Wpływ toksycznego związku na dalsze życie

[atimaF]

Spotkalo sie dwoje ludzi po toksycznych zwiazkach.
Historie ich sa podobne.
Czy jest szansa na utworzenie przez nich zdrowego zwiazku ?
W tej chwili spotykaja sie bardzo czesto, otworzyli sie przed soba, opowiadaja swoje przezycia, wspieraja sie, pocieszaja .
Ona ponad rok po rozstaniu z toksykiem nie miala nikogo, bala sie zranienia, odrzucenia.On tez.A tu, prosze.Wszelkie bariery zniknely.
Ja to obserwuje z boku, z jednej strony ciesze sie, ze znalazla bratnia dusze.Ale to nie tylko bratnia dusza.To wyglada jak,,,Nie wiem jak co.
Rozwija sie bardzo szybko.Juz ona nie boi sie zranienia, odrzucenia, zaufala od razu,
To moja siostra.Chce dla niej jak najlepiej.Pozwolic jej w to brnac ?
Ostrzec ?Ze co ? Ze oszuka ? Pobawi sie i zostawi ?Przeciez nigdy nic nie wiadomo.
Ja tego chlopaka znam tylko z jej opowiadac.

[201712242137]

No wlasnie, nigdy nic nie wiadomo. To dorosła osoba, sama podejmuje decyzje. sama piszesz, że nie znasz tego chłopaka. Nic nie możesz zrobić, najwyżej ja wspierać.

[kariera85]

Napisane przez atimaF

Spotkalo sie dwoje ludzi po toksycznych zwiazkach.
Historie ich sa podobne.
Czy jest szansa na utworzenie przez nich zdrowego zwiazku ?
W tej chwili spotykaja sie bardzo czesto, otworzyli sie przed soba, opowiadaja swoje przezycia, wspieraja sie, pocieszaja .
Ona ponad rok po rozstaniu z toksykiem nie miala nikogo, bala sie zranienia, odrzucenia.On tez.A tu, prosze.Wszelkie bariery zniknely.
Ja to obserwuje z boku, z jednej strony ciesze sie, ze znalazla bratnia dusze.Ale to nie tylko bratnia dusza.To wyglada jak,,,Nie wiem jak co.
Rozwija sie bardzo szybko.Juz ona nie boi sie zranienia, odrzucenia, zaufala od razu,
To moja siostra.Chce dla niej jak najlepiej.Pozwolic jej w to brnac ?
Ostrzec ?Ze co ? Ze oszuka ? Pobawi sie i zostawi ?Przeciez nigdy nic nie wiadomo.
Ja tego chlopaka znam tylko z jej opowiadac.

Pytanie nr 1- czy przepracowali swoje poprzednie związki, uczciwie
Pytanie nr 2- zastanawia mnie, skąd w Tobie potrzeba "ostrzegania" jej przed partnerem.. zastanówcie się może wspólnie, jakie wzorce na bliską więź wyniosłyście z domu, jakie kształtowały się między waszymi rodzicami a w konsekwencji jakie były wasze relacje z nimi

Toksyczność relacji nie bierze się TYLKO z tego, że ktoś tam miał finalnie złe intencje/ kogoś oszukał etc. Twoja siostra będąc w tym związku realizowała jakiś wewnętrzny "pomysł" na to, jak to może i powinno wyglądać. Jeśli tego się nie przepracuje boleśnie ale uczciwie, to ciągnie się zazwyczaj podobne wzorce przez kolejne relacje.

Wiem z własnego doświadczenia, że jeśli się przemyśli te wzorce wyniesione z domu, to procentuje to m.in. trafniejszą weryfikacją nowo poznanych ludzi.. Wiesz, to tez zastanawiające że właściwie nie znasz chłopaka za to tak dobrze wiesz, że jest po "toksycznym" związku. Jeśli taki klucz wybrała siostra do znalezienia partnera to z pewnością powinnyście o tym na spokojnie porozmawiać.

[atimaF]

Tak, ale ja zakladajac ten watek liczylam na jakies sugestie z punktu widzenia psychologicznego.Obydwoje po toksykach.Poranieni.Czy z tego powodu, ze tyle przezyli, beda sie starali, zeby ich zwiazek byl lepszy ? Czy to nie ma znaczenia?
Czy to, co przezyli, jakos ich nie zaburzylo ?

[Fortuna1]

Niech te osoby najpierw wylecza się z poprzednich relacji, najlepiej u psychologa skoro była to toksyczna relacja, a później niech wchodzą w jakikolwiek nowy związek. Inaczej można podświadomie powielać poprzedni schemat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Jeśli świadomie i konsekwentnie unikają zachowań i rzeczy, które niszczyły ich poprzednie związki, jeśli zdają sobie sprawę z tego, co w nich było toksyczne i tego nie powtarzają to owszem, mają szansę jak najbardziej. Sama w tym momencie obserwuję taki związek, bardzo podobne okoliczności, ale ci "moi" dla siebie nawzajem zerwali z toksykami. Uratowali się wzajemnie, więc teraz bardzo pielęgnują to co mają.

[Liara_Tsoni]

Skoro on razem dobrze to co w tym złego? Jeśli nie popełniają poprzednich błędów, jeśli się wspierają i sobie nawzajem pomagają to nie wiem co Ci do tego.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[nyana89]

Napisane przez atimaF

A tu, prosze.Wszelkie bariery zniknely.
Ja to obserwuje z boku, z jednej strony ciesze sie, ze znalazla bratnia dusze.Ale to nie tylko bratnia dusza.To wyglada jak,,,Nie wiem jak co.
Rozwija sie bardzo szybko.Juz ona nie boi sie zranienia, odrzucenia, zaufala od razu,
To moja siostra.Chce dla niej jak najlepiej.Pozwolic jej w to brnac ?
Ostrzec ?Ze co ? Ze oszuka ? Pobawi sie i zostawi ?Przeciez nigdy nic nie wiadomo.
Ja tego chlopaka znam tylko z jej opowiadac.

Pogrubione zdania brzmią okropnie, wręcz szyderczo z Twojej strony - zastanawiałaś się nad tym?
Co do reszty. Jakie POZWOLIĆ? Wybacz, ale kim Ty jesteś, żeby jej na coś pozwalać albo jej czegoś bronić? A gdyby zaczęła być z facetem, który nie był w toksycznej relacji, to taki już nie mógłby się pobawić nią i zostawić?
Zostaw ich związek w spokoju, bo zakładam, iż obydwoje są pełnoletni i zajmij się sobą. Nawet jeśli miałaby to być kolejna toksyczna relacja, to NIE JEST Twoja sprawa i nie masz mocy łączenia ich i rozdzielania Każdy musi się uczyć na swoich błędach, jakkolwiek ciężkie by one nie były. Owszem, jeśli dojdą do Ciebie słuchy, że dzieje się coś złego, możesz zacząć się temu przyglądać. Ale na ten moment Twoja postawa jest naprawdę niepoważna.

[atimaF]

kariera85 -pytasz, czy oni przepracowali swoje poprzednie zwiazki ? On, nie wiem.Ona niby tak, ale w pelni sie nie naprostowala.Jak ktos podniesie glos, boi sie, jak ktos zrobi jakis nagly gest reka, boi sie uderzenia.Jak ktos pochwali ja, to nie wierzy w to, tylko mysli, co ten ktos bedzie chcial od niej.Nie wierzy w bezinteresownosc.Jak jakis chlopak chcial sie z nia umowic, to nie myslala, ze sie jemu podoba, tylko ze on to robi z nudow, bo nie ma akurat nic lepszego do roboty.
Piszesz, ze zastanawiające że właściwie nie znam chłopaka za to tak dobrze wiem, że jest po "toksycznym" związku.
Wiem, bo siostra mi relacjonuje jego opowiesci.
Skąd we mnie potrzeba "ostrzegania" jej przed partnerem? To nie jest ostrzeganie.
To jest dmuchanie na zimne. Z tamtym byla cztery lata.Przezyla przemoc fizyczna, psychiczna.Jej stan odbijal sie na wszystkich domownikach.Swoje emocje wyladowywala na nas, a najbardziej na mnie.Chce, zeby tym razem dobrze trafila, bo jest dobra osoba i nie zasluguje na to, co przeszla.A poza tym powiem troche egoistycznie, ze jej stan psychiczny ma wplyw na atmosfere w domu.Wole ja widziec wesola, a nie znerwicowana i wyladowujaca swoje emocje na rodzinie .Nie chce powtorki tego co bylo.
Liara_Tsoni - jej bledem bylo to, ze wplatala sie w zwiazek z chlopakiem chorym na schizofrenie.Na poczatku tez bylo miedzy nimi bardzo dobrze.A pozniej ciezko bylo jej od niego odejsc.Uwazasz, ze nie powinnam sie przejmowac jej wyborami, bo to jej sprawa ? A jak sama sie pyta o rade ? Wiem, ze powodzenia w zwiazkach to loteria.Ale dlatego zalozylam ten watek, zeby wiedziec, czy taka relacja moze sie udac, czy juz na starcie jest na straconej pozycji.
nyana89 - moje slowa odebralas jako szyderstwo ? Absolutnie nie.To bylo raczej zdziwienie.Ale jednoczesnie ucieszylam sie, ze znowu ufa ludziom.Myslisz, ze ja jej zazdroszcze ? ? Wyobraz sobie, ze sie mylisz.
Z tym, ze napisalam, czy moge jej pozwolic na ten zwiazek, to moze faktycznie zle sie wytazilam.Wiem, ze nie mam prawa jej niczego zabraniac, ze jest dorosla itd.
Ujme to inaczej - czy to, ze obydwoje duzo przezyli, nie wplynie negatywnie na ich dalsze relacje ? Czy ta okolicznosc jest obojetna ? Czy moze przeciwnie ? Duzo przeszli, rozumieja wszystko lepiej i beda pielegnowac zwiazek ?

[ajah]

Napisane przez atimaF

kariera85 -pytasz, czy oni przepracowali swoje poprzednie zwiazki ? On, nie wiem.Ona niby tak, ale w pelni sie nie naprostowala.Jak ktos podniesie glos, boi sie, jak ktos zrobi jakis nagly gest reka, boi sie uderzenia.Jak ktos pochwali ja, to nie wierzy w to, tylko mysli, co ten ktos bedzie chcial od niej.Nie wierzy w bezinteresownosc.Jak jakis chlopak chcial sie z nia umowic, to nie myslala, ze sie jemu podoba, tylko ze on to robi z nudow, bo nie ma akurat nic lepszego do roboty.
Piszesz, ze zastanawiające że właściwie nie znam chłopaka za to tak dobrze wiem, że jest po "toksycznym" związku.
Wiem, bo siostra mi relacjonuje jego opowiesci.
Skąd we mnie potrzeba "ostrzegania" jej przed partnerem? To nie jest ostrzeganie.
To jest dmuchanie na zimne. Z tamtym byla cztery lata.Przezyla przemoc fizyczna, psychiczna.Jej stan odbijal sie na wszystkich domownikach.Swoje emocje wyladowywala na nas, a najbardziej na mnie.Chce, zeby tym razem dobrze trafila, bo jest dobra osoba i nie zasluguje na to, co przeszla.A poza tym powiem troche egoistycznie, ze jej stan psychiczny ma wplyw na atmosfere w domu.Wole ja widziec wesola, a nie znerwicowana i wyladowujaca swoje emocje na rodzinie .Nie chce powtorki tego co bylo.
Liara_Tsoni - jej bledem bylo to, ze wplatala sie w zwiazek z chlopakiem chorym na schizofrenie.Na poczatku tez bylo miedzy nimi bardzo dobrze.A pozniej ciezko bylo jej od niego odejsc.Uwazasz, ze nie powinnam sie przejmowac jej wyborami, bo to jej sprawa ? A jak sama sie pyta o rade ? Wiem, ze powodzenia w zwiazkach to loteria.Ale dlatego zalozylam ten watek, zeby wiedziec, czy taka relacja moze sie udac, czy juz na starcie jest na straconej pozycji.
nyana89 - moje slowa odebralas jako szyderstwo ? Absolutnie nie.To bylo raczej zdziwienie.Ale jednoczesnie ucieszylam sie, ze znowu ufa ludziom.Myslisz, ze ja jej zazdroszcze ? ? Wyobraz sobie, ze sie mylisz.
Z tym, ze napisalam, czy moge jej pozwolic na ten zwiazek, to moze faktycznie zle sie wytazilam.Wiem, ze nie mam prawa jej niczego zabraniac, ze jest dorosla itd.
Ujme to inaczej - czy to, ze obydwoje duzo przezyli, nie wplynie negatywnie na ich dalsze relacje ? Czy ta okolicznosc jest obojetna ? Czy moze przeciwnie ? Duzo przeszli, rozumieja wszystko lepiej i beda pielegnowac zwiazek ?

Na twoje pytania nie ma jednoznacznych odpowiedzi.
Mogą stworzyć szczęśliwy, zdrowy związek, ale nie muszą.
Oboje powinni być uwazni i podejmować działania, które pomogą im zdrowo funkcjonować, me żyć to co zostało popsute.
Nie ostrzegalabym siostry na wyrost, ale wówczas, gdy pojawia się konkretne budzące obawy sytuacje.

[nyana89]

Napisane przez atimaF

nyana89 - moje slowa odebralas jako szyderstwo ? Absolutnie nie.To bylo raczej zdziwienie.Ale jednoczesnie ucieszylam sie, ze znowu ufa ludziom.Myslisz, ze ja jej zazdroszcze ? ? Wyobraz sobie, ze sie mylisz.
Z tym, ze napisalam, czy moge jej pozwolic na ten zwiazek, to moze faktycznie zle sie wytazilam.Wiem, ze nie mam prawa jej niczego zabraniac, ze jest dorosla itd.
Ujme to inaczej - czy to, ze obydwoje duzo przezyli, nie wplynie negatywnie na ich dalsze relacje ? Czy ta okolicznosc jest obojetna ? Czy moze przeciwnie ? Duzo przeszli, rozumieja wszystko lepiej i beda pielegnowac zwiazek ?

Pogrubione: nawet mi to do głowy nie przyszło, także nie, nie mylę się Co zaś do tego, czy to wpłynie na ich relację. Szanse są 50:50, dosłownie. Ale z drugiej strony, przynajmniej jeśli chodzi o Twoją siostrę, ponad rok po rozstaniu nie spotykała się z nikim, czyli to może dowodzić, iż sobie jednak wiele spraw poukładała w głowie. Nie rzuciła się na pierwsze lepsze portki, aby tylko zapełnić pustkę etc, zatem mi się wydaje, iż jest to dobry prognostyk dla niej i tej relacji

---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:49 ----------

Napisane przez ajah

Nie ostrzegalabym siostry na wyrost, ale wówczas, gdy pojawia się konkretne budzące obawy sytuacje.

Otóż to.

[atimaF]

Dziekuje Wam za odpowiedzi.
Wlasnie o to mi chodzilo.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez atimaF

Tak, ale ja zakladajac ten watek liczylam na jakies sugestie z punktu widzenia psychologicznego.Obydwoje po toksykach.Poranieni.Czy z tego powodu, ze tyle przezyli, beda sie starali, zeby ich zwiazek byl lepszy ? Czy to nie ma znaczenia?
Czy to, co przezyli, jakos ich nie zaburzylo ?

mamy powróżyć z kuli czy o co kaman?

[sevenx]

Jestem po toksycznym 4 letnim związku. Z mojego doświadczenia mogę dodać tylko tyle, że ten strach da się przełamać tylko wtedy gdy znajdzie się spokój ciepło i zrozumienie. Po to buduje się kolejny związek aby mogło się przewidzieć jaka ta osoba jest i czy brnąć dalej.. Może być to zdrowy związek ale pod warunkiem, że są jasno określone zasady.

[atimaF]

Napisane przez skazana_na_bluesa

mamy powróżyć z kuli czy o co kaman?

Nie rozumiem, skad u Ciebie ta ironia.
A gdybym sie zapytala, jaka jest szansa na udany zwiazek z DDA, albo alkoholikiem, tez uwazalabys, ze nalezy wrozyc ze szklanej kuli ?
Czy bys odpowiedziala, ze sa mniejsze szanse na udany zwiazek niz w przypadku ludzi niezaburzonych czy nieuzaleznionych ?

[ama4]

Strasznie się uczepiłaś tego jednego czynnika. Ludzie dojrzewają i jednak różne rzeczy się w ich świecie zmieniają. DDA też mają szanse na udane związki.
Skoro się martwisz o siostrę, to zapytaj jej kiedyś czy nie chciałaby się wybrać do psychologa i pogadać o związkach. Natomiast tak długo, jak Twoja siostra nie będzie chciała otrzymać takiego wsparcia czy przemyśleć swojego obecnego związku, to nic nie zrobisz. Więc wyluzuj, bo moim zdaniem za bardzo się skupiasz na analizowaniu życia siostry, zamiast po prostu ją wspierać i trzymać za nią kciuki oraz być w dobrym i złym. Rozumiem, że się martwisz, ale - jakkolwiek może to być dla Ciebie trudne - nie ochronisz jej przed wszystkimi złymi związkami, złymi decyzjami, itd. Jedyne co to możesz bardziej chronić siebie skoro wcześniej jej złe wybory miały wpływ na Ciebie i Twoje samopoczucie.

[ajah]

Napisane przez ama4

Strasznie się uczepiłaś tego jednego czynnika. Ludzie dojrzewają i jednak różne rzeczy się w ich świecie zmieniają. DDA też mają szanse na udane związki.
Skoro się martwisz o siostrę, to zapytaj jej kiedyś czy nie chciałaby się wybrać do psychologa i pogadać o związkach. Natomiast tak długo, jak Twoja siostra nie będzie chciała otrzymać takiego wsparcia czy przemyśleć swojego obecnego związku, to nic nie zrobisz. Więc wyluzuj, bo moim zdaniem za bardzo się skupiasz na analizowaniu życia siostry, zamiast po prostu ją wspierać i trzymać za nią kciuki oraz być w dobrym i złym. Rozumiem, że się martwisz, ale - jakkolwiek może to być dla Ciebie trudne - nie ochronisz jej przed wszystkimi złymi związkami, złymi decyzjami, itd. Jedyne co to możesz bardziej chronić siebie skoro wcześniej jej złe wybory miały wpływ na Ciebie i Twoje samopoczucie.

Ten jeden czynnik jest bardzo ważny
I mam wrażenie, że troska o siostrę jest tu jak najbardziej na miejscu.
Wprowadzasz kwestie DDA , tylko po co?

Wiele kobiet po toksycznych relacjach wchodzi w kolejne, chore układy. I choć nie można kogoś uchronić przed wszystkim, to przed katastrofą i owszem- zwłaszcza, gdy ma miejsce szczera rozmowa i rzeczywista komunikacja.

[ama4]

To autorka wspomniała o DDA.

Generalnie jestem osobą po różnych przejściach, byłam też na terapii (i to kilka razy zanim trafiłam na osobę, której zaufałam na tyle by ją skończyć ), natomiast po drodze miałam dość normalnie przebiegające związki i nie groziło mi nie wiadomo co. To, że "wiele kobiet" ma jakieś tam doświadczenia to niekoniecznie oznacza, że akurat siostra autorki będzie mieć zły związek. Nie ma co zakładać z góry jak będzie i nie da się nikogo zmusić do rozstania/pójścia do psychologa/przemyślenia związku. Nie autorce ani nam oceniać, na ile poprzednie relacje wpłynęły na nich obecnie. Są ludzie, których ciężkie doświadczenia wręcz wzmacniają i są lepszymi partnerami, bo bardziej doceniają to co dobre i lepiej wiedzą, czego chcą.

[himymdk95]

Napisane przez atimaF

Spotkalo sie dwoje ludzi po toksycznych zwiazkach.
Historie ich sa podobne.
Czy jest szansa na utworzenie przez nich zdrowego zwiazku ?
W tej chwili spotykaja sie bardzo czesto, otworzyli sie przed soba, opowiadaja swoje przezycia, wspieraja sie, pocieszaja .
Ona ponad rok po rozstaniu z toksykiem nie miala nikogo, bala sie zranienia, odrzucenia.On tez.A tu, prosze.Wszelkie bariery zniknely.
Ja to obserwuje z boku, z jednej strony ciesze sie, ze znalazla bratnia dusze.Ale to nie tylko bratnia dusza.To wyglada jak,,,Nie wiem jak co.
Rozwija sie bardzo szybko.Juz ona nie boi sie zranienia, odrzucenia, zaufala od razu,
To moja siostra.Chce dla niej jak najlepiej.Pozwolic jej w to brnac ?
Ostrzec ?Ze co ? Ze oszuka ? Pobawi sie i zostawi ?Przeciez nigdy nic nie wiadomo.
Ja tego chlopaka znam tylko z jej opowiadac.

Cóż. Dwa minusy dają plus