Ciągle trafiam na złych facetów, co jest ze mną nie tak?

[Serenity27]

Po raz kolejny się przejechałam na facecie ostatnio. Nie potrafię sobie znaleźć nikogo z kim mogłabym stworzyć na prawdę coś fajnego. Nie umiem być sama i ciągle zmieniam obiekty zainteresowania. Bardzo bardzo pragnę być w związku, tak jestem desperatką w tym temacie. Po raz kolejny ostatnio zakochałam się w kimś bardzo mocno (praktycznie nie znając tej osoby), już snułam wizje ślubu, wspólnego życia itp. a tu bum klapa - facet nie był zainteresowany, chociaż wydawało mi się że jest. Nie pierwszy raz taka sytuacja w moim życiu, właściwie co chwile mam takie sytuacje, co chwilę nowy obiekt zainteresowania, i to zawsze ja jestem osobą której bardziej zależy. Nie wiem co jest ze mną nie tak że nikt nie może mnie pokochać. Nie potrafię być sama, gubię się wtedy nie wiem co mam ze sobą zrobić. Nawet mój czas wolny jest wypełniony poszukiwaniem miłości, myśleniem o facetach... Jak sobie pomóc? Męczy mnie już to że ciągle nie wypala, że nikt mnie kocha. Jak nie mam obiekty zainteresowania to czuje się taka pusta w środku, samotna. Nie wiem jak wypełnić mój czas wolny. Chodzę na terapię już od 1,5 roku no ale w tym temacie poprawy nie ma. Wiecie, to jest zawsze tak że to mi bardziej zależy na związku, nawet do byłych zdarza mi się wypisywać jak z kimś nowym znowu nie wyjdzie chociaż oni nie chcą mieć już ze mną kontaktu. Czuję się taka odtrącona, nie chciana przez nikogo, odrzucona. Jak sobie z tym poradzić i sobie pomóc? :-(

[squirrelqa]

Co masz do zaoferowania potencjalnemu facetowi? Widzisz u siebie super charakter, poczucie humoru, umiejętność radzenia sobie samej, znajomość jakiejś dziedziny, w której mogłabyś zabłysnąć? Jesteś kanapowcem lubiącym użalać się nad sobą i chcąca, aby mężczyzna zmienił Twoje zycie, dał Ci motywację, żeby rano wstawać?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[indyk123]

Serio? Jak juz ktoś nie jest wybitny w jakiejś dziedzinie, nie ma super zainteresowań i po prostu jest przeciętnym człowiekiem który chodzi do pracy, ogląda seriale to nikogo nie znajdzie? No jakoś większość ludzi jest taka i sa w związkach. Jedzą obiady, oglądają seriale i sa w związkach

[squirrelqa]

Nie wybitny, po prostu interesujący.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mysza456]

Napisane przez indyk123

Serio? Jak juz ktoś nie jest wybitny w jakiejś dziedzinie, nie ma super zainteresowań i po prostu jest przeciętnym człowiekiem który chodzi do pracy, ogląda seriale to nikogo nie znajdzie? No jakoś większość ludzi jest taka i sa w związkach. Jedzą obiady, oglądają seriale i sa w związkach

Zgłaszam się ja kanapowiec z serialami i youtube mam związek ,gdzie razem chodzimy na fast foody i oglądamy filmy czas spędzamy głównie w domu a poza domem właśnie na jedzonku

[indyk123]

No właśnie większość moich znajomych tez tak spędza czas i nie widzę w tym nic dziwnego. Ja tez spędzam czas oglądając seriale, jeżdżąc rowerem i nie uważam sie za nudziarza. Z chlopakiem tez lubie lubię siedzieć głównie w domu, potańczyć na weselach i takie spokojne życie jest mile. Nigdy bym nie wytrzymała z kimś kto uważa mnie za gorszą bo nie nie mam szczególnych umiejętności ani nie jestem dobra tak naprawde w żadnej dziedzinie. Jestem zwykłym przeciętnym czlowikiem i bardzo mi to pasuje

[terraterka]

dokładnie tak, zgadzam się z wypowiedziami powyżej!!! co to za jakaś dziwna fanaberia z tymi szczególnymi zainteresowaniami. czasami jak przeglądam profile facetów na tinderze to śmiać mi się chce, jak każdy z nich próbuje być na siłę interesujący, jakie to teraz ludzie mają oryginalne zainteresowania, i zdjęcia ilustrujące każde z nich
do autorki: jeżeli chodzisz na terapię 1,5 roku i nie widzisz poprawy, może warto pomyśleć o zmianie terapeuty czy w ogóle rodzaju terapii?? to jak opisujesz swoją sytuację wskazuje na to że to jest dość duży problem, skoro utrudnia ci normalne funkcjonowanie itp. dla samej siebie powinnaś postarać się coś z tym zrobić, a jak widać aktualna terapia nie pomaga..

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

A na tej terapii poruszany jest temat Twojego uzależnienia od miłości? W przypadku 1,5 rocznej terapii powinny pojawić się już pierwsze efekty, jeżeli takowych brak to warto zastanowić się nad zmianą terapeuty.
Nie zrozum mnie źle ale miałaś może testy w kierunku choroby afektywnej dwubiegunowej? Takie objawy często występują w fazie mani.

[BellaChicca]

Z doświadczenia mojego i moich przyjaciółek wiem, że miłość przychodzi właśnie jak niczego nie oczekujemy, choć rozumiem, że Tobie bardzo trudno jest przyjąć taką postawę, bo właśnie oczekiwań w swojej głowie masz aż nadto. Dobrze, że chodzisz na terapię, niepokojące jest to, że po takim czasie nie widzisz pozytwynych efektów. Ja bym nie napiętnowała jednak tego, że tak bardzo szukasz miłości, w końcu człowiek to istota społeczna, potrzebujemy rodziny, przyjaciół, miłości... ale niestety, nie da się tego znaleźć na siłę.

[squirrelqa]

Ale autorka ma problem z tym, że się co chwilę zaurocza w facetach, a oni są nią niezainteresowani. No i dlaczego nie są?
Oczywiste są problemy natury emocjonalnej, ale też istnieje problem z brakiem zainteresowan i sposobów na spędzanie wolnego czasu.
No i to mogą być seriale czy rowery, jak najbardziej tak!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hanako]

Napisane przez squirrelqa

Ale autorka ma problem z tym, że się co chwilę zaurocza w facetach, a oni są nią niezainteresowani. No i dlaczego nie są?

Bo laska od samego startu snuje wizje ślubu i dzieci, czyli ma desperację na poziomie milion i to WIDAĆ, czy się tego chce czy nie. A większość ludzi jednak desperacja i uwieszanie się na partnerze odstrasza.
Tutaj problemy emocjonalne są głównym problemem i na teraz jedynym problemem, bo nie jest możliwa ocena czy autorka jest atrakcyjna jako taka, skoro odstrasza samym podejściem do relacji.

[_jakzyc]

Pewnie czuć od ciebie desperację, a nikt nie przepada za desperatami... Właśnie dlatego trzeba umieć się czymś zająć, znaleźć sobie jakieś hobby, a nie tylko latać za potencjalnym chłopakiem.

[indyk123]

Ale ty tak szybko zakochujesz sie w facetach z którymi już jesteś w zwiazku? Czy po prostu widzisz kogos 1-2 raz i juz jestes zakochana? A ta twoja wizja ślubu i wspólnego życia to tylko w myślach czy odrazu o niej mówisz? Bo to tez różnica ze spotkasz kogoś i myślisz że o to mógłby być moj mąż a mówienie o tym komus odrazu

[kotissska]

To może jakiś rolnik nadal szuka żony albo zostali jeszcze jacyś kawalerowie do wzięcia

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

Napisane przez squirrelqa

Ale autorka ma problem z tym, że się co chwilę zaurocza w facetach, a oni są nią niezainteresowani. No i dlaczego nie są?
Oczywiste są problemy natury emocjonalnej, ale też istnieje problem z brakiem zainteresowan i sposobów na spędzanie wolnego czasu.
No i to mogą być seriale czy rowery, jak najbardziej tak!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Właśnie, już był podobny wątek. Każda chce jakiegoś interesującego faceta, natomiast z siebie problem żeby coś dać i nie dostrzega problemu w sobie, a często jest tak że jest zwyczajnie nudna jak flaki z olejem. Może być nawet i najśliczniejsza ale jak jej życie kręci się wokół kanapy i serialu a rozmowa to "aha, co słychać, u mnie też fajnie, co robisz" powtarzane w dowolnej konfiguracji to każdy ucieknie. No prócz podobnych zachowaniem. Nie mówię o autorce, a ogólnie
Może warto przyjrzeć się swojemu charakterowi, bo już sama desperacja odpycha a jak kobieta średnio "do życia" to recepta na ucieczkę faceta w sam raz.

[Senija]

Zmieniłabym tytuł wątku bo nie trafiasz na samych złych facetów. Raczej na normalnych którzy nie chcą desperatki u boku
A, no i praca nad sobą, innego wyjścia nie ma. Jasne że nikt Cie nie kocha skoro Ty sama nawet siebie nie lubisz.

[kotissska]

Polecam blog VOLANTIFICATION trochę otworzy Ci oczy, że należy wziąć się za siebie, bo Ksieżniczki "NicMnieNieInteresujeMęża TylkoSzukam" jasne, że mało kto zechce

[nowytynowaja]

Wydaje mi się, że Twój problem tkwi w tym, że za bardzo chcesz. Za bardzo skupiasz się na szukaniu faceta. Poznając kogoś szybko się angażujesz - facet wyczuwa desperacje i wieje, standard.


Odpuść na chwilę. Skup się tylko na sobie, na swoim rozwoju osobistym czy szukaniu np. jakiegoś fajnego hobby.

[PoPoo]

Ojjj nie...
taką desperację i rozpaczliwe poszukwianie ramieniia i **** od razu widac na odległość. Zazwyczaj takie osoby albo sa ignorowane albo wykorzystywane.
Problem jest własnie w tej desperacji.
Nie znam Cię. Być może jestes fajną ładną interesująca kobietą, ale ta desperacja odbiera Ci wszystko w oczach przeciętnego faceta i nie widzi Cię w dobrym świetle.
W nawiązywaniu relacji jest taka zasada "im mniej Ci zależy tym więcej dostajesz" :P

Jak po 1,5 roku terapii nie ma efektów, to radze zmienic terapeutę

[Serenity27]

Ok, no więc tak odpowiem wszystkim ogólnie.
Terapeuty nie będę zmieniać bo w innych sferach mojego życia tj. zaburzeniach odżywiania albo kontaktach międzyludzkich poprawa zdecydowanie jest. Tylko ostatnio dostałam jakiegoś siupa na punkcie tego bycia w związku.


Aha no i mam zainteresowania, studiuję, udzielam się w kołach naukowych, tańczę, uprawiam sporty no dużo rzeczy robię dla siebie.

I zakochuję się w kimś po tym jak go spotkam 1,2 razy I w facetach zawsze szukam jakichś oznak zainteresowania mną, chyba żeby sobie podbić samoocenę. I każdego traktuję jako potencjalnego partnera :/
No wiem, że jestem straszną desperatką w tej kwestii ale jakoś skupianie się na sobie mnie nudzi

[indyk123]

Napisane przez Serenity27

Ok, no więc tak odpowiem wszystkim ogólnie.
Terapeuty nie będę zmieniać bo w innych sferach mojego życia tj. zaburzeniach odżywiania albo kontaktach międzyludzkich poprawa zdecydowanie jest. Tylko ostatnio dostałam jakiegoś siupa na punkcie tego bycia w związku.


Aha no i mam zainteresowania, studiuję, udzielam się w kołach naukowych, tańczę, uprawiam sporty no dużo rzeczy robię dla siebie.

I zakochuję się w kimś po tym jak go spotkam 1,2 razy I w facetach zawsze szukam jakichś oznak zainteresowania mną, chyba żeby sobie podbić samoocenę. I każdego traktuję jako potencjalnego partnera :/
No wiem, że jestem straszną desperatką w tej kwestii ale jakoś skupianie się na sobie mnie nudzi

ja to sobie nie wyobrażam zakochać w kimś kogo widziałam raz albo dwa

[ruda_beksa]

Nie ty trafiasz na złych facetów, tylko podejrzewam że bije od ciebie... no, desperacja, skoro w każdej parze gaci widzisz potencjalnego mężusia. I to po 1-2 spotkaniach. To ludzi odstrasza.

Napisane przez Serenity27

I zakochuję się w kimś po tym jak go spotkam 1,2 razy I w facetach zawsze szukam jakichś oznak zainteresowania mną, chyba żeby sobie podbić samoocenę. I każdego traktuję jako potencjalnego partnera :/
No wiem, że jestem straszną desperatką w tej kwestii ale jakoś skupianie się na sobie mnie nudzi

A może by tak zająć się innymi? Nie wiem, jest tyle możliwości pomocy innym, czy to ludziom czy zwierzętom. Nie musisz być albo wlepiona w obiekt westchnień albo we własny pępek, są też inne opcje.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Despera odstrasza jak cholera. Problem w tkwi w Tobie.

[dori7]

Napisane przez Serenity27

Po raz kolejny się przejechałam na facecie ostatnio. Nie potrafię sobie znaleźć nikogo z kim mogłabym stworzyć na prawdę coś fajnego. Nie umiem być sama i ciągle zmieniam obiekty zainteresowania. Bardzo bardzo pragnę być w związku, tak jestem desperatką w tym temacie. Po raz kolejny ostatnio zakochałam się w kimś bardzo mocno (praktycznie nie znając tej osoby), już snułam wizje ślubu, wspólnego życia itp. a tu bum klapa - facet nie był zainteresowany, chociaż wydawało mi się że jest. Nie pierwszy raz taka sytuacja w moim życiu, właściwie co chwile mam takie sytuacje, co chwilę nowy obiekt zainteresowania, i to zawsze ja jestem osobą której bardziej zależy. Nie wiem co jest ze mną nie tak że nikt nie może mnie pokochać. Nie potrafię być sama, gubię się wtedy nie wiem co mam ze sobą zrobić. Nawet mój czas wolny jest wypełniony poszukiwaniem miłości, myśleniem o facetach... Jak sobie pomóc? Męczy mnie już to że ciągle nie wypala, że nikt mnie kocha. Jak nie mam obiekty zainteresowania to czuje się taka pusta w środku, samotna. Nie wiem jak wypełnić mój czas wolny. Chodzę na terapię już od 1,5 roku no ale w tym temacie poprawy nie ma. Wiecie, to jest zawsze tak że to mi bardziej zależy na związku, nawet do byłych zdarza mi się wypisywać jak z kimś nowym znowu nie wyjdzie chociaż oni nie chcą mieć już ze mną kontaktu. Czuję się taka odtrącona, nie chciana przez nikogo, odrzucona. Jak sobie z tym poradzić i sobie pomóc? :-(

Żaden człowiek nie chce być zapchajdziurą na czyjąś samotność. Szukasz byle kogo, byle był. Każdy chce być kochany za to, że jest wyjątkowy, przez osobę, która również jest dla niego wyjątkowa. A nie być ofiarą łapanki.

[Mia Donna]

Ja Cię doskonale rozumiem, bo też kilka lat temu tak miałam. Co chwilę nowy facet w głowie, gadałam koleżankom kogo to znów nie poznałam (już się gubiły w moich historiach i "miłościach" na całe życie). A faceci albo nie byli zainteresowani albo byli zainteresowani, ale seksem. Ja po prostu bardzo chciałam być kochana/akceptowana, w domu miałam niezbyt fajnie, brakowało mi zwłaszcza dobrego kontaktu z tatą... I wciąż latałam za tymi facetami, zamiast zrobić odsiew, to każdego kolejnego już brałam na celownik, olewając sygnały ostrzegawcze.
W końcu, po którymś niepowodzeniu, zaczęłam chodzić na terapię. Po ok. 1,5 roku terapii (podobnie jak Ty teraz), w końcu dobrze, swiadomie wybrałam chłopaka. U Ciebie to może jeszcze potrwać, bo to nie jest tak, ze u każdego po okreslonym czasie pojawiają sie określone efekty. Ty może poradziłaś sobie z innymi problemami, a tutaj musisz jeszcze popracować i jest to naturalne. Ja sama widzę po sobie, że wiele rzeczy już sobie ułożyłam, ale nad wieloma muszę jeszcze popracowac na terapii.
Dam Ci kilka rad: rób duży odsiew. Przeanalizuj jakie cechy są u faceta NIEAKCEPTOWALNE i nie zapominaj o tym. Jeśli przykładowo każdy z Twoich facetów miał problem z alkoholem - to eliminuj juz na starcie takich ludzi. Bądź wymagająca. Nie bierz na celownik każdego jak leci. Pomyśl, co on ma Ci do zaoferowania, czy czujesz się przy nim swobodnie, czy byłabyś w stanie powiedzieć mu o terapii (u mnie to był taki wyznacznik, jak spotykałam chłopaka i zastanawiałam sie, jak zareaguje na wieść o mojej psychoterapii - tylko jednemu obecnemu powiedziałam, inni by wyśmiali/nie zrozumieli - więc jeśli czujesz, że możesz komuś zaufać w takiej kwestii to już dużo )
Zrób listę cech wspólnych wszystkich byłych facetów/obiektów westchnień. I zastanów się, co jest w każdej z tych cech, że mają działanie przyciągające. Moze gustujesz w osobach nieosiągalnych? Może potrzebujesz dowartościowania, a uwaga od takiej osoby dałaby Ci je? A może podobają Ci się badboye, bo brakuje Ci szaleństwa w życiu, a z taką osoba byś się nie nudziła?
Nie myśl tylko sercem. Zakochuj się "na chłodno". Ja, gdybym wciąż myślała sentymentami i emocjami, to wciąż spotykałabym się z facetem, który miał mnie w dupie. Ale na zimno przekalkulowałam, że nie opłaca mi się inwestować w niego swojej energii, bo nic z tego nie mam, a jeszcze cierpię. Poznałam swojego obecnego TŻ, spodobał mi się, pomyślałam: Jest szczery, nie ma nałogów, jest opiekuńczy, inetersuje się mną... Spróbuję, bo to dobry człowiek.
Po dwóch randkach byliśmy razem. Na trzeciej opowiedziałam mu o terapii i trudnej przeszłości. Wybrałam go świadomie, zrobiłam odsiew chwastów z nieczystymi intencjami i pozostał on. I nie żałuję

I dam Ci jeszcze jedną radę: wyjedź gdzies totalnie sama, na dwa tygodnie. Bez ludzi, bez przyjaciół. I zobacz, co wtedy z Ciebie wypłynie. Bo jeśli nie umiesz przebywać ze sobą, to jak inni mają to umieć i lubić?

[Serenity27]

Napisane przez Mia Donna

Ja Cię doskonale rozumiem, bo też kilka lat temu tak miałam. Co chwilę nowy facet w głowie, gadałam koleżankom kogo to znów nie poznałam (już się gubiły w moich historiach i "miłościach" na całe życie). A faceci albo nie byli zainteresowani albo byli zainteresowani, ale seksem. Ja po prostu bardzo chciałam być kochana/akceptowana, w domu miałam niezbyt fajnie, brakowało mi zwłaszcza dobrego kontaktu z tatą... I wciąż latałam za tymi facetami, zamiast zrobić odsiew, to każdego kolejnego już brałam na celownik, olewając sygnały ostrzegawcze.
W końcu, po którymś niepowodzeniu, zaczęłam chodzić na terapię. Po ok. 1,5 roku terapii (podobnie jak Ty teraz), w końcu dobrze, swiadomie wybrałam chłopaka. U Ciebie to może jeszcze potrwać, bo to nie jest tak, ze u każdego po okreslonym czasie pojawiają sie określone efekty. Ty może poradziłaś sobie z innymi problemami, a tutaj musisz jeszcze popracować i jest to naturalne. Ja sama widzę po sobie, że wiele rzeczy już sobie ułożyłam, ale nad wieloma muszę jeszcze popracowac na terapii.
Dam Ci kilka rad: rób duży odsiew. Przeanalizuj jakie cechy są u faceta NIEAKCEPTOWALNE i nie zapominaj o tym. Jeśli przykładowo każdy z Twoich facetów miał problem z alkoholem - to eliminuj juz na starcie takich ludzi. Bądź wymagająca. Nie bierz na celownik każdego jak leci. Pomyśl, co on ma Ci do zaoferowania, czy czujesz się przy nim swobodnie, czy byłabyś w stanie powiedzieć mu o terapii (u mnie to był taki wyznacznik, jak spotykałam chłopaka i zastanawiałam sie, jak zareaguje na wieść o mojej psychoterapii - tylko jednemu obecnemu powiedziałam, inni by wyśmiali/nie zrozumieli - więc jeśli czujesz, że możesz komuś zaufać w takiej kwestii to już dużo )
Zrób listę cech wspólnych wszystkich byłych facetów/obiektów westchnień. I zastanów się, co jest w każdej z tych cech, że mają działanie przyciągające. Moze gustujesz w osobach nieosiągalnych? Może potrzebujesz dowartościowania, a uwaga od takiej osoby dałaby Ci je? A może podobają Ci się badboye, bo brakuje Ci szaleństwa w życiu, a z taką osoba byś się nie nudziła?
Nie myśl tylko sercem. Zakochuj się "na chłodno". Ja, gdybym wciąż myślała sentymentami i emocjami, to wciąż spotykałabym się z facetem, który miał mnie w dupie. Ale na zimno przekalkulowałam, że nie opłaca mi się inwestować w niego swojej energii, bo nic z tego nie mam, a jeszcze cierpię. Poznałam swojego obecnego TŻ, spodobał mi się, pomyślałam: Jest szczery, nie ma nałogów, jest opiekuńczy, inetersuje się mną... Spróbuję, bo to dobry człowiek.
Po dwóch randkach byliśmy razem. Na trzeciej opowiedziałam mu o terapii i trudnej przeszłości. Wybrałam go świadomie, zrobiłam odsiew chwastów z nieczystymi intencjami i pozostał on. I nie żałuję

I dam Ci jeszcze jedną radę: wyjedź gdzies totalnie sama, na dwa tygodnie. Bez ludzi, bez przyjaciół. I zobacz, co wtedy z Ciebie wypłynie. Bo jeśli nie umiesz przebywać ze sobą, to jak inni mają to umieć i lubić?

Hej, strasznie dziękuję Ci za tą odpowiedź! Zdecydowanie poszukuję dowartościowania u facetów, tego, żeby potwierdzić że jestem atrakcyjna itd. Wiem, że powinnam robić odsiew bo faktycznie wielu moich facetów miało jakieś problemy ze sobą, albo często pili, grali dużo, ale kurcze nie wiem jakoś mnie do takich ciągnie :/ Poza tym na prawdę obawiam się, że nie spotkam nigdy ideału albo takiego faceta, który będzie miał wszystkie cechy jakich poszukuje, albo że po prostu ktoś taki nie będzie mnie pociągał, dlatego nie robię w swojej głowie odsiewu.

Ja już sobie wyobrażam co by się ze mną działo przez te 2 tygodnie! Na pewno nie mogłabym znaleźć sobie miejsca, nudziłabym się sama ze sobą, w głowie rozmyślała o tym że jestem taka samotna i że nawet nie mam się z kim podzielić swoimi myślami. Pewnie bym umierała z nudów.

Jeszcze raz dzięki za ten post był bardzo budujący

[Mijanou]

Kotissska, mniej jadu, proszę. To o programie "Rolnik szuka żony" to troszkę za złośliwe.

Autorko, ja myślę, że problem tkwi w tym, że chcesz za dużo zbyt szybko. To może działac odstraszająco bo takie rzeczy się wyczuwa. A w związki nie wchodzi się dla potwierdzenia własnej atrakcyjnosci. Najpierw trzeba polubić samą siebie. Związek z kimś tylko po to, by z kimś być jest bez sensu.

[tolakorsarz]

Skąd wy bierzecie tych wszystkich facetów? Oczywiscie zgadzam sie z tym co tu jest napisane Ale po prostu mnie to ciekawi. Autorka pisze ze szybko sie zakochuje bo na 1-2 spotkaniu ale gdzie ty ciągle poznajesz tych facetów? Jestes taka atrakcyjna ze ciagle ciągle ktoś Cię gdzies zaprasza?

[kotissska]

Napisane przez Mijanou

Kotissska, mniej jadu, proszę. To o programie "Rolnik szuka żony" to troszkę za złośliwe.

Jak ktoś ma dystans to się raczej o żart ironiczny nie obrazi, nie ja pierwsza i nie ostatnia piszę tu "troszkę za złośliwie", w każdym razie nikogo nie obrażam

[White_Dove]

Skoro nie możesz się sama znieść że musisz uczepić się jakiegoś faceta to jakim cudem ktoś ma Cię pokochać skoro sama siebie nie kochasz? Zajmij się czymś. Kiedy poczujesz się dobrze sama ze sobą i stwierdzisz że w sumie nie potrzebujesz faceta i dobrze jest jak jest, będziesz szczęśliwa wtedy spotkasz odpowiedniego faceta. Sprawdzone. Ja byłam sama większość obecnego życia a gdy poczułam się dobrze i ten " flow" to go spotkałam.

[tolakorsarz]

Tylko ze ciekawe czy wtedy nie wróci znowu to samo. Spotka faceta, pomyśli ze tyle była sama i znowu sie go uczepi. Tu jest raczej bardzo długa droga do tego skoro nawet 2 tyg solo to tyyyyyyle czasu