Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy.. - Wizaz.pl

Wróæ   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyj±tkowe miejsce, w którym podzielisz siê emocjami, uczuciami, zwi±zkami oraz uzyskasz wsparcie i porady spo³eczno¶ci.

Odpowiedz
 
Narzêdzia
Stary 2018-06-28, 12:39   #1
Sprzeczna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomo¶ci: 2

Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy..


Witam,
jestem tu ca³kiem nowa, ale czujê, ¿e wali siê mój ¶wiat i mo¿e u was znajdê pomoc, bo nie wiem ju¿, gdzie jej szukaæ... proszê pomó¿cie spojrzeæ obiektywnie... i choæ bêdzie pewnie d³ugo, to mo¿e kto¶ dotrwa..

Zacznê od pocz±tku.
Od 12 lat jestem w zwi±zku, jest to mój pierwszy i jedyny partner. Od pocz±tku by³ o mnie zazdrosny, ale wtedy wydawa³o siê to s³odkie i mi³e, z latami jednak przeradza³o siê w pe³n± kontrolê. Utrata znajomych, 24h na dobê spêdzane razem, ka¿dy wyjazd lub wyj¶cie - wspólnie, do dzi¶ nigdzie nie pojecha³am sama na d³u¿ej ni¿ kilka godzin, mog³oby siê niektórym wydawaæ - super, dba o Ciebie, chce byæ przy Tobie! Jednak po pewnym czasie k³ótnie o moje domniemane zdrady zaczê³y byæ na porz±dku dziennym, mimo ¿e nigdy nie da³am ku temu powodów. Zaczê³am jeszcze bardziej siê kontrolowaæ, by nie powiedzieæ czego¶ "¼le", czego¶ co mog³oby spowodowaæ kolejn± k³ótniê w domu (czujê, ¿e zatraci³am sam± siebie, zrezygnowa³am ze swoich pasji). Dochodzi³o do tak paradoksalnych sytuacji jak zazdro¶æ o mêsk± czê¶æ rodziny, o taniec z kuzynem na weselu czy rozmowê pod barem, nawet to, ¿e usiad³am obok kogo¶ innego ni¿ on mog³o wywo³aæ k³ótniê. W kolejnych latach zacz±³ mnie wyzywaæ po alkoholu od idiotek, kretynek, puszczalskich, mówi³, ¿e nie chce ze mn± byæ lub jak mi co¶ nie pasuje to mam wyj¶æ i nie wracaæ. Zawsze t³umaczy³am to sobie alkoholem, z³ym dniem, humorem. Rano przychodzi³ jak nigdy nic, przytula³, mówi³, ¿e kocha... Wiem, ¿e siê uzale¿ni³am, nigdy nie wyobra¿a³am sobie ¿ycia bez niego, cieszy³am siê ka¿d± chwil±, bo na co dzieñ jest czu³y, troskliwy, wspania³y, mój... jednak sytuacje, o których napisa³am powy¿ej za ka¿dym razem, z ka¿dym rokiem zostawia³y we mnie coraz to wiêksz± rysê, pêkniêcie... zaczê³am zastanawiaæ siê czy to jest ¿ycie, którego chcê, czy te z³e chwile s± normalne, dlaczego po tylu latach zwi±zku mimo sporych pieniêdzy, które oboje zarabiamy, domu, wci±¿ siê nie o¶wiadczy³, nie pomy¶la³ o dzieciach, a rozmowy o tym zbywa... i... i w³a¶nie wtedy znajomy wyzna³ mi, ¿e siê we mnie zakocha³, ¿e nie mo¿e przestaæ o mnie my¶leæ, ¿e ju¿ d³u¿ej nie mo¿e trzymaæ tego w sobie, bo gdy tylko jestem obok ca³y dr¿y, robi wszystko, by tylko byæ w moim towarzystwie, nie wie co siê z nim dzieje, nigdy czego¶ takiego nie czu³. Zwali³o mnie to z nóg, wypiera³am, mówi³am, ¿e mi³o mi to s³yszeæ, ale przecie¿ dobrze wie, ¿e jestem w zwi±zku... Niestety pope³ni³am b³±d - nie uciê³am naszych rozmów, s³ucha³am jak mówi³ mi piêkne rzeczy, opowiada³ o tym co czuje, o tym czego pragnie, podnosi³ mnie na duchu, rozumia³ bez s³ów. Mimo tego, ¿e nie jest w moim typie i nigdy wcze¶niej nie poci±ga³ mnie fizycznie poczu³am jak±¶ wiê¼, uczucie ? nie wiem jak to opisaæ, chcia³am tych rozmów, tych chwil, mimo, ¿e nigdy nie pozwoli³am na nic wiêcej to stawa³ siê coraz wa¿niejszy i bli¿szy... wiem te¿, ¿e da³am mu przez to nadzieje, rozpali³am jego wyobra¼niê o tym, ¿e mo¿e mog³abym kiedy¶ byæ jego... W tym czasie mój zwi±zek podupad³, k³ócili¶my siê jeszcze wiêcej, odsunê³am siê, ale te¿ powiedzia³am po raz kolejny wszystko co my¶lê, wszystko co mnie boli, to jak mnie traktuje, jak siê do mnie zwraca i my¶lê o odej¶ciu. Ku mojemu zdziwieniu przeprosi³, obieca³ zmianê, przesta³ mnie obra¿aæ, poni¿aæ, ale wci±¿ widzia³ we mnie z³o¶æ i brak efektów jego starañ. Widzia³am jak go to niszczy, jak boli go my¶l o utracie mnie...

My¶la³am, ¿e jestem gotowa odej¶æ, a tak naprawdê codziennie p³aczê, budzê siê z bólem w klatce piersiowej, nie mogê oddychaæ, nie umiem poradziæ sobie z tym, ¿e dopu¶ci³am siê zdrady psychicznej. Nie umiem poradziæ sobie, z tym, ¿e cokolwiek nie zrobiê kogo¶ zraniê. Nie wyobra¿am sobie zostawiæ 12 lat mojego ¿ycia, mê¿czyzny, który mnie kocha, wszystkich rzeczy, które nas ³±cz± (ale te¿ nie wiem czy jego zmiana i starania s± prawdziwe, czy za pó³ roku, rok lub kilka lat wszystko nie wróci do tego jakie by³o ? czy wci±¿ nie bêdê poni¿ana i kontrolowana na ka¿dym kroku?) Zawsze my¶la³am, ¿e takie sytuacje wymy¶laj± tylko w filmach, ale teraz sama w niej jestem... Nie radzê sobie psychicznie. Nie umiem odej¶æ, ale te¿ nie umiem skrzywdziæ tego drugiego. Wci±¿ my¶lê czy to w³a¶nie przy nim nie jest moje miejsce, ¿ycie tak inne, ale mo¿e szczê¶liwe, mo¿e to jest to czego pragnê? Jak mo¿na byæ pe³nym tak sprzecznych emocji i uczuæ?
Wykañczam siê. Czuje siê ¼le z sam± sob±. Nienawidzê siê za to jak post±pi³am, nienawidzê siê za to jak siê zachowuje. Czuje do siebie wstrêt. Nie wiem co mam robiæ. Proszê pomó¿cie jakimikolwiek s³owami.
Wiem, ¿e wszystko to moja wina.

Zrozpaczona.
Sprzeczna jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2018-06-28, 13:35   #2
kalor
Gazela inteligencji
 
Avatar kalor
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomo¶ci: 6 371
Dot.: Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy..

Przez te 12 lat straci³a¶ znajomych, ba! Straci³a¶ sam± siebie. Czy to jest co¶, czego powinna¶ ¿a³owaæ? Ze chcesz odej¶æ po tych 12 latach? Moim zdaniem przez rozstanie odzyskasz swoje ¿ycie.

Jednak odradzalabym uciekanie z jednego zwi±zku w drugi. Jeste¶ pewna, ze czujesz co¶ do tego drugiego, czy to tylko my¶li spowowowane tym, ze w twoim obecnym zwi±zku zle siê dzieje? Skup siê lepiej na swoim ¿yciu, pouk³adaj je, ustabilizuj, a dopiero pó¼niej rzucaj siê w co¶ nowego, bo niestety mo¿e siê okazaæ, ze z jednego bagna wpad³a¶ w drugie.
__________________
kalor jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2018-06-28, 17:01   #3
Vanir410
Wtajemniczenie
 
Avatar Vanir410
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomo¶ci: 2 159
Dot.: Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy..

Nigdy nie zrozumiem takich kobiet jak Ty. Masz faceta, przy którym nie mo¿esz byæ sob±, musisz siê kontrolowaæ. Jak wy¿ej, nie uciekaj z zwi±zku w zwi±zek, ale ogólnie z zwi±zku uciekaj. 12 lat, szkoda? Zaraz bêdzie 20, 30... Jeste¶ w patologicznej relacji. Poleci³abym rozmowê z kole¿ank±, jak wygl±da normalna, zdrowa relacja, ale jak widaæ - takich chyba nie posiadasz.

Edytowane przez Vanir410
Czas edycji: 2018-06-28 o 17:03
Vanir410 jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2018-06-28, 17:15   #4
1b006c1cc4b33fb32b0a741c96d131cb0dc83f78_5f5d531644303
Konto usuniête
 
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomo¶ci: 688
Dot.: Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy..

Rzuci³a¶ siê mentalnie w ramiona kolegi, bo pokaza³ Ci normalno¶æ. To jak normalnie powinna wygl±daæ relacja miêdzy kobiet±, a mê¿czyzn±. Co¶ za czym têsknisz od lat.

Twój facet jest toksyczny. Nie jestem jasnowidzem, ale nie wierzê w tego typu zmiany po tylu latach. Bo on taki po prostu jest. Mo¿e przez jaki¶ czas siê kontrolowaæ, ¿eby Ciê zatrzymaæ, ale natura prêdzej czy pó¼niej zawsze wyjdzie na wierzch.

Ja bym odesz³a. Je¶li nie czujesz siê na si³ach sama, to z pomoc± psychologa/psychoterapeuty.
1b006c1cc4b33fb32b0a741c96d131cb0dc83f78_5f5d531644303 jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2018-06-28, 18:03   #5
vlad1431
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomo¶ci: 80
Dot.: Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy..

Mój ojciec mia³ zdiagnozowany zespó³ otella, matka jak do sklepu wychodzi³a, patrzy³ przez okno jak zahipnotyzowany, wszystkie tego typu sytuacje jakie opisa³a¶, by³y codzienno¶ci±, matka zazwyczaj obraca³a to w ¿art i na szczê¶cie tak to zapamiêtali¶my.
Ale jej do ¶miechu przez wiêkszo¶æ ¿ycia nie by³o. Którego¶ dnia powiedzia³, ¿eby¶my siê zastanowili czy mój m³odszy brat ma mu mówiæ tato. Du¿o z³ego w dzieciñstwie go spotka³o, dlatego nie czujê urazy do niego. Zakoñczy³ sam swój ¿ywot po 30tu latach ma³¿eñstwa.

Wys³ane z mojego GT-I9305 przy u¿yciu Tapatalka
vlad1431 jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2018-06-28, 18:45   #6
justynkag10
Zadomowienie
 
Avatar justynkag10
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nibylandia :)
Wiadomo¶ci: 1 321
Dot.: Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy..

W jego wielk± zmianê bym nie wierzy³a, bo da³a¶ mu na to 12 lat. Teraz siê stara, bo czujê ¿e Ciê traci, ale jak wszystko wróci do "normy" to przestanie. Tak to dzia³a. Co do tego drugiego to my¶lê, ¿e po prostu Ciê zafascynowa³, bo jest po prostu inny od twojego partnera.

Wys³ane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Nikt nie zas³uguje na Twoje ³zy,
a ten kto na nie zas³uguje na pewno nie doprowadzi Ciê do p³aczu.

Kocha siê za nic. Nie istnieje ¿aden powód do mi³o¶ci.
Ksi±¿ki 31/2016r.
Filmy 462/2016r.

2017r.:
Filmy - 305

justynkag10 jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2018-06-28, 19:16   #7
White_Dove
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomo¶ci: 4 634
Dot.: Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy..

Gdyby Ciê kocha³ to by ciê motywowa³, nie wyzywa³, pozwala³ wychodziæ, chcia³ ¿ebym robi³a to co chcesz bo chcia³by twojego szczê¶cia. No i o¶wiadczyny siê. Jemu jest po prostu wygodnie tak jak jest. Kobieta jest, mo¿na kogo¶ kontrolowaæ, seks jest. Po co mu jakie¶ o¶wiadczyny do czego? Zmieni siê na chwilê a potem znowu bêdzie taki sam.

---------- Dopisano o 18:16 ---------- Poprzedni post napisano o 18:11 ----------

Ja bym zerwa³a i odpoczê³a od zwi±zków. Teraz widzisz ¿e tamten drugi nawet je¶li nie jest w twoim typie jest zupe³nie inny ni¿ tz i to ciê przyci±ga. W tym wypadku ka¿dy który powie ci co¶ mi³ego bêdzie lepszy ni¿ obecny. £akniesz docenienia, dobrego s³owa, wsparcia ale powinna¶ spojrzeæ z dystansu na to. Pobyæ sama i dopiero kogo¶ poszukaæ.
White_Dove jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2018-06-28, 19:19   #8
ajah
wañka wstañka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomo¶ci: 12 467
Dot.: Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy..

Odejd¼.
Twoje wahanie jest zwi±zane z uzaleznieniem od tego cz³owieka i wyobra¿eniami na temat waszej relacji.


Wyjed¼, zniknij, przestañ siê z nim kontaktowaæ, zablokuj go wszêdzie
Po tygodniu bêdzie lepiej, po dwóch zdecydowanie lepiej... im d³u¿ej tym bêdziesz mog³a swobodniej oddychaæ.
Inaczej on ciê wykoñczy. Ratuj siebie.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2018-06-28, 19:42   #9
valeera
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomo¶ci: 179
Dot.: Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy..

Pokaza³ Ci co¶, co jest normalne i masz szansê na dobre traktowanie u wiêkszo¶ci normalnych mê¿czyzn je¶li tylko sama siebie pozwolisz traktowaæ dobrze. To co robi Twój partner nie jest normalne, najtrudniejszy jest ten pierwszy krok i pierwszy szok... za rok, dwa bêdziesz szczê¶liwa ze to siê skoñczy³o

Kiedy zakoñczy³am toksyczny zwi±zek czu³am mnóstwo lêku, du¿o p³aka³am ale trwa³o to chwilê. W tym momencie jestem mu wdziêczna ze odszed³ bo sama pewnie nie odwa¿y³abym siê na taki krok

I nie rezygnuj ze zwi±zku dla zwi±zku, je¶li w poprzedni by³a¶ zaanga¿owana. Zwi±zek to dope³nienie siê z druga osoba i odpowiedzialno¶æ za emocje, które w niej wywo³ujemy-czyli co¶, na co nie jest siê gotowym przez pewien czas po wyj¶ciu z toksycznej relacji.
valeera jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2018-06-29, 09:48   #10
Sprzeczna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomo¶ci: 2
Dot.: Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy..

Dziêkujê bardzo wam wszystkim za odpowiedzi, nie spodziewa³am siê, ¿e nadejd± tak szybko i a¿ tyle.. dziêkujê..


Vanir - te¿ zawsze powtarza³am, ¿e nie rozumem takich kobiet, a sta³am siê jedn± z nich.. niestety.. i nikomu tego nie ¿yczê..

TZ nagle facet do rany przy³ó¿, ale wiem, ¿e tak jak piszecie raczej bêdzie to tylko na jaki¶ czas, a pó¼niej powróci codzienno¶æ.. Przeprowadzi³am z nim te¿ kolejn± rozmowê o tym co chcia³abym zmieniæ.. o tym, ¿e chcia³abym mieæ wiêcej wolno¶ci, móc wyj¶æ gdzie¶ sama, wzi±æ rower i pojechaæ nad jezioro, nie musieæ zastanawiaæ siê nad ka¿dym s³owem, spêdzaæ czas miêdzy znajomymi niekoniecznie siedz±c tu¿ przy nim, a np. naprzeciwko itd.. us³ysza³am w odpowiedzi, ¿e postara³ siê i zmieni³ swoje podej¶cie, pilnuje siê by nie sprawiaæ mi przykro¶ci i nie obra¿aæ, ale to tyle... nie pu¶ci mnie samej, bo siê o mnie boi, mam wzi±æ kole¿ankê ze sob± jak ju¿ muszê jechaæ nad jezioro.. wiem, ¿e powinno byæ to dla mnie jasnym sygna³em - UCIEKAJ ! wprost Ci przecie¿ powiedzia³, ¿e Ciê nie zaakceptuje takiej jak chcia³aby¶ byæ, takiej jak by³a¶ na pocz±tku, ale chyba przez tyle lat naprawdê siê uzale¿ni³am.. S± dni, ¿e mam ochotê rzuciæ wszystko, spakowaæ siê i odej¶æ, a chwile pó¼niej mi przechodzi.. bo przecie¿ jest w miarê stabilnie, mamy wszystko co potrzeba.. wiem g³upie my¶lenie.. eh.. ale bojê siê, ¿e jestem za s³aba by odej¶æ..

Ten drugi natomiast chyba wyczu³ moje zw±tpienie i wyzna³ wszystko co czuje i my¶li, nie s±dzi³am, ¿e a¿ tak wiele.. nie wiem czy wybra³ dobry moment, bo z jednej strony powoduje to we mnie jeszcze wiêkszy mêtlik, ale z drugiej mo¿e to w³a¶nie los postawi³ mi go na drodze, ¿eby u³atwiæ mi decyzjê, której pewnie sama nigdy bym nie podjê³a, skoro przez tyle lat tylko gdzie¶ ¶wita³a w g³owie, ale od razu j± wyrzuca³am.. nie wiem.. wiem jedynie, ¿e ten Drugi czeka tylko na moj± decyzje, gotów jest zacz±æ ca³e swoje ¿ycie od zera tam, gdzie ja wymy¶lê, ¿e chce byæ, nawet je¶li bêdzie to drugi koniec kraju lub ¶wiata.. ale tak jak mówicie nie wejdê ze zwi±zku w zwi±zek.. je¶li uda mi siê znale¼æ si³ê by odej¶æ to odpocznê przez jaki¶ czas.. je¶li zechce zaczekaæ, to zaczeka..

My¶lê, ¿e chyba bojê siê nieznanego i utraty znanego.. Boje siê utraty tego co mam i znam od tylu lat, bojê siê, ¿e to od i do czego chcia³abym uciec nie bêdzie takie jak mi siê wydaje..? nie wiem... ¿e mo¿e tylko wydaje mi siê, ¿e dam sobie radê, a upadnê i nie bêdê umia³a wstaæ..? choæ nie uwa¿am siê za materialistkê, to wiem, ¿e wszystko co mamy jest na TZ.. wszystko.. ¿e w ¶wietle prawa mogê zabraæ swoje ubrania i wyj¶æ, bo nic wiêcej mi siê nie nale¿y.. na pewno ciê¿ko jest mi wyobraziæ sobie co dalej.. od zera.. ca³kowitego zera.. Ale nie tylko o ten strach chodzi, bojê siê skrzywdzenia drugiej osoby, utraty tego dotychczasowego ¿ycia (mimo, ¿e wiem i¿ nie wygl±da³o jak powinno to w ¶rodku czujê lêk), codzienno¶ci, dobrych chwil, których uczepi³am siê kurczowo i nie umiem pu¶ciæ... czuje siê straszliwie patrz±c na krzywdê TZ, na to jak p³aka³ ostatnio b³agaj±c bym nie odchodzi³a, ¿e siê zmieni, ¿e bêdzie walczy³ tak d³ugo jak siê da... i... i chyba gdzie¶ w g³êbi czujê, ¿e jestem mu winna dobro za to, ¿e siê mn± zaopiekowa³, ¿e wyci±gn±³ mnie z traumy, ¿e by³ i pomaga³, gdy ba³am siê mê¿czyzn, by³ pierwszym, któremu zaufa³am po tym co mnie spotka³o... to chyba równie¿ mnie blokuje... wiem w ¶rodku, ¿e chcia³abym siê odci±æ choæ na jaki¶ czas, powiedzieæ, by mnie nie dotyka³, by nie stara³ siê mnie ca³owaæ itd., ale zawsze, gdy wtedy widzê smutek i rozpacz w jego oczach i postawie, ³amie siê i robiê co¶ wbrew w³asnej woli.. nie wiem jak znale¼æ w sobie si³ê.

W g³owie wiem co powinnam zrobiæ, rozumiem to doskonale, ale nie umiem tego wprowadziæ w ¿ycie, nie umiem postawiæ na swoim. Jakbym sama siebie blokowa³a. Te wszystkie uczucia s± dla mnie tak nowe.

Spróbowa³am poinformowaæ TZ, ¿e czujê potrzebê wybrania siê do psychologa, bo sobie nie radzê. (Choæ dany moment i tak nie pozwala mi na wybranie siê na terapiê, poniewa¿ pracujê od rana do nocy 7 dni w tygodniu i bêdzie tak a¿ do listopada). W zamian otrzyma³am piêkn± wi±zankê na temat tego, ¿e nie bêdê do ¿adnego konowa³a chodziæ, nikt mi mózgu praæ nie bêdzie i inne tego typu. Nie wa¿ne, ¿e chcê, nie i koniec. Gdy poruszy³am ten temat po raz drugi us³ysza³am najpierw to samo, potem jednak stwierdzi³ "jak musisz to id¼, ale wiedz, ¿e mi siê to nie podoba, ale id¼!".
Dlatego zaczê³am szukaæ pomocy na forum..Ca³y czas czytam ró¿ne artyku³y i ksi±¿ki, poznaje historie podobne do moich, mo¿e w koñcu znajdê wiarê i pewno¶æ siebie...

Jeszcze raz wam wszystkim bardzo dziêkujê za ka¿d± odpowied¼ i przepraszam je¶li wszystko co piszê brzmi jak u¿alanie siê nad sob±, nie chcê tego robiæ...
Sprzeczna jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2018-06-29, 19:09   #11
1b006c1cc4b33fb32b0a741c96d131cb0dc83f78_5f5d531644303
Konto usuniête
 
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomo¶ci: 688
Dot.: Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy..

Cytat:
Napisane przez Sprzeczna Poka¿ wiadomo¶æ
Dziêkujê bardzo wam wszystkim za odpowiedzi, nie spodziewa³am siê, ¿e nadejd± tak szybko i a¿ tyle.. dziêkujê..


Vanir - te¿ zawsze powtarza³am, ¿e nie rozumem takich kobiet, a sta³am siê jedn± z nich.. niestety.. i nikomu tego nie ¿yczê..

TZ nagle facet do rany przy³ó¿, ale wiem, ¿e tak jak piszecie raczej bêdzie to tylko na jaki¶ czas, a pó¼niej powróci codzienno¶æ.. Przeprowadzi³am z nim te¿ kolejn± rozmowê o tym co chcia³abym zmieniæ.. o tym, ¿e chcia³abym mieæ wiêcej wolno¶ci, móc wyj¶æ gdzie¶ sama, wzi±æ rower i pojechaæ nad jezioro, nie musieæ zastanawiaæ siê nad ka¿dym s³owem, spêdzaæ czas miêdzy znajomymi niekoniecznie siedz±c tu¿ przy nim, a np. naprzeciwko itd.. us³ysza³am w odpowiedzi, ¿e postara³ siê i zmieni³ swoje podej¶cie, pilnuje siê by nie sprawiaæ mi przykro¶ci i nie obra¿aæ, ale to tyle... nie pu¶ci mnie samej, bo siê o mnie boi, mam wzi±æ kole¿ankê ze sob± jak ju¿ muszê jechaæ nad jezioro.. wiem, ¿e powinno byæ to dla mnie jasnym sygna³em - UCIEKAJ ! wprost Ci przecie¿ powiedzia³, ¿e Ciê nie zaakceptuje takiej jak chcia³aby¶ byæ, takiej jak by³a¶ na pocz±tku, ale chyba przez tyle lat naprawdê siê uzale¿ni³am.. S± dni, ¿e mam ochotê rzuciæ wszystko, spakowaæ siê i odej¶æ, a chwile pó¼niej mi przechodzi.. bo przecie¿ jest w miarê stabilnie, mamy wszystko co potrzeba.. wiem g³upie my¶lenie.. eh.. ale bojê siê, ¿e jestem za s³aba by odej¶æ..

Ten drugi natomiast chyba wyczu³ moje zw±tpienie i wyzna³ wszystko co czuje i my¶li, nie s±dzi³am, ¿e a¿ tak wiele.. nie wiem czy wybra³ dobry moment, bo z jednej strony powoduje to we mnie jeszcze wiêkszy mêtlik, ale z drugiej mo¿e to w³a¶nie los postawi³ mi go na drodze, ¿eby u³atwiæ mi decyzjê, której pewnie sama nigdy bym nie podjê³a, skoro przez tyle lat tylko gdzie¶ ¶wita³a w g³owie, ale od razu j± wyrzuca³am.. nie wiem.. wiem jedynie, ¿e ten Drugi czeka tylko na moj± decyzje, gotów jest zacz±æ ca³e swoje ¿ycie od zera tam, gdzie ja wymy¶lê, ¿e chce byæ, nawet je¶li bêdzie to drugi koniec kraju lub ¶wiata.. ale tak jak mówicie nie wejdê ze zwi±zku w zwi±zek.. je¶li uda mi siê znale¼æ si³ê by odej¶æ to odpocznê przez jaki¶ czas.. je¶li zechce zaczekaæ, to zaczeka..

My¶lê, ¿e chyba bojê siê nieznanego i utraty znanego.. Boje siê utraty tego co mam i znam od tylu lat, bojê siê, ¿e to od i do czego chcia³abym uciec nie bêdzie takie jak mi siê wydaje..? nie wiem... ¿e mo¿e tylko wydaje mi siê, ¿e dam sobie radê, a upadnê i nie bêdê umia³a wstaæ..? choæ nie uwa¿am siê za materialistkê, to wiem, ¿e wszystko co mamy jest na TZ.. wszystko.. ¿e w ¶wietle prawa mogê zabraæ swoje ubrania i wyj¶æ, bo nic wiêcej mi siê nie nale¿y.. na pewno ciê¿ko jest mi wyobraziæ sobie co dalej.. od zera.. ca³kowitego zera.. Ale nie tylko o ten strach chodzi, bojê siê skrzywdzenia drugiej osoby, utraty tego dotychczasowego ¿ycia (mimo, ¿e wiem i¿ nie wygl±da³o jak powinno to w ¶rodku czujê lêk), codzienno¶ci, dobrych chwil, których uczepi³am siê kurczowo i nie umiem pu¶ciæ... czuje siê straszliwie patrz±c na krzywdê TZ, na to jak p³aka³ ostatnio b³agaj±c bym nie odchodzi³a, ¿e siê zmieni, ¿e bêdzie walczy³ tak d³ugo jak siê da... i... i chyba gdzie¶ w g³êbi czujê, ¿e jestem mu winna dobro za to, ¿e siê mn± zaopiekowa³, ¿e wyci±gn±³ mnie z traumy, ¿e by³ i pomaga³, gdy ba³am siê mê¿czyzn, by³ pierwszym, któremu zaufa³am po tym co mnie spotka³o... to chyba równie¿ mnie blokuje... wiem w ¶rodku, ¿e chcia³abym siê odci±æ choæ na jaki¶ czas, powiedzieæ, by mnie nie dotyka³, by nie stara³ siê mnie ca³owaæ itd., ale zawsze, gdy wtedy widzê smutek i rozpacz w jego oczach i postawie, ³amie siê i robiê co¶ wbrew w³asnej woli.. nie wiem jak znale¼æ w sobie si³ê.

W g³owie wiem co powinnam zrobiæ, rozumiem to doskonale, ale nie umiem tego wprowadziæ w ¿ycie, nie umiem postawiæ na swoim. Jakbym sama siebie blokowa³a. Te wszystkie uczucia s± dla mnie tak nowe.

Spróbowa³am poinformowaæ TZ, ¿e czujê potrzebê wybrania siê do psychologa, bo sobie nie radzê. (Choæ dany moment i tak nie pozwala mi na wybranie siê na terapiê, poniewa¿ pracujê od rana do nocy 7 dni w tygodniu i bêdzie tak a¿ do listopada). W zamian otrzyma³am piêkn± wi±zankê na temat tego, ¿e nie bêdê do ¿adnego konowa³a chodziæ, nikt mi mózgu praæ nie bêdzie i inne tego typu. Nie wa¿ne, ¿e chcê, nie i koniec. Gdy poruszy³am ten temat po raz drugi us³ysza³am najpierw to samo, potem jednak stwierdzi³ "jak musisz to id¼, ale wiedz, ¿e mi siê to nie podoba, ale id¼!".
Dlatego zaczê³am szukaæ pomocy na forum..Ca³y czas czytam ró¿ne artyku³y i ksi±¿ki, poznaje historie podobne do moich, mo¿e w koñcu znajdê wiarê i pewno¶æ siebie...

Jeszcze raz wam wszystkim bardzo dziêkujê za ka¿d± odpowied¼ i przepraszam je¶li wszystko co piszê brzmi jak u¿alanie siê nad sob±, nie chcê tego robiæ...

Kochana nie jeste¶ s³aba. To ten facet przez lata utwierdza³ Ciê w przekonaniu, ¿e sama sobie z niczym nie poradzisz. ¯e nawet samodzielna wycieczka nad jezioro jest zbyt wielkim przedsiêwziêciem, ¿eby¶ mog³a siê samodzielnie z nim zmierzyæ. To jest pranie mózgu. Wiem, bo rodzice mnie wychowywali w podobnej narracji. "Nie wychod¼ wieczorem sama, ciemno ju¿ jest, id¼ z kim¶", "Dlaczego idziesz bez kole¿anek? Id¼ z kim¶" Wiesz czym to siê skoñczy³o? Zaburzeniami lêkowymi i leczeniem psychiatrycznym. Bo przesta³am wierzyæ, ¿e cokolwiek jestem w stanie sama zrobiæ.


Jeste¶ doros³± kobiet± i nie jeste¶ jego w³asno¶ci±. NIE MA prawa, które mówi, ¿e powinna¶ go pytaæ o zgodê w jakiejkolwiek kwestii. Kochana jeste¶ wolnym cz³owiekiem, mo¿esz o sobie decydowaæ.


I po odej¶ciu od niego nie zaczynasz od zera. Zaczynasz od miejsca, w którym jeste¶, z ca³± swoj± wiedz± i do¶wiadczeniami, o wiele m±drzejsza i dojrzalsza ni¿ przed tym zwi±zkiem.
1b006c1cc4b33fb32b0a741c96d131cb0dc83f78_5f5d531644303 jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c

Okazje i pomys³y na prezent

REKLAMA
Stary 2018-06-29, 21:02   #12
Enfant_Double_Terrible
Raczkowanie
 
Avatar Enfant_Double_Terrible
 
Zarejestrowany: 2017-11
Wiadomo¶ci: 83
Dot.: Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy..

Kiedy¶ gdzie¶ czyta³am, ¿e facet próbuj±cy rêkami i nogami zatrzymaæ kobietê, która chce i¶æ na terapiê, nadaje siê do odstrza³u. Tyle w temacie.

Wys³ane z aplikacji Forum Wizaz
Enfant_Double_Terrible jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2018-06-30, 15:40   #13
SugarFinn
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gdañsk
Wiadomo¶ci: 116
Dot.: Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy..

Nie wiem jak Ci pomóc, bo sama jestem w³a¶nie w podobnej sytuacji.. https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1245691 - moj watek. Chyba powinna¶ zostawiæ obenego, tak widzê patrz±c z boku, ale sama u siebie te¿ nie potrafie tak prosto podj±æ decyzji...
SugarFinn jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2018-06-30, 15:51   #14
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomo¶ci: 5 715
Dot.: Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy..

Zdecydowanie odeszlabym od tego go¶cia i to jak najszybciej. Ale ta druga znajomo¶æ te¿ bum zakoñczy³a, a ju¿ na pewno przystopowala i wygasila. Zastosowanie klina w postaci tego drugiegp ch³opaka to najgorsze co mo¿esz zrobiæ.

Wys³ane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Stary 2018-07-01, 13:43   #15
MsN
Femme fatale
 
Avatar MsN
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: the circles of dante's hell
Wiadomo¶ci: 1 261
Dot.: Jak odej¶æ? Jak zostaæ? Co robiæ.. pomocy..

Cytat:
Napisane przez Sprzeczna Poka¿ wiadomo¶æ
Witam,
jestem tu ca³kiem nowa, ale czujê, ¿e wali siê mój ¶wiat i mo¿e u was znajdê pomoc, bo nie wiem ju¿, gdzie jej szukaæ... proszê pomó¿cie spojrzeæ obiektywnie... i choæ bêdzie pewnie d³ugo, to mo¿e kto¶ dotrwa..

Zacznê od pocz±tku.
Od 12 lat jestem w zwi±zku, jest to mój pierwszy i jedyny partner. Od pocz±tku by³ o mnie zazdrosny, ale wtedy wydawa³o siê to s³odkie i mi³e, z latami jednak przeradza³o siê w pe³n± kontrolê. Utrata znajomych, 24h na dobê spêdzane razem, ka¿dy wyjazd lub wyj¶cie - wspólnie, do dzi¶ nigdzie nie pojecha³am sama na d³u¿ej ni¿ kilka godzin, mog³oby siê niektórym wydawaæ - super, dba o Ciebie, chce byæ przy Tobie! Jednak po pewnym czasie k³ótnie o moje domniemane zdrady zaczê³y byæ na porz±dku dziennym, mimo ¿e nigdy nie da³am ku temu powodów. Zaczê³am jeszcze bardziej siê kontrolowaæ, by nie powiedzieæ czego¶ "¼le", czego¶ co mog³oby spowodowaæ kolejn± k³ótniê w domu (czujê, ¿e zatraci³am sam± siebie, zrezygnowa³am ze swoich pasji). Dochodzi³o do tak paradoksalnych sytuacji jak zazdro¶æ o mêsk± czê¶æ rodziny, o taniec z kuzynem na weselu czy rozmowê pod barem, nawet to, ¿e usiad³am obok kogo¶ innego ni¿ on mog³o wywo³aæ k³ótniê. W kolejnych latach zacz±³ mnie wyzywaæ po alkoholu od idiotek, kretynek, puszczalskich, mówi³, ¿e nie chce ze mn± byæ lub jak mi co¶ nie pasuje to mam wyj¶æ i nie wracaæ. Zawsze t³umaczy³am to sobie alkoholem, z³ym dniem, humorem. Rano przychodzi³ jak nigdy nic, przytula³, mówi³, ¿e kocha... Wiem, ¿e siê uzale¿ni³am, nigdy nie wyobra¿a³am sobie ¿ycia bez niego, cieszy³am siê ka¿d± chwil±, bo na co dzieñ jest czu³y, troskliwy, wspania³y, mój... jednak sytuacje, o których napisa³am powy¿ej za ka¿dym razem, z ka¿dym rokiem zostawia³y we mnie coraz to wiêksz± rysê, pêkniêcie... zaczê³am zastanawiaæ siê czy to jest ¿ycie, którego chcê, czy te z³e chwile s± normalne, dlaczego po tylu latach zwi±zku mimo sporych pieniêdzy, które oboje zarabiamy, domu, wci±¿ siê nie o¶wiadczy³, nie pomy¶la³ o dzieciach, a rozmowy o tym zbywa... i... i w³a¶nie wtedy znajomy wyzna³ mi, ¿e siê we mnie zakocha³, ¿e nie mo¿e przestaæ o mnie my¶leæ, ¿e ju¿ d³u¿ej nie mo¿e trzymaæ tego w sobie, bo gdy tylko jestem obok ca³y dr¿y, robi wszystko, by tylko byæ w moim towarzystwie, nie wie co siê z nim dzieje, nigdy czego¶ takiego nie czu³. Zwali³o mnie to z nóg, wypiera³am, mówi³am, ¿e mi³o mi to s³yszeæ, ale przecie¿ dobrze wie, ¿e jestem w zwi±zku... Niestety pope³ni³am b³±d - nie uciê³am naszych rozmów, s³ucha³am jak mówi³ mi piêkne rzeczy, opowiada³ o tym co czuje, o tym czego pragnie, podnosi³ mnie na duchu, rozumia³ bez s³ów. Mimo tego, ¿e nie jest w moim typie i nigdy wcze¶niej nie poci±ga³ mnie fizycznie poczu³am jak±¶ wiê¼, uczucie ? nie wiem jak to opisaæ, chcia³am tych rozmów, tych chwil, mimo, ¿e nigdy nie pozwoli³am na nic wiêcej to stawa³ siê coraz wa¿niejszy i bli¿szy... wiem te¿, ¿e da³am mu przez to nadzieje, rozpali³am jego wyobra¼niê o tym, ¿e mo¿e mog³abym kiedy¶ byæ jego... W tym czasie mój zwi±zek podupad³, k³ócili¶my siê jeszcze wiêcej, odsunê³am siê, ale te¿ powiedzia³am po raz kolejny wszystko co my¶lê, wszystko co mnie boli, to jak mnie traktuje, jak siê do mnie zwraca i my¶lê o odej¶ciu. Ku mojemu zdziwieniu przeprosi³, obieca³ zmianê, przesta³ mnie obra¿aæ, poni¿aæ, ale wci±¿ widzia³ we mnie z³o¶æ i brak efektów jego starañ. Widzia³am jak go to niszczy, jak boli go my¶l o utracie mnie...

My¶la³am, ¿e jestem gotowa odej¶æ, a tak naprawdê codziennie p³aczê, budzê siê z bólem w klatce piersiowej, nie mogê oddychaæ, nie umiem poradziæ sobie z tym, ¿e dopu¶ci³am siê zdrady psychicznej. Nie umiem poradziæ sobie, z tym, ¿e cokolwiek nie zrobiê kogo¶ zraniê. Nie wyobra¿am sobie zostawiæ 12 lat mojego ¿ycia, mê¿czyzny, który mnie kocha, wszystkich rzeczy, które nas ³±cz± (ale te¿ nie wiem czy jego zmiana i starania s± prawdziwe, czy za pó³ roku, rok lub kilka lat wszystko nie wróci do tego jakie by³o ? czy wci±¿ nie bêdê poni¿ana i kontrolowana na ka¿dym kroku?) Zawsze my¶la³am, ¿e takie sytuacje wymy¶laj± tylko w filmach, ale teraz sama w niej jestem... Nie radzê sobie psychicznie. Nie umiem odej¶æ, ale te¿ nie umiem skrzywdziæ tego drugiego. Wci±¿ my¶lê czy to w³a¶nie przy nim nie jest moje miejsce, ¿ycie tak inne, ale mo¿e szczê¶liwe, mo¿e to jest to czego pragnê? Jak mo¿na byæ pe³nym tak sprzecznych emocji i uczuæ?
Wykañczam siê. Czuje siê ¼le z sam± sob±. Nienawidzê siê za to jak post±pi³am, nienawidzê siê za to jak siê zachowuje. Czuje do siebie wstrêt. Nie wiem co mam robiæ. Proszê pomó¿cie jakimikolwiek s³owami.
Wiem, ¿e wszystko to moja wina.

Zrozpaczona.
Od 12 lat ¿yjesz wg mnie jak w wiêzieniu i dajesz dalej na to przyzwolenie? Kiedy odetniesz pêpowinê? To bardziej jaki¶ ³añcuch i ¿elazna krata, jeste¶ jak pies na uwiêzi, na ³añcuchu.
Kiedy spadn± Ci klapki z oczu, kiedy przekroczy granicê i na przyk³ad Cie pobije? (zak³adam, ¿e ró¿nie mo¿e byæ choæ nie chcia³abym aby Ci siê to przytrafi³o)

Sama mówisz:

'' ... Wykañczam siê. Czuje siê ¼le z sam± sob±. Nienawidzê siê za to jak post±pi³am, nienawidzê siê za to jak siê zachowuje. Czuje do siebie wstrêt. Nie wiem co mam robiæ. Proszê pomó¿cie jakimikolwiek s³owami.
Wiem, ¿e wszystko to moja wina.''


Nie, to nie jest Twoja wina.
Twoj± win± jest to, ¿e zakocha³a¶ siê i wysz³a¶ za m±¿ ''x'' lat temu za cz³owieka, który jak siê potem okaza³o jest toksykiem, truj±cym bluszczem i zwyczajnie Ciê ogranicza, jest zaborczy?

Tobie klapki z oczu powinny spa¶æ dawno.
Albo od pocz±tku o tym wiedzia³a¶ jaki jest i mimo wszystko siê w to ''wpakowa³a¶''. Kiedy cz³owiek jest zakochany to wszystko mu przys³ania, tylko widzi t± jedn± osobê i nic wiêcej. ¦wiata po za ni± nie widzi, nieba by jej przychyli. Po zauroczeniu przychodzi zakochanie gdzie cz³owiek dostrzega wady i zalety tej drugiej osoby. I albo je akceptuje, chce z nimi ¿yæ, albo nie akceptuje i odchodzi.

On Ciê krzywdzi, a Ty nie potrafisz go skrzywdziæ?
Powiedzieæ mu wprost w koñcu co o nim s±dzisz?
Nie potrafisz siê obroniæ, odpyskowaæ mu, wykrzyczeæ to wszystko jak Ciê traktuje (i co robi nadal) przez tyle lat?!

Uciekaj, wiej od niego.

Straci³a¶ ca³e 12 lat, przez ten czas zatraci³a¶ siebie, straci³a¶ znajomych, zdrowie psychiczne etc. jeste¶ trochê jak dla mnie (wybacz za s³owo, to nie ma na celu Ciê obraziæ) wrakiem cz³owieka, a Ty nie potrafisz od niego odej¶æ?

On Ciê przecie¿ t³amsi, ogranicza, jest zaborczy, toksyczny, nie widzisz tego?
On Ci pierze mózg. Zabrania Ci wychodziæ z domu samej, samej gdzie¶ wyj¶æ pojechaæ!
No proszê Ciê...Popatrz jak to kuriozalnie brzmi!
A jednak.

A Ty nadal go kochasz...

Nie wiem jak mo¿na mówiæ nadal do takiej osoby, ¿e siê j± kocha.
No ale ja nigdy nie zrozumiem takich kobiet jak Ty.

W jaki¶ stopniu wg mnie jeste¶ wspó³uzale¿niona w tym zwi±zku, ale nie chodzi o u¿ywki (alkohol), a po prostu o przynale¿no¶æ do niego, ¿e mimo tego jak on Ciê perfidnie traktuje, jak Tob± pomiata, gardzi, obra¿a i niszczy psychicznie - Ty nie potrafisz mu siê przeciwstawiæ.

Dlatego wa¿na jest terapia, aby¶ szybko j± podjê³a.

Twoja historia brzmi jak te historie kobiet, które s± bite przez facetów i gdzie w tych zwi±zkach wystêpuje przemoc domowa.

No tak, one zawsze powiedz±

''jak kocha to znaczy, ¿e bije'' ...

W³a¶nie tkwisz w takim zwi±zku, tylko on Ciê chyba jeszcze nie uderzy³, tu nie ma przemocy fizycznej, ale zawsze mo¿e zacz±æ.

Tu jest przemoc psychiczna .

Odejd¼ od niego, masz gdzie uciec, mieszkanie, stacja, pokój?
Je¶li masz to nie jest najgorzej. Musisz zacz±æ ¿yæ naprawdê na w³asny rachunek bez niego. Koniec zwi±zku z nim i wyprowadzka to najlepsze od czego mo¿esz zacz±æ.

I radzi³abym Ci w³a¶nie terapiê bo kole¶ ewidentnie wg mnie Tob± manipulowa³ co robi nadal, psychicznie Ciê niszczy, zaburza wewnêtrzny spokój, jeste¶ tylko k³êbkiem nerwów, straci³a¶ zupe³nie poczucie w³asnej warto¶ci, które on ewidentnie zabi³ w Tobie. Czujesz do siebie odrazê (nawet nie wiem dlaczego) i siê nienawidzisz. Nienawidzisz siebie dlatego, ¿e jeste¶ z cz³owiekiem pokroju takiego jak on?

Nie rozumiem.

Ten facet to podmiot gotowy do odstrza³u.

I nie pakuj siê w ¿adne nowe zwi±zki, póki nie przepracujesz tego wszystkiego na terapii.
Bo to najgorsze co mo¿esz teraz zrobiæ. Mo¿e przyjdzie taki moment kiedy bêdziesz mog³a wej¶æ w nowy zwi±zek, ale ja to te¿ bym, ¿e siê tak wyra¿ê ''obgada³a'' z terapeut±.

Edytowane przez MsN
Czas edycji: 2018-07-01 o 13:51 Powód: nowe zdania
MsN jest offline Zg³o¶ do moderatora   Odpowiedz cytuj±c
Odpowiedz

Nowe w±tki na forum Intymnie


Ten w±tek obecnie przegl±daj±: 1 (0 u¿ytkowników i 1 go¶ci)
 

Zasady wysy³ania wiadomo¶ci
Nie mo¿esz zak³adaæ nowych w±tków
Nie mo¿esz pisaæ odpowiedzi
Nie mo¿esz dodawaæ zdjêæ i plików
Nie mo¿esz edytowaæ swoich postów

BB code is W³±czono
Emotikonki: W³±czono
Kod [IMG]: W³±czono
Kod HTML: Wy³±czono

Gor±ce linki


Data ostatniego posta: 2018-07-01 14:43:35


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:53.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrze¿one.

Jakiekolwiek aktywno¶ci, w szczególno¶ci: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie tre¶ci, danych lub informacji dostêpnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególno¶ci w celu ich eksploracji, zmierzaj±cej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowi±zek uzyskania wyra¼nej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez wzglêdu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania tre¶ci, danych lub informacji dostêpnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak równie¿ bez wzglêdu na charakter tych tre¶ci, danych i informacji.

Powy¿sze nie dotyczy wy³±cznie przypadków wykorzystywania tre¶ci, danych i informacji w celu umo¿liwienia i u³atwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umo¿liwienia pozycjonowania stron internetowych zawieraj±cych serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Wiêcej informacji znajdziesz tutaj.