Chcielibyście przyjść na świat w 2023 roku?

[Miami]

Gdybyście mieli wybór, że rodzicie się jeszcze raz w tej samej rodzinie tylko wasze dzieciństwo, czasy nastoletnie itd. przypadają na obecne czasy internetu, high-tech, AI, klimatu, sytuacji polityczno-gospodarczej na świecie itd. - skorzystalibyście? Czy jesteście zadowoleni, że wasze narodziny przypadły na inny okres i teraz macie 20/30/40/50/60/70+ lat?

[magbeth]

W życiu! Ja to żałuję, ze się nie urodziłam ciut wcześniej i może w innym miejscu na świecie, choć i tak nie uważam, ze było mega zle, można trafić gorzej.
Choć tak serio, to niczego, niczego bym nie zmieniła, nawet jakby jakimś sposobem było mi to dane. Amen.

[żurawinka]

Nie chciałabym, co więcej patrząc co się dzieje na świecie bałąbym się sama podjąć decyzję o nowym potomku.

Dorastałam w latach 80 i 90 i cieszę się że tak było, mam wrażenie że więcej było wtedy cieplejszych relacji międzyludzkich, ludzie mieli mniej więcej po tyle samo, mniej udawania a przynajmniej dzielenia się tym super życiem w sieci, zero uzależnienia od telefonu ,pisanie listów, wiadomo że byłam wtedy młoda i piękna

Dla nowego pokolenia pewnie większa kontrola będzie czymś naturalnym, a w latach młodości chcieliśmy mieć wolnosci jak najwięcej, teraz łatwo ją oddajemy za "przywileje".

[Mileva_]

Dorastałam w latach 90./00. i myślę, że trafiłam całkiem nieźle. Czasy dostępu do nowych technologii, wielu informacji i szybkiego ich przepływu bardzo mi odpowiadają. Wybrałabym jedynie inne, większe miasto niż to, w którym się urodziłam.


Może żałuję, że nie mam w tej chwili z pięciu lat mniej, ale to już inny temat

[Misia452]

Napisane przez Miami

Gdybyście mieli wybór, że rodzicie się jeszcze raz w tej samej rodzinie tylko wasze dzieciństwo, czasy nastoletnie itd. przypadają na obecne czasy internetu, high-tech, AI, klimatu, sytuacji polityczno-gospodarczej na świecie itd. - skorzystalibyście? Czy jesteście zadowoleni, że wasze narodziny przypadły na inny okres i teraz macie 20/30/40/50/60/70+ lat?

Nie chciałabym. Cieszę się,że urodziłam się w latach 90 (no końcówka dosłownie).

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Raczej nie. Podoba mi się czas, w który się wstrzeliłam.

Jeszcze było latanie cały dzień bez opieki rodziców po trzepakach, dzwonienie domofonem, wrzaski z balkonu na obiad.

A jednocześnie już była technologia i miałam dostęp do Internetu.

A jak zostałąm nastolatką, to już wszyscy mieli smartfony.

To może takie boomerskie gadanie, ale naprawdę przykro mi się patrzy, jak dzieci w mojej rodzinie nie chcą roweru, tylko dołądowanie do Robloxa.

Technologia jest super i granie online jest super. Ale myślę, że jest na to czas i 7/8 lat to strasznie szybko, kiedy to twoja główna metoda na spędzanie czasu ze znajomymi.

Teraz doceniam dostęp - dwa kliknięcia i mam dostęp do mang po japońsku, a po angielsku to w ogóle pół kliknięcia, apka i żaden problem. Ja musiałam czytać fanowskie tłumaczenia, odświeżać stronę, bo nigdy nie wiadomo było, kiedy wrzucą na stronę, wrzucą jak skończą tłumaczyć.

Miało to fajny klimat dla nastolatki, która mogłą spędzać godziny na odświeżaniu strony z mangami czy ze spojlerami, ale jako dorosła osoba doceniam łatwy dostęp do wszystkiego.

Wydaje mi się też, że nasze dzieciństwo było trochę bardziej beztroskie - już nie PRL, ale jeszcze nie to ciągłe trąbienie o tym, że świat się skończy jak się napijesz z plastikowej rurki.

Jak byłą pandemia to normalnie chodziłam do szkoły, nic nie zamykali, nie zabrano mi lat życia.

Po prostu podejście było luźniejsze do wszystkiego.

Więc powtórzę - wstrzeliłam się idealnie i mega się cieszę.

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Ogólnie nie (końcówka lat 80) ale też trochę tak bo mojej mamie jako samotnej matce byłoby łatwiej ciut później niż w biednych latach 90...pod kątem pracy było ciężko a te +/- 10 lat później myślę że byłoby jej łatwiej finansowo. Ale dla mnie samej, dla wychowywania się uważam swój czas za optymalny

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[PumpkinEyes]

Nie, wolałabym się urodzić na początku lat 80. Może bym miała większą szansę kupić jakąś porządną nieruchomość zanim ich ceny skoczyły do takich na kieszeń milionerów. A w ogóle wolałabym się urodzić w jakimś innym kraju zachodnim Europy albo w Skandynawii. Dlatego też raczej nie zdecyduje się na dziecko w Polsce.

[agnyska81]

Nie chciałabym. Cieszę się, że bardzo dobrze pamiętam czasy analogowe, sprzed telefonów komórkowych i internetu, to mi daje trzeźwiejsze spojrzenie (na social media na przykład). Ciężko byłoby mi się odnaleźć jako młodzież w dzisiejszym/przyszłym chaosie.

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez Limonka2738

Raczej nie. Podoba mi się czas, w który się wstrzeliłam.



Jeszcze było latanie cały dzień bez opieki rodziców po trzepakach, dzwonienie domofonem, wrzaski z balkonu na obiad.



A jednocześnie już była technologia i miałam dostęp do Internetu.



A jak zostałąm nastolatką, to już wszyscy mieli smartfony.



To może takie boomerskie gadanie, ale naprawdę przykro mi się patrzy, jak dzieci w mojej rodzinie nie chcą roweru, tylko dołądowanie do Robloxa.



Technologia jest super i granie online jest super. Ale myślę, że jest na to czas i 7/8 lat to strasznie szybko, kiedy to twoja główna metoda na spędzanie czasu ze znajomymi.



Teraz doceniam dostęp - dwa kliknięcia i mam dostęp do mang po japońsku, a po angielsku to w ogóle pół kliknięcia, apka i żaden problem. Ja musiałam czytać fanowskie tłumaczenia, odświeżać stronę, bo nigdy nie wiadomo było, kiedy wrzucą na stronę, wrzucą jak skończą tłumaczyć.



Miało to fajny klimat dla nastolatki, która mogłą spędzać godziny na odświeżaniu strony z mangami czy ze spojlerami, ale jako dorosła osoba doceniam łatwy dostęp do wszystkiego.



Wydaje mi się też, że nasze dzieciństwo było trochę bardziej beztroskie - już nie PRL, ale jeszcze nie to ciągłe trąbienie o tym, że świat się skończy jak się napijesz z plastikowej rurki.



Jak byłą pandemia to normalnie chodziłam do szkoły, nic nie zamykali, nie zabrano mi lat życia.



Po prostu podejście było luźniejsze do wszystkiego.



Więc powtórzę - wstrzeliłam się idealnie i mega się cieszę.

W 100% opisalas moje odczucia.

Mam 28 lat i wydaje mi sie, ze udalo mi sie wstrzelic tak, by miec "the best of both worlds". Mialam sporo swobody - biegania po lesie i toczenia wojen na szyszki z innymi dzieciakami, ale tez nie byly to juz czasy zimnego chowu, gdzie jak dziecko sie nie tak odezwalo, to dostalo pasem w dupe albo i gorzej. No i jeszcze trafilam w moment, kiedy swieta byly biale, i wciaz mozna bylo rozroznic 4 pory roku, a nie caloroczna pluche z przerwami na letni skwar. Niczego bym nie zmienila, moze tylko poszlabym do liceum w wiekszym miescie.

Wysłane z mojego LM-X540 przy użyciu Tapatalka

[DzieckoHagrida]

Nie chciałabym, jestem nieufna wobec technologii i raczej myślę, że nadchodzą paskudne czasy.

[PurePurr]

Nie chciałabym. Gdyby pytanie dotyczyło tak 5-7 lat później niż sie urodziłam to tak, ale obecne czasy za nic nie nastrajając mnie optymistycznie żeby w nich dorastać.

[skara]

A ja bym sobie chętnie ze 20 lat odjęła albo dorzuciła je do puli życia w zdrowiu i dobrej formie. Fajnie by było mieć aktualną sytuację finansową i zawodową, poglądy takie jak teraz i dodatkowe 20 lat na podróże i cieszenie się życiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Triszuniek]

A w życiu. Teraz jest tak nawalone w świecie, że nam dorosłym ciężko było z pandemią, wojną na granicach, social mediami. Dla takiej mlodej głowy to już jest w ogóle tragedia.

[Mijanou]

Stanowczo nie.
Nie jestem jakoś super wiekowa, ale pamiętam, że ludzie się odwiedzali i rozmawiali ze sobą twarzą w twarz, pomagali sobie i tworzyli jakieś wspólnoty, choćby sąsiedzkie. Nikt nie był w 100% anonimowy.
Teraz ludzie prawie ze sobą nie rozmawiają, każdy siedzi z nosem w telefonie. Nawet sąsiedzi często nie mówia sobie dzien dobry na schodach.
Młodzi ludzie nie mają kompletnie odporności psychicznej na stres. Kiedyś dzieciaki się pokłóciły i pogodziły. Teraz podejmują próby samobójcze. No ale sprawiedliwie: kiedyś nawet dzieciaki były wrażliwe na krzywdę kogoś. Teraz raczej przyłączą się do hejtowania na portalach społecznościowych niż staną w czyjejś obronie.

[Anunnaki]

Nie, nie chciałabym. Moje dzieciństwo miało ten urok czasów bez internetu i fajnie jest teraz tak sobie to powspominać

[PurePurr]

Napisane przez Anunnaki

Nie, nie chciałabym. Moje dzieciństwo miało ten urok czasów bez internetu i fajnie jest teraz tak sobie to powspominać

A to nie, ja czasy przed internetem wspominam jako regularne nudzenie się jak mops

[Limonka2738]

Napisane przez PurePurr

A to nie, ja czasy przed internetem wspominam jako regularne nudzenie się jak mops

Ja ledwo pamiętam czasy sprzed Internetu.


Ale ja miałam komputer i internet wyjątkowo wcześnie.


Więc miałam mnóstwo koleżanek i szlajałyśmy się w różnych miejscach, graliśmy całą wsią z podchody, skakaliśmy na gumie, lataliśmy po trzepakach itd.


A jednocześnie wracałam do domu i grałam na kompie.


Ale nie chciałabym dorastać w erze mediów społecznościowych. Pasowało mi, że pierwsze konto założyłam dopiero na studiach.

[Voytkova]

Napisane przez PumpkinEyes

Nie, wolałabym się urodzić na początku lat 80. Może bym miała większą szansę kupić jakąś porządną nieruchomość zanim ich ceny skoczyły do takich na kieszeń milionerów. A w ogóle wolałabym się urodzić w jakimś innym kraju zachodnim Europy albo w Skandynawii. Dlatego też raczej nie zdecyduje się na dziecko w Polsce.

Ja sie urodzilam pod koniec lat 70 i poza tym ze moglabym byc pare lat mlodsza i urodzic sie w Europie Zachodniej albo Skandynawii wlasnie to nic bym nie zmienila .Mam w domu nastolatka i strasznie martwie sie o jego przyszlosc .Uwazam ze swiat nie czeka nic dobrego


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[PurePurr]

Napisane przez Limonka2738

Ale nie chciałabym dorastać w erze mediów społecznościowych. Pasowało mi, że pierwsze konto założyłam dopiero na studiach.

A to na pewno, sociale zaczęły wchodzić jak byłam w połowie liceum i wyszło mi to na lepsze niż gdybym miała dorastac z nimi. Zreszta dzisiaj juz prawie w ogóle ich nie używam.