on jest zdolny czy to nieudacznik?

[kakabisu]

zacznę od tego że mam 32 lata mój facet 29, przedstawię fakty bez opisów:
-Spotykamy się 10 miesięcy, najczęściej 2-3 razy w tygodniu, czesto w weekend tylko 1 dzień
- Wychował go ojciec który teraz ma 80 lat , mama to taka opiekunka starszego pana bo młodsza 15 lat
- On się ciągle wiecznie spóźnia, zawsze ma milion powodów
- ma jakiś dziwnych kolegów z tzw. "osiedla" wiem ze utrzymują kontakt ze sobą. Ma też takich fajnych kumpli z normalnego otoczenia, ale wszyscy oni mają już dzieci i rodzinę
-Mieszka z rodzicami bo nie ma kasy na wynajem ale mam wrażenie, ze jest mu tak przy okazji wygodnie ( może czeka aż tata umrze i przejmie ich duży dom dlatego moje próby rozmów o wspólnym mieszkaniu nie wypaliły..)
- w jego samochodzie ciągle się coś psuje. Wiecznie ma w nim mega syf, butelki po piwie od jego współpracowników. Mówiłam mu że tak być nie może to trochę to ograniczył ale i tak szału nie ma
- Dodam, ze pochodzi z dobrej wykształconej rodziny, ale sam jest jak taka chyba trochę niepasująca ;'czarna owca'
- ciężko się z nim rozmawia , przekonuje. Zazwyczaj on ma rację i potrafi być dla mnie opryskliwy. może dlatego że to taki typowy SKORPION? każdy narzeka na skorpionów
-On prowadzi swoją firmę, ma obowiązków za 18 osób. Nie ma czasu dosłownie na nic, najczęsciej pracuje popołudniami wtedy gdy ja już kończę swoją prace ( taka branża) więc mijamy się. Wiem, ze robi bardzo dużo. Nie jest to typ faceta który wraca do domu o 17 i ma na wszystko czas.
- Ciągle mam z nim jakieś akcje, a to zaspał, a to mu się obsunęło, a tu musi coś załatwić. Rzadko kiedy wszystko działa jak w zegarku, zazwyczaj idą jakieś kombinacje. Tu musi oddać maszyne, a to po drodze wstąpić po wypłaty z konta, a komuś coś przekazać, coś napisać, wysłać. milion spraw..
- ciągle nie ma kasy na wyjścia, na kino ,ale regularnie kupuje sobie na wieczorek z 2 piwka. Kazde moje wyjście musi być "wyżebrane" a i tak spóźniamy się ZAWSZE
-pali papierosy, jara trawe
-ciągle mówi że ma czas na dzieci i rodzinę i zebym nie zaczynała poważnych tematow z nim i że ciągle mam chyba "na wszystko ciśnienie". Że wszystko ma być w odpowiednim momencie, że za szybko poruszam takie tematy, że na wszystko będzie czas i narazie on nie jest na to gotowy i nie ma warunków finansowych
-często zdarzają mu się dziwne pechowe sytuacje, ostatnio zbił ekran już drugiego nowego telefonu, stary który używa nie ma nawet funkcji wysłania MMS, uszkodził jakieś drzwi i musi oddać komuś 500zł, obiecał coś komuś i nie zrobił
-ludzie często mówią że jest niesłowny
-regularnie płacze z niemocy, ze ma problemy, że coś nie wyszło
- on uważa że się bardzo stara i ze robi dla mnie wiele
-ma jakieś długi u komornika, VATY, Zusy za pracowników ( jego firma działa dopiero 3 lata)
-miał jakiegoś nieuczciwego wspólnika , który mu zostawił mały dług do spłacenia
-zatrudnia 20 osób, ale ciągle są z nimi jakieś problemy. mam wrażenie że w branży w której on pracuje większość pracowników to są ludzie z pogranicza patologii - takie środowisko które bierze pożyczki w Bocianie żeby kupić sobie trzeci rower- co chwilę ktoś nawala, ktoś jest chory, ktoś nie przychodzi do pracy, ktoś ma wymówki
Czy warto to przetrwać ten okres do momentu gdy nie zacznie odnosić sukcey, czy ten człowiek jest byle jaki i lepiej od niego uciekać?
Sama nie wiem co myśleć o nim. Widzę, że jest bardzo pracowity, ma potencjał, widać że chce do czegoś dojść, podjął ryzyko, zatrudnia i daje prace ludziom ale mam wrażenie, że ciągle mam z nim pod górkę. Wiecznie COŚ
Coś działa między nami dobrze tydzien a potem znowu mnie zawodzi bo coś mu wyskoczy, albo nie może iść gdzieś ze mną bo nie ma kasy
On ciągle mówi, że mnie kocha ale winna jest praca. Że on ma 15 sprw do naprawienia i powinnam się cieszyć że przyjeżdża bo i tak miał do załatwienia 5 innych rzeczy po drodze których nie zrobił żeby do mnie przyjechać
-Wiecznie płacze mi w rękaw jak mu mówię że mam dość jego trybu życia i pracy i bylejakości- CHAOSU
- często mam wrażenie, ze on potrzebuje mojego wsparcia,
ale przez to mam wrażenie , ze on ciągnie mnie w dół. Związek powinien dawać oparcie, pchać w górę, a mam wrażenie, że mam więcej problemów niż gdy byłam sama
-Ciągle słyszę, że moje koleżanki gdzieś jeżdzą ze swoimi facetami,wychodzą do kina, a ja mam wiecznie pod górkę.Każdy dobrze zarabia a się nie narabia
One nie mają takich problemów, zastanawiam się czy ta znajomośc ma w ogóle przyszłość czy trafiłam na jakiś BEZNADZIEJNY TYP
Ja tez inaczej już patrzę na życie- chciałabym mieć męża, dzieci, człowieka na którego mogę liczyć. Mam wrażenie, że to zły kandydat smutas.gif
Jak urodziłabym dziecko to pewnie ciągle byłabym sama, ciągle musiałabym coś załatwiać, wiecznie byśmy się spóźniali..
brakuje mi z nim takiego spokoju, CONSTANSU , wiecznie wszystko dzieje sie jakby na wariackich papierach.


A z dobrych cech? hmm niewiele: ma poczucie humoru, jest bardzo pracowity i ambitny, ale więcej zalet naprawdę nie widzę

Rozmowy nie przynoszą efektu, bo tylko słyszę, że skoro mi to nie pasuje to on nie ma na to rady i lepiej abym poszukała innego bo jego życie tak wygląda i tak będzie długo wyglądało przez chęć rozkręcenia firmy i że gdyby pracował na etacie tak by to wszystko nie wyglądało ( dodam że wiem od jego znajomych że jak pracował na studiach na etacie tez się wiecznie spóźniał)

Boję się, że marnuję z nim swój czas i może lepiej poszukać kogoś naporawdę ogarniętego, bo z nim to będę miała całe życie pod górę...Może on sie nie nadaje do związku ( na początku sam to ciągle mówił że jest sam bo żadna go nie chce przez to że on jest taki jaki jest- teraz już wiem o co chodziło).Z drugiej strony kocham go trochę, przywiązałam się i nie chcę pluć sobie w brodę za 10 lat jak się okaże że wyrósł na porządnego fajnego zaradnego gościa

[kalor]

Niezależnie od tego, czy jest nieudacznikiem, sama piszesz, ze prawie nie widzisz u niego zalet. Dlaczego się z nim katujesz? Jeśli dlatego, ze myślisz, ze to ostatni dzwonek na męża i dzieci, to przecież sama widzisz, ze to nie z nim, bo on nie chce.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Od prawie roku spotykasz się z facetem, w którym nic cie się nie podoba. Po co?

Napisane przez kakabisu

Rozmowy nie przynoszą efektu, bo tylko słyszę, że skoro mi to nie pasuje to on nie ma na to rady i lepiej abym poszukała innego bo jego życie tak wygląda i tak będzie długo wyglądało przez chęć rozkręcenia firmy i że gdyby pracował na etacie tak by to wszystko nie wyglądało ( dodam że wiem od jego znajomych że jak pracował na studiach na etacie tez się wiecznie spóźniał)

Facet ma rację i jasno ci przedstawił, że nie masz podstaw do spodziewania się po nim zmian.

Boję się, że marnuję z nim swój czas i może lepiej poszukać kogoś naporawdę ogarniętego, bo z nim to będę miała całe życie pod górę...Może on sie nie nadaje do związku ( na początku sam to ciągle mówił że jest sam bo żadna go nie chce przez to że on jest taki jaki jest- teraz już wiem o co chodziło).Z drugiej strony kocham go trochę, przywiązałam się i nie chcę pluć sobie w brodę za 10 lat jak się okaże że wyrósł na porządnego fajnego zaradnego gościa

Nie, że się nie nadaje do związku, tylko nie nadaje się do związku z tobą.
A ostatnie zdanie najlepsze - 30 letni facet "wyrośnie" za 10 lat

[kakabisu]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;72436287]Od prawie roku spotykasz się z facetem, w którym nic cie się nie podoba. Po co?
Nie, że się nie nadaje do związku, tylko nie nadaje się do związku z tobą.
[/QUOTE]

A co takiego we mnie jest złego że akurat ze mną się nie nadaje ?

[trzyrazypiec]

Starasz się o tytuł męczennicy?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kakabisu

z jakiej racji miałby się nadawać do związku z inną, skoro ze mną nie wychodzi? A co takiego we mnie jest złego ?

Skąd wytrzasnęłaś pomysł, że w tobie musi być "coś złego"? Nie jesteś jedyną kobietą na świecie, a związki międzyludzkie nie funkcjonują według jakiegoś jedynie słusznego schematu. To, że ty byś chciała faceta o jakimś zestawie cech i właściwości nie oznacza, że każdy tak ma. Z tego powodu facet niepasujący do ciebie, może z powodzeniem pasować do kogoś innego.

[elvegirl]

Napisane przez kakabisu

A co takiego we mnie jest złego że akurat ze mną się nie nadaje ?

Po prostu do siebie nie pasujecie i tyle. I ciężko zrozumieć dlaczego się kurczowo trzymasz faceta, z którym jest Ci nie po drodze.

[kakabisu]

Napisane przez elvegirl

Po prostu do siebie nie pasujecie i tyle. I ciężko zrozumieć dlaczego się kurczowo trzymasz faceta, z którym jest Ci nie po drodze.

dzięki za opinie " z boku". Wszyscy mi mówią, żebym odeszła i to nie ma sensu. Chyba tak zrobię.

[I am Rock]

Uważasz, że facet tkwiący po uszy w długach, to dobry materiał na męża i ojca?
Wszyscy ci mówią żebyś odeszła, nawet on sam, więc chyba czas najwyższy spojrzeć prawdzie w oczy, że z tej mąki chleba nie będzie.

[201803290936]

Rozumiem, że z rozpędu można być miesiąc, czy dwa z kimś, kto ma dużo wad, ale z opisu wynika, że OD ROKU dość intensywnie spotykasz się z facetem, w którym prawie nic Ci nie odpowiada. Strach się bać. 32 lata, a myślenie i postawa zdesperowanej nastolatki, której się pierwszy chłopak pod rękę nawinął. Facet ma rację: nie podoba się, to idź i szukaj innego.

[cava]

Facet się nigdy nie dorobi, zawsze będzie miał pod górę i długi.

Mnie wystarczyło jak przeczytałam, ze wozi pracowników którzy w jego samochodzie chleją piwsko i jeszcze pizgają po sobie butelki...

Zapomnij.

[kakabisu]

Napisane przez cava

Facet się nigdy nie dorobi, zawsze będzie miał pod górę i długi.

Mnie wystarczyło jak przeczytałam, ze wozi pracowników którzy w jego samochodzie chleją piwsko i jeszcze pizgają po sobie butelki...

Zapomnij.

Kurcze, dzięki, też o tym myślałam... Szkoda mi go, bo naprawdę ma łeb do interesów, potrafi kombinować, w tak młodym wieku ma już wiele osób pod sobą, wiec z kim zagadać i co gdzie z kim załatwić
ale jakieś takie to wszystko byle jakie z pogranicza patologii

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Napisane przez Doris1981

Rozumiem, że z rozpędu można być miesiąc, czy dwa z kimś, kto ma dużo wad, ale z opisu wynika, że OD ROKU dość intensywnie spotykasz się z facetem, w którym prawie nic Ci nie odpowiada. Strach się bać. 32 lata, a myślenie i postawa zdesperowanej nastolatki, której się pierwszy chłopak pod rękę nawinął. Facet ma rację: nie podoba się, to idź i szukaj innego.

35 lata a poziom odpowiedzi i postawa jak u sfrustrowanej gimnazjalistki. Nie interesuje mnie Twoja prywatna opinia o mnie. Szkalowanie i obrażanie proponuję Tobie przenieść w życie realne gdzie podpiszesz się imieniem i nazwiskiem.

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------

Napisane przez I am Rock

Uważasz, że facet tkwiący po uszy w długach, to dobry materiał na męża i ojca?
Wszyscy ci mówią żebyś odeszła, nawet on sam, więc chyba czas najwyższy spojrzeć prawdzie w oczy, że z tej mąki chleba nie będzie.

cześć. Jego długi to głównie ZUS i VAT. Jak u 80% polskich przedsiębiorców.

[kennedy]

Napisane przez kakabisu

zacznę od tego że mam 32 lata mój facet 29, przedstawię fakty bez opisów:
-Spotykamy się 10 miesięcy, najczęściej 2-3 razy w tygodniu, czesto w weekend tylko 1 dzień
- Wychował go ojciec który teraz ma 80 lat , mama to taka opiekunka starszego pana bo młodsza 15 lat
- On się ciągle wiecznie spóźnia, zawsze ma milion powodów
- ma jakiś dziwnych kolegów z tzw. "osiedla" wiem ze utrzymują kontakt ze sobą. Ma też takich fajnych kumpli z normalnego otoczenia, ale wszyscy oni mają już dzieci i rodzinę
-Mieszka z rodzicami bo nie ma kasy na wynajem ale mam wrażenie, ze jest mu tak przy okazji wygodnie ( może czeka aż tata umrze i przejmie ich duży dom dlatego moje próby rozmów o wspólnym mieszkaniu nie wypaliły..)
- w jego samochodzie ciągle się coś psuje. Wiecznie ma w nim mega syf, butelki po piwie od jego współpracowników. Mówiłam mu że tak być nie może to trochę to ograniczył ale i tak szału nie ma
- Dodam, ze pochodzi z dobrej wykształconej rodziny, ale sam jest jak taka chyba trochę niepasująca ;'czarna owca'
- ciężko się z nim rozmawia , przekonuje. Zazwyczaj on ma rację i potrafi być dla mnie opryskliwy. może dlatego że to taki typowy SKORPION? każdy narzeka na skorpionów
-On prowadzi swoją firmę, ma obowiązków za 18 osób. Nie ma czasu dosłownie na nic, najczęsciej pracuje popołudniami wtedy gdy ja już kończę swoją prace ( taka branża) więc mijamy się. Wiem, ze robi bardzo dużo. Nie jest to typ faceta który wraca do domu o 17 i ma na wszystko czas.
- Ciągle mam z nim jakieś akcje, a to zaspał, a to mu się obsunęło, a tu musi coś załatwić. Rzadko kiedy wszystko działa jak w zegarku, zazwyczaj idą jakieś kombinacje. Tu musi oddać maszyne, a to po drodze wstąpić po wypłaty z konta, a komuś coś przekazać, coś napisać, wysłać. milion spraw..
- ciągle nie ma kasy na wyjścia, na kino ,ale regularnie kupuje sobie na wieczorek z 2 piwka. Kazde moje wyjście musi być "wyżebrane" a i tak spóźniamy się ZAWSZE
-pali papierosy, jara trawe
-ciągle mówi że ma czas na dzieci i rodzinę i zebym nie zaczynała poważnych tematow z nim i że ciągle mam chyba "na wszystko ciśnienie". Że wszystko ma być w odpowiednim momencie, że za szybko poruszam takie tematy, że na wszystko będzie czas i narazie on nie jest na to gotowy i nie ma warunków finansowych
-często zdarzają mu się dziwne pechowe sytuacje, ostatnio zbił ekran już drugiego nowego telefonu, stary który używa nie ma nawet funkcji wysłania MMS, uszkodził jakieś drzwi i musi oddać komuś 500zł, obiecał coś komuś i nie zrobił
-ludzie często mówią że jest niesłowny
-regularnie płacze z niemocy, ze ma problemy, że coś nie wyszło
- on uważa że się bardzo stara i ze robi dla mnie wiele
-ma jakieś długi u komornika, VATY, Zusy za pracowników ( jego firma działa dopiero 3 lata)
-miał jakiegoś nieuczciwego wspólnika , który mu zostawił mały dług do spłacenia
-zatrudnia 20 osób, ale ciągle są z nimi jakieś problemy. mam wrażenie że w branży w której on pracuje większość pracowników to są ludzie z pogranicza patologii - takie środowisko które bierze pożyczki w Bocianie żeby kupić sobie trzeci rower- co chwilę ktoś nawala, ktoś jest chory, ktoś nie przychodzi do pracy, ktoś ma wymówki
Czy warto to przetrwać ten okres do momentu gdy nie zacznie odnosić sukcey, czy ten człowiek jest byle jaki i lepiej od niego uciekać?
Sama nie wiem co myśleć o nim. Widzę, że jest bardzo pracowity, ma potencjał, widać że chce do czegoś dojść, podjął ryzyko, zatrudnia i daje prace ludziom ale mam wrażenie, że ciągle mam z nim pod górkę. Wiecznie COŚ
Coś działa między nami dobrze tydzien a potem znowu mnie zawodzi bo coś mu wyskoczy, albo nie może iść gdzieś ze mną bo nie ma kasy
On ciągle mówi, że mnie kocha ale winna jest praca. Że on ma 15 sprw do naprawienia i powinnam się cieszyć że przyjeżdża bo i tak miał do załatwienia 5 innych rzeczy po drodze których nie zrobił żeby do mnie przyjechać
-Wiecznie płacze mi w rękaw jak mu mówię że mam dość jego trybu życia i pracy i bylejakości- CHAOSU
- często mam wrażenie, ze on potrzebuje mojego wsparcia,
ale przez to mam wrażenie , ze on ciągnie mnie w dół. Związek powinien dawać oparcie, pchać w górę, a mam wrażenie, że mam więcej problemów niż gdy byłam sama
-Ciągle słyszę, że moje koleżanki gdzieś jeżdzą ze swoimi facetami,wychodzą do kina, a ja mam wiecznie pod górkę.Każdy dobrze zarabia a się nie narabia
One nie mają takich problemów, zastanawiam się czy ta znajomośc ma w ogóle przyszłość czy trafiłam na jakiś BEZNADZIEJNY TYP
Ja tez inaczej już patrzę na życie- chciałabym mieć męża, dzieci, człowieka na którego mogę liczyć. Mam wrażenie, że to zły kandydat smutas.gif
Jak urodziłabym dziecko to pewnie ciągle byłabym sama, ciągle musiałabym coś załatwiać, wiecznie byśmy się spóźniali..
brakuje mi z nim takiego spokoju, CONSTANSU , wiecznie wszystko dzieje sie jakby na wariackich papierach.


A z dobrych cech? hmm niewiele: ma poczucie humoru, jest bardzo pracowity i ambitny, ale więcej zalet naprawdę nie widzę

Rozmowy nie przynoszą efektu, bo tylko słyszę, że skoro mi to nie pasuje to on nie ma na to rady i lepiej abym poszukała innego bo jego życie tak wygląda i tak będzie długo wyglądało przez chęć rozkręcenia firmy i że gdyby pracował na etacie tak by to wszystko nie wyglądało ( dodam że wiem od jego znajomych że jak pracował na studiach na etacie tez się wiecznie spóźniał)

Boję się, że marnuję z nim swój czas i może lepiej poszukać kogoś naporawdę ogarniętego, bo z nim to będę miała całe życie pod górę...Może on sie nie nadaje do związku ( na początku sam to ciągle mówił że jest sam bo żadna go nie chce przez to że on jest taki jaki jest- teraz już wiem o co chodziło).Z drugiej strony kocham go trochę, przywiązałam się i nie chcę pluć sobie w brodę za 10 lat jak się okaże że wyrósł na porządnego fajnego zaradnego gościa

Jak dlamnie to on sobie nie radzi ani z biznesem ani w zyciu.

Powinien zamknac dzialalnosc i pojsc pracowac dla kogos.

A w zyciu powinien sie ogarnac ale na to trzeba kasy i czasu. Nic pozytywnego w tym gosciu nie widze jakbys napisala ze ma 20 lat a nie 30 to mozna by sie bylo bawic w prostowanie.

Ja bym sie ewakuowala na twoim miejscu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kakabisu]

Napisane przez kennedy

Jak dlamnie to on sobie nie radzi ani z biznesem ani w zyciu.

Powinien zamknac dzialalnosc i pojsc pracowac dla kogos.

A w zyciu powinien sie ogarnac ale na to trzeba kasy i czasu. Nic pozytywnego w tym gosciu nie widze jakbys napisala ze ma 20 lat a nie 30 to mozna by sie bylo bawic w prostowanie.

Ja bym sie ewakuowala na twoim miejscu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

dzieki za opinie. Też tak czuję... I naprawdę napisałam prawdę , nie koloryzowałam. On twierdzi że po prostu tak wygląda jego firma, działalnośc na swoim, wariactwo i że gdyby pracował na etacie byłoby okej. Ciągle próbuje mnie przekonać, ze to wina tego zę ma za dużo na głowie, że kiedyś taki nie był.Wierzyć mi sie to nie chce, bo problemy są nawet wtedy kiedy chodzi o sprawy nie związane z pracą.

[cava]

Napisane przez kakabisu

cześć. Jego długi to głównie ZUS i VAT. Jak u 80% polskich przedsiębiorców.

jestem polskim przedsiębiorcą i powiem Ci jedno. Może i u 80%, ale tych co padną, a nie tych co umieją stabilny biznes prowadzić.

Naprawdę nie wystarczy umieć zagadać, zakręcić, naobiecywać.
To są raczej cechy drobnych cwaniaczków a nie przedsiębiorcy.
Żeby z biznesu w którym się ludzi zatrudnia była stabilizacja, to przede wszystkim należy umieć kierować ludźmi a nie pozwalanie na chlane i kompletny brak szacunku w postaci rozwalania szkła po samochodzie szefa. To raczej objaw kolesiostwa a nie bycia szefem i świetnie się pasuje do tezy powyżej, ze to co opisujesz to bardziej drobne cwaniactwo a nie operatywność.
I kluczowe, trzeba przede wszystkim: wywiązywać się terminowo ze zobowiązań. Każdych. I tych dla zleceniodawców, dostawców i urzędów.

Nie ma innej drogi.

Długi w urzędach państwowych to jest śmierć za życia przedsiębiorcy, gorzej sobie nagrabić nie można, wpada się w spiralę kar, odsetek, procesów, kontroli nakładajacych kolejne kary. To wysadzi każdy biznes.

[eyo]

krótko podsumowując sytuację - zmarnowałaś prawie ROK życia na spotkania z facetem w którym praktycznie WSZYSTKO Ci nie odpowiada ale pytasz się czy przypadkiem nie poczekać jeszcze trochę bo może jednak jest szansa, że jego firma nagle zacznie przynosić kokosy a jemu się odmieni i zacznie myśleć o zakładaniu z Tobą rodziny?

marzy Ci się stworzenie rodziny z odpowiedzialnym, ambitnym i zaradnym facetem a tymczasem czekasz aż mieszkający z rodzicami facet z długami, bez kasy nawet na głupie kino a do tego nie mający ochoty na wicie gniazda zmieni się w księcia z bajki?

przeczytaj sama swój pierwszy post i zastanów się co byś doradziła obcej osobie z takim opisem związku...

[linaya]

Wypisałaś całą stronę jego wad. Zalet tylko dwie linijki. To mówi samo za siebie. Nic z tego nie będzie. Co Ty z nim jeszcze robisz?

[201803290936]

Napisane przez kakabisu

(...)
35 lata a poziom odpowiedzi i postawa jak u sfrustrowanej gimnazjalistki. Nie interesuje mnie Twoja prywatna opinia o mnie. Szkalowanie i obrażanie proponuję Tobie przenieść w życie realne gdzie podpiszesz się imieniem i nazwiskiem.
(...)

To po co założyłaś wątek na publicznym forum? WSZYSCY w Twoim otoczeniu, łącznie z facetem, mówią Ci abyś dała sobie spokój, a Ty dalej w to brniesz. No jak to inaczej nazwać? Zaćmienia umysłu nie masz, bo wyliczasz jego wady co do literki (wręcz chyba z pewnym zadowoleniem). Więc to może być tylko i wyłącznie desperacja, bo portki się nawinęły. Zdarza się, ale przynajmniej ze sobą bądź szczera, a nie wielka obraza majestatu.

Podejrzewam, że Twoje wielkie oburzenie bierze się stąd, że spodziewałaś się tylko i wyłącznie pojazdu po facecie, jaki on jest zły itd. Tylko sorry, on jest jaki jest, w sumie nikogo nie udaje. Jakby Cię bił, zdradzał, to całkowicie rozumiałabym takie przedstawienie sprawy, natomiast Ty z faceta, który Cię przecież siłą nie zmusza do bycia ze sobą, robisz tu złego wilka. Gdzie to tylko i wyłącznie Twoja decyzja, że jesteś z nim już tyle miesięcy.

[MissChievousTess]

Napisane przez kakabisu

Boję się, że marnuję z nim swój czas i może lepiej poszukać kogoś naporawdę ogarniętego, bo z nim to będę miała całe życie pod górę...

No to może tak trochę zaufania do samej siebie skoro sama nazwałaś rzecz po imieniu, a jakoś na Twoje działanie się to nie przekłada?
Jak dla mnie ten typ tak ma. Takie będzie jego całe życie i zawsze winny będzie cały świat wokół niego, tylko nie on i jego działanie bądź jego brak.

[Devon_rose]

Co to za desperacja Cię przy nim trzyma?
Jedyny facet w okolicy?

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

A mnie autorka przeraża. Ja uważam, że z nią jest coś nie tak. Widzi w nim same wady, mówi, że jest beznadziejny, kwituje gdzieś pod koniec, że tylko trochę go kocha, jej zachowanie też żenada. Na poziomie zakochanej gimnazjalistki, niby chce mieć rodzinę, dzieci, a sama nawet nie dojrzała, żeby być w związku.
Facet przynajmniej od samego początku jest szczery i się nie kryje, mówi, że taki jest. A ona? Wiecznie nic jej nie pasuje, nawet go nie kocha, oszukuje jego i samą siebie ciągnąc ten związek dalej.
Skoro chcesz go zmieniać od stóp do głów, to po co z nim jesteś? Chyba, tylko z braku laku, bo parcie na dziecko... Jakbyś miała trochę oleju w głowie to nawet byś z nim nie pakowała się w związek.
a na krytykę atakuje:

Napisane przez kakabisu

35 lata a poziom odpowiedzi i postawa jak u sfrustrowanej gimnazjalistki. Nie interesuje mnie Twoja prywatna opinia o mnie. Szkalowanie i obrażanie proponuję Tobie przenieść w życie realne gdzie podpiszesz się imieniem i nazwiskiem.

Żenada...Chyba myslała, że się wybieli, a tu wizazki ją skrytykowały, a nie jego.

[lwia paszcza]

Napisane przez kakabisu

Kurcze, dzięki, też o tym myślałam... Szkoda mi go, bo naprawdę ma łeb do interesów, potrafi kombinować, w tak młodym wieku ma już wiele osób pod sobą, wiec z kim zagadać i co gdzie z kim załatwić
ale jakieś takie to wszystko byle jakie z pogranicza patologii

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------



35 lata a poziom odpowiedzi i postawa jak u sfrustrowanej gimnazjalistki. Nie interesuje mnie Twoja prywatna opinia o mnie. Szkalowanie i obrażanie proponuję Tobie przenieść w życie realne gdzie podpiszesz się imieniem i nazwiskiem.

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------





cześć. Jego długi to głównie ZUS i VAT. Jak u 80% polskich przedsiębiorców.

ty się lepiej trochę nad sobą zastanów, może więcej niż trochę cały ten wątek... jesteś z facetem z braku laku, nudzisz się z nim, nie szanujesz go, on to wyczuwa, ale lepszego sobie nie znajdziesz, bo po co? Lepiej pomarudzić? Niezależnie od wad tego faceta, to macie oboje na własne życzenie obustronny, wielki ból dooopy, i co? Nic, bo ty jesteś na poziomie gimbazy dokładnie tak, jak napisała blondhair1. Ale spoko, kochaj go dalej tak, jak do tej pory. Wasze dziecko też na pewno będzie chowane w cudownej atmosferze i bardzo szczęśliwe

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Właśnie to chciałam napisać. To, że facet ma wady i nie rokuje na przyszłość to jedno.
A to, że autorka pisze i myśli o nim z pogardą, nawet go nie lubi i traktuje go jako inwestycję, która ma się jej opłacić, to drugie. To okrutne być z kimś i mieć do niego takie podejście.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[nyana89]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Też chciałam wyróżnić to zdanie, gdyż to jest sedno problemu, zdecydowanie, totalnie, maksymalnie!

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;72447187]Właśnie to chciałam napisać. To, że facet ma wady i nie rokuje na przyszłość to jedno.
A to, że autorka pisze i myśli o nim z pogardą, nawet go nie lubi i traktuje go jako inwestycję, która ma się jej opłacić, to drugie. To okrutne być z kimś i mieć do niego takie podejście.[/QUOTE]

Wlasnie dlatego wydaje mi sie, ze opis faceta jest mocno podkoloryzowany, jakies zdania wyjete z kontekstu ulozone w historyjke, niekoniecznie prawdziwa.
Twoim problemem jest to, ze on nie spedza z toba czasu, bo czasu nie ma, nie chodzi z toba do kina, A KOLEZANKI NA ETACIE CHODZA, a on po 14 godz pracy woli sobie kupic piwo za kilka groszy niz zabrac cie na super droga kolacje i do kina w ktorym zasnie, co razem mu urosnie do takiej sumki, ze moglby za to zaplacic zalegly rachunek za np. materialy.
Wiesz, pomijajac to czy twoj facet popelnia bledy czy nie, tak wlasnie wyglada rozkrecanie biznesu. Trzeba miec duzo szczescia i cierpliwosci zanim sie znajdzie ludzi ktorym mozna delegowac zadania. A zeby ciac koszta i tak robi sie na poczatku jak najwiecej samemu.

Cos mi sie wydaje ze miedzy tym narzekaniem na faceta wychodzi to, ze szukasz ksiecia z bajki.

[201803290936]

Napisane przez lwia paszcza

ty się lepiej trochę nad sobą zastanów, może więcej niż trochę cały ten wątek... jesteś z facetem z braku laku, nudzisz się z nim, nie szanujesz go, on to wyczuwa, ale lepszego sobie nie znajdziesz, bo po co? Lepiej pomarudzić? Niezależnie od wad tego faceta, to macie oboje na własne życzenie obustronny, wielki ból dooopy, i co? Nic, bo ty jesteś na poziomie gimbazy dokładnie tak, jak napisała blondhair1. Ale spoko, kochaj go dalej tak, jak do tej pory. Wasze dziecko też na pewno będzie chowane w cudownej atmosferze i bardzo szczęśliwe

Dokładnie dlatego tak ostro skomentowałam jej postępowanie.

---------- Dopisano o 16:47 ---------- Poprzedni post napisano o 16:46 ----------

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;72447187]Właśnie to chciałam napisać. To, że facet ma wady i nie rokuje na przyszłość to jedno.
A to, że autorka pisze i myśli o nim z pogardą, nawet go nie lubi i traktuje go jako inwestycję, która ma się jej opłacić, to drugie. To okrutne być z kimś i mieć do niego takie podejście.[/QUOTE]

W punkt.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Btw, jak można się tak rzucać do ludzi o to, że ośmielają się mieć opinię, gardzić i robić z siebie najmądrzejszą na świecie, a potem wracać do tych samych ludzi po życiowe porady i jeszcze obsmarowywać tego samego / kolejnego faceta?
Z tego co widzę to od początku nie ukrywał swojego trybu życia, więc o co ci właściwie, autorko, chodzi.

Napisane przez kakabisu

rozumiem, ze wy wszystkie tu jesteście święcie przekonane że macie racje a co jeśli nie?

nawet nie wiecie co on robi. Ma super perspektywe, jezdzi po całym świecie, poznaje ludzi, ma taki zawód że chętnie byście się zamieniły z nim, każda pojedynczo

ma od razu rzucac dla mnie te prace i powiedzieć TAK, CHCE BYC W ZWIAZKU>?

może zwyczajnie nie jestesmy ze sobą na tyle długo żeby to wiedziec w 100%, nie rzuca sie pracy dla kogos z kim raptem od 2 tygodni łączy was inna relacja

tak gadacie jak dewotki, czy ja z nim sypiam od roku żeby tak krytykowac moje uczucia?


poza tym to ja go rok czasu odrzucałam
łatwo wam madrowac sie za kompem, ale serce nie sługa i każda z was która byla zakochana powinna to zrozumiec

[201705071030]

Ja nie jestem przedsiębiorcą, ale mój tryb życia jest aktualnie podobny to tego mężczyzny. Pracuję dużo, praktycznie przez cały czas w rozjazdach, zawsze jest coś do zrobienia. Pracy nienawidzę. Dochodzą dodatkowa edukacja i jakieś tam dodatkowe kwestie związane z szukaniem nowej pracy, czasami bardzo daleko od domu.

Bywa, że jestem tak zmęczona, że tracę kilkaset złotych kupując błędny bilet albo tak zestresowana, że muszę się powstrzymywać, żeby nie zacząć bluzgać na ludzi na ulicy - niestety mam to obecnie często. Czasu na życie osobiste obecnie właściwie nie mam. Jak ktoś zaproponował spotkanie - ktoś z tego samego miasta - to zorganizowanie tego było z moim grafikiem tak trudne, że zrezygnowałam.

Spotkałaś tego faceta w pewnym okresie jego życia. On nie zachowuje się tak ze względu na ciebie, tylko po prostu w tym momencie życia tak ma.

Jeśli sądzisz, że tracisz na kontakcie z nim to po prostu zerwij. Osobiście jakby mi ktoś robił wyrzuty to sama bym urwała kontakt. Niestety, w życiu jest jak jest, nie można mieć wszystkiego i czasami trzeba przetrzymać przez jakiś czas sytuację suboptymalną. To że mi ktoś powie, że mu się mój tryb życia nie podoba - albo wprost przeciwnie - że mu się podoba - tylko mnie wkurza. Bo że przechodzę obecnie trudności to wiem. Ale to tylko moja sprawa i jak się komuś nie podobam to nie widzę, dlaczego w ogóle utrzymuje ze mną kontakt.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Dane:
Wiek Autorki w 2015 roku: 32 lata
Wiek Autorki w 2017 roku: 32 lata
Wiek Autorki w 2019 roku: ?? lata

Zadanie 1: oblicz jaka liczba kryje się pod "??".

Zadanie 2: oblicz prawdopodobieństwo zdarzenia, że Autorka w 2019 roku założy kolejny wątek z pytaniem "czy dać mu kolejną szansę, czy dorośnie?".

Zadanie 3: rozstrzygnij, czy Autorka w obu wątkach pisze o tym samym mężczyźnie. Swoją odpowiedź uzasadnij podając 3 przykłady.