Dylemat odnośnie studiów

[jusz]

Moim marzeniem od dawna było studiowanie farmacji. Niestety nie dostałam się na nią. Już złożyłam deklarację do poprawiania matury w maju. Dostałam się natomiast na chemię. Byłam dziś na pierwszych zajęciach i jednak stwierdziłam, że chemia to nie dla mnie. Wolałabym poświęcić ten rok by móc przygotować się do poprawki matury. Stwierdziłam, że chyba nie ma sensu studiować dla samego faktu studiowania. Zastanawiam się nad rzuceniem studiów. A może któraś była w takiej sytuacji? Czy nie lepiej, żebym rzuciła chemię i porządnie nauczyła się na poprawkę, by za rok dostać się na farmację? Co o tym sądzicie?

[maswerka]

Po pierwsze ja uwazam, że po jednym dniu na uczelni nie da się wywnioskować czy studia się podobają, czy nie. Myślę, że kierujesz się teraz emocjami, goryczą, że nie jestes na farmacji.
Po drugie, na farmacji jest baaardzo dużo przedmitów chemicznych, więc musisz lubić chemię.
Po trzecie, będąc studentem zachowujesz wszytskie prawa studenta: ubezpieczenie, bezpłatne leczenie, zniżki itp., a jak zrezygnujesz, to będziesz się musiała zarejestrować w Urzędzie Pracy.
Po czwarte, będać studentka poznasz jak to jest studiować, podszkolisz chemię, a do matury i tak się przygotujesz.
Reasumując: ja radziłabym Ci nie rezygnować, ale wybór wiadomo do kogo należy.

[Voodia]

Wprawdzie nie byłam w takiej sytuacji, ale moim zdaniem nie warto poświęcać pięciu długich lat życia na coś, w czym się nie widzisz. Jeśli jesteś przekonana, że farmacja to jest TO, wiesz jak te studia wyglądają- ucz się do poprawki

[kamuha]

Skoro jesteś na chemii,a to blisko farmacji, to bym się chyba głęboko zastanowiła. Na tych studiach co jesteś na pewno "podciągniesz" sobie chemię (nie napisałaś z czego musisz poprawiać maturę) i może Ci się to przydać jak już sie na tą farmację dostaniesz. Po pierwszych zajęciach wszystko wydaje się straszne. Ja mimo, że wylądowałam tam gdzie w sumie chciałam, też sie zastanawiam "co ja tam robię". Poczekaj trochę, nie podejmuj pochopnych decyzji.
Druga sprawa jest taka, że jak człowiek zostawia sobie dużo czasu na coś, to trudniej się zmobilizować-jak nie ma bata "z góry". Jeżeli studia nie pochłoną Cię całkowicie ze względu na czas, to bym kontynuowała, a czas na naukę do matury też się znajdzie.
Napisała ta, która też poprawia maturę, ale bardziej na przyszłość (bo może sie kiedyś przydać )
Pozdrawiam

[madzik1000]

nie mialam nigdy nic wspolnego ani z chemia ani z farmacja, ale moze czesc egzaminow, ktore bedziesz miala na chemii przyda ci sie pozniej na farmacji (moze po prostu przepisza ci oceny - moim znajomym na innych kierunkach tak robili). z drugiej strony jesli jestes pewna, ze jestes w stanie poswiecic ten czas na nauke do matury to moze lepiej zrezygnowac z chemii. znajac siebie wiem, ze ja zaczelabym sie uczyc na ostatnia chwile, a reszte czasu bym po prostu przebimbala . wierze, ze podejmiesz sluszna decyzje. pozdr

[wnika]

tak jak pisaly dziewczyny - na twoim miejscu nie rzucalabym studiow bo chemia jest nierozerwalnie zwiazana z farmacja i napewno przyda ci sie juz po zmianie kierunku ktory przeciez planujesz

co innego gdybys chciala zdawac np na prawo (przyklad z kosmosu, wiem)- wtedy ten rok na chemii bylby poprostu strata czasu bo to czegos sie tutaj nauczysz do niczego by ci sie nie przydalo

nie zniechecaj sie bo pierwsze zajecia nie ukazuja wpelni tego co czeka cie na tych studiach, moze wcale nie bedzie tak zle

jesli mozna wiedziec - z czego chcesz poprawiac mature?

[jusz]

jesli mozna wiedziec - z czego chcesz poprawiac mature?[/quote]

Maturę zamierzam poprawiać i z biologii i z chemii. Dzięki za opinie

[Dzinks_Dz]

Ja na Twoim miejscu uczyłabym się do poprawki. Kilku moich znajomych, którzy nie dostali się na medycynę/farmację za pierwszym razem też studiowała chemię, ale najczęściej tylko przez pierwszy semestr, a później brali się ostro do nauki do egzaminu wstępnego. Jeśli Twoim marzeniem jest farmacja to nie powinnaś z niej rezygnować przy pierwszych niepowodzeniach.

[Szczypta Chili]

Ja miała podobną sytuację w zeszłym roku. Również nie dostałam się na upragnioną uczelnię. Postanowiłam poprawić maturę (mogłam to zrobić w sesji zimowej ponieważ wówczas takowa jeszcze istniała). W czasie przygotowywania się do ponownego zdawania matury odbyłam staż w Urzędzie Skarbowym. Po informacji o wynikach poprawki zaczęłam szukać pracy za granicą i na początku czerwca wyjechałam na 3 miesiące do Anglii. Zarobiłam trochę kaski, podratowałam rodzinny budżet, który niewątpliwie podupadłby z powodu mojego studiowania w odległym mieście. W tym roku rozpoczęłam naukę na AE w Poznaniu.
Tak naprawdę jednak to ty musisz się dokładnie zastanowić jakie masz możliwości i co jest twoim życiowym celem. Ja postanowiłam tak a nie inaczej ponieważ niezwykle zależało mi na tym aby pójść na tą uczelnię a nie inną. Starałam się wybrać najbardziej optymalne rozwiązanie, które jednocześnie byłoby dobre dla mnie jak i dla moich rodziców. W ciągu tego roku nauczyłam się samodzielnego życia w niełatwych warunkach. Zdobyłam znacznie więcej doświadczenia niż przez całe dotychczasowe życie. Nie twierdzę jednak iż moja decyzja nie pociągnęła za sobą negatywnych konsekwencji. Jestem na Akademii Ekonomicznej, gdzie matematyka to podstawa. A ja jestem humanistką, która zdawał geografię, a do tego z matematyką nie miała do czynienia od ponad 1,5 roku. Bardzo ciężko będzie mi nadrobić zaległości, nie wiem czy w ogóle mi się to uda. Będę jednak się starać jak tylko mogę. Nauczyłam się przezcież że na studiach życie sie nie kończy i że zawsze jest jeszcze tysiąc innych rzeczy, które mogę w życiu robić. Na razie nie dopuszczam jednak do siebie myśli, iż mogłabym rok oblać

Dokładnie rozważ więc wszystkie mozliwośc, zrób bilans zysków i strat. Nie słuchaj innych lub słuchaj ale podejmij decyzję, ak by była ona dla ciebie najlepsza.

[niv_]

Pomyśl czy chcesz studiować coś na co nie masz ochoty,męczyć się przez kilka lat,a potem może jeszcze całe życie w jakiejś pracy.Fakt,możesz jeszcze później zrobić sobie drugi kierunek,ale nigdy nie wiadomo jak sie życie potoczy....Studiowanie dla samego studiowania,jest dla mnie totalnie bezsensowne.Byłam w takiej sytuacji,efekt:rok stracony,meeeeeeeega dół zaliczony,ale w tym roku wreszcie będe studiować to co mnie interesuje i już nie mogę się doczekać(tyle,że będe studiować zaocznie) Różnica miedzy studiowaniem wymarzonego kierunku(gdzie praktycznie nauka to przyjemność(tak jestem wielką optymistką )i jeszcze sama masz ochotę się jakoś w tym kierunku rozwijać,a studiowaniem dla studiowania,gdzie trzeba się zmusić,żeby książkę otworzyć......) jest dla mnie ogromna.

[kariera85]

w moim mniemaniu studia na chemii bardzo przydadza Ci sie do poprawy matury z chemii..

[niv_]

Napisane przez kariera85

w moim mniemaniu studia na chemii bardzo przydadza Ci sie do poprawy matury z chemii..

Co fakt to fakt.
Jusz czy to planujesz najwyżej studiowanie potem dwóch kierunków (istnieje taka możliwość??),czy poprawiasz maturę ,dostajesz się na farmacje i rezygmujsze z chemii....bo jednak studiowanie wiąże się też z kosztami itd.,a studiowanie sobie przez rok, ot tak tylko, dla zabicia czasu,bez żadnej motywacji jest dla mnie trochę niezrozumiałe
Z drugiej strony ,skoro chemia przyda Ci się na farmacji to może warto się trochę pomęczyć,zawsze będziesz miała łatwiej jak Ci przepiszą jakiś przedmiot

[kariera85]

Napisane przez niv_

Co fakt to fakt.
zawsze będziesz miała łatwiej jak Ci przepiszą jakiś przedmiot

absolutnie święte słowa-choć jedna taka kobyła z głowy na pierwszym roku to wielka pomoc