wzbudzanie zazdrości

[tymczasowa_]

mam wrażenie, że facet, z którym się spotykam w ogóle nie zna pojęcia zazdrości.
nie twierdzę, że ma się o mnie bić i pilnować na każdym kroku, ale ogólnie wydaje mi się, że kompletnie nie rusza go to jak mówię, że widziałam się z kolegą, że kumpel zrobił mi niespodziankę i wpadł do mnie z ciastem w urodziny, że znajomy dał mi kwiatki na walentynki.
a też głównie mówię mu o tym po to, by go zawstydzić, bo od niego nie mam co oczekiwać kwiatka, nie wyobrażam sobie też tego, że tłukłby się godzinę w jedną stronę tramwajem tylko po to, by przywieźć mi kawałek własnoręcznie zrobionego ciasta.
ten 'mój' to nie taki kompletny olewator, ale prędzej podaruje mi
dżem od mamy czy zabierze na obiad niż da kwiatka, na którego szczerze przyznam, czekam.

chciałabym też usłyszeć od niego chociażby przekornie powiedziane 'oho, co to za kumpel, mam być zazdrosny?' niż 'cieszę się, że miło spędziłaś czas'

z drugiej strony ja nie chciałabym, by on mi opowiadał o spotkaniach z koleżankami, bo chociaż nie jestem zazdrośnicą, to czułabym się z tym faktem nieswojo

DZIEWCZYNY, NIE CHODZI O TEGO KWIATKA!
czemu się akurat tego uczepiłyście, to był przykład!

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Może nie traktuje waszej relacji poważnie / przyszlosciowo? Albo po prostu nie jest typem spontanicznego kolesia, który umie robić niespodzianki i któremu sprawia to radość?

Jeśli bardzo ci na tym zależy to czemu nie zwiazesz się z kolesiem od ciasta albo tym od kwiatka na walentynki?

[papciekapcie]

Napisane przez tymczasowa_

mam wrażenie, że facet, z którym się spotykam w ogóle nie zna pojęcia zazdrości.
nie twierdzę, że ma się o mnie bić i pilnować na każdym kroku, ale ogólnie wydaje mi się, że kompletnie nie rusza go to jak mówię, że widziałam się z kolegą, że kumpel zrobił mi niespodziankę i wpadł do mnie z ciastem w urodziny, że znajomy dał mi kwiatki na walentynki.
a też głównie mówię mu o tym po to, by go zawstydzić, bo od niego nie mam co oczekiwać kwiatka, nie wyobrażam sobie też tego, że tłukłby się godzinę w jedną stronę tramwajem tylko po to, by przywieźć mi kawałek własnoręcznie zrobionego ciasta.
ten 'mój' to nie taki kompletny olewator, ale prędzej podaruje mi
dżem od mamy czy zabierze na obiad niż da kwiatka, na którego szczerze przyznam, czekam.

chciałabym też usłyszeć od niego chociażby przekornie powiedziane 'oho, co to za kumpel, mam być zazdrosny?' niż 'cieszę się, że miło spędziłaś czas'

z drugiej strony ja nie chciałabym, by on mi opowiadał o spotkaniach z koleżankami, bo chociaż nie jestem zazdrośnicą, to czułabym się z tym faktem nieswojo

Myślę, że w nim nie wzbudzisz zazdrości
I tak jak wyżej ktoś napisał- może nie jest typem, który jest zazdrosny i będzie Ci kupował kwiatki. Albo mu nie zależy wystarczająco.

[cholernarejestracja]

Lubisz sobie chyba utrudniać życie, skoro się wolisz bawić w czekanie, aż on się domyśli, że ty w nim próbujesz wzbudzać zazdrość, żeby on Ci przyniósł kwiatka, na którego czekasz


zamiast mu powiedzieć, że chciałabyś dostać kwiatka.

[tymczasowa_]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;71092331]Jeśli bardzo ci na tym zależy to czemu nie zwiazesz się z kolesiem od ciasta albo tym od kwiatka na walentynki?[/QUOTE]

bo kwiatki czy niespodzianki nie są jedyną rzeczą, której potrzebowałabym do szczęścia, to tylko miły dodatek
poza tym tamtych chłopaków traktuję jak kolegów, a to do niego coś czuję

Napisane przez cholernarejestracja

Lubisz sobie chyba utrudniać życie, skoro się wolisz bawić w czekanie, aż on się domyśli, że ty w nim próbujesz wzbudzać zazdrość, żeby on Ci przyniósł kwiatka, na którego czekasz


zamiast mu powiedzieć, że chciałabyś dostać kwiatka.

ależ mówiłam! oprócz miliona aluzji, jednak tak jasnych, że aż nachalnych, powiedziałam o kwiatku, to powiedział, że ma dla mnie inne suweniry (jest chwilowo za granicą)
no ale nie chodzi o kwiaty, podałam jako przykład, że koledzy potrafią, a facet, któremu podobno na mnie zależy i wybiega planami na przyszłość, gdzie oczywiście jestem uwzględniona, to ma to gdzieś

chyba po prostu ten typ tak ma, ale chciałabym poczuć, że jest nie tyle zazdrosny, ale z lekka zaniepokojony, jak mówię, że kolesie robią mi prezenty (a on nie) i że gdzieś z nimi wychodzę, a on tylko życzy mi dobrej zabawy

[zakonna]

Zamiast się cieszyć, że masz normalnego faceta, to problemy z doopy wyciągasz.

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez tymczasowa_

chyba po prostu ten typ tak ma, ale chciałabym poczuć, że jest nie tyle zazdrosny, ale z lekka zaniepokojony, jak mówię, że kolesie robią mi prezenty (a on nie) i że gdzieś z nimi wychodzę, a on tylko życzy mi dobrej zabawy

Nie masz problemów, więc je sobie stwarzasz?

[201709120941]

Napisz mu ze kolega zostaje na noc jak go to nie ruszy to to jest jakiś dziwny

Wysyłane z Compacta za pomocą Tapatalk 2

[tymczasowa_]

zakonna i pink_death
a czy ja oczekuje bóg wie czego?
chciałabym po prostu widzieć, że facet o mnie zabiega, że może jestem też atrakcyjna dla innych i żeby poczuł, że musi się dalej trochę o mnie starać, a nie jest mnie tak pewny, że ma gdzieś to, że mam prawie samych kumpli, którzy kupują mi kwiaty czy zapraszają na miasto

aha, no i nie mamy 50 lat ani nie jesteśmy ze sobą od gimnazjum, więc to nie zmęczenie materiału

[zakonna]

Nie wiem co mam napisać. Jeśli jesteś nieszczęśliwa w tym związku, brakuje ci czegoś, to powiedz partnerowi. Jeśli chcesz żeby zachowywał się jak na komedii klasy B, to też mu powiedz.
Normalnie to ludzie powinni się czuć szczęśliwi, że ich partner im ufa i nie mówi z kim mogą utrzymywać kontakt.

---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:51 ----------

Nie wiem co mam napisać. Jeśli jesteś nieszczęśliwa w tym związku, brakuje ci czegoś, to powiedz partnerowi. Jeśli chcesz żeby zachowywał się jak na komedii klasy B, to też mu powiedz.
Normalnie to ludzie powinni się czuć szczęśliwi, że ich partner im ufa i nie mówi z kim mogą utrzymywać kontakt.

[201711031014]

Ciesz się że nie ma problemów z głową i normalnie patrzy na kontakty ze znajomymi i kolegami.
Wg mnie to normalność, chociaż odnoszę wrażenie że coraz rzadsza.

[AlaZala]

Napisane przez tymczasowa_

chciałabym też usłyszeć od niego chociażby przekornie powiedziane 'oho, co to za kumpel, mam być zazdrosny?' niż 'cieszę się, że miło spędziłaś czas'

Chyba tęsknisz za patologiczną relacją. Poszukaj sobie może takiego chłopaka, dla którego nie będzie problemem wydrzeć się na Ciebie lub mocno walnąć w twarz, żeby przywołać niepokorną dziewczynę do porządku...

[201711031014]

Ciesz się że nie ma problemów z głową i normalnie patrzy na kontakty ze znajomymi i kolegami.
Wg mnie to normalność, chociaż odnoszę wrażenie że coraz rzadsza.

[Adrianna_8]

Problem z tylka.

Chlopak sie nie nabiera na Twoje dziecinne gierki i Ci ufa.

Chcesz kwiaty, to mu powiedz. Moze on wychodzi z zalozenia, ze kwiaty to kasa w bloto i nie czai o co Ci biega.

Posluchaj Zakonnej. Jesli Ci brakuje jego czulosci i zainteresowania, to mu to powiedz, a nie wymyslasz.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez tymczasowa_

zakonna i pink_death
a czy ja oczekuje bóg wie czego?
chciałabym po prostu widzieć, że facet o mnie zabiega, że może jestem też atrakcyjna dla innych i żeby poczuł, że musi się dalej trochę o mnie starać, a nie jest mnie tak pewny, że ma gdzieś to, że mam prawie samych kumpli, którzy kupują mi kwiaty czy zapraszają na miasto

aha, no i nie mamy 50 lat ani nie jesteśmy ze sobą od gimnazjum, więc to nie zmęczenie materiału

No nie wiem, może się nie znam, może za młoda jestem, ale według mnie okazanie zainteresowania można okazać w inny sposób niż zazdrość.

[tymczasowa_]

nie no, oczywiście, że wymyślam, przesadzam i ubolewam, że brak tu poatologii

to może wszystkie mądralińskie odwróćcie teraz sytuację i wyobraźcie sobie, że to wasz facet np. przynosi z pracy babeczki od koleżanki z pracy 'bo on takie lubi i specjalnie dla niego upiekła', że wychodzi z kumpelami wieczorem na miasto, że gadają pół dnia na fb, a wy wtedy macie to gdzieś i cieszycie się, że jest taki lubiany przez koleżanki?

nie no jasne, już to widzę.
ja się cieszę, że mój mi ufa, ale chyba nie widzicie w czym problem.
zaufanie zaufaniem, ale zainteresowanie i odrobina zazdrości (czy jak to już sobie nazwiecie) powinna być w związku

[zakonna]

To mu powiedz, że chcesz żeby się tobą interesował i okazał zazdrość.
Ja osobiście dramaty robiłabym wtedy gdyby mi mąż powiedział, że idzie na noc ze śniadaniem do sąsiadki. Natomiast babeczki, pierdołki, rozmówki mnie kompletnie nie ruszają. Może dlatego, że ja nie szukam sobie atrakcji i adrenaliny.

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez tymczasowa_

nie no, oczywiście, że wymyślam, przesadzam i ubolewam, że brak tu poatologii

to może wszystkie mądralińskie odwróćcie teraz sytuację i wyobraźcie sobie, że to wasz facet np. przynosi z pracy babeczki od koleżanki z pracy 'bo on takie lubi i specjalnie dla niego upiekła', że wychodzi z kumpelami wieczorem na miasto, że gadają pół dnia na fb, a wy wtedy macie to gdzieś i cieszycie się, że jest taki lubiany przez koleżanki?

nie no jasne, już to widzę.
ja się cieszę, że mój mi ufa, ale chyba nie widzicie w czym problem.
zaufanie zaufaniem, ale zainteresowanie i odrobina zazdrości (czy jak to już sobie nazwiecie) powinna być w związku

Zainteresowanie =/= zazdrość
Skoro tak uważasz (pogrubione) to spoko, tylko dobrze by było znaleźć sobie kogoś, kto podziela twoje zdanie.
Bo dla mnie takie oczywiste to nie jest, a przytoczone sytuacje nie sprawiłyby mi problemu.

[Pani_Mada]

Napisane przez tymczasowa_

bo kwiatki czy niespodzianki nie są jedyną rzeczą, której potrzebowałabym do szczęścia, to tylko miły dodatek
poza tym tamtych chłopaków traktuję jak kolegów, a to do niego coś czuję



ależ mówiłam! oprócz miliona aluzji, jednak tak jasnych, że aż nachalnych, powiedziałam o kwiatku, to powiedział, że ma dla mnie inne suweniry (jest chwilowo za granicą)
no ale nie chodzi o kwiaty, podałam jako przykład, że koledzy potrafią, a facet, któremu podobno na mnie zależy i wybiega planami na przyszłość, gdzie oczywiście jestem uwzględniona, to ma to gdzieś

chyba po prostu ten typ tak ma, ale chciałabym poczuć, że jest nie tyle zazdrosny, ale z lekka zaniepokojony, jak mówię, że kolesie robią mi prezenty (a on nie) i że gdzieś z nimi wychodzę, a on tylko życzy mi dobrej zabawy

dobrze rozumiem, że facet jest za granicą, a Ty masz problem z tym, że Ci kwiatków nie przynosi? może wychodzi z założenia że dobrze że spotykasz się z ludźmi, zamiast siedzieć w domu i tęsknić.

[201803090921]

Napisane przez tymczasowa_

nie no, oczywiście, że wymyślam, przesadzam i ubolewam, że brak tu poatologii





to może wszystkie mądralińskie odwróćcie teraz sytuację i wyobraźcie sobie, że to wasz facet np. przynosi z pracy babeczki od koleżanki z pracy 'bo on takie lubi i specjalnie dla niego upiekła', że wychodzi z kumpelami wieczorem na miasto, że gadają pół dnia na fb, a wy wtedy macie to gdzieś i cieszycie się, że jest taki lubiany przez koleżanki?





nie no jasne, już to widzę.


ja się cieszę, że mój mi ufa, ale chyba nie widzicie w czym problem.


zaufanie zaufaniem, ale zainteresowanie i odrobina zazdrości (czy jak to już sobie nazwiecie) powinna być w związku

Tak się składa, że towarzystwo mego chłopa to głównie kobiety - gada z nimi na fejsie, przyjmuje na kawce moją przyjaciółkę albo sąsiadkę, a ja jakoś nie usycham z zazdrości, ba, sama "zwalam" na niego obowiązki towarzyskie, na które akurat nie mam natchnienia.

Z doświadczenia wiem, że zazdrość często prowadzi do chęć kontrolowania drugiej osoby, a to juz patologia. Osobiście reaguję alergicznie na jakiekolwiek jej przejawy i wolałabym być sama niż żyć z zazdrosnym facetem.

[tymczasowa_]

Napisane przez Pani_Mada

dobrze rozumiem, że facet jest za granicą, a Ty masz problem z tym, że Ci kwiatków nie przynosi? może wychodzi z założenia że dobrze że spotykasz się z ludźmi, zamiast siedzieć w domu i tęsknić.

za granicą jest chwilę, a nigdy ich nie przynosi, no ale mniejsza, nie o kwiatki się tutaj rozchodzi, a o zainteresowanie.
fajnie, że nie ma nic przeciwko moim spotkaniom z ludźmi, ale chciałabym, żeby czasem powiedział coś w stylu 'ciągle gdzieś latasz, może przystopujesz na jakiś czas i po pracy będziesz spotykać się ze mną, bo mało mi Ciebie i tęsknię?'
tak, wymagam za dużo

no ale dobra, skoro rzeczywiście żadnej z was to nie przeszkadza, to nie będę się kłócić. ale dziwi mnie to nieco, bo w moim otoczeniu raczej każdy powiedziałby, że faktycznie to trochę nie halo.

[pfffh]

Napisane przez tymczasowa_

nie no, oczywiście, że wymyślam, przesadzam i ubolewam, że brak tu poatologii

to może wszystkie mądralińskie odwróćcie teraz sytuację i wyobraźcie sobie, że to wasz facet np. przynosi z pracy babeczki od koleżanki z pracy 'bo on takie lubi i specjalnie dla niego upiekła', że wychodzi z kumpelami wieczorem na miasto, że gadają pół dnia na fb, a wy wtedy macie to gdzieś i cieszycie się, że jest taki lubiany przez koleżanki?

nie no jasne, już to widzę.
ja się cieszę, że mój mi ufa, ale chyba nie widzicie w czym problem.
zaufanie zaufaniem, ale zainteresowanie i odrobina zazdrości (czy jak to już sobie nazwiecie) powinna być w związku

Proszę bardzo, mozemy odwrocic Mojemu mężowi koleżanki (konkretnie 2) przynoszą jabłuszka i inne owocki. Czasami upieką ciasto. A mnie w to graj, bo ja nie piekę wychodzą sobie też czasami do knajpy. A jakie esemesy piszą do siebie! Po co mam być zazdrosna skoro wiem, że on mnie kocha?

[Pani_Mada]

Napisane przez tymczasowa_

za granicą jest chwilę, a nigdy ich nie przynosi, no ale mniejsza, nie o kwiatki się tutaj rozchodzi, a o zainteresowanie.
fajnie, że nie ma nic przeciwko moim spotkaniom z ludźmi, ale chciałabym, żeby czasem powiedział coś w stylu 'ciągle gdzieś latasz, może przystopujesz na jakiś czas i po pracy będziesz spotykać się ze mną, bo mało mi Ciebie i tęsknię?'
tak, wymagam za dużo

no ale dobra, skoro rzeczywiście żadnej z was to nie przeszkadza, to nie będę się kłócić. ale dziwi mnie to nieco, bo w moim otoczeniu raczej każdy powiedziałby, że faktycznie to trochę nie halo.

a czemu nie powiesz mu dokładnie tego samego co napisałaś mi teraz?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Ile ty masz lat dziecko...
Czytam i nie wierze. Chce kwiatka to sobie kup albo powiedz to.

Jak dla mnie to zachowujesz sie jak nastolatka...
A, ze nie jest zazdrosny to moze i lepiej.
Moze on myśli iz sama sprawiasz sobie prezenty i kłamiesz o kumplach.
Znam takie przypadki.

Normalny facet a Tobie za mało...

[I am Rock]

Naprawdę myślisz, że partner kontrolujący i zazdrosny, to coś fajnego?

[szminkinagodzinki]

A) Powiedz swojemu facetowi dokładnie to wszystko, co napisałaś w postach na forum. I bez jakiś aluzji jasnych jak słońce, bo nie ma czegoś takiego, ktoś załapie, ktoś nie. Po prostu powiedz jasno o co ci chodzi, o co masz żal, itd.
B) Przez machanie ostentacyjne kuperkiem "patrz, jaka jestem lubiana, pożądana" chcesz chyba zepsuć zdrowo myślącego chłopaka. Wiesz, gdzie jest najciemniej? Pod latarnią.
To znaczy, że osoby, którym nie w głowie zdrady, flirty z innymi itd, znacznie rzadziej są zazdrośni o swoich partnerów. Bo po prostu nie w głowie im, nawet podświadomie, że sami mogliby/chcieliby zdradzić. I na odwrót. Kiedy nie ufamy i jesteśmy zazdrośni o drugą osobę - często tak naprawdę staramy się ujarzmić nasze podejrzane pobudki w sobie. To jest tak zwana zasada lustra. Nie ufam sobie, ale tego nie przyznam, więc brak zaufania przeniosę na drugą osobę i ją postaram się z tego uleczyć/tym obciążyć, dzięki czemu sama będę się czuła lepiej ze sobą.
Także jak dla mnie - twój pan jest pod tym względem czysty jak łza, a ty niepotrzebnie chcesz w nim zasiać ziarna niepewności. Jeśli tak bardzo ci to przeszkadza, to po prostu zrób
C) znajdź sobie kogoś, kto bardziej odpowiada twojej wizji zachowania się w związku.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Jesu, nie wierzę w to, co czytam.

Napisane przez tymczasowa_

mam wrażenie, że facet, z którym się spotykam w ogóle nie zna pojęcia zazdrości.
nie twierdzę, że ma się o mnie bić i pilnować na każdym kroku, ale ogólnie wydaje mi się, że kompletnie nie rusza go to jak mówię, że widziałam się z kolegą, że kumpel zrobił mi niespodziankę i wpadł do mnie z ciastem w urodziny, że znajomy dał mi kwiatki na walentynki.

No to chyba dobrze?
Czy ty w ogóle wiesz czym jest zazdrość? To takie uczucie wynikające z braku zaufania. Ty jak rozumiem usiłujesz udowodnić swojemu facetowi, że nie ma podstaw do darzenia cię zaufaniem. Gdyby on w tej sytuacji serio był zazdrosny, oznaczałoby to, że uważa ciasto i kwiatka od kumpla za coś, co przekona cię do zdrady.

a też głównie mówię mu o tym po to, by go zawstydzić, bo od niego nie mam co oczekiwać kwiatka, nie wyobrażam sobie też tego, że tłukłby się godzinę w jedną stronę tramwajem tylko po to, by przywieźć mi kawałek własnoręcznie zrobionego ciasta.
ten 'mój' to nie taki kompletny olewator, ale prędzej podaruje mi
dżem od mamy czy zabierze na obiad niż da kwiatka, na którego szczerze przyznam, czekam.

chciałabym też usłyszeć od niego chociażby przekornie powiedziane 'oho, co to za kumpel, mam być zazdrosny?' niż 'cieszę się, że miło spędziłaś czas'

Skoro jak sama napisałaś, mówiłaś mu, że oczekujesz takich rzeczy, to po co jesteś z facetem, który nie spełnia twoich oczekiwań.
I dlaczego w ogóle uważasz kwiatusie i ciastka za przejaw ostatecznego zaangażowania w związek? To, że ktoś nie robi takich prezentów, nie oznacza, że nie mu nie zależy.

z drugiej strony ja nie chciałabym, by on mi opowiadał o spotkaniach z koleżankami, bo chociaż nie jestem zazdrośnicą, to czułabym się z tym faktem nieswojo

A opowiada ci? Bo wiesz, jest taka opcja, że jemu po prostu nie przeszkadza (i dobrze), że wokół ciebie przebywają ludzie płci męskiej i że wchodzisz z nimi w interakcje.

Napisane przez tymczasowa_

bo kwiatki czy niespodzianki nie są jedyną rzeczą, której potrzebowałabym do szczęścia, to tylko miły dodatek
poza tym tamtych chłopaków traktuję jak kolegów, a to do niego coś czuję



ależ mówiłam! oprócz miliona aluzji, jednak tak jasnych, że aż nachalnych, powiedziałam o kwiatku, to powiedział, że ma dla mnie inne suweniry (jest chwilowo za granicą)
no ale nie chodzi o kwiaty, podałam jako przykład, że koledzy potrafią, a facet, któremu podobno na mnie zależy i wybiega planami na przyszłość, gdzie oczywiście jestem uwzględniona, to ma to gdzieś

chyba po prostu ten typ tak ma, ale chciałabym poczuć, że jest nie tyle zazdrosny, ale z lekka zaniepokojony, jak mówię, że kolesie robią mi prezenty (a on nie) i że gdzieś z nimi wychodzę, a on tylko życzy mi dobrej zabawy

Ale CZYM ma być zaniepokojony? Że inni ludzie sprawiają ci przyjemność i się dobrze bawisz? To ma być coś złego w oczach człowieka, dla którego twoje szczęście jest pewnego rodzaju priorytetem, skoro już jesteście w związku?
Tymczasem ty usiłujesz mu zrobić coś nieprzyjemnego i jeszcze jesteś zawiedziona, że twoje metody nie działają

Napisane przez tymczasowa_

nie no, oczywiście, że wymyślam, przesadzam i ubolewam, że brak tu poatologii

Tak naprawdę patologia jest i to z twojej strony, a nie z jego.

to może wszystkie mądralińskie odwróćcie teraz sytuację i wyobraźcie sobie, że to wasz facet np. przynosi z pracy babeczki od koleżanki z pracy 'bo on takie lubi i specjalnie dla niego upiekła', że wychodzi z kumpelami wieczorem na miasto, że gadają pół dnia na fb, a wy wtedy macie to gdzieś i cieszycie się, że jest taki lubiany przez koleżanki?

nie no jasne, już to widzę.
ja się cieszę, że mój mi ufa, ale chyba nie widzicie w czym problem.

Bardzo chętnie odwrócę. I uwaga, uwaga. Nic się nie stało. Wybrałam sobie faceta, który nie zrywa złożonych mi obietnic pod wpływem babeczek wręczonych przez koleżanki. Kwestie prezentów i tolerowanych granic w kontaktach międzyludzkich też mamy obgadaną i nawet półdniowe pogaduszki z koleżankami się w tych granicach mieszczą.
Więc nie, nie widzę w czym problem.

zaufanie zaufaniem, ale zainteresowanie i odrobina zazdrości (czy jak to już sobie nazwiecie) powinna być w związku

Skoro tak uważasz, pozostaje ci tylko zmienić związek na kolejny i tak do skutku, aż znajdziesz faceta, który ci nie ufa. Powodzenia

[nyana89]

Załamująca postawa. No chyba, że masz lat 15-cie, to jeszcze to zrozumiem To jest szansa, że wtedy dorośniesz i przestaniesz wyciągać problemy z pupy, jednocześnie doceniając normalność tego faceta

[antoszkaeloszka]

A może jest zazdrosny i rozwala go to od środa, ale tego nie pokazuje? Mam takiego znajomego jest cholernie zazdrosny o swoją dziewczynę-ale broń boże tego nie pokaże.
Druga kwestia, może to taki typ? mój ex taki był, nic nie było w stanie wzbudzić jego zazdrości po prostu-ufał bezgranicznie.

---------- Dopisano o 22:13 ---------- Poprzedni post napisano o 22:12 ----------

A może jest zazdrosny i rozwala go to od środa, ale tego nie pokazuje? Mam takiego znajomego jest cholernie zazdrosny o swoją dziewczynę-ale broń boże tego nie pokaże.
Druga kwestia, może to taki typ? mój ex taki był, nic nie było w stanie wzbudzić jego zazdrości po prostu-ufał bezgranicznie.

[sunshinebutterfly]

On nie tyle nie jest zazdrosny co nie jest zainteresowany po prostu aż tak jak Ty byś tego oczekiwała. Ten typ tak ma, więc radziłabym Ci zmienić obiekt zainteresowań