Niewierzący brat idzie na księdza

**anastazya** · 2016-12-04, 15:48

Wróciłam po 4 latach pobytu za granicą i okazało sie, że mój dwudziestoletni brat rzucił swoje studia (pedagogika) i wstąpił do seminarium. Kiedy siedziałam w Anglii, cała rodzina o tym milczała (nie chcieli mnie wkurzać).
W rodzinie teraz jest lekkie poruszenie. Wszyscy dobrze pamiętają jego ateistyczne poglądy (zarówno moi rodzice, jak i reszta rodzeństwa są głęboko niewierzący, więc ateizm przejął od nich) i większa część krewnych jest mocno zniesmaczona.
Spytałam go co mu odbiło. Odpowiedź była rozbrajająca: "Moje studia to była totalna pomyłka, poza tym nic nie umiem, nie mam specjalnych zdolności które pozwoliłyby mi skończyć jakieś dobre kierunki, więc postanowiłem zostać kapłanem, nie jest to złe życie, będę udawać wierzącego i tyle. Zostaje mi jedynie przetrzymać to seminarium gdzie żyjemy na kupie i nie ma prywatności".
Jestem wściekła. Powiem to brutalnie - uważam, że robi sobie "jaja z pogrzebu". Jego tłumaczenie jest dość logiczne, jednak denerwuje mnie tak nieuczciwa i wygodnicka postawa. Nakrzyczałam na niego to powiedział "każdy orze jak może, staram się po prostu jakoś ułożyć sobie życie".
Długo rozmawiałam o tym z rodzicami, co o tym sadzą. Mama podziwia jego "spryt", ojciec - jak to ojciec - podgłośnił telewizor (zły, że go odciągam od "Wiadomości"), więc jemu jest to raczej obojętne co będzie z synem.

Co sądzicie? Jest się czym przejmować? A może chłopak ma rację? Już sama nie wiem...

januszpolak · 2016-12-04, 15:51

Cytat:

Napisane przez anastazya

Wróciłam po 4 latach pobytu za granicą i okazało sie, że mój dwudziestoletni brat rzucił swoje studia (pedagogika) i wstąpił do seminarium. Kiedy siedziałam w Anglii, cała rodzina o tym milczała (nie chcieli mnie wkurzać).
W rodzinie teraz jest lekkie poruszenie. Wszyscy dobrze pamiętają jego ateistyczne poglądy (zarówno moi rodzice, jak i reszta rodzeństwa są głęboko niewierzący, więc ateizm przejął od nich) i większa część krewnych jest mocno zniesmaczona.
Spytałam go co mu odbiło. Odpowiedź była rozbrajająca: "Moje studia to była totalna pomyłka, poza tym nic nie umiem, nie mam specjalnych zdolności które pozwoliłyby mi skończyć jakieś dobre kierunki, więc postanowiłem zostać kapłanem, nie jest to złe życie, będę udawać wierzącego i tyle. Zostaje mi jedynie przetrzymać to seminarium gdzie żyjemy na kupie i nie ma prywatności".
Jestem wściekła. Powiem to brutalnie - uważam, że robi sobie "jaja z pogrzebu". Jego tłumaczenie jest dość logiczne, jednak denerwuje mnie tak nieuczciwa i wygodnicka postawa. Nakrzyczałam na niego to powiedział "każdy orze jak może, staram się po prostu jakoś ułożyć sobie życie".
Długo rozmawiałam o tym z rodzicami, co o tym sadzą. Mama podziwia jego "spryt", ojciec - jak to ojciec - podgłośnił telewizor (zły, że go odciągam od "Wiadomości"), więc jemu jest to raczej obojętne co będzie z synem.

Co sądzicie? Jest się czym przejmować? A może chłopak ma rację? Już sama nie wiem...

Jak będzie w tym szczęśliwy, jak będzie zawsze fair wobec wiernych, a swoje poglądy zachowa dla siebie, to czemu nie? Bycie księdzem to też bycie dobrym psychologiem, doradzanie wiernym, organizowanie różnych przedsięwzięć. Nie widzę, czemu ateista miałby być w tym gorszy (o ile nie będzie ludziom przemycał swoich prawdziwych poglądów). Nie obraża boga, bo dla niego bóg nie istnieje, a ludziom też w ten sposób krzywdy nie zrobi. Jeśli ma serce do ludzi, to może się okazać nawet i lepszy od masy "prawdziwie wierzących", ale podłych księży.

Luxanna · 2016-12-04, 15:52

Pytałaś się go, czy myślał o tym, co będzie, jak spotka miłość swojego życia i będzie chciał mieć dzieci?

**201701121406** · 2016-12-04, 15:55

On jest dorosły, a ty się wściekasz jakby był twoim dzieckiem.

nyana89 · 2016-12-04, 15:56

Cytat:

Napisane przez Meagara

On jest dorosły, a ty się wściekasz jakby był twoim dzieckiem.

To samo odczucie.
To jego sprawa i jego sumienie.

**anastazya** · 2016-12-04, 15:57

Cytat:

Napisane przez Luxanna

Pytałaś się go, czy myślał o tym, co będzie, jak spotka miłość swojego życia i będzie chciał mieć dzieci?

Jasne. Powiedział, że nie zamierza przestrzegać celibatu i mieć kobietę jako kapłan (jak podobno 30% księży, w co zresztą wierzę) o ile się zakocha. Czytałam kiedyś wywiad z byłym księdzem, to mówił że osobie duchownej łatwiej jest nawet znaleźć miłość niż człowiekowi cywilnemu (obcują z setkami kobiet, spowiadają, etc).
Groza, ale jego wybór. Trudno żebym kazała mu całe życie być w celibacie.

MistrzyniDrugiegoPlanu · 2016-12-04, 15:57

Cytat:

Napisane przez januszpolak

Jak będzie w tym szczęśliwy, jak będzie zawsze fair wobec wiernych, a swoje poglądy zachowa dla siebie, to czemu nie? Bycie księdzem to też bycie dobrym psychologiem, doradzanie wiernym, organizowanie różnych przedsięwzięć. Nie widzę, czemu ateista miałby być w tym gorszy (o ile nie będzie ludziom przemycał swoich prawdziwych poglądów). Nie obraża boga, bo dla niego bóg nie istnieje, a ludziom też w ten sposób krzywdy nie zrobi. Jeśli ma serce do ludzi, to może się okazać nawet i lepszy od masy "prawdziwie wierzących", ale podłych księży.

Bycie księdzem to znacznie więcej, niż to, o czym piszesz. Jeżeli ktoś nie wierzy w Boga, a mówi o Nim, to widać to na kilometr. Będzie udzielał zupełnie innych rad, patrzył na ludzkie problemy od takiej strony, jakby Boga nie było. No tragiczny to pomysł. Zniszczy sobie życie nieszczerością. Można żyć w kłamstwie, tylko czy wyniknie z tego coś dobrego? Nie, chyba, że po drodze faktycznie uwierzy i okaże się, że ma powołanie, jak w filmie "Rytuał" :P

**anastazya** · 2016-12-04, 16:00

Cytat:

Napisane przez januszpolak

Jak będzie w tym szczęśliwy, jak będzie zawsze fair wobec wiernych, a swoje poglądy zachowa dla siebie, to czemu nie? Bycie księdzem to też bycie dobrym psychologiem, doradzanie wiernym, organizowanie różnych przedsięwzięć. Nie widzę, czemu ateista miałby być w tym gorszy (o ile nie będzie ludziom przemycał swoich prawdziwych poglądów). Nie obraża boga, bo dla niego bóg nie istnieje, a ludziom też w ten sposób krzywdy nie zrobi. Jeśli ma serce do ludzi, to może się okazać nawet i lepszy od masy "prawdziwie wierzących", ale podłych księży.

Ale to jednak życie oparte na kłamstwie. Moralnie rzecz biorąc jest to wątpliwa postawa.

trzyrazypiec · 2016-12-04, 16:01

Nie on pierwszy i nie ostatni. Nie niańcz go

januszpolak · 2016-12-04, 16:01

Cytat:

Napisane przez MistrzyniDrugiegoPlanu

Bycie księdzem to znacznie więcej, niż to, o czym piszesz. Jeżeli ktoś nie wierzy w Boga, a mówi o Nim, to widać to na kilometr. Będzie udzielał zupełnie innych rad, patrzył na ludzkie problemy od takiej strony, jakby Boga nie było. No tragiczny to pomysł. Zniszczy sobie życie nieszczerością. Można żyć w kłamstwie, tylko czy wyniknie z tego coś dobrego? Nie, chyba, że po drodze faktycznie uwierzy i okaże się, że ma powołanie, jak w filmie "Rytuał" :P

Religia opiera się na pewnych schematach i rady udzielane przez księży nie są wymyślane na bieżąco, tylko mają być oparte na nauce Kościoła. Więc wiadomo że po przyswojeniu zasad musiałby radzić ludziom zgodnie z nimi, a nie według swojego pomysłu. Życie w kłamstwie może być męczące, ale to już jego wybór czy chce tak funkcjonować. Wiele osób w pracy musi udawać, że np. lubi szefa, współpracowników, a w rzeczywistości nimi gardzi i wtedy też jest ciężko. Zapewne mało kto może pozwolić sobie w pracy na wyrażanie swoich prawdziwych poglądów. A nie zawsze ma się wybór, w wielu zawodach ciężko o pracę i trzeba udawać, aby się utrzymać jakoś.

**anastazya** · 2016-12-04, 16:02

Cytat:

Napisane przez MistrzyniDrugiegoPlanu

Bycie księdzem to znacznie więcej, niż to, o czym piszesz. Jeżeli ktoś nie wierzy w Boga, a mówi o Nim, to widać to na kilometr. Będzie udzielał zupełnie innych rad, patrzył na ludzkie problemy od takiej strony, jakby Boga nie było. No tragiczny to pomysł. Zniszczy sobie życie nieszczerością. Można żyć w kłamstwie, tylko czy wyniknie z tego coś dobrego? Nie, chyba, że po drodze faktycznie uwierzy i okaże się, że ma powołanie, jak w filmie "Rytuał" :P

Jeśli naprawdę Boga nie ma, to właśnie dobrze że będzie udzielał rad "racjonalnych". A jak jest, to faktycznie, kiepsko.
Czemu uwazasz, że zniszczy "sobie" życie?

ama4 · 2016-12-04, 16:02

To jak już nie wierzy, to niech lepiej idzie na księdza ewangelickiego - tam można mieć żonę i dzieci

A tak serio - wątpię, że wytrzyma całe seminarium skoro jest niewierzący. Ale powodzenia

**201712071518** · 2016-12-04, 16:03

znam rodzinę, której jeden z jej członków - gej ze skłonnościami na pograniczu pedofilii, ''wierzący-niepraktykujący" też wpadł na taki pomysł.
Rodzina zerwała z nim kontakt, wyjechał za granicę, dopiął swego - mało tego - w tej chwili jest już biskupem i mierzy wyżej. Tyle, że u niego nie były to względy materialne tylko chęć pewnej władzy.
Także nic mnie już nie zdziwi.

lolita96 · 2016-12-04, 16:05

Niech idzie. Wątpię, ze ktoś niewierzący zniesie takie życie, przecież księża mają swoje obowiązki

**anastazya** · 2016-12-04, 16:08

Cytat:

Napisane przez trzyrazypiec

Nie on pierwszy i nie ostatni. Nie niańcz go

Nie pierwszy i nie ostatni... No. Być może są jeszcze niewierzący ksieża. Ale ile w sobie trzeba mieć desperacji, ile strachu przed życiem, żeby wytrzymać - jako ateista - tę formację seminaryjną: ciągłe msze, pielgrzymki, spowiedzi. Chociaż w sumie... siedzenie na kasie w biedronce nie jest chyba dużo przyjemniejsze od mszy. Ale i tak zakładając, że masz rację i jest sporo księży ateistów, to i tak podziw dla ich wytrwałości.

---------- Dopisano o 17:08 ---------- Poprzedni post napisano o 17:05 ----------

Cytat:

Napisane przez stupid-girl

znam rodzinę, której jeden z jej członków - gej ze skłonnościami na pograniczu pedofilii, ''wierzący-niepraktykujący" też wpadł na taki pomysł.
Rodzina zerwała z nim kontakt, wyjechał za granicę, dopiął swego - mało tego - w tej chwili jest już biskupem i mierzy wyżej. Tyle, że u niego nie były to względy materialne tylko chęć pewnej władzy.
Także nic mnie już nie zdziwi.

Czyli wiesz o pedofilii a nie zgłosiłaś tego?
Jak wierzący niepraktykujący to jeszcze tragedii nie ma. Zaczął praktykowac i tyle.

trzyrazypiec · 2016-12-04, 16:08

Cytat:

Napisane przez anastazya

Nie pierwszy i nie ostatni... No. Być może są jeszcze niewierzący ksieża. Ale ile w sobie trzeba mieć desperacji, ile strachu przed życiem, żeby wytrzymać - jako ateista - tę formację seminaryjną: ciągłe msze, pielgrzymki, spowiedzi. Chociaż w sumie... siedzenie na kasie w biedronce nie jest chyba dużo przyjemniejsze od mszy. Ale i tak zakładając, że masz rację i jest sporo księży ateistów, to i tak podziw dla ich wytrwałości.

To teraz znowu podziw? Błagam

ama4 · 2016-12-04, 16:09

Cytat:

Napisane przez stupid-girl

znam rodzinę, której jeden z jej członków - gej ze skłonnościami na pograniczu pedofilii, ''wierzący-niepraktykujący" też wpadł na taki pomysł.
Rodzina zerwała z nim kontakt, wyjechał za granicę, dopiął swego - mało tego - w tej chwili jest już biskupem i mierzy wyżej. Tyle, że u niego nie były to względy materialne tylko chęć pewnej władzy.
Także nic mnie już nie zdziwi.

nyana89 · 2016-12-04, 16:10

Cytat:

Napisane przez stupid-girl

znam rodzinę, której jeden z jej członków - gej ze skłonnościami na pograniczu pedofilii, ''wierzący-niepraktykujący" też wpadł na taki pomysł.
Rodzina zerwała z nim kontakt, wyjechał za granicę, dopiął swego - mało tego - w tej chwili jest już biskupem i mierzy wyżej. Tyle, że u niego nie były to względy materialne tylko chęć pewnej władzy.
Także nic mnie już nie zdziwi.

Business is business

lolita96 · 2016-12-04, 16:10

A jeżeli martwisz się o brata na zasadzie że może mu coś odbiło, może stracił w wiarę w swoje umiejętności i plany , to pogadaj z nim szczerze i na spokojnie, bez żadnego oceniania. Może jego decyzja jest podyktowana chęcią zwrócenia na siebie uwagi?

**anastazya** · 2016-12-04, 16:11

Cytat:

Napisane przez trzyrazypiec

To teraz znowu podziw? Błagam

To była ironia

**201712071518** · 2016-12-04, 16:11

Cytat:

Napisane przez anastazya

Nie pierwszy i nie ostatni... No. Być może są jeszcze niewierzący ksieża. Ale ile w sobie trzeba mieć desperacji, ile strachu przed życiem, żeby wytrzymać - jako ateista - tę formację seminaryjną: ciągłe msze, pielgrzymki, spowiedzi. Chociaż w sumie... siedzenie na kasie w biedronce nie jest chyba dużo przyjemniejsze od mszy. Ale i tak zakładając, że masz rację i jest sporo księży ateistów, to i tak podziw dla ich wytrwałości.

---------- Dopisano o 17:08 ---------- Poprzedni post napisano o 17:05 ----------

Czyli wiesz o pedofilii a nie zgłosiłaś tego?
Jak wierzący niepraktykujący to jeszcze tragedii nie ma. Zaczął praktykowac i tyle.

napisałam z pogranicza pedofilii. Sypianie z nastolatkami 18-20 lat nie jest w świetle prawa pedofilią

Djuno · 2016-12-04, 16:13

Cytat:

Napisane przez stupid-girl

napisałam z pogranicza pedofilii. Sypianie z nastolatkami 18-20 lat nie jest w świetle prawa pedofilią

W żadnym świetle nie jest. To się nazywa efebofilia.

**anastazya** · 2016-12-04, 16:15

Cytat:

Napisane przez lolita96

A jeżeli martwisz się o brata na zasadzie że może mu coś odbiło, może stracił w wiarę w swoje umiejętności i plany , to pogadaj z nim szczerze i na spokojnie, bez żadnego oceniania. Może jego decyzja jest podyktowana chęcią zwrócenia na siebie uwagi?

Nie wierzy w swoje umiejętności bo ich nie ma. Nie chcę żeby to źle zabrzmiało, ale znam go: jak się przyłoży, to wykuje, co trzeba żeby zaliczyć. Moim zdaniem powinien raczej pogodzić się z tym, że będzie miał jakąś mało satysfakcjonującą, uczciwą pracę, i tyle, przynajmniej żyłby uczciwie.
Zwrócenie uwagi na siebie? Nie chce mi się w to wierzyć. Przecież i tak nic to nie da.

nyana89 · 2016-12-04, 16:17

Cytat:

Napisane przez anastazya

Nie wierzy w swoje umiejętności bo ich nie ma. Nie chcę żeby to źle zabrzmiało, ale znam go: jak się przyłoży, to wykuje, co trzeba żeby zaliczyć. Moim zdaniem powinien raczej pogodzić się z tym, że będzie miał jakąś mało satysfakcjonującą, uczciwą pracę, i tyle, przynajmniej żyłby uczciwie.
Zwrócenie uwagi na siebie? Nie chce mi się w to wierzyć. Przecież i tak nic to nie da.

Eeee, to nie ma co się martwić. Nie poradzi sobie, nie przebrnie

**201701121406** · 2016-12-04, 16:19

Cytat:

Napisane przez anastazya

Nie wierzy w swoje umiejętności bo ich nie ma. Nie chcę żeby to źle zabrzmiało, ale znam go: jak się przyłoży, to wykuje, co trzeba żeby zaliczyć. Moim zdaniem powinien raczej pogodzić się z tym, że będzie miał jakąś mało satysfakcjonującą, uczciwą pracę, i tyle, przynajmniej żyłby uczciwie.
Zwrócenie uwagi na siebie? Nie chce mi się w to wierzyć. Przecież i tak nic to nie da.

Ma się pogodzić z tym, ze będzie miał mało satysfakcjonująca pracę bo ty tak chcesz?

Na początku sądziłam, że jesteś nadopiekuńcza względem brata, ale teraz to wygląda jeszcze gorzej.

**anastazya** · 2016-12-04, 16:24

Cytat:

Napisane przez nyana89

Eeee, to nie ma co się martwić. Nie poradzi sobie, nie przebrnie

Hehe, mylisz się. Większość księży nie jest zbyt lotna a jakoś przebrnęli (nie mówię że są głupi, ale że po prostu sa przeciętni, nie są bardzo błyskotliwi), a mój brat jest pracowity więc o to, że nie przebrnie, się nie martwie. Wykuje, będzie robił co mu każą i przebrnie. Chociaż... bardzo bym chciała żeby jednak go wywalili. Rozsadza mnie złość po prostu.

---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:21 ----------

Cytat:

Napisane przez Meagara

Ma się pogodzić z tym, ze będzie miał mało satysfakcjonująca pracę bo ty tak chcesz?

No chcę żeby był w zgodzie z sumieniem. Żeby miał jakieś zasady a nie... Wielu ludzi nie ma super prac i żyje.

nyana89 · 2016-12-04, 16:26

Cytat:

Napisane przez anastazya

No chcę żeby był w zgodzie z sumieniem. Żeby miał jakieś zasady a nie... Wielu ludzi nie ma super prac i żyje.

Tyle, że Ty chcesz, żeby żył w zgodzie z TWOIM sumieniem. A to też jest słabe

**201701121406** · 2016-12-04, 16:26

Cytat:

Napisane przez anastazya

Hehe, mylisz się. Większość księży nie jest zbyt lotna a jakoś przebrnęli (nie mówię że są głupi, ale że po prostu sa przeciętni, nie są bardzo błyskotliwi), a mój brat jest pracowity więc o to, że nie przebrnie, się nie martwie. Wykuje, będzie robił co mu każą i przebrnie. Chociaż... bardzo bym chciała żeby jednak go wywalili. Rozsadza mnie złość po prostu.

---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:21 ----------

No chcę żeby był w zgodzie z sumieniem. Żeby miał jakieś zasady a nie... Wielu ludzi nie ma super prac i żyje.

No i jest w zgodzie ze swoim sumieniem, bo to byla jego decyzja żeby tam iść. Zatem chyba chodzi ci raczej o twoje sumienie i twoje zasady.

**anastazya** · 2016-12-04, 16:26

Cytat:

Napisane przez Meagara

Na początku sądziłam, że jesteś nadopiekuńcza względem brata, ale teraz to wygląda jeszcze gorzej.

Dziwny komentarz. Chcę dla niego dobrze. Moze jestem zbyt surowa, ale jeszcze trzymają mnie emocje.

trzyrazypiec · 2016-12-04, 16:32

Jak już pisano - jego sumienie jest nienaruszone w tej sytuacji.

Ty masz z tym problem, nie on i to sedno.

2016-12-04, 15:48	#1
anastazya BAN stały Zarejestrowany: 2016-12 Wiadomości: 47	Niewierzący brat idzie na księdza Wróciłam po 4 latach pobytu za granicą i okazało sie, że mój dwudziestoletni brat rzucił swoje studia (pedagogika) i wstąpił do seminarium. Kiedy siedziałam w Anglii, cała rodzina o tym milczała (nie chcieli mnie wkurzać). W rodzinie teraz jest lekkie poruszenie. Wszyscy dobrze pamiętają jego ateistyczne poglądy (zarówno moi rodzice, jak i reszta rodzeństwa są głęboko niewierzący, więc ateizm przejął od nich) i większa część krewnych jest mocno zniesmaczona. Spytałam go co mu odbiło. Odpowiedź była rozbrajająca: "Moje studia to była totalna pomyłka, poza tym nic nie umiem, nie mam specjalnych zdolności które pozwoliłyby mi skończyć jakieś dobre kierunki, więc postanowiłem zostać kapłanem, nie jest to złe życie, będę udawać wierzącego i tyle. Zostaje mi jedynie przetrzymać to seminarium gdzie żyjemy na kupie i nie ma prywatności". Jestem wściekła. Powiem to brutalnie - uważam, że robi sobie "jaja z pogrzebu". Jego tłumaczenie jest dość logiczne, jednak denerwuje mnie tak nieuczciwa i wygodnicka postawa. Nakrzyczałam na niego to powiedział "każdy orze jak może, staram się po prostu jakoś ułożyć sobie życie". Długo rozmawiałam o tym z rodzicami, co o tym sadzą. Mama podziwia jego "spryt", ojciec - jak to ojciec - podgłośnił telewizor (zły, że go odciągam od "Wiadomości"), więc jemu jest to raczej obojętne co będzie z synem. Co sądzicie? Jest się czym przejmować? A może chłopak ma rację? Już sama nie wiem...

2016-12-04, 15:52	#3
Luxanna Zadomowienie Zarejestrowany: 2014-09 Lokalizacja: z miasta Wiadomości: 1 256	Dot.: Niewierzący brat idzie na księdza Pytałaś się go, czy myślał o tym, co będzie, jak spotka miłość swojego życia i będzie chciał mieć dzieci? __________________ "Zbyt wiele w życiu widziałem, żeby nie wiedzieć, że kobiece przeczucia bywają cenniejsze niż wnioski analityka."

2016-12-04, 15:55	#4
201701121406 Konto usunięte Zarejestrowany: 2016-06 Wiadomości: 755	Dot.: Niewierzący brat idzie na księdza On jest dorosły, a ty się wściekasz jakby był twoim dzieckiem.

2016-12-04, 16:01	#9
trzyrazypiec Zakorzenienie Zarejestrowany: 2016-09 Wiadomości: 3 019	Dot.: Niewierzący brat idzie na księdza Nie on pierwszy i nie ostatni. Nie niańcz go

2016-12-04, 16:03	#13
201712071518 Konto usunięte Zarejestrowany: 2005-11 Wiadomości: 11 487	Dot.: Niewierzący brat idzie na księdza znam rodzinę, której jeden z jej członków - gej ze skłonnościami na pograniczu pedofilii, ''wierzący-niepraktykujący" też wpadł na taki pomysł. Rodzina zerwała z nim kontakt, wyjechał za granicę, dopiął swego - mało tego - w tej chwili jest już biskupem i mierzy wyżej. Tyle, że u niego nie były to względy materialne tylko chęć pewnej władzy. Także nic mnie już nie zdziwi.

2016-12-04, 16:05	#14
lolita96 Zadomowienie Zarejestrowany: 2015-07 Wiadomości: 1 229	Dot.: Niewierzący brat idzie na księdza Niech idzie. Wątpię, ze ktoś niewierzący zniesie takie życie, przecież księża mają swoje obowiązki

2016-12-04, 16:10	#19
lolita96 Zadomowienie Zarejestrowany: 2015-07 Wiadomości: 1 229	Dot.: Niewierzący brat idzie na księdza A jeżeli martwisz się o brata na zasadzie że może mu coś odbiło, może stracił w wiarę w swoje umiejętności i plany , to pogadaj z nim szczerze i na spokojnie, bez żadnego oceniania. Może jego decyzja jest podyktowana chęcią zwrócenia na siebie uwagi?

2016-12-04, 16:32	#30
trzyrazypiec Zakorzenienie Zarejestrowany: 2016-09 Wiadomości: 3 019	Dot.: Niewierzący brat idzie na księdza Jak już pisano - jego sumienie jest nienaruszone w tej sytuacji. Ty masz z tym problem, nie on i to sedno.

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)