![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 18
|
Czy da się uratować nasz związek?
Witam, piszę tutaj ponieważ nie wiem już co mam robić, do kogo się zwrócić...
Byłam z moim narzeczonym 3 lata od niemal roku jesteśmy zaręczeni, planowaliśmy duże wesle w przyszłym roku, już prawie wszystko mieliśmy załatwione ale teraz mój świat się posypał. Krótko po zaręczynach Darek wprowadził się do mojego rodzinnego domu, miał stąd po prostu bliżej do pracy choć i tak pracując pod Warszawą musiał dojeżdżać ok 65 km w jedną stronę. Na początku było cudownie, w końcu mogliśmy zasypia i budzić się razem każdego dnia (wcześniej Darek wynajmowal coś bliżej pracy więc widywalismy się tylko w weekendy). Ostatnio jednak coraz częściej dochodziło do awantur, główna ich przyczyną byla rodzinna miejscowość Dariusza, zarówno on jak i jego rodzice mocno uoierali się żeby po ślubie zamieszkać z nimi, niestety sposób życia mój a jego rodziców mocno się różni, jego mama lubi mi dogryzc, więc wiem że nigdy byśmy się nie dogadali. Problem w tym że Darek na początku ciągle powtarzał że po ślubie chciałby mieszkać u mnie ze można by pociągnąć piętro i tak urządzić się po swojemu, z czasem jednak stał się mocno zaborczy nie chciał słyszeć o żadnej innej opcji tylko o mieszkaniu z jego rodzicami (nie wiem czemu ale oni mają na niego strasznie duży wpływ, strasznie nim manipuluja co mnie do szewskiej pasji Doprowadza). Zawsze kiedy jeździł do rodziców sam, ja już nabuzowana czekałam na niego w domu i zawsze dochodziło wtefy do awantur! No i pewnego dnia nie wytrzymałam kiedy on znów zaczął mówić o tym że po ślubie albo zamieszkamy u jego rodziców albo kupimy blisko nich działkę albo mieszkanie ale też kilka ulic od nich! Bo przecież on się musi nimi zajmować, a dodam że są dopiero po 50 i oznak choroby u nich żadnych nie widać! No to wtedy zapytałam się go co jest dla niego ważniejsze :ja czy dom jego rodziców? Pytanie powtórzyłam kilkakrotnie a on odpowiadał za każdym razem: "ja domu nie zostawię i nie odpuszczę". Słysząc to wykrzyczalam mu żeby się pakowal i wracał do mamusi skoro tak, bo ja mu na drodze do szczescia nie zamierzam stać. Próbował że mną porozmawiać, nie chciał się rozstawać ale ja oddałam mu pierścionki i nasteonego dnia spakowałem mu torby, choć ten namawiał mnie na wynajecie czegoś razem ale ja go już nie chciałam słuchać. W domu i u mnie i u niego jak się domyślam wielka awantura z rodzicami bo jak to ślub odwołany, my się zachowujemy jak dzieci itd itp. Kiedy Darek się wyprowadził dostałam doła nie jadłam nie spałam tylko płakałam, sama pierwsza już po dwóch dniach się do niego odezwałam i oznajmiłam mu ze go kocham i brakuje mi go i czy widzi on szansę na naprawe naszego związku, zgodził się ale widzę że już nie jest tak jak było, niby twierdzi że mnie kocha ale mówi że jeśli jeszcze raz dojdzie do takiej sytuacji zerwir ze mną kontakt całkowicie. Po tym jak go wyrzuciłam znalazł szybko pokój koło Warszawy więc teraz dzieli nas 100 km. Nie wiem nawet gdzie się będziemy widywać ja u niego w domu po tym wszystkim się nie pokaże, jestem tam zapewne skreślona, on u mnie w domu po pierwsze nie chce po drugie ojciec jest na niego zły (bo darek też ma trochę za skóra). Wymyślilismy że dajemy sobie czas do końca roku na szukanie pracy on szuka tutaj a ja w Warszawie i w zależności które znajdzie tam się przeprowadzamy i wynajmujemy coś wspólnie. Dodam tylko że w Darku denerwuje mnie jeszcze kilka jego wad,:lubi skłamac, gdy coś opowiada zawsze ubarwia opowieść jakimś klamstewkirm, w pracy ciągle się z kimś nie dogaduje, Lubi się popisywać i szpanowac, a ja cenie skromność, ma zmienne nastroje, ma kaprysy, np. Uparl się żeby postawić u moich rodziców na podwórku garaż blaszany bo nie chce żeby jego auto stało zima na dworzu, moi rodzice mówią ok, postawcie, tata pomagał mu przy tym garażu postawili, miesiąc nie minął Darek twierdzi że ten garaż to dziadostwo że lepszy byłby murowany. Jest dużo takich sytuacji w których Darek nie docenia tego co dla nas zrobili moi rodzice. I dlatego sama jestem pogubiona serce mówi mi jedno a rozum drugie. Od wyprowadzi Darka minął dopiero tydzień więc możliwe że działam pod wpływem emocji. Ale na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie życia bez Darka, jednak rozum mówi mi że możemy nie potrafic na dłuższą metę się dogadać. Co Wy myślicie? Jest dla nas jakąś szansa? Ktoś był w podobnej sytuacji? Co ja mam zrobić |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 1 032
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Nie dziwię się, że nie chciałaś zamieszkać u jego rodziców lub bliżej. To była bardzo dobra decyzja, aczkolwiek mam wrażenie, że masz takie podejście, że Twoi są cacy, a jego be i najbardziej wkurzyłaś się, że on zmienił zdanie co do podniesienia tego piętra dla Was u Ciebie.
Osobiscie jestem zdania, że takie mieszkanie "na kupie" może wykończyć każdy związek, bo rzadko zdarzają się rodzice, którym tito jak żyjecie i nie wciskaja w małżeńskie czy związkowe problemy swoich trzech groszy. Nawet jeśli zazwyczaj chca dobrze to młodym to dobrze nie robi. Ja bym została przy opcji wynajmu, nawet po ewentualnym ślubie. Później jak Was stać jakas działka w polowie drogi do Twoich i jego rodziców, jeśli rzeczywiście któryms trzeba byłoby sie zająć na starosc. Przede wszystkim nie patrz na Wasz związek z ich perspektywy, dorośnijcie oboje i zacznijcie zyc na własnych zasadach. Każdy ma jakies wady i wychodząc za człowieka albo sie je akceptuje, albo nie. Posiada też pewnie cechy za które go kochasz, a nie napisałaś o nich tutaj, bo jestes zła. Sama musisz zdecydować czy pomimo tego chcesz za niego wyjsc czy nie, ale ja na Twoim miejscu bym z tym troche poczekała. Zobaczcie jak w wynajętym wspólnie mieszkaniu z dala od rodzicow i od ich wpływu będzie Wam się układać.
__________________
"Naturalnie musisz wszystko przezwyciężyć, Zanim zamiast słońca pojawi się księżyc, Póki na niebie słońce świeci, masz tą siłę, Jak każdy malutki człowieczek tej ziemii, osiągnąć coś przez wysiłek..." Edytowane przez stitches Czas edycji: 2018-08-08 o 20:21 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 55
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Zwróć uwagę na słowa "i nie odpuszczę" ...
Mieliście wspólne ustalenia odnośnie przyszłości a teraz uleģły one zmianie- dlaczego i czy stało się to samoczynnie??? Czy może za namową rodziców partnera. Napisałaś, że oni nim manipulują...że przez nich się kłócicie....To są Twoje słowa. Twój partner jednak nie przeciwstawia się temu i nie odpuszcza a jesteście jeszcze przed ślubem. Zastanów się na zimno racjonalnie czy uważasz ze po slubie to sie nagle zmieni.Jak reaguje Twój partner gdy jego mama Ci dogryza??? Czy sa to niewinne żarty czy może cos co daje Ci do myślenia? Na życie należy zwiazac sie z kims kto liczy sie z naszymi potrzebami a przede wszystkim je zna oraz szanuje. Zwróć uwagę na to jaki wpływ wywieraja n.a. Tobie kłótnie z nim mowisz ze nie jadłas nie spałaś pierwsza wyciągnęłaś rękę n.a. zgode pogodziliście się a on Ci oznajmił, że jeśli jeszcze raz sie to powtorzy to zerwie z Tobą kontakt. Czyli masz sie całkowicie dostosować. Zrezygnować ze swojego zdania a właściwie Twój partner nawet nie bierze go pod uwagę. Czy uważasz że jestes w stanie byc z kimś takim? Teraz ustaliliście ze jednak bedziecie szukać czegos wspolnego poza rodzinnymi domami. Oby to doszło do skutku. Oby Twój partner znowu nie zmienił zdania tak jak wczesniej. Wstrzymałabym sie na Twoim miejscu z tym ślubem. Znajdzcie cos pomieszkajcie razem i wtedy zobaczysz. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2018-08
Lokalizacja: Stolec nagłego spadnienia
Wiadomości: 67
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Cytat:
Nie rozstawajcie się. Pasujecie do siebie. Nie ma potrzeby byście nieśli swoje... zalety w związki z dwoma postronnymi niewinnymi osobami :p |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 157
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Cytat:
Po tych słowach powinnaś wiedzieć co robić. Facet ma gdzieś twoje potrzeby i wprost ci mówi, że albo będzie jak chce bez kłótni albo będziesz się stawiać i koniec wtedy. Przykre. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Ja bym zerwała, skoro mwoisz, że to kłamca. Słow "że nie odpuści domu rodziców" też bym się obawiała na dłuższą metę.
Tak czy siak--jedyne rozwiązanie dla was - odciąć się zarówno od twojego domu jak i od domu jego rodziców i wynająć mekszkanie gdzies dalej, w większym mieście, zakładam, że w Warszawie. Mieszkanie na pieterku, czy to u niego czy u ciebie, nie skończy się dobrze. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano, Come una barca che non esce mai dal porto. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 166
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Czemu po kłótni nie wrócił do rodziców tylko wynajął coś? jednak można wynająć i odpuścić dom? Ma gdzieś Twoje potrzeby, chcesz ratować coś co nigdy nie grało, bo ciągle przymykałaś oczy na jego wady. Nie ma co liczyć na to, że po ślubie misiaczek cudownie się zmieni. Znajdziesz sobie kogoś kto będzie się liczył z Twoim zdaniem i może nawet rodziców będzie miał normalnych.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 1 897
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Cytat:
On się nie zmieni po ślubie. Już teraz ma dużo sygnałów, że wam nie po drodze. Nie bagatelizuj tego. Małżeństwo nie opiera się tylko na uczuciu. Ta miłość nie zrekompensuje Ci awantur, kłamstw, nastawienia jego rodziców. Po ślubie czeka eskalacja problemów, o których tu piszesz. Nawet jeśli się odetniecie od rodziców, to nie zmieni jego cech charakteru (kłamstwa, szpanowanie). Można zwalić wszystko na jego rodziców, okej, ale facet w tym wieku ma już swój rozum. On się nie opiera tej manipulacji i robi to świadomie, bo nie ma już 2 lat. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-07
Wiadomości: 234
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Cytat:
Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, dlaczego tyle ludzi pcha się w g*wno, czyli w związek, a co gorsza w małżeństwo, z osobą, która daleko odbiega od wizji takiej, która pasowałaby do tej osoby, odpowiadała pod różnymi, ważnymi względami typu charakter, światopogląd , etc. Bo co? Bo to takie straszne być samemu...? Ja zawsze wiedziałam, że wolę być sama, niż być z byle kim, z kimś, z kim nie czułabym kompletnie porozumienia, nie dogadywała się. Ale ludźmi często kieruje zwykły strach przed samotnością, tudzież presja rodziców/ społeczna. A potem się dziwić, skąd tyle rozwodów. Dziewczyno, wyłącz to uczucie przywiązania - bo to nie miłość tylko przywiązanie - i słuchaj rozumu, a dobrze na tym wyjdziesz. Edytowane przez panna_felicjanna Czas edycji: 2018-08-31 o 11:05 Powód: przywrócenie treści |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 1 897
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
[1=9a6d0e95fbc4407ed947e2e f8cea0fb12942fdf4_5e19100 28c83c;85354176]Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, dlaczego tyle ludzi pcha się w g*wno, czyli w związek, a co gorsza w małżeństwo, z osobą, która daleko odbiega od wizji takiej, która pasowałaby do tej osoby, odpowiadała pod różnymi, ważnymi względami typu charakter, światopogląd , etc.
Bo co? Bo to takie straszne być samemu...? A potem się dziwić, skąd tyle rozwodów. Dziewczyno, wyłącz to uczucie przywiązania - bo to nie miłość tylko przywiązanie - i słuchaj rozumu, a dobrze na tym wyjdziesz.[/QUOTE] Mnie też to zadziwia. Ale no cóż... wiedzą gały, co biorą. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 87
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Masz czego chciałas. Co by sie nie działo nie powinnas oddawać pierscionka. I mysle ze o to mu najbardziej chodzi. Tak sie nie robi....! Nie raz bedziecie mieli jeszcze problemy i co za kazym razem będziesz oddawac mu pierscionek. Mozna sie poklucic mozna spakować zrobic maly reset ale piercionka nie powinnas oddawac. No chyba ze nie chcesz byc juz z nim na dobre...
---------- Dopisano o 11:23 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ---------- Uwazam ze powinnas z nim porozmawiać o wszystkim co Cie boli i co chcesz. Przypomniec mu ustalenia itp. Czemu nie chcesz wynajac czegos blizej jego rodzicow...? To jest az taki problem dla Ciebie...? Jakis kompromis ustalcie. Jesli dalej bedzie mial w dupie twoje potrzeby to oddaj mu ten pierscionek na dobre. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 1 566
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
A po co to ratować? Ja w tym związku widzę piekiełko i same wady.
Mieszkanie na "pięterku" u jednych czy drugich rodziców moim zdaniem zakończy się źle. Dodatkowo koleś kłamie, ma wybuchy złości, humory, często się z kimś nie dogaduje, jest skupiony na sobie. Naprawdę jest o kogo walczyć czy po prostu boisz się zostać sama po tylu latach bycia w związku?
__________________
https://www.instagram.com/m.magdalenam/ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 1 897
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Cytat:
Może nie chce mieszkać blisko jego rodziców, bo się z nimi nie dogaduje. Zresztą to wygląda jak punkt zapalny w tej relacji |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 18
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Zamieszkanie bliżej rodziców Darka jest dla mnie problemem choćby z tego względu że do pracy miałabym ok 40 km, a niestety nie mam samochodu, a stamtąd autobusy kursują kilka razy w ciągu dnia. To pierwsze primo a po drugie, jego rodzice naprawdę są trudni do życia, skloceni są że wszystkimi sąsiadami dookoła. Ja będąc u nich nawet się odezwać nie mogę, nawet jeśli zaczne jakiś temat zaraz mi przerywaja, nie dają dokończyć zdania. Życie z nimi było by ciężkie. A propos mieszkania na piętrze u moich rodziców, nie jestem zła że on tam nie chce mieszkać, ja to rozumiem i nie naciskam na niego ale to on snul plany o przebudowach tego domu.
Właśnie mój problem polega chyba na tym że się do niego przywiazalam, że łączą nas wspomnienia, różne problemy przez które razem przeszliśmy, wspólne radosne chwile itp. To wcale nie chodzi o to że ja się boję bycia singlem, opinia ludzi, czy jakiś wstyd mnie nie obchodzą, po prostu jak go nie ma strasznie tęsknię i mimo że rozum mówi mi co innego, ja wciąż się ludze że jeszcze może być dobrze między nami |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 1 897
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 18
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Kiedyś myślałam że to wychodzenie za mąż za całą rodzinę to głupie powiedzenie, ale teraz się przekonuje że mnóstwo w tym prawdy
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 166
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Co więc zamierzasz?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 18
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Myślę że spróbujemy raz jeszcze, damy sobie ostatnia szansę, wynajmiemy coś z dala od wszystkich i zobaczymy jak będzie tylko we dwoje mieszkać żyć pracować, może i on jak tego posmakuje bie będzie już chciał mieszkac na kupie z rodzicami. Żal mi rezygnować z tego uczucia bo naprawdę dużo już przeszliśmy razem, różne trudności pokonywalismy. Mimo jego wad w wielu sytuacjach mogłam na niego liczyć. Widzę że i on żałuję tego co się stało, ja dałam trochę na wstrzymanie 5o teraz on się stara, zabiega o kontakt, widzę że i jemu ciężko w tej sytuacji. Dziewczyny a Wy jesteścir nieocenione po porostu, każda uwagę sobie analizowałam, jednak z Was trafnie chyba stwierdziła że szkoda żebyśmy postronnym niewinnym ludziom puli życie, lepiej drzex koty że sobą
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 720
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Życie z kimś, kto jest pod wpływem tu np. rodziców i zmienia zdanie po każdej wizycie u nich jest ciężkie. Życie z kimś, kto zmienia ustalenia i sam decyduje o wspólnych sprawach tym bardziej. Tak się nie da żyć.
Ty z tym pierścionkiem też przesadziłaś. Dlaczego nie porozmawiałaś z nim szczerze dlaczego zmienił plany, o co chodzi? Oddanie pierścionka to zerwanie zaręczyn, odwołanie ślubu, zerwanie. Moim zdaniem reakcja nieadekwatna do sytuacji. Dla mnie takie nagłe, podyktowane emocjami zerwanie byłoby przykre. Jednak "błahy" powód zerwania dałby mi do myślenia dużo bardziej.. . Straciłabym pewność związku. Prędzej czy później pojawią się problemy i rozstanie dla mnie jest ostatecznością, a Ty do niej błyskawicznie doszłaś. Dla mnie rozstanie w takiej sytuacji jest niewspółmierne do sytuacji. Można się kłócić o miejsce zamieszkania, ale jeśli taka kłótnia kończy się rozstaniem, to przez wiele kłótni taki związek nie przejdzie zwycięsko. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
No to pomoeszkajcie razem sam na sam w bezpiecznej odległości od rodziców, po paru miesiącach się okaże czy ten związek ma sens czy nie warto tego reanimowac.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano, Come una barca che non esce mai dal porto. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 18
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Dla Darka kompromisem jest zamieszkanie 5 km od jego rodziców
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 962
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
I co z tym zrobisz ?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
To za blisko
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano, Come una barca che non esce mai dal porto. |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 1 897
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 18
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Wiecie co? Ja już jestem tym wszystkim zmęczona.... Już teraz znowu zaczął przebakiwac o życiu w jego rodzinnej wsi... Więc zadalam mu czysto hipotetyczne pytanie co by było gdybym nie chciała tam mieszkac czy rozeszlibhsmy się znów? A on odpowiedział, cytuję: "ja sam jestem dla siebie ważny i teraz choćby na złość do końca życia będę Ci trul o mojej wsi. Z resztą pierdziele to wszystko gdzieś to mam. A jak nie będziesz chciała tam iść to zamieszkamy w Warszawie ale całkowicie że wszystkimi zerwiemy kontakt". A później chyba mnie zablokował bo jego telefon nie odpowiada. Zaczął mi też wypominac że 2 lata temu nie poszłam za nim do Warszawy (byłam na stażu zawodowym od 3 miesięcy a musiałam zrobić tego stażu 2 lata, a jemu w pracy zapowiadali przejście na drugą filie firmy oddalona o 60 km, więc moje pojscie tam było by na 3-4 miesiące a potem znowu jak te Cygany musielibyśmy szukać od nowa mieszkania i ja pracy). No to teraz mi ten fakt sprzed 2 lat wypomina i mówi że ja matki nie chce zostawić zw nigdy domu nie opuszcze a dodam że ja już teraz zaczęłam szukać pracy tan u niego w Warszawie bo po tym jak się pogodzilismy mieliśmy zamieszkać razem. No ale ooo... Wiem że to straszna telenowela, wstyd mi że muszę porad dotyczących mojego życia szukać na forum ale pogubilam się... Dodam tylko że moi rodzice też są trochę na Darka źli, w końcu mieszkaliśmy w ich domu, cały czas robiliśmy jakieś awantury, nigdy się nie wtrącili, co więcej Darek często kłamał, stale zmieniał zdanie. Przez pierwsze 2 lata jak do mnie przyjeżdżał to cały czas najezdzal na swoich rodziców, wyzywal ich, mówił że im szklanki wody na starość nie poda, a teraz wielki synalek się znalazł, wielki opiekun co to się nimi na stare lata będzie zajmował. Jego rodzice wpatrzeni są tylko w siostrę Dariusza, zawsze wszystko pod nią jest robione (kobieta mężata i dzieciata prawie 40-letnia, w jej małżeństwie jej a zarazem Darka matka też stałe miesza, mówi nawet ze u nich na wsi kupi ani mieszkanie żeby miała gdzie się podziac po rozwodzie, bo rozwód to ona przewiduje, a dziecko to pewnie z ojcem zostanie bo bardziej do niego podobne, no i mówi my ani mieszkanie kupimy ale trzeba ją będzie jeszcze spłacić żeby stratna nie była-Dziewczyny domyślcie się kto miałby ja spłacać!). No ale wracając do tematu poprosiłam Darka że jeśli postanowi y być razem żebyśmy poinformowali o naszej decyzji rodziców i przeprosili ich za nasze szczeniackie zachowanie, bo oni też to wszystko bardzo przeżyli. A on mi na to że z ojcem moim to się tylko cupnac może a nie z nim rozmawiać ze z nim żadnego kontaktu nie będzie utrzymywał (uwierzcie mi, serce mi pękło, bo tata mój zawsze chciał dla nas dobrze, nigdy nie wtracal się nie krytykował, pożyczal Darkowi pieniądze bardzo często, pomagał, serio sama chciałabym takich teściów
![]() A dodam tylko choć może już nie powinnam ale też mi źle z tym, że pieniądze odkladalismy wspólnie, kupiliśmy wspólnie samochód, komputer, łóżko,wspomniany garaż który w ostatnim czasie wyniósł nas 4 tys a było to z 1,5 miesiąca temu, naprawy auta którym tylko Darek jeździ bo ja nie mam prawka (no ale mnie też wozil) a stwierdzil że to przeze mnie nic nie odlozylismy i teraz na wynajem musiał od mamusi pożyczyć. Najgorsze jest to że ona też będzie uważała że to ja trwonilam pieniądze. Znowu pisząc to wspominam nasze wspólne życie i cierpię, bardzo cierpię bo jestem głupia kocham go mimo że zdaje sobie sprawę że potrafił mnie ranić, ale miał też swoje zalety, był moim powiernikiem każdej myśli, smielisny się, spalismy razem, kochalismy się, zwiedziliśmy, albo nawet nudzilismy czasami ale zawsze był a nie wiem co będzie teraz. Ja go naprawdę kocham ale widzę że moja miłością tego związku nie uratujemy... Nie wuem też czy on kocha(l) mnie... Rano powiedział że kocha że tęskni że jesx nie może że usycha beze mnie a wieczorem mówi że gdzieś nas ma i jak kiedyś mi pokaże to pozaluje, aaa jeszcze jedno mnie zabolało, bzdura a jednak... W telefonie zapisana mnie zawsze miał Madzia mój skarb i jeszcze chyba wczoraj tak było a dziś mimo że mówi że kocha, przekazal mi smsa ode mnie a tam patrzę i wpisana mnie ma moim imieniem i nazwiskiem! Nawet nie samym imieniem Magda ale dodał nazwisko jakby tych Magd z 10 miał a wiem że żadnej innej nie zna.... Wiem że zachowuje się jak nastolatka choć mam prawie 25 lat, ale myślałam że to mój pierwszy i ostatni mężczyzna w życiu bo uwierzcie że ja Go Kocham, najlepsze chwilę w życiu przeżyłam właśnie z nim dlatego nie wiem jak to będzie dalej. Planowaliśmy piękny ślub, dzieci, mało tego wiele razy wspominał mi że już teraz pragnie mieć ze mną dziecko bo tak mnie kocha i chce żeby była ta mała istota, owoc naszej miłości. Cieszę się że niestett tego bobaska nie ma, bo biedactwo pewnie tatę widywaloby tylko weekendami. Dziękuję wam wszystkim za wasze rady. Piszę chaotycznie, bez interpunkcji ale jestem załamana. Czuję że wpadnę w straszny dół z którego prędko się nie wydostanie, co gorsza wiem że w moim przypadku nawet klin klinem nie pomoże, bo nikogo w życiu już tak nie pokocham. I akurat tego jedbego jestem pewna niestety. ---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ---------- Najgorsze ze ja go tam bardzo kocham, nawet zła nie umiem na niego być i za wszystko siebie obwiniam. Wcześniej myślałam ze to może przywiązanie ale wiem że z mojej strony to prawdziwa silna miłość ale gdyby on choć trochę postarał się mnie zrozumieć mogłoby być pięknie |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 953
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Daj sobie spokój z tym związkiem, nic dobrego z tego nie będzie
__________________
Najpiękniejsza we wsi. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Cytat:
Olej dziada ![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano, Come una barca che non esce mai dal porto. |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 87
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
To jest jakas telenowela faktycznie. Jak Ci mogl powiedzieć ze choc by na zlosc bedzie wypominac Ci do konca zycia rodzicow. Mialam kiedys podobna sytuacje tyko ze moj BYLY pracowal za granica a w pl tylko robota w domu i slowo ojca bylo swiete. Bylisny zareczeni projek na dom kupiony itp. Rozstalisny sie a teraz jestem szczesliwa mezatka z kims innym. Wasz zwiazek nie ma sensu jakies wypominania kłótnie co to jest w ogole. Wydaje mi sie ze co chwile jakies problemy mieliscie i nie chodzi tylko o Tych rodzicow. Zamieszkasz tam i To ty bedziesz sie musiala nini zajmowac zobaczysz. Odpusc go. Wypłacz tydzien dwa i zacznij zyc poznaj kogos uwolnij sie od tej chorej relacji ktora napewno nie jest MILOSCIA dwona ludzi....
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 1 566
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Cytat:
Ale uwierz, że wiele ludzi po rozpadzie pierwszego poważnego związku mówi "przeżyłam z nim najlepsze chwile, już nikogo tak nie pokocham" itp. A potem pocierpi, po czasie poznaje kogoś nowego i wszystko co było wcześniej przestaje być ważne i człowiek sam nie wie czemu tak to przeżywał. Facet z opisu ma kiepski charakter, złośliwy i jest skupiony tylko na sobie, z takimi ludźmi ciężko stworzyć udany związek. Choć teraz wydaje się to trudne bez niego będziesz szczęśliwsza.
__________________
https://www.instagram.com/m.magdalenam/ |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 720
|
Dot.: Czy da się uratować nasz związek?
Miejsce zamieszkania, to wasz najmniejszy problem.
Facet nie potrafi przyznać się błędu i zrzuca to na innych (budowa wiaty). Już teraz wypomina Ci że nie macie kasy przez Ciebie (co jest nieprawdą). Wprost mówi, że z czystej złośliwości będzie Ci uprzykrzał resztę życia. Jest niewdzięczny (wobec Ciebie i Twoich rodziców). Utrzymanie więzi rodzinnych będzie dotyczyło pewnie tylko jego rodziny, a z Twoją będziesz się kontaktować sama. Nie interesują go Twoje potrzeby, upiera się jak osioł przy swoim. Nie rozmawia, tylko zarządza i oczekuje uległości. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:43.