się nim nacieszyły w ciągu roku szkolnego). Biedaczysko wrobiony w rodzinę, dzieci, nie można go nadmiernie eksploatować. Autorka ma swoje potrzeby i chcenia wsadzić w... bagażnik samochodu.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 17:16   #30
Monian
Zakorzenienie
 
Avatar Monian
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 9 549
Dot.: Wakacyjny problem starszych...

No dramat to nie. Ale tu nie jest problemem rok 2015 tylko to, że on nigdy nie chce nigdzie jechac.
Monian jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-07-16 23:08:48


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:48.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.