Kosciol za maly? :(

[Jo Jo]

Zawsze mialam slabosc do malych, starych i stylowych kosciolkow, szczegolnie jezezeli chodzi o sluby. Dlatego wybierajac kosciol na moj wlasny slub nawet przez chwile sie nie zawahalam - wybralam (moim zdaniem) uroczy XVII wieczny kosciolek w duzej czesci drewniany.
Z radoscia zaklepalam juz sobie termin i teraz tylko czekac do lipca.
...ale dochodzi mnie coraz wiecej glosow z zewnatrz, ze moj pomysl jest taki sobie, bo gosci na samo wesele chcemy zaprosic ok 80, a przeciez beda i tacy, ktorzy przychodza tylko do kosciola (co w sumie daje ok 100)
A moj kosciolek pomiesci pewnie max jakies 70 wliczajac w to juz osoby stojace .
W lipcu niby powinno byc cieplo i dalsi znajomi moga stac na zewnatrz, ale juz sama nie wiem Bo to tak chyba troche niegrzecznie, ...
Co myslicie? Upierac sie przy malym kosciolku, czy pomyslec o wygodzie gosci i szukac czegos innego? W moim miasteczku sa jeszcze 3 inne koscioly, ale wszystkie takie sobie...

[one_shot]

Jo Jo ja zrobiłam tak samo i wiesz co? Wcale sie tym nie przejmuje mimo że mam 100 gosci plus do tego bedzie mnóstwo osób które przyjada złozyć nam zyczenia do kościoła, a slub mam w kwietniu więc jeśli chodzi o kaprysy pogody to mam juz gorzej ale co tam - najważniejsze żebys Ty była szczesliwa tego dnia i miała ślub w tym kościele w którym chcesz

[Taverney]

Hmmm... ja też stanęłam przed dylematem, nie chcę ślubu w wielgachnym grzmocie, ale w malutkim, drewnianym, starym kościółku. Ale niestety, nie chcemy, żeby goście stali pod kościołem, bo sama naślubach tego nie lubię, to takie nieeleganckie i niemiłe. Nasz ulubiony kościółek nie przetrzymał więc próby obliczenia, ile się tam zmieści osób (nawet setka nie da rady), więc z żalem, ale sobie go odpuściliśmy. Ale zaczęliśmy szukać czegoś troszkę większego, ale przytulnego, nie za wielkiego, czasu mieliśmy sporo, bo ślub we wrześniu. I znaleźliśmy kościół na Sołaczu, pw Jana Vianey, nie jest mały, ale średni, okrągły, z kolumnami i ślicznymi schodami w otulinie starej alei drzew i parkiem sołackim pod stopami. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Więc może warto jeszcze poszukać, żeby nie mieć dylematów, czy się dobrze zrobiło? U nas poskutkowało. Pozdrawiam

[Jo Jo]

Co tu robic, co tu robic?!
Troche jednak ciagle mysle egoistycznie, ze to MOJ slub (i mojego miska) nikogo innego! Ale skoro juz tyle osob mam zapraszac, to troche to zobowiazuje...
A mialo bys tak pieknie , przytulnie, skrzypce i stare autko do slubu i cala ta wizja chyba jednak troche ucieknie...
Zreszta jak juz teraz slysze glosy ciotek za moimi plecami, wszystkiego mi sie odechciewa

[one_shot]

Napisane przez Jo Jo

Zreszta jak juz teraz slysze glosy ciotek za moimi plecami, wszystkiego mi sie odechciewa

Nie przejmuj sie ciotkami!! Ja tak robie wysłuchuję ( kultura tego wymaga) i nie komentuje a wypuszczam drugim uchem i tak robię tak jak uważam za słuszne! Nie chce byc brana za jakąś buntowniczke czy podżegacza do buntu ale ile mozna wysłuchiwać "dobrych rad"?? A jak mam jakis problem to ide do mamy i ona jest tu najważniejsza

A moja babcia wiedzącąc że mam wszystkie ciotki gdzieś brzęczy do słuchawki i ja maltretuje

[katrina]

Tu wklejałam zdjęcia "naszego" kościółka. Bardzo malutki, ale osób tylko ok.40, więc liczę, że raczej się zmieszczą.

http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...&postcount=103

[Taverney]

Bardzo ładny i romantyczny
Mój jest jasny i słoneczny, ale taki jak Twój ma ten niepowtarzalny, lekko zaciemniony urok. Śliczny

[Fresa]

Gdybym była gościem na ślubie i miała stać za drzwiami ,to poczułabym się gorzej od innych,zlekceważona.Pomim o,że ślub będzie Wasz,to jednak będą Wasi goście i mogą poczuć się urażeni.Nie wiem tak mi się wydaje.Może zredukować w takim razie liczbę,żeby nikt nie poczuł się ani wyrózniony,ani zlekceważony.

[one_shot]

Napisane przez Fresa

Gdybym była gościem na ślubie i miała stać za drzwiami ,to poczułabym się gorzej od innych,zlekceważona.Pomim o,że ślub będzie Wasz,to jednak będą Wasi goście i mogą poczuć się urażeni.Nie wiem tak mi się wydaje.Może zredukować w takim razie liczbę,żeby nikt nie poczuł się ani wyrózniony,ani zlekceważony.

Ale kogo w takim razie skreślic z listy gości?? Babcie czy młodsze kuzynki? Dziwne rozwiązanie, juz lepiej zmienić kosciół choc i tak tego nie zrobimy mimo że wiemy że wszyscy wraz z tymi co przyjda na sam ślub sie nie zmieszczą

[Fresa]

No nie wiem ,bo według mnie to wyjdzie na to samo.Jeśli gość nie zmieści się w kościele ,to tak samo jakby nie został zaproszony.A co na to Twój narzeczony?

[one_shot]

To kościół w którym brała ślub jego babcia i mama.... I jedyne czym sie w tym momencie przejmujemy to to żeby nie padało bo wtedy ludzie którzy nie zmieszczą się do środka będą się kryli pod daszkiem - to jedyne nasze zmartwienie

[marcelina73]

Ja poczułabym się zlekceważona, gdybym miała stać na na dworze z tego powodu, że Kościół jest wyraźnie za mały, aby pomieścić wszystkich gości.
Po co zapraszać gości, skoro nie mogą faktycznie uczestniczyć w uroczystości? A co z miejscami siedzącymi - może nie wszyscy chcą stać, a wyjdzie na to, że kto pierwszy ten lepszy, a jeśli będzie padało, a jeśli będzie zimno - wszyscy wystrojeni, wyfryzowani.
Moim zdaniem należy to mieć na uwadze podobnie, jak np. bierze sie pod uwagę ilość gości wybierając miejsce na wesele - tu chyba nikt nie "oszczędza" na miejscu, zakładając, że część gości będzie stała czy usiądzie sobie "na kolanach", nie? Zresztą dbanie o gości, ich dobre samopoczucie, wygodę wynika z naszej kultury.
W ogóle nie rozumiem po co robić wesele dla "ciotek", które się z góry traktuje "z buta" i jest nam wszystko jedno, czy przyjdą czy nie, no chyba że dla "prezentu".

Należy poszukać kompromisu - uroczy, mały Kościół, ale na tyle duży, że pomieści wszystkich gości. A wesele dla tych z którymi chcemy się podzielić naszym szczęściem i tą uroczystością.