Pieniadze w związku..

[Mona889]

Witajcie, już się pogubilam, nie wiem co robic. Mieszkam u faceta w jego domu wlasnosciowym za granicą. Tu się poznaliśmy, szybko zamieszkalismy razem. Na poczatku mieszkaliśmy z innymi osobami w mieszkaniu, wynajmowal pokoje dwóm koleżankom i chłopakowi. Ja mieszkałam w kolejnym, placilam mu jak za wynajem pokoju plus dodatkowo kupowalismy jedzenie z tym, że to ja kupowalam częściej. Jednak było mu malo i po jakimś czasie stwierdzil, że powinnam mu pomóc w spłacie kredytu. Zaczęłam więc dawać mu więcej. Po jakimś roku lokatorzy wrócili do kraju, a on stwierdzil ze nie bedzie szukał nowych. Zamieszkamy sami.
Teraz składamy się na mies ja daje określoną kwotę, on taka sama plus jeszcze polowe mojej np ja 300€ on 450€ na Rachunki plus jedzenie tak to miało wyglądać. I tak jest od pół roku. On zarabia 3x więcej niż ja.
Jednak Po pierwszych 3 miesiącach on przyszedł do mnie żebym zapłaciła jeszcze raz ta sama kwote na kolejne rachunki i on da tyle samo. Zgodzilam sie. Minely kolejne 3 miesiace i przyszedl z tym samym.
Za ta wspolne pieniądze nie kupowalam nic sobie, tylko jedzenie dla nas. Dlatego zdziwiłam się, ze nie ma nic na koncie, a za kilka dni miałam robić przelew, trochę się poklocilismy.
Stwierdzil że skoro nie chce to on zapłaci sam za wszystko, nie odzywał się do mnie przez 2 dni. W tym czasie zapłaciłam mu te pieniądze. On mi je oddał. Powiedzial, że ich nie chce. A następnie w trakcie kłótni wyrzucił, wypchnał mnie za drzwi na boska, zamknął je na klucz. Pojechałam do koleżanki.
Wróciłam po kilku dniach on stwierdzil, że chce się rozstać, że mam się wynosić z jego mieszkania, on nie będzie mnie utrzymywał, a ja szukam naiwniaka. A ja jestem osobą która tylko leci na jego pieniądze.
Zaczal mi wyliczac, ze nie złożyłam się z nim na meble, że tylko kasa mi w głowie. Odpowiedzialam, ze to jego dom, a on mnie zawsze z niego wygania jak sie posprzeczamy, wiec nie widze sensu by mu dawac za meble do jego domu. Kupilam kilka sprzetow, duze lozko, ozdoby, koce posciele to chyba wystarczy. Ale on nie chce sluchac. Kazal mi sie wyniesc. Jest wsciekly. Gdy krzyknęłam, oddaj mi w takim wypadku pieniadze, ktore ja dokladalam tobie, choc nie musialam, 1200€ powiedzial, ze nic mu nie dawalam. Jakiś czas temu przy sprzecce powiedzialam mu to samo, rzucił mi tymi pieniędzmi, ale ja ich nie schowałam nigdzie, wiec wziął je znowu. A teraz twierdzi, ze nie bylo 1200€ i niech mu w sądzie udowodnią, że on mi coś ma oddać.
I tak z klotni o głupotę, zaczęliśmy sobie wypominać jeszcze bardziej.
To ja przesadzilam czy on? Dodam, że on ma taką naturę ze wszystkiego robi dramat, za każdym razem grozi mi rozstaniem.

[cava]

Napisane przez Mona889

Witajcie, już się pogubilam, nie wiem co robic. Mieszkam u faceta w jego domu wlasnosciowym za granicą. Tu się poznaliśmy, szybko zamieszkalismy razem. Na poczatku mieszkaliśmy z innymi osobami w mieszkaniu, wynajmowal pokoje dwóm koleżankom i chłopakowi. Ja mieszkałam w kolejnym, placilam mu jak za wynajem pokoju plus dodatkowo kupowalismy jedzenie z tym, że to ja kupowalam częściej. Jednak było mu malo i po jakimś czasie stwierdzil, że powinnam mu pomóc w spłacie kredytu. Zaczęłam więc dawać mu więcej. Po jakimś roku lokatorzy wrócili do kraju, a on stwierdzil ze nie bedzie szukał nowych. Zamieszkamy sami.
Teraz składamy się na mies ja daje określoną kwotę, on taka sama plus jeszcze polowe mojej np ja 300€ on 450€ na Rachunki plus jedzenie tak to miało wyglądać. I tak jest od pół roku. On zarabia 3x więcej niż ja.
Jednak Po pierwszych 3 miesiącach on przyszedł do mnie żebym zapłaciła jeszcze raz ta sama kwote na kolejne rachunki i on da tyle samo. Zgodzilam sie. Minely kolejne 3 miesiace i przyszedl z tym samym.
Za ta wspolne pieniądze nie kupowalam nic sobie, tylko jedzenie dla nas. Dlatego zdziwiłam się, ze nie ma nic na koncie, a za kilka dni miałam robić przelew, trochę się poklocilismy.
Stwierdzil że skoro nie chce to on zapłaci sam za wszystko, nie odzywał się do mnie przez 2 dni. W tym czasie zapłaciłam mu te pieniądze. On mi je oddał. Powiedzial, że ich nie chce. A następnie w trakcie kłótni wyrzucił, wypchnał mnie za drzwi na boska, zamknął je na klucz. Pojechałam do koleżanki.
Wróciłam po kilku dniach on stwierdzil, że chce się rozstać, że mam się wynosić z jego mieszkania, on nie będzie mnie utrzymywał, a ja szukam naiwniaka. A ja jestem osobą która tylko leci na jego pieniądze.
Zaczal mi wyliczac, ze nie złożyłam się z nim na meble, że tylko kasa mi w głowie. Odpowiedzialam, ze to jego dom, a on mnie zawsze z niego wygania jak sie posprzeczamy, wiec nie widze sensu by mu dawac za meble do jego domu. Kupilam kilka sprzetow, duze lozko, ozdoby, koce posciele to chyba wystarczy. Ale on nie chce sluchac. Kazal mi sie wyniesc. Jest wsciekly. Gdy krzyknęłam, oddaj mi w takim wypadku pieniadze, ktore ja dokladalam tobie, choc nie musialam, 1200€ powiedzial, ze nic mu nie dawalam. Jakiś czas temu przy sprzecce powiedzialam mu to samo, rzucił mi tymi pieniędzmi, ale ja ich nie schowałam nigdzie, wiec wziął je znowu. A teraz twierdzi, ze nie bylo 1200€ i niech mu w sądzie udowodnią, że on mi coś ma oddać.
I tak z klotni o głupotę, zaczęliśmy sobie wypominać jeszcze bardziej.
To ja przesadzilam czy on? Dodam, że on ma taką naturę ze wszystkiego robi dramat, za każdym razem grozi mi rozstaniem.

matko jaka masakra.
Nie martw się pieniędzmi, tylko się zastanów po co siedzisz z człowiekiem który ma Cię za nic i przy byle okazji wywala za drzwi, nawet nieubraną.


Jesteś z nim bo? Kochasz osobę która ma Cię za nic?
Wierzysz że osoba która ma Cię za nic kocha Ciebie?




Ok, co do pieniędzy.
jego raty na jego mieszkanie, to jego problem.
Jesli chce od Cibie pieniędzy na spłate częsic raty, to Ty od niego chciej przekazania częsci mieszkania jaka Ty spąłciłaś. nawet jesli to będzie 0,008 m2.




Ale ogólnie, weź sobie daruj tą znajomość.

[kalor]

To jest jakiś dramat, i on do końca życia becie cię tak wywalał po kłótni z domu? Na bosaka? Bo to jego mieszkanie własnościowe?

Finanse to jest mniejszy problem niż jego podejście do ciebie

[malenkamimi]

Wow, mrozi krew w żyłach. Nad czym się konkretnie zastanawiasz? Bo mam nadzieję, że nie nad tym, żeby o niego "walczyć"?

[karola11]

Jego raty jego sprawa. W żadnym wypadku nie zgodziłabym się na spłatę cudzych rat.

Ogólnie to daruj sobie z nim znajomość bo to wygląda tak jakby on był z Tobą dla pieniędzy. Nie szanuje Ciebie i szantażuje. Masz mu spłacać chatę a on będzie Cię z niej wywalać jak się wkurzy bo to jego chata. Jak dla mnie ten facet to idiota.

[Mamba00]

Czemu z nim jesteś? Nawet gdyby był jedynym facetem na ziemi, kazałbym pocałować się w nos. Tobie radzę zrobić to samo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Minna]

Boszzze

Z jakiej racji masz mu pomagać spłacać kredyt za jego mieszkanie? Niech przepisze połowę na Ciebie jak ma takie pomysły.

A tak na poważnie, dziewczyno, serio? Wyprowadz się jak najszybciej i utnij kontakt z tym chamem. Chcesz pod byle pretekstem wylatywać z domu, bo to jego? Szanuj się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[januszpolak]

Wy nie macie problemu z pieniędzmi tylko z przemocą. Uciekaj, poproś o wsparcie jakieś organizacje zajmujące się przemocą domową w swojej okolicy.

[kennedy]

Autorko szanuj sie.

On cie wykorzytuje


Okrada

Nie szanuje


Cio ci na glowe padlo zeby mu pomagac z kredytem? Do wlasnosci cie za to dopisal? Nie- wywala cie jak psa w skarpetkach a ty pytasz co robic.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mona889]

Sądziłam, że może to ja przesadzam, bo wg niego powinnam być wdzięczna, za to ze z nim mieszkam. Mówił, że gdybym wynajmowala pokoj u kogoś innego, placilabym znacznie więcej. Dlatego powinnam mu dziękować za to jak jest.
Gdy jeszcze nie mielismy wspólnego konta, wykupilismy wycieczkę, placilam za siebie, a on dodatkowo, kazal mi zapłacić za te 2 tyg normlanie jak za wynajem pokoju. Mówiąc, że gdybym wynajmowala pokoj, musiałabym zapłacić dla właściciela, więc czym to się różni.
Zerwałam z nim. On nie chce oddac mi pieniędzy, kazal iść do sądu.

[kennedy]

Napisane przez Mona889

Sądziłam, że może to ja przesadzam, bo wg niego powinnam być wdzięczna, za to ze z nim mieszkam. Mówił, że gdybym wynajmowala pokoj u kogoś innego, placilabym znacznie więcej. Dlatego powinnam mu dziękować za to jak jest.
Gdy jeszcze nie mielismy wspólnego konta, wykupilismy wycieczkę, placilam za siebie, a on dodatkowo, kazal mi zapłacić za te 2 tyg normlanie jak za wynajem pokoju. Mówiąc, że gdybym wynajmowala pokoj, musiałabym zapłacić dla właściciela, więc czym to się różni.
Zerwałam z nim. On nie chce oddac mi pieniędzy, kazal iść do sądu.

Nawet jak sie ma faceta to trzeba myslec swoim mozgiem.

Grosza nie zobaczysz, w sadzie wiele nie ugrasz, to jak podatek od glupoty.

Drogo zaplacilas za nauke zycia.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mona889]

Dokładnie tak robiłam. Dlatego to przerwalam. Byłam wcześniej w związkach, ale nikt nigdy mnie nie zmanipulował i nie wykorzystał jak on. Mój błąd. Za bardzo mu ufalam, nie spodziewałam się po osobie z ktora jestem, że może sie w taki sposób zachować. Ale tak, masz rację nauczka na resztę życia.

[kennedy]

Napisane przez Mona889

Dokładnie tak robiłam. Dlatego to przerwalam. Byłam wcześniej w związkach, ale nikt nigdy mnie nie zmanipulował i nie wykorzystał jak on. Mój błąd. Za bardzo mu ufalam, nie spodziewałam się po osobie z ktora jestem, że może sie w taki sposób zachować. Ale tak, masz rację nauczka na resztę życia.

Uwazaj no on wyglada na manipulatora. Moze bedzie jeszcze udawal ze sie zmienil... badz twarda!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mona889]

Nie spędzę z nim już nawet jednej minuty. Nie chce go widzieć, znać. Dla mnie to skończone. Wiem, że to świeża sprawa, ale mam dosyc. Macie rację, on mnie zwyczajnie nie kochał. A ja chce być szczęśliwa i mieć prawdziwą miłość przy sobie.
Myślałam o tym dużo wcześniej, ale sama się pogubilam, tak mnie omotal, że chciałam znać opinie osób postronnych, bo czułam się wykorzystywana, nie dostawałam nic w zamian.
On się nie zmieni, bo on nie czuje się winny. Zawsze wszystko bylo moja winą, i uwazal ze daje mi możliwość mieszkania z sobą, wiec powinnam mu padac za to do nóg. Byłam nieprzyzwoicie głupia.

[kennedy]

Dlugo byliscie para? To Polak?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[madzil]

Dobrze że zerwałaś. Szkoda tych pieniędzy ale masz nauczkę do końca życia.
Poprostu Sebix biznesu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dinulka]

nie wierzę, ze można się dawać tak wykorzystywać i w kogoś inwestować... i to mając taki brak stabilności <wyrzucanie z domu>
pieniędzy nie odzyskasz, ale nie daj się przeprosić i wrócić do niego.

[476bc3dbac029ec3a9e93a7df5eb47c70ae0ad31]

Nie wiem, gdzie jesteś, ale jeśli w Niemczech: mieszkając gdzieś przez dłużej niż kilka dni musisz być tam zameldowana. To obowiązkowe, w przeciwnym wypadku możesz musieć zapłacić wysokie kary. Jeśli jesteś zameldowana, nie można cię tak po prostu wyrzucić. Jak cię wyrzucą, dzwonisz na policję i mówisz, że cię z twojego mieszkania wyrzucili. Jeśli nie zachowujesz się agresywnie będziesz mogła wrócić.

Mieszkanie bez zameldowania to bardzo zły pomysł z wielu powodów. Między innymi dlatego, że można cię wyrzucić w środku nocy i policja jeszcze każe ci się na życzenie właściciela wynosić.

A pieniędzy w rękę się nie daje. Przelewa się w celu przelewu wpisując "Czynsz za sierpień 2018", czy coś podobnego. W ogóle trzymanie tyle pieniędzy w gotówce to średnio odpowiedzialne, ale to już chyba sama wiesz.

Mnie kiedyś też wyrzucono w nocy. Plus jest taki, że takie błędy popełnia się tylko raz.

[Mona889]

Zabrałam już wszytskie rzeczy. Z tego co wiem ma już nowa. Wiedzial, że się o tym dowiem. 2 dni od zerwania już się pocieszyl kolejna.

Najważniejsze jest dla mnie odzyskać pieniądze. Pisze do niego, niestety jak zawsze nie odpisuje. Chce od niego tylko i wyłącznie pieniądze. Za dużo się działo, za bardzo był agresywny, on sam o tym wie. Wie, że tylko chce odzyskać pieniądze, więc celowo nie chce mi ich oddac. Zawsze był złośliwy i wredny, idealny kandydat na męża co? Zawsze karal mnie milczeniem, każda sprzeczka, kłótnia kończyła się jego fochem, nie odpisywał i nie odzywał się do mnie nawet do 2tyg. Teraz znowu robi to samo. Dziewczyny, to jest duża suma, potrzebuje tych pieniędzy. Jak przekonać go, żeby mi je oddał?

Czuje się jakbym przebudzila się z dziwnego snu. Zbyt dl ugo dawałam sobie wchodzić na głowę.

[Minna]

Być może będziesz musiała spisać te pieniądze na straty.

[476bc3dbac029ec3a9e93a7df5eb47c70ae0ad31]

Napisane przez Mona889

Dziewczyny, to jest duża suma, potrzebuje tych pieniędzy. Jak przekonać go, żeby mi je oddał?
.

W wielu krajach można uzyskać bezpłatną poradę prawną. Nie wiemy gdzie jesteś, więc nie bardzo można coś poradzić. Czasami udzialają jej komuny, czasami organizacje pozarządowe. Zwróć się do nich.

Możesz też spróbować postraszyć go prawnikiem - ale to raczej jak masz znajomego, bo w przeciwnym wypadku tylko wydasz pieniądze na prawnika a raczej i tak nie uda ci się nic ugrać. Czasami list of prawnika straszący podjęciem kroków prawnych dużo daje.

Na włąsną rękę w Niemczech robi się też tak, że pisze się oficjalny list i wysyła go listem poleconym. W liście dajesz np. 2 tygodnie na zwrócenie pieniędzy na konto.

Z tym, że sens ma to, jeśli możesz udowodnić, że te pieniądze mu przekazałaś, np. przelew albo jeśli facet jest zbyt głupi, żeby wiedzieć, że i tak nic mu nie zrobisz. W przeciwnym wypadku traktuj to jako nauczkę na przyszłość.

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[Mona889]

Nie żałuję, tak to polak, bylismy razem 2 lata, mieszkalismy razem, sama się zastanawiam co mi się stało, że sobie pozwalam na takie traktowanie tak długo. Jestem bardziej na etapie szoku, złości na sama siebie.

Jego obecną dziewczyna jest jego była z która był x lat temu. Ktora pojawiła się niby znienacka. Choc oczywiscie w to tez nie wierzę.

Zastanawia mnie jedno, ma już kogos, powinien być szczęśliwy dlaczego wciąż nie chce oddać moich pieniędzy. Zemsta? Czy po prostu wyrachowanie?

Ma sporo pieniędzy, wysłałam do niego kilka wiadomości w których żądam, proszę o zwrot pieniędzy. Nie odzywa się do mnie słowem. Moja siostra chciała do niego napisać, sama jest zdziwiona jego zachowaniem. A ja od początku nie mówiłam, jak on się zachowuje, więc tym bardziej była w szoku. Nie chce jej w to mieszać. Moja rodzina radzi mi iść na policję, a ja glupieje. Nigdy wcześniej w poprzednich związkach nie miałam takich problemów.

[GangstaBaby]

Miałaś umowę o wynajem? Zameldowanie? A ludzie, którzy tam mieszkali wcześniej? Odprowadzał podatek od tego? Jak nie, to go postrasz Finanzamt. I jeśli nie odda pieniędzy, to faktycznie go zgłoś. Nie pierdziel się z burakiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mona889]

Nie, nie miałam zameldowania. Z tego co wiem, nie zgłaszał nas nigdzie. W przedziwna sytuację mnie wciągnął, może i masz rację nie powinnam się nim przejmować, skoro on sam nie ma za grosz szacunku dla mnie.

[Dinulka]

Napisane przez Mona889

Nie żałuję, tak to polak, bylismy razem 2 lata, mieszkalismy razem, sama się zastanawiam co mi się stało, że sobie pozwalam na takie traktowanie tak długo. Jestem bardziej na etapie szoku, złości na sama siebie.

Jego obecną dziewczyna jest jego była z która był x lat temu. Ktora pojawiła się niby znienacka. Choc oczywiscie w to tez nie wierzę.

Zastanawia mnie jedno, ma już kogos, powinien być szczęśliwy dlaczego wciąż nie chce oddać moich pieniędzy. Zemsta? Czy po prostu wyrachowanie?

Ma sporo pieniędzy, wysłałam do niego kilka wiadomości w których żądam, proszę o zwrot pieniędzy. Nie odzywa się do mnie słowem. Moja siostra chciała do niego napisać, sama jest zdziwiona jego zachowaniem. A ja od początku nie mówiłam, jak on się zachowuje, więc tym bardziej była w szoku. Nie chce jej w to mieszać. Moja rodzina radzi mi iść na policję, a ja glupieje. Nigdy wcześniej w poprzednich związkach nie miałam takich problemów.

Nie chce oddać, bo zależało i zależy mu na pieniądzach. Po co ma się pozbywać zastrzyku gotówki, którego od Ciebie zadał

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karola11]

Na Twoim miejscu napisałabym wezwanie do zapłaty. Ale za pośrednictwem jakiejś kancelarii adwokackiej. Być może, jeżeli zobaczy, ze poszłaś już gdzieś z tą sprawą to się wystraszy bo niestety, ale obawiam się, że jeżeli napisałabyś własnoręcznie takie wezwanie to by je po prostu olał.
Pamiętaj, że jeżeli dostanie wezwanie do zapłaty i nie wywiąże się w terminie to po terminie, który dostanie zaczynają mu lecieć odsetki. Wtedy możesz napisać drugie wezwanie do zapłaty wraz z odsetkami i jeżeli nie poskutkuje to idź z tym do sądu.

Albo wersja hardcore...wyślij do niego kilku kolegów

[Hultaj]

ale za co on ma ci oddac pieniądze?
narzucał jakieś dziwne wyliczenia, ty się zgadzałas.

on ci ich nie oddaje bo jest cwany i chytry, to nie jest żadna zemsta. trafiłas na toksyka.

[kalor]

Napisane przez Hultaj

ale za co on ma ci oddac pieniądze?
narzucał jakieś dziwne wyliczenia, ty się zgadzałas.

on ci ich nie oddaje bo jest cwany i chytry, to nie jest żadna zemsta. trafiłas na toksyka.

Z tego, co zrozumiałam, on prosił o więcej kasy, niż się umawiali. Jednak nie było wspomniane, czy to pożyczka.

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------

Chociaż nie bardzo rozumiem te wyliczenia, które autorka tu przedstawiła.

[KiszkaPasztetowa]

Ty serio liczysz na to, ze on Ci odda ta kase? Mysle, ze mozesz sobie wysylac tryliony wiadomosci i pisemek i nic to nie da.To taki typ niestety.Spisznta kase na straty bo szkoda stresu i nerwow