Problemy w związku na odległość... Nie wiem co mam o tym myśleć - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-11-12, 23:36   #1
liduniaidunia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 3

Problemy w związku na odległość... Nie wiem co mam o tym myśleć


Witam. Będzie długo, proszę o wyrozumiałość, wsparcie i radę, bo ja sama już nie wiem...
Jestem w związku z chłopakiem już 5 lat ale od roku jest to związek na odległość, bo on pracuje za granicą we Francji...
Od początku wiedziałam, że to będzie zły pomysł ale on był tak zaślepiony wizją pracy, którą obiecała mu jego ciotunia, że bez zastanowienia i zapytania mnie co ja o tym myślę i jakiegoś trzeźwego spojrzenia na to wszystko, on kupił bilet i nara. Ok. Na początku płacz, on zapewniał, że to tylko na rok i szybko minie i że od tego zależy nasza przyszłość bo on uzbiera pieniądze na dom i wraca. Dobrze, zgodziłam się. I zaczęły się schody... Okazało się, że wyżej wspomniana ciotunia pracy dla Niego nie ma i "radź sobie sam". Znalazł jakąś prace kucharzyny i robi.
Minął rok. Cholernie ciężki rok, ja miałam mnóstwo problemów na studiach, podupadłam psychicznie, całymi dniami płakałam, zmarła bliska mi osoba, schudłam strasznie, zmarniałam... On nie dał rady nawet na 2 dni przyjechać i mnie wesprzeć, bo taka praca, bo nie dostanie wolnego. Za to jak on stracił tam swoją pierwszą prace to musiałam jak najszybciej przylecieć bo on sobie nie radzi i muszę mu pomóc znaleźć prace bo on strasznie się załamał. Poleciałam.
I gdy go zobaczyłam to coś we mnie się odezwało, że to już nie jest to samo.. Ale po jednej nocy zagłuszyłam to uczucie i wszystko było pięknie. Wróciłam do PL, na studia i znów problemy... Ale jakimś cudem udało mi się przetrwać. Za to mój ukochany nawet na obronę pracy lic. nie przyjechał. Jak mi było cholernie przykro jak wszystkie koleżanki z seminarium przyszły ze swoimi partnerami a ja nie miałam żadnego wsparcia. Ok, "taka praca". Po drodze oczywiście mnóstwo kłótni (sama nie jestem święta, też na niego wiele razy krzyczałam i obrzucałam błotem). Miałam do niego jechać zaraz po obronie ale ja się postawiłam i powiedziałam mu, że jak mnie kocha to niech wróci. Miał wrócić we wrześniu ale mnie wybłagał żebym przyjechała chociaż na miesiąc. To w sierpniu poleciałam tam. Ale na przywitanie nic, tryb zimnej suki, niech się stara. A on mnie zaczął przekonywać że za granicą jest przyszłość i żebym została bo ona ma prace. Co się okazało przez cały rok nie odłożył ani grosza, cały czas kupował sobie jakieś duperele... Wkurzyłam się bo przecież po to za tą granice pojechał, żeby nasza przyszłość była lepsza a tu? Ani pieniędzy ani przyszłości. Kazał mi się starać, żeby on zechciał ze mną we wrześniu wrócić do PL. Miało być na stałe, że znajdzie prace w PL i już bedzie wszystko w porzadku.. Ale tak błagał i błagał że aż ja stwierdziłam że zostane z nim za tą granicą tylko wróce do Polski na 2 tygodnie po swoje rzeczy. W międzyczasie wytworzyła się taka okropna sytuacja z jego strony... Wybrałam się na wycieczke z jego ciotką i tak nam zesżło zwiedzanie do poznych godzin. Byłam na mieszkaniu o 23. On był w pracy cały dzień ale wiedział że będę tam i tam i z jego ciotką. Ale wrócił z pracy i nic. Do kompa.
Ja-Może byś się przywitał?
On-A ty może byś mi odpisała na wiadomości?
Ja sobie myślę jakie wiadomości? Nie miałam karty jeszcze zagranicznej ani internetu w tel, to jak miałam odpisać? On zły. Ale mu tłumacze że skąd miałam wiedzieć że mam mu coś oznajmiać skoro wszystko wiedział. Wyłaczyłam mu komputer i kazałam iść spać. Myślałam że mnie rozumie i już sie nie gniewa. Ale on sie polozył plecami do mnie i nic.
Ja-Może byś mnie przytulił albo chociaż dobrej nocy życzył?" A on... wziął moją rękę... i przyłożył do swojego krocza...
Ja szok, wzięłam rękę i mówię że jest ohydny! No co ja miałam zrobić? Czy to jest normalne? Wkurzyłam się i zaczęłam mu wszystko mówić że o co mu chodzi? Przecież wie że ja nie dałam rady napisać, po co się złości i w ogóle co miało na celu to jego zachowanie? Płakałam całą noc. Poczułam się zeszmacona, obrażona i jakbym była mu potrzebna tylko do jednego...
Na drugi dzień też cały dzień płakałam i nie mogłam się uspokoić. On mnie strasznie przepraszał. Po długim czasie uspokoiłam się ale mu nie wybaczyłam... To był środek sierpnia a lot do domu dopiero we wrześniu to stwierdziłam, że nie ma sensu zrywać. Wrócę z nim do domu i w Polsce już będzie wszystko dobrze. Minął ten czas jakoś.. Było jeszcze sporo kłótni, krzyków i obelg. Ale wróciliśmy do PL żebym zabrała swoje rzeczy i wróciła z nim... Ale zaszły takie sytuacje że stwierdziłam że nie chce jechać tam już nigdy i nie pojechałam z nim. On wrócił bo wypłatę musiał odebrać. Dogadaliśmy się że za 2 miesiące wraca do mnie do PL na stałe i że odłoży pieniążki i już bedzie dobrze. Sam mnie zapewniał że już nie wytrzymuje sam tam siedzieć i też już ma dość.
Ok, minął pierwszy miesiąc. On sobie znalazł tam kolegę i koleżanki, z czego wyświerkał mi że jedna się w nim jawnie podkochuje i on nie wie co z tym zrobić Potem się okazało że jest parę dziewczyn z pracy które się w nim "kochają". Byłam bardzo wściekła, nieraz przez telefon do mojego lubego wyklinałam je i próbowałam mu je obrzydzić a on na mnie krzyczał że jak mogę tak mówić o jego koleżankach z pracy?? Może nieraz byłam za ostra ale chciałam żeby wiedział że ta sytuacja wcale mi się nie podoba Teraz mi mówi, że nie wraca do Polski bo by musiał opuścić swoją pracę i PRZYJACIÓŁ i że on chce się spełniać, zwiedzić świat i że nikt za niego życia nie przeżyje. Jestem oficjalnie załamana, nawet byłam milutka jak baranek i prosiłam żeby wrócił, potem płakałam mu przez telefon, nic go nie rusza Przekonuje mnie żebym tam pojechała do niego i że razem będziemy ten świat zwiedzać i tworzyć wspomnienia ale ja nie chcę tak strasznie tam jechać
chcę być w Polsce, wierzę że można tutaj też wiele osiągnąć jak sie tylko chce a on nawet tyle nie chce spróbować. Tu mam rodzinę, chce iść na studia do większego miasta, zrobić magistra. A przede wszystkim chcę mówić po polsku! A nie co krok się zastanawiać "jak to powiedzieć w tym języku" i boję się rozmawiać z ludźmi przez to... Ale pewnie pojadę, no bo co...
Kocham go jeszcze...
+czuję jakby ten rok był wyjęty z naszego życia, powiedział mi wprost że mi już nie ufa tak bardzo jak kiedyś, generalnie jestem cały czas sama, on już nawet nie odzywa się pierwszy i już mi nie mówi, że mnie kocha...

Edytowane przez liduniaidunia
Czas edycji: 2016-11-12 o 23:43
liduniaidunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-13, 07:04   #2
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Problemy w związku na odległość... Nie wiem co mam o tym myśleć

Wyjazd do tego dupka to najglupszy pomysl ever. Jak to zrobisz, to bedziesz bardzo zalowac. Jesli tak bardzo nie chcesz jechac, to nie jedz.

Juz od jakiegos czasu wasz zwiazek to fikcja, ktora podtrzymuje przy zyciu status na fejsbuku :P.

Skup sie na sobie. Dokoncz studia, rozwijaj sie. Zapomnij o tym chlopaku. MIEJ WLASNY PLAN NA ZYCIE a nie dopsowujesz sie do jego. Skoro dla niego przyjeciele sa wazniejsi i zlamal wasz plan co do tego wyjazdu, to oznacza, ze Ty sie dla niego wcale nie liczysz.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-13, 07:12   #3
nyana89
Zakorzenienie
 
Avatar nyana89
 
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Północ
Wiadomości: 4 758
Dot.: Problemy w związku na odległość... Nie wiem co mam o tym myśleć

Dla mnie to Wy obydwoje jacyś niedojrzali jesteście, wieczna przepychanka, ukryte żale. Tak czy siak widać, że Wam ze sobą nie po drodze. Rada: zakończyć to.
__________________
'Uwierz w siebie! Nie w takie rzeczy ludzie wierzą.'
nyana89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-13, 07:39   #4
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Problemy w związku na odległość... Nie wiem co mam o tym myśleć

Bardzo przykro się czyta takie wątki. Kochana, zmarnowalas 5 lat swojego życia. Od razu widać, że ten gość nie zasługuje na ciebie nawet minimalnie!
- wyjechał za granicę bez konsultacji z Tobą, po 4 letnim związku
- nie oszczedzil nic podczas tego roku za granicą mimo że tak planował
- kazał ci się starać żeby on zechciał z tobą wrócić do Polski what the f.....???!!!
- i to zachowanie w łóżku... Porażka
- nowi znajomi okazali się dla niego wazniejsi niż wieloletnia partnerka... Nie nie i jeszcze raz nie...

Zadbaj o siebie a jego kopnij w cztery litery. Widać że wasze plany na przyszłość nie są ze sobą zbieżne, a dla takiego dupka nie warto zmieniać swojego życia diametralnie.
-

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-13, 08:26   #5
letik
Zadomowienie
 
Avatar letik
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Oczko górnego śląska:)
Wiadomości: 1 181
Dot.: Problemy w związku na odległość... Nie wiem co mam o tym myśleć

Moim zdaniem na ten moment, Wasz związek można jedynie zakończyć. Twojemu tż przewróciło się chyba w głowie, od zafascynowanych nim koleżanek.
Miej do siebie szacunek i przestań go błagać, aby z Tobą był czy wrócił.
Nawet gdybyś Ty tam pojechała, to szczerze, po tym co napisałaś, nie wydaje mi się aby podobało Ci się takie życie, jakie obecnie prowadzi Twój facet.
Zastanawia mnie jeszcze jedna kwestia, bo napisałaś ze jak tam pojechałaś, to okazało się, że przez cały rok nie odłożył żadnej kasy..a w tym celu tam pojechał, wiec w ciągu tego roku nie rozmawialiście na ten temat, nie zauwżyłaś, że tak sobie lekko żyje a nie zarabia na przyszłość?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Będę walczyć tak długo, aż pewnego dnia powiem skromnie - wszystko czego chciałam, dzisiaj już należy do mnie !
letik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-13, 10:38   #6
Buzzerka
Zakorzenienie
 
Avatar Buzzerka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
Dot.: Problemy w związku na odległość... Nie wiem co mam o tym myśleć

Facet beznadziejny, ale Ty tez ze święta i poszkodowana nie masz nic wspólnego. I na koniec te gierki, ze byłaś milutka zeby tylko wrócił, potem brałaś na płacz zastanów sie nad sobą. Ja nie widzę sensu waszego związku.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________

To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię.
Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach

Mała Mi


"Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania."
Buzzerka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-13, 13:00   #7
vanniaa
Zadomowienie
 
Avatar vanniaa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: srodziemnomorskie
Wiadomości: 1 351
Dot.: Problemy w związku na odległość... Nie wiem co mam o tym myśleć

Jestescie obydwoje siebie warci, jednak dla wlasnego dobra i wszystkich najblizszych i dalszych zyjcie osobno. PS. Co to za kraj PL?
vanniaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-11-13, 13:14   #8
liduniaidunia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 3
Dot.: Problemy w związku na odległość... Nie wiem co mam o tym myśleć

Cytat:
Napisane przez letik Pokaż wiadomość
Zastanawia mnie jeszcze jedna kwestia, bo napisałaś ze jak tam pojechałaś, to okazało się, że przez cały rok nie odłożył żadnej kasy..a w tym celu tam pojechał, wiec w ciągu tego roku nie rozmawialiście na ten temat, nie zauwżyłaś, że tak sobie lekko żyje a nie zarabia na przyszłość?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Zauważyłam, nawet go upominalam to on mówił że dobrze, już od teraz będzie oszczędzać. I na mówieniu się skończyło...
liduniaidunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-13, 13:16   #9
Ava_
Zakorzenienie
 
Avatar Ava_
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
Dot.: Problemy w związku na odległość... Nie wiem co mam o tym myśleć

On jest nieogarnięty życiowo, a z Ciebie drama queen.
Można wyjechać na czas określony za granicę, odłożyć na wspólną przyszłość, ale żeby to miało ręce i nogi. A tutaj komunikacja leży i kwiczy. Zgaduję, że Twój facet nie jest wykwalifikowanym fachowcem, żeby pojechać na gotowe. Nic dziwnego, że z pensji kucharza trudno mu odłożyć jakiekolwiek pieniądze, Twoje oczekiwania są trochę na wyrost.

Dodatkowo takie gierki, ktoś ma się bardziej starać, ktoś zasłużyć i na koniec zeszmacona, bo dotknęła ręką krocza
Ava_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-13, 13:21   #10
liduniaidunia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 3
Dot.: Problemy w związku na odległość... Nie wiem co mam o tym myśleć

Cytat:
Napisane przez Buzzerka Pokaż wiadomość
Facet beznadziejny, ale Ty tez ze święta i poszkodowana nie masz nic wspólnego. I na koniec te gierki, ze byłaś milutka zeby tylko wrócił, potem brałaś na płacz zastanów sie nad sobą. Ja nie widzę sensu waszego związku.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Tak, pisałam, sama święta nie jestem, mam swoje za uszami i wiem co zrobiłam źle. Chciałam w tym wątku głównie opisać jego zachowanie, by ktoś z innej perspektywy na to spojrzał, czy to co on robi jest w ogóle reformowalne czy raczej ten związek nie ma już sensu...


Dziękuję za odpowiedzi, bardzo mi pomogło podjąć decyzje gdyby człowiek się tak nie przywiązywał i nie był zaślepiony, chyba o wiele łatwiej byłoby żyć...
liduniaidunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-13, 13:39   #11
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Problemy w związku na odległość... Nie wiem co mam o tym myśleć

to jest wspólne męczenie dupy a nie związek.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-13, 17:35   #12
Nette
Wtajemniczenie
 
Avatar Nette
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
Dot.: Problemy w związku na odległość... Nie wiem co mam o tym myśleć

On dobrym partnerem nie jest, ale z Ciebie też niezłe ziółko.
Manipulacja, żale o wszystko, trucie i kontrolowanie życia. Do tego brak szacunku do ludzi, który można wywnioskować z tego pogardliwego używania słowa "ciotunia".

To taki związek z przyzwyczajenia, różne macie wizje życia, więc po prostu rozstań się z nim i realizuj swoją, a on niech sobie żyje jak mu się podoba. Tylko nie manipuluj nim, by wracał do Polski, tylko po to, by go tutaj rzucać.
Nette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-11-13 18:35:12


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:52.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.