Jak przyjąć ta sytuację.

[Milanda1993]

Dziewczyny powiedzcie jak to widzicie...
Mam 24 lata, 4 miesiące temu poznałam faceta 31 lat(właściwie to on mnie poznał ale to szczegół) spotykamy się i jak dotąd nie mogę mu nic zarzucić, świetnie się układa i widzę że naprawdę mu na mnie zależy.
Ale gdzie jest problem, kilka lat temu prowadził firmę, jakiś nieuczciwy klient go oszukał w wyniku czego firma upadła i został z długami około 80 tys, sporo wydał też na sprawę sądową po której okazało się że nie ma mu i tak kto oddać tych pieniędzy bo facet który go oszukał zmarł jakiś czas temu.
W tej chwili pracuje zarabia 5 - 5,5 tys miesięcznie jednak ma do spłaty w urzędzie skarbowym jeszcze jakieś 45 tys więc trochę mu to zajmie, ogólnie mówi żebym na to nie zwracała uwagi bo to jego sprawa ale obiecuje mi że w ciągu roku to spłaci i będzie go stać na dużo więcej i ma sporo planów na życie.
Pieniądze ma właściwie na co chce bo oprócz oficjalnej pensji dostaje jeszcze jakaś tam kwotę na rękę wiec spłaca ile może aby też mógł sobie coś kupić ale do tej pory nie zdarzyło się aby mówił że na coś mu brakuje.
Pracuje w dobrym zawodzie wiec pracy na pewno nie straci itp jednak dla mnie jako iż nie pochodzę z zbyt bogatej rodziny to bardzo duże kwoty dodatkowo mój ojciec prawie nigdy nie pracował, czasem pił w domu też były często awantury itp. Z jednej strony wszystko jest fajnie i szkoda mi zostawiać go bo nie jestem jakoś materialistką poza tym nie mamy żadnych wspólnych pieniędzy. Czy na moim miejscu nie przejmowałybyście się tym zadłużeniem faceta i dać mu spokój i zaufać aby sobie spłacał a zając sie poważnym myśleniem nad związkiem ?
dziękuję za pomocne opinie.

[Kelecka]

-Facet ma dlugi z powodu poprzedniej dzialalnosi
-Facet ma prace, w ktorej dobrze zarabia i sprawnie mu splacanie dlugu idzie
-Facet nie narzeka na brak pieniedzy, a tym bardziej Ciebie o pieniadze nie prosi

No wiec:

Co Ci w tym przeszkadza, tym bardziej ze wspolnych pieniedzy nie macie?

[nyana89]

Przecież z tego, co opisujesz, w żaden sposób nie rzutuje to na Waszą relację, nie widać też, aby on popadał w coraz większe długi, nie zapija problemów etc, nie marnotrawi pieniędzy (pomijam już, że swoich własnych, bo przecież wspólnego budżetu nie macie), zatem w czym problem?

[ama4]

Napisane przez Milanda1993

Dziewczyny powiedzcie jak to widzicie...
Mam 24 lata, 4 miesiące temu poznałam faceta 31 lat(właściwie to on mnie poznał ale to szczegół) spotykamy się i jak dotąd nie mogę mu nic zarzucić, świetnie się układa i widzę że naprawdę mu na mnie zależy.
Ale gdzie jest problem, kilka lat temu prowadził firmę, jakiś nieuczciwy klient go oszukał w wyniku czego firma upadła i został z długami około 80 tys, sporo wydał też na sprawę sądową po której okazało się że nie ma mu i tak kto oddać tych pieniędzy bo facet który go oszukał zmarł jakiś czas temu.
W tej chwili pracuje zarabia 5 - 5,5 tys miesięcznie jednak ma do spłaty w urzędzie skarbowym jeszcze jakieś 45 tys więc trochę mu to zajmie, ogólnie mówi żebym na to nie zwracała uwagi bo to jego sprawa ale obiecuje mi że w ciągu roku to spłaci i będzie go stać na dużo więcej i ma sporo planów na życie.
Pieniądze ma właściwie na co chce bo oprócz oficjalnej pensji dostaje jeszcze jakaś tam kwotę na rękę wiec spłaca ile może aby też mógł sobie coś kupić ale do tej pory nie zdarzyło się aby mówił że na coś mu brakuje.
Pracuje w dobrym zawodzie wiec pracy na pewno nie straci itp jednak dla mnie jako iż nie pochodzę z zbyt bogatej rodziny to bardzo duże kwoty dodatkowo mój ojciec prawie nigdy nie pracował, czasem pił w domu też były często awantury itp. Z jednej strony wszystko jest fajnie i szkoda mi zostawiać go bo nie jestem jakoś materialistką poza tym nie mamy żadnych wspólnych pieniędzy. Czy na moim miejscu nie przejmowałybyście się tym zadłużeniem faceta i dać mu spokój i zaufać aby sobie spłacał a zając sie poważnym myśleniem nad związkiem ?
dziękuję za pomocne opinie.

Nie przejmowałabym się poza dwoma rzeczami które pogrubiłam. Po pierwsze, co to za pieniądze "na rękę"? Po drugie - pracę można stracić. Każdą.

[201803290936]

Napisane przez Milanda1993

Dziewczyny powiedzcie jak to widzicie...
Mam 24 lata, 4 miesiące temu poznałam faceta 31 lat(właściwie to on mnie poznał ale to szczegół) spotykamy się i jak dotąd nie mogę mu nic zarzucić, świetnie się układa i widzę że naprawdę mu na mnie zależy.
Ale gdzie jest problem, kilka lat temu prowadził firmę, jakiś nieuczciwy klient go oszukał w wyniku czego firma upadła i został z długami około 80 tys, sporo wydał też na sprawę sądową po której okazało się że nie ma mu i tak kto oddać tych pieniędzy bo facet który go oszukał zmarł jakiś czas temu.
W tej chwili pracuje zarabia 5 - 5,5 tys miesięcznie jednak ma do spłaty w urzędzie skarbowym jeszcze jakieś 45 tys więc trochę mu to zajmie, ogólnie mówi żebym na to nie zwracała uwagi bo to jego sprawa ale obiecuje mi że w ciągu roku to spłaci i będzie go stać na dużo więcej i ma sporo planów na życie.
Pieniądze ma właściwie na co chce bo oprócz oficjalnej pensji dostaje jeszcze jakaś tam kwotę na rękę wiec spłaca ile może aby też mógł sobie coś kupić ale do tej pory nie zdarzyło się aby mówił że na coś mu brakuje.
Pracuje w dobrym zawodzie wiec pracy na pewno nie straci itp jednak dla mnie jako iż nie pochodzę z zbyt bogatej rodziny to bardzo duże kwoty dodatkowo mój ojciec prawie nigdy nie pracował, czasem pił w domu też były często awantury itp. Z jednej strony wszystko jest fajnie i szkoda mi zostawiać go bo nie jestem jakoś materialistką poza tym nie mamy żadnych wspólnych pieniędzy. Czy na moim miejscu nie przejmowałybyście się tym zadłużeniem faceta i dać mu spokój i zaufać aby sobie spłacał a zając sie poważnym myśleniem nad związkiem ?
dziękuję za pomocne opinie.

Rok, maksymalnie półtorej roku, to jest jak najbardziej realny czas na spłatę takiej kwoty dla kogoś, kto nie ma innych zobowiązań, dzieci. O co Ci w sumie chodzi? Nie dowierzasz, iż spłaca regularnie? Boisz się, że uda mu się to w krótkim czasie? Widzisz, że szasta pieniędzmi bez sensu, zamiast spłacać? Czy "boli" Cię sam fakt tego, że facet lat 31 ma jakąś przeszłość i wiąże się z nią zadłużenie (nie "nagrane" na automatach, czy przepite, ale wiążące się z brakiem doświadczenia w prowadzeniu własnego interesu i zetknięciem z nieuczciwym kontrahentem)?

Pochodzisz z takiego, a nie innego domu, ale piszesz, że nie macie wspólnych pieniędzy, więc zakładam, że pracujesz lub dorabiasz (jeżeli jeszcze się uczysz). Więc czas nieco zmienić stosunek do pieniędzy, przestań się ich bać.

---------- Dopisano o 16:05 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ----------

Napisane przez nyana89

Przecież z tego, co opisujesz, w żaden sposób nie rzutuje to na Waszą relację, nie widać też, aby on popadał w coraz większe długi, nie zapija problemów etc, nie marnotrawi pieniędzy (pomijam już, że swoich własnych, bo przecież wspólnego budżetu nie macie), zatem w czym problem?

No właśnie. I nie zaciął się jak niektórzy "ja u kogoś pracować nie będę", ale pracuje, zarabia, spłaca dług. Również nie rozumiem o co chodzi.

[mary_poppins]

W takiej sytuacji też nie rozumiem, w czym problem. Facet spłacil już potężną sumę i jeśli ma dobrą ugodę jeśli chodzi o spłatę pozostałych długów, to powinien się szybko z tym uwinąć. Pracuje, zarabia, ma perspektywy. W życiu różnie się układa, nie ze swojej głupoty chyba wpadl w taka sytuację więc trochę zrozumienia.