![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 110
|
Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Hej, założyłam wątek w sumie po to, żeby się wygadać no i podpytać, jak to wygląda u Was - czy Wasi bliscy również wariują przed Świętami? Prezenty, ozdoby, jedzenie - byle więcej, byle drożej?
U mnie tak jest, odkąd pamiętam. Duuużo jedzenia (część potem się marnuje, czego nie cierpię, ale przecież musi być wystawnie ![]() ![]() Problem pojawia się, gdy na jakąś okazję trzeba wymyślić prezent. Moi rodzice są zamożni więc wszystko mają, dodatkowo tato jest do wszystkiego negatywnie nastawiony i z niczego nigdy się nie cieszy + zazwyczaj rzuca to w kąt. Prawie zawsze moje prezenty są krytykowane. Na przykład jakiś czas temu, na urodziny dałam młodszemu bratu, który też sporo ma (studiuje, pracuje dorywczo i jest dosłownie zasypywany hajsem przez rodziców - w wieku 20 lat jeździ autem za 30 000zł) moim zdaniem super trafiony prezent - ładny, oryginalny i pasujący zarówno do jego zainteresowań, jak i wystroju pokoju, zegar matematyczny. Stacjonarnie trudno je dostać, więc zamawiałam przez Internet - z przesyłką wyszło 80zł. Brat rozpakował, powiedział "Fajne, 20zł zapłaciłaś?" (jest arogancki, chamski, uszczypliwy - typowe rozpieszczone dziecko bogatych rodziców) i wszyscy zaczęli się śmiać, że taniocha, że pewnie u Chińczyków kupiła itp. Przykre, bo dość długo szukałam prezentu, który mu się spodoba. Również z moimi urodzinami było dużo "nie tak". Urządzaliśmy je, oczywiście, w wynajmowanym mieszkaniu. Nie toleruję przepychu, ale było kilka rodzajów ciast, kilka rodzajów ciasteczek (typu Rafaello, Delicje), kawa, herbata, woda z miętą i cytryną, sok... Kolacji nie szykowałam bo jestem wegetarianką i i tak nikt w rodzinie nigdy nie je tego, co przygotuję, więc po co? Kilka dni temu usłyszałam od taty, że nie postarałam się na te urodziny, że było ciasno w tym mieszkaniu ( ![]() Teraz zbliżają się Święta a ja kompletnie nie mam pomysłu na prezenty (no, oprócz Tż ![]() Jak Wy radzicie sobie z konsumpcjonizmem? Co zazwyczaj dajecie w prezencie na takie okazje?
__________________
"Ja bym kota nie wziął na weekend A Ty mi chciałaś serce oddać na wieczność" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 4 421
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Współczuję takiego podejścia twojej rodziny. Nie wiem, co zrobiłabym na twoim miejscu, ale może spróbuj szczerze z rodzicami porozmawiać? Wytłumacz, że żyjesz inaczej i dla ciebie prezenty mają inne znaczenie niż dla nich. A jeśli rozmowa nie pomoże albo z góry wiesz, że nic nie zmieni ich nastawienia to rozważyłabym nieprzychodzenie w święta. Zrozumiałam, że i tak traktują cię jako czarną owcę, bo nie szastasz kasą na prawo i lewo, więc albo nie odczują twojej nieobecności, albo może to nimi wstrząśnie. Ale oczywiście nie namawiam do takiego rozwiązania, bo sama nie wiem jakbym się zachowała.
Pytałaś jak jest u innych, więc odpowiem. Spędzam święta z rodzicami i narzeczonym. Nie ma przepychu i pokazówki. Robimy/kupujemy jedzenie, który każdy lubi i staramy się, żeby nie było tego w nadmiarze. Na prezentach raczej nikt nie oszczędza, ale absolutnie nie chodzi o to, że droższy=lepszy. Po prostu lubimy sobie robić upominki, więc prezenty składają się często z kilku elementów. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Interleukina Druga
Zarejestrowany: 2015-10
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 1 818
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
U mnie w bliskiej odległości od siebie mieszkają cztery domy i żeby nie obarczać jednej "gałezi" rodziny organizacją wszystkiego w jednym domu jest Wigilia, w drugim Pierwszy Dzień Świąt, a w trzecim Drugi Dzień.
Nie wiem jak wygląda dokładnie organizacja u moich cioć, więc powiem tylko jak jest u mnie, gdy to ja z mamą organizujemy Wigilię. Generalnie możecie się domyślić, że osób jest dużo. Nie mamy czegoś takiego jak przedświateczne ogarnianie domu. U nas jest czysto cały rok, więc nie musimy sprzątać tuż przed ![]() Choinkę kupujemy dwa-trzy dni przed i zazwyczaj ubiera ją mój brat (bo on to bardzo lubi). I w sumie to wszysko jeśli chodzi o dekoracje domu. Z zewnątrz nie ma jak go ozdobić, takie budownictwo niestety. Ja czasami rzucę gdzieś jakiś łańcuch czy gwiazdki na okno żeby było bardziej klimatycznie. Mama zaczyna kompletować zakupy już od początku grudnia (typu: kupuje trochę więcej mięsa zamiast standardowych porcji) dlatego, żeby nie wydawać na raz potężnej kwoty pieniędzy i uniknąć przedświątecznych kolejek w sklepach. To co może też gotuje wcześniej (krokiety, uszka, pierogi można zamrozić), więc przed samą Wigilią nie spędzamy kilku dni w kuchni, bo spora część już jest zrobiona. Ponieważ jest sporo osób, cztery różne domy, o różnej sytuacji finansowej i też na różnym etapie życiowym to każdy daje taki prezent, na jaki go stać - są z naprawdę różnych półek cenowych. I nikt nieszczególnie zwraca na to uwagę. No, z wyjątkiem mojego dziadka, ale on by kręcił nosem na wszystko co by dostał, a większość prezentów rzuca w kąt, więc nikt jakoś szczególnie nie przejmuje się tym co mu dać - zazwyczaj jest to coś praktycznego, co zużywa się na co dzień (typu zestaw żeli pod prysznic, jakaś książka, która chociaż będzie ładnie wyglądać na półce, czy po prostu jakaś lepsza flaszka, którą się wypije na kolejnym rodzinnym spędzie) i kuzyna (młody zazwyczaj życzy sobie najnowszego komputera, xboxa, playstation, wiec potem cokolwkie dostanie nie spełnia jego oczekiwań). Ale znowu - nikt się tym nie przejmuje. Współczuję rodziców, którzy są materialistami i z tego co opisujesz oceniają innych tylko przez pryzmat pieniędzy i tego jak kto nimi szpanuje dookoła. To przykre. W tej sytuacji widzę dwa wyjścia: albo się od nich odciąć, zdystansować (o ile wcześniejsza rozmowa nie pomoże) albo zaczęć olewać ich podejście do zycia i nie przejmować się ich tekstami. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
A musisz tam być w święta?
Ja to ja...ale wprost bym powiedziała- spedzam swieta z TŻem (ewentualnie wigilię a przyjade na 1-2 dzień swiat). A jakbym już sie pojawiła- to też prosto z mostu- Prezentów nie ma!Wam i tak nic nie pasuje, z drobnych upominków się nie cieszycie, bo to "chińszczyzna" a drozsze wolę kupić sobie, albo TŻowi, czyli komuś kto się ucieszy z podarku. Tadam. Koniec. Moze trzeba trochę "otrzeźwić" tych ludzi? A co do tak zwanej "magii świąt"- żyj dziewczyno tak, żeby tobie bylo dobrze, zebyś czuła się ok sama ze sobą. Nawet jeski to oznacza barszczyk z 'kartonika', krokiety z Biedronki plus 10 kg karmy odwiezionej do schronu(btw- bardzo ci się chwali wlasny tymczas). Mi pierwsze magiczne świeta (po śmierci Dziadków) wyszły wlasnie dopiero na "swoim" czyli w wynajmowanym pokoiku z TŻem. Było biednie, byly fochy rodzin z obydwu stron i trzy koty schroniskowe z nami...trzeba wyhodować grubszą skórę na takie teksty i mieć oo prostu wywalone na ludzi z ktorymi nawet Ci się miło czasu nie udaje spędzić(nie wazne, ze to przy okazji rodzina) Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik ![]() Edytowane przez la'Mbria Czas edycji: 2017-11-23 o 06:54 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 11 903
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Też bym się zastanawiała czy w ogóle spędzać z nimi święta. A prezenty? Nie kupiłabym. Skoro brat śmieje się z prezentu, rodzice je krytykuja to dziękuję bardzo ale wolę zaoszczędzić pieniądze a nie wydać byle wydać.
Nie możesz wigili siedzieć z chłopakiem? Lub z jego rodzicami? Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Cytat:
Osobiście lubię święta, choć w Twoim wieku miałam do nich podobny stosunek ci ty - po co one komu ![]() Raz spotkała mnie sytuacja, w kiedy podczas wigilii u rodziców męża, jedna z zaproszonych osób skrytykowała prezent od nas, tak chamsko jak twój brak, i cóż...to był ostatni prezent pod choinką, jaki od nas zobaczył. Krytykujesz chamsko= tracisz przywilej inwestowania moich pieniędzy w twoją osobę. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Nie spędzam z nikim świąt "z musu" już od kilku ładnych lat. Jestem zdrowsza, szczęśliwsza. Polecam. Kwestia zaciśnięcia zębów i postawienia na siebie, swój komfort raz. Potem już z górki.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Aż takiego hardkoru nigdy nie miałam, ale były inne bezsensowne atrakcje. Każda połączona z narzekaniem, że tyle pracy i ojojoj nawet wypocząć się nie da. Nigdy nie brałam w tym osobiście udziału, natomiast obserwowałam sobie z ukrycia od wczesnego dzieciństwa:
- ubieranie choinki. Najpierw kupowanie 'żywej', noszenie kloca przez miasto, potem stękanie na osypujące się igły, w końcu kupienie sztucznej i przynoszenie jej co roku z zatęchłej piwnicy, żeby potem śmierdziała wilgocią przez kilka dni itp. - Przygotowywanie jedzenia. Zawsze za dużo i te świąteczne potrawy, których nikt nie lubi. Gonitwa do sklepu po najlepsze kąski i stanie w kolejkach po kilka godzin. Następnie stojące przygotowane żarcie, którego nie można tknąć, bo jest na wigilię i kij z tym, że i tak zostanie. - Goście. Horda wujków Januszy, których łączy z innymi wyłącznie pokrewieństwo. Zawsze musiała być jakaś kłótnia, a jeśli nie, to przynajmniej darcie ryja do 23 na jakikolwiek temat, bo najmądrzejszy jest najgłośniejszy. - Prezenty. I lament, że takie drogie i nie wiadomo co komu kupić co roku. Aż w końcu gdy byłam wystarczająco dorosła, by zapytać mnie dlaczego nie pomagam, wyjaśniłam dlaczego i o dziwo zadziałało. Najpierw zniknęła choinka, potem nadmiar gości, następnie prezenty i ostatecznie charakterystyczne dla świąt jedzenie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
mocno na luzie.
Prezenty głównie dla dzieci, bo dzieci to dzieci. Dorośli co kto komu chce, i kiedy chce, w samej rodzinie pomiędzy sobą nie ma tego zwyczaju. Sprzątanie, ja mam wywalone, moja siostra dla odmiany uważa że to ważna rzecz w życiu, dużo sprząta w ciagu roku, i w święta też. Ja tego nie uznaję, jak dla mnie sprząta się na bieżąco, a i to nie co tydzień: ''bo jest sobota''. Zamiast sprzątać w grudniu można sobie zrobić wielkie porządki w październiku, różnicy nie widzę. ![]() Jedzenie. Nie ma wielkiej spiny ale jakieś jedzenie zawsze się szykuje. Od dziecka migałam się od gotowania, mnie się po prostu nie chce tego robić. Moim zdaniem jak się ma męża lub męża i dzieci to gotuje się tyle, byle było miło, by był klimat, w sensownych ilościach, ale też nie zarzynając się że musi być buk wie co. Nieprzejmowanie się porządkami to zawsze plus do czasowości. Choinka. Zawsze ja ubieralam i rozbierałam bo po prostu w święta chciałam ją mieć. Był czas gdy mama mówiła, żeby wcale nie ubierać. W rezultacie drzewko zawsze było moją działką. Odwiedziny w rodzinie na spotnanie lub wcale. Nic na siłę, ale fajnie się spotkać. Więc bywają święta że nikt nic, tyle co przez telefon, i takie, że z posiadówami. ![]() Lubię bardzo święta, cały ten klimat, ale cały ten sztuczny cyrk mentalnie jest poza mną. ![]() ![]() Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2017-11-23 o 10:45 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 27 815
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Ja bym dała obierki po ziemniakach - ja taki prezent dostałam od Mikołaja za dziecka 🤣 skoro i tak wszystko krytykują to wisi mi co powiedzą
![]() A tak poważnie. Musisz iść? ---------- Dopisano o 11:53 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ---------- Święta u mnie: Sprzątam kiedy mi sie chce. Nie myje okien dla jezuska. Gotowanie to męża działka. On robi dobre jedzenie. Zawsze robi tyle aby całe było zjedzone. Ja z dziećmi robimy ciasteczka ![]() Choinkę ubieramy pod koniec listopada, początek grudnia. Zawsze prezenty kupujemy dzieciom. Dorośli nie musza dostawać. ChociAz maz zawsze mi cos kupuje ![]() W tym roku tez cos mu kupie. U nas bez spiny. Jak jedziemy do polski to na gotowe. Maz wtedy pomaga w kuchni trochę, czasami ja. Święta to dla mnie normalny dzien tylko wolne w pracy. Chociaż lubię te magię ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Cytat:
__________________
-27,9 kg ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Zastanowiłabym się nad sensowną strategią.
Piszesz, ze brat dostaje dużo pieniędzy (a ma już 20 lat). Jeśli Ty też, to z tego odłożyłabym jakiś kawałek na drogie dla nich prezenty (być może istotna jest różnica wieku, i brat np. po skonczeniu studiów również przestanie dostawać kieszonkowe i takie wsparcie). Jeśli potrzebują wystawnych przyjęć i możesz sobie na nie pozwolić, patrz rodzina cię finansuje, robiłabym takie. Krótko mowiąc, jeśli od tego ma zależeć czy będziesz wydziedziczona ![]() Jeśli za wlasne zasady czekałyby cię tylko kpiny i szykany ale rodzice nie traktowaliby twojego podejścia jako karty przetargowej i traktowali dobrze i sprawiedliwie jak brata, robiłabym po swojemu. Zwróć uwagę że z pieniędzmi od rodziców, np. ze spadku, możesz w przyszłości dużo więcej zdziałać w działalności charytatywnej niż tylko ze swoimi. Jeśli opcja 3, odcinasz się calkowicie, w nosie masz ile mają i co z tym z/robią, tobie już wystarczyło, rób jak uwazasz tym bardziej. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2017-11-23 o 12:43 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Autorko, jeśli ktoś zapodałby mi taki tekst, jaki usłyszałaś od brata lub ojca, to nie zobaczyłby już ode mnie żadnego prezentu (ani zaproszenia na urodziny) - a na pytania odpowiadałabym, że nie stać mnie na takie wydatki
![]() A jak to wygląda u nas: - święta są zawsze organizowane u rodziców bo taki mamy zwyczaj; jedzenie przygotowują różne osoby z rodziny - nasze święta to zasadniczo tylko wigilia; w pozostałe dni preferujemy święty spokój i nie ma tradycji odwiedzania się z jakąś dalszą rodziną - na wigilii są jedynie najbliżsi (rodzice, my, siostra z mężem, brat, dwie bliskie ciotki i dziadek), z pozostałymi składamy życzenia telefonicznie - co roku przygotowuje się paradoksalnie coraz mniej jedzenia, a i tak coś zawsze zostanie (fanów dojadania w dni kolejne brak) - co do prezentów: losujemy jedną osobę i mamy cały rok na wymyślenie jej prezentu do określonej wcześniej kwoty (raczej symboliczna). Dzieci w rodzinie nie mamy, więc nie obsypujemy nikogo prezentami. - choinki brak, w jej miejsce są gałązki świerku w wazonie - dzikiego sprzątania przedświątecznego też brak Generalnie z upływem czasu jest coraz mniej spiny, a coraz więcej świętego spokoju. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 8 102
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
W dzieciństwie spędzałam święta z rodziną ojca. Na zmianę, jak wigilia u nich to obiad w jakiś dzień świąt u nas i na odwrót. Rodzina dużo bogatsza od nas, więc był podobny problem jak u Ciebie, mimo że na początku lat '90 był w sklepach dużo mniejszy wybór niż teraz. Jak dzieci zaczęły dorastać i pojawiły się życzenia bardzo drogich prezentów, to moi rodzice ustalili że każdy kupuje dla swoich dzieci to na co go stać a dla dorosłych prezenty są symboliczne. Z czasem kuzyni się pożenili, pojawiły się ich własne dzieci i zrobiło się z tego tyle osób, że po prostu trudno by było zrobić 12 potraw dla wszystkich, więc przestaliśmy się widywać w święta.
Teraz święta cieszą mnie o wiele bardziej, lubię tą atmosferę i to że spotykam się z ludźmi których kocham a nie mam czasu ich widywać na co dzień. W wigilię zawsze jestem z TŻ i kotem u moich rodziców, w kolejne dni odwiedzamy rodzinę mamy albo po prostu odpoczywamy w domu. Jedno jest niezmienne - w domu zawsze jest naturalna choinka a na wigilii zawsze jest 12 potraw. Bez zapachu świeżej choinki nie ma dla mnie świąt, kot jest zachwycony tym że może sobie wejść na drzewko więc wszyscy mają z niej ubaw. Potrawy z wigilii dojadamy przez kilka dni, ale wszyscy je lubią i czekają na nie cały rok więc nic się nie marnuje. A co do prezentów, to raczej są symboliczne. Jak odwiedzamy rodzinę w święta to po prostu przywozimy kawałek ciasta albo jakieś wino, bo liczy się dla nas to że jesteśmy razem. A jak nie mamy ochoty z kimś spędzić czasu to po prostu tego nie robimy. I tyle. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 219
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Cytat:
My uwielbiamy święta "na bogato". Prezenty dostają wszyscy, nie tylko dzieci, w dużych ilościach. Przy czym każdy oczywiście daje wedle możliwości i nikt nigdy nie skomentował ani pół słowem, że ten czy tamten dał/dostał jakiś "bieda prezent". Kupuje się zarówno rzeczy przydatne, wcześniej wskazane lub o których była gdzieś tam przy okazji mowa, że ktoś by chciał, jak i niespodzianki. Jedzenia jest sporo ale wszystko z głową tak, żeby nic się nie zmarnowało. Ot, najwyżej nadwyżkę się zamraża, a że potrawy smaczne to nie ma problemu z powyjadaniem tego. To, co opisujesz, to dla mnie jakiś kosmos. W takiej sytuacji olałabym, bo jaśnie państwu i tak nie dogodzisz, kwas pewnie będzie tak czy inaczej czy pójdziesz czy nie pójdziesz, a przynajmniej co zaoszczędzisz to Twoje. Istnieje też jakiś cień szansy, nikły bo nikły, ale zawsze, że po czymś takim się zreflektują i za rok będzie normalniej. A jak nie to niech się kiszą w tej chorobie sami, Ty nie musisz. |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
La'Mbria dobrze mówi, zrobiłabym jak ona.
Ja na święta zawsze wyjeżdżam, robię sobie długi urlop (latem nie mogę sobie zwykle pozwolić). W tym roku jadę do Izraela i okolic. Czyli wyjątkowo a propos ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 4 097
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Mam nadzieję że przyjdzie czas że będę mogła powiedzieć że lubię święta.
U mnie w domu kłótnie co roku. Jak żyje 30 lat. Matka że trzeba sprzątać. Gada od listopada, ale nic nie robi. Jęczy że trzeba gotować a nie lubi. Zakupy na ostania chwilę. Nawet w wigilię. Zdarzało się i malowanie w wigilię. Bo święta. Nie ogarniam sprzątania na święta. Wychodzi że na co dzień bałagan. A sprzątanie dwa razy w roku. Prezentów nie ma. Gości też nie. Jesteśmy sami. Kiedyś chodziliśmy w pierwszy lub drugi dzień dobry świąt do dziadków. Teraz tylko rodzice chodzą. Święta kojarzą mi się z kłótniami, nerwami etc. Jeśli będę mieć swój dom kiedyś to zrobię wszystko żeby było inaczej. Spokojnie, bez nerwów, przyjemnie. Tyle. Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Jak to ktoś mądry powiedział "bądź zmianą, której chcesz w świecie".
U nas po latach 90-tych jak w całej Polsce było zachłyśnięcie się konsumpcją. Młodemu pokoleniu- mnie, moim kuzynkom, nawet mojej mamie zaczęło to ciążyć. I się zaczęło: -listy prezentowe i prezenty składkowe -mama zażądała zamiast rzeczy biletów np. do teatru, filharmonii, a sama zaczęła obdarowywać nas np. pudełkami z robionymi własnoręcznie ciastkami- pierniczkami, cantucci -kuzynka ze Swajcarii ustaliła, że jej brakuje herbaty i jej rodzina nigdy nie ma za dużo Lego, więc to weszło na stałą listę prezentów dla jej rodzinki. No i powiedziała nam, że dla jej dzieci zero słodyczy. Więc to nam odpadło. Można jakąś książeczkę po polsku bo dzieci słabo znają polski, ale się uczą. Albo o Polsce po niemiecku bo uczą się go w szkole. - młodsza kuzynka na fali fascynacji zdrowym jedzeniem poszła w przetwory. Na prezenty ma masę ciekawych dżemów domowej roboty -ciocia i wujek lubią zbierać grzyby, więc mają dla każdego jakieś grzybki marynowane bądź przesmażone i zapasteryzowane - ja pokochałam czytnik, mój tata ma róże bonusy typu jakieś karty zniżkowe do sklepów, więc często wybieram jakieś punkty czy karty bądź zniżki np. na ebooki w Empik Przede wszystkim oduczyliśmy się robienie jedzenia bez konsultacji z resztą rodziny, bo po co robić komuś konkurencję i dublować dania, kupowania prezentów bez pytania osób obdarowywanych co by chciały. Robimy listy prezentowe w różnych kategoriach cenowych po to by nawet tani prezent od babci cieszył. Najważniejsze jest dla nas rodzinne spotkanie, a nie obżarstwo czy masa rzeczy byle najdroższych. A co do mnie i moich rodziców to często jak "prezent" robimy sobie wspólny, rodzinny wyjazd na narty w Alpy. ---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ---------- Cytat:
https://wypiekibeaty.com.pl/konfitura-pomaranczowa/ Ale rodzince sodówka do głowy uderzyła, więc możliwe, że jakby olać raz-dwa razy święta w ich towarzystwie to by się ogarnęli.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
moim zdaniem nie ma też co krytykować rodziców bo mają inne do tego podejście a jako ludzie bogaci inną perspektywę.
super że autorka idzie w szczytne cele, być może powinna zachęcać rodziców by też częsciej pomagali. ![]() ![]() rozmawiać z mamą, naświetlać rodzicom problemy, pokazywać konkretne schroniska czy potrzebujące osoby. i kluczowe jest na co sama mogłaby sobie pozwolić i na co ma czas. ale też nie ma co uszczęsliwiać na siłę. są ludzie których nie uraduje fikuśny wyjątkowy zegar za 80 zł tylko chcą taki od projektanta za 800, choćby wyglądał jak taki z biedronki. ![]() zamiast się obrażać czy trzymać sprawionej przykrości, na głupote rozpieszczonego młodego brata można mu puścić wykład jak wygląda jakaś sytuacja gdzieś indziej. i walkować swój pogląd do skutku. patrzę na to trochę w ten sposób, że też nie chciałabym aby ktoś np. został eko-wege-fit co tam chcesz i na siłę zarażał tym innych. na prezent karnet na silkę, albo szalik z lumpeksu, do jedzenia schab z soczewicy. Oni lubią te swoje ''mięsne koryta'' (co za określenie ![]() ![]() ---------- Dopisano o 21:58 ---------- Poprzedni post napisano o 21:53 ---------- więc ja bym pogadała szczerze z mamą, że słuchaj mamo, wiem, że lubicie takie i takie przyjęcia ale mnie jest szkoda na nie wydawać tyle i tyle pieniędzy, czy będzie wam przeszkadzać jeśli zrobię urodziny symbolicznie, bo wolałabym kupić do schroniska koce? albo może się dorzucisz i zrobię imprezę jak wesele. ![]() a jak nie zrozumieją to też trudno. no i pytanie na ile są po prostu zlośliwi i przekorni a na ile faktycznie chcą dopiec. moja rodzina np. z natury bywa dokuczliwa, ale mają taki styl bycia, lubią w ten sposób żartować i się wyzłośliwić. inna sprawa że wszyscy mają dystans i nie ma od razu obrażań. sami sobie robimy żarty w stylu ''no co tak nędznie, dlaczego tylko tak'' albo ''weź schowaj schaba i masło, nie dawaj jej, postaw góra jakieś suchary'' (do osoby która przyszła w porze obiadu i z którą wiemy, że możemy sobie tak żartować bo się wygłupiamy). ![]() Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2017-11-23 o 20:02 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 276
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Autorko to nie konsupcjonizm tylko jakaś nowobogacka, malomiasteczkowa mentalność. Jak to się stało, że jesteś aż tak normalna? Mieszkam z TZ w dużym domu, więc święta to dla mnie okazja do dużych porządków. Nie ze względu na święta, ale dwa razy do roku pasuje zrobić gruntowne porządki. Szczególnie na Wielkanoc.
Jedzenia kupuję ilość minimalną, i tak zawsze teściowa obdaruje nas taką ilością, że serce mnie boli jak muszę to zutylizować. Nie znoszę tej nerwowej atmosfery przed świętami. Pamiętam, że jak byłam mała moja mama miała tendencję do świątecznego faszyzmu. Na szczęście jej przeszło ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 4 812
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;79098046]Mam to samo
Czuje się wolna,czuje że zyje[/QUOTE] Potwierdzam. U mnie w rodzinie nie ma tradycji dawania sobie prezentow na swieta, nikt sobie nawet tym glowy nie zawraca. Ludzie sami sobie robia problemy brakiem asertywnosci. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Cytat:
Cytat:
Sorry, Autorko, ale Twoi rodzice i brat to buraki bez kultury. Prezent na swieta, jedyny, jaki powinni dostac to voucher na kulture osobista - aczkolwiek, mysle, ze sie i tak niczego nie naucza. Osobiscie nie kupilabym im nic. Zainwestuj w te koty (popieram po calosci) - niby tumczasy, niby tylko zwierzeta, niby tylko koty - mysle, ze wdziecznosc ze strony zwierzat poczujesz szybciej niz od rodziny. Btw, moze jesli ich zaangazujesz (rodzine, brata) w jakas pomoc slabszym (np. zwierzetom) to otworzy im to horyzonty? Czasem ludzie dopiero pomagajac, mogac cos dac, wiecej biora dla siebie- refleksji, przemyslen, dobra? Byc moze. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 110
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Cytat:
![]() Tymczas prowadzę dla małych zwierząt (głównie króliki), nie kotów ![]() ![]() Nie da się ich w żadną pomoc zaangażować. Większość mojej rodziny ma podejście, że wszelkie fundacje to banda głupich oszołomów, że przecież są schroniska w których psy "żrać" dostają i żyją więc te fundacje to albo fanaberie debili, albo wyciąganie kasy od takich naiwnych ludzi jak ja. Jak powiedziałam, że adoptowałam szczury to popatrzyli na mnie jak na kosmitę, że "Takie zwierzęta też są do adopcji?" po czym wybuchnęli śmiechem. Mama jest super, kontakt mamy dobry i ona jako jedyna jest wrażliwa, empatyczna. Jak zorganizowałam zbiórkę w poprzedniej pracy na rzecz zwierzaków dała mi na ten cel kilkadziesiąt złotych ![]() ![]() jesteś głupia" i tyle.
__________________
"Ja bym kota nie wziął na weekend A Ty mi chciałaś serce oddać na wieczność" |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
live your passion
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Niestety ludzie potrafią być chamscy, bo konsumpcjonizmem bym tego nie nazwała. Na Twoim miejscu to chyba powiedziałabym, że nie robię prezentów i też prezentów nie oczekuję i koniec tematu. Chyba że kupisz im coś takiego:
![]()
__________________
Dbam o włosy. angielski - C2 rosyjski - B2 hiszpański - ? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 527
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Cytat:
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
to jest MOJE zdanie. Nikt Ci nie każe się z nim zgadzać! Szanujmy odmienne poglądy ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Zabawny watek. Autorka nawet nie pomysli, ze swieta moze spedzic z facetem lub z facetem i jego rodzicami. A do tego sama rozlicza brata z tego czym jezdzi, wiec troche przyganial kociol garnkowi.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Prawie się cieszę ,że nigdy nie mam dość hajsu ,żeby "rozkurzyć" na święta.
Prezenty są , na mikołaja ,owszem , przeważnie wór słodyczy dla moich już dorosłych dzieci i koperta, to się zawsze przydaje i sprawdza . Od nich też dostajemy raczej mało obciążające finansowo prezenty. Moi rodzice zawsze urządzali huczne święta , mieli dużo rodzeństwa , stoły sie uginały ,był tłok ,huk i może alkoholu. Po totalnym sprzątaniu przed świętami ,były totalne porzadki po. Teraz jeździmy do nich w pierwszy dzień świąt , na skromną nasiadówkę , są już wiekowi i z tym się nie dyskutuje. Ja jak ognia unikam takich spędów, choć przypuszczam ,że to się będzie rozrastało , dzieci sie będa rozmnażały ( mam nadzieję) to i huczniej będzie. Natomiast jak nie chodzę do kościoła ,uwielbiam ubieranie choinki , te wszystkie ozdoby i gotowanie. Lubię gotować i tak zawsze robię wszystkiego za dużo ,nawet nie w święta. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Cytat:
---------- Dopisano o 09:39 ---------- Poprzedni post napisano o 09:37 ---------- Cytat:
![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 077
|
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Cytat:
Nie wyobrażam sobie świętowania w takiej atmosferze, w mojej wcale nie idealnej rodzinie najważniejszy jest wspólnie spędzony czas, rozmowa, natomiast prezenty i jedzenie to kwestia marginalna i nigdy nie była przedmiotem jakichś pretensji. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:08.