|
Przedszkole nr 30 w Krakowie - Mackiewicza ZS5
Chciałam napisać o tym przedszkolu, żeby ustrzec inne mamy. Będę się ograniczać z opinią do grupy najstarszej, gdzie chodzi moje dziecko. Skusiłam, się na to przedszkole, bo jest nowe, ma ładne sale i pomyślałam, że pewnie będzie dobrze prowadzone, przez świeżo zatrudnione panie, którym się chce. Niestety rzeczywistość wygląda inaczej. Dziś to dla mnie typowa przechowalnia dzieci. Grupa mojego dziecka prowadzona jest na zasadzie byle wytrwać do 15:00-16:00 i oddać nienaruszone dziecko. Odeszła nauczycielka prowadząca tą grupę rzetelnie. I teraz jest nijako. Dziecko nie przynosi z przedszkola żadnej wiedzy, wcześniej coś tam opowiadało. Tablica z pracami dzieci jest aktualizowana średnio raz na miesiąc. Dzieci cztero i pięcioletnie są zmuszone leżakować 1,5 h (poziom jest równany do dwójki dzieci trzyletnich). Logopeda odwiedza przedszkole raz na pół roku, bo jak twierdzi kadra nie ma potrzeby więcej, dzieci nie mają żadnych problemów. Nie ma nawet placu zabaw, dzieciaki bawią się na boisku szkolnym. Nie otrzymaliśmy ankiety informującej o umiejętnościach przyjętego dziecka, ani kolejnej po pół roku, gdzie widać postępy ani ostatniej po roku. Pierwsze i drugie danie podawane jest w jednym czasie, co wiadomo, że tyle dzieci na raz nie zjedzą i w mądrze prowadzonych przedszkolach dzieli się to na dwa posiłki w odstępie czasu. Zmuszono nas do zakupu podręczników (podręczniki do przedszkola!!! koszt 80 zł) i gdy pytam dziecko czy coś z nich robią odpowiada, że nie. Dlatego chciałabym przestrzec, żeby kolejni rodzice nie byli tak zawiedzeni jak ja jestem w tej chwili. Oczywiście mam nadzieję, że przedszkole i kadra się wyrobi i tylko teraz to wygląda tak fatalnie.
|