Budowa, remont, urządzanie...

[primavera]

Kochane Wizażanki!
Mam do Was wielką prośbę- może któras z Was jest w trakcie budowy, remontu, urządzania domku lub mieszkania...? Wymieńmy się doświadczeniami, sprawdzonymi firmami, popełnionymi błędami. Chodzi mi tutaj o rzeczy bardziej "techniczne" (jak na razie) niż np.wybór koloru ścian czy firanek (oj..do tego mi jeszcze daleko )
Nie wiem, czy ten wątek pasuje na to forum, czy może bardziej na plotkowe, ale w związku z tym, iż z powodów finansowych większość prac przeprowadzamy z moim TŻ własnoręcznie- to mi się ze "zrób to sama" skojarzyło. Jeżeli forum nieodpowiednie- chylę czoła i proszę o przeniesienie.

Ja jak na razie jestem na etapie poszukiwania okien- może któraś z Was wymieniała ostatnio i poleci mi jakąś godną zaufania firmę...?

Zachęcam do owocnej współpracy

[Pingwineczka]

W kwestiach budowania niewiele Ci pomogę, za to jeśli chcesz mieć towarzyszkę w urządzaniu, to chętnie się przyłączę. Właśnie stałam się szcześliwą posiadaczką własnego mieszkanka i z szaleństwem w oczach (i bardzo ograniczonymi środkami finansowymi) staram sie dopasować mieszkanko do własnych potrzeb, Innymi słowy zrobić z tego własne gniazdko (tu mój mąż dodaje "miłości ). Mieszkanie jest nowe, prosto od dewelopera, ale jeszcze daleka droga przed nami. Do tej pory udało mi sie aż załatwić podłączenie prądu, wodę (była, ale brakowało licznika) i kupiłam sobie najważniejsze chyba urządzenie: kibelek Teraz będziemy to montować, a że nigdy tego nie robiliśmy może być niezły ubaw Ale tak czuje że jesteśmy bardzo uzdolnieni tylko jeszcze nasze talenty czekają na odkrycie. Na razie pozostaje mi życzyć Ci duuuuzo cierpliwości!

[paput]

dziewczyny nie lamcie sie...w remoncie najwazniejsza jest cierpliwosc...a nie dekoracja, malowanie cz skladanie mebli...wiem o tym bo jestem w trakcie remontu ktory mi sie ciagnie od...czerwca na szczescie jakos juz widac...srodek!!!!

[gosiah]

Z racji zawodu w razie czego moge coś pomóc, jeżeli chodzi o budowanie. Ale niestety, jeżeli chodzi o wybór okien niestety chyba może jedynie ktoś z Wrocławia Ci pomóc, bo to raczej lokalny wybór. Chyba,że jakieś markowe okna ogólnopolskich producentów chcesz wstawiać, co niezawsze cenowo wychodzi najlepiej. Nie warto kupować superszczelnych okien plastikowych (choć taka moda dominuje), za wzgledu na uniemozliwienie prawidłowej wentylacji. W domkach jednorodzinnych jest zazwyczaj zaprojektowana wentylacja grawitacyjna, która wymaga napływu świeżego powietrza przez nieszczelności okien i drzwi. Żeby nie zafundować sobie grzybka na ścianach warto zatem kupić okna z funkcją rozszczelnienia i do kuchni ze specjalnym wywietrznikiem. Chyba, że zdecydujesz się na drewniane - droższe...

[rob4cz3q]

Napisane przez paput

dziewczyny nie lamcie sie...w remoncie najwazniejsza jest cierpliwosc...a nie dekoracja, malowanie cz skladanie mebli...wiem o tym bo jestem w trakcie remontu ktory mi sie ciagnie od...czerwca na szczescie jakos juz widac...srodek!!!!

Paput kurcze u mnie remont też się ciągnie od DWÓCH MIESIĘCy i to jest remont kuchni - MALUTKIEJ kuchni najgorsze jest to że całą pracę robią "specjaliści" od siedmiu boleści chyba ...ach no ale już za miesiąc "niedługo" koniec miejmy nadzieje

[paput]

Napisane przez rob4cz3q

Paput kurcze u mnie remont też się ciągnie od DWÓCH MIESIĘCy i to jest remont kuchni - MALUTKIEJ kuchni najgorsze jest to że całą pracę robią "specjaliści" od siedmiu boleści chyba ...ach no ale już za miesiąc "niedługo" koniec miejmy nadzieje

u mnie remont robi moj maz, ktory jest "niestety????...az za dokladny...wiem ze dla siebie nalezy zrobic jak najlepiej ale...czasem to az mnie cos tak chwyta...zeby go chwycic...i pospieszyc

[rob4cz3q]

oj oj uważaj bo sie obrazi i będziesz muisała fachowców sprowadzać może spróbuj mu jakoś dyskretnie :P uświadomic że jesteś bardzo, ale to bardzo zmęczona tym wszystkim...
Będzie dobrze

[rob4cz3q]

tak na marginesie masz świetny nick bardzo mi się podoba

[primavera]

Dziweczyny, bardzo dziękuję
Pingwineczko- gratuluję mieszkanka
Co do cierpliwości- to już mi jej chyba nie braknie, gorzej z funduszami...
My budujemy domek- SAMI. Mieliśmy murarzy, ale...szkoda słów aby ich opisać, no i wkońcu ich wywaliliśmy i stwierdziliśmy, że spróbujemy sami coś zdziałać- najwyżej jak nie wyjdzie, to poszukamy innej ekipy- przez całe wakacje mój ukochany Mąż postawił nam domek!!!( z wykształcenia jest...informatykiem)a ja dzielnie mu pomagałam- docinałam pustaki, mieszałam zaprawę i tego typu rzeczy. Na szczęście mam wspaniałą rodzinę, która bardzo nam pomaga (tato,brat, kuzyni, sąsiedzi też). No i domek stoi, tylko dach nam górale robili. Mamy przy tym dużo pracy (czasu wolnego-zero, wieczorami padaliśmy zmęczeni "na pysk") ale za to nasz domek tworzony jest z oddaniem i miłością, hehe
Teraz chcemy go jeszcze troszkę wykończyć, bo też za materiały kupione do końca roku dostaniemy zwrot podatku, no ale z drugiej strony musimy się liczyć z kosztami, bo pieniążki rozchodzą się baaardzooo szybko

Gosiah- za wszystkie rady będę bardzo wdzięczna, napisz coś więcej- czyżbyś także się budowała? A okna- ze względów finansowych, musimy kupić plastikowe, ale będą miały okleinę drewnopodobną od zewnątrz.
Ja już chodzę i chodzę po tych firmach, ale te ceny...no, ale dziś z jednej firmy przysłali mi wycenę i jest jeszcze cena do przełknięcia, jutro się do nich wybieram.
Teraz właśnie robilismy "zwiady" po sklepach w poszukiwaniu bramy garażowej,już mamy wybraną, jutro pojedziemy kupić

Ach.....jak ja marzę o czasach, kiedy będę wybierała kolory firanek...
Dziewczyny- piszcie, jak tam u was się remonty i inne toczą

[primavera]

Paput (hehe- mój "papug" nazywał sie paputek- tak mi się skojarzyło)- ja mam na to sposób- sama się biorę za robotę, no i mojemu Mężowi mnie szkoda i sam już zaczyna szybciej. Ale przebiegła jestem,hihi

[paput]

Napisane przez rob4cz3q

tak na marginesie masz świetny nick bardzo mi się podoba

tak mowimy na nasza coreczke "paputka"-od duzych nozek jak byla mala...co do dyskretnej aluzji do meza...on jest budowlancem wiec nie moge go postraszyc fachowcami

[primavera]

Gosiah- okna będą rozwierno- uchylne, wszystkie z mikrorozszczelnieniem, do tego w kuchni będzie wentylacja, w łazienkach też, w salonie mamy taki specjalny komin do kominka i tam też jest wentylacja i chyba zrobimy też w klatce schodowej- ja boję się tego brzyba jak diabli, widziałam u znajomych jak to wygląda, bbbbrrrr tyle tych wentylacji chyba wystarczy, jak uważasz?
Napisz, czym się dokładnie zajmujesz- może jak będę miała wątpliwości, to pozawracam ci troch głowę...

U mnie sporo rzeczy to taka konfrontacja marzeń z szarą rzeczywistością- marzył mi się narożny zlew w kuchni, ale jak zobaczyłam, ile kosztuje- no cóż, będę miała zwykły, ale za to z ładnym widokiem (będzie pod oknem)

Pingwineczko- kibelki też już oglądaliśmy, namówiłam Męża na taki podtynkowy (powiedziałam, że jak będzie taki zwykły, to sam go będzie sprzątał, a taki ładny to ja )

[MARIKA.S]

Kazdy marzy o tym czego jeszcze nie ma Ty o zakonczeniu budowy i firankach a ja o zaczeciu budowy Coz minie jeszcze troche czasu i kłotni rodzinnych zanim postawimy ze Skarbem nasz domek.Narazie "budujemy" nasz związek i wydaje mi się że przyrównując go do domku to jest już na etapie wstawiania okien Pozostało jeszcze tylko wykończyc zaręczynami i ślubem hihi

Życzę cierpliwości i w końcu tych upragnionych firanek

[gosiah]

primavera: jestem architektem, jeszcze nie z długą siwą brodą, ale jeżeli chodzi o domki coś niecoś już się zetknełam. Budować sie będę pewnie może za rok, albo za dwa, bo najpierw muszę się za mąż wydać. Możesz zawracać mi głowe ile chcesz. Jak cosik nie będę wiedziała to podpytam starszych kolegów w biurze.

Wentylacja bedzie działała ok, tylko trzeba pamiętać potem, żeby wietrzyć i na rozszczelnienie ustawiać. Dobrze, że jesteś świadoma, że zielone zagrożenie czyha...

No niestety tak to jest, że sobie wymarzymy coś, a potem sie okazuje, że to straasznie drogie jest. Wykończenia pochłaniają duża ilość nakładów finansowych niestety. Życzę dużo sił i zacięcia w kończeniu Waszego upragnionego domku.

[primavera]

Mariko- solidny i szczęśliwy związek podstawą szczęśliwego i udanego domku. A kiedy ślub..? My ślub braliśmy w sierpniu zeszłego roku, po powrocie z podróży poślubnej i uporządkowaniu spraw od razu zaczęliśmy myśleć nad własnym kątem. Rodzice radzili nam poczekać, ale my stwierdziliśmy, że nigdy nie będziemy mieć wystarczającej ilości pieniędzy, żeby postawić i wykończyć całość, a tak to chociaż zaczniemy...No i nie jest źle, chyba Ktoś nad nami czuwa tam w Górze..

A zamiat firanek mam na razie śliczną folię na oknachTak powiewa i szeleści- prawie jak tiul

[primavera]

Gosiah- dziękibędę męczyć- jak już będziesz miała mnie dość, to powiesz. My architekta też się naszukaliśmy- nasz domek to dobudówka do domu rodziców (coś na zasadzie bliźniaka) i projekt musiał być indywidualnie robiony przez architekta.

Ja mam nadzieję, że teraz przez zimę trochę odpoczniemy (zarówno ja, jak i mój Mąż bronimy się w tym roku-musimy podokańczać pisanie prac magisterskich), chcemy teraz zabezpieczyć budynek przed zimą, a w związku z tym, że mieszkamy obok naszej budowy, to kolejność prac jest nieco inna, niż zazwyczaj- np. już wyłożyliśmy puzzlami podjazd do garażu, żeby w nim parkować autko (Mąż się strasznie litował, że na dworze stało i marzło- ma do niego stosunek nieco emocjonalny), teraz kupujemy bramę.

A jak na razie to nasz salon ma "powodzenie"- postawiliśmy tam stół do ping-ponga( w końcu nie przeszkadza nikomu), huśtawkę ogrodową i takie mable ogrodowe i salon tętni życiem, znajomi wpadają i urządzamy rozgrywki

A co do budowy jeszcze- to teraz jak chodzę po tych pokojach, to one strasznie wielkie mi się wydają....no poucinałabym ich trochę jakoś..ale moja mama mnie pociesza, że to tylko teraz tak jest, a jak sie wytynkuje, pomaluje i meble postawi, to już takie wielkie nie będą...mam nadzieję

[Pingwineczka]

Primavera-jestem pełna podziwu! Ale za to jestem przekonana, że mieszkać sie wam będzie znakomicie, no i jaka satysfakcja My za jakiś czas też będziemy się budować, a do tego czasu pomieszkamy sobie w bloku. pewnie tez tą budowę będziemy uskuteczniać samodzielnie (przy pomocy rodzinki) ale to dopiero w przyszłości. Tez mam męża informatyka jak to dobrze, że informatycy to takie zdolne bestyjki Ciekawe jak mojemu pójdzie w przyszłości to budowanie Bo wykańczaniem to ja i moja młodsza siostra się głównie zajmujemy jako ze to moje Słoneczko ma pilną pracę i niewiele czasu No cóż na prace wykończeniowe zgodziłam się sama i to dobrowolnie. Nawet powiem, ze z niejaką przyjemnością. Mnie dobija nie tyle remont, ale wszelkie "formalności". Po tym jak przez 5 dni ganiałam jak głupia żeby zdobyć jeden kluczyk od skrzynki z licznikami gazowymi, poczułam sie baaardzo wykończona psychicznie

Najgorzej będzie z łazienką. Mimo iż posiadam juz kibelek, zlew i kabinę prysznicową, to obawiam się, ze nie ruszę z urządzaniem tego pomieszczenia do połowy grudnia. Moja wizja łazienki odbiega od założeń architekta i czaka mnie przesuwanie prawie wszystkich rurek. No i oczywiście kafelki. Co prawda nadal wierze w swoje nieprzeciętne zdolności, ale trochę się boje co by mogło mi z tego wyjść. Tak więc będę musiała poczekać na mojego tatę. Ale za to kupiłam sobie juz farbę do sypialni i dzisiaj albo jutro rozpoczynam malowanie
Paput- z jednej strony gratuluje męża perfekcjonisty, ale z drugiej ogromnie współczuje. przeżywałam jeszcze w rodzinnym domu remont kuchni i mimo, ze trwał niecałe 2 tygodnie to do dzisiaj wspominam go z niejakim przerażeniem. Pamiętam, że śniadania jadałam na balkonie, bo nigdzie nie było miejsca, a tam stał ekspres do kawy. Dobrze, ze to latem było
MARIKA.S- kolejność chyba jak najbardziej prawidłowa Ja tez najpierw zbudowałam solidny związek Jak by nie patrzeć masz juz "to" co najważniejsze: kogoś z kim warto budować wspólny domek!
Pozdrawiam gorąco Was wszystkie! Niewątpliwie dzielne kobietki

[asiulkaa]

Ja właśnie w weekend zakończyłam remont. Korzystając z końca ulgi remontowej nakupiłam towaru i na początku września wzięliśmy z TŻ dwa tygodnie urlopu. Plany były nie aż takie wielkie: ułożenie deski barlineckiej w trzech pokojach i korytarzu, wytapetowanie dwóch pokoi, malowanie sufitów, nowe karnisze, żyrandole, itp.
Niestety tempo prac nie było takie jak planowaliśmy no i tak się to przedłużyło, że zrobiły się z tego prawie 3 miesiące. Co chwilę coś nie szło tak jak powinno, a to stara farba na suficie zaczęła odpadać i trzeba było zdzierać, układanie desek też nie jest takie proste jak reklamują.
Okna na szczęście wymieniłam już jesienią zeszłego roku. Zdecydowałam się na drewniane i nie wyszło to wcale wiele drożej niż plastikowe, ale zakładał to mały warsztat stolarski znajdujący się 25 km od mojego miejsca zamieszkania. Z okien jestem bardzo zadowolona i uważam że warto wydać trochę więcej bo montuje się je na wiele lat.
Co do kibelka to kupiłam ostatnio taki kompaktowy, stojący na ziemi, nie polecam tych montowanych do ściany, pewnie są ładniejsze ale u znajomego po miesiącu od zamontowania się poluzował i strach na nim siadać, bo człowiek się zastanawia kiedy się zawali, a cała instalacja jest pod kafelkami więc bez rozkuwania nie da się tego poprawić.

[primavera]

Witam wszystkie "przodowniczki pracy"

Jupii- mamy już okienka!!! To znaczy na razie mamy na papierze- spisaliśmy dziś umowę, jutro wyślę pieniądze i zaczną je robić. Zdecydowaliśmy sie na firmę Dako, znajomi mają te okna i są zadowoleni, no a cenę też mają atrakcyjnąWybraliśm y kolor orzechowy, pasuje nam do dachu i rynien, no i brama do garażu brązowa też będzie pasowała.

Pingwineczko- wiesz, ja myślę, że owszem- te remony zabierają nam bardzo dużo czasu i dużo przcy w nie wkładamy- ale za to jaka satysfakcja. Mnie by chyba to wszystko aż tak nie cieszyło, gdyby ekpia wszystko robiła, a my tylko na gotowe...a tak to jakie wspomnienia na przyszłość już mamy Mam nadzieję, że uda ci się z tą łazienka i urządzisz ja tak, aby była po twojej myśli. A jaki kolorek masz do sypialni, bo mi się marzy błękitna...?

Asiulkaa - a nie wiesz, czy to tak z zasady robi się z tymi kibelkami, czy może ten jakoś felernie zamontowany? Kurczę...bo nie wiem teraz. Ale czytajac o tym, przypomniało mi sie, jak kiedyś na kafeterii czytałam o błędach przy urządzaniu mieszkania i tak jakaś kobietka opisywała, żeby nie zostawiać przy montażu podwieszanego kibelka samych w domu: wysokiego męża i wysokiego budowlańca, bo skutek jest taki, że teraz jak ona korzysta z wc, to jej nogi wiszą

Oki, zmykam stworzyć jakąś kolacyjkę, a jutro chyba grzejników zaczniemy szukać...przez koniec tej ulgi spieszymy sie z zakupami wszystkimi, a ja tak nie lubię w pośpiechu

I jeszcze: jeśli któraś z was poszukuje bramy garażowej, to sa teraz na promocji w Leroy Merlin

Buziaki dla wszystkich i dużo sił na remonty

[MARIKA.S]

Narazie o budowie tylko marzymy...ślub...hmmm...n ajblizej za dwa lata...wiec jeszcze troszke ale wiem ze warto poczekać i poznac sie naprawde dobrze.Poza tym...do slubu pierwsi w kolejce sa bracia Skarba który nagle sie pozareczali mimo iz ja ze Skarbem jestesmy ze soba z tego całego towarzystwa najdłuzej Ale nie jest mi z tego powodu przykro...po roku ze soba...nie znałam jeszcze do końca Skarba.Teraz wiem co kiedy myśli
Budowanie domu to wyrzeczenia...zadam moze niedyskretne pytanie...ale mieliscie odłożoną jakas konkretna sumę na dom?Czy jest budowany systemem gospodarczym?Bo moj Skarb chce odłożyc pokaźna sume...i potem zaczac budowe...boje sie ze to sie moze ciągnąć

[primavera]

Mariko-warto czekać My przed ślubem byliśmy razem ponad 5 lat, więc także poznaliśmy się dobrze. Nie, nie mieliśmy odłożonej jakiejś konkretnej kwoty- mieliśmy tylko trochę uskładane (niewiele, bo wesele też kosztowało) a reszta pieniędzy pochodziła z wesela- no i podjęliśmy tę decyzję i nie żałujemy. Stwierdziliśmy, że nigdy nie odłożymy dostatecznej sumy, a tak tozawsze już coś będzie...Wyrzeczeń jest sporo- śmieję sie, że już nawet nie wiem, ile kosztuje szminka czy jakiś fajny ciuch, ale za to w cenie betonu, pustaków, zapraw, blachy i całej reszty tych rzeczy jestem zorientowana doskonale, hehe.Ale warto. Koszty budowy nie są wcale takie duże, u nas prawie nie ma ceny robocizny, bo praktycznie wszystko robimy sami- a za to płaci się baaardzoooo dużo.

Powiem jeszcze jedno- my zdecydowaliśmy się na budowę domku po tym,jak porównaliśmy koszty: znajomi kupili sobie mieszkanie 2-pokojowe w starym bloku w wiosce ponad 40 km od Wrocławia (Wiadomo- im bliżej miasta tym drożej), mieszkanie jest do kompletnego remontu- założenie centralnego, wylewanie podłóg, robienie tynków, wymiana okien, no i całe do urządzenia , cała kuchnia i łazienka. My przeliczyliśmy, przemyślelismy- za taką kwotę, jaką kosztowało ich to mieszkanie, mamy w tym momencie postawiony dom (170 metrów) zadaszony i z oknami. Co prawda nie musieliśmy kupować działki (przeważnie są drogie) ale tamci znajomi musza wszystko wymieniać lub wstawiać niwe, a my od razu wstawimy nowe- ale chyba nie ma porównania mieszkanka do domu..

[asiulkaa]

Z kibelkami nie wiem czy to się tak zawsze robi ale podejrzewam że często, no bo raczej od ciężaru śruby z czasem się wyrobią, a te nowoczesne kibelki kompaktowe też są ładne.
Co do zostawiania facetów samych to faktycznie trzeba uważać, kolega z pracy kupił właśnie prysznic ale bez regulacji wysokości. On ma 194 wzrostu a jego żona 160 no i zrobiła się w domu afera na jakiej wysokości go umieścić.

[primavera]

Hihi, ja mam 1,58m a mój Mąż też wysoki- ale już go uprzedziłam, że sprzęty mają być pod mój wymiar. Hmm- muszę dopytać jeszcze o te kibelki; szkoda, bo takie mi się podobają i napaliłam się już na taki...nie lubię szorować płytek wokół tej "nogi"

[primavera]

Gosiah- mam do ciebie pytanie odnośnie ocieplania poddasza. Wiem,że jako architekt możesz tego nie wiedzieć, ale może masz w pracy budowlańców...? Otóż chodzi mi o to, czy powinno się zostawiać miejsce na powietrze między dachem (Blachodachówka) a wełną mineralną? Dekarze, którzy nam robili dach, powiedzieli, żebyśmy kupilo wełnę o 2 cm mniejszą niż wymiar krokwi, żeby została przestrzeń na powietrze. Znajomy także teraz robił dach, jego dekarze powiedzieli mu, że nie zostawia się miejsca, a wełna ma mieć taką sama szerokość jak krokwie. No to jak to ma być...?
Niech mi ktoś odpowie, bo po południu jadę po tę wełnę no i nie wiem,jaką..

[gosiah]

Napisane przez primavera

Gosiah- mam do ciebie pytanie odnośnie ocieplania poddasza. Wiem,że jako architekt możesz tego nie wiedzieć, ale może masz w pracy budowlańców...? Otóż chodzi mi o to, czy powinno się zostawiać miejsce na powietrze między dachem (Blachodachówka) a wełną mineralną? Dekarze, którzy nam robili dach, powiedzieli, żebyśmy kupilo wełnę o 2 cm mniejszą niż wymiar krokwi, żeby została przestrzeń na powietrze. Znajomy także teraz robił dach, jego dekarze powiedzieli mu, że nie zostawia się miejsca, a wełna ma mieć taką sama szerokość jak krokwie. No to jak to ma być...?
Niech mi ktoś odpowie, bo po południu jadę po tę wełnę no i nie wiem,jaką..

Przepraszam Cie, ale dopiero weszłam na forum Zrób to sama... Chyba nie zdążyłam Ci poradzić... Nie wiem jaką wełnę kupiłaś, ale ja wybrałabym taką, aby pozostawić szczelinę wentylacyjną umożliwiającą cyrkulację powietrza. Takie rozwiązanie zabezpiecza warstwy dachu przed zawilgoceniem (osusza izolację termiczną - wełnę, i drewno konstrukcji), to takie zabezpieczenie dodatkowe (bo jeszcze jest folia przeciwwodna i paroizolacyjna. Zresztą możesz sprawdzić na projekcie jaką projektant Wam zaplanował szczelinę wentylacyjną...

[primavera]

dzięki za podpowiedź. Owszem, wełnę już kupiliśmy- właśnie taką, żeby została szczelina. Będzie u nas we wtorek i zabieramy sie ostro do ocieplania. Dzięki jeszcze raz- może zanim napisałas, to jakoś telepatycznie do mnie doszło? hehe.
Buziaki dla wszystkich.

[MARIKA.S]

Primaverko zgadza sie domek o wiele lepszy od mieszkanka A co do działki...to my tez wydaje sie nie bedziemy musieli jej kupowac wiec odejda te koszty
Zobaczymy jak to bedzie...ja mówiłam mojemu Skarbowi ze nie warto czekac do uzbierania konkretniejszej kwoty bo zaczniemy budowe za 10 lat i mysle ze wiekszosc rzeczy tez robilibysmy sami ja jestem kobieta pracujaca i pracy sie nie boje juz teraz wprawiam sie w jazde taczkami,noszenie workow wiercenie dziur i dziurek wiem ze to wyrzeczenia....ale jak miło potem usiasc w swoim cieplutkim salonie...ze slicznymi firankami...ehhh...
No a 170 m2 to sporo dosyć...my myslelismy o 150 i jestem miło zaskoczona ze nie duzo Was to wszystko wynosi
A co do ślubu my ze Skarbem jestesmy 3 lata...i pewnie tak za dwa cos sie ruszy hihihi Całuski i powodzenia

[primavera]

Witaj, Mariko- hihi- widzę, żeś z tej samej gliny, co i ja. Dziś nasz domek wzbogacił się w końcu o bramę garażową i wełnę do ocieplenia poddasza, tzn. na razie na papierze to wszystko, we wtorek ma przyjechać. Domek był naszym marzeniem i konsekwentnie do niego dążymy- jestem w stanie odmówiś cobie wielu rzeczy, a zamiast tego kupić coś na budowę. szczerze mówiąc, nie przypuszczałam,że uda się nam aż tyle zrobić- budowę zaczęliśmy wiosną tego roku (stronę papierkową jesienią poprzedniego). Mi praca przy naszym domku sprawia olbrzymią przyjemność, chociaż czasami dała nam popalić, ciało się buntowało.Ale,jak już wspomniałam, mamy za to co wspominać. Tak wiec ty też zachęcaj swojego lubego, budowa nie taka straszna, jak to się wydaje.

Nas teraz przeraża koszt CO, kurczę- ostatnio oglądaliśmy piece i takie ceny...

Ale będzie dobrze, bo dlaczego miałoby nie być, prawda?
Buziakuję wszystkich

[gosiah]

Napisane przez primavera

dzięki za podpowiedź. Owszem, wełnę już kupiliśmy- właśnie taką, żeby została szczelina. Będzie u nas we wtorek i zabieramy sie ostro do ocieplania. Dzięki jeszcze raz- może zanim napisałas, to jakoś telepatycznie do mnie doszło? hehe.
Buziaki dla wszystkich.

Cieszę się, że moge w czymś pomóc... Jak Wam zazdroszczę, tez już bym chciała się zabrać za budowanie własnego domku....

[MARIKA.S]

Primaverko....ja widze żeś w kwietniu urodzona...jak ja
Życze Ci wiele szczecia no i cierpliwosci,pogody ducha silnej woli i mięsni co by sie juz we znaki nie dawały