Zostawił mnie

[kompletnychaos]

Cześć kobietki . Potrzebuje waszej pomocy, rady, opinii, cokolwiek. Byłam z facetem prawie 1.5 roku. Zaczęło sie psuć od jakiegos czasu. Potrafie byc wybuchowa, bywalam zazdrosna czasami i podczas klotni potrafilam mowic mu okropne slowa, zdaje sobie sprawe. Zostawil mnie, raz w styczniu tamtego roku, wrocilismy do siebie po miesiacu. Teraz tydzien temu zostawil mnie drugi raz, prosilam, blagalam, on mowil nie i koniec. Plakalam ale odpuscilam. Nie pisalam, nie dzwonilam. Po 3 dniach zadzwonil i powiedzial ze teskni i ze sie za kilka dni spotkamy. Bylo mi tak ciezko wytrzymac bez kontaktu do spotkania, ze mowilam ze nie, bo nie wiedzialam juz co robic. Znowu powiedzial mi ze to koniec , ze nie chce juz i ze jestem niedojrzala. Znowu sie zalamalam bo tak go kocham, a tyle razy potrafi mi mowic ze nie.. nie wiem co robic, znowu odpuscic i zateskni? Moze przyjdzie do mnie bez slowa (obiecywal..) ale czuje sie znowu oszukana ze obiecywal ze sie zobaczymy a znowu powiedzial juz nie i ze podjal decyzje.. nie potrafie sie pozbierac.. kazdy mi zabiera nadzieje..

[fralla]

Napisane przez kompletnychaos

Cześć kobietki . Potrzebuje waszej pomocy, rady, opinii, cokolwiek. Byłam z facetem prawie 1.5 roku. Zaczęło sie psuć od jakiegos czasu. Potrafie byc wybuchowa, bywalam zazdrosna czasami i podczas klotni potrafilam mowic mu okropne slowa, zdaje sobie sprawe. Zostawil mnie, raz w styczniu tamtego roku, wrocilismy do siebie po miesiacu. Teraz tydzien temu zostawil mnie drugi raz, prosilam, blagalam, on mowil nie i koniec. Plakalam ale odpuscilam. Nie pisalam, nie dzwonilam. Po 3 dniach zadzwonil i powiedzial ze teskni i ze sie za kilka dni spotkamy. Bylo mi tak ciezko wytrzymac bez kontaktu do spotkania, ze mowilam ze nie, bo nie wiedzialam juz co robic. Znowu powiedzial mi ze to koniec , ze nie chce juz i ze jestem niedojrzala. Znowu sie zalamalam bo tak go kocham, a tyle razy potrafi mi mowic ze nie.. nie wiem co robic, znowu odpuscic i zateskni? Moze przyjdzie do mnie bez slowa (obiecywal..) ale czuje sie znowu oszukana ze obiecywal ze sie zobaczymy a znowu powiedzial juz nie i ze podjal decyzje.. nie potrafie sie pozbierac.. kazdy mi zabiera nadzieje..

Okropny, niezdecydowany typ. Nie układało wam się, pewnie była to również Twoja wina. Związki się rozpadają. Wyciągnij wnioski ze swojego negatywnego wkładu w ten związek. Natomiast jego zachowanie po waszym rozstaniu powinno go zupełnie skreślić w Twoich oczach. Zrywając z Tobą, na pewno wiedział, że cierpisz. Po co dzwonił po trzech dniach, robił nadzieje, żeby potem znowu ci dowalić. Zero zwykłej, ludzkiej empatii. Zablokuj gdzie się da, zastanów się dobrze, czy na pewno można tak bardzo kochać kogoś, kto nas tak podle traktuje. Jak się otrząśniesz to dostrzeżesz, że zachował się na koniec jak ostatni padalec. Na razie wypłacz się i wyżal, dołącz do wątku rozstaniowego i dla swojego zdrowia psychicznego nie odbieraj już od niego żadnych telefonów. Trzymaj się

[eyo]

typ jest niezdecydowany ale co do Ciebie to akurat ma rację
daj sobie spokój bo z was pary nie będzie, pobądź sama, ogarnij swoją psychikę i dopiero szukaj faceta ale innego niż ten

[stitches]

O co byłaś zazdrosna? Jakie On ma argumenty mówiąc Ci, że jesteś niedojrzała?

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Typ okropny, wyjątkowo świńskie zachowanie: raz Cię rzuca, potem Jaśnie Pan pozwala wrócić, potem znowu rzuca, to jest granie na emocjach, uczuciach. Ty też masz swoje za uszami z tego co piszesz. Podaj przykład w jakich sytuacjach byłaś zazdrosna i co odwalałaś w tym związku, ze to Ci zarzucił? Tak czy siak nic z tego nie będzie jak napisała eyo.

[kompletnychaos]

Cześć dziewczyny, to znowu ja. Pisałam w innym wątku o tym jak zostawił mnie facet. Jest coraz gorzej i kompletnie nie wiem co mam robić. Zostawił mnie definitywnie, mieliśmy się spotkać ale do tego nie doszło, a bardzo chciałam mimo wszystko wyjaśnić sytuację. Nie radzę sobie z jego odejściem, była to moja najprawdziwsza miłość i ciężko teraz układać sobie życie na nowo. Nie moge teraz wyobrazic siebie z innym facetem. Doskonale wiedział jak cierpie i nie uzyskałam zadnej pomocy z jego strony , tylko milczenie. Siostra tez sie ode mnie odsunęła, nie chce mnie wysluchac a o pomocy moge zapomniec.. przeprowadzilam sie do nowego miasta, nie mam tu za bardzo znajomych. Zaczelam nowa prace , wiec to mi pomaga nie myslec o tym wszystkim i jakos wyjsc do ludzi. Ale wiadomo, nie pracuje 24h. Nie wiem czemu nikt nie chce mi pomoc, nie wiem co robic. Czy sie odciac na jakis czas od nich, nie pisac, nie odbierac telefonow? Moze jak zostane sama z myslami i wszystko przemysle to jakos sie ulozy. Moze sie zainteresują? Obawiam sie, ze moj byly juz kogos ma, dlatego tak postepuje (choc zawsze mowil jak to mnie kocha i nie chce innej), ale to nie w jego stylu zeby tak obojetnie obok tego przechodzic.. wiec cos musi byc. A siostra, no coz, pomagalam jej w najgorszych momentach, ale jak widac, nie warto byc na zawolanie dla kazdego, bo i tak dostaniesz po dupie.. wizyte u psychologa musze odlozyc na ciut pozniej, z powodu finansowych.. jestem naprawde zalamana i nie wiem co robic? Co byscie mi doradzily? Naprawde chcialabym zebyscie mnie podniosly na duchu a nie dokladac mi ..

[lady666macbeth]

dostałaś już nasze rady w innym wątku. nie rozumiem po co zakładasz nowy.. kolejny..

[jaaaa11]

Napisane przez kompletnychaos

Cześć dziewczyny, to znowu ja. Pisałam w innym wątku o tym jak zostawił mnie facet. Jest coraz gorzej i kompletnie nie wiem co mam robić. Zostawił mnie definitywnie, mieliśmy się spotkać ale do tego nie doszło, a bardzo chciałam mimo wszystko wyjaśnić sytuację. Nie radzę sobie z jego odejściem, była to moja najprawdziwsza miłość i ciężko teraz układać sobie życie na nowo. Nie moge teraz wyobrazic siebie z innym facetem. Doskonale wiedział jak cierpie i nie uzyskałam zadnej pomocy z jego strony , tylko milczenie. Siostra tez sie ode mnie odsunęła, nie chce mnie wysluchac a o pomocy moge zapomniec.. przeprowadzilam sie do nowego miasta, nie mam tu za bardzo znajomych. Zaczelam nowa prace , wiec to mi pomaga nie myslec o tym wszystkim i jakos wyjsc do ludzi. Ale wiadomo, nie pracuje 24h. Nie wiem czemu nikt nie chce mi pomoc, nie wiem co robic. Czy sie odciac na jakis czas od nich, nie pisac, nie odbierac telefonow? Moze jak zostane sama z myslami i wszystko przemysle to jakos sie ulozy. Moze sie zainteresują? Obawiam sie, ze moj byly juz kogos ma, dlatego tak postepuje (choc zawsze mowil jak to mnie kocha i nie chce innej), ale to nie w jego stylu zeby tak obojetnie obok tego przechodzic.. wiec cos musi byc. A siostra, no coz, pomagalam jej w najgorszych momentach, ale jak widac, nie warto byc na zawolanie dla kazdego, bo i tak dostaniesz po dupie.. wizyte u psychologa musze odlozyc na ciut pozniej, z powodu finansowych.. jestem naprawde zalamana i nie wiem co robic? Co byscie mi doradzily? Naprawde chcialabym zebyscie mnie podniosly na duchu a nie dokladac mi ..

Hej nikt cię tu nie musi cisnąć o nic..
Ja jestem sama 2 miesiace, trudny zwiazek i cholerny ból. NIe mam zbyt wiele znajomych, musiałam wrócić do rodziców.
Doskonale cię rozumiem i twoje uczucia i postępowanie. Sama szukałam pomocy u innych aż z czasem oni też mieli dość słuchania i pojawiłam się tutaj. Nie wiem co ci doradzić bo ja sama próbuje poskładać się do kupy. Mój eks nadal się kontaktuje i nadal robi jakieś nadzieje i u mnie ten problem że nie umiem tego zamknąć za soba.

Myślę że jego brak kontaktu i olew może jest bolesny ale może ci pomóc i z czasem sama stwierdzisz że bardzo dobrze postąpił.
Ja mam dalej kontakt i to jest gorsze, drapie wciąż te same rany już 2 miesiące. Więc chociaż ty bądz mądrzejsza i potraktuj jego brak kontaktu jako pomoc. Nie snuj domysłów, nie zastanawiaj czy kogoś ma, kazdy cierpi po swojemu.

Ja też nie mam za bardzo z kim wyjść,
Może też twoi znajomi myślą że jak nie będą z tobą o tym rozmawiać to tobie bedzie łątwiej? Trudno to określic. Może po prostu zamiast mówić o tym co sie dzieje jak masz z kim umów się na jakieś wyjście... zamiast mówić o nim. Z drugiej strony warto czasem zostać samemu z myślami.

[eyo]

Napisane przez stitches

O co byłaś zazdrosna? Jakie On ma argumenty mówiąc Ci, że jesteś niedojrzała?

myślę, że poniższe to mogą być powody

Potrafie byc wybuchowa, bywalam zazdrosna czasami i podczas klotni potrafilam mowic mu okropne slowa, zdaje sobie sprawe.

wyzywanie partnera, nawet w nerwach, normalne nie jest i uważam, że z takich relacji należy uciekać - kończenie takich związków robi dobrze i temu kto jest wyzywany i temu kto wyzywa
zresztą taki stopień uzależnienia od faceta jaki autorka opisuje w kolejnym poście to też nie jest norma - rozstania są owszem bolesne no ale jednak nie każdy w związku z rozstaniem szuka pomocy psychologa

[Joanna_Jennys792]

Napisane przez kompletnychaos

Cześć dziewczyny, to znowu ja. Pisałam w innym wątku o tym jak zostawił mnie facet. Jest coraz gorzej i kompletnie nie wiem co mam robić. Zostawił mnie definitywnie, mieliśmy się spotkać ale do tego nie doszło, a bardzo chciałam mimo wszystko wyjaśnić sytuację. Nie radzę sobie z jego odejściem, była to moja najprawdziwsza miłość i ciężko teraz układać sobie życie na nowo. Nie moge teraz wyobrazic siebie z innym facetem. Doskonale wiedział jak cierpie i nie uzyskałam zadnej pomocy z jego strony , tylko milczenie. Siostra tez sie ode mnie odsunęła, nie chce mnie wysluchac a o pomocy moge zapomniec.. przeprowadzilam sie do nowego miasta, nie mam tu za bardzo znajomych. Zaczelam nowa prace , wiec to mi pomaga nie myslec o tym wszystkim i jakos wyjsc do ludzi. Ale wiadomo, nie pracuje 24h. Nie wiem czemu nikt nie chce mi pomoc, nie wiem co robic. Czy sie odciac na jakis czas od nich, nie pisac, nie odbierac telefonow? Moze jak zostane sama z myslami i wszystko przemysle to jakos sie ulozy. Moze sie zainteresują? Obawiam sie, ze moj byly juz kogos ma, dlatego tak postepuje (choc zawsze mowil jak to mnie kocha i nie chce innej), ale to nie w jego stylu zeby tak obojetnie obok tego przechodzic.. wiec cos musi byc. A siostra, no coz, pomagalam jej w najgorszych momentach, ale jak widac, nie warto byc na zawolanie dla kazdego, bo i tak dostaniesz po dupie.. wizyte u psychologa musze odlozyc na ciut pozniej, z powodu finansowych.. jestem naprawde zalamana i nie wiem co robic? Co byscie mi doradzily? Naprawde chcialabym zebyscie mnie podniosly na duchu a nie dokladac mi ..

Kochana, jak czytam to co piszesz, to przypomina mi to moją historię do tego stopnia, że aż się zastanawiam czy to nie ten sam facet :O
Jak tam się trzymasz? Jeśli chcesz porozmawiać, to chętnie służę pomocą

[GdyKochamy]

Popracuj nad sobą, bo takimi wybuchami każdy związek zniszczysz. Zrobiłaś z tego toksyczną relację, więc nie dziwię się, że on był po rozstaniu taki niezdecydowany...

[Joanna_Jennys792]

Napisane przez GdyKochamy

Popracuj nad sobą, bo takimi wybuchami każdy związek zniszczysz. Zrobiłaś z tego toksyczną relację, więc nie dziwię się, że on był po rozstaniu taki niezdecydowany...

Ja na przykład zgodzę się z Tobą w pewnym sensie, ale jeśli na przykład nasze kobiece wybuchy, niestabilności, zazdrość i inne takie zachowania, wynikają z tego, że facet daje powody. Np raz, drugi zawiedzie, okłamie, zaniedba, a nawet zdradzi.. To chyba każda, nawet spokojna, dobra i kochająca kobieta wpada w niepewność, strach i rozchwianie, a zaufać jest bardzo ciężko. Więc zależy, czy te zachowania były uzasadnione czy nie w przypadku autorki posta. W moim przypadku były uzasadnione i narastały w miarę rozczarowań

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez kompletnychaos

Cześć kobietki . Potrzebuje waszej pomocy, rady, opinii, cokolwiek. Byłam z facetem prawie 1.5 roku. Zaczęło sie psuć od jakiegos czasu. Potrafie byc wybuchowa, bywalam zazdrosna czasami i podczas klotni potrafilam mowic mu okropne slowa, zdaje sobie sprawe. Zostawil mnie, raz w styczniu tamtego roku, wrocilismy do siebie po miesiacu. Teraz tydzien temu zostawil mnie drugi raz, prosilam, blagalam, on mowil nie i koniec. Plakalam ale odpuscilam. Nie pisalam, nie dzwonilam. Po 3 dniach zadzwonil i powiedzial ze teskni i ze sie za kilka dni spotkamy. Bylo mi tak ciezko wytrzymac bez kontaktu do spotkania, ze mowilam ze nie, bo nie wiedzialam juz co robic. Znowu powiedzial mi ze to koniec , ze nie chce juz i ze jestem niedojrzala. Znowu sie zalamalam bo tak go kocham, a tyle razy potrafi mi mowic ze nie.. nie wiem co robic, znowu odpuscic i zateskni? Moze przyjdzie do mnie bez slowa (obiecywal..) ale czuje sie znowu oszukana ze obiecywal ze sie zobaczymy a znowu powiedzial juz nie i ze podjal decyzje.. nie potrafie sie pozbierac.. kazdy mi zabiera nadzieje..

Jedynym ratunkiem dla Twojej podupadlej pschiki jest kompletnie odciecie sie od szacownego Pana, ktory funduje ci niezly rollercoster. Innego wyjscia nie widze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[GdyKochamy]

Napisane przez kompletnychaos

Potrafie byc wybuchowa, bywalam zazdrosna czasami i podczas klotni potrafilam mowic mu okropne slowa, zdaje sobie sprawe.

Napisane przez Joanna_Jennys792

Ja na przykład zgodzę się z Tobą w pewnym sensie, ale jeśli na przykład nasze kobiece wybuchy, niestabilności, zazdrość i inne takie zachowania, wynikają z tego, że facet daje powody. Np raz, drugi zawiedzie, okłamie, zaniedba, a nawet zdradzi.. To chyba każda, nawet spokojna, dobra i kochająca kobieta wpada w niepewność, strach i rozchwianie, a zaufać jest bardzo ciężko. Więc zależy, czy te zachowania były uzasadnione czy nie w przypadku autorki posta. W moim przypadku były uzasadnione i narastały w miarę rozczarowań

Nie ma czegoś takiego jak "nasze kobiece wybuchy". To zależy od człowieka. Niektórzy szanują innych i nie obrażają w kłótniach. Jeżeli facet jest taki beznadziejny, że trzeba wybuchać, to nie ma co żałować, że odszedł. Ale ja uważam, że nikomu nie powinno mówić się "okropnych słów", a już na pewno nie komuś, kogo się niby kocha.

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;82064711]Jedynym ratunkiem dla Twojej podupadlej pschiki jest kompletnie odciecie sie od szacownego Pana, ktory funduje ci niezly rollercoster. Innego wyjscia nie widze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

On jej?

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez GdyKochamy

Nie ma czegoś takiego jak "nasze kobiece wybuchy". To zależy od człowieka. Niektórzy szanują innych i nie obrażają w kłótniach. Jeżeli facet jest taki beznadziejny, że trzeba wybuchać, to nie ma co żałować, że odszedł. Ale ja uważam, że nikomu nie powinno mówić się "okropnych słów", a już na pewno nie komuś, kogo się niby kocha.



On jej?

Ano raz mowi ze chce z nia byc potem ze nie potem za 3 dni ze teskni i chce sie spotkac. Kojarze juz ten watek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[GdyKochamy]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;82064901]Ano raz mowi ze chce z nia byc potem ze nie potem za 3 dni ze teskni i chce sie spotkac. Kojarze juz ten watek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Oczywiście nie jest to w porządku, ale skoro urządzała mu takie awantury, to być może toksycznie na niego działa i jest uzależniony od tych emocji...

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez GdyKochamy

Oczywiście nie jest to w porządku, ale skoro urządzała mu takie awantury, to być może toksycznie na niego działa i jest uzależniony od tych emocji...

Oboje sa siebie warci


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[GdyKochamy]

Autorko, uwierz mi, że ci przejdzie, ale daj sobie na to szansę. Wypisz sobie na kartce swoje i jego błędy i zdaj sobie sprawę, że to by i tak nie wyszło. Potraktuj ten związek jako lekcję i idź do przodu. Po prostu nie jesteście dla siebie stworzeni wbrew temu co myślisz.