Brak inicjatywy z mojej strony

[leoh]

Dziewczyny! Potrzebuje obiektywnego spojrzenia na sprawe. Tak jak w tytule. Moj tz caly czas mi mowi, ze nie wychodze z inicjatywa , ze nie okazuje mu uczuc ;( to smutne na okraglo wysluchiwac tego. Wczoraj sie poklocilismy on stwierdzil ze on ciagle sie stara, a z mojej strony nic, chociaz ja staram sie jak moge, a on tego nie docenia ;(

[januszpolak]

Napisane przez leoh

Dziewczyny! Potrzebuje obiektywnego spojrzenia na sprawe. Tak jak w tytule. Moj tz caly czas mi mowi, ze nie wychodze z inicjatywa , ze nie okazuje mu uczuc ;( to smutne na okraglo wysluchiwac tego. Wczoraj sie poklocilismy on stwierdzil ze on ciagle sie stara, a z mojej strony nic, chociaz ja staram sie jak moge, a on tego nie docenia ;(

A czego konkretnie mu brakuje z Twojej strony?

[leoh]

Chodzi o inicjatywe, np. ze nigdzie go nie zapraszam , nie proponuje wspolnego wypadu, np. do knajpy lub do kina etc. Ja nie mam samochodu wiec on po mnie przyjedza. Wczoraj podczas klotni powiedzial mi , ze jak po mnie jedzi to sa to 2h wyjete z jego zycia bo on w tym czasie moglby zrobic cos innego lub isc na silownie...

[White_Dove]

Napisane przez leoh

Chodzi o inicjatywe, np. ze nigdzie go nie zapraszam , nie proponuje wspolnego wypadu, np. do knajpy lub do kina etc. Ja nie mam samochodu wiec on po mnie przyjedza. Wczoraj podczas klotni powiedzial mi , ze jak po mnie jedzi to sa to 2h wyjete z jego zycia bo on w tym czasie moglby zrobic cos innego lub isc na silownie...

Według mnie słabe troche. W czasie Waszego spotkania tez by mógł cos innego robic tez ma wyjete godziny z życia. Gdyby w tym czasie tych 2h robił cos innego to byscie sie nie spotkali wtedy.
Nie mozesz jezdzic do niego autobusem/pociągiem czasem?

[Andz126p]

Daleko od siebie mieszkacie?

[januszpolak]

Napisane przez leoh

Chodzi o inicjatywe, np. ze nigdzie go nie zapraszam , nie proponuje wspolnego wypadu, np. do knajpy lub do kina etc. Ja nie mam samochodu wiec on po mnie przyjedza. Wczoraj podczas klotni powiedzial mi , ze jak po mnie jedzi to sa to 2h wyjete z jego zycia bo on w tym czasie moglby zrobic cos innego lub isc na silownie...

No to nie wiem, może proponuj od czasu do czasu jakieś wyjście? Widać chłopakowi tego brakuje. Podał konkrety więc jeśli i on zaprasza Cię na takie wyjścia, to nic dziwnego w tym nie ma że od Ciebie oczekuje podobnej inicjatywy.

Przecież to może się odbyć bez samochodu, chociażby mogłabyś go zaprosić do siebie i zabrać w jakiejś ciekawe miejsce w Twojej okolicy. Istnieje też alternatywa - zrobić prawko i kupić auto, bo może chłopaka męczą te ciągłe dojazdy, że ciągle musi on jechać albo się nie spotkacie (?).

[leoh]

Napisane przez Andz126p

Daleko od siebie mieszkacie?

Mieszkamy za granica. Dzieli nas 30min autem

---------- Dopisano o 00:18 ---------- Poprzedni post napisano o 00:16 ----------

Napisane przez januszpolak

No to nie wiem, może proponuj od czasu do czasu jakieś wyjście? Widać chłopakowi tego brakuje. Podał konkrety więc jeśli i on zaprasza Cię na takie wyjścia, to nic dziwnego w tym nie ma że od Ciebie oczekuje podobnej inicjatywy.

Przecież to może się odbyć bez samochodu, chociażby mogłabyś go zaprosić do siebie i zabrać w jakiejś ciekawe miejsce w Twojej okolicy. Istnieje też alternatywa - zrobić prawko i kupić auto, bo może chłopaka męczą te ciągłe dojazdy, że ciągle musi on jechać albo się nie spotkacie (?).

Problem w tym ze z mojego miasta nie ma zadnego polaczenia , wiec dojazd autobusem odpada. Jesli chodzi o prawko to posiadam, problem ze samochodem bo na chwile obecna nie stac mnie na kupno auta i on dobrze o tym wie.

[eyo]

dwa pytania:
- czym niby objawia się to jego "staranie się"
- czego on konkretnie od Ciebie oczekuje? przy okazji "bo Ty się nie starasz" zakończone fochem to nie jest argument w dyskusji i jeżeli tak wygląda "problem" to warto by temu panu uświadomić, że powinien konkretniej opisać swoje potrzeby

tak poza tym to widzę dwie opcje
- Ty rzeczywiście "nie starasz się" bo...?
- macie różne poglądy na to co w związku jest "staraniem się" a co nie

--- edit
skoro Ty nie masz żadnej sensownej możliwości do niego dojechać a jego tak wielce męczą dojazdy do Ciebie to ja bym mu powiedziała, żeby sobie łaskawie szedł na siłownię skoro to taki kłopot...
Ty się jakoś do tych przejazdów dokładasz?

[White_Dove]

Czy problem Twojego 'nie starania sie" dotyczy tylko nie proponowania wypadow i że ciagle on przyjedza? Ile to trwa? Jesli jezdzi do Ciebie 5 rok to troche go rozumiem.
Nie moze zawsze przyjezdzac do Ciebie?

[januszpolak]

Napisane przez leoh

Mieszkamy za granica. Dzieli nas 30min autem

---------- Dopisano o 00:18 ---------- Poprzedni post napisano o 00:16 ----------



Problem w tym ze z mojego miasta nie ma zadnego polaczenia , wiec dojazd autobusem odpada. Jesli chodzi o prawko to posiadam, problem ze samochodem bo na chwile obecna nie stac mnie na kupno auta i on dobrze o tym wie.

Skoro masz prawko to praktycznie połowa problemu rozwiązana. Moglibyście spróbować z chłopakiem ogarnąć Ci jakieś auto - uzbierać pieniądze albo złapać jakąś dorywczą pracę. Benzyny i tak idzie tyle samo, jak on sam do Ciebie jeździ. W ten sposób odciążyłabyś go trochę, bo skoro on jeździ cały czas, to może być po czasie irytujące. 2 godziny (jednak godzina?) spędzone w aucie kilka razy w tygodniu to nie jest fajna sprawa.

Inna opcja to zamieszkanie bliżej siebie albo razem.

A tak jak mówiłam organizować spotkania możesz zarówno u niego, jak i u siebie, wyszukać jakieś ciekawe miejsce, zabrać na wydarzenie kulturalne. Opcji jest wiele, w tym takie niskobudżetowe lub darmowe wystarczy poszukać.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez leoh

Chodzi o inicjatywe, np. ze nigdzie go nie zapraszam , nie proponuje wspolnego wypadu, np. do knajpy lub do kina etc. Ja nie mam samochodu wiec on po mnie przyjedza. Wczoraj podczas klotni powiedzial mi , ze jak po mnie jedzi to sa to 2h wyjete z jego zycia bo on w tym czasie moglby zrobic cos innego lub isc na silownie...

Długo jesteście ze sobą?
Czy przypadkiem nie chodzi o to, że chłopak szuka jakiegoś pretekstu by ochłodzić stosunki między wami, bo zwyczajnie znużyły mu się spotkania z tobą i wolałby porobić w tym czasie coś innego?
"Nie przejawiasz inicjatywy" może być w tym przypadku zakamuflowanym komunikatem, że związek zaczął go nudzić, a więź emocjonalna uległa znacznemu rozluźnieniu.

[I am Rock]

Jakby spotkania ze mną były czasem wyjętym z życia, to ten facet już by nie musiał się ze mną męczyć.

[Azhaar]

Napisane przez I am Rock

Jakby spotkania ze mną były czasem wyjętym z życia, to ten facet już by nie musiał się ze mną męczyć.

Sorry, mi też by się nie chciało ciągle zasuwać i marnować czas, bo pannie się nie chce ruszyć. Dlaczego to on ma tylko dojeżdzać? Ciekawe, czy przynajmniej oddaje mu za to pieniądze, bo inaczej to trochę kpina. Rozumiem od czasu do czasu, ale jeżeli to jest parę razy w tygodniu, to nieźle się ustawiła.

Nie wierzę, że się nie da dojechać. Nawet jeśli nie ma bezpośredniego połączenia, to jakieś jest na pewno. Z każdego punktu X można dojechać do jakiegoś punktu Y a z niego dojechać do Z. Chyba, że Autorka mieszka w jakiejś totalnej wiosce, gdzie do najbliższego przystanku autobusowego musi zasuwać godzinę na piechotę albo na jakiejś bezludnej wyspie

Ale to wymaga chęci i np. zmarnowania czasu w autobusie i czekania na niego. Lepiej, żeby facet zasuwał i jeszcze za to płacił, wiadomo.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez leoh

Dziewczyny! Potrzebuje obiektywnego spojrzenia na sprawe. Tak jak w tytule. Moj tz caly czas mi mowi, ze nie wychodze z inicjatywa , ze nie okazuje mu uczuc ;( to smutne na okraglo wysluchiwac tego. Wczoraj sie poklocilismy on stwierdzil ze on ciagle sie stara, a z mojej strony nic, chociaz ja staram sie jak moge, a on tego nie docenia ;(

W jaki sposób się starasz?

[Andz126p]

30km w godzinę? Chyba jeśli jedzie 30km/h to uwierze. A tak max pol h obstawiam.

[topdong]

Jako facet łatwo się domyślam o co mu może chodzić: on ciągle przyjeżdża i wymyśla pomysły na Wasze wyjścia/spotkania, a Ty się tylko biernie zgadzasz. I facet ma 100% racji. Jedno spotkanie w tygodniu to 2x0.5h = 1 godzina. Dwa takie w tygodniu i 2 godziny to już trochę jest i czasu i paliwa. Męczące jeśli Ty w tym czasie sama nic nie proponujesz. Załatw tani samochód albo ogarnij taksówkę/ubera/rower/zabierz się z kimś.