mam dosyć takich sytuacji, jak mam sobie z tym radzić?

[Punchdrunk]

Mam teraz kiepską passę, jeśli chodzi o relacje damsko-męskie. Serio, ostatni rok to jakaś masakra. Postanowiłam trochę się odstresować, poznać nowych ludzi i nabrać pewności siebie - postawiłam na kurs tańca.

Poznałam tam 10 lat starszego faceta. Byłam z tym facetem na kilku kawach, spacerach itp. Dobrze się dogadujemy, jest chemia. I bosko tańczy.

ALE, żeby nie było zbyt różowo, ostatnio nasz kontakt trochę .. zbladł, tak miałam wrażenie, że coś się ochłodziło. Wczoraj jednak on napisał do mnie i zaprosił mnie jutro na wieczór - żeby pooglądać jego fotografie Miałam trochę wątpliwości. Uważam, że nie znam go na tyle, by do niego iść na wieczór, a z drugiej strony..może faktycznie chodzi mu o podziwianie sztuki. Whatever.

Snułam sobie takie rozważania aż do dzisiejszych zajęć. Najpierw ze sobą tańczyliśmy i rozmawialiśmy, komplementował mnie, potem wytłumaczył mi, jak do niego jutro trafić. A potem... przyszła jakaś nowa blondyneczka na zajęcia i tyle go widziałam. Zajmował się tylko nią, a gdy wychodziliśmy razem z budynku (ja, on, ona, bo tak się niefortunnie spotkaliśmy w drzwiach), całkiem mnie olali. Po prostu mnie minęli i poszli :/

Nie wiem, jak radzicie, informować go, że nie przyjdę jutro? czuję się w tej sytuacji absurdalnie, umawia się ze mną, a jeszcze tego samego dnia spotyka kogoś i całkiem wsiąka, przepada. A ja zostaję, z cholernym zaproszeniem.

I dlaczego ciągle trafiam na tego rodzaju facetów? Przyjaciółka mówi mi, żebym wciąż traktowała sprawy z facetami na luzie, ale nic to nie zmienia, bo na ogół czuję się tak samo poniżona i zażenowana, jak wtedy, gdy traktowałam je poważnie. Damn. Dlaczego nie mogę z nikim się związać, a randki i flirty budzą we mnie lęk przed poniżeniem? Jakieś rady?

[Rozowa_mysz]

Ty na nich nie trafiasz, Ty sobie na nich pozwalasz. I na ich chamskie zachowania. Dobrze, że wyszło szydlo z worka. Szanuj się to Cię będą szanować,. Nie informuj go nawet ze nie przyjdziesz, traktuj hak powietrze udawaj ze nie wiesz o co chodzi gdyby chciał coś wyjaśniać.

[cholernarejestracja]

Co za palant ochłodziłabym stosunki bez żadnego podawania powodu, nigdzie bym nie poszła

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez Punchdrunk

Mam teraz kiepską passę, jeśli chodzi o relacje damsko-męskie. Serio, ostatni rok to jakaś masakra. Postanowiłam trochę się odstresować, poznać nowych ludzi i nabrać pewności siebie - postawiłam na kurs tańca.

Poznałam tam 10 lat starszego faceta. Byłam z tym facetem na kilku kawach, spacerach itp. Dobrze się dogadujemy, jest chemia. I bosko tańczy.

ALE, żeby nie było zbyt różowo, ostatnio nasz kontakt trochę .. zbladł, tak miałam wrażenie, że coś się ochłodziło. Wczoraj jednak on napisał do mnie i zaprosił mnie jutro na wieczór - żeby pooglądać jego fotografie Miałam trochę wątpliwości. Uważam, że nie znam go na tyle, by do niego iść na wieczór, a z drugiej strony..może faktycznie chodzi mu o podziwianie sztuki. Whatever.

Snułam sobie takie rozważania aż do dzisiejszych zajęć. Najpierw ze sobą tańczyliśmy i rozmawialiśmy, komplementował mnie, potem wytłumaczył mi, jak do niego jutro trafić. A potem... przyszła jakaś nowa blondyneczka na zajęcia i tyle go widziałam. Zajmował się tylko nią, a gdy wychodziliśmy razem z budynku (ja, on, ona, bo tak się niefortunnie spotkaliśmy w drzwiach), całkiem mnie olali. Po prostu mnie minęli i poszli :/

Nie wiem, jak radzicie, informować go, że nie przyjdę jutro? czuję się w tej sytuacji absurdalnie, umawia się ze mną, a jeszcze tego samego dnia spotyka kogoś i całkiem wsiąka, przepada. A ja zostaję, z cholernym zaproszeniem.

I dlaczego ciągle trafiam na tego rodzaju facetów? Przyjaciółka mówi mi, żebym wciąż traktowała sprawy z facetami na luzie, ale nic to nie zmienia, bo na ogół czuję się tak samo poniżona i zażenowana, jak wtedy, gdy traktowałam je poważnie. Damn. Dlaczego nie mogę z nikim się związać, a randki i flirty budzą we mnie lęk przed poniżeniem? Jakieś rady?

Kochana, ja Ci się wcale nie dziwię. Masz za sobą parę przykrych doświadczeń (umówmy się, każda dziewczyna byłaby zawiedziona, gdyby facet, który na jednym spotkaniu ją zaprasza do siebie, na drugim udawał, że jej nie zna, bo podrywałby już nową). To normalne, że masz jakieś obawy, że to "czarna seria" lub że przyciągasz takich ludzi.

Ale fakty są takie, że nie mogłabyś być przez każdego faceta głaskana po głowie, nie każdy jest ekstra-odpowiedzialny, lojalny, ciekawy, nie każdy jest nawet dobrym człowiekiem. Gdyby każdy miał do Ciebie pasować, życie byłoby znacznie mniej ciekawe, a miłość mniej oczekiwana i doceniana. O to chodzi, że poznajesz ludzi, przekonujesz się, czy do Ciebie pasują, jeśli nie, szukasz dalej. I tyle.

Tak naprawdę po tym chwilowym rozczarowaniu powinnaś się cieszyć, że już wiesz, z kim miałaś do czynienia. Możesz teraz wyrzucić tego człowieka z głowy i rozglądać się za kimś innym, kto Cię po prostu doceni. Lepiej przekonać się o tym teraz niż za kilka lat, serio!

[eyo]

a ten facet to jest tam instruktorem czy się uczy tak samo jak Ty? bo moim zdaniem to sporo zmienia w odbiorze tej sytuacji (no bo jednak instruktorowi wypadałoby się zajmować nowymi kursantami jak się tacy pojawią)

jeżeli to "klient" tak samo jak Ty to po takiej akcji już bym się z nim nie spotkała - ja generalnie zdaję sobie sprawę, że nie jesteście jeszcze parą i nie obiecywaliście sobie wyłączności no ale wszystko powinno mieć jakieś granice smaku i klasy a tutaj zostały przekroczone i pozostaje się w zasadzie tylko cieszyć, że pan pokazał swoje prawdziwe oblicze teraz a nie później

[Punchdrunk]

Napisane przez eyo

a ten facet to jest tam instruktorem czy się uczy tak samo jak Ty? bo moim zdaniem to sporo zmienia w odbiorze tej sytuacji (no bo jednak instruktorowi wypadałoby się zajmować nowymi kursantami jak się tacy pojawią)

jeżeli to "klient" tak samo jak Ty to po takiej akcji już bym się z nim nie spotkała - ja generalnie zdaję sobie sprawę, że nie jesteście jeszcze parą i nie obiecywaliście sobie wyłączności no ale wszystko powinno mieć jakieś granice smaku i klasy a tutaj zostały przekroczone i pozostaje się w zasadzie tylko cieszyć, że pan pokazał swoje prawdziwe oblicze teraz a nie później

Nie, on też się dopiero uczy tańca. Ech, wiem, lepiej jak najszybciej się przekonać, że ktoś jest chodzącą żenadą. Tylko taka rozgoryczona się czuję, na każdym kroku niefart. Może trochę się uzalam nad sobą dzisiaj, ale nie wychodzi mi z facetami; nie wiem, dlaczego akurat ta sytuacja mnie tak dobila, może dlatego, że jest którąś z kolei. I co z tego, że mam powodzenie, jak lepiej nie mieć już żadnego, niż takie. Ostatni partner seksualny sprzedał mi taki tekst, że seksow tez odechciało mi się na długo. Jak żyć

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Jak żyć? Olewać to. Po prostu. Prędzej czy później nauczysz się, że złe słowa świadczą tylko o małości tego, kto je wypowiada. Że jeśli ktoś Cię zignorował, to najlepsze, co możesz zrobić, to zignorować jego. Szkoda Twojego czasu i energii na relacje marnej wartości.

[eyo]

Napisane przez Punchdrunk

Nie, on też się dopiero uczy tańca. Ech, wiem, lepiej jak najszybciej się przekonać, że ktoś jest chodzącą żenadą. Tylko taka rozgoryczona się czuję, na każdym kroku niefart. Może trochę się uzalam nad sobą dzisiaj, ale nie wychodzi mi z facetami; nie wiem, dlaczego akurat ta sytuacja mnie tak dobila, może dlatego, że jest którąś z kolei. I co z tego, że mam powodzenie, jak lepiej nie mieć już żadnego, niż takie. Ostatni partner seksualny sprzedał mi taki tekst, że seksow tez odechciało mi się na długo. Jak żyć

to ja bym chyba nawet się nie pofatygowała go poinformować, że nie przyjdę w takiej sytuacji no serio, frajer do kwadratu

a jak żyć - nie przejmować się, w końcu trafisz na kogoś normalnego

[I am Rock]

Olej go.

[siarka40]

Napisane przez eyo

to ja bym chyba nawet się nie pofatygowała go poinformować, że nie przyjdę w takiej sytuacji

Również bym nie poinformowała.
Palantów jest sporo na świecie, ale normalni faceci też się trafiają, głowa do góry, Autorko .

[AlaZala]

A on wie, że z Twojej strony to jest taka mocno romantyczna relacja?

Skoro nie jesteście w żadnym związku, a tylko się kolegujecie, to ja nie widzę w jego postępowaniu nic złego. Sama zapraszam jednego kolegę na poniedziałek do mnie do domu, we wtorek idę do teatru z drugim, a trzeciego odwiedzam w jego domu w środę... Z żadnym nie mam umowy na wyłączność.

[Margot45]

Hmmm... a czemu tak najeżdżacie na tego gościa?
Po coś się w końcu na ten kurs tańca zapisał - i na 100% nie po to (tylko), żeby się nauczyć tańczyć. "Oglądanie fotografii" dobre, nie wiedziałam, ze ten chwyt jeszcze stosują.

Sytuacja najnormalniejsza w świecie, nie chciała się panna przespać - to nie, tego kwiatu to pół światu, będzie następna.

[201803290936]

Napisane przez Margot45

Hmmm... a czemu tak najeżdżacie na tego gościa?
Po coś się w końcu na ten kurs tańca zapisał - i na 100% nie po to (tylko), żeby się nauczyć tańczyć. "Oglądanie fotografii" dobre, nie wiedziałam, ze ten chwyt jeszcze stosują.

Sytuacja najnormalniejsza w świecie, nie chciała się panna przespać - to nie, tego kwiatu to pół światu, będzie następna.

W sumie sporo racji. Jak sobie człowiek nie dba o swój interes i nie stawia pewnych spraw jasno, to niech potem się nie dziwi, że druga strona może mieć inne plany i wizje relacji.

[Margot45]

Napisane przez Doris1981

W sumie sporo racji. Jak sobie człowiek nie dba o swój interes i nie stawia pewnych spraw jasno, to niech potem się nie dziwi, że druga strona może mieć inne plany i wizje relacji.

To właśnie miałam na myśli.
Jestem w stanie zrozumieć, ze Autorka poczuła się dotknięta, zlekceważona - ale z opisu sytuacja wygląda dla mnie jasno: ok, fajna babeczka, dobrze się tańczy, rozmawia się miło - to teraz przejdźmy do następnego etapu oprócz tańca będzie dodatkowa atrakcja

No a skoro odzew nie nastąpił to trzeba próbować dalej.

[siarka40]

Napisane przez Margot45

No a skoro odzew nie nastąpił to trzeba próbować dalej.

Ale odzew nastąpił

Najpierw ze sobą tańczyliśmy i rozmawialiśmy, komplementował mnie, potem wytłumaczył mi, jak do niego jutro trafić.

[I am Rock]

Spójrzmy z innej strony:
Autorka jest na etapie wspólnego oglądania zdjęć.
Przed blondyneczką dopiero majaczy perspektywa wspólnej kawy.

[Antoiineette]

Może tamta bardziej mu się spodobała albo wydała mu się łatwiejsza? Tego nie wiemy. Wiadome jest jedno- on nie był tak bardzo zainteresowany tą relacją jak Ty i nie warto zawracać sobie nim głowy. Nic do niego nie pisz, udaj jakby propozycji nie było. A zła passa? W końcu na pewno minie. Ja też spotkałam kilka niewypałów na swej drodze zanim poznałam swojego TŻ, ale gdyby nie wcześniejsze niepowodzenia, pewnie nie zorientowałabym się we właściwym momencie, że to właśnie TO

[men33]

przynajmniej już wiesz, że na pewno nie chodziło mu o oglądanie żadnych fotografii.

[Punchdrunk]

Napisane przez AlaZala

A on wie, że z Twojej strony to jest taka mocno romantyczna relacja?

Skoro nie jesteście w żadnym związku, a tylko się kolegujecie, to ja nie widzę w jego postępowaniu nic złego. Sama zapraszam jednego kolegę na poniedziałek do mnie do domu, we wtorek idę do teatru z drugim, a trzeciego odwiedzam w jego domu w środę... Z żadnym nie mam umowy na wyłączność.

Haha. Ok. Nie o to mi chodziło, że chcę go na wyłączność.

Na ogół tak jest, że kiedy jestem sama, chodzę z różnymi facetami na kawki, spacery, do kina i nie jest to w żaden sposób zobowiązujące. Wczoraj miałam lekki mindfuck, bo zostałam zaproszona, a pół godziny później olał mnie i podrywał następną. Przy mnie. No poczułam się dotknięta, nie powiem. Jakkolwiek cynicznie to brzmi, jeśli niezobowiązująco wychodzę z więcej niż jednym facetem, zachowuję ten fakt dla siebie i jeden o drugim nie wie. Mam gorszy nastrój, który nadbudowuje się od pewnego czasu, a dziwne sytuacje z facetami też nie pozostają bez wplywu.

Edit: ale ja byłam gotowa do niego iść Zdegustowalo mnie, że stara się przygruchać sobie nowy obiekt w mojej obecności. No i byłam ciekawa, czy Wy też bylybyscie zdegustowane, czy ja jestem jakaś nadwrażliwa. Napisał do mnie, że czeka u siebie (byliśmy umówieni o 19), wiec odpisałam grzecznie, żeby już nie czekał. Idiotyczna sytuacja...

[I am Rock]

Nie dołuj się z tego powodu, że facet okazał się bucem. To jego problem. Tym bardziej, że umawiałaś się niezobowiązująco.

[eyo]

Napisane przez Margot45

Hmmm... a czemu tak najeżdżacie na tego gościa?
Po coś się w końcu na ten kurs tańca zapisał - i na 100% nie po to (tylko), żeby się nauczyć tańczyć. "Oglądanie fotografii" dobre, nie wiedziałam, ze ten chwyt jeszcze stosują.

Sytuacja najnormalniejsza w świecie, nie chciała się panna przespać - to nie, tego kwiatu to pół światu, będzie następna.

no ale ten "artysta" jeszcze nie sfinalizował pierwszej sprawy a już się wziął za drugą
umówił się z autorką na "oglądanie fotografii", autorka się w zasadzie zgodziła i zanim zdążyła do niego dotrzeć to facet już sobie zaczął organizować kolejną pannę

no mógł chociaż doprowadzić temat z autorką do końca ale widać z niego to egzemplarz przezorny i jak z pierwszą jeszcze nie skończy to już z drugą działa żeby przerwy między paniami nie były za duże bo by jeszcze biedactwo z obiegu wypadło

[Punchdrunk]

Napisane przez eyo

no ale ten "artysta" jeszcze nie sfinalizował pierwszej sprawy a już się wziął za drugą
umówił się z autorką na "oglądanie fotografii", autorka się w zasadzie zgodziła i zanim zdążyła do niego dotrzeć to facet już sobie zaczął organizować kolejną pannę

no mógł chociaż doprowadzić temat z autorką do końca ale widać z niego to egzemplarz przezorny i jak z pierwszą jeszcze nie skończy to już z drugą działa żeby przerwy między paniami nie były za duże bo by jeszcze biedactwo z obiegu wypadło

No taak, gdybym do niego poszła, to pewnie chętnie...podziwiałabym sztukę no ale to wczorajsze olanie mnie jeszcze przed trochę dotknęło mnie. Dobra, nie ma sensu juz tym się przejmować. W kazdym razie, teraz napisał mi, że jest rozczarowany, bo wczoraj obiecałam, że przyjdę

[I am Rock]

Napisz mu, ze trafił ci się facet z lepszymi zdjęciami.

[763509f5cf445a4c28cec956de73c62121becc29]

Ktoś napisał o granicach smaku i klasy, które zostały przekroczone. Zgadzam się z tym.

Nic nie można by mu było zarzucić, gdyby w tym samym czasie spotykał się z innymi kobietami, chodził z nimi na kawę itd, bo między wami jeszcze nic nie zaszło. Ale taki sposób olania cię na twoich oczach jest po prostu niesmaczny. Upewnij się, że na kolejnych zajęciach zatańczysz z innym panem a jak on jeszcze raz zapyta, dlaczego nie przyszłaś, to możesz mu powiedzieć, że zdałaś sobie sprawę, że kultura i sztuka nie jest dla każdego. Może zrozumie aluzję.

[I am Rock]

Nie zrozumie.

[eyo]

Napisane przez I am Rock

Napisz mu, ze trafił ci się facet z lepszymi zdjęciami.

wygrałaś internety

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Punchdrunk

No i byłam ciekawa, czy Wy też bylybyscie zdegustowane, czy ja jestem jakaś nadwrażliwa. Napisał do mnie, że czeka u siebie (byliśmy umówieni o 19), wiec odpisałam grzecznie, żeby już nie czekał. Idiotyczna sytuacja...

Bylybysmy. Masz zupelnie normalne oczekiwania i odczucia. Wchodzac we flirt, prawdziwy mezczyzna dazy do autentycznego zwiazku. Zdobywa nie wiedziony zwierzecym instynktem podboju, ale rozsadnym i swiadomym wyborem. Ty jednak musisz zrozumiec, ze naookolo jest wielu niefajnych, niedojrzalych facetów, którza sa rozkapryszeni i, którzy szukaja w zyciu czegos zupelnie innego niz Ty. Nie bierz jednak tych historii personalnie/"nie mierz innych swoja miara". Jak sama zauwazysz, ta sytuacja o nim zle swiadczy, nie o Tobie.

Nie zmieniaj sie i badz wierna swoim przekonaniom. Wnioskuje, ze wiesz czego oczekujesz od mezczyzny i czego szukasz - jezeli tak jest, to jestem pewna, ze w koncu trafisz na kogos kto Cie doceni.

I ja bym juz nic nie pisala do niego. Ewentualnie, ze nie masz teraz czasu na spotkania. Pozostalabym jednak pozornie uprzejma w trakcie zajec, ale to wszystko.

[I am Rock]

Traktuj go jak zwykle i za bardzo się nie tłumacz. W końcu czekał na ciebie we własnym domu, nie stał gdzieś na mrozie.

A tak swoją drogą, skoro on "bosko tańczy", to może zakotwiczył się na tym kursie tańca, by wyhaczać dziewczyny? Bo po co komu kurs, skoro umiejętności posiada?

[Punchdrunk]

Napisane przez I am Rock

Traktuj go jak zwykle i za bardzo się nie tłumacz. W końcu czekał na ciebie we własnym domu, nie stał gdzieś na mrozie.

A tak swoją drogą, skoro on "bosko tańczy", to może zakotwiczył się na tym kursie tańca, by wyhaczać dziewczyny? Bo po co komu kurs, skoro umiejętności posiada?

Ten kurs to takie specyficzne miejsce, gdzie wszyscy dobrze się integrują, są często wspólne wyjścia, żeby poćwiczyć nabyte umiejętności na imprezie. Po prostu dobrze się tam spędza czas. Choć nie wiem, czy byłabym w stanie chodzić tam 5 lat, tak jak niektórzy. Jest tam grupka facetów, po których mocno widać, że przychodzą się dowartościować. Ale dopiero od niedawna tam jestem i rozgryzam wszystkie zależności i ukladziki