Proszę o rade, chce zgubić 5kg, chce oczyścić mój organizm.

[neonka28]

Witajcie! Troszke niepewnie się czuje na tym forum ale mam ogromna potrzebe wiedzy dotyczacą żywienia.

Jestem juz po 30tce. Nigdy nie wróciłam do wagi przed urodzeniem synka.Wązyłam wtedy 52kg. Dzis mój synek ma 12 lat a moja waga wacha się między 56 a 62kg przy wzroście 164cm

Zbliża się lato a ja chciałabym zgubić 5 kg.Pragnę też dodać że jestem osoba bardzo zabieganą i przesiadywanie w siłowni lub na areobiku nie wchodzi w gre.
Dodam jeszcze, że jestem uzależniona od słodyczy i od kawy.A tłuszcz odkłada mi się na pupie, brzuchu oraz udach. To są moje dwa nałogi

Prosze o rade dotyczącą diety oraz o informacje jak oczyścić organizm z toksyn z sposób bezpieczny.

Wszystkie informacje będą bardzo drogocenne

[czekoladka21]

podpinam sie pod wątek, tez chce stracic 5 kg, bo troszke co nie co za duzo na boczkach i udach

[gocha06_75]

Jakbym o sobie czytała... tylko wagę mam inną i syna młodszego Powiem z własnego doświadczenia: nałóg słodyczowy likwiduje, to nie niespodzianka, rezygnacja ze słodyczy. Na początek wspomagałam się chromem i unikałam pokus a po pewnym czasie, jak już się trzustka uspokoiła i poziom cukru we krwii się unormował, już nie były moim nałogiem. Teraz jem znowu ale stawiam na jakość i poanuję nad ilością. Potrafiłam wszystkie posiłki w ciągu dnia jeść na słodko i jeszcze po każdym zagryzać smak słodyczami (np. słodkie naleśniki... do kuchni odnieść talerzyk... talerzyk w zmywarce... gosia z czekoladką w buźce wraca do pokoju... ). Polecam dietę Smoczka (jest wątek i nawet artykuł z dietką i zlaeceniami), Montignaca i South Beach przeczytać, przemyśleć, najmądrzejsze w życie wprowadzić. Fajnie czytało mi się też "Francuzki nie tyją". Wprowadzilam większość zaleceń w życie, choć teraz mam kryzys... miałam chudnąć dalej ale przestałam wierzyć we własne siły, wróciłam częściowo do starych nawyków i zajadam stres w pracy.
Zajrzyj też do wątków na fitnesie - bez ćwiczeń nie da rady. Mi schudły uda i biodra bardzo szybko dzięki temu, że zaczęłam bardzo dużo chodzić, jeździć na rowerku (rano na czczo co najmniej 30 min) - 7 cm ubyło mi w obwodach przez 2 m-ce bez siłowni i cud-kremów. Pozdrawiam, powodzenia...

[Sweetie]

A ja mam zasade ze nie jem nic slodkiego na chlebie (dzem, miod, nutella itp.), no chyba ze okazyjnie w weekendy. A slodycze jem tylko rano, po sniadaniu, bo to jeszcze uda mi sie jakos spalic. To jest moje zelazna regula. Mysle ze jesli ktos nie potrafi zrezygnowac kompletnie albo od razu ze slodyczy, to taka mala zasada juz moze troche pomoc.

[plusik_99]

Napisane przez gocha06_75

Jakbym o sobie czytała... tylko wagę mam inną i syna młodszego ....

i ja tez ,ale kilogramow to tak z 8 bym chciala stracic staram sie unikac slodyczy...nie jem kolacji, ale one i tak nie znikaja
Czy to moze byc spowodowane monotonna dieta?
nie jem nabialu, owocow cytrusowych (alergia u dzidzi), tak jakos sie stalo, ze miecho jem czesto (na kanapkach, na obiad)...przed ciaza nigdy nie mialam na nie ochoty.

[neonka28]

Dziękuje za wszystkie wypowiedzi. Przyznam szczerze że moje żywienie w chwilach stresu opiera się tylko i wyłącznie na słodyczomani

[ligia]

ja z kolei raz w roku, na wiosnę stosuję dietę oczyszczającą, trwająca 5 dni, która usuwa złogi, toksyny, oczyszcza jelita, cerę i powoduje, że jeśli potrzeba to waga spada po zimie.
Polega ona na jedzeniu gotowanej przenicy w połaczeniu z suszonymi owocami; morele, śliwki. Jem przez dwa dni tylko to. pszenicę jem na zimno w pracy, a w domu na ciepło. Potem w trzecim dniu zastępuję jeden posiłek gotowanymi warzywami. Tak docieram do 5 dnia. Po zakończeniu diety jem jajka, warzywa i owoce, raczej gotowane. Prze te kilka dni czuję, że się oczyszczam i lepiej się czuję.
Jeśli ktoś ma coś do zrzucenia to na pewno będzie to skuteczne. Jednakże zaznaczam, że będzie to skutkować, jeśłi zachowamy zasady zdrowego żywienia przez cały czas. a słodkie też lubię, tylko się nie objadam nim.

[TrArT]

Witam
Moja TZ w czasie ciąży przytyla 20 kg. Po porodzie zostało 10. Mimo róznych diet nie mogla wrocic na stale do tej sprzed ciazy. Ciekawe ze ja tylem razem z nia - niestety nie ja rodzilem (przynajmniej doslownie bo w przenosni mozna powiedziec ze tak - porod rodzinny ) wiec "samo" mi nic nie ubyło .

Po 2,5 roku od porodu Najpierw ja spróbowalem zmienic odzywianie na niskoweglowodanowe w oparciu o diete Lutza ( tu sa jej podstawy : http://www.wizaz.pl/forum/showthread...98#post1918898 )
Efekty byly super - 7 kg mniej po 3 miesiacach - bez drastycznych cwiczen itd.
Widzac to ona rowniez przeszla na ten typ odzywiania i co? efekt jeszcze lepszy - to co bylo jej zmora zniknelo - odlozony tluszcz sam sie spala poniewaz organizm zastepuje nim brakujace paliwo jakim sa weglowodany ! Teraz wyglada nawet lepiej niz przed ciaza - jest super laska
Nie katowala sie przy tym zadnymi cwiczeniami - pomocne przy chudnieciu moglo byc to ze wrocila do pracy - mimo ze siedzaca-biurowa to zawsze cos - mózg to tez "spory spalacz energii" - wiec moze rozwiazywac krzyzowki ? Zaserwowalem jej tez masaze ktorych z racji mojego zawodu mi nie odpusci, co wplynelo na oczyszczenie organizmu i pobudzenie metabolizmu. Masaz to jednak dodatek ktory moze byc wskazany ale nie konieczny - przy tej diecie efekt raczej zapewniony.
Nie bede tu dublowac watku wiec jeszcze raz polecam zainteresowanym zajzec do watku Dieta niskoweglowodanowa Lutza : tu: http://www.wizaz.pl/forum/showthread...98#post1918898

Zycze powodzenia w zdobywaniu swiadomosci zywieniowej dla Was waszych TZ i dzieci .

Pozdravka
Art

P.S.
Jakies pytania - mozesz pisac na priv

[agajot]

Trart - chudnę opierając się na podobnych założeniach jak Wasza dieta, z tym, że dodatkowo liczę kalorię(w tej chwili jem dziennie 1800) i ruszam się (co drugi dzień trening siłowy - 30 minut, co drugi 40-60 minut aerobów). Jem 6 posiłków dziennie i piję dużo wody Do tej pory od końca kwietnia zrzuciłam 3 kg . Po różnych dietach cud które niestety stosowałam, tak jak pisała Pani Basia spowolniłam swój metabolizm do tego stopnia, że od stycznia będąc na diecie SB nie schudłam ani grama. W tej chwili stosuję metodę małych kroczków i prędzej czy później dopnę swego.

Wcześniej myślałam, że sama dieta załatwi wszystko (też jestem mamą, żoną i kobietą pracującą) i zarzekałam się, że nie ma mowy o liczeniu kalorii bo to czasochłonne a na ćwiczenia nie mam czasu. W tej chwili liczę , ćwiczę i chudnę czego wszystkim również życzę.

Pingwin