nowy związek

[m081290]

Witam,

mam mętlik w głowie i nie mam się nim z kim podzielić, dlatego piszę tutaj.
Rok temu zakończyłam 6- letni burzliwy związek. Bardzo przeżyłam to rozstanie, nie potrafiłam normalnie funkcjonować, aż do momentu w którym poznałam mojego obecnego faceta. Znamy się i jesteśmy ze sobą od 5 miesięcy, a ja ciągle czuję, że nie jestem przy nim sobą. Tzn. nie udaję, po prostu często coś przemilczę lub czegoś nie powiem, hamuje swoje reakcje - sama nie całkiem rozumiem czemu. Mój obecny facet jest mega bezpośredni i nie raz dość dosadnie skomentował moje zachowanie, rodzinę, opnie czy wygląd tłumacząc, że to dla mojego dobra, że jakby mu na mnie nie zależało to by miał w nosie, co robię źle, czy pakuje się w kłopoty, czy ktoś mnie wykorzystuje itp. Na co dzień mówi, że mnie kocha, gotuje nam obiady, mówi o naszym związku w dalszej perspektywie, chociaż przeplata to głupimi żartami typu 'za pół roku już nie będę o Tobie pamiętać'.Nie wiem co mam o tym myśleć. Z jednej strony kocham go, jak tylko nie ma go obok tęsknie za nim, ale cały czas chodzi mi po głowie myśl, że on nie jest ze mną z miłości...
Tylko pytanie, czy to moje urojenie? czy po poprzednim związku nie umiem uwierzyć, że ktoś mógł mnie pokochać? czy to przez te jego komentarze?



mega chaotycznie napisałam, idealnie obrazuje to mój mętlik w głowie... może ktoś przebrnie przez tą plątaninę.

[Hultaj]

i nie raz dość dosadnie skomentował moje zachowanie, rodzinę, opnie czy wygląd tłumacząc, że to dla mojego dobra, że jakby mu na mnie nie zależało to by miał w nosie, co robię źle, czy pakuje się w kłopoty, czy ktoś mnie wykorzystuje itp.

to głupimi żartami typu 'za pół roku już nie będę o Tobie pamiętać'.

nie to nie jest urojenie, facet jest toksykiem, koniec konców całą winę (ty się zaczniesz stopniowo bronić, odruchowo, przed toksyną, tak jak dzisiaj założyłaś np. ten wątek bo czujesz, że to złe co on ci robi, on ci będzie wmawiać, że to z tobą jest problem, a związek będzie coraz gorszy i ogólnie będzie to wg niego wszystko twoja zasługa) ; i kiedyś to zrozumiesz.

[katemoss1]

bezpośredni? a raczej *am

[Katia525]

Wydaje sie byc toksykiem, podkopuje twoja pewnosc siebie, tlmasi cie. Jego zachowanie nie jest normalne

[Folgia]

Napisane przez Hultaj

nie to nie jest urojenie, facet jest toksykiem, koniec konców całą winę (ty się zaczniesz stopniowo bronić, odruchowo, przed toksyną, tak jak dzisiaj założyłaś np. ten wątek bo czujesz, że to złe co on ci robi, on ci będzie wmawiać, że to z tobą jest problem, a związek będzie coraz gorszy i ogólnie będzie to wg niego wszystko twoja zasługa) ; i kiedyś to zrozumiesz.

Jak dla mnie to nie jest wystarczające, aby stwierdzić, że on jest toksykiem. Przecież ludzie mają różne poczucie humoru. Takie branie wszystkiego do siebie oznacza brak dystansu i posiadanie najwyraźniej jakiś kompleksów.

[White_Dove]

Wg mnie tekst poniżej pasa. Tak nie mówi się osobie która się kocha bo: nie sprawia się jej przykrości poza tym nawet nie przyszedlby do głowy taki tekst. Wg mnie facetowi słabo zależy, pozna inna to odstawi Cię w kąt. Jesteś tylko opcja.

[Hultaj]

Takie branie wszystkiego do siebie oznacza brak dystansu i posiadanie najwyraźniej jakiś kompleksów.

właśnie dlatego że ten mityczny luz, dystans, poczucie humoru, człowiek nie wyznacza twardo granicy (przecież to takie ''nieszkodliwe''! oj tam oj tam!) a krok po kroku samoocena leci mu na łeb na szyję i pewnego dnia budzi się z poczuciem że jest za przeproszeniem kupą gówna. Zażartować to sobie tak można od wielkiego dzwonu, i jeszcze to odpowiednio ubrać, w danej sytuacji, kontekście. Nie ma nic ''lepszego'' niż partner który w białych rękawiczkach to najpiękniej podkopuje twoje poczucie własnej wartości chamskimi żarcikami i złośliwostkami i gnoi cię dla twojego dobra (sorry bardzo on nie jest jej ojcem a ona nie ma 14 lat by pouczał ją w kwestii zachowania ubioru - co on jest kreator domu mody??. Opinie? Serio ? Bo ona nie ma mózgu i nie wolno jej mieć swojego zdania, nawet gdy się myli? A już komentowanie zachowania rodziny, na które się nie ma zbytnio wpływu, no bogato); drobiażdzek. Bezinteresowny na pewno nie jest, partnerka ma nie czuć się zbyt dobrze i zbyt pewnie.

[Katia525]

Napisane przez Folgia

Jak dla mnie to nie jest wystarczające, aby stwierdzić, że on jest toksykiem. Przecież ludzie mają różne poczucie humoru. Takie branie wszystkiego do siebie oznacza brak dystansu i posiadanie najwyraźniej jakiś kompleksów.

Dosadne komentowanie czyjegos wygladow, rodziny, opinii czy zachowania jest chamstwem, a nie poczuciem humoru. Jesli to jest poczucie humoru to bardzo tepe i beznadziejne

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Mój ex miał taki ulubiony "żart": "jak coś ci nie pasuje, to wiesz, gdzie są drzwi". Hłe hłe.


Najbardziej mi się nie podoba Autorko, że Twój facet robi Ci przykrość, a potem mówi, że to dla Twojego dobra. No rozdwojenia jaźni można dostać. Jak się kogoś szanuje, to się nie jedzie po nim. Porozmawiać można, ale dosadnie komentować? Mówi Ci, że wyglądasz jak pączek w danym stroju, Twoje poglądy są głupie a rodzina to prostaki? W miłości chyba nie ma miejsca na dosadne komentowanie, póki dana sprawa go osobiście nie rani. Albo to cham bez ogłady i gdzieś tam są pokłady uczuć, albo słaba ta miłość. A pamiętaj, że lepiej niż na początku nie będzie, jeśli chodzi o traktowanie drugiej osoby w związku.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez Folgia

Jak dla mnie to nie jest wystarczające, aby stwierdzić, że on jest toksykiem. Przecież ludzie mają różne poczucie humoru. Takie branie wszystkiego do siebie oznacza brak dystansu i posiadanie najwyraźniej jakiś kompleksów.

Zgadzam się z Hultaj co do tej wypowiedzi. Nie wierzę w ten magiczny super dystans i całkowitą niezależność od innych ludzi. Sorki, ale tak jesteśmy zbudowani. A już na pewno nie wierzę w dystans od najbliższej możliwej osoby, który sprawia, że się cieszysz jak cię gnoją i hehehe o jakie zabawne. Jeśli ktoś wierzy że taki ma, to obstawiam że po prostu nie zdaje sobie sprawy z krzywdy jaką mu to wyrządza po cichu. To nie jest branie wszystkiego do siebie, tylko facet robi z niej wariatkę, a ty jej jeszcze dokładasz, bo będzie jej się wydawało że niby powinna żyć z takimi uwagami, a jeśli ją ranią to jej wina.
To że już sprawił, że dziewczyna ma mętlik w głowie i nie wie czy powinna ufać swojej ocenie sytuacji to jest wręcz podręcznikowy przykład.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

moim zdaniem skoro czujesz ze nie mozeszprzy nim byc soba to nie jest to facet dla ciebie

[chwast]

To masz problem, bo wpadłaś w kolejną chorą relacje, a to co piszesz to tzw. Red flags


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Folgia]

Napisane przez White_Dove

Wg mnie tekst poniżej pasa. Tak nie mówi się osobie która się kocha bo: nie sprawia się jej przykrości poza tym nawet nie przyszedlby do głowy taki tekst. Wg mnie facetowi słabo zależy, pozna inna to odstawi Cię w kąt. Jesteś tylko opcja.

No nie wiem, jak kiedyś spotykałam się z facetem on nagle rzucił, że niedługo chyba będzie musiał tindera usunąć i może ja też bym usunęła. Ja na to, że zapewne niedługo usunę tylko muszę wybrać jednego z dwudziestu kandydatów. To był żart i on to jakoś zrozumiał

[chwast]

Napisane przez Folgia

No nie wiem, jak kiedyś spotykałam się z facetem on nagle rzucił, że niedługo chyba będzie musiał tindera usunąć i może ja też bym usunęła. Ja na to, że zapewne niedługo usunę tylko muszę wybrać jednego z dwudziestu kandydatów. To był żart i on to jakoś zrozumiał

Nie bez powodu ludzie powinni dobierać się tez poczuciem humoru.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez Folgia

No nie wiem, jak kiedyś spotykałam się z facetem on nagle rzucił, że niedługo chyba będzie musiał tindera usunąć i może ja też bym usunęła. Ja na to, że zapewne niedługo usunę tylko muszę wybrać jednego z dwudziestu kandydatów. To był żart i on to jakoś zrozumiał

No i dla mnie to zupełnie inna kategoria żartu niż to o czym mówi autorka + jego dziwne komentarze na temat wszystkiego + wmawianie że to dla jej dobra.

[Folgia]

Napisane przez Hultaj

właśnie dlatego że ten mityczny luz, dystans, poczucie humoru, człowiek nie wyznacza twardo granicy (przecież to takie ''nieszkodliwe''! oj tam oj tam!) a krok po kroku samoocena leci mu na łeb na szyję i pewnego dnia budzi się z poczuciem że jest za przeproszeniem kupą gówna. Zażartować to sobie tak można od wielkiego dzwonu, i jeszcze to odpowiednio ubrać, w danej sytuacji, kontekście. Nie ma nic ''lepszego'' niż partner który w białych rękawiczkach to najpiękniej podkopuje twoje poczucie własnej wartości chamskimi żarcikami i złośliwostkami i gnoi cię dla twojego dobra (sorry bardzo on nie jest jej ojcem a ona nie ma 14 lat by pouczał ją w kwestii zachowania ubioru - co on jest kreator domu mody??. Opinie? Serio ? Bo ona nie ma mózgu i nie wolno jej mieć swojego zdania, nawet gdy się myli? A już komentowanie zachowania rodziny, na które się nie ma zbytnio wpływu, no bogato); drobiażdzek. Bezinteresowny na pewno nie jest, partnerka ma nie czuć się zbyt dobrze i zbyt pewnie.

Jeżeli autorce takie żarty nie odpowiadają to niech to powie wprost. Co do komentowania rodziny nie skomentuję, bo nie znam sytuacji i możliwe, że facet po prostu chce dla niej dobrze, za mało szczegółów.

[White_Dove]

Napisane przez Folgia

No nie wiem, jak kiedyś spotykałam się z facetem on nagle rzucił, że niedługo chyba będzie musiał tindera usunąć i może ja też bym usunęła. Ja na to, że zapewne niedługo usunę tylko muszę wybrać jednego z dwudziestu kandydatów. To był żart i on to jakoś zrozumiał

wg mnie to co innego tekst na poczatku znajomosci a ten o tym że "za pol roku nie bedzie jej pamietał" Twoj przyklad to akurat widac że zart i jest nieco inny. A ten teks z watku zalatuje "srednio mi zalezy" Kwestia tego czy druga ooba załąpie że to rodzaj żartu. Zarty tego typu są na granicy żartu a czegos co moze urazic druga strone.

[Folgia]

Napisane przez White_Dove

wg mnie to co innego tekst na poczatku znajomosci a ten o tym że "za pol roku nie bedzie jej pamietał" Twoj przyklad to akurat widac że zart i jest nieco inny. A ten teks z watku zalatuje "srednio mi zalezy" Kwestia tego czy druga ooba załąpie że to rodzaj żartu. Zarty tego typu są na granicy żartu a czegos co moze urazic druga strone.

Dlatego powinna mu o tym powiedzieć aby zaprzestał rzucać takimi tekstami.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez Folgia

Dlatego powinna mu o tym powiedzieć aby zaprzestał rzucać takimi tekstami.

Domyślam się, że jeśli zdążył jej wytłumaczyć, że to dla jej dobra, to raczej już o tym rozmawiali. Zresztą jak przestanie sadzić takie teksty, ale dalej będzie miał to samo podejście, to niewiele się w sumie zmieni.

[Hultaj]

No nie wiem, jak kiedyś spotykałam się z facetem on nagle rzucił, że niedługo chyba będzie musiał tindera usunąć i może ja też bym usunęła. Ja na to, że zapewne niedługo usunę tylko muszę wybrać jednego z dwudziestu kandydatów. To był żart i on to jakoś zrozumiał

trochę innym jest dla wg mnie żart hłe hłe jestem taką boginią mam 20 adoratora (nawet jeśli to w domyśle oznacza że ktoś jest rzekomo jednym z wielu to nie jest to bezpośrednio żadna wycieczka osobista w jego stronę więc nie ryje komuś samooceny, co najwyżej świadczy o twoim podejściu do wierności )
a
hłe hłe masz zadzisko jak kobyła, osiodłać cię i w pole.
Hłe hłe, ale masz małą kuśkę.
No bardzo to jest miłe usłyszec w mniej lub bardziej ''żartobliwy'' sposób że się jest pasztetem , ludzie kochają takie ''komplementy''.

[ruda_beksa]

Napisane przez Folgia

Jak dla mnie to nie jest wystarczające, aby stwierdzić, że on jest toksykiem. Przecież ludzie mają różne poczucie humoru. Takie branie wszystkiego do siebie oznacza brak dystansu i posiadanie najwyraźniej jakiś kompleksów.

Może więc mam brak dystansu i kompleksy, bo gdyby facet mi pojechał z tekstem że za pół roku nie będzie o mnie pamiętał, to nie uznałabym tego za żart, tylko za zapowiedź.

Hultaj dobrze pisze. Żartować można, ale są żarty które przekraczają granicę dobrego smaku i szacunku dla drugiej osoby.

[bibi1234]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;84218926]Zgadzam się z Hultaj co do tej wypowiedzi. Nie wierzę w ten magiczny super dystans i całkowitą niezależność od innych ludzi. Sorki, ale tak jesteśmy zbudowani. A już na pewno nie wierzę w dystans od najbliższej możliwej osoby, który sprawia, że się cieszysz jak cię gnoją i hehehe o jakie zabawne. Jeśli ktoś wierzy że taki ma, to obstawiam że po prostu nie zdaje sobie sprawy z krzywdy jaką mu to wyrządza po cichu. To nie jest branie wszystkiego do siebie, tylko facet robi z niej wariatkę, a ty jej jeszcze dokładasz, bo będzie jej się wydawało że niby powinna żyć z takimi uwagami, a jeśli ją ranią to jej wina.
To że już sprawił, że dziewczyna ma mętlik w głowie i nie wie czy powinna ufać swojej ocenie sytuacji to jest wręcz podręcznikowy przykład.[/QUOTE]


Autorko zawsze ufaj swoim przeczuciom.

Może to gaslighting. W toksycznych relacjach z manipulatorami związki składają się z dwóch etapów
1. Etap Idealizacji - rzucanie uroku. Trwa parę miesięcy i są one cudowne.
2. Etap Dewaluacji - etap ataku.


Socjopata/narcyz gdy czuje, że już rozkochał partnera/partnerkę, w jego rozumieniu oznacza to, że ma nad nią władzę i zaczyna bawić się z nią jak kot z myszką.
Mętlik w głowie powstaje, ponieważ my kochamy taką osobę i nie możemy pojąć, że ta osoba może być dla nas tak okrutna i bezwzględna, ufamy jej i jesteśmy przez nią atakowani psychicznie. Nasza miłość jest wykorzystana do ataku na nas.

Tę technikę (gaslighting) świadomie krzywdząc stosują tylko socjopaci i narcyzi. Oni nie kochają, bo nie potrafią, ich mózgi nie działają tak jak ludzkie.
Od socjopaty i narcyza nie jest łatwo odejść. Działa tylko bezwzględne zerwanie kontaktu.
Odejść od takiej osoby trzeba.




https://www.odkrywamyzakryte.com/gaslighting/
https://en.wikipedia.org/wiki/Gaslighting
https://pieknoumyslu.com/gaslighting-forma-przemocy/
http://www.businessinsider.com/gasli...make-it-easy-8


Gaslighting to technika manipulacji, którą upodobali sobie dyktatorzy, przywódcy sekt, patologiczni kłamcy, a także jednostki narcystyczne i socjopatyczne. Obecna jest zwykle w sferze relacji zawodowych i partnerskich. Choć gaslighting zalicza się do form przemocy psychicznej, nie tak łatwo wykryć jego przejawy. Jeśli za sprawą drugiej osoby tracisz pewność co do własnego osądu rzeczywistości, a nawet zaczynasz wątpić w swoje zdrowie psychiczne, to znak, że mogłeś paść ofiarą gaslightingu.


Ze względu na szkody, jakie wyrządza ona w psychice ofiary, psychologowie zaliczają ją do form agresji emocjonalnej.
Zamiarem osoby stosującej gaslighting jest skłonienie drugiego człowieka (np. partnera lub podwładnego) do zakwestionowania własnych uczuć, myśli, a ostatecznie - zdrowia psychicznego.


W konsekwencji staje się on zdezorientowany, niepewny i zalękniony, a dzięki temu bardziej podatny na wszelkie sugestie, polecenia i inne próby wykorzystania.
Cele manipulatorów są różne: od korzyści materialnych, aż po zwykłą satysfakcję z posiadania władzy nad innym człowiekiem.
Często gaslighting wykorzystywany jest, by odwrócić uwagę od własnych przewinień czy słabości.


Jak rozpoznać gaslighting?

Istnieje wiele znaków ostrzegawczych, które mogą świadczyć o tym, że padliśmy ofiarą gaslightingu.
Podstawowym z nich jest nasze zwątpienie i zagubienie.
Po rozmowie z manipulatorem tracimy pewność siebie oraz zaczynamy podważać dotychczasową wersję wydarzeń lub zastanawiać się, czy nasze przemyślenia i uczucia są właściwe.
Aby zasiać w swej ofierze wątpliwości i w ten sposób utorować sobie drogę do dalszej ingerencji w jej psychikę, manipulator wykorzystuje następujące chwyty:

• Zaprzeczanie temu, co mówimy

Zaprzeczenie może dotyczyć faktów (np. twierdzenie, że coś nie miało miejsca) lub naszych przekonań i poglądów.
Na podsuwane mu argumenty, manipulator reaguje oskarżeniem nas o pomyłkę, kłamstwo lub szaleństwo.
Jest przy tym tak przekonujący i konsekwentny, że z czasem rzeczywiście zaczynamy kwestionować swój ogląd na sytuację.

• Mówienie nam, co czujemy lub podważanie naszych uczuć

Manipulator stara się nas przekonać, że to, co czujemy jest śmieszne, przesadzone i nie na miejscu.
Często podaje nam gotowe interpretacje na temat, tego, co dzieje się w naszym wnętrzu. Trywializuje okazywane przez nas uczucia, twierdząc, że jesteśmy "przewrażliwieni"€ czy "€œszaleni"€.

• Uderzanie w czułe punkty

Manipulator zna słabe strony i tzw. punkty zapalne drugiej osoby.
Nie zawaha się w nie uderzyć, by zachwiać jej pewnością siebie.
W rozmowie chętnie podkreśli nasze wady, często pod przykrywką żartu, oraz wytknie przeszłe błędy i porażki.
Jeśli na te ataki zareagujemy wybuchem złości, manipulator uzna je za ostateczny dowód naszego niezrównoważenia.

• Izolacja od innych ludzi

Aby ułatwić sobie wykorzystywanie drugiego człowieka, manipulator stara się pozbawić go wsparcia społecznego.
Odizolowana od otoczenia osoba nie ma okazji zweryfikować swojego punktu widzenia i podzielić się własnymi wątpliwościami.
Manipulator staje się jej wyrocznią i jedynym punktem odniesienia, dzięki czemu jego toksyczne wpływy rosną.
Ludzie stosujący gaslighting próbują skłócić swoją ofiarę z bliskimi jej osobami.
W tym celu posługują się kłamstwami na ich temat czy sugestiami dotyczącymi ich złych zamiarów.
Manipulator stara się przekazać ofierze, że jest jedynym człowiekiem, będącym "€œpo jej stronie"€.
Jednocześnie wzbudza w niej poczucie wstydu z powodu rzekomej niepoczytalności, po to, by powstrzymać ją przed zwierzaniem się otoczeniu ze swoich problemów.


Gaslighting to przemoc emocjonalna, której nie należy lekceważyć.
Aby w porę ją wykryć i nie paść ofiarą manipulacji, zaufajmy swojej intuicji i odczuciom wobec drugiej osoby.
W przypadku wątpliwości, możemy zasięgnąć porady u neutralnego obserwatora.
Ustalmy własne granice i zadbajmy, aby nie zostały naruszone, bo to one są podstawą naszego zdrowia psychicznego.



Gaslighting is a form of psychological manipulation that seeks to sow seeds of doubt in a targeted individual or in members of a targeted group, making them question their own memory, perception, and sanity. Using persistent denial, misdirection, contradiction, and lying, it attempts to destabilize the target and delegitimize the target's belief.


Usage
Sociopaths and narcissists frequently use gaslighting tactics. Sociopaths consistently transgress social mores, break laws, and exploit others, but typically also are convincing liars, sometimes charming ones, who consistently deny wrongdoing. Thus, some who have been victimized by sociopaths may doubt their own perceptions. Some physically abusive spouses may gaslight their partners by flatly denying that they have been violent. Gaslighting may occur in parent-child relationships, with either parent, child, or both lying to each other and attempting to undermine perceptions.
An abuser's ultimate goal is to make their victim second guess their every choice and question their sanity, making them more dependent on the abuser. A tactic which further degrades a target's self-esteem is for the abuser to ignore, then attend to, then ignore the victim again, so the victim lowers their personal bar for what constitutes affection and perceives themselves as less worthy of affection.


It is necessary to understand the warning signs of gaslighting in order to fully start the healing process. Signs of gaslighting include:

1) Withholding information from victim;

2) Countering information to fit the abuser'€™s perspective;

3) Discounting information;

4) Verbal abuse, usually in the form of jokes;

5) Blocking and diverting the victim'€™s attention from outside sources;

6) Trivializing the victim'€™s worth; and,

7) Undermining victim by gradually weakening them and their thought process


Jay Carter explores the reasons behind gaslighting. He says that only 1% of people consciously use this technique to intentionally hurt the victim; 20% of people use gaslighting as a defense mechanism and only semi consciously use this technique; while the rest of the abusers unintentionally use this technique once in a while.


Three most common methods of gaslighting are:

• Hiding: The abuser may hide things from the victim and cover up what they have done. Instead of feeling ashamed, the abuser may convince the victim to doubt their own beliefs about the situation and turn the blame on themselves.
• Changing: The abuser feels the need to change something about the victim. Whether it be the way the victim dresses or acts, they want the victim to mold into their fantasy. If the victim does not comply, the abuser may convince the victim that he or she is in fact not good enough.
• Control: The abuser may want to fully control and have power over the victim. In doing so, the abuser will try to seclude them from other friends and family where only they can influence the victim's thoughts and actions. The abuser gets pleasure from knowing the victim is being fully controlled by them.

https://portal.abczdrowie.pl/zwiazek-z-psychopata
http://ohme.pl/zwiazek/socjopata-moja-milosc/
https://www.womenshealth.pl/zwiazki-...zwiazku,9132,3

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Napisane przez bibi1234

Autorko zawsze ufaj swoim przeczuciom.

Może to gaslighting. [...]

Ale się naprodukowałaś.
Facet jest chamem i nie szanuje Autorki, to jeszcze nie gaslighting.

[Krisa]

Zdecydowanie nie powinien Ci mówić czegoś takiego, być może za szybko zdecydowałaś się na nowy związek, co? Wiesz, czasami lepiej poczekać, poznać siebie, "być ze sobą".

[lemon_ka88]

Napisane przez m081290

'za pół roku już nie będę o Tobie pamiętać'.

kochana - z dala od takich osobników! Co to za tekst w ogóle

[bibi1234]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;8423472 1]Ale się naprodukowałaś.
Facet jest chamem i nie szanuje Autorki, to jeszcze nie gaslighting.[/QUOTE]




Napisałem "może to gaslighting." A 99% to kopiuj-wklej z artykułu i wikipedii. Wkleiłem cały artykuł, by Autorka go przeczytała i przemyślała jego treść.


Oczywiście głównie prowadzi do tego ta wypowiedź "za pół roku nie będę o tobie pamiętał", która każdego by zdruzgotała, ale jak tak czytam post Autorki i ten artykuł, to jest tam kilka punktów zbieżnych. Czepianie się stroju, rodziny, izolacja i powodowanie dezorientacji i jego tłumaczenie, że "to dla Jej dobra", no i to "za pół roku nie będę o tobie pamiętał" i powiedzenie, że to żart. Sama obserwuje zmianę zachowań u siebie (to jego wpływ). Sporo takich rzeczy jest też w artykule.



W sumie nieważne czy to buractwo, czy przemyślana manipulacja, bo od takich się odchodzi i zrywa kontakt. Jedyna praktyczna różnica jest taka, że socjopata może kogoś dręczyć po rozstaniu, lub próbować znowu rzucić urok.

[m081290]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;8421783 1]Mój ex miał taki ulubiony "żart": "jak coś ci nie pasuje, to wiesz, gdzie są drzwi". Hłe hłe.


Najbardziej mi się nie podoba Autorko, że Twój facet robi Ci przykrość, a potem mówi, że to dla Twojego dobra. No rozdwojenia jaźni można dostać. Jak się kogoś szanuje, to się nie jedzie po nim. Porozmawiać można, ale dosadnie komentować? Mówi Ci, że wyglądasz jak pączek w danym stroju, Twoje poglądy są głupie a rodzina to prostaki? W miłości chyba nie ma miejsca na dosadne komentowanie, póki dana sprawa go osobiście nie rani. Albo to cham bez ogłady i gdzieś tam są pokłady uczuć, albo słaba ta miłość. A pamiętaj, że lepiej niż na początku nie będzie, jeśli chodzi o traktowanie drugiej osoby w związku.[/QUOTE]


właśnie to mnie niepokoi w tym wszystkim najbardziej.

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

jasne, ze była o tym rozmowa. poskutkowało na miesiąc, może 1,5 miesiąca. ale po tym czasie znów powoli wróciły sympatyczne komentarze. kurcze, z jednej strony twierdzi, że przy innych ludziach nigdy by mi nic złośliwego nie powiedział i faktycznie nie, bo nigdy z nikim się nie widujemy wspólnie. jedynie z moją najbliższą rodziną. jedynie po świętach w domu jego rodziców ( gdzie wiedział, że meeega się stresuję takim oficjalnym rodzinnym spotkaniem) skomentował, że wiele to przy stole się nie odzywałam. miał rację, przy nim nic nie mówiłam, jak wyszedł do toalety jedynie coś wtrąciłam kilka razy. ale czy nie mógł przemilczeć tego faktu?? nie wiem co myśleć, tym bardziej, że mam problemy z depresją i nerwicą, więc mogę wyolbrzymiać i brać zbyt do siebie te teksty..

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Napisane przez m081290

właśnie to mnie niepokoi w tym wszystkim najbardziej.

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

jasne, ze była o tym rozmowa. poskutkowało na miesiąc, może 1,5 miesiąca. ale po tym czasie znów powoli wróciły sympatyczne komentarze. kurcze, z jednej strony twierdzi, że przy innych ludziach nigdy by mi nic złośliwego nie powiedział i faktycznie nie, bo nigdy z nikim się nie widujemy wspólnie. jedynie z moją najbliższą rodziną. jedynie po świętach w domu jego rodziców ( gdzie wiedział, że meeega się stresuję takim oficjalnym rodzinnym spotkaniem) skomentował, że wiele to przy stole się nie odzywałam. miał rację, przy nim nic nie mówiłam, jak wyszedł do toalety jedynie coś wtrąciłam kilka razy. ale czy nie mógł przemilczeć tego faktu?? nie wiem co myśleć, tym bardziej, że mam problemy z depresją i nerwicą, więc mogę wyolbrzymiać i brać zbyt do siebie te teksty..

To co, wszystko wcześniej zmyśliłaś? On Cię nie komentuje? Jak Ci zwrócił uwagę, że się nie odzywałaś to w jakim tonie?


Coś się zaczynasz wykręcać widząc krytykę Twojego faceta.

[m081290]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;8442722 1]To co, wszystko wcześniej zmyśliłaś? On Cię nie komentuje? Jak Ci zwrócił uwagę, że się nie odzywałaś to w jakim tonie?


Coś się zaczynasz wykręcać widząc krytykę Twojego faceta.[/QUOTE]


nie mam powodu, żeby tu kłamać. komentuje, a to nos mi dziwnie urósł i jest długi, a to stopy mam kocie. A o tych świetach to powiedział: ' za wiele to sie przy tym stole nie odzywałaś...' i na tym urwał. ja też nie kontynuowałam. ani nie przytaknęłam, ani nie zaprzeczyłam.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez m081290

Witam,

mam mętlik w głowie i nie mam się nim z kim podzielić, dlatego piszę tutaj.
Rok temu zakończyłam 6- letni burzliwy związek. Bardzo przeżyłam to rozstanie, nie potrafiłam normalnie funkcjonować, aż do momentu w którym poznałam mojego obecnego faceta. Znamy się i jesteśmy ze sobą od 5 miesięcy, a ja ciągle czuję, że nie jestem przy nim sobą. Tzn. nie udaję, po prostu często coś przemilczę lub czegoś nie powiem, hamuje swoje reakcje - sama nie całkiem rozumiem czemu. Mój obecny facet jest mega bezpośredni i nie raz dość dosadnie skomentował moje zachowanie, rodzinę, opnie czy wygląd tłumacząc, że to dla mojego dobra, że jakby mu na mnie nie zależało to by miał w nosie, co robię źle, czy pakuje się w kłopoty, czy ktoś mnie wykorzystuje itp. Na co dzień mówi, że mnie kocha, gotuje nam obiady, mówi o naszym związku w dalszej perspektywie, chociaż przeplata to głupimi żartami typu 'za pół roku już nie będę o Tobie pamiętać'.Nie wiem co mam o tym myśleć. Z jednej strony kocham go, jak tylko nie ma go obok tęsknie za nim, ale cały czas chodzi mi po głowie myśl, że on nie jest ze mną z miłości...
Tylko pytanie, czy to moje urojenie? czy po poprzednim związku nie umiem uwierzyć, że ktoś mógł mnie pokochać? czy to przez te jego komentarze?

mega chaotycznie napisałam, idealnie obrazuje to mój mętlik w głowie... może ktoś przebrnie przez tą plątaninę.

Oj, nie dziwię Ci się, że czujesz niepokój i często gryziesz się w język, bojąc być szczera. To samo miałam ex - niby w żartach gadanie, że kiedyś, jak będzie bogaty, to sobie młodszą znajdzie, albo jak będzie miał dziecko z jakąś... Czepianie się różnych rzeczy, jak już wkurzona mówiłam, żeby przestał, to też tłumaczenie, że to tylko żarty. I również było planowanie, mówienie o przyszłości. Nie daj się dziewczyno. W związku powinno czuć się pewnie, dobrze, swobodnie. Ex ostatecznie ze mną zerwał, nagle i jestem do tej pory lekko załamana. Nie skończ tak, jak ja. Albo facet zmienia podejście, albo sama to zakończ, bo teraz dajesz sobie robić wodę z mózgu.