Ile czasu dziennie przeznaczacie na rozwój osobisty?

[azande]

Ile czasu dziennie przeznaczacie dla siebie, na rozwój osobisty typu czytanie książek, rozwijanie się w jakiejś dziedzinie? Jestem ciekawe, czy liczycie to, że macie na przykład godzinę dziennie na czytanie książek i wtedy jest to czas całkowicie dla was, bo słyszałam, że niektórzy tak robią. Na przykład mimo różnych obowiązków godzinę dziennie poświęcają na czytanie.

[476bc3dbac029ec3a9e93a7df5eb47c70ae0ad31]

"Godzina dziennie na czytanie" jako rozwój osobisty to dla mnie brzmi równie głupio jak "godzina komputera dziennie" jako rozwój osobisty.

Książka czy internet to tylko medium. W internecie możesz czytać prasę branżową albo oglądać filmiki kota jeżdżącego na świni.

Podobnie czytać możesz coś wartościowego albo Claudię.

I tak, czytanie prasy jest dla mnie na przykład bardzo ważne, ale taka sztywna rutyna - koniecznie godzina dziennie - dla mnie jest bezsensowna. Wolę priorytyzować moje zadania na dzień.

[narcyzowa]

[1=476bc3dbac029ec3a9e93a7 df5eb47c70ae0ad31;7760617 6]"Godzina dziennie na czytanie" jako rozwój osobisty to dla mnie brzmi równie głupio jak "godzina komputera dziennie" jako rozwój osobisty.

Książka czy internet to tylko medium. W internecie możesz czytać prasę branżową albo oglądać filmiki kota jeżdżącego na świni.

Podobnie czytać możesz coś wartościowego albo Claudię.[/QUOTE]



Głupie książki ogłupiają, po prostu. Niczym się pod tym względem nie różnią od głupich programów telewizyjnych.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Okolo godzine dziennie czytam i godzine dziennie ucze sie jezykow. Jak mam wiecej czasu, to poswiecam do 3 godzin dziennie na nauke jezykow (ale to moze byc tez czytanie ksiazek w jezyku obcym, ogladanie zagranicznych filmow itd). Raz/dwa razy w tygodniu ogladamy z TZ debate polityczna albo jakis program dokumentalny, najczesciej historyczny. Czesto czytam w internecie o czyms, co mnie akurat zainteresuje albo ogladam filmiki na youtube na ten temat. Codziennie zerkam tez w internecie na wiadomosci, najczesciej w kilku jezykach.

[azande]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7761317 6]Okolo godzine dziennie czytam i godzine dziennie ucze sie jezykow. Jak mam wiecej czasu, to poswiecam do 3 godzin dziennie na nauke jezykow (ale to moze byc tez czytanie ksiazek w jezyku obcym, ogladanie zagranicznych filmow itd). Raz/dwa razy w tygodniu ogladamy z TZ debate polityczna albo jakis program dokumentalny, najczesciej historyczny. Czesto czytam w internecie o czyms, co mnie akurat zainteresuje albo ogladam filmiki na youtube na ten temat. Codziennie zerkam tez w internecie na wiadomosci, najczesciej w kilku jezykach.[/QUOTE]

A jakich języków się uczysz?

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez azande

A jakich języków się uczysz?

Zapraszam Cie do watkow jezykowych na wizazu aktualnie szlifuje wloski i francuski, zaczelam nauke rosyjskiego i japonskiego.

[Sybil_]

nie wyznaczam sobie ile minut czy godzin dziennie mam czytać książkę. Przecież książki czyta się dla relaksu, więc jak mam czas to czytam 5 godzin a jak nie to wcale.
Wg mnie ten cały rozwój osobisty jest mocno przereklamowany, wszystko to jest jakieś sztuczne. Nie wiem czy jeszcze 20 lat temu ktoś się zastanawiał nad rozwojem osobistym. Ludzie mieli pasje, hobby, czytali książki, ale chyba nikomu nie przyszło do głowy, żeby robić z tego jakiś harmonogram od do.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Tu nie chodzi przeciez o harmonogram, tylko o wyznaczenie jakiejs sredniej.

[Rena]

Czytam tylko takie ksiazki, ktore mi sie podobaja, najczesciej w metrze.

[cava]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7761918 6]Tu nie chodzi przeciez o harmonogram, tylko o wyznaczenie jakiejs sredniej.[/QUOTE]


Najpierw trzeba by zdecydować, co to w ogóle jest ten mityczny "rozwój osobisty".

Bo ja np. nie wiem w czym niby mnie rozwija oglądnięcie wiadomości.
Że mi to realnie skraca życie bo robi nadciśnienie i przybliża atak apopleksji
Oglądam wiadomości, w życiu bym nie wpadła ze to jakiś rozwój osobisty. Chyba osobistej głupawki i choroby wieńcowej co najwyżej.

[natash88]

Właściwie większość czasu: moja praca rozwija mnie osobiście (edukacja, język obcy); moje zajęcia pozapracowe (wolontariat); czynności domowe też mnie rozwijają (uczę się gotować od 0 do właściwie już dobrego poziomu), a szczególnie, że towarzyszy im czytanie prasy publicystycznej i słuchanie radia/programów publicystycznych; rozwija mnie też często surfowanie po necie - zawsze pośród oglądanego chłamu znajdę/dowiem się czegoś wartościowego (właściwie codziennie sprawdzam jakiś termin, osobę, miejsce przewijające się gdzieś w tekście/radiu/książce w Wikipedii czy innych źródłach). Oczywiście jest tak, że też odmóżdżam się totalnie, ale rzadko, bo prowadzę także wiele wewnętrznych monologów i rozważań metafizycznych/społecznych/psychologicznych

Ja mam wrażenie, że np. ostatnie 10 lat rozwinęłam się bardzo. Najbardziej w zakresie swoich opinii, argumentacji, wiedzy często nie z dziedziny zawodowej, rozumienia ludzi, naprawy własnych cech osobowości lub nabycia innych. Większość tego odbyła się nieformalnie, automatycznie, niezauważalnie, nie podążając jakąś konkretną ścieżką rozwoju.

Btw, czytam obecnie książek mało (gł. kryminały, reportaże), nie lubię filmów, muzyki, kina, teatru etc. Z kultury najbardziej malarstwo, ale nie pasjami. Co prawda dużo i tak sporo o tych dziedzinach wiem (bo to co pisałam powyżej).

[Rena]

Napisane przez cava

Najpierw trzeba by zdecydować, co to w ogóle jest ten mityczny "rozwój osobisty".

Bo ja np. nie wiem w czym niby mnie rozwija oglądnięcie wiadomości.
Że mi to realnie skraca życie bo robi nadciśnienie i przybliża atak apopleksji
Oglądam wiadomości, w życiu bym nie wpadła ze to jakiś rozwój osobisty. Chyba osobistej głupawki i choroby wieńcowej co najwyżej.

telewizja klamie

Przechodzisz ulica i widzisz jakas mizerna garstke pikietujaca tylko wtedy jak akurat kamera nagrywa, a potem w wiadomosciach sluchasz o dzikich tlumach walczacych o dana sprawe.

[cava]

Napisane przez Rena

telewizja klamie

Przechodzisz ulica i widzisz jakas mizerna garstke pikietujaca tylko wtedy jak akurat kamera nagrywa, a potem w wiadomosciach sluchasz o dzikich tlumach walczacych o dana sprawe.

Albo widzisz dziki tłum manifestantów, a parę godzin później w TV ci mówią, ze nic tam nie było poza garstka ludzi i...niezaangażowanymi spacerowiczami.

U mnie to rozwija ogólne ogłupienie i wytrzeszcz oczu co najwyżej.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Ja mysle, ze na dluzsza mete wiadomosci rozwijaja. Jak czytamy historie zimnej wojny to to, co sie tam dzialo, przeciez tez kiedys pojawilo sie w wiadomosciach.

PS Ja mowie o wiadomosciach w sensie jakiegos programu informacyjnego, a nie wiadomosci tvp 1.

[azande]

Ja myślę, że rozwijają wiadomości, kiedy oglądamy je na różnych programach, czyli pod wpływem różnej propagandy, bo zawsze jest jakaś, mniejsza lub większa, propaganda, i możemy to porównać. Oraz w różnych językach.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez azande

Ja myślę, że rozwijają wiadomości, kiedy oglądamy je na różnych programach, czyli pod wpływem różnej propagandy, bo zawsze jest jakaś, mniejsza lub większa, propaganda, i możemy to porównać. Oraz w różnych językach.

No pewnie. Chociaz szczerze mowiac ja nie widze tej mitycznej propagandy na TVN24, a wiadomosci czytam w roznych jezykach... Jesli juz, to o niektorych rzeczach sie po prostu nie mowi.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7762839 6]No pewnie. Chociaz szczerze mowiac ja nie widze tej mitycznej propagandy na TVN24, a wiadomosci czytam w roznych jezykach... Jesli juz, to o niektorych rzeczach sie po prostu nie mowi.[/QUOTE]

Dokładnie. Strasznie mnie wkurza w obecnej sytuacji taki pseudo-centralistyczny model "aaa, bo wszyscy oszukują i nikomu [żadnej stacji czy gazecie] nie można wierzyć". No nie, sorry, w tej chwili to w ogóle nie jest symetryczne.

Co więcej, jakoś dziennikarze TVN nie mają skrupułów przed zadawaniem niewygodnych pytań politykom opozycji (jakiś czas temu widziałam kawałek jakiejś rozmowy ze Schetyną). W tvpis jedynie słuszny model 'dziennikarstwa' to przytakiwanie partyjniakom i wspólne najeżdżanie na 'opozycję totalną'. Oni już nawet nie udają, że choćby starają się być obiektywni.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7762864 6]Dokładnie. Strasznie mnie wkurza w obecnej sytuacji taki pseudo-centralistyczny model "aaa, bo wszyscy oszukują i nikomu [żadnej stacji czy gazecie] nie można wierzyć". No nie, sorry, w tej chwili to w ogóle nie jest symetryczne.

Co więcej, jakoś dziennikarze TVN nie mają skrupułów przed zadawaniem niewygodnych pytań politykom opozycji (jakiś czas temu widziałam kawałek jakiejś rozmowy ze Schetyną). W tvpis jedynie słuszny model 'dziennikarstwa' to przytakiwanie partyjniakom i wspólne najeżdżanie na 'opozycję totalną'. Oni już nawet nie udają, że choćby starają się być obiektywni.[/QUOTE]

Fajnie, ze nie tylko ja tak mysle. Poza tym TVN24 jest bardzo dobrym kanalem telewizyjnym - w Niemczech np. wiadomosci 24 godziny na dobe polega ja na tym, ze powtarza sie przez pol dnia te same 10 minut wiadomosci + 10 minut notowania gieldowe + pogoda. I tak w kolko. TVN24 mozna ogladac przez kilka godzin i ciagle leci cos innego.
Poza tym na stronie tvn24 sa tez rozne dodatkowe informacje jak np. magazyn TVN.

[jola1000]

tvn to jest dopiero nieobiektywna stacja, banda lewaków i tyle.

[Rena]

Napisane przez azande

Ja myślę, że rozwijają wiadomości, kiedy oglądamy je na różnych programach, czyli pod wpływem różnej propagandy, bo zawsze jest jakaś, mniejsza lub większa, propaganda, i możemy to porównać. Oraz w różnych językach.

A w jakich jezykach ogladasz?

[ruda_beksa]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7762864 6]Dokładnie. Strasznie mnie wkurza w obecnej sytuacji taki pseudo-centralistyczny model "aaa, bo wszyscy oszukują i nikomu [żadnej stacji czy gazecie] nie można wierzyć". No nie, sorry, w tej chwili to w ogóle nie jest symetryczne.

Co więcej, jakoś dziennikarze TVN nie mają skrupułów przed zadawaniem niewygodnych pytań politykom opozycji (jakiś czas temu widziałam kawałek jakiejś rozmowy ze Schetyną). W tvpis jedynie słuszny model 'dziennikarstwa' to przytakiwanie partyjniakom i wspólne najeżdżanie na 'opozycję totalną'. Oni już nawet nie udają, że choćby starają się być obiektywni.[/QUOTE]

Zgadzam się

Napisane przez jola1000

tvn to jest dopiero nieobiektywna stacja, banda lewaków i tyle.

Bardziej po chamsku nie dało się napisać?

A w temacie, myślę że 2-3 godziny. Za samorozwój uznaję pracę nad hobby, medytację, jogę, siłownię, dobrą książkę czy coś ciekawego/uczącego w TV lub w necie. To zależy od dnia oczywiście, bo czasami oglądamy filmy dokumentalne, wiadomości, itd. a czasami leci Rick & Morty i koty jeżdzące na świniach

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez jola1000

tvn to jest dopiero nieobiektywna stacja, banda lewaków i tyle.

magia argumentacji i wysoki poziom dyskusji to to, za co lubie wizaz

ruda_beksa, bardzo podoba mi sie, ze do rozwoju osobistego zaliczasz tez joge i medytacje. Bardzo madre podejscie

[Kelecka]

Ja mam problem z tym calym szumnym rozwojem osobistym, bo to teraz taki szumne i modne pojecie i tak naprawde nie do konca wiadomo co tym rozwojem jest
Jesli chodzi o mnie:
Czytanie - nigdy bym nie powiedziala, ze to rozwoj osobisty - w pracy moj mozg pracuje na 150%, jesli klade sie po pracy z ksiazka i kieliszkiem wina, to najbardziej pragne sie odmozdzyc jakims milym, lekkim kryminalem. To samo tyczy sie filmow i seriali.
Aktywnosc fizyczna - serio jak ide pobiegac, albo ide na silownie to samorozwoj
Jesli siadam i ucze sie nowego jezyka (co ostatnio z braku czasu i permanentnego zmeczenia porzucilam), albo jesli odpalam strone internetowa / wyciagam ksiazke zwiazana z branza w jakiej pracuje, tak, to zakwalifikowalabym jako samorozwoj.
Tak wiec zgodnie z moja klasyfikacja samorozwoju, poswiecam na to ostanio bardzo niewiele czasu.

[ruda_beksa]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7764295 6]magia argumentacji i wysoki poziom dyskusji to to, za co lubie wizaz

ruda_beksa, bardzo podoba mi sie, ze do rozwoju osobistego zaliczasz tez joge i medytacje. Bardzo madre podejscie [/QUOTE]

Napisane przez Kelecka

Aktywnosc fizyczna - serio jak ide pobiegac, albo ide na silownie to samorozwoj

Możesz to definiować jak chcesz, ale osobiście nie rozumiem dlaczego to cię tak dziwi. Praca nad ciałem, usprawnianie go, rozwijanie nowych umiejętności fizycznych i przy okazji dbanie o higienę psychiczną... to nie rozwój?

Chyba, że samorozwój to tylko rzeczy które mogą się przydać w pracy

[narcyzowa]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Głupia książka jest też często głupia pod względem gramatycznym, składniowym i merytorycznym, literatura taka pełna też jest raczej mowy potocznej niż wyszukanych słów. Moim zdaniem taka lektura nie spełnia więc roli medium do nauki języka, pisowni i budowania wypowiedzi.
Jestem wielkim miłośnikiem literatury, ale moim zdaniem ta moda na naciskanie, jakie to bardzo dokształcające zajęcie, jest w obecnym czasie przesadzona. Dzięki temu każda byle Karyna sięgająca po harlequiny może poczuć się wielką intelektualistką
Rozwija dobra literatura, dobrej jakości, tak samo jak rozwija dobrej jakości sztuka innego rodzaju. Moim zdaniem lepiej, bardziej rozwojowo, jest obejrzeć film dokumentalny niż przeczytać Grocholę, chociaż w modzie jest gadanie, że się telewizji nie ogląda, a książki dodają +5 do mądrości.

Ach, ale ja generalnie trochę wykładam lachę na to couchingowe â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠o lo o rozwoju osobistym i każdy z wolnym czasem powinien robić, co chce - jeśli czyta Grocholę, to niech czyta na zdrowie dla własnej przyjemności, ale niech przy okazji nie prawi o tym, jak mądre jest jego zajęcie, a jak głupie jest np. granie w gry komputerowe (badania dowiodły, że to zajęcie rozwijające dla mózgu), a to dosyć powszechny trend.

[kaledonia]

Niewiele, bo lokalną tv, w celu szlifowania języka, oglądam tylko w weekend. Nie ma nic ambitnego.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[azande]

Napisane przez narcyzowa

Głupia książka jest też często głupia pod względem gramatycznym, składniowym i merytorycznym, literatura taka pełna też jest raczej mowy potocznej niż wyszukanych słów.

Wydaje mi się, że nie jest to zasada, wręcz może być nawet odwrotnie. Przykładem jest chociaż Wojciech Kuczok i Gnój, który dostał chyba nagrodę Nike, czy Paw Królowej Masłowskiej, który też dostał Nike.

[narcyzowa]

Napisane przez azande

Wydaje mi się, że nie jest to zasada, wręcz może być nawet odwrotnie. Przykładem jest chociaż Wojciech Kuczok i Gnój, który dostał chyba nagrodę Nike, czy Paw Królowej Masłowskiej, który też dostał Nike.

Nie czytałam ani jednej ani drugiej książki, ale skoro dostały nagrodę rangi Nike, to raczej nie wpisują się w moją definicję książki głupiej, więc nie rozumiem, jakie to ma znaczenie
Dla mnie książka głupia to kiepsko napisania literatura młodzieżowa, typowa, schematyczna, durna literatura "kobieca" czy tandetne, pełne schematów i braku logiki kryminały. I na dużą część głupoty takich książek składa się często tragiczny język. Wręcz, żeby spełnić tę definicję książka musi być głupia pod względem językowym, jak i treści, merytorycznym.

---------- Dopisano o 12:45 ---------- Poprzedni post napisano o 12:40 ----------

Swoją drogą, jest taka pisarka, Amelie Nothomb, niektóre jej książki czyta się nieźle, ale niektóre są tak przeładowane wyszukanym słownictwem, że ma się wrażenie, że autorka tylko siedzi ze słownikiem/encyklopedią i wyszukuje jak najrzadsze synonimy i określenia Nie dosyć, że to męczące, to jeszcze pretensjonalne, treść jej książek czasem też nie powala, więc niekoniecznie wyszukane słownictwo jest też miarą dobrej literatury.