eksploatowanie współczesnego człowieka

[ratunku261]

Mam wrazenie, ze zycie jest dziwne. Zalozmy zycie 'kowalskiego'. 8 godzin pracy plus dojazdy to jakieś 10 . Potem obowiazki domowe,obiad, sprzatanie,pranie. Czesto dzieci.I juz czlowiek zmeczony, godzinka rozrywki i sen.Czesto w pracy i domu stresy. Chodzenie po lekarzach...zalatwianie spraw.Niepewne czasy, zwolenienia z pracy ...itd.kredyty.
Uwazam, ze jestesmy wykorzystywani....i ,ze 6 godzin powinnismy pracowac maksymalnie.
Ok wiem czlowiek 100 lat temu pracowal moze wiecej w polu, ciezej ale po co tworzymy cywilizacje , mamy marki, auta szybkie skoro chodzimy wiecznie zmeczeni i zestresowani??Po co sie meczymy skoro pracujemy inaczej, ale czy lzej?
Ok, nie wszyscy ale duzo ludzi tak zyje.....nawet jak ma kase to nie ma malo czasu...
czy tylko mi sie to wydaje glupie??

[turtlethere]

Można się zatrudnić na niepełny etat — problem rozwiązany. Są ludzie, którzy pracują na trzech O_O


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[ratunku261]

Napisane przez turtlethere

Można się zatrudnić na niepełny etat — problem rozwiązany. Są ludzie, którzy pracują na trzech O_O


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

wyżyjesz z pol etatu?np
i miec blisko do pracy....

[UltraMarryna]

Ratunku261 a czego byś chciał/chciała od życia?

Robimy na codzień to wszystko praca dom obowiązki itd A żyjemy tylko dla pojedynczych, krótkich chwil, które w całym tym biegu ulotnie się pojawiają.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez ratunku261

Mam wrazenie, ze zycie jest dziwne. Zalozmy zycie 'kowalskiego'. 8 godzin pracy plus dojazdy to jakieś 10 . Potem obowiazki domowe,obiad, sprzatanie,pranie. Czesto dzieci.I juz czlowiek zmeczony, godzinka rozrywki i sen.Czesto w pracy i domu stresy. Chodzenie po lekarzach...zalatwianie spraw.Niepewne czasy, zwolenienia z pracy ...itd.kredyty.
Uwazam, ze jestesmy wykorzystywani....i ,ze 6 godzin powinnismy pracowac maksymalnie.
Ok wiem czlowiek 100 lat temu pracowal moze wiecej w polu, ciezej ale po co tworzymy cywilizacje , mamy marki, auta szybkie skoro chodzimy wiecznie zmeczeni i zestresowani??Po co sie meczymy skoro pracujemy inaczej, ale czy lzej?
Ok, nie wszyscy ale duzo ludzi tak zyje.....nawet jak ma kase to nie ma malo czasu...
czy tylko mi sie to wydaje glupie??

Nikt ci nie każe brać kredytów, pracować w stresie dzień w dzień 8h dziennie.
Możesz jechać np. Na wolontariat do Afryki czy zyc w inny sposób.

[Dobranka]

Ja od około dwóch lat mam takie myśli - że czas płynie, nie można go zatrzymać, i w sumie po co cieszyć się jakąś chwilą, skoro ona zaraz minie? Nie mogę tego ogarnąć... Bardzo dziwne to jest i jaki jest w tym sens? Nawet jeśli na przykład jem czekoladę i doświadczam tej przyjemności to już myślę o tym, że zaraz już tego nie będzie, a każda chwila zamiast mnie do tej przyjemności zbliżać to mnie oddala, więc po co dalej jeść tę czekoladę? Wiem, że to dziwne, ale od dwóch lat nie może mi to wyjść z głowy. Od nowego roku postanowiłam odpychać te myśli i mi się to udaje, ale nadal tak do końca nie umiem się z niczego cieszyć. Bo czas jest tak dziwny, że nie umiem ogarnąć tego, po co on w sumie płynie. Dosłownie niemal namacalnie czuję, jak on galopuje.

[UltraMarryna]

Dobranka jak pisałam o chwili to miałam na myśli coś większego niż skok endorfiny podczas jedzenia czekolady

[Ashaai]

Przykre to ale tak po prostu juz w zyciu jest.

[UltraMarryna]

Ashaai zgadzam się z tym co piszesz. A smutne jest to że ludzie mając wolną wolę nic z tym nie robią, godzą się na to i brną dalej. Bo tak się nauczyli, bo inni tak robią, bo co będzie jak zwolnią. Ale to wszystko przez to że mamy błędne priorytety. Nie zdajemy sobie sprawy z tego co jest w życiu najważniejsze i gubimy się. To nie dąży w dobrym kierunku.

[emilkaaa1]

kwestia podejscia do zycia. Nie kazdy jest wiecznym narzekaczem, ja np. jestem bardzo zadowolona ze swojego zycia. Myślę, że podstawa to odpowiednie myślenie i robienie tego, co się lubi. Jesli np. masz pracę, ktorą lubisz, spelniasz sie w pracy i poza nią, realizujesz swoje pasje i zaspokajasz potrzeby to masz fajne życie

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Jak to sie mowi w tylkach sie przewraca.

Taki przecietny Kowalski nalezy do garstki (!) najszczesliwszych ludzi na swiecie.

Ma dach nad glowa, dostep do cieplej, czystej wody, jedzenie w lodowce, dostep do opieki medycznej, kanalizacji, nie laza po nim robaki i nie jest mu zimno. Jesli zarabia srednia pensje w Polsce, to nalezy do niecalych 10% najbogatszych ludzi na swiecie.

Moze warto by bylo to docenic, zwlaszcza ze w dzisiejszych czasach jest tyle mozliwosci na spedzenie zycia w alternatywny sposob, ze chyba nigdy nie bylo tak wielu...

[MsLizard]

Bo nasz świat zmierza do zagłady. Ludzie w wielu krajach nie mają takich udogodnień jak my, a pracują mniej i są szczęśliwsi. Sama wpadłam w takie błędne koło praca, dom, praca i w końcu zmieniłam tą pracę na inną i pół etatu.

[ratunku261]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8106969 1]Jak to sie mowi w tylkach sie przewraca.

Taki przecietny Kowalski nalezy do garstki (!) najszczesliwszych ludzi na swiecie.

Ma dach nad glowa, dostep do cieplej, czystej wody, jedzenie w lodowce, dostep do opieki medycznej, kanalizacji, nie laza po nim robaki i nie jest mu zimno. Jesli zarabia srednia pensje w Polsce, to nalezy do niecalych 10% najbogatszych ludzi na swiecie.

Moze warto by bylo to docenic, zwlaszcza ze w dzisiejszych czasach jest tyle mozliwosci na spedzenie zycia w alternatywny sposob, ze chyba nigdy nie bylo tak wielu...[/QUOTE]
Masz trochę racji tymi alternatywami..
Pewnie jesli porownamy się z Azją czy Afryka to mamy lepiej-trzeba doceniac. Ale nie mowmy ,ze sie w tylkach przewraca, bo wlasnie dzieki takiemy mysleniu wiekszosci jestesmy wykorzystywani przez elity,korporacje ktore na nas zarabiaja. Ktoś ma miliony,nasza praca jest wiecej warta niz oplacaja nam i sie nam wmawia ze to normalne. Nikomu nie zalezy na naszym szczesciu tylko zebysmy wyrabiali PKB.

Wiele pokoleń pracowalo na to,zebysmy mieli cieplo i bez robakow ,pracujemy po to zeby nam bylo coraz lepiej...a nie zeby gromadzic majatek, i miec caly czas podobne zycie, skupione w 90% na obowiazkach.
Ja uwazam,ze 6 h pracy to maks....i najlepiej jakby robic co sie lubi.
Ale wiem ze to pewnie utopia na XXI wiek, chociaz w niektorych krajach tak mają np. na Skandynawii jest latwiej, w Niemczech.
Uwazam,ze na mieszkanie powinno byc stac kazdego, a nie kredyty, osczedzanie 20 lat-to chore.To podstawowa potrzeba , nie mowie o wczasach 2 razy do roku w Tajlandii.

Uwazam, ze kazdy czlowiek pracujacy nie powinien miec problemow typu ...brak kasy na jedzenie, na wyprawke dla dzieci czy wlasne mieszkanie.Ale to moje zdanie.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Jak to kiedyś na wizażu przeczytałam: "witamy w dorosłości".

Ja też nie kumam tego pędu, wyścigu szczurów itd. Jeszcze kilka lat temu miałam podobne myśli do Twoich. Ale coś się zmieniło. Powiedziałam sobie, że nie... mi nie zależy wcale na takim życiu. Nie mam ambicji piąć się po szczeblach kariery i nie daje mi przyjemności żadna praca, która trwa 8h dziennie, gdzie trzeba się ubrać według dress codu albo pracować w domu po pracy itd. A dojazdy ponad godzinę skreślają tę pracę od razu z miejsca. Obecnie nie pracuję, ale szukam pracy jakiejkolwiek, byleby jak najbliżej domu (do pół godziny od wyjścia). Wszystko mi jedno czy to będzie mięsny czy płaz czy owad. Serio. Praca jest dla ludzi a nie ludzie dla pracy.
Nie pogardziłabym jakbym mogła zostać kurą domową, sprzątanie, pranie, gotowanie, wychowywanie dzieci, robienie zakupów itd.
Mogłabym też pracować na pół etatu bo ja dużo nie wydaję - starcza mi ok 500zł bez rachunków i czynszu.
I serio mam gdzieś, że akurat w tym sezonie są modne buty z ćwiekami, mam gdzieś, że ludzie mają telefony z dwoma aparatami, mam gdzieś, że na ich lapkach widnieje logo jabłka czy że mają ekstra samochody i domy z 5 pokojami i 2 łazienkami. Nie interesuje mnie, że ktoś jest doktorem czy specjalistą IT... serio koło nosa mi to lata.

---------- Dopisano o 12:42 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

Napisane przez ratunku261

Masz trochę racji tymi alternatywami..
Pewnie jesli porownamy się z Azją czy Afryka to mamy lepiej-trzeba doceniac. Ale nie mowmy ,ze sie w tylkach przewraca, bo wlasnie dzieki takiemy mysleniu wiekszosci jestesmy wykorzystywani przez elity,korporacje ktore na nas zarabiaja. Ktoś ma miliony,nasza praca jest wiecej warta niz oplacaja nam i sie nam wmawia ze to normalne. Nikomu nie zalezy na naszym szczesciu tylko zebysmy wyrabiali PKB.

Wiele pokoleń pracowalo na to,zebysmy mieli cieplo i bez robakow ,pracujemy po to zeby nam bylo coraz lepiej...a nie zeby gromadzic majatek, i miec caly czas podobne zycie, skupione w 90% na obowiazkach.
Ja uwazam,ze 6 h pracy to maks....i najlepiej jakby robic co sie lubi.
Ale wiem ze to pewnie utopia na XXI wiek, chociaz w niektorych krajach tak mają np. na Skandynawii jest latwiej, w Niemczech.
Uwazam,ze na mieszkanie powinno byc stac kazdego, a nie kredyty, osczedzanie 20 lat-to chore.To podstawowa potrzeba , nie mowie o wczasach 2 razy do roku w Tajlandii.

Uwazam, ze kazdy czlowiek pracujacy nie powinien miec problemow typu ...brak kasy na jedzenie, na wyprawke dla dzieci czy wlasne mieszkanie.Ale to moje zdanie.

Żadna utopia, ostatnio gdzieś słyszałam, albo czytałam, że rząd ma w planie zmniejszenie etatu z 40h tygodniowo do 35-38h. Chyba w jakimś podcast'cie na tok.fm

[ratunku261]

Napisane przez MsLizard

Bo nasz świat zmierza do zagłady. Ludzie w wielu krajach nie mają takich udogodnień jak my, a pracują mniej i są szczęśliwsi. Sama wpadłam w takie błędne koło praca, dom, praca i w końcu zmieniłam tą pracę na inną i pół etatu.

Moim celem tez jest praca 4-6 dziennie blisko domu,ewentualnie dobrze ogarniety biznes
Szkoda mi zycia na pracę,, chyba z wielkiej misji i pasji...jakby bylaale ja nie jestem realistką i malo wiem o zyciu

---------- Dopisano o 12:47 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;81076116]Jak to kiedyś na wizażu przeczytałam: "witamy w dorosłości".

Ja też nie kumam tego pędu, wyścigu szczurów itd. Jeszcze kilka lat temu miałam podobne myśli do Twoich. Ale coś się zmieniło. Powiedziałam sobie, że nie... mi nie zależy wcale na takim życiu. Nie mam ambicji piąć się po szczeblach kariery i nie daje mi przyjemności żadna praca, która trwa 8h dziennie, gdzie trzeba się ubrać według dress codu albo pracować w domu po pracy itd. A dojazdy ponad godzinę skreślają tę pracę od razu z miejsca. Obecnie nie pracuję, ale szukam pracy jakiejkolwiek, byleby jak najbliżej domu (do pół godziny od wyjścia). Wszystko mi jedno czy to będzie mięsny czy płaz czy owad. Serio. Praca jest dla ludzi a nie ludzie dla pracy.
Nie pogardziłabym jakbym mogła zostać kurą domową, sprzątanie, pranie, gotowanie, wychowywanie dzieci, robienie zakupów itd.
Mogłabym też pracować na pół etatu bo ja dużo nie wydaję - starcza mi ok 500zł bez rachunków i czynszu.
I serio mam gdzieś, że akurat w tym sezonie są modne buty z ćwiekami, mam gdzieś, że ludzie mają telefony z dwoma aparatami, mam gdzieś, że na ich lapkach widnieje logo jabłka czy że mają ekstra samochody i domy z 5 pokojami i 2 łazienkami. Nie interesuje mnie, że ktoś jest doktorem czy specjalistą IT... serio koło nosa mi to lata.

---------- Dopisano o 12:42 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------


Żadna utopia, ostatnio gdzieś słyszałam, albo czytałam, że rząd ma w planie zmniejszenie etatu z 40h tygodniowo do 35-38h. Chyba w jakimś podcast'cie na tok.fm[/QUOTE]
Bo dzisiejsza technologia to umozliwia. Naprawde nie musimy tyle pracowac, ale coz...skoro sie godzimy to mamy. Bo jak to sie mowi, jesli nie zyjemy w permanentnym lęku przed niezapewnieniem podstawowych potrzeb to jestesmy rozszczeniowi.Bo moze byc gorzej!
To takie polskie myslenie.
Swiat jest taki, ale dlatego ze ludzie nie wiedzą ile naszego wypracowanego kapitalu jest zle lokowane, niewykorzystywane, kradzione.I moze lepiej,ze nie wiemy...

[squirrelqa]

Nie chcesz pracować, to nie pracuj. Ludzie w tym kraju nie umierają z głodu, wszystko jest kwestią prywatnych decyzji.

Ja czasem uważam, że trochę marnuje czas w pracy, jednak wiem, że pracuje na to, co robię po pracy. Obecnie wydaje mnóstwo pieniędzy na uprawianie sportu, na który bez pracy nigdy nie byłoby mnie stać. Dla tych kilku godzin w tygodniu naprawdę warto żyć!
Skupiam się też na pozytywach dnia codziennego - ładnej pogodzie, dobrym jedzeniu, zabawnych sytuacjach w przestrzeni publicznej. Warto żyć dobrze, doceniać dobre rzeczy i do nich dążyć w rozsądny sposób.
Jestem bardzo zadowolona ze swojego obecnego życia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[emilkaaa1]

Napisane przez MsLizard

Bo nasz świat zmierza do zagłady. Ludzie w wielu krajach nie mają takich udogodnień jak my, a pracują mniej i są szczęśliwsi. Sama wpadłam w takie błędne koło praca, dom, praca i w końcu zmieniłam tą pracę na inną i pół etatu.

Moze najpierw zapoznaj sie z terminem Zagłady zanim zaczniesz wypowiadać się na ten temat.

[natalia_t]

Moim zdaniem 8 godzin dziennie wcale nie jest tak bardzo źle. 8 godzin snu, 10 praca+dojazd, zostaje 6 godzin na te wszystkie inne obowiązki i przyjemności. Biorąc pod uwagę weekendy, święta, urlopy to nie jest wcale tak źle. Ja obecnie z dojściem mam jakieś 9 godzin i w porównaniu z czasami studenckimi, gdzie zajęcia+nauka w domu to było minimum 14 godzin obowiązków, a kasy nic, to teraz mam czasu że hoho.
Wydaje mi się też, że jak ktoś ma fajną pracę to też nie odczuwa tak bardzo tego, że marnuje czas.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez natalia_t

Moim zdaniem 8 godzin dziennie wcale nie jest tak bardzo źle. 8 godzin snu, 10 praca+dojazd, zostaje 6 godzin na te wszystkie inne obowiązki i przyjemności. Biorąc pod uwagę weekendy, święta, urlopy to nie jest wcale tak źle. Ja obecnie z dojściem mam jakieś 9 godzin i w porównaniu z czasami studenckimi, gdzie zajęcia+nauka w domu to było minimum 14 godzin obowiązków, a kasy nic, to teraz mam czasu że hoho.
Wydaje mi się też, że jak ktoś ma fajną pracę to też nie odczuwa tak bardzo tego, że marnuje czas.

Masz dziecko? Dolicz sobie odprowadzenie do i ze szkoły/przedszkola, zajęcia dodatkowe, zakupy, sprzątanie, praca domowa/nauka czegoś nowego/rozwój/wychowanie, lekarza, kąpiel, usypianie... można wymieniać i wymieniać.
Ja podziwiam osoby wstające o 5:00 i kładące się spać o 23:00. Serio. Ja nie pracuję a dzisiaj wstałam o 10:00 i miałam już 1 drzemkę i teraz to mogę harcować i do 2:00. Ja to bym się do Włoch nadawała z tą ich siestą w południe

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez ratunku261

Ale wiem ze to pewnie utopia na XXI wiek, chociaz w niektorych krajach tak mają np. na Skandynawii jest latwiej, w Niemczech.

Nie znam nikogo w Niemczech, kto pracuje mniej niz 8 godzin dziennie i zyje na w miare wysokim poziomie, wiec nie wiem, skad masz te rewelacje... Pomijajac osoby, ktore zainwestowaly pieniadze i teraz z tego zyja, ale to tez wymaga nakladow pracy.

[ruda_beksa]

Zgadzam się z hiro, w tyłkach się poprzewracało Czy teraz jest super? Nie do końca. Ale warto zdać sobie sprawę że należymy do najbogatszej części populacji ziemi. Siedzenie w wolną sobotę w domu który jest ogrzewany, ma nieograniczony dopływ świeżej wody, kanalizację i dostęp do Internetu to nieprawdopodobny luksus dla większości ludzi.

Zgadzam się natomiast że osoba która pracuje powinna mieć zapewniony godny byt, bez zamartwiania się o kolejny posiłek czy buty na zimę. Ekstremalna rozbieżność zarobków to rosnący problem.

Ludzie w wielu krajach nie mają takich udogodnień jak my, a pracują mniej i są szczęśliwsi.

W których krajach konkretnie?

Napisane przez Dobranka

Ja od około dwóch lat mam takie myśli - że czas płynie, nie można go zatrzymać, i w sumie po co cieszyć się jakąś chwilą, skoro ona zaraz minie? Nie mogę tego ogarnąć... Bardzo dziwne to jest i jaki jest w tym sens? Nawet jeśli na przykład jem czekoladę i doświadczam tej przyjemności to już myślę o tym, że zaraz już tego nie będzie, a każda chwila zamiast mnie do tej przyjemności zbliżać to mnie oddala, więc po co dalej jeść tę czekoladę?

Nie masz kontroli nad biegiem czasu, ale masz kontrolę nad tym, jak przeżywać chwile. Myśląc o tym, że zaraz przyjemność minie, marnujesz tą przyjemność. O wiele lepiej skupić się na tej przyjemności, całkowicie "zanurzyć" się w danej chwili i wyssać z niej wszystko co się da. Poczytaj o uważności, to ci może pomóc.

[vilka1]

Moim marzeniem jest, żeby spędzać w pracy 7 godzin dziennie zamiast 8 Ile rzeczy możnaby zrobić w tygodniu wtedy

[Frezja__]

"wyżyjesz z pol etatu?np i miec blisko do pracy.... "

No pewnie, chciałoby się pracować 4h ale zarabiać jak za 8h xd. Kojarzę Twój poprzedni wpis, mało pracy, dużo kasy

Nie musisz pracować 8h/24h, nie musisz brać kredytu, nie musisz mieć dzieci, nie musisz mieć stresów w domu, nie musisz mieć stresów w pracy (być dyrektorem, albo wykonywać zawód który stresuje). NIC NIE MUSISZ.
Ale jak Ci się nie podoba styl życia w Polsce: praca, dom to czemu nie wyjechać? Do dziczy? Żyć w szałasie, łowić rybki, zbierać jagódki. Bez szefa, dedlajnów i trującego dupę chopa w domu.

[DarkChocolate666]

A moze znajdz prace, ktora kochasz/jest Twoim hobby i wtedy uwierz mi, nie "przepracujesz" ani jednego dnia

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez ratunku261

Moim celem tez jest praca 4-6 dziennie blisko domu,ewentualnie dobrze ogarniety biznes
Szkoda mi zycia na pracę,, chyba z wielkiej misji i pasji...jakby bylaale ja nie jestem realistką i malo wiem o zyciu

---------- Dopisano o 12:47 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------


Bo dzisiejsza technologia to umozliwia. Naprawde nie musimy tyle pracowac, ale coz...skoro sie godzimy to mamy. Bo jak to sie mowi, jesli nie zyjemy w permanentnym lęku przed niezapewnieniem podstawowych potrzeb to jestesmy rozszczeniowi.Bo moze byc gorzej!
To takie polskie myslenie.
Swiat jest taki, ale dlatego ze ludzie nie wiedzą ile naszego wypracowanego kapitalu jest zle lokowane, niewykorzystywane, kradzione.I moze lepiej,ze nie wiemy...

Mam znajoma która pracuje 4 h dziennie, a zarabia więcej niż ja za 8h. Więc się da oczywiście nie bierze się to z niczego.

Przez wiele lat pracowała w korpo i zdobywała doświadczenie w swojej branży. Hartowala jak wol. 2 dni po porodzie przywieziono jej do domu papiery, kazano pracować online mimo macierzyńskiego urlopu.
W okolicach 40. Odeszła, założyła swoją firmę w branży w której doświadczenie zrobiła w korpo. Ma pracowników, którzy robią co trzeba, ona robi tylko tyle ile musi, sprawdza co zRobili, szkoli. Pracuje max 4h dziennie. Ma mnóstwo czasu na rodzinę, ogródek, wyjazdy. I fundusze na to.

Napisane przez DarkChocolate666

A moze znajdz prace, ktora kochasz/jest Twoim hobby i wtedy uwierz mi, nie "przepracujesz" ani jednego dnia

Nie zgadzam się.
Ijandruga praca jest moim hobby i w sobotę po 9h w tej pracy jestem wypompowana. Uwielbiam to co robię, ale robię ie tego dobrze, jak najlepiej potrafię, wymaga bardzo dużej pracy umysłu, zaangażowania, energii.

[mabi27]

Ja się często czuję wyeksploatowana. Wracam do domu po 12 godzinach. Praca 8 godzin, opieka nad rodzicami, zakupy, różne sprawy i wracam do domu jak zwłoki

[chwast]

Ja rozumiem o co ci chodzi. Sporo odpowiedzi sugeruje, ze twoj post został odebrany tak po matczynemu lub przyziemnie dość.

Jesteśmy tylko siła robocza. I tak juz raczej zostanie kwestia jedynie zmiany podejścia....

[ratunku261]

Napisane przez mabi27

Ja się często czuję wyeksploatowana. Wracam do domu po 12 godzinach. Praca 8 godzin, opieka nad rodzicami, zakupy, różne sprawy i wracam do domu jak zwłoki

Dokladnie, bo praca plus dojazdy to juz duzo doby. Po prostu za malo mam czasu i sil na wszystko do zrobienia na przyjemnosci, na rozwoj. Jestem juz zmeczona,dlatego czuje ze to za duzo.
Jeszcze niech ktoś ma dziecko to juz w ogole nie zostaje nic z doby.
Chce poszukac blizej pracy....

[ajah]

Napisane przez ratunku261

Mam wrazenie, ze zycie jest dziwne. Zalozmy zycie 'kowalskiego'. 8 godzin pracy plus dojazdy to jakieś 10 . Potem obowiazki domowe,obiad, sprzatanie,pranie. Czesto dzieci.I juz czlowiek zmeczony, godzinka rozrywki i sen.Czesto w pracy i domu stresy. Chodzenie po lekarzach...zalatwianie spraw.Niepewne czasy, zwolenienia z pracy ...itd.kredyty.
Uwazam, ze jestesmy wykorzystywani....i ,ze 6 godzin powinnismy pracowac maksymalnie.
Ok wiem czlowiek 100 lat temu pracowal moze wiecej w polu, ciezej ale po co tworzymy cywilizacje , mamy marki, auta szybkie skoro chodzimy wiecznie zmeczeni i zestresowani??Po co sie meczymy skoro pracujemy inaczej, ale czy lzej?
Ok, nie wszyscy ale duzo ludzi tak zyje.....nawet jak ma kase to nie ma malo czasu...
czy tylko mi sie to wydaje glupie??

Każdy ma wybór jak chce żyć (większość osób może wybrać swoją drogę bez większych problemów i ograniczeń).
Nie ma przymusu pracy 70h w tygodniu czy brania kredytów i pożyczek.
Stres jest częścią życia, kluczowe jest jak ktoś sobie z nim radzi.
Dla mnie taki kołowrot, o którym piszesz to wegetacja w sumie, nie dająca większej satysfakcji.
I nie wyobrażam sobie żyć tak przez całe życie.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Jesteśmy w ogólnej masie nawozem historii i siłą przerobową, statystyczną figurą. Wybitni są tylko nieliczni spośród nas. Jak zdechniemy, to świat będzie się kręcił, tak jak się kręcił kiedy nas nie było.
Generalnie życie prowadzi do śmierci, dlatego nie wiem jak wy, ale ja dzisiaj baluję

---------- Dopisano o 10:48 ---------- Poprzedni post napisano o 10:47 ----------

Napisane przez ajah

Każdy ma wybór jak chce żyć

Tylko do pewnego stopnia, niestety. Tak realnie patrząc na sprawę, a nie hipotetycznie.