przyszłość po filologii?

[belladaenerys]

Witam, jestem studentką italianistyki aktualnie na 3 roku. Szkoda, że tak późno to do mnie dociera ale odnoszę wrażenie, że mój kierunek jest totalnie nie życiowy, idąc na studia ignorowałam dochodzące do mnie informacje o tym, że będę oprócz języka musiała wkuwać ogrom wiedzy bezużytecznej...tak mój błąd. Teraz zaczynam poważnie myśleć o tym co ja w przyszłości będę mogła robić i mam wrażenie, że nic Coraz bardziej skłaniam się ku myśli, żeby zakończyć moją przygodę z tym kierunkiem na licencjacie a język szkolić dalej na własną rękę. Nie wiem tylko co dodać do italianistyki żeby mi się to w przyszłości opłacało. Czytałam, że logistyka jest niezłym pomysłem ale nie wiem czy dałabym sobie radę z matematyką Macie jakieś pomysły na łączenie filologii?

[katarzyniak]

dziennikarstwo/ administracja/ ?

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Może kurs księgowości?

[bubus900]

Jako absolwentka filologii polskiej, mogę powiedzieć, że pracy dla nas nie ma praktycznie żadnej. Oprócz pojedynczych ogłoszeń pracy dla nauczycieli, którymi btw nie każdy po filologii może zostać jest 0 ofert pracy. Ja musiałam się całkowicie przebranżowić i stwierdzam, że 5 lat poszło w las... Jeżeli masz możliwość zakończenia edukacji na italianistyce z licencjatem, to ja Ci to bardzo doradzam. Idź na magisterkę na coś bardziej konkretnego...

[alevE]

Napisane przez belladaenerys

Witam, jestem studentką italianistyki aktualnie na 3 roku. Szkoda, że tak późno to do mnie dociera ale odnoszę wrażenie, że mój kierunek jest totalnie nie życiowy, idąc na studia ignorowałam dochodzące do mnie informacje o tym, że będę oprócz języka musiała wkuwać ogrom wiedzy bezużytecznej...tak mój błąd. Teraz zaczynam poważnie myśleć o tym co ja w przyszłości będę mogła robić i mam wrażenie, że nic Coraz bardziej skłaniam się ku myśli, żeby zakończyć moją przygodę z tym kierunkiem na licencjacie a język szkolić dalej na własną rękę. Nie wiem tylko co dodać do italianistyki żeby mi się to w przyszłości opłacało. Czytałam, że logistyka jest niezłym pomysłem ale nie wiem czy dałabym sobie radę z matematyką Macie jakieś pomysły na łączenie filologii?

studiuję logistykę. Słyszałam, że pracodawcy wolą zatrudnić filologów, bo łatwiej filologia nauczyć logistyki, niż nas języka

A mata na licencjacie jest do przebrnięcia. Podejrzewam, że na magistrze jest podobnie.

[belladaenerys]

kurczę jednak boję się tej matematyki, w LO nie kłamiąc jechałam na trójach a od skończenia liceum 3 lata z matematyka kontaktu nie mam.
Jakie jeszcze "cięzkie" przedmioty są na logistyce?

[SdC]

Napisane przez bubus900

Jako absolwentka filologii polskiej, mogę powiedzieć, że pracy dla nas nie ma praktycznie żadnej. Oprócz pojedynczych ogłoszeń pracy dla nauczycieli, którymi btw nie każdy po filologii może zostać jest 0 ofert pracy. Ja musiałam się całkowicie przebranżowić i stwierdzam, że 5 lat poszło w las... Jeżeli masz możliwość zakończenia edukacji na italianistyce z licencjatem, to ja Ci to bardzo doradzam. Idź na magisterkę na coś bardziej konkretnego...

Ja widzę różnicę między filologią polską a filologią zagranicznego języka . Z obcym językiem można pracować na przykład w call center albo shared service'ach (często wymagany jest tylko język).

[alevE]

Napisane przez SdC

Ja widzę różnicę między filologią polską a filologią zagranicznego języka . Z obcym językiem można pracować na przykład w call center albo shared service'ach (często wymagany jest tylko język).

Dokładnie, wg mnie po filologii obcego języka jeszcze jakieś perspektywy są.

[_chocolate]

Możesz pracować w jakimś centrum outsourcingowym, w Warszawie jest np. RBS (gdzie jest pełno osób po różnych filologiach) i Citibank. Ta branża ma dobre perspektywy, ponieważ w Polsce są niskie koszty pracy w porównaniu z zachodnią UE. Są to nie tylko call center, ale też inne usługi np. księgowość. Jako studia mgr polecałabym Ci coś z finansów. Poza tym możesz też szukać pracy w jakichś korporacjach z włoskim kapitałem, czyli w Polsce jest to np. Fiat.

[belladaenerys]

a jak zaawansowana jet matematyka na logistyce? przyznam, ze w liceum jechałam na trójach i boję się, że nie dałabym rady zwłaszcza, że nie mam z matematyką kontaktu od trzech lat...
jakie jeszcze trudne przedmioty są na logistyce?

[newmoongirl]

Napisane przez SdC

Ja widzę różnicę między filologią polską a filologią zagranicznego języka . Z obcym językiem można pracować na przykład w call center albo shared service'ach (często wymagany jest tylko język).

Zgadzam się, poza tym wydaje mi się, że nie mamy w Polsce tak dużej liczby ludzi po filologii włoskiej, na pewno takie osoby są w lepszej sytuacji niż angliści czy germaniści
Generalnie nie ma takiego kierunku studiów, który gwarantowałby nam pracę, nawet po polibudzie można być bezrobotnym. Jak ktoś się umie zakręcić to karierę zrobi z wykształceniem podstawowym, są też tacy, którzy po 5 fakultetach pracy nie znajdą. Znajomość języka zawsze daje jakieś szanse, trzeba je tylko umieć wykorzystać.
Logistyka to nawet niezły pomysł.

[Ayertienna]

Napisane przez alevE

Dokładnie, wg mnie po filologii obcego języka jeszcze jakieś perspektywy są.

McDonalds na lotnisku? :P

Jeśli matematyki nie lubisz to możesz dołożyć drugą filologię - polską i zostać tłumaczem przysięgłym (nie żeby któraś filologia była do tego potrzebna, ale obie nie zaszkodzą, a praca wydaje się być ciekawa). Ew w zupełnie inną stronę - jakaś turystyka..

[belladaenerys]

nie ma popytu na tłumaczy przysięgłych w specjalizacji włoskiej, wiem bo robiłam już rozeznanie

[littlepumpkin]

jestem w bardzo podobnej sytuacji, ten sam kierunek te same rozterki... co do tłumaczeń przysięgłych, niestety nie ma na nie aktualnie popytu a egzamin jest kosmicznie trudny. Ja myślałam o administracji i jeszcze jakimś języku ale juz we własnym zakresie bo na uczelni tak na serio język to 20 % reszta to bzdety...

[SdC]

Napisane przez Ayertienna

McDonalds na lotnisku? :P

Ja zatrudniałam w centrach outsourcingowych osoby z biegłym obcym językiem (najczęściej po filologii, ale nie zawsze) za 4000 brutto po studiach, więc nie rozumiem tego przytyku.

[shewild]

W większych miastach, jeśli biegle znasz język to jest cała masa ofert głównie w korporacjach, które szukają ludzi m.in. do obsługi klientów zagranicznych. Nie wiem w jakim wydaniu się widzisz po filologii (tłumaczenia, nauczanie czy coś innego), ale ja radziłabym Ci się ukierunkować, np. dodatkowo kursy czy studia w czymś niefilologicznym (ekonomia, marketing, co tam Cię bardziej interesuje) + ciągłe dokształcanie się w tej dziedzinie w języku, który studiujesz. Mając takie połączenie znajdziesz naprawdę wiele ofert pracy.

[Ayertienna]

Napisane przez SdC

Ja zatrudniałam w centrach outsourcingowych osoby z biegłym obcym językiem (najczęściej po filologii, ale nie zawsze) za 4000 brutto po studiach, więc nie rozumiem tego przytyku.

To nie przytyk, nie pisałam serio
Natomiast bardziej poważnie to że $gdzieś $kogoś zatrudniają za $ileś nie oznacza, że jest niewiadomo ile pracy po takim kierunku, prawda? Zwłaszcza, że jak sama piszesz, zatrudniałaś osoby z biegłym językiem obcym, nie zawsze po filologii.

[SdC]

Napisane przez Ayertienna

To nie przytyk, nie pisałam serio
Natomiast bardziej poważnie to że $gdzieś $kogoś zatrudniają za $ileś nie oznacza, że jest niewiadomo ile pracy po takim kierunku, prawda? Zwłaszcza, że jak sama piszesz, zatrudniałaś osoby z biegłym językiem obcym, nie zawsze po filologii.

Nie wiadomo ile nie, ale jest sporo . I cały czas szukają . Zazwyczaj te z biegłym to były po filologii - to jeszcze nie był ten czas, gdy Hiszpanie do nas za pracą zjeżdżali .

[Ayertienna]

Napisane przez SdC

Nie wiadomo ile nie, ale jest sporo . I cały czas szukają . Zazwyczaj te z biegłym to były po filologii - to jeszcze nie był ten czas, gdy Hiszpanie do nas za pracą zjeżdżali .

W sumie prawda Wiesz, ja spaczona jestem, bo po informatyce - jak nie ma ilości miejsc pracy ~= 2* liczba absolwentów to jest lipa, bo nie ma w czym wybierać

[seductivee]

Po filologiach jest sporo pracy tylko trzeba CHCIEĆ i LUBIĆ to co się robi. Szkoły językowe, szkoły prywatne, szkoły państwowe. A oprócz szkół - w każdej pracy przyda ci się papier o biegłej znajomości języka! Nawet na glupiej kasie w supermarkecie już inaczej na ciebie popatrzą jeśli okaże się, że władasz nieźle językiem.
Do tego - przecież są firmy, które mają kontakty z Włochami, czy innymi państwami - wystarczy się orientować i szukać, a na pewno coś się znajdzie.

Oczywiście - nie licz, że od razu jak dostaniesz papier praca się od razu znajdzie. Zaczynasz od mało interesującej oferty, ale zbierasz doświadczenie, by później były możliwości pracy w większej firmie

I tak jak już ktoś powiedział - musisz cały czas się kształcić, aby utrzymać poziom języka

[Ieka]

Napisane przez seductivee

Po filologiach jest sporo pracy tylko trzeba CHCIEĆ i LUBIĆ to co się robi. Szkoły językowe, szkoły prywatne, szkoły państwowe. A oprócz szkół - w każdej pracy przyda ci się papier o biegłej znajomości języka! Nawet na glupiej kasie w supermarkecie już inaczej na ciebie popatrzą jeśli okaże się, że władasz nieźle językiem.
Do tego - przecież są firmy, które mają kontakty z Włochami, czy innymi państwami - wystarczy się orientować i szukać, a na pewno coś się znajdzie.

Oczywiście - nie licz, że od razu jak dostaniesz papier praca się od razu znajdzie. Zaczynasz od mało interesującej oferty, ale zbierasz doświadczenie, by później były możliwości pracy w większej firmie

I tak jak już ktoś powiedział - musisz cały czas się kształcić, aby utrzymać poziom języka

dokładnie albo zakręć się za kolejnym językiem, bo dziś w sumie jeden obcy język to niewiele.

Ale ogólnie ze znajomością języka zawsze coś można zacząć.

[Heledore]

Napisane przez seductivee

Po filologiach jest sporo pracy tylko trzeba CHCIEĆ i LUBIĆ to co się robi. Szkoły językowe, szkoły prywatne, szkoły państwowe.

szkoly językowe - 400-600 zl miesięcznie na umowe odzielo. Znam te bagienka szkołek jezykowych. Zęby na tym zjadłam.
Szkoły prywatne - nie wiem, nie miałam do czynienia.
szkoły państwowe - tam się zwalnia a nie zatrudnia! Dotyczy to wszystkich przedmiotów.

Napisane przez seductivee

A oprócz szkół - w każdej pracy przyda ci się papier o biegłej znajomości języka! Nawet na glupiej kasie w supermarkecie już inaczej na ciebie popatrzą jeśli okaże się, że władasz nieźle językiem.

taa "haha patrz pani filolog chce robić na kasie. A to oferma życiowa" ewentualnie " tej nie weźmiemy bo jest po studiach. Jak tylko znajdzie lepsza robotę to ucieknie z kasy a my znowu bedziemy musieli szukać, szkolić itd"

Napisane przez seductivee

Do tego - przecież są firmy, które mają kontakty z Włochami, czy innymi państwami - wystarczy się orientować i szukać, a na pewno coś się znajdzie.

Oczywiście - nie licz, że od razu jak dostaniesz papier praca się od razu znajdzie. Zaczynasz od mało interesującej oferty, ale zbierasz doświadczenie, by później były możliwości pracy w większej firmie

I tak jak już ktoś powiedział - musisz cały czas się kształcić, aby utrzymać poziom języka

a tu się zgadzam

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez bubus900

Jako absolwentka filologii polskiej, mogę powiedzieć, że pracy dla nas nie ma praktycznie żadnej. Oprócz pojedynczych ogłoszeń pracy dla nauczycieli, którymi btw nie każdy po filologii może zostać jest 0 ofert pracy. Ja musiałam się całkowicie przebranżowić i stwierdzam, że 5 lat poszło w las... Jeżeli masz możliwość zakończenia edukacji na italianistyce z licencjatem, to ja Ci to bardzo doradzam. Idź na magisterkę na coś bardziej konkretnego...

nie porownuj filologii polskiej do filologii jezykow obcych, bo to niebo a ziemia.

nie wiem szczerze mowiac, co jest takiego fajnego w logistyce? kiedys nie bylo takich studiow, a ludzie sobie jakos radzili logistycznie. mala rada - pomysl, czym sie chcesz zajmowac za kilka lat i dopiero pozniej posilkuj sie opiniami na forum. wedlug mnie logistyka moze wcale nie byc strzalem w dziesiatke.

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:13 ----------

Napisane przez Heledore

szkoly językowe - 400-600 zl miesięcznie na umowe odzielo. Znam te bagienka szkołek jezykowych. Zęby na tym zjadłam.
Szkoły prywatne - nie wiem, nie miałam do czynienia.
szkoły państwowe - tam się zwalnia a nie zatrudnia! Dotyczy to wszystkich przedmiotów.

to mi podsunelo pewna mysl - korepetycje. tak, wiem nic odkrywczego, ale jesli sie mieszka w miescie studenckim to "targetem" moga byc erazmusi. primo - ci przyjezdzajacy - wlochowi duzo latwiej sie nauczyc jezyka jak jego lektor mowi w jego jezyku. secundo - studenci, ktorzy chca wyjechac. u nas jak ktos chce wyjechac na wymiane to musi znac jezyk na poziomie b2.

[littlepumpkin]

tak korepetycje moga sie opłacać ale musisz mieszkać w dużym mieście bo w małych to wielu chętnych na korki z włoskiego raczej nie bedzie

A co do logistyki, możliwe jest od razu iść na magisterkę czy trzeba zaczynać studia od zera?

[belladaenerys]

planuje zacząć jeszcze jeden język ale już raczej na własną rękę, nie wiem tylko który myślę nad francuskim, rosyjskim i hiszpańskim, zagadką jest dla mnie jednak który najbardziej się opłaca

[Ayertienna]

Napisane przez belladaenerys

zagadką jest dla mnie jednak który najbardziej się opłaca

co rozumiesz przez "opłaca"?

[Ieka]

Napisane przez belladaenerys

planuje zacząć jeszcze jeden język ale już raczej na własną rękę, nie wiem tylko który myślę nad francuskim, rosyjskim i hiszpańskim, zagadką jest dla mnie jednak który najbardziej się opłaca

ja bym wzięła bez zastanowienia francuski

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez belladaenerys

planuje zacząć jeszcze jeden język ale już raczej na własną rękę, nie wiem tylko który myślę nad francuskim, rosyjskim i hiszpańskim, zagadką jest dla mnie jednak który najbardziej się opłaca

rosyjski albo hiszpanski - wiecej osob mowi tymi jezykami, z rosja mamy jakies wspolne tematy biznesowo-gospodarcze.

[alevE]

Napisane przez skazana_na_bluesa

rosyjski albo hiszpanski - wiecej osob mowi tymi jezykami, z rosja mamy jakies wspolne tematy biznesowo-gospodarcze.

też tak stawiam, z naciskiem na rosyjski.

[201604181004]

Dzisiaj jestem na etapie rzucania studiów filologicznych i wszystko widzę w czarnych barwach. Pocieszam się tym że na kasie w brytyjskim tesco lepiej płacą i ze znajomością jezyka będzie mi łatwiej.
Heheheheeee nie, nie umiem cię pocieszyć