|
|||||||
| Notka |
|
| Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: z zachodu Polski :)
Wiadomości: 576
|
eh milosc nastolatki...
Hej
Moze moj problem wyda Wam sie blahy, ale musze sie troche wyzalic...wiec zaczne od tego ze podoba mi się pewien chlopak. Juz od dosyc dawna mi się podoba no i staram się jakos dzialac w jego kierunku...na " czesc " jestesmy juz chyba z rok, a ja dalej nie potrafię się z nim dobrze zakumplowac, a ostatnio mam nawet wrazenie ze mnie unika- nie usmiechnie się, to " czesc " jakby wymuszone, gdy probuje z nim porozmawiac często odwraca wzrok. Juz mam dosyc tych podchodów w jego kierunku. Staram się i staram i nic z tego nie wychodzi. Czasem na gg bardzo fajnie się z nim rozmawia, jest mily i w ogole Ale czasami jest calkiem odwrotnie, normalnie juz mam dosc tych jego " humorkow "...rozmawia czasem ze mną jakby byl obrazony ( chociaz sie nie poklocilismy ) Dodam ze dosc krótko się znamy. Ja nie mowie, ze ma się we mnie zakochac, ja chcę po prostu być jego dobrą kolezanką, ale widocznie nią nigdy nie zostanę Zawsze staralam się byc cierpliwa i czekac az uściśli się nasza znajomość, ale dzisiaj się dobilam tym, ze chcialam od niego pozyczyc zeszyt z nutami [...] i powiedzial po prostu zebym wziela sobie od kogos innego...( on byl w poblizu akurat to sie zapytalam )...to nie bylo zbyt mile, tym bardziej ze na gg nieraz podalam mu jakies zadanie do szkoly, ktorego nie wiedzial Eh po co ja mam się tak czaić...moze lepiej zapomnieć i poczekac aż ktoś o MNIE zawalczy I przepraszam za ten beznadziejny wątek musialam się wyzalic...![]() ( a moze któras z Was miala podobną sytuację?)
__________________
Augustow ![]() Wracam za 10 dni juz tesknie buziaki *
|
|
|
|
|
#2 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: eh milosc nastolatki...
Wiesz Allen kiedyś też tak podkochiwałam się skrycie w chłopaku.
Poznałam go w gimnazjum trwało to dobre 5 lat. On wiedział, był moim kolegą ale nic poza tym. Mijałam się z nim, czułam tak jak Ty, że raz jest okej a raz nie. W końcu kompletnie nie zwracał uwagi, ja myśląc nie wiadomo co wtedy, obraziłam się i skończyła się znajomość a nawet zwykłe cześć. Mimo wszystko nie rezygnowałam z marzeń o nim, pomimo, że spotykałam się i poznawałam innych chłopaków. Później okazało się, że będziemy chodzić do tego samego technikum a już pierwszego września okazało się, że nawet do tej samej klasy ![]() Znowu 2 lata podkochiwałam się w nim skrycie. Siedział ze mną w ławce (mało chłopców było w klasie, przez co mnie znał najbardziej i chyba najlepiej), ja jako dobra koleżanka skrycie go kochająca, odrabiałam lekcje, pomagałam na spr, kartkówkach. Nosiłam lekcje kiedy był chory. On też mi je przynosił kiedy chorowałam, jednak mógł nie robić nic, ale ważne że ja mogłam zrobić coś dla niego. Później przyjaźniłam się w trójkę- On, moja przyjaciółka Marta i Ja. W końcu bardziej zaczął lubić Martę, ale nie chodziło o to, że się w niej zakochał. Po prostu lubił ją bardziej niż mnie. W drugiej klasie wyjechalismy małą grupką nad morze na praktyki. Tam coś się stało między nami. Jakaś może i magiczna aura tego miejsca zadziałała, że zakochał sięwe mnie. Zaczeliśmy tworzyć parę. Byłam naprawdę szczęśliwa. Byłam ze swoją pierwszą, wielką miłością. Z chłopakiem, który był moim idealnym obrazem-idealnego faceta. Kochałam i byłam kochana. Dziś z nim nie jestem, bo los chciał a nie inaczej, ale to inna historia. No i już nie na temat ![]() Chciałam tylko pokazać, że czasem warto czekać, nie musząc rezygnować z innych przyjemnych rzeczy. Nie warto np. płakać nocami w poduszkę, chociaż wiem, że sama tak robiłam. Zniosłam Jego 2 letni związek z inną, zniosłam jego obrażania, jego fochy i inne humory. Znosiłam- bo kochałam. Moja babcia zawsze mówiła "Wszystko wraca do człowieka". Kochałam go i miłość wróciła do mnie. Gdyby ktoś w gimnazjum powiedział mi, że będe z tym chłopakiem, kazałabym mu stuknąć się w czoło. A jakby dodał, że jeszcze później sama go zostawię, to w ogóle kazałabym mu się leczyć, bo przecież mojego ideała na pewno bym nie zostawiła ![]() Tak więc widzisz, naprawdę dobrze Cię rozumiem i Twoją sytuację ![]() Z resztą nie Ty jedna masz takie problemy ![]() Myślę, że warto zapamiętać "nic na siłę". Pamiętaj- jeśli coś z tego będzie miało być, jeśli ten chłopak jest Ci gdzieś chociaż na chwilę przypisany, to tylko trzeba poczekać... Ale też nie rezygnować z normalnego życia. Moja rada? Czekaj cierpliwie, ale nie z klapkami na oczach, skierowanymi tylko w Jego stronę. ![]() Będzie co ma być
__________________
Gdy się na coś nie zgadza, to jest wredna i cyniczna.
Jak kocha, to jest naiwna, a jak nie kocha, to jest zimna. Jeśli jest sama, to znaczy, że nikt jej nie chciał, a jeśli jest z kimś, to znaczy, że cwana. A gdy dostaje furii to jej się tylko tak zdaje... |
|
|
|
|
#3 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: z zachodu Polski :)
Wiadomości: 576
|
Dot.: eh milosc nastolatki...
Dziękuję Juda
Przeczytałam Twoj post ze 3 razy ( swoją drogą slicznahistoria ) Czekam na dalsze wypowiedzi A swoją drogą jak myslicie- czy dalej probowac te podchody czy dac sobie spokoj, skoro nie widzę duzych efektów?
__________________
Augustow ![]() Wracam za 10 dni juz tesknie buziaki *
Edytowane przez allen15 Czas edycji: 2006-03-30 o 18:17 |
|
|
|
|
#4 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 9
|
Dot.: eh milosc nastolatki...
tez mam podobny problem, ale nie kocham; poprostu czuje, ze to mogli by byc moi dobrzy koledzi przyjaciele..... rzecz w tym, ze jednego KIEDYS ZNAŁAM bo choc widze go codziennie tak jak kiedys, to nawet przez 2 -3 tygodnie nie odzywamy sie do siebie slowem chodzac do tej samej klasy...a drugiego nigdy nie znałam i juz chyba nie poznam... chociaz cuda chyba sie zdazaja.... ironia nie??
__________________
NIe tłumacz mi jak życ, nie planuj za mnie tras Najlepiej nie mów nic , wystarczy mi twych oczu blask. Nie dawaj dobrych rad,Nie kierój mna od dzis Nie prować mnie za rękę bo potrafie sama isć. zrozumiesz kidys sam, ze swoje miejsce znam |
|
|
|
|
#5 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 1 808
|
Dot.: eh milosc nastolatki...
Cytat:
miałaś szczęście że spełniły się twoje marzenia
|
|
|
|
|
|
#6 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 068
|
Dot.: eh milosc nastolatki...
Cytat:
Mmmmmmmmmm, wspaniała historia. Ty szczęściaro ...Ja mam podobną sytuację, tylko tyle, że moją miłość odwzajemniono. (czego i Tobie życzę Po prostu zacznij działać, może pojedź z nim na zapisz się na jakąś klasową wycieczkę, na którą i on jedzie(oczywiście to zbieg okoliczności ) i tam spróbuj z nim pogadać na jakiś fajny temat.Sama nie wiem jak Ci pomóc, bo w moim przypadku było to dość łatwo.
__________________
|
|
|
|
|
|
#7 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 892
|
Dot.: eh milosc nastolatki...
Allen czytając Twój post czułam się jakbym sama go napisała. Ze mną było bardzo podobnie. Przez 4 lata podkochiwałam się w jednym chłopaku. Od września nawet chodzę do tej samej klasy z nim. No i było to tak...
Znamy się od końca podstawówki. Wtedy bardzo się lubiliśmy, przyjaźniliśmy się (no ale to było jak mieliśmy 12 lat ). Potem poszliśmy do różnych gimnazjów, ale nadal utrzymywaliśmy kontakt. Często pisaliśmy do siebie smsy itp. W drugiej klasie kontakt nam się urwał, a po roku znowu odnowił . Wtedy właściwie cały czas pisaliśmy razem na gg o wszystkim... Fajnie było. We wrześniu trafiliśmy do jednej klasy. Najpierw wszystko było fajnie, wydawało mi się że nasze "chodzenie razem" to tylko kwestia czasu. Ciągle byłam zazdrosna nawet o jego rozmowy z innymi koleżankami ale nie wiem czemu tak się działo :/. Wszystko jednak zmieniło się po świętach, jak wróciliśmy do szkoły. Nie odpisał nawet na życzenia na Nowy Rok. Może to dlatego że widział mnie na Sylwestra jak byłam z dwoma kolegami... ale to tylko koledzy, zresztą nie wiem nawet, czy on wtedy też tam był :/. Smutno mi się zrobiło jak tak to piszę. Od "po świętach" w szkole bardzo mało ze sobą gadamy, ale może to i lepiej. Wydaje mi się, że ja wciąż kochałam tego Tomka, którego poznałam w podstawówce, a nie tego, którym on jest teraz. Bardzo się zmienił. Chyba z powodu kolegów. Potrafi powiedzieć jednej z moich najlepszych koleżanek, że wygląda jak wielka stodoła, której nikt nigdy nie będzie chciał :/. Mi jeszcze nic niemiłego nie powiedział, ale myślę że to kwestia czasu, bo on non stop naśladuje swoich kolegow, którzy nabijają się dosłownie ze wszystkich. Ehh... a miało być tak pięknie.Właściwie starałam się o nim zapomnieć i chyba mi się udało. Jeszcze nie do końca, ale już nie śni mi się każdej nocy, nie roztrząsam każdej naszej rozmowy na gg sprzed roku na kawałki... wiem że nie będzie tak jak miało być. On jest zbyt skomplikowany jak dla mnie . Tyle że teraz nikt inny mi się już chyba nie spodoba bo wszystkich do niego porównuję.Dziś przesiadł się ode mnie z ławki na angielskim. Jakoś nawet się tym zbytnio nie przejęłam, czyli chyba nie jest tak źle. Ostatnio jak nie pożyczył mi zeszytu, bo 'nie chciało mu się wyjąć z plecaka' to miałam zły humor przez 2 dni ![]() Pozdrowienia, trzymajcie się Dziewczyny
__________________
Ze wszystkich rzeczy, które kiedykolwiek utraciła, najbardziej żal jej było rozumu... Gdzieśtam czeka na nią Książe w lazurowoniebieskich kalesonach... kiedyś ją znajdzie. Bo ona nie szuka. Nie teraz. Nie... nie teraz... She walks on the boulevard of broken dreams. |
|
|
|
|
#8 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: z zachodu Polski :)
Wiadomości: 576
|
Dot.: eh milosc nastolatki...
[quote=lorinka] Ostatnio jak nie pożyczył mi zeszytu, bo 'nie chciało mu się wyjąć z plecaka' to miałam zły humor przez 2 dni
![]() Pozdrowienia, trzymajcie się Dziewczyny [/ quote]wiesz ja tez mialam zly humor przez ten nieszczęsny zeszyt ![]() ![]() up up piszcie cos I dziękuje za poprzednie wypowiedzi
__________________
Augustow ![]() Wracam za 10 dni juz tesknie buziaki *
|
|
|
|
|
#9 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: zawsze deszczowa Belgia :)
Wiadomości: 25
|
Dot.: eh milosc nastolatki...
Cytat:
![]() allen15, wyluzuj troszke i sprobuj moze za jakis czas? Wydaje mi sie, ze jak chlopak widzi, ze dziewczynie zalezy to tym bardziej bedzie ja gnebil (zwlaszcza przy kolegach). Takie doswiadczenie wyniesione jeszcze z gimnazjum ![]() Niech zobaczy, ze on nie jest Ci tak bardzo potrzebny, ze dobrze sobie radzisz, a moze zateskni? Pozdrawiam i zycze powodzenia
|
|
|
|
|
|
#10 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: z zachodu Polski :)
Wiadomości: 576
|
Dot.: eh milosc nastolatki...
[quote=Kasily]Bardzo fajnie powiedziane
![]() allen15, wyluzuj troszke i sprobuj moze za jakis czas? Wydaje mi sie, ze jak chlopak widzi, ze dziewczynie zalezy to tym bardziej bedzie ja gnebil (zwlaszcza przy kolegach). Kasily a o co chodzi z tym, ze " bedzie mnie gnebil " ??
__________________
Augustow ![]() Wracam za 10 dni juz tesknie buziaki *
|
|
|
|
|
#11 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: zawsze deszczowa Belgia :)
Wiadomości: 25
|
Dot.: eh milosc nastolatki...
Chodzi mi o to, ze bedzie zachowywal sie wlasnie tak jak teraz. Ze bedzie Ci dokuczal itp. Pokaze chlopakom jaki z niego twardziel. Byc moze sie myle- nie wiem.
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
#12 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: z zachodu Polski :)
Wiadomości: 576
|
Dot.: eh milosc nastolatki...
Cytat:
Sorki ale ja dalej nie wiem o co chodzi...no bo przeciez on mi nie dokucza tylko jest wobec mnie taki obojetny ( mimo ze sie staram go jakos rozgryzc ) Chyba rzeczywiscie nic na siłę...mam nadzieje, ze kiedys w przyszlosci to chlopak bedzie o mnie walczyl o mnie a nie ja o niego... rowniez pozdrawiam
__________________
Augustow ![]() Wracam za 10 dni juz tesknie buziaki *
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:03.



Moze moj problem wyda Wam sie blahy, ale musze sie troche wyzalic...wiec zaczne od tego ze podoba mi się pewien chlopak. Juz od dosyc dawna mi się podoba no i staram się jakos dzialac w jego kierunku...na " czesc " jestesmy juz chyba z rok, a ja dalej nie potrafię się z nim dobrze zakumplowac, a ostatnio mam nawet wrazenie ze mnie unika- nie usmiechnie się, to " czesc " jakby wymuszone, gdy probuje z nim porozmawiac często odwraca wzrok. Juz mam dosyc tych podchodów w jego kierunku. Staram się i staram i nic z tego nie wychodzi. Czasem na gg bardzo fajnie się z nim rozmawia, jest mily i w ogole
Ale czasami jest calkiem odwrotnie, normalnie juz mam dosc tych jego " humorkow "...rozmawia czasem ze mną jakby byl obrazony ( chociaz sie nie poklocilismy ) Dodam ze dosc krótko się znamy. Ja nie mowie, ze ma się we mnie zakochac, ja chcę po prostu być jego dobrą kolezanką, ale widocznie nią nigdy nie zostanę
Zawsze staralam się byc cierpliwa i czekac az uściśli się nasza znajomość, ale dzisiaj się dobilam tym, ze chcialam od niego pozyczyc zeszyt z nutami [...] i powiedzial po prostu zebym wziela sobie od kogos innego...( on byl w poblizu akurat to sie zapytalam )...to nie bylo zbyt mile, tym bardziej ze na gg nieraz podalam mu jakies zadanie do szkoly, ktorego nie wiedzial
Eh po co ja mam się tak czaić...moze lepiej zapomnieć i poczekac aż ktoś o MNIE zawalczy




A swoją drogą jak myslicie- czy dalej probowac te podchody czy dac sobie spokoj, skoro nie widzę duzych efektów?








