Prezent ślubny?! Dylemat hmm...

[kasienkaa27]

Hej Wizażanki
Powiem tak... rzadko niestety bywam na imprezach typu ślub, a tym bardziej u rodziny... Zaś za dwa tygodnie moja kochana i jedyna siostra wychodzi za mąż i nie wiem czy dokonałam właściwego wyboru odnośnie prezentu :/ z początku wydawał mi się to za doskonały pomysł, ale teraz mam wątpliwości... Otóż:
- kupon lotto doczepiony do fajnie opakowanego winka (młodzi nie chcieli kwiatów)
- koperta z pieniążkami (400zł)
- bransoletka CHANEL w ładnym pudełeczku (chciałam siostrze dać coś osobistego, lubi biżuterię)
- no i żeby Panu Młodemu nie było smutno, że jego małżonka dostanie coś dodatkowo, to kupiłam całkiem fajny zegarek dla Niego...

Jak sądzicie, czy taki zestaw jest znośny??
Dodam, że nic mi nie przychodziło do głowy a zbyt dużo funduszy to też niestety na dzień dzisiejszy nie mam

Od razu zaznaczę, że mają oni już swój domek nieźle wyposażony, więc jakiekolwiek "bambetle" związane z dekoracją wnętrz, itp. nie wchodzi w grę

[roksana111]

Bardzo fajny prezent,tez bym chciała taki dostać ,tylko bez winka a to dlatego że nie mieszkam w Pl i nie miałabym co z nim zrobić

[Ahri]

Oczywiście, że jest znośny . Nawet nie użyłabym słowa znośny... jest po prostu super. Sama bym chciała na swój ślub dostać taki prezent .

[Antilia]

Bardzo dobry prezent

[kasienkaa27]

Ufff... kamień z serca
Dzięki Kobietki, że napisałyście...
Zawsze to lepiej jak jakaś postronna osoba wyrazi swoje zdanie

Pozdrawiam i życzę Wam miłego dzionka

[monika860902]

super prezent......mogłabym taki dostać od siostry

[misiadelko]

Super prezent!!!!!

[Almariel]

Młodzi z całą pewnością będą z takiego prezentu zadowoleni.

[Jamee]

Super prezent nie chciałabyś zostać moją siostrą

[manima]

Swietny pomysł! Bardzo by mnie ucieszył taki prezent

[Caarroolliinnee]

rewelacja naprawdę. nie poszłaś na łatwiznę, jest pomysł, jest super!

[maalwiinkaa2]

Nie chciałam zakładać nowego wątku, więc pozwolę sobie dołączyć do tego. We wrześniu idę na ślub i wesele mojej koleżanki ze studiów no i tu jest mój problem. Młodzi zażyczyli sobie pieniędzy a nie prezentów rzeczowych a zamiast kwiatów kupon totka. Spoko. Tylko, że właśnie chodzi o to, że jestem studentką, pod koniec września wyprowadzam się od rodziców i nie za bardzo mam pieniędzy żeby wsadzić do koperty, no bo 100zł chyba nie wypada. Jestem zaproszona z os. towarzyszącą. Nie wiem jak rozwiązać ten problem...

[Antilia]

Napisane przez maalwiinkaa2

Nie chciałam zakładać nowego wątku, więc pozwolę sobie dołączyć do tego. We wrześniu idę na ślub i wesele mojej koleżanki ze studiów no i tu jest mój problem. Młodzi zażyczyli sobie pieniędzy a nie prezentów rzeczowych a zamiast kwiatów kupon totka. Spoko. Tylko, że właśnie chodzi o to, że jestem studentką, pod koniec września wyprowadzam się od rodziców i nie za bardzo mam pieniędzy żeby wsadzić do koperty, no bo 100zł chyba nie wypada. Jestem zaproszona z os. towarzyszącą. Nie wiem jak rozwiązać ten problem...

Dlatego właśnie jestem przeciwna tym durnym wierszykom o kasę - wprowadza to w zakłopotanie mniej zamożnych gości w takim wypadku masz chyba 2 wyjścia - olać prośbę i dać prezent (ale wiadomo - może to się spotkać z fochem, bo chcieli kasę) albo nie iść. Trzecia opcja to dać tyle na ile Cię stać i czuć się głupio ;/

[melleczka]

Napisane przez Antilia

Dlatego właśnie jestem przeciwna tym durnym wierszykom o kasę - wprowadza to w zakłopotanie mniej zamożnych gości w takim wypadku masz chyba 2 wyjścia - olać prośbę i dać prezent (ale wiadomo - może to się spotkać z fochem, bo chcieli kasę) albo nie iść. Trzecia opcja to dać tyle na ile Cię stać i czuć się głupio ;/

Zgadzam się.... Takie proszenie o kasę to durnota.

[michaqu]

a co myślicie o liście prezentów? bo nie wiem jak się do tego odniść

[melleczka]

Napisane przez michaqu

a co myślicie o liście prezentów? bo nie wiem jak się do tego odniść

Odpada jak dla mnie. Pewnie młodzi chcieliby jakąś lodówkę, pralkę, kuchenkę mikrofalową, odkurzacz, a to są drogie rzeczy i nie każdego na to stać. Nawet jeśli znajdą się tam tańsze opcje, to i tak nie wszystkim się dogodzi pod tym względem.

[viki1988]

Napisane przez Antilia

Dlatego właśnie jestem przeciwna tym durnym wierszykom o kasę - wprowadza to w zakłopotanie mniej zamożnych gości w takim wypadku masz chyba 2 wyjścia - olać prośbę i dać prezent (ale wiadomo - może to się spotkać z fochem, bo chcieli kasę) albo nie iść. Trzecia opcja to dać tyle na ile Cię stać i czuć się głupio ;/

Czyli że dać prezent za 100 zł (czy mniej) to jest ok ale dać tyle do koperty to już nie wypada? Tylko ja widzę brak logiki w takim rozumowaniu??

maalwiinkaa2, a Młodzi to Twoja rodzina/ktoś bliski? Jeśli niezbyt to ja bym się nie szczypała i dała to 100-150 zł (mniej więcej tyle "talerzyk" kosztuje) albo w ogóle bym nie poszła i tyla

[Almariel]

Moim zdaniem 100 zł piechotą nie chodzi, Młodym na pewno i taka kwota się przyda. Jeśli masz kupować na odczepnego jakiś prezent, żeby ta stówa źle w kopercie nie wyglądała, to trochę bez sensu... A jeżeli będziesz się zadręczała, że za mało dałaś i źle się z tym czuła, to jak koleżanka wyżej pisze, po prostu nie idź. U nas na weselu był nasz kolega, którego źródłem utrzymania jest renta i dał nam 200 zł i wręcz to mnie było głupio, że tak się wykosztował.(my nie prosiliśmy o pieniądze na zaproszeniach)

[maalwiinkaa2]

Napisane przez Antilia

Dlatego właśnie jestem przeciwna tym durnym wierszykom o kasę - wprowadza to w zakłopotanie mniej zamożnych gości w takim wypadku masz chyba 2 wyjścia - olać prośbę i dać prezent (ale wiadomo - może to się spotkać z fochem, bo chcieli kasę) albo nie iść. Trzecia opcja to dać tyle na ile Cię stać i czuć się głupio ;/

Napisane przez viki1988

Czyli że dać prezent za 100 zł (czy mniej) to jest ok ale dać tyle do koperty to już nie wypada? Tylko ja widzę brak logiki w takim rozumowaniu??

maalwiinkaa2, a Młodzi to Twoja rodzina/ktoś bliski? Jeśli niezbyt to ja bym się nie szczypała i dała to 100-150 zł (mniej więcej tyle "talerzyk" kosztuje) albo w ogóle bym nie poszła i tyla

jest to koleżanka ze studiów. Zaprosiła z naszej grupy mnie i jeszcze jedną koleżankę. Obie idziemy z partnerami. No ale nie powiem zaproszonemu koledze, żeby mi teraz dał na prezent

Na zaproszeniu nie ma nic napisane, że pieniądze. Dowiedziałam się tego jak ją próbowałam podpytać czy może im czegoś w mieszkaniu nie brakuje czy coś i wtedy ona mi powiedziała, że ona nie chce żadnych prezentów tylko pieniądze, +kupon totka zamiast kwiatów

[viki1988]

Napisane przez maalwiinkaa2

jest to koleżanka ze studiów. Zaprosiła z naszej grupy mnie i jeszcze jedną koleżankę. Obie idziemy z partnerami. No ale nie powiem zaproszonemu koledze, żeby mi teraz dał na prezent

Na zaproszeniu nie ma nic napisane, że pieniądze. Dowiedziałam się tego jak ją próbowałam podpytać czy może im czegoś w mieszkaniu nie brakuje czy coś i wtedy ona mi powiedziała, że ona nie chce żadnych prezentów tylko pieniądze, +kupon totka zamiast kwiatów

To zrób tak jak Ci powiedziała... Zwłaszcza, że jak wynika z postu, już potwierdziłaś przybycie

Inna kwestia, że IMHO osoba towarzysząca powinna jednak sama z siebie zaproponować dołożenie się do prezentu, również nie rozumiem zapraszania kolegów jako osób towarzyszących szczerze mówiąc - to że ktoś otrzymuje zaproszenie "z osobą towarzyszącą" nie oznacza że ma obowiązek z taką osobą przyjść

[Blacky]

Napisane przez maalwiinkaa2

Nie chciałam zakładać nowego wątku, więc pozwolę sobie dołączyć do tego. We wrześniu idę na ślub i wesele mojej koleżanki ze studiów no i tu jest mój problem. Młodzi zażyczyli sobie pieniędzy a nie prezentów rzeczowych a zamiast kwiatów kupon totka. Spoko. Tylko, że właśnie chodzi o to, że jestem studentką, pod koniec września wyprowadzam się od rodziców i nie za bardzo mam pieniędzy żeby wsadzić do koperty, no bo 100zł chyba nie wypada. Jestem zaproszona z os. towarzyszącą. Nie wiem jak rozwiązać ten problem...

Według mnie, jak syudent/ka daje 100-200zł to nie jest wstyd. Jak się zaprasza niepracujące osoby na wesele, to jest się świadomym, że się nie zwróci za talerzyk. I przecież nie taki jest cel zaproszenia.

Napisane przez melleczka

Odpada jak dla mnie. Pewnie młodzi chcieliby jakąś lodówkę, pralkę, kuchenkę mikrofalową, odkurzacz, a to są drogie rzeczy i nie każdego na to stać. Nawet jeśli znajdą się tam tańsze opcje, to i tak nie wszystkim się dogodzi pod tym względem.

Nigdy się nie spotkałam z pralką czy lodówką na liście prezentów.
Wrzuca się najczęściej pościel, garnki, serwisy obiadowe - a te rzeczy można kupować na sztuki - np. jeden gość kupuje 2 filiżanki, a resztę kto inny lub Para Młoda dokupuje sobie po ślubie. Zresztą na droższe prezenty często składa się kilka osób - np. grupa znajomych, czy rodzeństwo.

Idź spokojnie i nie martw się o kasę. Nawet jak na zaproszeniach jest napisane, że Młodzi wolą pieniążki niż prezenty, to nie oznacza od razu, że zależy im tylko na kasie i każdy ma włożyć co najmniej 500zł. A jak się wstydzisz ciągle, to daj butelkę dobrego wina albo fajną książkę - coś osobistego. Przemyślany prezent jest często dużo lepszy niż po prostu drogi prezent.

[Antilia]

Napisane przez viki1988

Czyli że dać prezent za 100 zł (czy mniej) to jest ok ale dać tyle do koperty to już nie wypada? Tylko ja widzę brak logiki w takim rozumowaniu??

Tak uważam i nie widzę w tym nic dziwnego. Wielu osobom jest głupio dać mniej niż 2 stówy i wolą iść z prezentem, albo nie idą wcale. A ja już wole żeby ktoś przyszedł i się ze mną dobrze bawił niż nie przyszedł, bo mu było głupio, że ja wołałam o kase a on nie miał.

[betty0502]

Uważam, że Twoja osoba towarzysząca w tym przypadku kolega powinien dorzucić się do prezentu. Na Twoim miejscu zakupiłabym jakiś prezent dla młodych, np. fajną dużą pościel.

Uważam także, że 100 zł dać w prezencie ślubnym to jest trochę przykre, zwłaszcza, że u mnie np. sam talerzyk kosztował 210 zł/osoba. Dostaliśmy od kuzynów męża właśnie po 100 zł. Wesele to bardzo duży koszt, to nie tylko "talerzyk" ale także cała oprawa weselna, to wszystko kosztuje, wiadomo, że na ślubie i weselu najważniejsi są goście i nie powinno się patrzeć na to co się dostaje, jednak każdy by chciał aby wesele się zwróciło. Idąc do kuzyna na wesele w 2010 r. nie mieliśmy z mężem pieniędzy a o weselu dowiedzieliśmy się dwa miesiące wcześniej, więc daliśmy 400 zł na to wesele. Wiadomo, że rodzina a znajomi to co innego ale ja bym dała więcej i byłoby mi przykro gdybym dostała tylko 100 zł. Może się na mnie obrazicie ale takie jest moje zdanie.

Jeśli miałabym dać na wesele 100 zł, bo nie byłoby mnie stać, odmówiłabym albo dała chociaż za "talerzyki" więc zadzwoń do tej restauracji i dowiedz się ile kosztuje za osobę i razem z kolegom złóżcie się albo kupcie fajny prezent.

[Almariel]

Napisane przez betty0502

Jeśli miałabym dać na wesele 100 zł, bo nie byłoby mnie stać, odmówiłabym albo dała chociaż za "talerzyki" więc zadzwoń do tej restauracji i dowiedz się ile kosztuje za osobę i razem z kolegom złóżcie się albo kupcie fajny prezent.

Nie no to już jest jakaś paranoja moim zdaniem, żeby do restauracji dzwonić. Jak dziewczyna nie ma, to skąd ma wziąć te pieniądze, żeby się za "talerzyki" zwróciło ? Jak ktoś ma takie podejście, to faktycznie lepiej do niego na wesele nie iść.
Nie ogarniam takiego podejścia....

[maalwiinkaa2]

Napisane przez betty0502

Uważam, że Twoja osoba towarzysząca w tym przypadku kolega powinien dorzucić się do prezentu. Na Twoim miejscu zakupiłabym jakiś prezent dla młodych, np. fajną dużą pościel.

Uważam także, że 100 zł dać w prezencie ślubnym to jest trochę przykre, zwłaszcza, że u mnie np. sam talerzyk kosztował 210 zł/osoba. Dostaliśmy od kuzynów męża właśnie po 100 zł. Wesele to bardzo duży koszt, to nie tylko "talerzyk" ale także cała oprawa weselna, to wszystko kosztuje, wiadomo, że na ślubie i weselu najważniejsi są goście i nie powinno się patrzeć na to co się dostaje, jednak każdy by chciał aby wesele się zwróciło. Idąc do kuzyna na wesele w 2010 r. nie mieliśmy z mężem pieniędzy a o weselu dowiedzieliśmy się dwa miesiące wcześniej, więc daliśmy 400 zł na to wesele. Wiadomo, że rodzina a znajomi to co innego ale ja bym dała więcej i byłoby mi przykro gdybym dostała tylko 100 zł. Może się na mnie obrazicie ale takie jest moje zdanie.

Jeśli miałabym dać na wesele 100 zł, bo nie byłoby mnie stać, odmówiłabym albo dała chociaż za "talerzyki" więc zadzwoń do tej restauracji i dowiedz się ile kosztuje za osobę i razem z kolegom złóżcie się albo kupcie fajny prezent.

nie no, to odpada w 100%. Tak jak mówiłam, głupio bym się czuła mówiąc mu żeby mi się dołożył.

[viki1988]

Napisane przez Antilia

Tak uważam i nie widzę w tym nic dziwnego. Wielu osobom jest głupio dać mniej niż 2 stówy i wolą iść z prezentem, albo nie idą wcale. A ja już wole żeby ktoś przyszedł i się ze mną dobrze bawił niż nie przyszedł, bo mu było głupio, że ja wołałam o kase a on nie miał.

Wiadomo, że w tym wszystkim chodzi o obecność gości, natomiast nie logiczne jest dla mnie podejście przyjdę z prezentem za stówę (który potem prawdopodobnie będzie leżał i się kurzył) bo nie wypada dać tej stówy w kopercie...

Napisane przez betty0502

Uważam także, że 100 zł dać w prezencie ślubnym to jest trochę przykre, zwłaszcza, że u mnie np. sam talerzyk kosztował 210 zł/osoba. Dostaliśmy od kuzynów męża właśnie po 100 zł. Wesele to bardzo duży koszt, to nie tylko "talerzyk" ale także cała oprawa weselna, to wszystko kosztuje, wiadomo, że na ślubie i weselu najważniejsi są goście i nie powinno się patrzeć na to co się dostaje, jednak każdy by chciał aby wesele się zwróciło. I

Jak dla Ciebie danie 100 zł w prezencie bo więcej się ma jest przykre to najlepiej takich na wesele nie zapraszać osób gorzej sytuowanych materialnie IMHO tez inna sytuacja gdy osoba zaproszona jest rodziną, a inna gdy to znajomy/a

Napisane przez Almariel

Nie no to już jest jakaś paranoja moim zdaniem, żeby do restauracji dzwonić. Jak dziewczyna nie ma, to skąd ma wziąć te pieniądze, żeby się za "talerzyki" zwróciło ? Jak ktoś ma takie podejście, to faktycznie lepiej do niego na wesele nie iść.
Nie ogarniam takiego podejścia....

Zgadzam się , i również takie podejście to dla mnie totalna abstrakcja

[Elfir]

Jeśli to tylko koleżanka, nie poszłabym na wesele a tylko na ślub z winem i jakimś drobiazgiem.
Jeśli przyjaciółka - w prywatnej rozmowie zasugerowałabym brak kasy, żeby nie spodziewała sie kokosów.

Pójście na wesele to również koszt fryzjera i sukienki. Często taksówki.

A chłopaka bym w to nie mieszała.

[amber2046]

Napisane przez melleczka

Odpada jak dla mnie. Pewnie młodzi chcieliby jakąś lodówkę, pralkę, kuchenkę mikrofalową, odkurzacz, a to są drogie rzeczy i nie każdego na to stać. Nawet jeśli znajdą się tam tańsze opcje, to i tak nie wszystkim się dogodzi pod tym względem.

Spotkałam się z listą prezentów podaną w dużym sklepie, który ma bogaty wachlarz asortymentu. Można przykładowo zapisać się na 1/4 kosztów wycieczki, pół pralki, czy 1/3 kompletu walizek. Kolejni goście sprawdzają ile do jakiego prezentu brakuje i deklarują konkretną kwotę. Młodzi na koniec jeśli chcą dowolnie zmieniają listę, przesuwają wpłaty aby pokryły rzeczy na których najbardziej im zależy albo zabierają uzbierane pieniądze. (Czasami zestawienia są fikcyjne, jednak w złym tonie byłoby bezpośrednio poprosić o gotówkę.) Podobno powszechna praktyka w Hiszpanii. Ciekawe czy u nas też tak kiedyś będzie. Załatwiłoby to problem drogich prezentów.

[myny]

Napisane przez amber2046

Spotkałam się z listą prezentów podaną w dużym sklepie, który ma bogaty wachlarz asortymentu. Można przykładowo zapisać się na 1/4 kosztów wycieczki, pół pralki, czy 1/3 kompletu walizek. Kolejni goście sprawdzają ile do jakiego prezentu brakuje i deklarują konkretną kwotę. Młodzi na koniec jeśli chcą dowolnie zmieniają listę, przesuwają wpłaty aby pokryły rzeczy na których najbardziej im zależy albo zabierają uzbierane pieniądze. (Czasami zestawienia są fikcyjne, jednak w złym tonie byłoby bezpośrednio poprosić o gotówkę.) Podobno powszechna praktyka w Hiszpanii. Ciekawe czy u nas też tak kiedyś będzie. Załatwiłoby to problem drogich prezentów.

przeciez u nas juz tak jest.... nie raz sie spotkalam z tym ze mlodzi otwarcie mowia ze chca kase i tez zapisuja to w zaproszeniach. ja tam bym wolala dostac te pare stow od pary niz 10 serwisow obiadowych

[Elfir]

ja chciałam gotówkę, ale nie pisałam o tym w zaproszeniu. Goście dyskretnie podpytywali się świadków, rodziców i oni im mówili, że w naszej sytuacji (mieszkamy ze sobą od 6 lat razem w pełni urządonym mieszkaniu) najlepsza jest gotówka, bo planujemy budowę domu.