Jak wyznać miłość bliskiej koleżance?

[Krzysiek15]

od jakiegoś czasu podoba mi się moja koleżanka, wydaje mi się, że ona też coś do mnie czuje, ale nie jestem pewien

w tym tygodniu idziemy do kina i chciałbym coś jej powiedzieć na ten temat, ale nie do końca wiem jak się za to zabrać żeby po ewentualnej odmowie nie stracić z nią relacji

nie wiem czy przejdzie mi przez gardło "cholernie mi się podobasz" czy coś w tym stylu, więc może macie jakieś sposoby, żeby powiedzieć jej to "nie wprost", ale jednak żeby się domyśliła i żeby dało się to odkręcić? kumpel mi mówił żeby na początku się zapytać "dla żartu" czy traktujemy to spotkanie jak randkę - jak odpowie tak to będzie dobrze, a jak nie to przecież "to był żart", ale nie wiem czy to dobry plan

[Lagoon]

Hej w sumie mógłbyś ją zagadnąć o to czy to jest randka, oczywiście bardziej w kategorii flirciarskiego humoru Poza tym drobne gesty typu pomoc w zdjęciu płaszcza, lekkie uściśnięcie dłoni lub dotknięcie włosów robią robotę i dziewczyna powinna się zorientować że coś jest na rzeczy. Oczywiście wszystko z wyczuciem
Możesz spontanicznie zaproponować herbatę/ciastko po kinie i myślę że zainteresowana dziewczyna nie będzie szukać wykrętów. I raczej wstrzymałabym się z waleniem tekstów z grubej rury, zwłaszcza jeżeli jest to pierwsze spotkanie we dwoje. Powodzenia

[Krzysiek15]

Napisane przez Lagoon

Hej w sumie mógłbyś ją zagadnąć o to czy to jest randka, oczywiście bardziej w kategorii flirciarskiego humoru Poza tym drobne gesty typu pomoc w zdjęciu płaszcza, lekkie uściśnięcie dłoni lub dotknięcie włosów robią robotę i dziewczyna powinna się zorientować że coś jest na rzeczy. Oczywiście wszystko z wyczuciem
Możesz spontanicznie zaproponować herbatę/ciastko po kinie i myślę że zainteresowana dziewczyna nie będzie szukać wykrętów. I raczej wstrzymałabym się z waleniem tekstów z grubej rury, zwłaszcza jeżeli jest to pierwsze spotkanie we dwoje. Powodzenia

nie takie pierwsze, wcześniej chodziliśmy już na kawę, nawet się kiedyś za ręce trzymaliśmy jak graliśmy w karty (kuku xd), na imprezie szkolnej tańczyliśmy wolne, szybkie, sporo czasu z nią jakby nie było spędzam
właśnie jak zaprosiłem ją do kina to od razu się zgodziła, więc dlatego napisałem, że czuję że coś może być. i pytanie - jak ten flirciarski humor wprowadzić, bo nie ukrywam, że w praktyce to go nie widziałem

[Hanako]

Napisane przez Krzysiek15

od jakiegoś czasu podoba mi się moja koleżanka, wydaje mi się, że ona też coś do mnie czuje, ale nie jestem pewien

w tym tygodniu idziemy do kina i chciałbym coś jej powiedzieć na ten temat, ale nie do końca wiem jak się za to zabrać żeby po ewentualnej odmowie nie stracić z nią relacji

nie wiem czy przejdzie mi przez gardło "cholernie mi się podobasz" czy coś w tym stylu, więc może macie jakieś sposoby, żeby powiedzieć jej to "nie wprost", ale jednak żeby się domyśliła i żeby dało się to odkręcić? kumpel mi mówił żeby na początku się zapytać "dla żartu" czy traktujemy to spotkanie jak randkę - jak odpowie tak to będzie dobrze, a jak nie to przecież "to był żart", ale nie wiem czy to dobry plan

Mój przyjaciel właśnie tak zrobił (w kierunku innej dziewczyny, nie mnie): po spotkaniu zapytał wprost, "czy chciałabyś znowu się spotkać i tym razem nazwać to randką?". Moim zdaniem bardzo fajne, bardzo prostolinijne, bez zbędnych podchodów. Wymaga trochę odwagi, ale też pokazuje, że facet się nie boi zrobić tego pierwszego kroku.
I jeśli dziewczyna odmówi, to nie trzeba się wykręcać, że "to przecież był żart". W wyjściu z inicjatywą nie ma nic, czego można by się wstydzić, nawet jeśli druga strona nie jest zainteresowana.

Wyznania, nadmierne słodzenie i mętne flirty sobie odpuść. Niezainteresowaną dziewczynę mogą postawić w niezręcznej sytuacji, zainteresowaną - przestraszyć. Złóż jej jasną propozycję i daj przestrzeń na odpowiedź pozytywną lub negatywną, nie naciskaj jej.
Zostawianie sobie marginesu na "odkręcanie" nie ma sensu. Skoro wpadła ci w oko, to chyba nie chcesz udawać jej kolegi przez resztę życia.

[Szukam157]

Ja bym była za tym "żartem" czy to randka.

[elvegirl]

Mnie się opcja żartu nie podoba - odpowie Ci równie żartobliwie i dalej nie będziesz wiedział na czym stoisz.

Zapytałabym wprost, jak radzi Hansko.

[skazana_na_bluesa]

zgadzam się z dziewczynami - opcja żartu jest kiepska. ale gorsza jest ew. próba odkręcania go.

[Rena]

Moim zdaniem mozesz jej prawic komplementy i koniecznie umow sie na kolejne spotkania. Jak ja zaprosisz na kolacje w walentynki (to juz niedlugo) i ona sie zgodzi, to naprawde masz zielone swiatlo i mozesz przyjsc z roza. Na razie jednak poznawaj ja lepiej i po prostu badz dzentelmenem.

[Linka25]

Napisane przez Hanako

Mój przyjaciel właśnie tak zrobił (w kierunku innej dziewczyny, nie mnie): po spotkaniu zapytał wprost, "czy chciałabyś znowu się spotkać i tym razem nazwać to randką?". Moim zdaniem bardzo fajne, bardzo prostolinijne, bez zbędnych podchodów. Wymaga trochę odwagi, ale też pokazuje, że facet się nie boi zrobić tego pierwszego kroku.
I jeśli dziewczyna odmówi, to nie trzeba się wykręcać, że "to przecież był żart". W wyjściu z inicjatywą nie ma nic, czego można by się wstydzić, nawet jeśli druga strona nie jest zainteresowana.

Wyznania, nadmierne słodzenie i mętne flirty sobie odpuść. Niezainteresowaną dziewczynę mogą postawić w niezręcznej sytuacji, zainteresowaną - przestraszyć. Złóż jej jasną propozycję i daj przestrzeń na odpowiedź pozytywną lub negatywną, nie naciskaj jej.
Zostawianie sobie marginesu na "odkręcanie" nie ma sensu. Skoro wpadła ci w oko, to chyba nie chcesz udawać jej kolegi przez resztę życia.

Bardzo dobre porady, zgadzam sie ze wszystkim. A pytanie Twojego przyjaciela - fantastyczne. Trafiajace w punkt a nienachalne, niestawiajace pod sciana, jednoczesnie bardzo miłe i niepozostawiajace domyslow.
Autorze zachowuj sie naturalnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Stylinska]

Możesz też przynieść jej na spotkanie kwiatka, myślę, że to wyrazi jej więcej niż tysiąc słów.

[ANKA54321]

Napisane przez Stylinska

Możesz też przynieść jej na spotkanie kwiatka, myślę, że to wyrazi jej więcej niż tysiąc słów.

Albo Rafaello.
Autorze i jak tam sytuacja?