Kroki milowe w perfumiarstwie

[piroksena]

Chodzi mi tutaj o perfumy uznane za poszerzające, posuwające historię perfum do przodu, wnoszące w sposób zdecydowany nową jakość, lub - jeśli wolicie - typy Waszych osobistych zapachów które były dla Was czymś zupełnie innym niż wszystko to, co wąchałyście wcześniej.
Według mnie do takich milowych kroków zaliczyłabym:
* Chanel 5
* Shalimar
* Angel
* Molecules
* Lolita EdP

W kategorii osobistej
* Loulou

************************* ************************* ***********************

Obecni liderzy:
* Angel
* Molecules, Opium, Obsession
* L'Artisan, Youth Dew, L'Eau d'Issey

[LouLou25]

Bandit - krok milowy w promocji brzydoty
zapachy L'artisana
Smok i inne od jubilerow

[Polly_]

- seria Incense CDG
- L'Eau Trois
- zapachy Demeter zwłaszcza niektóre : Thunderstorm, Snow ,Dirt
- Black Kashmere

[porzeczki]

W kategorii zapachów męskich takowym był Habit Rouge Guerlaina (1964) - chyba pierwszy męski zapach, w którym zastosowano w takich ilościach wanilię i kwiaty.

Przełomowe były Youth Dew (1954) pierwsze perfumy, które w zamyśle Estee Lauder miały być kupowane przez kobiety dla siebie samych i to za własne pieniądze. Najpierw były dostępne w formie mało kontrowersyjnego olejku do kąpieli, dopiero później Estee zdecydowała się na wprowadzenie perfum.

Potężnym, perfumiarskim kamieniem milowym było z pewnością pojawienie się orzeźwiających, cytrusowo-szyprowych woni dedykowanych młodym, wyemancypowanym kobietom (nie wiem, który zapach był "tym pierwszym" ale do tej grupy zaliczałabym Eau de Lancome, Diorellę, Eau de Rochas, Chanel 19 czy Rive Gauche). Równolegle do nich powstał przodek aromaterapii, czyli "Aromatics Elixir" Clinique.

Kolejny krok milowy to Opium (1978), który zapoczątkował modę na ciężki Orient.

Myślę, że warto też pamiętać o świeżakach, które szturmem zdobywały serca kobiet w połowie lat'90. Tu pionierem było chyba L'Eau de Issey Issey'a Miyake.
_____
Wydaje mi się, że tak jak proponowała Piroksena, należałoby wydzielić dwie kategorie "kamieni milowych": Osobiste (w którą to kategorię można wsadzić co się żywnie podoba, a co było przełomowe dla danej osoby) i Historyczne, które rzeczywiście zapoczątkowały coś nowego w świecie zapachów i były znane i pamiętane przynajmniej kilka lat później.

[Amaryllis]

W kategorii męskiej perfumy Jean Paul Gaultiera (Classique)
W kategorii kobiecej Angel, Eden, Opium

[mettemarit]

Napisane przez Amaryllis

W kategorii męskiej perfumy Jean Paul Gaultiera (Classique)

Chyba Le Male?

[Polly_]

Napisane przez Amaryllis

W kategorii męskiej perfumy Jean Paul Gaultiera (Classique)
W kategorii kobiecej Angel, Eden, Opium

zawsze myslałam ze Classique to damska perfuma

[MoniaK]

Dla mnie takimi krokami milowymi (osobistymi również) są:
- Angel
- Perles
- Molecules
- Eau des Merveilles
- BC
- Dzonghka

[Amaryllis]

Napisane przez Polly_

zawsze myslałam ze Classique to damska perfuma

"perfumy"

Tak, pomyliło mi się, oczywiście Le Male.

[Mitsouko]

Nie sięgając do czasów zamierzchłych - bo by trzeba od wonności wymyślonych parę tysięcy lat temu w Dolinie Tygrysu i Eufratu zacząć, a być może wcześniej - od wynalezienia ognia, dającego możliwość wdychania choćby aromatu spalanych drzew, a być może jeszcze dalej wstecz trzeba by iść, kiedy to nasze przodkinie odkryły, że natarcie ramionka ( owłosionego) rozgniecioną trawą z sawanny, wywołuje przyjemnie doznania, skupię się na czasie mi współczesnym, tj. od lat 80/90 XX w. :
Samsara - powrót mody na Orient
Pierwsze hity Calvina Kleina - Obsession, Eternity - po amerykańsku mocne, nowoczesne, ekstrawertyczne, demokratyczne
Od Palomy Picasso karierę robią mocne szypry
L'eau d'Issey - nowy nurt - chłodny, minimalistyczny

Od dawna czekam na nowe kamienie milowe - wszystko co wymyślono po roku 1990 - całe to pachnące bogactwo, udoskonalone (może), zassycające coraz to nowe nuty ( w przypadku marek niszowych ) - według mnie - nie dało niczego rewolucyjnego.

[Sabbath]

Świetny wątek i bardzo ciekawe typy. Szczególnie Porzeczki i Mitsouko.

Tak na szybko od siebie dorzuciłabym przede wszystkim Chypre Coty z 1917 roku, które dało imię całej rodzinie zapachów.
Habanitę z 1921 - zapach ostry, ekspansywny, rewolucyjny nawet w naszych czasach.
Feminite du Bois - szczególne podejście do kobiecych perfum.

I może jeszcze Tam Dao - skrajna prostota drzewnej kompozycji - nie wiem, czy istnieje drugi tak prosty drewniaczek.

Oczywiście z typami typu Obsession, Opium, Angel, Molecule 01, czy Youth Dew zgadzam się jak najbardziej.

[Aggie125]

Dla mnie takimi kamieniami milowymi są:

- Słoń i Tygrys Kenzo
- Tresor
- Angel
- Allure
- Obsession
- CK One
- Lutensy i Artisany (niektóre)

[justynaneyman]

Kamienie milowe mojej podróży w kolejności chronologicznej:
Soir de Paris- dawna wersja
Nil
Allure
Must de Cartier
Daim Blond
Elixir de Merv.
Hiris
Montaigne Caron
Grass Demeter
Dune
Mitsuoko
Dżing!
Co nie znaczy, że wszystkie bym chciała mieć i nimi pachnieć

[KomEwa]

W kwestii kroków milowych w znaczeniu historycznym nie będę się wypowiadać, bo typów mam za dużo, a wiedzy za mało


Ale podzielę się z Wami taką konstatacją:
Po kilku latach mojej perfumeryjnej przygody i po kilku miesiącach spędzonych z Wami na Wizażu, stwierdzam, że ok. 80% poznanych i noszonych przeze mnie perfum mogę śmiało zakwalifikować do kategorii moich prywatnych kroków milowych. Każdy z "moich" zapachów to dla mnie objawienie, olśnienie i odkryty nowy wszechświat. I choć intensywna fascynacja nimi z czasem nieco blednie, to miłość trwa niezmiennie przez długie, długie lata.
I tak, moje prywatne kroki milowe to: Alchimie, Allure, Coco M. edt, L'eau d'Issey, Addict, Miracle, Chic, OI, Organza, BC, Trouble Boucheron, Elephant, Flower by Kenzo, Kenzo Amour itd., itd., itd. Końca nie widać

[Mitsouko]

moje prywatne kroki milowe :
Mitsouko - to był wstrząs po CK One, Lagunie itp.. Do dziś uważam za arcydzieło, choć noszę już z rzadka
Słoń - dostałam ślinotoku jak Niagara
Eden - nie mogłam ich zrozumieć, ale pokochałam miłością gwałtowną
Parfum Sacre - odpowiedział na moją imaginację zapachu orientalnego
Ambre Fetiche - przekonała mnie do penetrowania niszy

[OlaVS]

Myślę, że w dużej mierze czas weryfikuje milowe kroki - te zapachy sprzed dziesięcioleci, które wciąż sa dostepne - zasługują często na to miano. Jednak przemiany gustów splatają sie ze zmianami historycznymi i obyczajowymi i często owymi milowymi kamieniami zostają po prostu zapachy, które dobrze utrafiły w swój czas. Często też zastosowanie nowego składnika czy nowej technologii rozpoczyna nowy nurt. A teraz parę konkretów :
-Woda Węgierska z XIV w. - ziołowo-balsamiczna mieszanka, uchodząca wówczas za bardzo zmysłową
-Woda kolońska z XVIIIw. - bardzo udana odswieżająca kompozycja
-Quelque Fleurs - po latach perfum na bazie jednego kwiatu zapoczatkował modę na bukiety kwiatowe
-Wspomniany już Shalimar, w którym wykorzystano nowy syntetyczny aromat waniliowy
-Wspomniane Chanel Nr5 - pierwszy raz dodano tyle aldehydów
-Poison, Opium, Giorgio Beverly Hills - intensywne i bogate zapachy stały się symbolem beztroskich (na świecie szerokim, bo przecież nie u nas...) lat 80-tych, a Giorgio został uznany za dusiciela wszechczasów
-Zen i Eden - może zupełnie różne, ale odcisnęły też swoje piętno i znalazły różnych nasladowców
-Wspomniane już CK One - rozpoczął modę na świeże uniseksualne zapachy, a wspomniany Angel - na perfumy słodkie i jadalne.

Po drodze było oczywiście wiele różnych tendencji i nawrotów i zawsze od czegoś się zaczynały, ale nie znam historii perfumiarstwa aż tak dobrze.
A bardziej współcześnie?... No cóż, tendencje co sezon zupełnie nowe, często i sprzeczne ze soba, ale w tej całej komercyjnej pogonii od czasu do czasu udaje się zmontować coś uroczo zgrabnego (jak np.Coco Medemoiselle), innego (Słoń) czy wyznaczającego nową elegancję (Perles).

Ja osobiście unikam (świadomie) używania wszelkich milowych kamieni, za to z upodobaniem wyszukuję niepozorne, niezbyt znane i nie aż tak bardzo oryginalne, ale ładnie skomponowane i bezpretensjonalne zapachy.

[Aszku73]

Myślę, że już o tych obiektywnych milowych krokach napisałyście wszystko
To ja tylko o subiektywnych dorzucę conieco.
Agencior - to było moje pierwsze świadome spotkanie z szyprem. I mimo że niekoniecznie gustuję w tej kategorii zapachów to akurat on przypadł mi do gustu.
Angel - ukazał mi jak zapach jadalny może pięknie się układać i zawrócić w głowie.
Hermes - z jednej strony marka ogólnodostępna, z drugiej mało popularna a jednak budząca ochy i achy osób postronnych. Poza moją bezgraniczną miłością oczywiście
L'Artisan Parfumeur - pierwszy skok w niszę, który zapoczątkował nieodpartą chęć poznawania tego co niekoniecznie w top 10 sieciowych perfumerii.
Figa - najlepszy dowód na to, że w ciepłe dni wcale nie trzeba pachnieć ozonem, ogórkiem, cytrusami itp
Kadzidła - inny świat, trochę może dziwaczny, ale jakże fascynujący i urzekający...

[princeska69]

Moje prywatne kroki milowe, takie bardzo osobiste, bo odbily ogromny slad na moim postrzeganiu nie tylko samych perfum, ale tez kobiecosci, zmyslowosci, pewnosci siebie i co ciekawe na podkresleniu mojego wewnetrznego dziecka, ktore caly czas we mnie siedzi

Agent Provocateur, to bylo pierwsze spotkanie z szyprami. Pamietam to caly czas, buteka byla boska, stala grzecznie na Sephorowej polce, a ja od razu zaserwowalam sobie spora ilosc na nadgarstek. Wyszlam wtedy z przekonaniem, ze szypry nie sa dla mnie.

Black Cashmere, testowalam szczerze mowiac pod wplywem kilku osob z forum. Swoje wrazenia juz opisywalam kiedys, napisze teraz tylko, ze kobieta, ktora tak pachnie musi byc niesamowita.

OI byla pierwszym spotkaniem z kadzidlami. Bardzo delikatnie drzewna, troche cynamonowa, slodka i zmyslowa otworzyla w pewien sposob moje horyzonty na cos nowego. Wydarla ze mnie skrywana kobiete.

Princess pomaga mi za to zawsze wybudzic w sobie dzieciaka. Poprawia humor, napawa optymizmem. Perfumy w jej typie, sa dla mnie jak gigantyczny lizak dla 5 latki.

Escada Collection, niesamowity pomysl z sukienkami, bosko slodki zapach, mimo to potrzegam ja jako sloycz elegancka, zarezerwowana na wyjatkowe okazje i bluznierstwem byloby uzywanie jej kazdego dnia. Jest dla mnie symbolem pewnej wyjatkowosci, pomaga mi sie tak czuc, ale przypomina tez o niesamowitej sile milosci.

Light Blue, jedne z najpopularniejszych. Zyskaly mase fanek porownywalna chyba do fanek 5 Chanel. Zawsze gdy je czuje mysle o siostrze i choc zapach nie moj, to ze wzgledu na nia go kocham.

Poeme, jeden z zapachow mojej mamy, ktory zawsze pozostanie dla mnie czyms pieknym, dzieki niemu zaczelam poznawac tez z ciekawosci inne eleganckie zapachy.

Angel za swoja przelomowoc

[Maja102]

z tych, co znam:

Chypre Coty
Shalimar
Chanel no.5
Opium
FdB
Angel

[Kota]

Napisane przez Maja102

z tych, co znam:

Chypre Coty
Shalimar
Chanel no.5
Opium
FdB
Angel

Widzę, Maju, że odnawiasz stare wąteczki
Czasami dobrze jest tak sobie pogrzebać na dnie Wizażu, przypominaja się stare nicki...

[Maja102]

Napisane przez Kota

Widzę, Maju, że odnawiasz stare wąteczki
Czasami dobrze jest tak sobie pogrzebać na dnie Wizażu, przypominaja się stare nicki...

a tak - tak mnie dzisiaj wzięło na przegrzebywanie forumowych zasobów

[piroksena]

Napisane przez Kota

Widzę, Maju, że odnawiasz stare wąteczki
Czasami dobrze jest tak sobie pogrzebać na dnie Wizażu, przypominaja się stare nicki...

Chyba nie pijesz do autorki wątku?

Napisane przez Maja102

a tak - tak mnie dzisiaj wzięło na przegrzebywanie forumowych zasobów

Też swego czasu wygrzebywałam różne perełki z wizażowych zasobów. Jestem jak najbardziej za

[Kota]

Napisane przez piroksena

Chyba nie pijesz do autorki wątku?



Też swego czasu wygrzebywałam różne perełki z wizażowych zasobów. Jestem jak najbardziej za

Nie, ten wątek jest tegoroczny, ale Maja poodnawiała dodatkowo jeszcze takie zamierzchłe. A napisało mi się tutej, no bo napisało.

[Maja102]

Napisane przez piroksena

chyba nie pijesz do autorki wątku?

:d