Owoce morza

[olka922]

Nigdy nie jadłam owoców morza. Po pierwsze, nie miałam takiej okazji, a po drugie jakoś mnie wyglądem nie zachęcały. Chcę jednak w końcu czegoś spróbować. Jakie owoce morza polecacie? Co będzie najbardziej podobne np. do ryb? Raczej nie przekonam się do ośmiornicy czy małży, bo to wydaje się być takie gumowate. Myślałam o krewetkach, ale nie wiedziałabym jak je przyrządzić, ani co z nich się je, a co nie. Może po prostu polećcie mi jakieś gotowe krewetki, które się tylko usmaży lub podgrzeje.

[ruda_beksa]

Napisane przez olka922

Nigdy nie jadłam owoców morza. Po pierwsze, nie miałam takiej okazji, a po drugie jakoś mnie wyglądem nie zachęcały. Chcę jednak w końcu czegoś spróbować. Jakie owoce morza polecacie? Co będzie najbardziej podobne np. do ryb? Raczej nie przekonam się do ośmiornicy czy małży, bo to wydaje się być takie gumowate. Myślałam o krewetkach, ale nie wiedziałabym jak je przyrządzić, ani co z nich się je, a co nie. Może po prostu polećcie mi jakieś gotowe krewetki, które się tylko usmaży lub podgrzeje.

Hmm trudno określić, który owoc morza jest najbardziej podobny do ryb. Homary i przegrzebki mają bardziej "zwartą" konsystencję w przeciwieństwie do ostryg i małż, a ich mięso ma bardzo delikatny smak.

Krewetki to fajny owoc morza na pierwsze spróbowanie. Nie jesz ich głowy, ogona, odnóż i pancerza. Zwykle kupuję już obrane, albo tylko z ogonem. Są dobre z patelni, z grilla (jeśli kupujesz większe), albo ugotowane, podane na zimno z sosem koktajlowym.

https://www.doradcasmaku.pl/przepis/...ietruszka.html

http://allrecipes.pl/przepis/606/gri...pi.aspx:prosi:

[a3389c1658f289371e9f53ba70ebd6b73c85f48f]

Napisane przez olka922

Nigdy nie jadłam owoców morza. Po pierwsze, nie miałam takiej okazji, a po drugie jakoś mnie wyglądem nie zachęcały. Chcę jednak w końcu czegoś spróbować. Jakie owoce morza polecacie? Co będzie najbardziej podobne np. do ryb? Raczej nie przekonam się do ośmiornicy czy małży, bo to wydaje się być takie gumowate. Myślałam o krewetkach, ale nie wiedziałabym jak je przyrządzić, ani co z nich się je, a co nie. Może po prostu polećcie mi jakieś gotowe krewetki, które się tylko usmaży lub podgrzeje.

Krewetki jak się za długo smaży też są gumowate.
Najlepiej smakują krewetki prosto z morza, te w sklepach to są z hodowli i mrożone. Z krewetki je się tylko ogon, z homara je się ogon i szczypce. Jeżeli kupisz krewetki w pancerzu to masz 3 możliwości
1. Smazysz je w całości i tak podajesz 2. Odłamujesz sam ogon i smażysz w pancerzu. 3. Odłamujesz ogon zdejmujesz pancerz i wycinasz cieniutkie jelitko
W sklepie dostaniesz często już same ogony oczyszczone. Jeżeli krewetki w sklepie zapakowane mają pomarańczowy kolor tzn. są już przegotowane. Właściwa krewetka do smażenia ma kolor szarawo siny, dopiero po usmażeniu zrobi się pomarańczowa. Podstawowym sposobem na przyżądzenie krewetek jest smażenie na oliwce (są też zwolennicy smażenia na maśle) z dodatkiem czosnku i zielona pietruszką (ewentualnie dodatkiem białego wina). Ważne jest żeby za długo nie smażyć krewetek bo będą twarde i gumowe.
Ps. Smażone w pancerzu są bardziej aromatyczne. A ze świeżych pancerzy można ugotować wywar np. pod zupę rybną

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

sól, pieprz, czosnek, pietruszka, masło, makaron

albo sos brokułowy z czosnkiem i śmietaną, też do makaronu

zwykle mieszankę kupuję, a same krewetki to taki morski kurczak

oliwy, cytryny, wina nie lubię, nawet prawdziwe chorwackie mi nie smakowało

[bernikula]

Prawdziwy smak owoców morza poznasz tylko jedząc je przyrządzone właśnie prosto z morza Ja uwielbiam mule i ośmiornicę, jednakże sama nawet bym się nie podjęła ich przyrządzenia. Jeżeli w Polsce mam ochotę na owoce morza to raczej idę do restauracji, sama natomiast robiłam tylko krewetki i kalmary, ale to takie gotowe z Biedronki. Jadłam też raka, też dosyć dobry.

[ruda_beksa]

Napisane przez bernikula

Prawdziwy smak owoców morza poznasz tylko jedząc je przyrządzone właśnie prosto z morza Ja uwielbiam mule i ośmiornicę, jednakże sama nawet bym się nie podjęła ich przyrządzenia. Jeżeli w Polsce mam ochotę na owoce morza to raczej idę do restauracji, sama natomiast robiłam tylko krewetki i kalmary, ale to takie gotowe z Biedronki. Jadłam też raka, też dosyć dobry.

Mule przyrządza się bardzo łatwo - białe wino, czosnek, tymianek, pietruszka, szalotka, masło, sól, pieprz. Gotuje się tylko kilka minut Tylko jest trochę roboty z oczyszczeniem ich przed gotowaniem.

[bernikula]

Napisane przez ruda_beksa

Mule przyrządza się bardzo łatwo - białe wino, czosnek, tymianek, pietruszka, szalotka, masło, sól, pieprz. Gotuje się tylko kilka minut Tylko jest trochę roboty z oczyszczeniem ich przed gotowaniem.

Ale bym zjadła, o jaaa... Pycha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Ja też jem tuńczyka z puszki i marzę o takich mulach...

[Rena]

Napisane przez LegoJedi

Krewetki jak się za długo smaży też są gumowate.
Najlepiej smakują krewetki prosto z morza, te w sklepach to są z hodowli i mrożone. Z krewetki je się tylko ogon, z homara je się ogon i szczypce. Jeżeli kupisz krewetki w pancerzu to masz 3 możliwości
1. Smazysz je w całości i tak podajesz 2. Odłamujesz sam ogon i smażysz w pancerzu. 3. Odłamujesz ogon zdejmujesz pancerz i wycinasz cieniutkie jelitko
W sklepie dostaniesz często już same ogony oczyszczone. Jeżeli krewetki w sklepie zapakowane mają pomarańczowy kolor tzn. są już przegotowane. Właściwa krewetka do smażenia ma kolor szarawo siny, dopiero po usmażeniu zrobi się pomarańczowa. Podstawowym sposobem na przyżądzenie krewetek jest smażenie na oliwce (są też zwolennicy smażenia na maśle) z dodatkiem czosnku i zielona pietruszką (ewentualnie dodatkiem białego wina). Ważne jest żeby za długo nie smażyć krewetek bo będą twarde i gumowe.
Ps. Smażone w pancerzu są bardziej aromatyczne. A ze świeżych pancerzy można ugotować wywar np. pod zupę rybną

Chyba nigdy nie kupiles calej krewetki skoro piszesz, ze je sie tylko ogon. Jak oderwiesz glowe i sciagniesz pancerz (z nozkami) to zostaje cos w ksztalcie ogona, ale to jest wlasnie caly jej tulow.

Krewetki zazwyczaj sa juz gotowane te w sprzedazy i sa pomaranczowe. Nie trzeba je dodatkowo przyrzadzac i mozna od razu jesc. Smakuja w salatce warzywnej np w sosie typu majonez, albo same z majonezem. Wczoraj robilam risotto z krewetkami i oprocz wina dalam tez cebule i odrobine curry. Wyszlo rewelacyjnie. Wino nie musi byc jakies specjalnie dobre, do gotowania zuzywam takie najtansze albo drozsze, ktore nam nie smakuje do picia.

Krewetki mozna dac do tarty jako nadzienie, pasuja tez do hiszpanskiej paelly, w chinskich restauracjach czesto je panieruja (jednak nie jest to dietetyczna wersja), bywaja skladnikiem sushi.

Malze. Kupuje sie zywe w skorupkach. Muszla musi byc zamknieta, jak jest otwarta to znaczy, ze malza juz nie zyje i uwaga to wazne, moze byc trujaca. Dlatego oprocz mycia malz (dobrze miec szczoteczke) trzeba wyrzucic wszystkie otwarte. Najprostszy przepis to malze po marynarsku czyli gotowane pol na pol w wodzie i winie, do tego podsmazona cebula.Jak sie otworza to znaczy, ze sa juz ugotowane, wrzuca sie do wrzatku. Smakuja tez wzbogacone wersje z curry, safranem czy serem roquefort. Malze mozna tez zapiekac tzw "mulles gratinées", ale takie dania to wyzsza szkola jazdy.

Malze mrozone czy marynowane octem w sloikach, to niejadalne okropienstwo. Smaczne sa tylko swieze. Nalezy uwazac na alkohol pity do malz - pasuje wino lub piwo, nigdy wodka czy drinki.

Osmiornice - najlepsze sa chyba te panierowane.

Ostrygi je sie zywe, polane sokiem z cytryny. Nie przepadam. Problemem jest otwarcie grubej muszli i trzeba miec do tego specjalny nozyk.

Muszle swietego Jakuba, nazywane w Polsce przegrzebkami. Sa smaczne i pasuja do wszelakich makaronow, np spaghetti. Nigdy sama nie robilam, wiec nie wiem czy sa trudne do przyrzadzenia.

Ogolnie owoce morza tylko swieze - wszelakie mrozonki sa mniej smaczne. A dodawanie czosnku do owocow morza uwazam za profanacje.

[a3389c1658f289371e9f53ba70ebd6b73c85f48f]

Chyba nigdy nie kupiles calej krewetki skoro piszesz, ze je sie tylko ogon. Jak oderwiesz glowe i sciagniesz pancerz (z nozkami) to zostaje cos w ksztalcie ogona, ale to jest wlasnie caly jej tulow. ....a co ja napisalem?przerazajaca jest Twoja niewiedza, do tego mieszkasz podobno we Francji, gdzie owoce morza sa latwo dostepne i to swieze. Ja chcialbym na zywo zobaczyc jak obierasz krewetkei wyciagasz cos w ksztalcie ogona z ogona. Napisalas to pewno specjalnie, zeby mnie zdenerwowac

Krewetki zazwyczaj sa juz gotowane te w sprzedazy i sa pomaranczowe. .. bzdura, wiekszosc z serii black tiger jest mrozona i nie gotowana. Te gotowane to faktycznie mozna zabic majonezem bo sa bez smakuNie trzeba je dodatkowo przyrzadzac i mozna od razu jesc. Smakuja w salatce warzywnej np w sosie typu majonez, albo same z majonezem. Wczoraj robilam risotto z krewetkami i oprocz wina dalam tez cebule do risotto z regoly doadaje sie szalotke i wino biale no i szafran (ale mozna oszukac np curry)i odrobine curry. Wyszlo rewelacyjnie. Wino nie musi byc jakies specjalnie dobre, do gotowania zuzywam takie najtansze albo drozsze, ktore nam nie smakuje do picia. ..smacznego ... ps. wino do picia jest tez winem do gotowania (nie ma win do gotowania) tanie wina psuja (zmieniaja) tylko dobry smak potrawy, co nie znaczy ze potrawa nie smakuje

Krewetki mozna dac do tarty jako nadzienie, pasuja tez do hiszpanskiej paelly, w chinskich restauracjach czesto je panieruja (jednak nie jest to dietetyczna wersja), bywaja skladnikiem sushi.

Malze. Kupuje sie zywe w skorupkach. Muszla musi byc zamknieta, jak jest otwarta to znaczy, ze malza juz nie zyje i uwaga to wazne, moze byc trujaca. nie napisalas jak zbadac czy malza jet zywa czy nie, bo wiekszosc swiezych muszli moze byc otwartych przy kupnie, co nie oznacza ze nie zyjeDlatego oprocz mycia malz (dobrze miec szczoteczke) trzeba wyrzucic wszystkie otwarte. Najprostszy przepis to malze po marynarsku czyli gotowane pol na pol w wodzie i winie, do tego podsmazona cebula.Jak sie otworza to znaczy, ze sa juz ugotowane, wrzuca sie do wrzatku. Smakuja tez wzbogacone wersje z curry, safranem czy serem roquefort. Malze mozna tez zapiekac tzw "mulles gratinées", ale takie dania to wyzsza szkola jazdy.

Malze mrozone czy marynowane octem w sloikach, to niejadalne okropienstwo...tu masz 100% racjeSmaczne sa tylko swieze. Nalezy uwazac na alkohol pity do malz - pasuje wino lub piwo, nigdy wodka czy drinki. tzw szok bialkowy

Osmiornice - najlepsze sa chyba te panierowane. panierowane kupne masz na mysli, bo ja znam przepisy bez panierki i to nie malo (ale to wyzsza szkola jazdy) , sa o niebo lepsze jak te w panierece moczone w tluszczu

Ostrygi je sie zywe, polane sokiem z cytryny. Nie przepadam. Problemem jest otwarcie grubej muszli i trzeba miec do tego specjalny nozyk. tez nie lubie i nozyk gdzie mam

Muszle swietego Jakuba, nazywane w Polsce przegrzebkami. Sa smaczne i pasuja do wszelakich makaronow, np spaghetti. Nigdy sama nie robilam, wiec nie wiem czy sa trudne do przyrzadzenia. trzeba je bardzo krotko np smazyc bo beda gumowate jak opona

Ogolnie owoce morza tylko swieze - wszelakie mrozonki sa mniej smaczne. A dodawanie czosnku do owocow morza uwazam za profanacje. co masz na mysli dodawanie czosnku?
bo nie sadze, ze perfumowanie oliwki zabkiem czosnku czy innymi ziolami[/QUOTE]

[Rena]

OK nigdy nie kupuje mrozonych krewetek, najczesciej biore takie w pancerzykach (z glowa i ogonem), ktore sa juz gotowane. Wystarczy obrac i mozna jesc od razu.

Szafranem trzeba uwazac, by nie dac za duzo. Jadlam malze i z szafranem (w restauracji nad oceanem) i z curry (czesto jest w menu w restauracji, sama tez tak robie) i obie wersje sa bardzo dobre.

Malze jak maja otwarte muszle, to to znaczy wlasnie, ze nie zyja.

Piszac niedrogie wino, mialam na mysli wino z tego lub poprzedniego roku, a nie polskie "tanie wino" https://pl.wikipedia.org/wiki/Jabol

Drogie wina to takie z rocznikami czy apelacjami, dlatego wiecej kosztuja. Nie oznacza jednak, ze jak wino tego nie ma, to znaczy jest niedobre.

Oliwe uzywam tylko z pierwszego tloczenia i bez zadnych ziol i czosnkow w srodku. Oliwa to oliwa, ja lubie jej naturalny smak.

LegoJedi - nie chcialam Cie zdenerwowac.

[KarolinaK]

Małże sprawdza sie stukając w muszle! Jesli po puknięciu zacznie sie zamykać to znaczy ze jest zdatna do gotowania. Ta ktora zostaje otwarta oznacz ze jest martwa i nie nadaje sie do jedzenia!
Małże pod wpływem ciepła otwierają naturalnie muszle aby sie ochłodzić ale jesli małża jest żywa od razu ja zamknie kiedy poczuje jakis jakis niepokój. Oczywiscie pod wpływem ciepła patelni nie ma juz mowy o zamknięciu dlatego pozostaje ugotowana na żywo otwarta. W Polsce raczej świeżych małż nie znajdziesz. Jedyne mrożone ktorych świeżości nie mozesz byc pewien... We Francji w miejscowościach nadmorskich w sezonie, świeże małże sa na kazdym stoisku czy w supermarkecie i dostanie sie ja za 2€ za kilogram. Bardzo lubie z sosem z chili, skorka ze skorka z limonki, czosnkiem, białym winem, szalotka i smietana.

Co do krewetek to ja kupuje świeże (nie gotowane) szare juz obrane. W M&S maja zawsze piekne krewetki. We Francji większość krewetek gotują juz na kutrach dlatego ze zachowują świeżość dluzej.
Przegrzebki bardzo lubie .
Ostrygi rożniez uwielbiam ale musza byc z sosem teściowej (szalotka bardzo drobno posiekana z octem winnym białym). U nas w rodzinnie nzawsze mężczyźni otwierają małże. Nożyk nie kosztuje majątku ale trzeba uważać bo mozna sie okropnie skaleczyć. Sa tez specjalne rękawiczki na lewa reke ze stali. Malutka, swietnie sie sprawdza do tego typu zadań.

[Rena]

Nie jadlam malz z chili. Podasz przepis?

[KarolinaK]

Napisane przez Rena

Nie jadlam malz z chili. Podasz przepis?

Rena ja wlasnie to wsYtsko razem podsmażam na maśle to znaczy szalotke, chili, skórkę z limonki i czosnek. Zalewam delikatnie białym winem, dodaje kremówkę i kiedy wszystko sie gotuje dodaje małże . Zakrywam pokrywka, grzeje kilka minut az małże sie calkowicie otworzą, potrząsam garnkiem i podaje z frytkami oczywiscie .
BardO szybko i łatwo sie przygotowuje. Najgorsza jest selekcja samych małż zeby sprawdzić każda z pojedyncza czy jest czysta, żywa i oderwać te sznury. A ja dodatkowo wole te malutkie małże bo w większych zwykle znajduje sie małe „chrupiące” kraby. Dlatego czyszczenie ich troche czasu zabiera.

[Rena]

Dajesz cale papryki chili czy kroisz je czy tez chodzi o przyprawe w proszku?

Wydaje mi sie, ze jak transportujesz malze ze sklepu i przed gotowaniem je trzymasz w lodowce, to to dla nich jest tyle stresow, ze sie same nie otworza, o ile przezyja takie traktowanie. W Polsce widzialam w Krakowie na Starym Kleparzu swieze malze, z tym ze pani mowila, ze tylko raz w tygodniu maja dostawe.

Przypomnialo mi sie jeszcze jedno danie - kapusta kiszona z owocami morza. http://www.cuisineaz.com/recettes/ch...pide-1802.aspx Moj TZ lubi tak jesc, ale jak dla mnie albo kapusta kiszona albo owoce morza.

[KarolinaK]

Napisane przez Rena

Dajesz cale papryki chili czy kroisz je czy tez chodzi o przyprawe w proszku?

Wydaje mi sie, ze jak transportujesz malze ze sklepu i przed gotowaniem je trzymasz w lodowce, to to dla nich jest tyle stresow, ze sie same nie otworza, o ile przezyja takie traktowanie. W Polsce widzialam w Krakowie na Starym Kleparzu swieze malze, z tym ze pani mowila, ze tylko raz w tygodniu maja dostawe.

Przypomnialo mi sie jeszcze jedno danie - kapusta kiszona z owocami morza. http://www.cuisineaz.com/recettes/ch...pide-1802.aspx Moj TZ lubi tak jesc, ale jak dla mnie albo kapusta kiszona albo owoce morza.

Daje pol papryczki. Zalezy jaka masz jesli te silne to pol jesli te delikatne to dwie nawet. Ale zawsze wyjmuje pestki.

Małże wystarczy polać zimna woda i zostawić na sitku w temperaturze pokojowej pol godziny bez poruszania i juz sie zaczynaja otwierać bo im ciepło. Ja mieszkałam nad morzem dlatego „moules-frites” czesto w sezonie gościło na naszym stole .
Poza tym łatwiej jest je oczyścić kiedy sie własne otwierają bo wtedy mozna wyjąc ten sznur do ktorego przyczepione sa w hodowli. A jak wiadomo kiedy je „łowiąâ€ to resztki tego sznura zostają w muszli kiedy małża sie zamyka.