Książę zamienił się w żabę?

[TuliPanka89]

Hej Dziewczyny, piszę z chyba dość typowym problemem, jednak zdecydowałam się założyć wątek, bo objawy stają się co najmniej irytujące i nie wiem już co robić, wszystkie rady z neta przetestowane. Od kilku miesięcy mój paroletni TŻ zachowuje się w kompletnie nietypowy dla niego sposób. Związałam się ze spokojnym, pomocnym, uczynnym facetem, a obecnie jestem z gościem, który jest nerwowy, opryskliwy i kompletnie bierny. Rozmawiałam z nim na ten temat wiele razy, tłumaczył się pracą, ale problemów w pracy nie ma, a to trwa i trwa. Przestał robić cokolwiek w domu, wcześniej robiliśmy mniej więcej po równo, teraz nie ogarnia prawie nic. Często mnie krytykuje. Nie wychodzi z inicjatywą wspólnego spędzania czasu, praktycznie po pracy tylko TV i kanapa. Proponowałam wyjścia, kino, spacery, niby się zgadza, ale z niezadowoleniem, muszę go "wyciągać". Przestał interesować się seksem, właściwie to przestał czymkolwiek się interesować, zrobił się totalnie bierny. Co ważne, ma teraz odpowiedzialną i stresującą pracę, ale nie ma w niej większych problemów. Wraca z niej i "zalega" z piwem przed TV (ilości tego piwa, a właściwie częstotliwość spożywania go to kolejna kwestia, która mnie niepokoi), generalne prezentuje "tumiwisizm" jeśli chodzi o kwestie domowe. Ożywia się tylko, gdy mówi o pracy. Nie wiem, co robić, jak "odczarować" tę żabę. Nie chciałabym rozstania, ale jeśli nic się nie zmieni, rozważam i taką możliwość, nie chcę tkwić w czymś takim. Jakieś rady? Naprawdę potrzebuję wsparcia i spojrzenia z boku na to wszystko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiksatik]

Cześć w moim zwiazku było tak samo (chodzi o to ze ja jako facet stawalem sie coraz bardziej oschly i obojetny) Musisz z nim porozmawiać żeby nie było za późno ( o ile już nie jest) nie daj się zbyć choc by nie wiem jakich wymowek uzywal, niech Ci opowie co tak naprawdę czuje bo jeżeli będzie tak jak u mnie i przejdziecie obok tego nic nie robiąc zniszczy to wasz związek on będzie miał coraz bardziej wyrabane w Tobie będzie narastania bezsilność i złość. Lepiej na poczatku przepracować parę spraw i nie zostawiać wszystkiego na tz "a jakoś to będzie... przecież wcześniej taki nie był..."

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

[sunshinebutterfly]

Napisane przez TuliPanka89

Hej Dziewczyny, piszę z chyba dość typowym problemem, jednak zdecydowałam się założyć wątek, bo objawy stają się co najmniej irytujące i nie wiem już co robić, wszystkie rady z neta przetestowane. Od kilku miesięcy mój paroletni TŻ zachowuje się w kompletnie nietypowy dla niego sposób. Związałam się ze spokojnym, pomocnym, uczynnym facetem, a obecnie jestem z gościem, który jest nerwowy, opryskliwy i kompletnie bierny. Rozmawiałam z nim na ten temat wiele razy, tłumaczył się pracą, ale problemów w pracy nie ma, a to trwa i trwa. Przestał robić cokolwiek w domu, wcześniej robiliśmy mniej więcej po równo, teraz nie ogarnia prawie nic. Często mnie krytykuje. Nie wychodzi z inicjatywą wspólnego spędzania czasu, praktycznie po pracy tylko TV i kanapa. Proponowałam wyjścia, kino, spacery, niby się zgadza, ale z niezadowoleniem, muszę go "wyciągać". Przestał interesować się seksem, właściwie to przestał czymkolwiek się interesować, zrobił się totalnie bierny. Co ważne, ma teraz odpowiedzialną i stresującą pracę, ale nie ma w niej większych problemów. Wraca z niej i "zalega" z piwem przed TV (ilości tego piwa, a właściwie częstotliwość spożywania go to kolejna kwestia, która mnie niepokoi), generalne prezentuje "tumiwisizm" jeśli chodzi o kwestie domowe. Ożywia się tylko, gdy mówi o pracy. Nie wiem, co robić, jak "odczarować" tę żabę. Nie chciałabym rozstania, ale jeśli nic się nie zmieni, rozważam i taką możliwość, nie chcę tkwić w czymś takim. Jakieś rady? Naprawdę potrzebuję wsparcia i spojrzenia z boku na to wszystko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wygląda mi to na to, że facet jest na jakimś rozstaju dróg i jest czymś zdemotywowany. Może zbliżaja sie jakies jego okrągłe urodziny (ewentaulnie kryzys wieku średniego) albo coś w czym pokładał nadzieje mu nie wyszło i zrobił sobie życiowy bilans i się zdemotywował.
Ewentualnie zauroczył się kimś innym/nie jest pewien czego dalej chce w związku z Tobą. Piszesz, że jestescie ze sobą kilka lat. Może oboje czujecie, że to jest odpowiedni moment na przejście do dalszego etapu (zaręczyny, ślub), ale on tego nie chce/nie czuje i stąd ta frustracja

[TuliPanka89]

TŻ jest koło trzydziestki, za wcześnie chyba na kryzys wieku średniego... O tym ślubie też myślałam, ale ja go nie naciskam, właściwie to na ślubie mi nie zależało nigdy, o czym on wiedział. Pytałam go, czy ma jakieś wątpliwości, czy coś się wypaliło, twierdził, że nie, że przesadzam , jest zmęczony, zapracowany et cetera. Już nie wiem, jak z nim rozmawiać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lady666macbeth]

powiedz mu że źle Ci z tym jego zmiennym zachowaniem. Że chciała byś wiedzieć co jest tego wszystkiego przyczyną..
Musicie pogadać ze sobą, otwarcie i szczerze.. to jedyna rada.

[201803290936]

Przykro mi, ale dla mnie to są typowe objawy "inna pani na horyzoncie" (lub już w jego spodniach).

[TuliPanka89]

Rozmowy nic nie dają, rozmawiałam już jakieś sto razy i cały czas słyszę to samo. Z tą inną panią też tak myślałam, chociaż byłabym w szoku, bo ufam mu, ale technicznie nie wiem kiedy miałby to robić, w biurze chyba? Pracuje w stałych porach, w pracy jest na pewno, po pracy nie wychodzi, ostatni raz był z kolegą na piwie z dwa miesiące temu, sama go z baru odbierałam, telefonu nie chowa ani nie używa jakoś więcej. Służbowy do domu zabiera, leży cały czas "na widoku", więc nie wiem czy możliwy jest w ogóle romans. Nie będę sprawdzać mu ani telefonu,ani komputera, nie uznaję takich akcji...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karena 73]

Napisane przez Doris1981

Przykro mi, ale dla mnie to są typowe objawy "inna pani na horyzoncie" (lub już w jego spodniach).

Niestety to wielce prawdopodobne

Rzucę Ci deskę ratunku:
moje objawy niedoczynności tarczycy
- zmęczenie,
- totalny brak zainteresowania domem ( mogłam spać na okrągło, nie miałam na nic siły, tylko leżenie przed tv),
- libido TOTALNE zero ( nawet w myślach, a co dopiero robić),
- wyjście z domu ponad siły, do pracy jedynie

Nie chcę go tłumaczyć, ale ...

[Kobi24]

Czy Twój partner zaczął bardziej o siebie dbać,wymieniać garderobę itp. ? picie piwska i brak udziału w codziennych obowiązkach nie sugeruje tego.
Gdyby zauroczył się to po pierwsze zacząłby bardziej o siebie dbać (albo przynajmniej tak jak wcześniej) a po drugie był by bardziej pobudzony niż dotychczas.Moim zdaniem jego zachowanie nie wskazuje na udział osoby trzeciej.
Może depresja ? choroba ? albo najzwyklejszy stres ? to że tego nie okazuje nie oznacza,że nie ma problemów w pracy.Sam wiem po sobie,że praca potrafi zepsuć człowiekowi nawet najlepszy humor.Skoro ożywia się rozmową na ten temat to coś musi być na rzeczy.
WAŻNE: nie zakładaj odrazu najgorszego (nie kocha mnie/zdradza)

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

Sama miałam przez jakiś czas dosyć ciężką pracę, dużo zmęczenia fizycznego. I wracając do domu robiłam to samo -> kanapa, tv byleby się odciąć, odpocząć, nie musieć myśleć o niczym. Nie oceniałabym więc pochopnie, że skoro Ty uważasz, że ta praca jest lekka, to faktycznie jest lekka. Widocznie na niego mocno wpływa. Pogadaj szczerze jak się czujesz, jak on to widzi, czy coś się kiedyś zmieni i znów będziecie w związku, czy jesteście tylko współlokatorami.

[TuliPanka89]

Ale ja nie napisałam nigdzie, że uważam, iż ta praca jest lekka. Nie jest. Jednakże ma on taki zawód, że pracę mógłby zmienić i to w kilka tygodni. Rozumiem, że praca wiąże się ze stresem, ale to co,nic się nie zmieni? Myślałam o depresji, pytałam, rozmawiałam. Twierdzi, że wszystko jest ok, a ja sobie wymyślam. Na "twarde" argumenty (nie, nie jest wszystko ok, wcześniej interesowałeś się domem, wychodziłeś z inicjatywą) twierdzi wręcz, że się "czepiam". Jedynie co do piwa przyznał mi rację i stwierdził, że ograniczy spożycie. Jednakże było to w sobotę, zatem nie wiem, czy wprowadzi to w życie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[8d52f060ff4e0f29af012b7e97262db95239fded_5f04fe7261fa4]

Ja byłam z jednym, na szczęście ze mną zerwał tyle, że on zmienił się także pod względem wyglądu, zaczął dbać o siebie nawet za bardzo... zmienił znajomych, zainteresowania, zrobił się chamski, leniwy, szkoda gadać... widać, że się chłopak pogubił. Jak ktoś się zmienia to my nic nie możemy zrobić jest to jego wybór.

[elvegirl]

Skoro się upiera, że wszystko jest ok, to niech ruszy tyłek z kanapy i odkurzy/pozmywa/cokolwiek w temacie. Czepiasz się? Być może, ale pół roku temu jeszcze ten podział obowiązków nie był dla niego czepianiem się.
Nie chce nigdzie wyjść z Tobą? To idź sama/ze znajomymi.

[kennedy]

Powiedz mu w takim razie ze skoro nie chce rozmawiac i wszystko jest ok to ccesz zeby zaczal dbac o ciebie i zwiazek. Ze masz dosyc jego zachowania. Znosilas to tylko dlatego ze vhcialas mu pomoc- ale skoro on nie potrzebuje pomocy to niech zacznie cos robic bo straci dziewczyne.

Wez mu pokaz ze masz dosyc i jestes konkretna w tym co mowisz. Pokaz ze jestes hetna odbudowac bliskosc ale tylko wtedy kiedy on tez sie wysili.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[TuliPanka89]

Wychodzę sama, dość często. Sprzątać sprzątam, bo nie będę siedzieć w syfie. W sobotę poszłam na siłownię i na kawę, miał ogarnąć (bo od kilku miesięcy to ja to robię), wróciłam, nie zrobił nic. Na moje pytanie, co to ma znaczyć, w ogóle nie odpowiedział. Była godzina 15, zdążył już wypić piwo w czasie mojej nieobecności, co wyszło, gdy poprosiłam go żeby podjechał do Lidla, bo ja robiłam obiad. Nie wiem, spróbuję z nim jeszcze raz porozmawiać, jeśli to nie pomoże to powoli zacznę nastawiać się psychicznie na zakończenie związku. Nie będzie to dla mnie łatwe, ale z drugiej strony tkwienie w takim modelu życia także nie jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[la'Mbria]

Napisane przez TuliPanka89

Wychodzę sama, dość często. Sprzątać sprzątam, bo nie będę siedzieć w syfie. W sobotę poszłam na siłownię i na kawę, miał ogarnąć (bo od kilku miesięcy to ja to robię), wróciłam, nie zrobił nic. Na moje pytanie, co to ma znaczyć, w ogóle nie odpowiedział. Była godzina 15, zdążył już wypić piwo w czasie mojej nieobecności, co wyszło, gdy poprosiłam go żeby podjechał do Lidla, bo ja robiłam obiad. Nie wiem, spróbuję z nim jeszcze raz porozmawiać, jeśli to nie pomoże to powoli zacznę nastawiać się psychicznie na zakończenie związku. Nie będzie to dla mnie łatwe, ale z drugiej strony tkwienie w takim modelu życia także nie jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Sorry, ale sama sobie to robisz. Sprzątać sprzątasz bo nie będziesz siedzieć w syfie....śmiechłam. No to jak mniej Cię boli posprzątane po raz 154 niż siedzenie w syfie, aż misio zauważy, że syf jest, to sama panicza wyręczasz. Wcale mnie nie dziwi, że chłop nie sprząta i wymiguje się od obowiązków domowych- jakbym wiedziała, że za mnie w końcu też ktoś zrobi, to jakoś nie było by mi spieszno do sprzątania.

Masz to na co sama pozwalasz.


Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[TuliPanka89]

To fajnie, że "śmiechłaś", natomiast mnie śmieszy to, że nie znając sytuacji, na podstawie kilku wpisów, próbujesz ulżyć swej frustracji poprzez robienie ze mnie kretynki. Rozmawiam z moim TŻ , nie sprzątam jego rzeczy, nie skaczę koło niego, natomiast ogarniam na tyle, by w syfie nie siedzieć. Jak Ciebie to nie dziwi, że nie sprząta to super, ja nie jestem brudasem i nie będę się męczyć na siłę po to tylko, by kogoś do czegoś zmuszać. Gierki rodem z gimnazjum. Sprzątanie jest wierzchołkiem góry lodowej i naprawdę jest to jeden z mniejszych problemów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[la'Mbria]

Napisane przez TuliPanka89

To fajnie, że "śmiechłaś", natomiast mnie śmieszy to, że nie znając sytuacji, na podstawie kilku wpisów, próbujesz ulżyć swej frustracji poprzez robienie ze mnie kretynki. Rozmawiam z moim TŻ , nie sprzątam jego rzeczy, nie skaczę koło niego, natomiast ogarniam na tyle, by w syfie nie siedzieć. Jak Ciebie to nie dziwi, że nie sprząta to super, ja nie jestem brudasem i nie będę się męczyć na siłę po to tylko, by kogoś do czegoś zmuszać. Gierki rodem z gimnazjum. Sprzątanie jest wierzchołkiem góry lodowej i naprawdę jest to jeden z mniejszych problemów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Burzysz się bo Ci napisałam, że śmiechłam, ale zobacz- to Ty odwalasz brudną robotę w domu, a pańcio ma wyebane na syf...skoro tak = mieszkasz z brudasem (twoje słowa). Nie robię z Ciebie kretynki. Nie trzeba. Nie jestem również sfrustrowana, gdyż mam podział partnerski obowiązków w moim domu, mimo, że mąż pochodzi z domu, w którym "kobiety są od sprzatania" i nawet matka mu współczuje jaki on biedny bo dzieckiem się zajmuje i gotować musi...dramat po prostu bo przecież chłop takich rzeczy nie robi!
To się da wypracować. Tylko trzeba metody dostosować do konkretnej osoby. Skoro rozmową nie wskórałaś nic, spróbuj inaczej przekonać swojego faceta.
Może tak coś zdziałasz.

I serio nie ogarniam- Ty mówisz do kogoś "miałeś posprzątać/ umówiliśmy się, ze sprzatniesz". Ten ktoś nic na to nie odpowiada...a Ty po prostu- ok. Nic to nic...sama se posprzątam
Jak Ty z tym facetem rozmawiasz, jeśli brak odpowiedzi jest dla Ciebie ok? No sama pomyśl, czy tak powinno być?

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[TuliPanka89]

Dzięki za radę, ale proszę, przeczytaj ze zrozumieniem mój pierwszy post. Sprzątanie to jest małe miki, to jest część dużego problemu po prostu. Podział obowiązków był wypracowany, więc co ma do tego przepraszam Cię bardzo z jakiego domu pochodzi Twój TŻ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[la'Mbria]

Napisane przez TuliPanka89

Dzięki za radę, ale proszę, przeczytaj ze zrozumieniem mój pierwszy post. Sprzątanie to jest małe miki, to jest część dużego problemu po prostu. Podział obowiązków był wypracowany, więc co ma do tego przepraszam Cię bardzo z jakiego domu pochodzi Twój TŻ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Odpowiesz na moje pytanie odnośnie waszego "rozmawiania"?

Pochodzenie mojego tż ma jedynie zobrazować Ci, że nawet z takim typem idzie jakoś ogarnąć temat życia partnerskiego. Metodę trzeba znaleźć działającą (słowo klucz). Twoje pseudo- rozmowy na Twojego faceta nie działają= Szukaj innej metody.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[TuliPanka89]

Właśnie szukam tej metody. Jak rozmawiam?No siadam i rozmawiam, pytam etc. Jak nie odpowiada to co mam zrobić? Zbić go? Płakać? Krzyczeć?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

A pytałaś dlaczego nie odpowiada? Powiedziałaś że domagasz się odpowiedzi?

[Buzzerka]

Pewnie nie wie co odpowiedzieć, pewnie w ogóle nie wie czemu tak się zachowuje, tak mu wygodnie, po co ma się starać. To nienormalne wiadomo, ale wiele już takich związków widziałam, ba sama miałam podobną sytuację.
Skoro rozmowy go nie motywują do niczego to chyba tylko jakiś konkretny wstrząs go zmotywuje o ile w ogóle. U mnie ogarnął się dopiero wtedy, jak wyjechałam na 3 miesiące do pracy. Chyba zrozumiał, że mogę już nie wrócić do niego. Bo co to za życie z takim facetem Słabe to, że dopiero wtedy, wiem.

[kennedy]

Napisane przez TuliPanka89

Właśnie szukam tej metody. Jak rozmawiam?No siadam i rozmawiam, pytam etc. Jak nie odpowiada to co mam zrobić? Zbić go? Płakać? Krzyczeć?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ignoruje cie? Brak szacunku. On cie juz nie kocha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

akurat jeśli facet nie zamierza pomoc sprzątać bo mu się nie chce albo ma jakieś emocjonalne jazdy to nie ma znaczenia czy autorka będzie sprzątać czy nie.
jemu to po prostu nie przeszkadza czy jest bałagan i nieporządek czy nie.
zgadzam się z autorką że to czy ona pozmywa po nich szklanki czy nie to pikuś.

dużo tu jest z jego strony lekceważenia ciebie, twoich potrzeb i bagatelizowania problemów.

stara prawda jest taka, że ludzie często doceniają coś dopiero gdy to stracą. jak coś przychodzi za łatwo albo jest zbyt pewne to łatwo przestać to szanowac.

stagnacja.

jak dla mnie zamiast przestępować z nogi na nogę najlepiej jest po prostu spakować walizkę pod jego nieobecność, wyprowadzić się, wyłączyć telefon. zostawić mu tylko list z krótkim komunikatem w stylu: ''bardzo cię kocham i chcę z tobą dzielić życie ale taka wegetacja jest dla mnie nie do zaakceptowania. jeśli potrzebujesz pomocy zawsze masz we mnie przyjaciela, ale muszę wiedzieć najpierw czy i jak mogę ci pomóc''.
i zostawić go sobie, dać mu czas, albo się ogarnie i weźmie za siebie albo nie.
moim zdaniem gadanie i grożenie że tak się zrobi to zawsze tylko połowiczne rezultaty.
nie wiem, wydaje mi się, że on powinien po prostu przekonac się jak wygląda życie bez ciebie. jeśli mu spasuje to niestety odpowiedź będziesz znała ile dla niego znaczysz i czy to ma sens. jeśli mu nie spasuje to będzie miał motywację.

bo tak zostaje ci chodzenie na paluszkach, narastająca frustracja, a facet nie ma żadnej motywacji by nie spieprzyć i nie stracić tego co ma.
póki co zajmujesz się pięknie sobą, rozmawiasz, a nic z tego nie wynika.

być może związek się wypalił, być może odczuwa marazm i nudę, może ma jakieś problemy natury emocjonalnej, powinnas go oczywiście skoro kochasz, wspierać ale to nie oznacza, że masz się męczyć psychicznie i zarzynac. nic na siłę, nie rozwiążesz za dorosłego człowieka jego własnych problemów.

[TuliPanka89]

Kennedy, może i nie kocha. A może ma romans. A może hemoroidy. Albo depresję. Albo jeszcze coś innego. Formułowanie tak radykalnych sądów to odważne posunięcie, podziwiam Cię, musisz świetnie znać się na ludzkiej psychice aby na odległość, na podstawie kilku postów, stwierdzić bez żadnych wątpliwości brak uczucia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Tulipanka

no ale niestety, człowiek który kocha drugą osobę nie traktuje jej per mebel, standard wyposażenia, tylko się o nią troszczy, jej potrzeby.

Ty o swoim facecie myślisz, przejmujesz się, analizujesz, a on o Tobie jakoś nie.

[kennedy]

Napisane przez TuliPanka89

Kennedy, może i nie kocha. A może ma romans. A może hemoroidy. Albo depresję. Albo jeszcze coś innego. Formułowanie tak radykalnych sądów to odważne posunięcie, podziwiam Cię, musisz świetnie znać się na ludzkiej psychice aby na odległość, na podstawie kilku postów, stwierdzić bez żadnych wątpliwości brak uczucia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo to jestupokarzajace komus tloczyc a ta osoba ma w dupie. Dlatego mowie ze mysle ze cie nie kocha. Mial juz.szanse, chcialas gadac , pomagac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anielaaaa]

Napisane przez TuliPanka89

Właśnie szukam tej metody. Jak rozmawiam?No siadam i rozmawiam, pytam etc. Jak nie odpowiada to co mam zrobić? Zbić go? Płakać? Krzyczeć?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Może zróbcie sobie wspólnie badania na tarczycę, hormony (wspólne, bo faceci nie lubią chodzić do lekarza, a Twoje towarzystwo go powinno uspokoić). On niech porobi sobie wszystkie męskie badania. Może faktycznie to jest coś, na co on nie ma wpływu. Tak jak my na nasze zachowanie podczas okresu.

Nie atakuj go, tylko powiedz mu, że się o niego martwisz i że chcesz się upewnić, czy wszystko jest w porządku z jego zdrowiem.

[TuliPanka89]

Na temat badań rozmawiałam z nim wczoraj wieczorem i faktycznie ma je zrobić, dziś nie da rady, ale na jutro jest zarejestrowany do rodzinnego po skierowania. Dopuszczam myśl, że przestał mnie kochać, ale nie pasuje mi zbyt wiele rzeczy. I nie, nie trzymam się kurczowo "misia", bo mówiąc szczerze jego zachowanie tak mnie drażni, że jakby się po prostu odkochał to chociaż miałabym jasną sytuację i już. A on twierdzi, że mnie kocha, ale zachowuje się jak palant :-/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz