|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 87
|
witajcie !
mam faceta który mieszaka w niemczech zanmy sie rok ale z tego widzielismy sie chyba z 3 miechy .jestesmy zareczeni i planujemy wesele co wy sadzice o takim byciu razem czy to ma sens i czy waszym zdaniem to przetrwa![]() czy miłosc na odległosc moz e byc szczesliwa z mezczyzna którego sie zna rok?? Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2005-12-08 o 01:05 |
|
|
|
|
#2 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dania
Wiadomości: 2 023
|
Niestety ja jestem w takim związku
, od ponad roku widujemy się tylko raz na dwa miesiące po 3-4 dni, i szczeże mówiąc wkurza mnie to coraz bardziej . A dlatego nasz związek tak wygląda, ponieważ on ma swoja firmę i niestety nie może jej zostawić, ja także mam prace, ale najważniejszą przeszkodą są moje studia, juz ostatni rok i szkoda byłoby ją zaprzepaścić. Więc tak, jak się widzimy raz na dwa miesiące- to jest to po prostu święto. W związku z tym unikamy drażliwych tematów (unikanie sprzeczki), aby było wszystko super i ekstra. Przez telefon rozmawiamy ze sobą prawie codziennie i właściwie o wszystkim, no właśnie a jak się widzimy ze sobą to jest inaczej i szczeże mówiąc zaczyna mnie to zastanawiać Pozdr
|
|
|
|
|
#3 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Boat City :o)
Wiadomości: 424
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
dla mnie zwiazki na odleglosc nie maja sensu
moze na poczatku bylo w miare dobrze, ale po jakims czasie zaczelo mi brakowac tego, ze chociaz malego buziaczka nie moglam codziennie dostac oczywiscie nie chodzilo tylko o to poza tym niby rozmawialismy bardzo czesto przez telefon, ale jak sie juz spotykalismy, to czulam, ze jestesmy sobie obcy a z czasem, to sie czulo coraz bardziej... ja tak nie moglam. niby nie trzeba sie codziennie widywac, ale jak jestem smutna lub szczesliwa i mam ochote sie przytulic do swojego misia, to chce miec mozliwosc spelnienia tego a na odleglosc to raczej kiepsko. no chyba, ze ta "odleglosc" bedzie na krotka mete, to jezeli para jest ze soba juz jakis czas, kochaja sie i maja do siebie zaufanie, to chyba warto podjac ta probe i starac sie przetrwac osobiscie podziwiam takie pary i trzymam za nie kciuki
|
|
|
|
|
#4 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 600
|
co myslicie o miłosci na odległosc
Hej jak zobaczyłam ten watek to musiłałam się odrazu przyłączyć.Też jestem w związku na odleglość, mamy do siebie 120km i jesteśmy ponad dwa tygodnie, widzieliśmy sie 4 razy po kilka dni.Na początku było super, wielkie obietnice, że się uda, że pokonamy wszystko razem a teraz beznadzieja. Właśnie się wczoraj pokłóciliśmy na gadu i to strasznie, bo on nie może zrozumieć tego, że nie chce mu niczego wygarniać przez gadu a jedynie na realu.Miałam jechać do niego za dwa dni ale się nie odzywa a ja się nie mam zamiaru narzucać. Kurcze ciężko jest serio, związek na odległość jest cholernie trudny i wymaga wielu poświęceń, a najważniejsze żeby obie osoby miały takie same podejście do związku, bo wiele razy okazuje się, że osoba nie nadaje się do takiego związku i poprostu się w nim męczy raniąc drugą połówkę. Poza tym mnie bardzo denerwuje jak nie mogę z nim kłócić się na zywo, płakać przy nim, przytulać go kiedy tego potrzebuję, słyszeć jego głos, takie proste rzeczy, na których nie docenia się jak się jest z kimś blisko zawsze, dlatego DOCENIAJCIE SWOJE POŁÓWKI MAJĄC JE BLISKO
mała poprawka, jesteśmy od 2miesięcy. Życzę Ci z całego serca szczęścia, ale nie licz, że taki związek będzie łatwy, trzeba będzie napewno walczyć z całych sił, żeby wreszcie było cudownie, bo jak się bardzo kocha to chyba musi sie udać wreszcie nawet na odleglość...
Edytowane przez Pomadka Czas edycji: 2005-12-11 o 19:58 |
|
|
|
|
#5 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 4 315
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Nio, to ja tu wniosę troszkę optymizmu
![]() Studiujemy w różnych miastach (250km) więc widujemy się wyłącznie w weekendy a czasem nawet i w weekendy nie ze względu na pracę ![]() Na początku było trudno ale teraz doceniam to, czego się nauczyłam. Przede wszystkim uważam, że jest to ogromna próba dla związku ale warto zaryzykować. Taka sytuacja wymaga więcej wkładu w związek i ogromnego zaufania. Ale kiedy wypada pomyślnie, to człowiek czuje się spełniony. Kiedyś np byłam bardziej zazdrosna i traciłam nasz wspólny czas na kłótnie i niepotrzebne wymówki. Teraz cenię każdą minutkę ![]() I jak pięknie jest, kiedy po rozstaniu można się spotkac... ![]() No a jesteśmy ze sobą już... 4 latka, w tym ponad 3 na odległość
|
|
|
|
|
#6 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dania
Wiadomości: 2 023
|
Zgadzam się z moimi poprzedniczkami, najgorsze jest to, że chcesz się do niego przytulić, pocałować, obudzić się rano obok niego, a tu lipa
, nie da rady. Chcesz do niego zadzwonić porozmawiać, a on właśnie jest w delegacji i nie ma czasu zadzwoni dopiero jutro .A jak się widzimy raz na dwa miesiące to szczeże mówiąc nie wiemy za co się zabrać , ponieważ mamy tyle do nadrobienia P.S. Dzieli nas 500 km |
|
|
|
|
#7 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 33
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Ja do mojego TŻ-a mam b. blisko
i naprawdę podziwiam was.. Jesli nie spotkamy się w jeden dzień (a to sie b. rzadko zdarza) to jest mi źle.. Dzień bez niego jest dniem straconym.. Codziennie sie widujemy po 2-3 godzinki, w weekendy bywa dłużej i ciągle mi go mało.. Tęsknie za nim zaraz jak wyjdzie ode mnie.. A jesteśmy razem ponad 8 miesięcy.. Więc na prawde jestem pełna podziwu.. Moim zdaniem bycie ze osbą to codzienne rozmowy, opowiadanie co się dzieje na bieżąco w życiu, ale na żywo bo przez telefon jest całkiem inaczej.. Ale rzeczywiście jeżeli macie plany że np. rok i potem bedziecie razem też ciałem, to może rzeczywiście opłaca sie poczekać.. Pozdrawiam i życze powodzenia!
|
|
|
|
|
#8 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
to ja też się wypowiem, choć taki temat na forum poruszany był kilkakrotnie
![]() osobiście nie wierzyłam, że coś takiego ma sens, że jest to możliwe, że uda się przetrwać próbę czasu, ale...internet, godziny rozmów, głupie zauroczenie, coraz częstsze spotkania i stało się. wpadłam po uszy. ja- największa przeciwniczka takich związków- stwierdziłam, że warto spróbować. i spróbowałam jakośtak we wrześniu 2004 roku. dzieliła nas odległość warszawa-wrocław, czyli koło 400km. i żyłam od weekend do weekendu. od spotkania do spotkania. a teraz? teraz mam go już na codzień, w warszawie. więc to uczucie miało ogromny sens. ma nadal. tylko teraz jest po prostu bajecznie
|
|
|
|
|
#9 |
|
调解人
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: Łódź/Warszawa
Wiadomości: 2 224
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Nie umiałabym w ten sposób. Podziwiam pary decydujące się na utrzymanie takiego związku. Czasem też współczuję, ponieważ widziałam jak cierpi moja koleżanka żyjąca w związku na duuużą odległość- to chyba bardzo trudne.
__________________
Make up, not war! |
|
|
|
|
#10 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1
|
|
|
|
|
|
#11 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
powiem szczerze, że ja miałam duże obawy przed przeprowadzką mojego Tż'ta. Bałam się właśnie tego, że tutaj na miejscu wszystko okaże się inne niż było w te weekendy czy wspólne wakacje. jasne, jest wiele różnic, dużo nowości. ale mimo wszystko jest cudownie..
choc nigdy nie wpadło mi do głowy, by po kilku miesącach planować ślub z osobą, której nie zna się w codziennych sytuacjach. ale nie tępie osób, które to robią. ale jak dla mnie powinny być nastawione na to, że to może skończyć sie porażką. choć równie dobrze może się udać. i tego należy życzyć. każdemu. niezależnie od sytuacji
|
|
|
|
|
#12 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Jeśli taka sytuacja jest przejściowa, tzn. jeśli planujecie za kilka miesięcy ze sobą zamieszkać to jest to do wykonania
. Ciężej przeżyć rozłąkę, gdy nie wie się czy ona się kiedyś skończy.
|
|
|
|
|
#13 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Dla mnie związek na odległość nie ma najmniejszego sensu. A w Twoim przypadku to juz zupełnie dziwne, podziwiam Cię za odwagę... zaręczyny, i no chęc zawarcia związku małżeńskiego z kimś kogo znasz rok czasu a spędziłas z nim z jakieś 3 miesiące.
Dla mnie związek na odległość na bardzo małę szanse przetrwania. Związek polega bowiem na tym, żeby być ze sobą, spędzać czas a nie tylko czekać na tą drugą osobę. Nigdy niestety nie ma się pewności co ta druga osoba robi, a już wogóle w sytuacji gdy zna się 3 miesiące. Niestety przez telefon, maile czy gadu da się wiele ukryć, dla mnie taka rozmowa wydaje się bardzo mało wiarygodna. Zupełnie inną sytuacją jest oczywiście, związek an odległość, par które są już ze sobą jakiś dłuzszy czas, a np zdarza się mozliwośxc wyjazdu na studia bądź do pracy. Ale jesli uda sie wam przetrwać, to zycze wszystkie dobrego |
|
|
|
|
#14 | ||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 859
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Zależy jak sie układa między wami..z tego co piszesz wnioskuje,że chyba ok..jeżeli macie dużą ochote być ze sobą to przetrwacie tą odległość.Chociaz mówią,że odległość niesprzyja zbytnio związkom..ale to powiedzenie jest umowne.Zalezy to od was tylko i wyłącznie,wazną kwestią jest też zaufanie..musicie ufać swoim słowom/zapewnieniom ze jesteście wobec siebie fair.A jeżeli jest to prawdziwa miłość..to przetrwa wszystko
Powodzenia.
__________________
Nikt mnie nie poznał i nie zna mnie za dobrzE Nie ważne co osiągnę,co stworzę,co zrobiĘ Dla ślepych głupców pozostanę taka samA Nigdy przed nikim głowy nie złożĘ Nigdy przed nikim nie padnę na twarZ Tutaj..czy w piekle..do końca z honoreM Taka już jestem..i to właśnie jA
|
||
|
|
|
|
#15 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Włącze się do dyskusji bo ten temat doryczy także mnie. Otóż ja jestem ze swoim TŻ od prawie 5 miesięcy, a mieszkamy około 450 km od siebie. to niesamowite, ale poznaliśmy się gdy byłam w jego okolicach na wakacjach. Ostatni raz widziałam się z nim blisko miesiąc temu. Jest ciężko, czasami bardzo, ale jak się bardzo chce to wszystko jest możliwe. Teraz czekam na Sylwestra którego spedzimy razem
|
|
|
|
|
#16 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: tęczowe miasto/deszczowy kraj
Wiadomości: 7 664
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Przerobiłam. Co prawda dzieliło nas mniej bo 350 km, ale to ponad 3 h pociągiem. Mnie się "chciałO", b. mi zależało. Jemu-niekoniecznie. Kilka rozstań i powrotów zakończyło się b. nieprzyjemnym końcem i lekką trauma. Wszystko wróciło do normy, ale zadra została. Jednak zanm takich co im się udaje. Trzeba jednak duzo zaangazowania i chęci z obu stron.
__________________
Flora by Gucci https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=890431
|
|
|
|
|
#17 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Italia
Wiadomości: 565
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Moja mama byla w zwiazku na odleglosc z moim tata prawie 3,5 roku i sa dobrym przykladnym malzenstwem,ja natomiast z miom mezem bylismy zwiazkiem na odleglosc prawie ponad rok obecnie jestesmy malzenstwem juz prawie 6 latek ,jezeli facet jest spoko nadajecie na tej samej fali,jest naprawde odpowiedzialnym i wyrozumialym I rozsadnym D facetem to mowie ze NAPRAWDE WARTO
|
|
|
|
|
#18 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 3 322
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Po 2 latach znajomości przeżyłam 2 lata związku na odległość 1300 km;-) Dodam, że nie jesteśmy parą, która wcześniej 'musiała' się widywać codziennie, mamy oboje swoje własne zainteresowania, pracę itd. Pierwszy rok to był horror- wieczne wlepianie się w telefon, patologicznie częste sprawdzanie maila, różne czarne myśli, idiotyczne wizje, czego to on nie wyprawia beze mnie, uczucie pustki, w czasie spotkań ( które odbywały się co kilka miesięcy) konieczność 'przyzwyczajania się' do siebie, oswajania...Człowiek przecież podczas rozstania kadłubieje, topornieje- musi, bo inaczej by nie przetrwał. Więc potem trzeba te lody roztopić, to trwa i trochę deprymuje.
Drugi rok za to był łatwy. I paradoksalnie dlatego postanowiłam dołączyć do niego= wyemigrować. Kiedy zaczęło mi się zupełnie spokojnie żyć, przestałam już aż tak czekać na telefon, miałam własne towarzystwo i przywykłam...zaczęło mi się to wydawać niepokojące. Przecież nie o to chodzi w życiu. Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, które muszą się rozstać. Na pewno WARTO próbować- jest to istotnie próba dla związku. Moja mądra ciocia mówi: jeśli związek jest dobry, przetrwa, jeśli nie- rozsypie się. Trochę to brutalnie brzmi, ale sprawdzian dla związku z pewnością to jest. Tyle, że za długo trwać nie może. Co to znaczy 'za długo' to już bardzo indywidualna kwestia. Pozdrawiam ciepło! |
|
|
|
|
#19 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 9 655
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Ja przez rok sie tak meczyłam na odległosc
Od mojego TZ dzieliło mnie 70km , to niby nie duzo w porównaniu z tymi kilometrami o jakich tu piszecie. Dla mnie jednak była to trauma jak moglismy widziec sie raz na 2 tygodnie. Wtedy przyjezdzałam do niego i cały dzien nie odrywalismy od siebie oczu wieczorem wracałam do domu i czułam sie bardzo zle po wejsciu do domu tylko odliczałam dni do kolejnego spotkania. Samopoczucie było okropne. Nie mogłam sie przytulic, nie mogłam pocmokać. Tragedia. jedynie mogłam na gg nawijac ale przez gg uczuc sie nie przesle, przez co czasem mielismy male zgrzyty bo np on zle zrozumial to co ja mialam na mysli. W kazdym razie wiedzialam ze to jest TEN JEDYNY i musialam zrobic wszystko zeby miec Go na co dzien. Wiec zebralismy sie w garsc i załatwilismy na poczatek mieszkanie (nie było łatwo) a pozniej prace. teraz od 2 lat mam swoje kochanie "na własnosc" i ani dnia bez Niego nie moge wytrzymac Tak wiec jesli Wam na sobie zalezy to chocby nie wiem co, dacie rade |
|
|
|
|
#20 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 639
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
.
Edytowane przez beatakob Czas edycji: 2013-03-04 o 11:32 |
|
|
|
|
#21 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 296
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Ja nie potrafię sobie wyobrazić siebie w związku na odległość. Właśnie ze względu na to, że brakowało by mi tych banalnych gestów, o których wspominały poprzedniczki: przytulenie, kłótnie, buziaczki, codzienne sprawy. Ale osobiście znam dwie pary, które były w związku na odległość ( jedna: ona w Polsce, on w Niemczech; druga: ona w Polsce, on w Hiszpanii ) i dziś są małżeństwami
Sądzę więc, że jeżeli obydwoje myślą o związku poważnie, kochają się, to wszystko przezwyciężą
|
|
|
|
|
#22 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 4 196
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Cytat:
i również zaręczamy się( na Boże Narodzenie ) , ale przyznam, że przez telefon znaliśmy się również ponad rok |
|
|
|
|
|
#23 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Ja też jestem "związana na odległość"
. Gdy poznałam mojego TŻ-ta, dosłownie 3 tygodnie później dowiedział się, że dostał się na studia do Danii, uwazał, że wiązać się z kims w takiej sytuacji nie ma sensu, zerwał ze mną i wyjechał.....Po roku pojechaliśmy razem na rejs, zaskoczyło spowrotem, teraz juz to jemu zależało i nie widział przeszkód. Spędziłam u niego wakacje w Danii. I od tego czasu - 2,5 roku - wygląda to tak: pół roku w Belgii, rok ze mną w warszawie, pół roku w Danii, od lipca znowu razem, a teraz dostał pracę w Pradze i wyjeżdża w styczniu. Cóż, kolezanki mnie żałują a ja wiem, że można się przyzwyczaić. Widujemy się średnio co 2 miesiące. Teraz już ja mam pieniądze,żeby go odwiedzać, więc nie musze czekać tylko na jego powrót. Mieszkamy razem, ale pracując naprawde mamy niewiele czasu na "bycie ze sobą", serio... bo przecież nie będę liczyć godzin snu (choć tego mi będzie najbardziej brakować, nie umiem spać sama). Wiem, że te rozjazdy kiedyś się skończą i już nie przeraża mnie perspektywa jego wyjazdu... A może trochę staram się być dzielna? W każdym razie wiem, że dam radę. I tez uważam, że co innego miłość na odległość, kiedy zna się "koniec wyroku" czyli termin gdy znów będziemy razem, a co innego kochanie na odległość w sytuacji gdy nie zamierzamy serio być razem i nie robimy nic w tym kierunku... Swoją drogą to chyba staje się coraz częstsze, mąż mojej przyjaciólki został wysłany przez firmę na pół roku do innego kraju, inny od chyba dwóch lat pracuje w Niemczech, mając tu narzeczoną... niedługo wraca... Taka sytuacja to nic wyjątkowego. |
|
|
|
|
#24 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 44
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
no to teraz moja kolej..
moja historia zaczyna sie od tego ze nasz zwiazek zaczal sie od wyjazdu do anglii.. potem wspolnie mniej lub wiecej przeszlo rok czasu razem w aglii potem on zmienil prace na w miare dobra.. niestety nie w swoim zawodzie .. a studia ma skonczone ale juz sie z tym pogodzil lepsze to niz siedzenie w domu w pl bez pracy .. ja we wrzesniu wrocilam do polski na studia no i teraz jest odleglosc.. ostatnio widzielismy sie na moje urodziny 1 dzien ..wszystko w pogoni moje urodziny jego szybki wyjazd do domu rodzinnego i dnia nie bylo. teraz niby ma byc na sylwka.. jest ciezko zwlaszcza dla tego ze ja juz bylam w zwiazkach na odleglosc i ..no coz nie przetrwaly bo facet znalazl sobie inna.. wiem ze nie mozna porownywac.. jest zaufanie ..ale kiedy jest mi zle to sobie mysle a skad ja mam widziec ze nie znajdzie sobie kogos tam no skad.. bliskosci ciepla rozmow tez brakuje .. bo przez tel czesto jest tak ze nie moge powiedziec o swoich odczuciach bo zaraz jest ze ta druga osoba swtwierdza ze przesadzam no i jest koniec rozmowy i znow jestm w punkcie wyjscia tlumienia uczuc w samej sobie..to nie jest przyjemne no ale coz.. texty w stylu masz jeszcze 2 lata ( za dwa lata jak dobrze pojdzie skoncze studia)bo ja dluzej nie bede czekal woz albo przewoz tez mnei nie bawia i stwarzaja dziwna otoczke niepewnosci smutku tel sa raz w tygodniu na weekend tylko tak pozostaja sms .. rozmowy weekendowe heh coz moze 2h.. raz zdarzylo sie 5 h .. nie wiem moze jestem zachlanna hiih
|
|
|
|
|
#25 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Co myślę? Myślę, że różnie bywa.
Moich rodziców dzieliło prawie 500 km gdy się poznali. Utrzymywali taki związek długo, pisali listy. W tamtych czasach nie było takiej dostępności do telefonu jak teraz, a tym samym nikt nawet nie myślał o internecie.A mimo to są udanym małżeństwem .Ja przez rok także walczyłam z odległością, która była o połowę mniejsza, a mimo to nie udało się mi i mojemu ówczesnemu chłopakowi tego związku utrzymać. Strasznie cieszyłam się na każde spotkanie z nim, które nie zdarzały się wyjątkowo często, ale smutek i tęsknota po kolejnym rozstaniu na pare tygodni (czasem mniej, czasem więcej) była znacznie mocniejsza. Brakowało mi zwykłych codziennych gestów jak pocałunek, chęć przytulenia w każdej chwili czy wyjścia wieczorem na spacer. Ciężko było i z czasem przeklinałam odległość bo przez nią czułam, że był to taki "wirtualny związek". Głównie rozmowy przez telefon i sms-y. Ja nie umiałam tak budować uczucia. Ale wiem, że bywa inaczej i wiele par radzi sobie z tym, że mieszkają tak daleko od siebie. Więc życzę Wam dużo powodzenia i pozdrawiam .
__________________
Korzystaj z czasu póki czas! |
|
|
|
|
#26 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Rawa Maz./Łódź
Wiadomości: 4 313
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Sama jestem w takim związku od trzech lat, bo studiujemy w różnych miastach wcześniej 2 lata mieszkalismy w tym samym mieście więc sie widzieliśmy często...Łączie 5 lat i powiem tylko jedno, że mówienie czy taki związek ma sens czy nie, samo w sobie nie ma sensu, bo wszystko zależy od tego jacy są ludzie i .... od siły miłości...
__________________
Żona z mężem w restauracji. Żona zamawia: - Stek, pieczone ziemniaczki i lampkę wina... - A warzywo? - pyta kelner. - On? To samo co ja. |
|
|
|
|
#27 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 236
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
wydaje mi sie ze wszystko zalezy od partnerow, ja np nie moglasbym zyc w takim zwiazku. Najwazniejsze w takim przypadku jest chyba zaufanie, skoro jest sie tyle km od siebi i na tak naprawde nie wiemy co ta druga polowka porabia.
|
|
|
|
|
#28 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 65
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
W miłości na odległość bardzo przydatny jest plan darmowe wieczory TP - to chyba kryptoreklama, ale co tam
Chyba zaproszę ich przedstawiciela na nasz ślub!
|
|
|
|
|
#29 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 2 926
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Dziewczyny tak bardzo ostro wypominacie te 3 miesiace razem podczas gdy sa ze soba juz rok. Ale te 3 miesiace mogly byc rozlozone na weekendy - widywanie sie co weekend przez rok tow sumie 3 miechy heh
tak tylko kombinuje bo autorka nie napisala dokladnie jak to wygladalo
|
|
|
|
|
#30 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 110
|
Dot.: co myslicie o miłosci na odległosc
Ja byłam w takich związkach aż dwa razy
ale w obydwu prędzej czy później obie strony nie wytrzymały tego i w efekcie w pierwszym związku - mój chłopak przeprowadził się do mnie, a w drugim związku - ja do miasta obecnego chłopaka. Nie wiem, czy gdyby trwało to dłużej na odległość, czy miałoby jakiekolwiek szanse...kontkty inne niż bezpośredni (inne formy komunikacji) doprowadzały do wielu nieporozumień i pewnie konflikty doprowadziłyby w końcu do zerwnia. pomijając już, że jednak potrzebna jest bliskość tej drugiej osoby, bo przy dłuższej przerwie w widzeniu się wszystko się tak jakoś "rozłazi"
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
| Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:22.



mam faceta który mieszaka w niemczech zanmy sie rok ale z tego widzielismy sie chyba z 3 miechy .jestesmy zareczeni i planujemy wesele co wy sadzice o takim byciu razem czy to ma sens i czy waszym zdaniem to przetrwa


, od ponad roku widujemy się tylko raz na dwa miesiące po 3-4 dni, i szczeże mówiąc wkurza mnie to coraz bardziej
. A dlatego nasz związek tak wygląda, ponieważ on ma swoja firmę i niestety nie może jej zostawić, ja także mam prace, ale najważniejszą przeszkodą są moje studia, juz ostatni rok i szkoda byłoby ją zaprzepaścić.
moze na poczatku bylo w miare dobrze, ale po jakims czasie zaczelo mi brakowac tego, ze chociaz malego buziaczka nie moglam codziennie dostac
poza tym niby rozmawialismy bardzo czesto przez telefon, ale jak sie juz spotykalismy, to czulam, ze jestesmy sobie obcy







Od mojego TZ dzieliło mnie 70km , to niby nie duzo w porównaniu z tymi kilometrami o jakich tu piszecie. Dla mnie jednak była to trauma jak moglismy widziec sie raz na 2 tygodnie. Wtedy przyjezdzałam do niego i cały dzien nie odrywalismy od siebie oczu
